Prostowanie naolejowanych/naodżywkowanych włosów

[1988Marlena]

Cześć Dziewczyny,
Ostatnio koleżanka powiedziała że słyszała o nowym sposobie na wzmocnienie działania oleju i odżywki. Mianowicie, kładzie się na włosy olej (kokos, migdał, rycyna, oliwa z oliwek itp.) lub odżywkę nawilżającą lub regenerującą i takie włosy się prostuje (kiedy jeszcze ten środek jest na włosach oczywiście). Chciałam się dowiedzieć co Wy o tym myślicie. Chętnie bym tego spróbowała bo włosy mam zniszczone po rozjaśniaczu-->ciemnej farbie-->i znowu rozjaśniaczu Tylko trochę boję się co się stanie z tymi włosami. Koleżanka zachwalała że jej koleżanka tak zrobiła i włosy ma piękne, no ale... "koleżanka koleżanki" - jak dla mnie to za mało. Czy te włosy się nie popalą? Czy w momencie prostowania wysoką temperaturą naolejowanych włosów nie potraktuję ich jak frytek? A "naodżywkowane" czy nie ugotują się? Napiszcie proszę co o tym sądzicie?
Z góry dziękuję za odpowiedzi

[anka.d]

no wlasnie ze smazeniem w glebokim oleju to mi sie skojarzylo.
niby sa jakies kuracje, które po których traktuje sie wlosy prostownica, ale moim zdaniem co innego delikatne podgrzanie suszarką przez recznik, a co innego prawie 200 stopni od prostownicy.
ja bym nie kombinowala.

[Jennifer85]

Mi sie wydaje, ze takie cos daje odwrotny efekt. Smazalnia jak nic.
To juz lepiej nalozyc worek foliowy i recznik i wtedy suszarka podgrzewac...

[Eloe77]

Najbezpieczniejsze jest ciepło własne - zakładasz czepek i ręcznik. To w zupełności wystarczy, by łuski włosów delikatnie się rozchyliły.
Dogrzewanie suszarką, a już - nie daj Boże! - prostowanie z użyciem wysokiej temperatury może zniszczyć łuskę. Otwartych łusek nie da się już zamknąć. Zniszczysz po prostu włosy.

[malenstwo666]

Napisane przez Eloe77

Najbezpieczniejsze jest ciepło własne - zakładasz czepek i ręcznik. To w zupełności wystarczy, by łuski włosów delikatnie się rozchyliły.
Dogrzewanie suszarką, a już - nie daj Boże! - prostowanie z użyciem wysokiej temperatury może zniszczyć łuskę. Otwartych łusek nie da się już zamknąć. Zniszczysz po prostu włosy.

Dokładnie nie dość że zniszczysz wloski to jeszcze i prostownice tak jak mówia dziewczyny folia reczniczek i suszarka do akcji

[Jennifer85]

Jestem ciekawa jak naprawde wygladaly wlosy tej kolezanki po tym "zabiegu".

[fiolka208]

Jenifer tak zapewne wyglądają włosy koleżanki-koleżanki

[weegirl]

Napisane przez Jennifer85

Jestem ciekawa jak naprawde wygladaly wlosy tej kolezanki po tym "zabiegu".

No przecież nie wypadły

Bez przesady, jeśli nałożymy na włosy odżywkę/olej, a później po nich przejedziemy prostownicą, nie zrobimy im więszej krzywdy, niż gdybyśmy je prostowały normalnie. Warunek jest jeden- prostujemy suche włosy. Sama, jak już mi się zdarzy raz na rok wyprostować włosy prostownicą, nakładam na nie najpierw olej kokosowy a później dopiero silikonowe serum, tylko, że ja nakładam na tyle mało oleju, żeby włosy po wyprostowaniu nie były tłuste. Mam wrażenie, że po takim zabiegu włosy mają się lepiej, niż po prostowaniu bez żadnego oleju, aczkolwiek na pewno miałyby się jeszcze lepiej bez żadnego prostowania

A jeśli chodzi o "wprasowywanie" kosmetyków we włosy, to podejrzewam, że chodzi tutaj o specjalne kosmetyki, takie, jak keratyna do prostowania. Ja kiedyś, zainspirowana składem jednego z takich kosmetyków zrobiłam sobie takie mazidło, na bazie keratyny, protein jedwabiu, mieszaniny olejów, ekstraktów i lanoliny. Wysuszyłam i wyprostowałam włosy no i... po raz pierwszy w życiu miałam idealnie proste i gładkie włosy przez 4 dni Dłużej by się ten efekt nie utrzymał, bo w mojej mieszance nie było nic, co by go utrwalało, zresztą mój eksperyment przeprowadzałam w zbyt niskiej temperaturze, więc wiedziałam, czego się mogę spodziewać

[1988Marlena]

No właśnie tak myślałam że to wielka ściema z tym olejem/odżywką i prostownicą i cudownym efektem. Dzięki Dziewczyny że odpowiedziałyście bo naprawdę kusiło mnie spróbować ale najpierw chciałam wiedzieć co o tym sądzicie.
Dziękuję że uratowałyście moje biedne kłaczki.

[ela b]

Coś w tym jest. Kiedyś mieszkałam 3 lata na Kubie i tam dziewczyny stosowały peina caliente ("gorący grzebień") - takie aluminiowe ustrojstwo nagrzewane prądem i tym prostowały włosy smarując je wcześniej kremem Nivea ) - także bo nic innego do włosów tam nie było. Ale ich włosy po tym zabiegu były śliczne - proste i błyszczące oraz miękkie. Ja nie prostowałam, bo mam własne proste, ale też przeciągałam po włosach rękami lekko nasmarowanymi niveą - dobrze to robiło na włosy po słońcu.
Może spróbuj na jakimś jednym kosmyczku.

[carmen999]

Może to zwyczaj rejonu Ameryki Południowej, bo ja w Peru miałam robiony podobny zabieg. Fryzjerka nałożyła mi dwie zmieszane odżywki (oglądałam opakowania i w składach nie było jakichś nadzwyczajnych substancji) i potem kilkakrotnie każde pasmo przejechała prostownicą, z tym że metalowe blaszki obłożone były jakąś folią albo sreberkiem. Wyglądało to na robione ręcznie, bo trochę odłaziło. Włoski były odżywione, nawet aż obciążone tą odżywką.

[Eloe77]

Napisane przez weegirl

Ja kiedyś, zainspirowana składem jednego z takich kosmetyków zrobiłam sobie takie mazidło, na bazie keratyny, protein jedwabiu, mieszaniny olejów, ekstraktów i lanoliny. Wysuszyłam i wyprostowałam włosy no i... po raz pierwszy w życiu miałam idealnie proste i gładkie włosy przez 4 dni Dłużej by się ten efekt nie utrzymał, bo w mojej mieszance nie było nic, co by go utrwalało, zresztą mój eksperyment przeprowadzałam w zbyt niskiej temperaturze, więc wiedziałam, czego się mogę spodziewać

Ciekawostka! Pomysłowo