Promocje w Douglasie, Sephorze, Marionnauud + OT, część IV

[hola ola]

Napisane przez felicity

Dziewczyny, ktoras miala baze Artdeco i Urban Deacy i moze porownac? U mnie na A cienie trzymaja sie ok, ale nie da sie nic rozetrzec, ani w zaden inny sposob "skorygowac" jak juz poloze cien na bazie:/ Wkurza mnie, ze jest taka "tepa". UD lepsza? Jest poslizg pod pedzlem?

dla mnie nie ma porównania in plus dla bazu UD, mam klasyczną - artdeco nie jest zła ale wg mnie daleko jej do UD

Napisane przez Corii

Ja miałam A. a od dawna używam UD, która jest duzo lepsza od ArtDeco i nie ma problemu z plastycznością cienia na niej.

Napisane przez Pogoria88

Tylko weszłam na forum, a wy już kusicie... :P i co? oczywiście kupiłam pędzel, a szczęście moja silna wola pozwoliła mi kupić tylko jeden blush brush z RT

ten pędzel jest super , mam set do oczu i jest średni

Napisane przez uroczysko

A jak się ma Chanel Sublime do Inimitable? Miałaś do czynienia guacamole?

ja nie Guacamole ale imminitable jest swietny a sublime dla mnie to jeden z gorszch tuszy z chanel dla mnie the best to imminitable, helenkowe tusze - u mnie dyzkwalifikuje je zapach, czuje go cały dzien

Napisane przez felicity

Przyjaciele byli w Stanach, wiec sklep internetowy Bibbi Paletki Naked i Peony & Python, korektor i pedzelek. Wynalazlam kody i w gratisach dostalam pomadke i blyszczyk

wow czekamy na foty

Napisane przez ilios

a ja nie o douglasie ani innej sephorze, ale musze sie wyzalic, ze kusza mnie bezramkowe aviatory takie
Załącznik 4544341
ktore sa teraz w promo -30%

kupuj

[uroczysko]

Dziewczyny, kto mi może poświadczyć zgodność z oryginałem oprócz notariusza? Mam ksero dowodu zakupu i wniosku do Lancome i chciałabym się zabezpieczyć...

[ilios]

a moze np ktos ze sklepu gdzie bylo kupione?

[guacamole]

Napisane przez uroczysko

A jak się ma Chanel Sublime do Inimitable? Miałaś do czynienia guacamole?

Hej!
Nie mam porownania z innymi tuszami Chanel. Za to powiem tyle, ze Sublime mocno wali wszystkie tusze po szczotkach . Na drugim miejscu mam wspomniany Power lash Clinique - sa od siebie rozne pod wieloma wzgledami, ale prawie rownie dobre w moich oczach - z wiekszym plusem na rzecz Chanel

---------- Dopisano o 13:29 ---------- Poprzedni post napisano o 13:24 ----------

Napisane przez tiniaczek

Spróbuję

Za to Brytyjki na buzi maja tęczę. Bardzo mocny róż, usta w intesywnym kolorze, oczy ociekające tuszem i linerem, do tego natapirowane, kolorowe kudły

Ogladam sporo programow brytyjskich u siebie w SE i tez odnosze podobne wrazenie, choc zdarzaja sie ladne twarze i ladnie umalowane. Zasada taka: oblebione na muszo rzesy, niedobrany podklad (zbyt ciemny), lepiszcze na ustach i jakis kanarek na powiekach najlepiej w towarzystwie kolorowej mascary. Widze tez sporo kobiet po prostu nieumalowanych i ogolnie zaniedbanych, wedle ogolnie pojetych 'wizazowych standardow'. Najgorzej jest z wygladem i kondycja zebow, bo nawet dziwna tapete mozna wybaczyc. Moj chlop teraz ma kontrakt w UK i sie napatrzy .

---------- Dopisano o 13:33 ---------- Poprzedni post napisano o 13:29 ----------

Napisane przez hola ola

ja nie Guacamole ale imminitable jest swietny a sublime dla mnie to jeden z gorszch tuszy z chanel dla mnie the best to imminitable, helenkowe tusze - u mnie dyzkwalifikuje je zapach, czuje go cały dzien

Nie wiem jaki ten Immitable, moze lepszy Jednak Heleny nie polecam, a miewalam kiedys chyba 4 rozne jej tusze. Ja na zapach tuszu nie narzekalam, ale na wlokienka ktore wpadaly mi do oczu i wywolywaly w oczach czerwien oczu kroliczka albinoska.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez uroczysko

Dziewczyny, kto mi może poświadczyć zgodność z oryginałem oprócz notariusza? Mam ksero dowodu zakupu i wniosku do Lancome i chciałabym się zabezpieczyć...

Nikt inny w tym wypadku oprocz notariusza poswiadczyc nie moze.
Jesli moge cos doradzic to odpuscilabym notariusza. To minimum 50 zl, ktorych Lancome Ci nie zwroci. Tym bardziej, ze nigdy nie spotkalam sie z sytuacja, ze potrzebna bylaby wizyta u notariusza w temacie zwrotu/reklamacji. Sklep nawet nie ma prawa zadac takiego poswiadczenia.

Zrob ksero paragonu i potwierdzenia platnosci (jesli placilas karta oczywiscie). Zrob zdjecia paragonu i potwierdzenia. To wystarczy.

[guacamole]

Napisane przez Soso

guacamole teoretycznie ja też noszę 34, ale to złudne, bo raz, że przy takiej wadze każde kilo robi różnicę (przy 1,60 wzrostu moja idealna waga to 48 kg, teraz ważę 52 i wyglądam grubaśnie), a dwa dzisiejsze 34 w większości sklepach to daaawne 36/38. Powaga, mierzyłam swego czasu ubrania mojej mamy, z czasów jej młodości i wszystkie miały metki 36-38 i były na mnie dobre

Soso, 48 kilo to taka szczupla sylwetka, z ktorej strony nie patrzec. 52 tez przy Twoim wzrocie jest ok. Duzo zalezy od budowy, rozstawu bioder, grubosci kosci i ogolnego umiesnienia. Jednak wazne jest to, jak sie sama czujesz. Ja mam 167 (w dowodzie sklamalam i sobie dodalam centymetr -168) i wygladam bardzo chudo przy 55 kiloskach. Jak czlowiek - w okolicach 58. U mnie duzo wazy biust i mam dosc solidna kosc i szersze biodra. Powyzej 60 kilo czuje sie napuchnieta, ledwo ciagam nogami, dostaje zadyszki na schodach i omijam polke z dzinsami.
Te 34 to pewnie dunskie, niemieckie czy szwedzkie . Taki rozmiar pozytywnie wplywajacy na samopoczucie. Czesto kupuje spodnie 34 w Esprit. Kapielowki i gatki nosze 8-10 w skali brytyjskiej, choc bywa, ze 10 to spadochron. Zawsze postrzegalam siebie jako S/M z biustem xxxl i talia megaextrasmall. Teraz czuje sie jak jednolity waleczek - tak do linii biustu, bo tu sie zaczyna dziac cos strasznego . Musze sobie znalezc jakas waska w talii marynarke (z rozszerzeniem na 'czekoladowy' brzunio), ktora jednoczesnie zapakuje mi wszystko w mila choc aseksualna calosc - do pracy.

Co do sernika... kusisz Roilam ostatnio sernik z jablkami i chwala, ze goscie mi go w calosci zjedli, bo inaczej bym zalowala za grzech slabej woli
Jak pozegnasz slodycze i chlebek - a na ich miejsce wprowadzisz wiadro jablek, malin, troche suchych owocow czy marchewek - to do slodyczy sie tyczy, a w miejsce chleba wprowadzisz wiecej suchego zytniego chrupkiego pieczywa czy wiekszej porcji zwyklych warzyw z wody (marchewka, brokuly, kalafior z odrobina masla czy oliwy) - to obiecuje, ze szybko wrocisz do wagi wyjsciowej. No i bierz poprawke na zime i 'futro misia', w ktore wiekszosc z nas 'obrasta'. 'Futro' po zimie samo spadnie, bo czlowiek je mniej kalorycznie i wiecej sie rusza z domu (zaraz wejda nowe kolekcje w Dougim i Seforze i bedzie trzeba zlatac wszystkie butiki w miescie).

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez guacamole

Jak pozegnasz slodycze i chlebek - a na ich miejsce wprowadzisz wiadro jablek, malin, troche suchych owocow czy marchewek - to do slodyczy sie tyczy, a w miejsce chleba wprowadzisz wiecej suchego zytniego chrupkiego pieczywa czy wiekszej porcji zwyklych warzyw z wody (marchewka, brokuly, kalafior z odrobina masla czy oliwy) - to obiecuje, ze szybko wrocisz do wagi wyjsciowej. No i bierz poprawke na zime i 'futro misia', w ktore wiekszosc z nas 'obrasta'. 'Futro' po zimie samo spadnie, bo czlowiek je mniej kalorycznie i wiecej sie rusza z domu (zaraz wejda nowe kolekcje w Dougim i Seforze i bedzie trzeba zlatac wszystkie butiki w miescie).

Jak dla mnie to ta dieta to mission impossible prawie. Za owocami nie przepadam - toleruje, ale jakos mnie nie powalaja. Jadam je pare razy w roku. W tym roku zjadlam juz maly koszyk truskawek a jest dopiero marzec, wiec jak na moje owocowe zwyczaje nie jest zle.

Warzyw poza paroma wyjatkami (ziemniaki w kazdej postaci, fasola i kukurydza z puszki i ewentualnie marchewka z zupy w malej ilosci) nie znosze. Mam na ich punkcie prawdziwa fobie. Nie ma opcji zjedzenia pomidora czy salaty.

Do tego mleka, kefiru nie pije. Sera nie jadam, oprocz tego na pizzy - pomijajac dziwna fakture nieroztopionego sera smrod mnie powala. Z moich osobistych doswiadczen wynika, ze smrod sera maleje wraz ze stopniem jego roztopienia.

Nawet jakbym chciala przejsc na diete to ciezko mi ograniczyc jedzenie bo nie bede miala co jesc praktycznie.

[tiniaczek]

Napisane przez guacamole

Ogladam sporo programow brytyjskich u siebie w SE i tez odnosze podobne wrazenie, choc zdarzaja sie ladne twarze i ladnie umalowane. Zasada taka: oblebione na muszo rzesy, niedobrany podklad (zbyt ciemny), lepiszcze na ustach i jakis kanarek na powiekach najlepiej w towarzystwie kolorowej mascary. Widze tez sporo kobiet po prostu nieumalowanych i ogolnie zaniedbanych, wedle ogolnie pojetych 'wizazowych standardow'. Najgorzej jest z wygladem i kondycja zebow, bo nawet dziwna tapete mozna wybaczyc. Moj chlop teraz ma kontrakt w UK i sie napatrzy .

Pewnie, że jest dużo ładnie umalowanych kobiet Ale mnóstwo jest też takich tapeciar (tak tak, zbyt ciemnych), pachnących lakierem i perfumami na kilometr Wylegają wieczorami, złajdaczone, bez butów, pól nagie nawet w zimie. No nie mam o nich zbyt dobrego zdania Akurat tam, gdzie mieszkam dużo zaniedbanych kobiet nie ma, trochę lanserskie jest to moje miasteczko

A ja właśnie rozpoczęłam sezon rowerowy, dzięki niemu mogę się bezkarnie obżerać

[zochawks]

Proszę dziewczyny nie mówcie nic o dietach..właśnie się zmuszam aby na jakąś przejść bo sie zapuściłam. Źle się czuję a jak na siebie patrzę to aż mnie mdli. W lipcu ślub a ja wyglądam jak maciora. 70kg przy 172cm to nie mało gdyby chociaż zejść do 65

[Soso]

Napisane przez guacamole

[B] (...)
Co do sernika... kusisz Roilam ostatnio sernik z jablkami i chwala, ze goscie mi go w calosci zjedli, bo inaczej bym zalowala za grzech slabej woli
Jak pozegnasz slodycze i chlebek - a na ich miejsce wprowadzisz wiadro jablek, malin, troche suchych owocow czy marchewek - to do slodyczy sie tyczy, a w miejsce chleba wprowadzisz wiecej suchego zytniego chrupkiego pieczywa czy wiekszej porcji zwyklych warzyw z wody (marchewka, brokuly, kalafior z odrobina masla czy oliwy) - to obiecuje, ze szybko wrocisz do wagi wyjsciowej. No i bierz poprawke na zime i 'futro misia', w ktore wiekszosc z nas 'obrasta'. 'Futro' po zimie samo spadnie, bo czlowiek je mniej kalorycznie i wiecej sie rusza z domu (zaraz wejda nowe kolekcje w Dougim i Seforze i bedzie trzeba zlatac wszystkie butiki w miescie).

Sernik polecam, pycha, zwłaszcza jeśli ktoś lubi lemon curd. My uwielbiamy Zresztą ja ogólnie dużo piekę, lubię , jedno ciasto tygodniowo to standard, czasem bywa więcej ;-)
Chleb pożegnałam już dawno, ale głównie dlatego, że nie przepadam za nim. Czasem w PiP mają chleb z suszonymi pomidorami, albo orzechami wloskimi, to wtedy chętnie zjadam. Słodycze lubię i raczej trudno byłoby mi zrezygnować Ale tak poza tym to moja dieta jest bardzo zdrowa, mnóstwo owoców, warzyw, ryby itp. Mało mięsa. Nie oszukuję się, zimowe nadmiary to efekt braku ruchu, latem jeżdzę na rowerze, dużo chodzę, tańczę itp itd. Ćwiczyć tak po prostu nie lubię, nie mam silnej woli no i wiadomo

[ilios]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;32775537]Jak dla mnie to ta dieta to mission impossible prawie. Za owocami nie przepadam - toleruje, ale jakos mnie nie powalaja. Jadam je pare razy w roku. W tym roku zjadlam juz maly koszyk truskawek a jest dopiero marzec, wiec jak na moje owocowe zwyczaje nie jest zle.

Warzyw poza paroma wyjatkami (ziemniaki w kazdej postaci, fasola i kukurydza z puszki i ewentualnie marchewka z zupy w malej ilosci) nie znosze. Mam na ich punkcie prawdziwa fobie. Nie ma opcji zjedzenia pomidora czy salaty.

Do tego mleka, kefiru nie pije. Sera nie jadam, oprocz tego na pizzy - pomijajac dziwna fakture nieroztopionego sera smrod mnie powala. Z moich osobistych doswiadczen wynika, ze smrod sera maleje wraz ze stopniem jego roztopienia.

Nawet jakbym chciala przejsc na diete to ciezko mi ograniczyc jedzenie bo nie bede miala co jesc praktycznie.[/QUOTE]

pamiętam

ja tez niedietowa zupelnie - moj maly zakupoholiczny móżdżek dziala tak, ze jak mowie sobie, ze np "od dzisiaj nie jem chipsow" to pol godziny potem jestem na takim chipsowym glodzie, ze moglabym zabic za paczke layls'ow solonych

[guacamole]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;32775537]Jak dla mnie to ta dieta to mission impossible prawie. Za owocami nie przepadam - toleruje, ale jakos mnie nie powalaja. Jadam je pare razy w roku. W tym roku zjadlam juz maly koszyk truskawek a jest dopiero marzec, wiec jak na moje owocowe zwyczaje nie jest zle.

Warzyw poza paroma wyjatkami (ziemniaki w kazdej postaci, fasola i kukurydza z puszki i ewentualnie marchewka z zupy w malej ilosci) nie znosze. Mam na ich punkcie prawdziwa fobie. Nie ma opcji zjedzenia pomidora czy salaty.

Do tego mleka, kefiru nie pije. Sera nie jadam, oprocz tego na pizzy - pomijajac dziwna fakture nieroztopionego sera smrod mnie powala. Z moich osobistych doswiadczen wynika, ze smrod sera maleje wraz ze stopniem jego roztopienia.

Nawet jakbym chciala przejsc na diete to ciezko mi ograniczyc jedzenie bo nie bede miala co jesc praktycznie.[/QUOTE]

James, to co Ty jesz?!?!?! Zes wyrugowala wszystko to, co ja lubie. Nawet mozarella gardzisz? A smierdzacy parmezan na makaronie? A czerwone jablka? A szparagi z maselkiem? A marchewka z groszkiem lub buraczki?!?!?! A rybe chociaz lubisz?
Jablka jadam na tony. Co tydzien jade do chlopakow Turkow i nawrzucam 10-15 jablek takich,. co waza jakies 30 deko sztuka. Tydzien i nie ma ani jednego, a ja chodze pewnie pijana jak los, co przedawkowal jablka wiosna Nalepki z kazdego jablka naklejam na szafke nad zlewozmywakiem .
James, Ty cos w ogole jedz, bo jak ja tak czytam, to nieweiele chyba pozostaje Ci do jedzenia. No chyba, ze lubisz tylko mieso i ziemniaki.

---------- Dopisano o 14:47 ---------- Poprzedni post napisano o 14:43 ----------

Napisane przez tiniaczek

Pewnie, że jest dużo ładnie umalowanych kobiet Ale mnóstwo jest też takich tapeciar (tak tak, zbyt ciemnych), pachnących lakierem i perfumami na kilometr Wylegają wieczorami, złajdaczone, bez butów, pól nagie nawet w zimie. No nie mam o nich zbyt dobrego zdania Akurat tam, gdzie mieszkam dużo zaniedbanych kobiet nie ma, trochę lanserskie jest to moje miasteczko

A ja właśnie rozpoczęłam sezon rowerowy, dzięki niemu mogę się bezkarnie obżerać

Kolezanka mieszkajaca w Londku mowila swego czasu, ze wieczory piatkowe i sobotnie sa wylegarnia wszelkiego bezguscia, ale w tygodniu wszystko sie trzya jakos kupy. No chyba, ze czlowiek ma zly dzien i trafi w jakas dzielnice subkulturowa
Masz u siebie rowny teren czy bardziej agorkowaty?
Ja tez mam rower i nieskonczone polacie sciezek rowerowych. Ale przeraza mnie straszna nierownosc terenu. Jak gdzies sie glebiej zapuszcze to laduje na czubku jakies gory i patrze w dol jak z trzeciego pietra. No i caly czas pod gorke. Nigdy z gorki (niby latwiej, ale ja nie lubie zawracac )

[uroczysko]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;32775087]Nikt inny w tym wypadku oprocz notariusza poswiadczyc nie moze.
Jesli moge cos doradzic to odpuscilabym notariusza. To minimum 50 zl, ktorych Lancome Ci nie zwroci. Tym bardziej, ze nigdy nie spotkalam sie z sytuacja, ze potrzebna bylaby wizyta u notariusza w temacie zwrotu/reklamacji. Sklep nawet nie ma prawa zadac takiego poswiadczenia.

Zrob ksero paragonu i potwierdzenia platnosci (jesli placilas karta oczywiscie). Zrob zdjecia paragonu i potwierdzenia. To wystarczy.[/QUOTE]

Organizator akcji zażyczył sobie oryginał paragonu, więc zrobiłam sobie ksero paragonu oraz formularza zwrotu i sobie pomyślałam, że jakby co, to żaden dowód, jak nie ma potwierdzonej zgodności z oryginałem

A tak w ogóle, to ta akcja jest szemrana:

Na stronie gwarancjalancome.com można w dziale 'Wypróbuj' przeczytać, że: 'Testuj bez ryzyka', 'Jeśli nie zauważyłaś u siebie oczekiwanego efektu - zwrócimy Ci pieniądze' - żadnego "*szczegóły w regulaminie" te wpisy nie posiadają. W dziale 'Odkryj' natomiast jest link do regulaminu akcji i formularz reklamacyjny.
I tutaj w regulaminie możemy znaleźć dwie ciekawe rzeczy:
1) tylko pierwsze 200 zgłoszeń będzie rozpatrywane (!) - decyduje data stempla
2) organizator w żadnym przypadku nie będzie odsyłał nadesłanych zgłoszeń

Co oznacza, że jak ktoś wyśle zwrot, i będzie np. 201 z kolei, to nie dość, że zwrot nie będzie rozpatrzony, to nie otrzyma podkładu z powrotem! Czyli kasy nie ma i podkładu nie ma...
Dzwoniłam już do UOKiKu w tej sprawie, prawnik na infolinii mnie poinformował, że ten zapis dotyczący nie zwracania nadesłanego zgłoszenia jest niezgodny z prawem i jeśli dostanę odmowę rozpatrzenia reklamacji i nie otrzymam z powrotem podkładu, to jak najbardziej skargę do prezesa UOKiKu mogę pisać i oni się zajmą tą sprawą.
Dodatkowo wykonałam telefon do firmy L'oreal, która jest dystrybutorem marki Lancome i pani również stwierdziła, że taki zapis nie powinien się w ogóle znaleźć w regulaminie (powinien dotyczyć tylko rozpatrzonych pozytywnie zwrotów, a nie wszystkich nadesłanych). Pani ma się skontaktować z marketingiem i do mnie oddzwonić.
PARANOJA.

[ilios]

1) tylko pierwsze 200 zgłoszeń będzie rozpatrywane (!) - decyduje data stempla
2) organizator w żadnym przypadku nie będzie odsyłał nadesłanych zgłoszeń

ale ktos sobie wymyslil

[guacamole]

Napisane przez zochawks

Proszę dziewczyny nie mówcie nic o dietach..właśnie się zmuszam aby na jakąś przejść bo sie zapuściłam. Źle się czuję a jak na siebie patrzę to aż mnie mdli. W lipcu ślub a ja wyglądam jak maciora. 70kg przy 172cm to nie mało gdyby chociaż zejść do 65

Zos, mam propozycje: da Ci swoja obecna wage - te 63-65 kilo, a Ty mi daj swoje centymetry. Z kilkoma kilogramami jakos sobie poradze. Bedzie trzeba sie podociskac na silowni i pobiegac za psem tesciowej Jak zalatwie swoje kilosy to i Twoim dam rade ))

Slubne gratulki. Uwazaj ze wczesnym kupnem sukienki, jesli masz tendencje do wakacyjnego chudniecia. Ja kupowalam w grudniu a slubowalam w maju. Roznice prawie 10 kilo na minus wypelnialam 3 parami bokserek w kreskowki, by sie wsio tylka trzymalo

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez ilios

pamiętam

Nie bylo tak zle przeciez .

Napisane przez guacamole

James, to co Ty jesz?!?!?! Zes wyrugowala wszystko to, co ja lubie. Nawet mozarella gardzisz? A smierdzacy parmezan na makaronie? A czerwone jablka? A szparagi z maselkiem? A marchewka z groszkiem lub buraczki?!?!?! A rybe chociaz lubisz?

Ryby jadam rzadko. Lubie makrele w oleju i wedzona i szprotki w oleju. Jadam rybe max. raz na trzy miesiace.

Napisane przez guacamole

Jablka jadam na tony. Co tydzien jade do chlopakow Turkow i nawrzucam 10-15 jablek takich,. co waza jakies 30 deko sztuka. Tydzien i nie ma ani jednego, a ja chodze pewnie pijana jak los, co przedawkowal jablka wiosna Nalepki z kazdego jablka naklejam na szafke nad zlewozmywakiem .
James, Ty cos w ogole jedz, bo jak ja tak czytam, to nieweiele chyba pozostaje Ci do jedzenia. No chyba, ze lubisz tylko mieso i ziemniaki.

No mniej wiecej.
Lubie mieso smazone badz pieczone. Gotowanego miesa nie znosze (chyba, ze to kielbaski).

Moj przykladowy jadlospis:
1. sniadanie - frankfurterki i bulka z maslem,
2. bruch/lunch - ciastka/chipsy,
3. obiad - makaron z miesem,
4. podwieczorek - ciastka/chipsy (jesli jestem na zakupach to frytki z Mc'a),
5. kolacja - bulka z wedlina,
6. pokolacja - ciastka/czekolada.

Do picia herbata (tylko i wylacznie Earl Grey), cola, czasami sok.

[guacamole]

Napisane przez uroczysko

PARANOJA.

I to jaka! Ten regulamin chyba nie spotkam sie z prawnikiem, bo takiego prawnego bubla szanujacy sie prawnik by nie wypuscil w swiat. I to taka marka...

[zochawks]

Napisane przez guacamole

Zos, mam propozycje: da Ci swoja obecna wage - te 63-65 kilo, a Ty mi daj swoje centymetry. Z kilkoma kilogramami jakos sobie poradze. Bedzie trzeba sie podociskac na silowni i pobiegac za psem tesciowej Jak zalatwie swoje kilosy to i Twoim dam rade ))

Slubne gratulki. Uwazaj ze wczesnym kupnem sukienki, jesli masz tendencje do wakacyjnego chudniecia. Ja kupowalam w grudniu a slubowalam w maju. Roznice prawie 10 kilo na minus wypelnialam 3 parami bokserek w kreskowki, by sie wsio tylka trzymalo

Suknia kupiona całe szczęscie że wiązana więc nie problem jak schudnę a liczę na to i to bardzo. W czerwcu będzie przymiarka i w razie potrzeby jakieś korekty. u mnie jest tak że jak chudnę to z brzucha i ud a reszta stoi w miejscu.


Moim gwoździem do trumny "idealnej sylwetki" jest czekolada i inne słodkości oraz to że na studiach nie mam za dużo zajęć. Chyba pójde na jakieś praktyki użerać się z pacjentami

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez uroczysko

Organizator akcji zażyczył sobie oryginał paragonu, więc zrobiłam sobie ksero paragonu oraz formularza zwrotu i sobie pomyślałam, że jakby co, to żaden dowód, jak nie ma potwierdzonej zgodności z oryginałem

Ksero i zdjecie oryginalu wystarcza.

Napisane przez uroczysko

A tak w ogóle, to ta akcja jest szemrana:

Na stronie gwarancjalancome.com można w dziale 'Wypróbuj' przeczytać, że: 'Testuj bez ryzyka', 'Jeśli nie zauważyłaś u siebie oczekiwanego efektu - zwrócimy Ci pieniądze' - żadnego "*szczegóły w regulaminie" te wpisy nie posiadają. W dziale 'Odkryj' natomiast jest link do regulaminu akcji i formularz reklamacyjny.
I tutaj w regulaminie możemy znaleźć dwie ciekawe rzeczy:
1) tylko pierwsze 200 zgłoszeń będzie rozpatrywane (!) - decyduje data stempla
2) organizator w żadnym przypadku nie będzie odsyłał nadesłanych zgłoszeń

Co oznacza, że jak ktoś wyśle zwrot, i będzie np. 201 z kolei, to nie dość, że zwrot nie będzie rozpatrzony, to nie otrzyma podkładu z powrotem! Czyli kasy nie ma i podkładu nie ma...
Dzwoniłam już do UOKiKu w tej sprawie, prawnik na infolinii mnie poinformował, że ten zapis dotyczący nie zwracania nadesłanego zgłoszenia jest niezgodny z prawem i jeśli dostanę odmowę rozpatrzenia reklamacji i nie otrzymam z powrotem podkładu, to jak najbardziej skargę do prezesa UOKiKu mogę pisać i oni się zajmą tą sprawą.
Dodatkowo wykonałam telefon do firmy L'oreal, która jest dystrybutorem marki Lancome i pani również stwierdziła, że taki zapis nie powinien się w ogóle znaleźć w regulaminie (powinien dotyczyć tylko rozpatrzonych pozytywnie zwrotów, a nie wszystkich nadesłanych). Pani ma się skontaktować z marketingiem i do mnie oddzwonić.
PARANOJA.

Nie przejmuj sie ich regulaminem, tylko wysylaj produkt. Zapis regulaminu jest do dupy.

[tiniaczek]

Napisane przez guacamole

Kolezanka mieszkajaca w Londku mowila swego czasu, ze wieczory piatkowe i sobotnie sa wylegarnia wszelkiego bezguscia, ale w tygodniu wszystko sie trzya jakos kupy. No chyba, ze czlowiek ma zly dzien i trafi w jakas dzielnice subkulturowa
Masz u siebie rowny teren czy bardziej agorkowaty?
Ja tez mam rower i nieskonczone polacie sciezek rowerowych. Ale przeraza mnie straszna nierownosc terenu. Jak gdzies sie glebiej zapuszcze to laduje na czubku jakies gory i patrze w dol jak z trzeciego pietra. No i caly czas pod gorke. Nigdy z gorki (niby latwiej, ale ja nie lubie zawracac )

Oj tak, weekendy są straszne, mieszkam w centrum, przetacza się to wszystko pod moim oknem i drze puchę
Tak na prawdę mam wszystko w okolicy. Jest mnóstwo ścieżek rowerowych, z dala od ulic, autostrad, ciągnących się wzdłuż rzek, kanałów, łączących kilka miast. Te są lajtowe, typowo rekreacyjne Jeżeli chcemy się bardziej pomęczyć, to rowery pakujemy na bagażnik i do lasu, czy w góry, tam są specjalnie przygotowane szlaki rowerowe, łatwiejsze i trudniejsze. Blisko mamy też nad morze. Tam też są ścieżki. Do wyboru, do koloru Niestety ze względu na czas najczęściej jeździmy tylko po miejskich ścieżkach, tez można się wymęczyć, tylko doznania wzrokowe uboższe

[guacamole]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;32776643]
Ryby jadam rzadko. Lubie makrele w oleju i wedzona i szprotki w oleju. Jadam rybe max. raz na trzy miesiace.
No mniej wiecej.
Lubie mieso smazone badz pieczone. Gotowanego miesa nie znosze (chyba, ze to kielbaski).

Moj przykladowy jadlospis:
1. sniadanie - frankfurterki i bulka z maslem,
2. bruch/lunch - ciastka/chipsy,
3. obiad - makaron z miesem,
4. podwieczorek - ciastka/chipsy (jesli jestem na zakupach to frytki z Mc'a),
5. kolacja - bulka z wedlina,
6. pokolacja - ciastka/czekolada.

Do picia herbata (tylko i wylacznie Earl Grey), cola, czasami sok.[/QUOTE]

James, bylas moze gdzies na wycieczce na poludniu Europy? Tam to bys chyba po pierwszym dniu zalamala, bo warzywa non stop: cukinie, baklazany, papryki, duszone ryby, pieczone ryby, smazone ryby, a poza tym ryby, masa skorupiakow i innych glonoplazow, a wsio podlane oliwa i ziolkami, a przede wszystkim doprawione czosneczkiem hi hi. Wieprzka wiele czlowiek nie skosztuje. A deserki to takie owoce z delikatnym twarozkiem, wszelkie leguminy i puddingi tez z owocami . Moze na lodach bys przezyla, bo tez tego duzo. Lubisz lody?
Nie mnie oceniac Twoj jadlospis, bo sama kiedys mialam taka faze miesno-bulczana, ale mi sie gust zmienil, gdy zaczelam sama gotowac. A ta cola to za mna wciaz chodzi, a ja sie bronie przed nia rencamy i nogamy, bo nie potrafie powiedziec stop, jak tylko zaczne od jednego lyka.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez guacamole

James, bylas moze gdzies na wycieczce na poludniu Europy? Tam to bys chyba po pierwszym dniu zalamala, bo warzywa non stop: cukinie, baklazany, papryki, duszone ryby, pieczone ryby, smazone ryby, a poza tym ryby, masa skorupiakow i innych glonoplazow, a wsio podlane oliwa i ziolkami, a przede wszystkim doprawione czosneczkiem hi hi. Wieprzka wiele czlowiek nie skosztuje. A deserki to takie owoce z delikatnym twarozkiem, wszelkie leguminy i puddingi tez z owocami . Moze na lodach bys przezyla, bo tez tego duzo. Lubisz lody?
Nie mnie oceniac Twoj jadlospis, bo sama kiedys mialam taka faze miesno-bulczana, ale mi sie gust zmienil, gdy zaczelam sama gotowac. A ta cola to za mna wciaz chodzi, a ja sie bronie przed nia rencamy i nogamy, bo nie potrafie powiedziec stop, jak tylko zaczne od jednego lyka.

Lody lubie, ale rzadko jem. Ciezko znalezc te, ktore mi odpowiadaja. Poza tym wole ciastka.
Ja sama czasami gotuje, ale moj gust nie ewoluuje. Bylam na przyklad dwa tygodnie temu w domu i uraczylam familie miesem w piwie.

Na wycieczce bylam. Byl szwedzki stol, duzo Anglikow, wiec nie narzekalam. Najbardziej lubilam sniadania: tosty, boczek i kielbaski. Na pozostale posilki jadlam mieso i frytki.

[guacamole]

Napisane przez zochawks

Suknia kupiona całe szczęscie że wiązana więc nie problem jak schudnę a liczę na to i to bardzo. W czerwcu będzie przymiarka i w razie potrzeby jakieś korekty. u mnie jest tak że jak chudnę to z brzucha i ud a reszta stoi w miejscu.

Moim gwoździem do trumny "idealnej sylwetki" jest czekolada i inne słodkości oraz to że na studiach nie mam za dużo zajęć. Chyba pójde na jakieś praktyki użerać się z pacjentami

Kolejna ofiara czekolady.. Ja cwicze sile woli, a nie jest mi latwo, bo w szafce mam 400gramowa palke mlecznej Toblerone. Sznurowki Cie wybawia w razie co. Ja mialam na zwykle zaszewki i sie obejrzalam zbyt pozno, wiec musialam tez biust wata oblebiac . na dodatek nie mialam zadnego bieliznianego gorsetu, co by mi trzymal cala konstrukcje waty i tych kilku par bawelnianych barchankow .
Ja wlasnie dostalam sie do firmy, gdzie jestem jedyna obcokrajowka, a wszystko to blond Szwedzi, ewentualnie urodzeni w Szwecji. Juz czuje, ze mi sie zoladeczek zaciska i ochota na slodkie mija. Jak masz mozliwosc uzerania sie z pacjentami - schudniesz na bank . Wystarczy tez jedna-dwie niemile i plotkarskie wspolpracownice, co umila zycie tak, ze i rozmiar 0 w twoim zasiegu . (odpukac w niemalowane)

---------- Dopisano o 15:18 ---------- Poprzedni post napisano o 15:11 ----------

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;32776973]Lody lubie, ale rzadko jem. Ciezko znalezc te, ktore mi odpowiadaja. Poza tym wole ciastka.
Ja sama czasami gotuje, ale moj gust nie ewoluuje. Bylam na przyklad dwa tygodnie temu w domu i uraczylam familie miesem w piwie.

Na wycieczce bylam. Byl szwedzki stol, duzo Anglikow, wiec nie narzekalam. Najbardziej lubilam sniadania: tosty, boczek i kielbaski. Na pozostale posilki jadlam mieso i frytki.[/QUOTE]

Dzieki nalogowo przemieszczajacym sie Anglikom, ktorzy zaszczepiaja swoja m,ilosc do smazonego boczku, jajek i duszonych pomidorow - caly swiat tyje przez pierwsze dni urlopu . Potem przychodzi opamietanie i z pokora wraca sie do smuklych osmiorniczek .
Mieso w piwie? A jak je robilas? Moj chlop robi wolowine w piwie (chyba Porto Steak) albo w winie (Boef Bourgogne). Nazwy mniej wiecej takie, dosc wymyslne, ale jedzenie dosc poczciwe. Tyle, ze szwedzkie przepisy nie uwzgledniaja wiekszosci przypraw, ktore sprawiaja, ze jedzenie ma smak . Wiec po cichu sie zakradam i doprawiam czabrem, tymiankiem i czosnkiem

[elizziak]

No ładnie, temat jedzenia na tapecie, piszecie o frytkach, ciastkach i chipsach A ja jestem trzeci dzień na diecie pociążowej

I jeszcze laseczki z 2-3 kg "nadwagi" piszą, że są za grube
To ja nigdy nie napiszę ile ważę i ile mam do zrzucenia, bo jak bym to przeczytała, to bym się chyba załamała

Fajny ten przepis na sernik, Soso. Robiłaś go już? Walczę ze sobą, czy sobie zapisać ten przepis czy zrzucić w czeluści niepamięci

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez guacamole

Dzieki nalogowo przemieszczajacym sie Anglikom, ktorzy zaszczepiaja swoja m,ilosc do smazonego boczku, jajek i duszonych pomidorow - caly swiat tyje przez pierwsze dni urlopu . Potem przychodzi opamietanie i z pokora wraca sie do smuklych osmiorniczek .

Ja dzieki takiemu angielskiemu jedzeniu czuje sie jak w domu .

Napisane przez guacamole

Mieso w piwie? A jak je robilas? Moj chlop robi wolowine w piwie (chyba Porto Steak) albo w winie (Boef Bourgogne). Nazwy mniej wiecej takie, dosc wymyslne, ale jedzenie dosc poczciwe. Tyle, ze szwedzkie przepisy nie uwzgledniaja wiekszosci przypraw, ktore sprawiaja, ze jedzenie ma smak . Wiec po cichu sie zakradam i doprawiam czabrem, tymiankiem i czosnkiem

Robie cos podobnego:

https://wizaz.pl/kulinaria/przepis_widok.php?id=2189

[uroczysko]

No to sobie porozmawiałam z Panią z L'oreala.
Podziękowała za zwrócenie uwagi na ten dziwny punkt regulaminu i obiecała, że przy następnych takich akcjach baczniej się przyjrzą tworzonym regulaminom przez firmy zewnętrzne. Natomiast mogę spokojnie ten podkład odesłać, co niniejszym zaraz uczynię
Poza tym opowiedziałam, co mi nie pasowało w podkładzie, zwróciłam uwagę na fakt, że irytującym jest brak najjaśniejszych odcieni podkładów wielu marek na polskim rynku (albo w ogóle brak takich), i ogólnie o podkładach sobie też pogadałyśmy Czyli generalnie bardzo miło.

[Soso]

Napisane przez elizziak

No ładnie, temat jedzenia na tapecie, piszecie o frytkach, ciastkach i chipsach A ja jestem trzeci dzień na diecie pociążowej

I jeszcze laseczki z 2-3 kg "nadwagi" piszą, że są za grube
To ja nigdy nie napiszę ile ważę i ile mam do zrzucenia, bo jak bym to przeczytała, to bym się chyba załamała

Fajny ten przepis na sernik, Soso. Robiłaś go już? Walczę ze sobą, czy sobie zapisać ten przepis czy zrzucić w czeluści niepamięci

Robiłam wczoraj, bardzo dobry Tylko jesli bedziesz robić lemon curd, to proponuję, byś najpierw z jajek zrobiła kogel mogel ;-), wychodzi go wtedy dużo więcej i nie ma grudek

Bardzo dobry jest jeszcze z tej strony sernik z białą czekoladą

[uroczysko]

Napisane przez Soso

Robiłam wczoraj, bardzo dobry Tylko jesli bedziesz robić lemon curd, to proponuję, byś najpierw z jajek zrobiła kogel mogel ;-), wychodzi go wtedy dużo więcej i nie ma grudek

Bardzo dobry jest jeszcze z tej strony sernik z białą czekoladą

Cytrynowy sernik
Chyba się robię głodna

[myszka__77]

Napisane przez zochawks

Proszę dziewczyny nie mówcie nic o dietach..właśnie się zmuszam aby na jakąś przejść bo sie zapuściłam. Źle się czuję a jak na siebie patrzę to aż mnie mdli. W lipcu ślub a ja wyglądam jak maciora. 70kg przy 172cm to nie mało gdyby chociaż zejść do 65

zochawks, gadasz, toż dobrze wyglądasz

Mnie się z rok temu przytyło 4 kg i za chiny ludowe nie mogę tego zrzucuć. Choć na przemianę materii nie narzekam. Kiedyś przy wzroście 158 ważyłam 44,5 kg teraz 49
Jak zrobi się cieplej wskakuję na rower i drałuje po 30 km jak we wakacje. Skórka po takiej jeździe sprężysta i jędrna

[zochawks]

Ja ostatnio robiłam swój sprawdzony przepis na sernik
1,3kg twarogu
1l śmietany 36%
10 jajek
2 szkl cukru
1 budyń + 2 łyżki mąki ziemniaczanej
2łyżeczki proszku
3paczki herbatników
olejki smakowe (cytrynowy i pomarańczowy)
Lepszego nie ma i nie będzie lekki jak piórko a nie jakaś twarda glina

Uwielbiam piec i gotować. Niestety tylko ja moja mama jesteśmy amatorkami słodkiego. Faceci nie podzielają naszego zamiłowania ;(

Chyba dziś pojadę do D zobaczyć o co chodzi z tą promocją -50% przy zakupie za 99zł

---------- Dopisano o 15:57 ---------- Poprzedni post napisano o 15:55 ----------

http://allegro.pl/estee-lauder-cien-i2190195080.html myślicie że tak szybko zrobili podróby?