Mąż nie chce, bym studiowała. - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Kobieta 30+

Notka

Kobieta 30+ Forum dla trzydziestolatek, czterdziestolatek i innych -latek. Tutaj możesz podzielić się swoimi problemami, poradami i doświadczeniem.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-02-20, 11:12   #1
helenka25
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: wielkopolska
Wiadomości: 13

Mąż nie chce, bym studiowała.


Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi i pozdrawiam

Edytowane przez helenka25
Czas edycji: 2015-02-23 o 12:36
helenka25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-20, 11:33   #2
MissChievousTess
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
Dot.: Mąż nie chce, bym studiowała.

Twój mąż tak jak mąż mojej kuzynki jest wygodnicki.Moja kuzynka też przerwała doktorat i siedzi z dwójką dzieci w domu a jej mąż realizuje się w pracy.
Nawet ta sama branża co Twój, może ich na uczelniach uczą, że warunkiem udanego życia zawodowego jest kobieta- służąca w domu?
Ja bym męża sprowadziła na ziemię, że dzieci są także jego i opieka ma być dzielona a nie on w pracy po całych dniach a Ty nie możesz nawet na 2 dni wyjść z domu.
On pewnie liczy, że Ty w końcu w to bycie kurą domową wsiąkniesz na dobre. Bo wiele kobiet wsiąka. Jak Ci zależy to trzeba grać ostro i zdecydowanie a nie liczyć, że Twój pomysł zyska jego przychylność bo raczej nie zyska skoro jemu tak jak teraz bardzo wygodnie a Ty chcesz mu jego wygodnictwo ograniczyć.
__________________
Proszę zajrzyj do tego wątku i wypełnij ankietę:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=733894
MissChievousTess jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-20, 11:34   #3
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Mąż nie chce, bym studiowała.

Cytat:
Napisane przez helenka25 Pokaż wiadomość
Witajcie.
Z reguły nie pisze na forach o swoich sprawach, ale mam pewien problem i potrzebuję się wygadać (a nie mam komu).
Otóż chciałąbym iść na studia doktoranckie. Nie udało mi się dostać od razu po studiach magisterskich, bo za późno złozyłam pracę. Potem miałam problemy osobiste i nie miaam głowy do tego, a potem urodziłam dwójke dzieci. Minęło 7 lat od zakończenia mgr i chciałabym podjąć te wymarzone dalsze studia. Synek chodzi do przedszkola, córeczka ma rok skończony. Moja szwagierka bardzo mnie popiera, bo uważa, ze się marnuję w domu. Sama zaproponowała, że mogłaby pilnować małej, gdy ja bym miała zajęcia. Córka ją bardzo lubi, więc nie byłoby problemu z zosyawieniem jej. Zajęcia są raz w tygodniu. Pewnie trzeba by dodać jeszcze jeden dzień na jakieś dodatkowe sprawy. Wszystko wydaje się ok, tylko mój mąż się sprzeciwia. Twierdzi, ze taki układ (ja poza domem od rana do wieczora dwa razy w tygodniu i on ciągle na delegacji - pracuje na budowach) odbije się na psychice dzieci i na pewno będą z tego problemy. Jak myślicie, czy to naprawdę tak źle może być? Ktoś ma takie doświadczenia?
Powiem Wam jeszcze szczerze, ze ja już trochę wariuję. Siedzę w domu uwiązana jak pies już pięć lat, bo męża ciągle nie ma; wszystko jest na mojej głowie. Kocham nasze dzieci, ale nie chcę całego zycia spędzić w domu. Czuję się nieszczęsliwa, ze wszystko, co mnie intersowało, moje plany i marzenia, lezy w kącie. Przykro mi jest, że mój mąż się realizuje, robi karierę w swoim zawodzie, szkoli się, pogłębia swoje zainteresowania, a ja nie moge o tym nawet myślec, bo to może szkodzić dzieciom. On mówi, ze na to jeszcze nie jest czas, ze mam poczekac. Tylko ile ja mam czekać? Mam świadomość, zę im później podejdę do tych studiów, tym trudniej bedzie mi się dostać. Nie wiem, co robić. Chciałąm podejsć w tym roku. Szwagierka mnie zachęca, a mąż dołuje.
ty i twoj maz macie prawo do samorealizacji.
dlatego ja bym poszla na studia.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-20, 11:37   #4
bernikula
mOLDerator
 
Avatar bernikula
 
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 10 368
Dot.: Mąż nie chce, bym studiowała.

Co to w ogóle za chore podejście męża- to znaczy co?- on może być całymi dniami poza domem, a Ty masz siedzieć jak w klatce z dziećmi. Ja bym sobie na to nie pozwoliła. Sama mam podobną sytuację jeśli idzie o pracę męża, bo również jest całymi dniami poza domem, a nawet często wyjeżdża, natomiast mnie nie ogranicza. Ponadto sam cel wyjścia- chcesz się kształcić, rozwijać, a masz siedzieć w domu? W imię czego? Tym bardziej, że masz zagwarantowaną opiekę do dzieci.
__________________


Insta
bernikula jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-20, 11:40   #5
201605161428
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 5 219
Dot.: Mąż nie chce, bym studiowała.

A ja troche rozumiem druga strone, bo sama bylam dzieckiem rodzicow z podejsciem: nikt nie ma prawa mnie ograniczac. Moj tata pracowal i studiowal weekendowo, mama tez konczyla studia. Jakby ktos sie mnie zapytal kto mnie wychowywal w dziecinstwie to bez wahania powiem, ze babcia, bo ich praktycznie z tamtego czasu nie pamietam.
201605161428 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-20, 14:51   #6
Bananalama
jestę wieszczę
 
Avatar Bananalama
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z lasu
Wiadomości: 12 580
Dot.: Mąż nie chce, bym studiowała.

hej, mam nadzieję, że mój post Ci coś pomoże, mimo że jestem młodsza .
U mnie w domu było tak, że ojciec pół roku spędzał na drugim końcu Polski i na głowie mamy było wszystko. Nie miała czasu dla siebie i widać po niej było, jak powoli odpuszcza, marnieje, teraz żałuje, że chociaż do pracy nie chodziła. Ile ja bym dała, żeby miała coś swojego, co jej pozwoli realizować swoje marzenia! 2 razy w tygodniu to wcale nie jest dużo i nie powinno się odbić na psychice maluchów. Ty też masz prawo do realizacji swoich marzeń. A dziecku ojciec też jest potrzebny, tylko że Twój mąż non stop wyjeżdża.

Proszę Cię, nie daj sobie wmówić, że Twoje zainteresowania są mniej ważne. Nie chcesz przecież iść do pracy na 12 godzin, tylko najwyżej 2 razy w tygodniu wyjść. Czyli 5 dni i tak poświęcisz dzieciom. Idź na studia, skoro chcesz i masz sprawdzoną opiekę dla swoich dzieciaków .
__________________
Dołącz do akcji NA SZCZYT W SZCZYTNYM CELU na Facebooku. Za każdy zdobyty szczyt wpłacamy po 10 zł na ukończenie budowy domu całodobowej opieki dla osób z niepełnosprawnością intelektualną
Dołącz do nas!


*ponieważ jestem nieprzeciętna, nie obchodzą mnie tzw. powinności przeciętnej kobiety
Bananalama jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-20, 15:14   #7
Ingrid80
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 8 729
Dot.: Mąż nie chce, bym studiowała.

Jestem podobnego zdania co dziewczyny. Dużo z siebie dałaś wychowując 2 dzieci i siedzac w domu przez 5 lat dzieki czemu twój mąż nie musial sie niczym przejmować i rozwijał sie zawodowo. Na pewno bylo mu ztym wygodnie i wie że jak pojdziesz na studia to twoje sprawy staną się rownie ważne i on będzie musiał bardziej się włączyć w sprawy domowe. Ale ty tez masz prawo sie rozwijać. I tak dlugo nie pracowalas.. ja wróciłam do pracy jak corka miała pół roku i wiadome było ze bedzie sie dzieckiem zajmowal na rowni ze mną. Jak mam dyżur czy kurs to tata oczywiście musi być dyspozycyjny. Opieka nad dziećmi to sprawa obojga rodziców!
Ingrid80 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-02-20, 15:32   #8
helenka25
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: wielkopolska
Wiadomości: 13
Dot.: Mąż nie chce, bym studiowała.

No własnie nie chciałabym sytuacji, w której dzieci nie mają praktycznie rodziców, bo oni zajmują się swoimi sprawami. Ale w tym przypadku wydaje mi się, że nie byłoby tak, bo to w końcu tylko dwa dni w tygodniu. Do tego mam prawo do trzyletniego urlopu w trakcie całego doktoratu, więc w razie W jest możliwość zawieszenia studiów.
Moja mama tez całe życie spędziła w domu z nami. I też dziś żałuję, ze nie chodziła do pracy, bo teraz, gdy my jesteśmy dorośli i mamy swoje życie, ona nie ma za bardzo co ze sobą zrobić. Jest jak zwiędnięty kwiat. choć mówi, ze chciała być w domu z dziećmi. Ale mnie rozumie, moje chęci. Mama mówi, ze jestem podobna do jej wujka - był naukowcem.
I jeszcze jedna sprawa - podobno zadowolona mama to zadowolone dzieci.
helenka25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-20, 16:06   #9
Bananalama
jestę wieszczę
 
Avatar Bananalama
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z lasu
Wiadomości: 12 580
Dot.: Mąż nie chce, bym studiowała.

Cytat:
Napisane przez helenka25 Pokaż wiadomość
No własnie nie chciałabym sytuacji, w której dzieci nie mają praktycznie rodziców, bo oni zajmują się swoimi sprawami. Ale w tym przypadku wydaje mi się, że nie byłoby tak, bo to w końcu tylko dwa dni w tygodniu. Do tego mam prawo do trzyletniego urlopu w trakcie całego doktoratu, więc w razie W jest możliwość zawieszenia studiów.
Moja mama tez całe życie spędziła w domu z nami. I też dziś żałuję, ze nie chodziła do pracy, bo teraz, gdy my jesteśmy dorośli i mamy swoje życie, ona nie ma za bardzo co ze sobą zrobić. Jest jak zwiędnięty kwiat. choć mówi, ze chciała być w domu z dziećmi. Ale mnie rozumie, moje chęci. Mama mówi, ze jestem podobna do jej wujka - był naukowcem.
I jeszcze jedna sprawa - podobno zadowolona mama to zadowolone dzieci.
naprawdę bym się nie zastanawiała, nie chcesz przecież zostawić niemowlęcia z obcą osobą, żeby tyrać 12 godzin dziennie w korpo, tylko masz zaufaną opiekę dla dzieciaków i w dodatku nie będzie Cię najwyżej 2 dni w tygodniu. Goń marzenia. Dzieciaki podrosną, będą mieć swoje sprawy, więc i ich mama powinna być spełniona i mieć swoje zajęcia Trzymam kciuki!
__________________
Dołącz do akcji NA SZCZYT W SZCZYTNYM CELU na Facebooku. Za każdy zdobyty szczyt wpłacamy po 10 zł na ukończenie budowy domu całodobowej opieki dla osób z niepełnosprawnością intelektualną
Dołącz do nas!


*ponieważ jestem nieprzeciętna, nie obchodzą mnie tzw. powinności przeciętnej kobiety
Bananalama jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-20, 16:46   #10
pffe
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 19 306
Dot.: Mąż nie chce, bym studiowała.

Cytat:
Napisane przez TheUnlike Pokaż wiadomość
A ja troche rozumiem druga strone, bo sama bylam dzieckiem rodzicow z podejsciem: nikt nie ma prawa mnie ograniczac. Moj tata pracowal i studiowal weekendowo, mama tez konczyla studia. Jakby ktos sie mnie zapytal kto mnie wychowywal w dziecinstwie to bez wahania powiem, ze babcia, bo ich praktycznie z tamtego czasu nie pamietam.
Ale żeby Ci jedzenie zapewnić i dach nad głową, wiesz? Po to robili to wszystko a nie dlatego, że mieli wolną rękę. Beznadziejne masz podejście.
pffe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-20, 16:59   #11
aussiewoman
Zakorzenienie
 
Avatar aussiewoman
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 4 895
Dot.: Mąż nie chce, bym studiowała.

A ja powiem, że odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa i jednoznaczna. Tylko ty i twój Tż wiecie dokładnie jak wygląda wasza sytuacja życiowa. Myślę, ż powinniście usiąść i o tym porozmawiać. Rozważyć wszystkie za i przeciw. Być może Tż obawia się nie tylko tego, że 2 dni nie będzie cię w domu.
Temat rzeka...
Nie szukaj odpowiedzi tutaj. Porozmawiaj szczerze z Tż i wspólnie znajdzie dobre dla was rozwiązanie sytuacji
aussiewoman jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-02-20, 17:00   #12
201605161428
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 5 219
Dot.: Mąż nie chce, bym studiowała.

Cytat:
Napisane przez pffe Pokaż wiadomość
Ale żeby Ci jedzenie zapewnić i dach nad głową, wiesz? Po to robili to wszystko a nie dlatego, że mieli wolną rękę. Beznadziejne masz podejście.
No i? Dziś mamy kasę i fajnie, tylko, że relacji nigdy nie będziemy mieć na zasadzie rodzic-dziecko, biorąc pod uwagę, że praktycznie ich nie widywałam do etapu końca podstawówki, gdzie zajęli się mną niejako pod przymusem, bo moja babcia spakowała manatki i się po prostu wyprowadziła, stwierdzając, że swoje już odchowała. A i wtedy przyjeżdżała do nas rano i wychodziła wieczorem, żebym nie musiała siedzieć sama jak palec całe dnie i żebym miała co zjeść. Pomijając, że przez pierwszy rok po moim urodzeniu moja mama była na bezrobociu i spokojnie mieliśmy gdzie mieszkać, za co jeść i pieniędzy nie brakowało, gdy tylko mój tata pracował. Więc nie, nie poświęcali się tak wielce, aby mi dach zapewnić nad głową, bo i bez tych dodatkowych studiów, mieliśmy spokojny byt.
Więc nie mów mi, że prawidłowym podejściem jest: oh, super, że nie widziałam was całe moje dzieciństwo, co tam, że takich relacji się nigdy później nie odbuduje. Na co komu rodzice w życiu, skoro mogą zarabiać pieniądze zamiast dziecko widywać
201605161428 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-20, 17:08   #13
aussiewoman
Zakorzenienie
 
Avatar aussiewoman
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 4 895
Dot.: Mąż nie chce, bym studiowała.

Cytat:
Napisane przez TheUnlike Pokaż wiadomość
No i? Dziś mamy kasę i fajnie, tylko, że relacji nigdy nie będziemy mieć na zasadzie rodzic-dziecko, biorąc pod uwagę, że praktycznie ich nie widywałam do etapu końca podstawówki, gdzie zajęli się mną niejako pod przymusem, bo moja babcia spakowała manatki i się po prostu wyprowadziła, stwierdzając, że swoje już odchowała. A i wtedy przyjeżdżała do nas rano i wychodziła wieczorem, żebym nie musiała siedzieć sama jak palec całe dnie i żebym miała co zjeść. Pomijając, że przez pierwszy rok po moim urodzeniu moja mama była na bezrobociu i spokojnie mieliśmy gdzie mieszkać, za co jeść i pieniędzy nie brakowało, gdy tylko mój tata pracował. Więc nie, nie poświęcali się tak wielce, aby mi dach zapewnić nad głową, bo i bez tych dodatkowych studiów, mieliśmy spokojny byt.
Więc nie mów mi, że prawidłowym podejściem jest: oh, super, że nie widziałam was całe moje dzieciństwo, co tam, że takich relacji się nigdy później nie odbuduje. Na co komu rodzice w życiu, skoro mogą zarabiać pieniądze zamiast dziecko widywać

Masz rację całkowicie cię popieram.
Chyba nigdzie na świecie nie ma tylu magistrów, doktorów co w Pl to jedno. Miałabym inne podejście, gdyby chodziło o pójście do pracy.
aussiewoman jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-20, 18:06   #14
pffe
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 19 306
Dot.: Mąż nie chce, bym studiowała.

Cytat:
Napisane przez TheUnlike Pokaż wiadomość
No i? Dziś mamy kasę i fajnie, tylko, że relacji nigdy nie będziemy mieć na zasadzie rodzic-dziecko, biorąc pod uwagę, że praktycznie ich nie widywałam do etapu końca podstawówki, gdzie zajęli się mną niejako pod przymusem, bo moja babcia spakowała manatki i się po prostu wyprowadziła, stwierdzając, że swoje już odchowała. A i wtedy przyjeżdżała do nas rano i wychodziła wieczorem, żebym nie musiała siedzieć sama jak palec całe dnie i żebym miała co zjeść. Pomijając, że przez pierwszy rok po moim urodzeniu moja mama była na bezrobociu i spokojnie mieliśmy gdzie mieszkać, za co jeść i pieniędzy nie brakowało, gdy tylko mój tata pracował. Więc nie, nie poświęcali się tak wielce, aby mi dach zapewnić nad głową, bo i bez tych dodatkowych studiów, mieliśmy spokojny byt.
Więc nie mów mi, że prawidłowym podejściem jest: oh, super, że nie widziałam was całe moje dzieciństwo, co tam, że takich relacji się nigdy później nie odbuduje. Na co komu rodzice w życiu, skoro mogą zarabiać pieniądze zamiast dziecko widywać
Do pewnego momentu. Każdy rodzic pracuje te 8 godzin i jakoś te dzieci żyją. Ty masz ewidentnie pretensje o to, że studiowali. Trudno, może dziecko im się trafiło z wpadki i nie chcieli sobie życia marnować? Sorry, ja dla dziecka nie siedziałabym na bezrobociu, potem by mnie facet zostawił i co? bez wykształcenia miałabym zapewnić dziecku byt?
Rozumiem, że ich nie było ale z drugiej strony, przeginasz. Poza tym relacje rodzic-dziecko to są na etapie szkoły, później w normalnej rodzinie przechodzą na partnersko-przyjacielskie.
Ewidentnie widać, że chciałabyś być córunią rodziców, nic więcej.

---------- Dopisano o 19:06 ---------- Poprzedni post napisano o 19:06 ----------

Cytat:
Napisane przez aussiewoman Pokaż wiadomość
Masz rację całkowicie cię popieram.
Chyba nigdzie na świecie nie ma tylu magistrów, doktorów co w Pl to jedno. Miałabym inne podejście, gdyby chodziło o pójście do pracy.
U nas jest tak ciężko z pracą, że studia jej nie gwarantują a lepiej być człowiekiem wykształconym niż szukać byle miotły. Ale co tam, lepiej z dzieciakiem siedzieć w domu.
pffe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-20, 18:11   #15
aussiewoman
Zakorzenienie
 
Avatar aussiewoman
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 4 895
Dot.: Mąż nie chce, bym studiowała.

Cytat:
Napisane przez pffe Pokaż wiadomość
Do pewnego momentu. Każdy rodzic pracuje te 8 godzin i jakoś te dzieci żyją. Ty masz ewidentnie pretensje o to, że studiowali. Trudno, może dziecko im się trafiło z wpadki i nie chcieli sobie życia marnować? Sorry, ja dla dziecka nie siedziałabym na bezrobociu, potem by mnie facet zostawił i co? bez wykształcenia miałabym zapewnić dziecku byt?
Rozumiem, że ich nie było ale z drugiej strony, przeginasz. Poza tym relacje rodzic-dziecko to są na etapie szkoły, później w normalnej rodzinie przechodzą na partnersko-przyjacielskie.
Ewidentnie widać, że chciałabyś być córunią rodziców, nic więcej.

---------- Dopisano o 19:06 ---------- Poprzedni post napisano o 19:06 ----------


U nas jest tak ciężko z pracą, że studia jej nie gwarantują a lepiej być człowiekiem wykształconym niż szukać byle miotły. Ale co tam, lepiej z dzieciakiem siedzieć w domu.
Czyli, że doktorat prace gwarantuję ?
Niewiele wiesz o życiu niestety. A o relacjach rodzic-dziecko wiesz tyle co nic
aussiewoman jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-20, 18:19   #16
pffe
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 19 306
Dot.: Mąż nie chce, bym studiowała.

Cytat:
Napisane przez aussiewoman Pokaż wiadomość
Czyli, że doktorat prace gwarantuję ?
Niewiele wiesz o życiu niestety. A o relacjach rodzic-dziecko wiesz tyle co nic
Tego nie powiedziałam ale na pewno bez studiów możesz sobie na miotle latać. Rodzice chcieli jej zapewnić byt to raz a dwa też nie chcieli się dzieckiem ograniczać i prawidłowo.
Cóż, uważam, że mam świetne relacje z rodzicami a miałam cięższe dzieciństwo niż to, że mama mnie ze szkoły nie odbierała.
pffe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-20, 18:20   #17
Anunnaki
Raczkowanie
 
Avatar Anunnaki
 
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 221
Dot.: Mąż nie chce, bym studiowała.

Cytat:
Napisane przez pffe Pokaż wiadomość
Do pewnego momentu. Każdy rodzic pracuje te 8 godzin i jakoś te dzieci żyją. Ty masz ewidentnie pretensje o to, że studiowali. Trudno, może dziecko im się trafiło z wpadki i nie chcieli sobie życia marnować? Sorry, ja dla dziecka nie siedziałabym na bezrobociu, potem by mnie facet zostawił i co? bez wykształcenia miałabym zapewnić dziecku byt?
Rozumiem, że ich nie było ale z drugiej strony, przeginasz. Poza tym relacje rodzic-dziecko to są na etapie szkoły, później w normalnej rodzinie przechodzą na partnersko-przyjacielskie.
Ewidentnie widać, że chciałabyś być córunią rodziców, nic więcej.

---------- Dopisano o 19:06 ---------- Poprzedni post napisano o 19:06 ----------


U nas jest tak ciężko z pracą, że studia jej nie gwarantują a lepiej być człowiekiem wykształconym niż szukać byle miotły. Ale co tam, lepiej z dzieciakiem siedzieć w domu.
pffe zgadzam się ze wszystkim, co napisałaś
Wielki problem, bo kobieta chce dwa dni w tygodniu z domu wychodzić i zadbać o swoje wykształcenie. Żenada.
Anunnaki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-20, 18:29   #18
aussiewoman
Zakorzenienie
 
Avatar aussiewoman
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 4 895
Dot.: Mąż nie chce, bym studiowała.

Powtórzę się
Niewiele wiesz o życiu Pffe.....pracy...wychowyw aniu dzieci... Mylę się ? Znam wielu magistrów wykładających towar w biedronce i tym podobnych sklepach, wielu jak to ujęłaś na miotle. Nie ważne co gdzie kto pracuje i za ile ważne, aby praca dawała mu satysfakcję i zapewniała byt.
aussiewoman jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-20, 18:42   #19
201605161428
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 5 219
Dot.: Mąż nie chce, bym studiowała.

Cytat:
Wielki problem, bo kobieta chce dwa dni w tygodniu z domu wychodzić i zadbać o swoje wykształcenie. Żenada
Jeszcze nie słyszałam, aby ktoś był w stanie zrobić doktorat, ograniczając się do dwóch dni tygodniowo. Zresztą, ja niczego autorce nie zabraniam, ja jej tylko mówię jak wygląda to z perspektywy dziecka, i że niestety (a może i dzięki Bogu) nie każde dziecko przyjdzie po latach jak zrobiłaby to Pffe i nie powie rodzicom: ale super, że się spełnialiście w życiu i mieliście na mnie wyrąbane!

Cytat:
Cóż, uważam, że mam świetne relacje z rodzicami a miałam cięższe dzieciństwo niż to, że mama mnie ze szkoły nie odbierała.
Ależ ja się z tobą nie zamierzam licytować na ciężkie dzieciństwo. Miałam świetne dzieciństwo, bo babcie i prababcie mam pierwszorzędne, kobiety by pułk wojska wychowały jakby trzeba było. Niemniej wiem jak przez całe życie wyglądają moje relacje z rodzicami i NIKT nie wmówi mi, że dziecko jest super szczęśliwe, jak rodzice mają na nie wyrąbane i całe dnie się samorealizują, zamiast się nim do cholery zająć skoro go sobie zrobili.

Cytat:
Do pewnego momentu. Każdy rodzic pracuje te 8 godzin i jakoś te dzieci żyją. Ty masz ewidentnie pretensje o to, że studiowali. Trudno, może dziecko im się trafiło z wpadki i nie chcieli sobie życia marnować? Sorry, ja dla dziecka nie siedziałabym na bezrobociu, potem by mnie facet zostawił i co? bez wykształcenia miałabym zapewnić dziecku byt?
Rozumiem, że ich nie było ale z drugiej strony, przeginasz. Poza tym relacje rodzic-dziecko to są na etapie szkoły, później w normalnej rodzinie przechodzą na partnersko-przyjacielskie.
Ewidentnie widać, że chciałabyś być córunią rodziców, nic więcej.
Serio nie czaisz różnicy między 8 godzinami w pracy, a 7 dniami, gdzie dziecko praktycznie rodziców nie widzi, bo jak wracają to ono już śpi, a jak wychodzą to jeszcze śpi? Nie mam pretensji o to, że studiowali, mam pretensje o to, że zrobili sobie dziecko (świadomie), po czym podrzucili je na wychowanie babci, bo sami byli zbyt zajęci swoimi zachciankami. A te studia taką zachcianką były, bo nie zmieniły nic w ich pracy. Ja mam świetną babcie i jeszcze wtedy prababcie, więc miałam szczęście, a teraz wyobraźmy sobie, że ich by nie było, więc spędzałabym sama w domu całe dnie, żywiąc się na mieście i rozmawiając z lalkami/komputerem, bo żywego ducha by w domu nie było. No fantastyczne życie.
Nie potrzebuje być ich córunią, mam tą ich wielką kasę na która tak niezwykle pracowali całe moje dzieciństwo i niedługo będę na etapie zakładania własnej rodziny. I totalnie nie wyobrażam sobie tego, że zrobię sobie dziecko, po to, żeby je komuś na odchowanie oddać, dopóki nie będzie w stanie samo w koło siebie zrobić. Co ciekawe, moja matka, dalej uważa, że liczy się rozwój, więc złudzeń nie mam, że kiedykolwiek aspirowałaby do bycia jak moja babcia - pomocną i gotową się zająć dzieckiem. Przypuszczam, że gdybym chciała je komuś "podrzucić" to odesłałaby mnie do mojej ponad 70letniej babci, bo ona ma swoje zajęcia przecież. Dziecka nie robi się "żeby jakoś przeżyło", dziecko trzeba wychować w rodzinie.
201605161428 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-02-20, 18:46   #20
Ingrid80
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 8 729
Dot.: Mąż nie chce, bym studiowała.

Dla mnie to oczywiste że decyzję powinniscie podjąć oboje, ale nie widzę powodu dla którego miałabyś byc stroną " proszącą o pozwolenie" opieka nad dziecmi to nie tylko twoja powinność. A czasy kiedy zona siedziala przy dzieciach naście lat dawno minęły :-D

---------- Dopisano o 19:46 ---------- Poprzedni post napisano o 19:45 ----------

Zwłaszcza że jesteś osobą wyksztalcona i ambitną skoro chcesz robić doktorat. Nikt nie ma prawa cie ograniczać.
Ingrid80 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-20, 18:48   #21
pffe
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 19 306
Dot.: Mąż nie chce, bym studiowała.

Cytat:
Napisane przez aussiewoman Pokaż wiadomość
Powtórzę się
Niewiele wiesz o życiu Pffe.....pracy...wychowyw aniu dzieci... Mylę się ? Znam wielu magistrów wykładających towar w biedronce i tym podobnych sklepach, wielu jak to ujęłaś na miotle. Nie ważne co gdzie kto pracuje i za ile ważne, aby praca dawała mu satysfakcję i zapewniała byt.
Oczywiście, że nie gwarantują pracy ale wytłumacz mi z jakiej paki człowiek ma poświęcać wszystko dla dziecka? bo mi nadal o to chodzi a nie czy studia są konieczne. jakby chciała chodzić na jogę 5 razy w tygodniu to też by było, że dzieciak siedzi sam w domu i ojejku mama go nie wychowała?

---------- Dopisano o 19:48 ---------- Poprzedni post napisano o 19:46 ----------

Cytat:
Napisane przez TheUnlike Pokaż wiadomość
Jeszcze nie słyszałam, aby ktoś był w stanie zrobić doktorat, ograniczając się do dwóch dni tygodniowo. Zresztą, ja niczego autorce nie zabraniam, ja jej tylko mówię jak wygląda to z perspektywy dziecka, i że niestety (a może i dzięki Bogu) nie każde dziecko przyjdzie po latach jak zrobiłaby to Pffe i nie powie rodzicom: ale super, że się spełnialiście w życiu i mieliście na mnie wyrąbane!



Ależ ja się z tobą nie zamierzam licytować na ciężkie dzieciństwo. Miałam świetne dzieciństwo, bo babcie i prababcie mam pierwszorzędne, kobiety by pułk wojska wychowały jakby trzeba było. Niemniej wiem jak przez całe życie wyglądają moje relacje z rodzicami i NIKT nie wmówi mi, że dziecko jest super szczęśliwe, jak rodzice mają na nie wyrąbane i całe dnie się samorealizują, zamiast się nim do cholery zająć skoro go sobie zrobili.



Serio nie czaisz różnicy między 8 godzinami w pracy, a 7 dniami, gdzie dziecko praktycznie rodziców nie widzi, bo jak wracają to ono już śpi, a jak wychodzą to jeszcze śpi? Nie mam pretensji o to, że studiowali, mam pretensje o to, że zrobili sobie dziecko (świadomie), po czym podrzucili je na wychowanie babci, bo sami byli zbyt zajęci swoimi zachciankami. A te studia taką zachcianką były, bo nie zmieniły nic w ich pracy. Ja mam świetną babcie i jeszcze wtedy prababcie, więc miałam szczęście, a teraz wyobraźmy sobie, że ich by nie było, więc spędzałabym sama w domu całe dnie, żywiąc się na mieście i rozmawiając z lalkami/komputerem, bo żywego ducha by w domu nie było. No fantastyczne życie.
Nie potrzebuje być ich córunią, mam tą ich wielką kasę na która tak niezwykle pracowali całe moje dzieciństwo i niedługo będę na etapie zakładania własnej rodziny. I totalnie nie wyobrażam sobie tego, że zrobię sobie dziecko, po to, żeby je komuś na odchowanie oddać, dopóki nie będzie w stanie samo w koło siebie zrobić. Co ciekawe, moja matka, dalej uważa, że liczy się rozwój, więc złudzeń nie mam, że kiedykolwiek aspirowałaby do bycia jak moja babcia - pomocną i gotową się zająć dzieckiem. Przypuszczam, że gdybym chciała je komuś "podrzucić" to odesłałaby mnie do mojej ponad 70letniej babci, bo ona ma swoje zajęcia przecież. Dziecka nie robi się "żeby jakoś przeżyło", dziecko trzeba wychować w rodzinie.
Ale to wychowanie nie powinno się odbywać kosztem rodziców. Masz podejście zaściankowej dziewczyny ze wsi. Dosłownie. Nie te czasy, ze kobieta ma siedzieć z dziećmi w domu.
Jesteś jedynaczką? bo mam wrażenie, że tak.
pffe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-20, 18:52   #22
Srebrnousta
Wtajemniczenie
 
Avatar Srebrnousta
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: miasto doznań
Wiadomości: 2 129
Dot.: Mąż nie chce, bym studiowała.

Ogólnie zgadzam się z większością tego, co dziewczyny napisały wyżej (pomijając oczywiście odwracanie kota ogonem i pokazywanie sprawy z innej perspektywy ) - jasne, że masz prawo do samorealizacji, zwłaszcza że z tego, co zrozumiałam, doktorat ma być czymś dla Ciebie, a nie wyidealizowaną przepustką do kariery.

W kontekście relacji rodzice - dzieci zastanawia mnie tylko, dlaczego Twój mąż jako swój argument przeciwko Twoim studiom podaje fakt, że Twoja nieobecność może odbić się na psychice dzieci - tak jakby jego wyjazdy i delegacje pozostawały bez znaczenia...
__________________
je t'ai attendu cent ans dans les rues en noir et blanc
tu es venu en sifflant
Srebrnousta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-20, 18:54   #23
201605161428
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 5 219
Dot.: Mąż nie chce, bym studiowała.

Cytat:
Ale to wychowanie nie powinno się odbywać kosztem rodziców. Masz podejście zaściankowej dziewczyny ze wsi. Dosłownie. Nie te czasy, ze kobieta ma siedzieć z dziećmi w domu.
Jesteś jedynaczką? bo mam wrażenie, że tak.
To fajnie wiedzieć, że tylko zaściankowe dziewczyny ze wsi, zachodzą w ciąże, rodzą dziecko, a potem wpadają na ten niesamowicie zaściankowy pomysł - a może by je tak wychować
A ty dalej nie rozumiesz, że istnieje znaczna różnica pomiędzy: chce się rozwijać więc idę sobie na kurs raz w tygodniu/zapisuje się na fitness raz w tygodniu, przy realnym braku kasy idę do pracy na 8h dziennie pięć dni w tygodniu, a: chce się rozwijać więc pracuję 8h, a potem idę sobie na studia na kolejne kilka godzin, a jak przychodzi weekend to albo mam zajęcia, albo się na nie uczę, więc muszę być sama. Pierwsze to rozwijanie się przy dziecku, drugie to gówniarskie podejście, że dziecko wystarczy urodzić i na tym koniec obowiązków. Dla ciebie jakby nie istniało nic pomiędzy. Jakbyś nie przyjmowała wizji: zadbania o dziecko i widywania go codziennie, przy równoczesnym rozwijaniu zainteresowań. Tylko albo byś wszystko rzuciła i z nim w domu siedziała, albo miała na nie wyrąbane i się samorealizowała
Dzięki niebiosom jestem jedynaczką, nie wiem, kto by drugie miał odchować przy braku prababci i coraz starszej babci

W sumie to biedna ta moja babcia, wychodzi na to, że jej matka wstrętnie życie zmarnowała, podrzucając nie jej dziecko w końcu na odchowanie

Edytowane przez 201605161428
Czas edycji: 2015-02-20 o 18:57
201605161428 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-20, 19:24   #24
pffe
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 19 306
Dot.: Mąż nie chce, bym studiowała.

Cytat:
Napisane przez TheUnlike Pokaż wiadomość
To fajnie wiedzieć, że tylko zaściankowe dziewczyny ze wsi, zachodzą w ciąże, rodzą dziecko, a potem wpadają na ten niesamowicie zaściankowy pomysł - a może by je tak wychować
A ty dalej nie rozumiesz, że istnieje znaczna różnica pomiędzy: chce się rozwijać więc idę sobie na kurs raz w tygodniu/zapisuje się na fitness raz w tygodniu, przy realnym braku kasy idę do pracy na 8h dziennie pięć dni w tygodniu, a: chce się rozwijać więc pracuję 8h, a potem idę sobie na studia na kolejne kilka godzin, a jak przychodzi weekend to albo mam zajęcia, albo się na nie uczę, więc muszę być sama. Pierwsze to rozwijanie się przy dziecku, drugie to gówniarskie podejście, że dziecko wystarczy urodzić i na tym koniec obowiązków. Dla ciebie jakby nie istniało nic pomiędzy. Jakbyś nie przyjmowała wizji: zadbania o dziecko i widywania go codziennie, przy równoczesnym rozwijaniu zainteresowań. Tylko albo byś wszystko rzuciła i z nim w domu siedziała, albo miała na nie wyrąbane i się samorealizowała
Dzięki niebiosom jestem jedynaczką, nie wiem, kto by drugie miał odchować przy braku prababci i coraz starszej babci

W sumie to biedna ta moja babcia, wychodzi na to, że jej matka wstrętnie życie zmarnowała, podrzucając nie jej dziecko w końcu na odchowanie
Nie wpadaj od razu w skrajności. Wychowywanie nie polega na siedzeniu z dzieckiem non stop. Jak by poszli na 8 godzin do pracy i pracowali 10-18 na przykład to i tak byś ich praktycznie nie widywała. Rano tyle co dowieźć do babci/przedszkola/szkoły potem kolacja i spać bo zanim by wrócili do domu to okolice 18:30-19:00 plus zrobić tą kolację gdzie dziecko sobie siedzi przed tv np. to już mamy 19:00-20:00, do mycia i spać. Proste.

Ale jak sobie chcesz. Możesz urodzić dziecko i zrezygnować ze wszystkiego i raz w tygodniu sobie na fitness wyskoczyć. Będzie kolejna mamusia, która za parę lat będzie narzekała jak to się poświęciła dla dziecka i od tego dziecka wymagała wdzięczności.
pffe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-20, 19:36   #25
Bananalama
jestę wieszczę
 
Avatar Bananalama
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z lasu
Wiadomości: 12 580
Dot.: Mąż nie chce, bym studiowała.

ale tu nie chodzi wyłącznie o zapewnienie bytu te studia to pasja helenki z tego co zrozumiałam. Matka też ma prawo mieć swoje pasje. Przecież nie poświęci temu 12 godzin dzień w dzień, a 2 dni.
__________________
Dołącz do akcji NA SZCZYT W SZCZYTNYM CELU na Facebooku. Za każdy zdobyty szczyt wpłacamy po 10 zł na ukończenie budowy domu całodobowej opieki dla osób z niepełnosprawnością intelektualną
Dołącz do nas!


*ponieważ jestem nieprzeciętna, nie obchodzą mnie tzw. powinności przeciętnej kobiety
Bananalama jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-21, 00:41   #26
helenka25
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: wielkopolska
Wiadomości: 13
Dot.: Mąż nie chce, bym studiowała.

Tak, te studia to moja pasja. Mam wykształcenie w dwóch zawodach. O ile jeden z nich jest rzemiosłem, to drugi jest pasją. I tę pasję chciałabym rozwijać.
Jedno jest pewne - na pewno nie byłoby to kosztem dzieci. Gdyby tylko okazało się, ze nie poświęcam dzieciom wystarczającej ilości czasu, to studia bym zawiesiła albo nawet z nich zrezygnowała.
Rozumiem rozgoryczenie TheUnlike - musiało być jej ciężko. Rozwazam jej głos bardzo uważnie.
helenka25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-21, 01:01   #27
201604181004
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
Dot.: Mąż nie chce, bym studiowała.

A ja nie kumam na wafla 30 latce enty kierunek studiow enty zawid i ente zawracanie gitary skoro nie pracuje. Wykorzystasz to jakos? Jak ma sie dwojke dzieci i nie planuje sie kariery naukowej to doktorat przypomina mi kaprys z e=mc2.
201604181004 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-21, 02:00   #28
cud nie kobieta
Ante Pante
 
Avatar cud nie kobieta
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 2 198
Dot.: Mąż nie chce, bym studiowała.

Cytat:
Napisane przez drabineczka Pokaż wiadomość
A ja nie kumam na wafla 30 latce enty kierunek studiow enty zawid i ente zawracanie gitary skoro nie pracuje. Wykorzystasz to jakos? Jak ma sie dwojke dzieci i nie planuje sie kariery naukowej to doktorat przypomina mi kaprys z e=mc2.
W koncu ktos to zauwazyl. No ja rozumiem, samorealizacja itepe itede. Ale czy ten doktorat cos zmieni? Czy autorka planuje podjac prace? No i troszke nie wierze w te dwa dni w tygodniu, za malo mi sie wydaje.
__________________
chill
cud nie kobieta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-21, 08:08   #29
pffe
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 19 306
Dot.: Mąż nie chce, bym studiowała.

Cytat:
Napisane przez drabineczka Pokaż wiadomość
A ja nie kumam na wafla 30 latce enty kierunek studiow enty zawid i ente zawracanie gitary skoro nie pracuje. Wykorzystasz to jakos? Jak ma sie dwojke dzieci i nie planuje sie kariery naukowej to doktorat przypomina mi kaprys z e=mc2.
Widzisz, Tobie mogłoby się zamarzyć biegać w maratonach i tak byś się spełniała a jej doktorat i to dla niej byłoby spełnienie.
pffe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-02-21, 08:15   #30
201604181004
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 47 595
Dot.: Mąż nie chce, bym studiowała.

Bieganie w maratonach jest o wiele bardziej elastyczne i mniej zobowiazujace od doktoratu wiec badz powazna pffe.
Autorko watku ile lat zycia przepracowalas zawodowo?
201604181004 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Kobieta 30+


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-03-13 22:47:15


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:38.