Cera tłusta, mieszana, odwodniona, problematyczna - ZBIORCZY CZ.II

[Loyd]

Nie wiem jakie miały cery ale starzały się szybciej , miały więcej dzieci, warunki życia były cięższe, nie było kosmetyków a te które były były parafinowymi zlepkami.
Z pewnością w jedzeniu było mniej chemii ale to chyba tyle. Patrząc nawet na zdjęcia , dziś 30 latka to zwykle młoda atrakcyjna kobieta którą można pomylićz dziewczyną i nazwać dziewczyną..kiedyś ( patrząc na zdjęcia ) była to poważna kobieta.
Mówię o mojej babci która miała piękną cerę i do dziś(88lat) ma tylko bruzdy nosowo wargowe, i tak wyglądała poważnie. Myślę że gdyby miała takie możliwości jak my dziś mamy wyglądałaby dużo młodziej.

[chimay]

Napisane przez Loyd

Nie wiem jakie miały cery ale starzały się szybciej , miały więcej dzieci, warunki życia były cięższe, nie było kosmetyków a te które były były parafinowymi zlepkami.
Z pewnością w jedzeniu było mniej chemii ale to chyba tyle. Patrząc nawet na zdjęcia , dziś 30 latka to zwykle młoda atrakcyjna kobieta którą można pomylićz dziewczyną i nazwać dziewczyną..kiedyś ( patrząc na zdjęcia ) była to poważna kobieta.
Mówię o mojej babci która miała piękną cerę i do dziś(88lat) ma tylko bruzdy nosowo wargowe, i tak wyglądała poważnie. Myślę że gdyby miała takie możliwości jak my dziś mamy wyglądałaby dużo młodziej.

Tego właśnie trochę nie czaję. Z reguły piewcy przeszłości podkreślają naturalność dawnej pielęgnacji, a jaka to naturalność, jak to właśnie parafina była

A tak przy okazji, to wrzucam moją ulubioną międzywojenną reklamę kosmetyczną - krem Tokalon

[Loyd]

Napisane przez chimay

Tego właśnie trochę nie czaję. Z reguły piewcy przeszłości podkreślają naturalność dawnej pielęgnacji, a jaka to naturalność, jak to właśnie parafina była

A tak przy okazji, to wrzucam moją ulubioną międzywojenną reklamę kosmetyczną - krem Tokalon

Dokładnie, dziś do tej parafiny w kosmetykach przynajmniej dorzucą jakiś nawilżacz ( a bez trudu można kupić coś bez parafiny) . Te kremy o starszej formule jak niebieski Nivea wgl trudno byłoby rozprowadzić na twarzy.

Reklama urocza

[ilona872]

A próbowałaś kiedyś rozsmarować Nivee na twarzy? Fakt krem jest tłusty ale to może stanowić w wielu kwestiach jego zaletę. Oczywiście nie jest to odpowieni kosmetyk na dzień pod makijaż (tu musi być raczej odpowiednio lekki krem nawilżający bądź matujący). Jednak po odpowiednio przeprowadzonym demakijażu i koniecznie osuszeniu twarzy po końcowej tonizacji rozprowadza się całkiem dobrze.
Skończyłam kosmetologię, analizowałam składy najróżniejszych kosmetyków. Wypróbowywałam nawet te z gamy profesjonalnych, choć część z nich tylko tak się nazywa. Nigdy nie byłam alergikiem jednak wiele "cudownych" kremów powoli i wręcz niezauważalnie wywoływała pojawianie się stopniowych problemów skórnych, z niveą tak nie jest. Jeśli konsystencja jest nieodpowiednia uważam że godne polecenia są również małoskładnikowe kremy firmy Ziaja. Pan Ziaja przez lata był farmaceutą i wiele receptur pochodzi z jego początkowej pracy przy rozwoju firmy,

[Loyd]

Napisane przez ilona872

A próbowałaś kiedyś rozsmarować Nivee na twarzy? Fakt krem jest tłusty ale to może stanowić w wielu kwestiach jego zaletę. Oczywiście nie jest to odpowieni kosmetyk na dzień pod makijaż (tu musi być raczej odpowiednio lekki krem nawilżający bądź matujący). Jednak po odpowiednio przeprowadzonym demakijażu i koniecznie osuszeniu twarzy po końcowej tonizacji rozprowadza się całkiem dobrze.
Skończyłam kosmetologię, analizowałam składy najróżniejszych kosmetyków. Wypróbowywałam nawet te z gamy profesjonalnych, choć część z nich tylko tak się nazywa. Nigdy nie byłam alergikiem jednak wiele "cudownych" kremów powoli i wręcz niezauważalnie wywoływała pojawianie się stopniowych problemów skórnych, z niveą tak nie jest. Jeśli konsystencja jest nieodpowiednia uważam że godne polecenia są również małoskładnikowe kremy firmy Ziaja. Pan Ziaja przez lata był farmaceutą i wiele receptur pochodzi z jego początkowej pracy przy rozwoju firmy,

Tak, wpadłam kiedyś na ten pomysł. To tłusty wstręciuszek. Chyba nadaje się jedynie do ciała, choć i tu chyba może zaszkodzić. Demakijaż kończę olejkiem więc skóra nie jest sucha a chyba i tak albo musiałabym Nivea podgrzać albo trzeć zresztą nie o to chodzi.. Po co komu krem który nie nawilża?
Co do Ziaji zgadzam się absolutnie. To są dobre i niedrogie kosmetyki ( we więc,szości) kiedyś używałam koziego mleka- całej serii i bardzo mi ta seria odpowiadała.Gdy jestem w Polsce zawsze kupuje trochę tych kosmetyków dla koleżanek

[chimay]

Napisane przez ilona872

A próbowałaś kiedyś rozsmarować Nivee na twarzy? Fakt krem jest tłusty ale to może stanowić w wielu kwestiach jego zaletę. Oczywiście nie jest to odpowieni kosmetyk na dzień pod makijaż (tu musi być raczej odpowiednio lekki krem nawilżający bądź matujący). Jednak po odpowiednio przeprowadzonym demakijażu i koniecznie osuszeniu twarzy po końcowej tonizacji rozprowadza się całkiem dobrze.
Skończyłam kosmetologię, analizowałam składy najróżniejszych kosmetyków. Wypróbowywałam nawet te z gamy profesjonalnych, choć część z nich tylko tak się nazywa. Nigdy nie byłam alergikiem jednak wiele "cudownych" kremów powoli i wręcz niezauważalnie wywoływała pojawianie się stopniowych problemów skórnych, z niveą tak nie jest. Jeśli konsystencja jest nieodpowiednia uważam że godne polecenia są również małoskładnikowe kremy firmy Ziaja. Pan Ziaja przez lata był farmaceutą i wiele receptur pochodzi z jego początkowej pracy przy rozwoju firmy,

Ale w dalszym ciągu nie jest to krem do codziennej pielęgnacji cery mieszanej/tłustej. Współczuję kobietom, które kiedyś miały tylko to do wyboru (lub jakieś klony Nivei).

Na punkcie Nivei jestem akurat trochę przewrażliwiona, bo spotkałam już w życiu parę osób, głównie z suchą skóra lub facetów, którzy wygłaszali mądrości typu "Jakbyś się smarowałam kremem Nivea, to byś nie miała problemów ze skórą"

Zresztą już przetestowałam też opcję "tłuste, odżywcze kremy co noc" kiedy miałam odwodnioną, ale wciąż mega tłustą skórę i nawet one nie były w stanie naprawić tego, co robiłam źle u podstaw pielęgnacji, czyli podczas mycia. Po naprawieniu błędu tego typu kremy przestały mi być potrzebne (zresztą gdyby nie to, że się teraz kwaszę, to bym w ogóle nie używała kremów, ale jednak serum nie ze wszystkim sobie poradzi).

[Korah]

Ilono, nie neguję pozytywnych właściwości kremu Nivea, ani Twojej opinii, jednakże mam wrażenie, że nie trafiłaś z tym tematem w odpowiedni wątek. Wątek tyczy się cer problematycznych, a ja jestem w stanie wyobrazić sobie, co działoby się na mojej twarzy po kilku nocach stosowania niebieskiej Nivei. Twarz zamieniłaby się w jeden wielki, naprawdę ogromny problem. Gdyby tak nie było, z chęcią używałabym tylko kremu Nivei, bo jest dostępny wszędzie, w przyzwoitej cenie, ma poręczne pudełeczko i jak dla mnie przyjemny zapach.

Osobiście uważam, że większość osób na tym watku już dawno przestała wierzyć w zapewnienia reklam, zawsze będą wybierać kosmetyki proste składowo, niekoniecznie znane, nigdy droższe i w pięknych opakowaniach, bo dobrze już poznały się na nich, tego się nie zapomina Nivea teoretycznie mieści się w granicach rozsądku, ale moim zdaniem służy po prostu do pielęgnacji innych typów cery i całego ciała, nie do skóry zmienionej chorobowo czy skłonnej do powstawania niedoskonałości.

[ilona872]

Plamy starcze i owszem, jednak na to nie mamy zbyt wielkiego wpływu. Stosowanie mydła przyznaje, że powoduje przesuszenie skóry i raczej niewiele osób będzie tolerować je w pielęgnacji twarzy.
Jeśli chodzi o zaskórniki, to każda skóra ulegnie zanieczyszeniom, których jest mnóstwo, a ta na twarzy szczególnie bo jest cieńsza i delikatniejsza.

Uważam jednak że dobór odpowiednich deliktanych preparatów, ubogich w składzie lepiej wpływnie na naszą skórę niż rozmaite wymyślne formuły. Tym bardziej przy poziomie podatności na alergie dzisiaj w miastach.

Krem nivea uważam za niezwykle dobry produkt. Na jego bazie można stworzyć mnóstwo kosmetykow, które pomogą w codziennej pielęgnacji nie tylko twarzy ale i ciała. (np peeling kawowy na cellulit czy delikatny peelign do twarzy z przesianym piaskiem z plaży). Można go również wzbogacać innymi naturalnymi składnikami i znacznie efektywniej pielęgnować skórę.

Moja babcia robiła peeling najczęściej z niewielką ilością kawy. Zaskórników nie miała. Plamy starcze i zmarszczki owszem ale temu trudno zapobiegać, a niewielu starszym osobom chce się zabiegać o ich usuwanie.

---------- Dopisano o 20:17 ---------- Poprzedni post napisano o 20:12 ----------

Wszystko również zależy o jakich niedoskonałościach mówimy.
U mnie strefa T była jednym wielkim problemem - mnóstwo zaskórników, wypryski, stała "kaszka" na całości.
Miałam wrażenie że w toku studiów i podczas wykonywania na mojej skórze różnych zabiegów i stosowania preparatów teoretycznie do niej dopasowanych robiło się coraz gorzej.
Kupiłam płyn miceralny do demakijażu, delikatny płyn myjący. Raz na tydzień robie peeling (najczęściej szukam różnych przepisów i robie je domowymi sposobami) i stosuje właściwie tylko niebieską nivee. Skóra się znacznie poprawiła.

Cera naczynkowa może mieć problem z przyjęciem tego kosmetyku, ale o ile dobrze pamiętam w gamie ziaji jest świetny krem dla takiej skóry.

[chimay]

Napisane przez ilona872

Jeśli chodzi o zaskórniki, to każda skóra ulegnie zanieczyszeniom, których jest mnóstwo, a ta na twarzy szczególnie bo jest cieńsza i delikatniejsza.

Tu się nie zgadzam, zaskórniki to forma trądziku, a nie każdy ma trądzik. Suche cery z reguły nie miewają problemu z zaskórnikami, to przypadłość mieszanych i tłustych.
Jako właścicielka tłustej cery mam ją zauważalnie grubszą niż na na dekolcie, więc tu też się nie zgadzam.
Co do wykorzystania Nivei, o którym piszesz, to moim zdaniem do peelingu nadaje się każdy inny emolientowy kosmetyk: odżywka/maska do włosów, balsam itp. A w regularnej pielęgnacji cery tłustej zwyczajnie nie widzę dla niego miejsca.

[Korah]

Napisane przez ilona872

Uważam jednak że dobór odpowiednich deliktanych preparatów, ubogich w składzie lepiej wpływnie na naszą skórę niż rozmaite wymyślne formuły. Tym bardziej przy poziomie podatności na alergie dzisiaj w miastach.

Takich też właśnie używamy i staramy się znaleźć te wymarzone Krem Nivea nie jest tym odpowiednim do codziennej pielęgnacji cer nie lubiących olejów, emulgatorów i emolientów. Wyobraź sobie, że są takie cery (nie wszystkie tłuste i trądzikowe), które wszystkie kremy i produkty o takiej konsystencji traktują jak jedno i to samo, po prostu skóra ich nie toleruje, a nakładanie codziennie traktuje jako nadmiar i truciznę, przed którą musi się bronić.

[Loyd]

Napisane przez Korah

Takich też właśnie używamy i staramy się znaleźć te wymarzone Krem Nivea nie jest tym odpowiednim do codziennej pielęgnacji cer nie lubiących olejów, emulgatorów i emolientów. Wyobraź sobie, że są takie cery (nie wszystkie tłuste i trądzikowe), które wszystkie kremy i produkty o takiej konsystencji traktują jak jedno i to samo, po prostu skóra ich nie toleruje, a nakładanie codziennie traktuje jako nadmiar i truciznę, przed którą musi się bronić.

Ja mam terczę antyrakietową na twarzy i ona przechwytuje prawie wszystkie kremy mogę używać tylko Physiogelu , kremu brzozowego , super Aqua i serum.( Zamiast kremu)...Ostatnio kupiłam jedn perfumowane cacko... Wyglądam jak pole minowe.


Ps . Najlepsze jest to że moja cera jest normalna tzn w tym sensie że ona się ABSOLUTNie nie przetłuszcza . No może latem ale latem wszyscy się pocą sebum w większej ilości produkuje tylko gdy przesadzę z Physiogelem który jest moją etatową maseczką nawilżającą i używam go w okresach gdy potrzebuje czegoś treściwego.

[Korah]

Napisane przez Loyd

Ja mam terczę antyrakietową na twarzy i ona przechwytuje prawie wszystkie kremy mogę używać tylko Physiogelu , kremu brzozowego , super Aqua i serum.( Zamiast kremu)...Ostatnio kupiłam jedn perfumowane cacko... Wyglądam jak pole minowe.


Ps . Najlepsze jest to że moja cera jest normalna tzn w tym sensie że ona się ABSOLUTNie nie przetłuszcza . No może latem ale latem wszyscy się pocą sebum w większej ilości produkuje tylko gdy przesadzę z Physiogelem który jest moją etatową maseczką nawilżającą i używam go w okresach gdy potrzebuje czegoś treściwego.

To i tak masz ten komfort, ja już dawno się poddałam w stosowaniu kremów, jadę od kilku lat na próbkach, które nakładam po zabiegach kwasowych jedynie i od święta

Ja właśnie nie do końca wiem jaką mam cerę, lekarz stwierdził, że wrażliwą i tyle
Zawsze jednakże mówię, że mam tłustą, bo jest gruba, pory widoczne i naprawdę tłusta, kiedy używam kremów, a że prawie nie używam i jadę na samych serumach, to jest normalna

[Loyd]

Napisane przez Korah

To i tak masz ten komfort, ja już dawno się poddałam w stosowaniu kremów, jadę od kilku lat na próbkach, które nakładam po zabiegach kwasowych jedynie i od święta

Ja właśnie też nie do końca wiem jaką mam cerę, lekarz stwierdził, że wrażliwą i tyle
Zawsze jednakże mówię, że mam tłustą, bo jest gruba, pory widoczne i naprawdę tłusta, kiedy używam kremów, a że prawie nie używam i jadę na samych serumach, to jest normalna

Moja nie jest tłusta nawet po kremach chyba że krem ma silikon wysoko w składzie nie wiem czemu ale już wyczaiłam źe mogę sobie kłaśćk i talk na twarz. Kiedy natomiast stosuje coś z silikonem( wysoko w składzie) to jest dramat, jest wysyp , jest łojotok ... Tak jakbym zakleiła cerę a pod warstwa klejącą coś się zbierało.Mam też widoczne pory( zimą niewidoczne zupełnie)..choć ńie bardzo a moja skóra jest raczej cieniutka. Kiedy używam kremu bez silikonu nie jestem tłusta. Kiedy używam któregoś z wymienionych nie mam wysypu.

[Korah]

Napisane przez Loyd

Moja nie jest tłusta nawet po kremach chyba że krem ma silikon wysoko w składzie nie wiem czemu ale już wyczaiłam źe mogę sobie kłaśćk i talk na twarz. Kiedy natomiast stosuje coś z silikonem( wysoko w składzie) to jest dramat, jest wysyp , jest łojotok ... Tak jakbym zakleiła cerę a pod warstwa klejącą coś się zbierało.Mam też widoczne pory( zimą niewidoczne zupełnie)..choć ńie bardzo a moja skóra jest raczej cieniutka. Kiedy używam kremu bez silikonu nie jestem tłusta. Kiedy używam któregoś z wymienionych nie mam wysypu.

No właśnie, identyczne mam wrażenie i jeszcze, że skóra jest zatkana i coś się pod nią tam robi i nie może wyjść na wierzch przez te nałożone warstwy, tyle, że u mnie silikony to tylko jeden z czynników. Najgorsze są chyba emolienty, czyli oleje i pochodne, jakieś cetearyle itp. Zawsze jak czytam jakieś pozytywne opinie osób o podobnej cerze o olejach roślinnych, że któryś tam super się wchłania, leczy cerę, nie zapycha, to robię sobie wielkie nadzieje, a potem kończy się tak jak zwykle, wysypem koszmarnym podskórnych wulkanów. tyle dobrze, że taki olej się nie zmarnuje, bo można na włosy, czy stopy kłaść. Krążę póki co wokół olejów z róży, zwłaszcza o tej porze roku i testowałam kilka, w mieszankach i czysty i chyba mi podchodzi, ale i tak nie mogę sobie go walnąć na twarz ile wlezie, tylko zawsze takie mikroskopijne ilości, co ledwo, ledwo zdążę nałożyć, zanim się w palce wchłonie. Jak mnie to wnerwia

[Loyd]

Napisane przez Korah

No właśnie, identyczne mam wrażenie i jeszcze, że skóra jest zatkana i coś się pod nią tam robi i nie może wyjść na wierzch przez te nałożone warstwy, tyle, że u mnie silikony to tylko jeden z czynników. Najgorsze są chyba emolienty, czyli oleje i pochodne, jakieś cetearyle itp. Zawsze jak czytam jakieś pozytywne opinie osób o podobnej cerze o olejach roślinnych, że któryś tam super się wchłania, leczy cerę, nie zapycha, to robię sobie wielkie nadzieje, a potem kończy się tak jak zwykle, wysypem koszmarnym podskórnych wulkanów. tyle dobrze, że taki olej się nie zmarnuje, bo można na włosy, czy stopy kłaść. Krążę póki co wokół olejów z róży, zwłaszcza o tej porze roku i testowałam kilka, w mieszankach i czysty i chyba mi podchodzi, ale i tak nie mogę sobie go walnąć na twarz ile wlezie, tylko zawsze takie mikroskopijne ilości, co ledwo, ledwo zdążę nałożyć, zanim się w palce wchłonie. Jak mnie to wnerwia

Ja rozregulowałam sobie cerę ciągłymi eksperymentami podkładowymi...ale stop... Może wszystko wróci do normy. Zawsze miałam buzię jak lupa niemowlaka a teraz mam masakrę.. Sądzę że to nowy krem we współpracy z parure Gold;/// właśnie...gdy używałam parafinowych kamuflaży moja skóra była w lepszym stanie niż teraz gdy używam " dobrych jakościowo kosmetyków" Staram się dobrze oczyszczać i potem przyzwoicie nawilżać ..będę się jeszcze starać nie psuć efektów;D
Nigdy nie olejowałam twarzy może jakieś lekkie serum Ci pomoże ?

[Korah]

Napisane przez Loyd

Ja rozregulowałam sobie cerę ciągłymi eksperymentami podkładowymi...ale stop... Może wszystko wróci do normy. Zawsze miałam buzię jak lupa niemowlaka a teraz mam masakrę.. Sądzę że to nowy krem we współpracy z parure Gold;/// właśnie...gdy używałam parafinowych kamuflaży moja skóra była w lepszym stanie niż teraz gdy używam " dobrych jakościowo kosmetyków" Staram się dobrze oczyszczać i potem przyzwoicie nawilżać ..będę się jeszcze starać nie psuć efektów;D
Nigdy nie olejowałam twarzy

może jakieś lekkie serum Ci pomoże ?

Serum i tylko serum, bo nic innego moja skora nie jest w stanie zrozumieć

Może być też to, że ten parure gold ma bardzo bogaty skład, w sensie sporo w nim jest różnych substancji, niekończący się skład (chociaż i tak znam dłuższe) i pomimo dobrej jakości po prostu dla problemowców to o kilkanaście składników za dużo. A z parafinowców co masz na myśli? Może miały właśnie krótsze składy dobre dla wrażliwców

[Loyd]

Napisane przez Korah

Serum i tylko serum, bo nic innego moja skora nie jest w stanie zrozumieć

Może być też to, że ten parure gold ma bardzo bogaty skład, w sensie sporo w nim jest różnych substancji, niekończący się skład (chociaż i tak znam dłuższe) i pomimo dobrej jakości po prostu dla problemowców to o kilkanaście składników za dużo. A z parafinowców co masz na myśli? Może miały właśnie krótsze składy dobre dla wrażliwców

Chodzi mi o Kamuflaże z fryolanu, kiedyś używałam tylko ich ale punktowo na zaczerwienione miejsca. Jak sięgnę pamięcią to muszę przyznać że najmniejszy wpływ na moją cerę( czyli brak wpływu) miał poczciwy Bobbi Brown SpF 15... Lekko suszył ale jak kładłam pod niego physiogel w niewielkiej ilości to było idealnie. Chyba zrezygnuje z tych ultra drogich cudów zańim sobie zrujnuje cerę w sumie im lżej w konsystencji tym lepiej prawda? Ty używasz minerałów?

[Korah]

Napisane przez Loyd

Chodzi mi o Kamuflaże z fryolanu, kiedyś używałam tylko ich ale punktowo na zaczerwienione miejsca. Jak sięgnę pamięcią to muszę przyznać że najmniejszy wpływ na moją cerę( czyli brak wpływu) miał poczciwy Bobbi Brown SpF 15... Lekko suszył ale jak kładłam pod niego physiogel w niewielkiej ilości to było idealnie. Chyba zrezygnuje z tych ultra drogich cudów zańim sobie zrujnuje cerę w sumie im lżej w konsystencji tym lepiej prawda? Ty używasz minerałów?

Minerały testuję od czasu do czasu. Większość mi jednak nie pasuje, jedynymi które lubiłam były Meow. Ostatnio Amilie, nienajgorsze, ale bez szału

Teraz używam kryjącego Pharmacerisa, ale powinnam najpierw nadmienić, że nie maluję się na co dzień, a jedynie 1-2 razy w tygodniu. Lubię go, chociaż nie jest idealny, ale ma filtr 20 i dobry kolor.

Przez wiele lat używałam kryjącego Gosha, w moim odczuciu naprawdę porządny podkład, ale też nie na co dzień.

[Loyd]

Napisane przez Korah

Minerały testuję od czasu do czasu. Większość mi jednak nie pasuje, jedynymi które lubiłam były Meow. Ostatnio Amilie, nienajgorsze, ale bez szału

Teraz używam kryjącego Pharmacerisa, ale powinnam najpierw nadmienić, że nie maluję się na co dzień, a jedynie 1-2 razy w tygodniu. Lubię go, chociaż nie jest idealny, ale ma filtr 20 i dobry kolor.

Przez wiele lat używałam kryjącego Gosha, w moim odczuciu naprawdę porządny podkład, ale też nie na co dzień.

Ja też nie maluje się codziennie tzn maluje rzęsy i kładę szminkę ale podkładu nie kładę codziennie.
Ja już chyba wszystkie mazidłami przerobiłam i bokiem mi to wychodzi.)
Co do olejów to jedyny jaki znam to rycynowy. Pięknie koi okazjonalne diody. Jeśli użyć go punktowo.

Ps. Moja mama gdy byłam bardzo młodą nastolatką , robiła mi tonik z szałwi i rumianku( pokrzywy???) . Mieliśmy skromny budżet ale ten tonik bardzo fajny był. Tyle źe ja nie miałam problemów z cerą jako młoda dziewczyna .

[chimay]

Napisane przez Loyd

Moja nie jest tłusta nawet po kremach chyba że krem ma silikon wysoko w składzie nie wiem czemu ale już wyczaiłam źe mogę sobie kłaśćk i talk na twarz. Kiedy natomiast stosuje coś z silikonem( wysoko w składzie) to jest dramat, jest wysyp , jest łojotok ...

Ja też silikonów na skórze twarzy i głowy nie znoszę, wyraźnie potęgują przetłuszczanie. Jedynie w filtrze przeboleję.

Ale największą zagadką jest dla mnie to, że najbardziej przetłuszczają mi cerę podkłady mineralne. Niby takie naturalne, lekkie, a ja się świecę okrutnie, o wiele szybciej niż po tłustym filtrze. Dlatego zrezygnowałam z podkładu. Ile można kombinować z primerami, pudrami, krzemionkami i innymi cudami, skoro i tak trzeba by się pudrować co 2 godziny i ostatecznie pod koniec dnia człowiek ma maskę z wielu warstw proszków

Napisane przez Loyd

Ja też nie maluje się codziennie tzn maluje rzęsy i kładę szminkę ale podkładu nie kładę codziennie.
Ja już chyba wszystkie mazidłami przerobiłam i bokiem mi to wychodzi.)
Co do olejów to jedyny jaki znam to rycynowy. Pięknie koi okazjonalne diody. Jeśli użyć go punktowo.

Kiedyś na początku mojej przygody z kosmetykami naturalnymi używałam rycyny. Parę razy stosowałam też wewnętrznie. Od tej pory mam odruch wymiotny na sam widok buteleczki z rycyną. Nienawidzę jej smaku w pomadkach (a większość bazuje na tym oleju, bo nabłyszcza).
Reszta olejów nic dobrego nie robi, testowałam ich sporo i w końcu część zużyłam w kuchni, resztę z ulgą wyrzuciłam do kosza.

[Loyd]

Ale największą zagadką jest dla mnie to, że najbardziej przetłuszczają mi cerę podkłady mineralne. Niby takie naturalne, lekkie, a ja się świecę okrutnie, o wiele szybciej niż po tłustym filtrze. Dlatego zrezygnowałam z podkładu. Ile można kombinować z primerami, pudrami, krzemionkami i innymi cudami, skoro i tak trzeba by się pudrować co 2 godziny i ostatecznie pod koniec dnia człowiek ma maskę z wielu warstw proszków



Kiedyś na początku mojej przygody z kosmetykami naturalnymi używałam rycyny. Parę razy stosowałam też wewnętrznie. Od tej pory mam odruch wymiotny na sam widok buteleczki z rycyną. Nienawidzę jej smaku w pomadkach (a większość bazuje na tym oleju, bo nabłyszcza).
Reszta olejów nic dobrego nie robi, testowałam ich sporo i w końcu część zużyłam w kuchni, resztę z ulgą wyrzuciłam do kosza.[/QUOTE]

U mnie podkłady mineralne działają okropnie... Nie potęgują co prawda świecenia, za to przesuwają mnie wstrętnie i wyglądam w nich jak starsza Pani w ciele młodej kobiety . Bardzo nie podoba mi się to co robią z moją twarzą. Wolę się już nie umalować bo wyglądam wtedy dużo lepiej.
Moim majwiększym problemem jest zawsze kolorystyka.


Co do oleju rycynowego to od roku olejuje nim paznokcie i z połamanych bidulek mam długachne migdały
Nie wiedziałam że robi się na jego bazie szminki... On chyba lekko wysusza prawda? Nigdy go nie piłam ale domuślam się że nie smakuje za dobrzeq?

Kurczę przechlapane mamy... Ja zaobserwowałam też że gdy używam czegoś z silikonami to pory mi się jakby otwierają. Naprawdę tak się dzieje. Nie wiem czemu

[chimay]

Napisane przez Loyd

U mnie podkłady mineralne działają okropnie... Nie potęgują co prawda świecenia, za to przesuwają mnie wstrętnie i wyglądam w nich jak starsza Pani w ciele młodej kobiety . Bardzo nie podoba mi się to co robią z moją twarzą. Wolę się już nie umalować bo wyglądam wtedy dużo lepiej.
Moim majwiększym problemem jest zawsze kolorystyka.

Z kolorami nie mam żadnego problemu (zawsze brałam najchłodniejsze różowe lub beże), ale zachowanie podkładu na twarzy pozostawia wiele do życzenia. Najpierw jest efekt fotoszopa, który znienacka potrafi przejść w paskudną tapetę z efektem truskawy (jak to określiła jedna Wizażanka na podforum mineralnym).

Ja się czuję trochę oszukana, bo podkłady mineralne są przedstawiane jako lekkie, niewidoczne na twarzy, a robiące cuda. Jako fanka no-makeup-makeup długo próbowałam w to wierzyć i szukałam sposobów, żeby taki właśnie efekt osiągnąć, ale po trzech latach się poddałam. Co mi po idealnym makijażu, który trwa 2 godziny, kiedy przez następne 8 godzin widzę w lustrze nieświeżą tapetę, którą trzeba ciągle matowić, kombinując jak to zrobić, żeby się nie zwarzyła.
Najbardziej mnie denerwowało to, że podkład dobrze wyglądał, jak moja twarz też wyglądała sama z siebie dobrze. Jak byłam zmęczona, niewyspana, coś mi wyskoczyło, dorobiłam się jakiegoś odwodnienia, to podkład tylko to podkreślał zamiast tuszować.

Napisane przez Loyd

Co do oleju rycynowego to od roku olejuje nim paznokcie i z połamanych bidulek mam długachne migdały
Nie wiedziałam że robi się na jego bazie szminki... On chyba lekko wysusza prawda? Nigdy go nie piłam ale domuślam się że nie smakuje za dobrzeq?

Kurczę przechlapane mamy... Ja zaobserwowałam też że gdy używam czegoś z silikonami to pory mi się jakby otwierają. Naprawdę tak się dzieje. Nie wiem czemu

Tak, rycyna podsusza, dlatego nie u każdego pomadki na jej bazie się sprawdzą.
Olejować paznokci nie potrafię, u mnie tylko formaldehyd daj radę.

[Renatka89]

Przybylam podziekowac KORAH za polecenie serum z rossmanna
dziewczyny, a czy mama karmiaca moze stosowac tonik z octu jablkowego?

Popieram opinie o mineralach, rowniez sie zawiodlam. A zdecydowanie mam co ukryc..

Sent from my HUAWEI G510-0200 using Wizaz Forum mobile app

[lifeisbeautiful]

Napisane przez chimay

Z kolorami nie mam żadnego problemu (zawsze brałam najchłodniejsze różowe lub beże), ale zachowanie podkładu na twarzy pozostawia wiele do życzenia. Najpierw jest efekt fotoszopa, który znienacka potrafi przejść w paskudną tapetę z efektem truskawy (jak to określiła jedna Wizażanka na podforum mineralnym).

Ja się czuję trochę oszukana, bo podkłady mineralne są przedstawiane jako lekkie, niewidoczne na twarzy, a robiące cuda. Jako fanka no-makeup-makeup długo próbowałam w to wierzyć i szukałam sposobów, żeby taki właśnie efekt osiągnąć, ale po trzech latach się poddałam. Co mi po idealnym makijażu, który trwa 2 godziny, kiedy przez następne 8 godzin widzę w lustrze nieświeżą tapetę, którą trzeba ciągle matowić, kombinując jak to zrobić, żeby się nie zwarzyła.
Najbardziej mnie denerwowało to, że podkład dobrze wyglądał, jak moja twarz też wyglądała sama z siebie dobrze. Jak byłam zmęczona, niewyspana, coś mi wyskoczyło, dorobiłam się jakiegoś odwodnienia, to podkład tylko to podkreślał zamiast tuszować.

Podpisuję się pod tym co napisałaś, mam dokładnie to samo odczucie, makijaż mineralny, szczególnie dla problematycznej cery, przetłuszczającej się, w wypryskami etc. nie ma sensu, bo tylko wszystko podkreśla i ogólnie mam wrażenie źle wpływa. I też strasznie się przetłuszczam po minerałach, nie ważne, czy EDM, Anabelle, Lily Lolo, czy Meow

[chimay]

Napisane przez Renatka89

Przybylam podziekowac KORAH za polecenie serum z rossmanna
dziewczyny, a czy mama karmiaca moze stosowac tonik z octu jablkowego?

Popieram opinie o mineralach, rowniez sie zawiodlam. A zdecydowanie mam co ukryc..

Sent from my HUAWEI G510-0200 using Wizaz Forum mobile app

Pewnie, że może, przecież mało co przenika przez skórę.

Napisane przez lifeisbeautiful

Podpisuję się pod tym co napisałaś, mam dokładnie to samo odczucie, makijaż mineralny, szczególnie dla problematycznej cery, przetłuszczającej się, w wypryskami etc. nie ma sensu, bo tylko wszystko podkreśla i ogólnie mam wrażenie źle wpływa. I też strasznie się przetłuszczam po minerałach, nie ważne, czy EDM, Anabelle, Lily Lolo, czy Meow

Ja już przestałam wierzyć, że jakaś marka minerałów zachowuje się inaczej. Najdziwniejsze dla mnie jest to, że tłusty filtr położony grubą warstwą pozostaje dłużej matowy niż cieniutka warstwa minerałów

[Renatka89]

Napisane przez chimay

Pewnie, że może, przecież mało co przenika przez skórę.
:

Sent from my HUAWEI G510-0200 using Wizaz Forum mobile app


Dziekuje za odpowiedz. Chcialam dopytac, gdyz znajoma farmaceutka mnie wystraszyla. ;-)

To moze w takim razie jest dla mnie szansa na oczyszczenie cery z zatkanych porow, wagrow i innych grudek, ktorymi mam obsypana cala twarz, ktorych nie umiem wytepic?

[Korah]

Napisane przez Renatka89

Przybylam podziekowac KORAH za polecenie serum z rossmanna
dziewczyny, a czy mama karmiaca moze stosowac tonik z octu jablkowego?

Popieram opinie o mineralach, rowniez sie zawiodlam. A zdecydowanie mam co ukryc..

Sent from my HUAWEI G510-0200 using Wizaz Forum mobile app

Renatko, cieszę się, że sprawdza Ci się to serum, fajne jest, ja na razie nie szukam innego
Tonik z octu można jak najbardziej po rozcieńczeniu z wodą, tylko zapach może dzidziusia odstraszać

Co do pomadek zawierających olej rycynowy, to zdecydowanie lepsze od parafinowych. Mam wrażliwe usta i wiele pomadek jeszcze pogarsza ten stan. Ale zgadzam się, że rycynowe mają bardzo nieładny posmak, mimo to super działają. Polecam np Isanę w wersji Intensiv, dla mnie hit. Albo Sylveco tę nowość peelingującą, ona chyba nie ma rycynowego, a jak ma to i tak działa super, a przy okazji rewelacyjnie pachnie i smakuje.

[chimay]

Napisane przez Renatka89

Sent from my HUAWEI G510-0200 using Wizaz Forum mobile app


Dziekuje za odpowiedz. Chcialam dopytac, gdyz znajoma farmaceutka mnie wystraszyla. ;-)

To moze w takim razie jest dla mnie szansa na oczyszczenie cery z zatkanych porow, wagrow i innych grudek, ktorymi mam obsypana cala twarz, ktorych nie umiem wytepic?

Wiesz, z tym co stosować w ciąży i w okresie karmienia a co nie, to chyba większość kobiet robi to wedle własnego uznania. Niektóre przestają farbować włosy i nie malują nawet paznokci.

Napisane przez Korah

Renatko, cieszę się, że sprawdza Ci się to serum, fajne jest, ja na razie nie szukam innego
Tonik z octu można jak najbardziej po rozcieńczeniu z wodą, tylko zapach może dzidziusia odstraszać

Co do pomadek zawierających olej rycynowy, to zdecydowanie lepsze od parafinowych. Mam wrażliwe usta i wiele pomadek jeszcze pogarsza ten stan. Ale zgadzam się, że rycynowe mają bardzo nieładny posmak, mimo to super działają. Polecam np Isanę w wersji Intensiv, dla mnie hit. Albo Sylveco tę nowość peelingującą, ona chyba nie ma rycynowego, a jak ma to i tak działa super, a przy okazji rewelacyjnie pachnie i smakuje.

U mnie rycyna wysusza, dlatego na usta się dla mnie nie nadaje, chyba, że w śladowej ilości, jak np w mojej ulubionej pomadce L'Occitane, gdzie bazą jest shea. Shea na usta jest w ogóle niezrównane, ale stosuję tylko w domu, poza domem nie chcę niczego, w czym trzeba grzebać palcem.
Parafina w pomadkach w ogóle mi nie wadzi, zdecydowanie wolę ją od rycyny - wyrzuciłam już kilka pomadek i masełek do ust z olejem rycynowym, bo doprowadzały mnie do mdłości i wysuszały. Zresztą ja parafinę w ogóle bardzo lubię, zwłaszcza na włosach i dłoniach, w balsamie do ciała też nie pogardzę, na twarz tylko w formie maści po kwasach.

Korah, a masz teraz już jakieś sera wytypowane?

[Bella2212]

Napisane przez Korah

Renatko, cieszę się, że sprawdza Ci się to serum, fajne jest, ja na razie nie szukam innego

a o jakim serum mowa, bo właśnie szukam czegoś dla siebie
póki co stosowałam serum do cery tłustej i mieszanej z dermedic z kwasem glikolowym, ale tak mnie od niego wysypało, że hej ! nie wiem czy to od kwasu czy od gliceryny na drugim miejscu w składzie, ale nie chciało schodzić więc odstawiłam ten secyfik

[Loyd]

Napisane przez lifeisbeautiful

Podpisuję się pod tym co napisałaś, mam dokładnie to samo odczucie, makijaż mineralny, szczególnie dla problematycznej cery, przetłuszczającej się, w wypryskami etc. nie ma sensu, bo tylko wszystko podkreśla i ogólnie mam wrażenie źle wpływa. I też strasznie się przetłuszczam po minerałach, nie ważne, czy EDM, Anabelle, Lily Lolo, czy Meow

Wiecie co... Mam też wrażenie że zapycha... Że mi po minerałach zawsze coś gdzieć zostało na tej buzi. Oczywiście nie tak jak po jakimś killerskim Revlonie ale jednak. Poza tym malujemy się po to żeby wyglądać ładniej... Jeśli wyglądam w czymś gorzej niż bez makijażu to kiepsko

---------- Dopisano o 13:25 ---------- Poprzedni post napisano o 13:21 ----------

Napisane przez chimay

Z kolorami nie mam żadnego problemu (zawsze brałam najchłodniejsze różowe lub beże), ale zachowanie podkładu na twarzy pozostawia wiele do życzenia. Najpierw jest efekt fotoszopa, który znienacka potrafi przejść w paskudną tapetę z efektem truskawy (jak to określiła jedna Wizażanka na podforum mineralnym).

Ja się czuję trochę oszukana, bo podkłady mineralne są przedstawiane jako lekkie, niewidoczne na twarzy, a robiące cuda. Jako fanka no-makeup-makeup długo próbowałam w to wierzyć i szukałam sposobów, żeby taki właśnie efekt osiągnąć, ale po trzech latach się poddałam. Co mi po idealnym makijażu, który trwa 2 godziny, kiedy przez następne 8 godzin widzę w lustrze nieświeżą tapetę, którą trzeba ciągle matowić, kombinując jak to zrobić, żeby się nie zwarzyła.
Najbardziej mnie denerwowało to, że podkład dobrze wyglądał, jak moja twarz też wyglądała sama z siebie dobrze. Jak byłam zmęczona, niewyspana, coś mi wyskoczyło, dorobiłam się jakiegoś odwodnienia, to podkład tylko to podkreślał zamiast tuszować.




Tak, rycyna podsusza, dlatego nie u każdego pomadki na jej bazie się sprawdzą.
Olejować paznokci nie potrafię, u mnie tylko formaldehyd daj radę.

Mam dokładnie te same odczucia. Miałam co prawda tylko 3 podkłady mineralne ale każdy wyglądał źle.... Czułam się jakbym na taką mocno oczyszczoną i wysuszoną skórę ciapnęła DW ( oczywiście zapominając o kremiku)


Co do formaldehydu to mi nie szkodził ale jak trochę poczytałam i stwierdziłem że lepiej nie ryzykować olejowanie mi pomaga. Generalnie naturalnie mam bardzo mocne paznokcie ale był taki czas że mocno chorowałam ,tak poważnie a wtedy wiadomo...paznokcie i włosy obrywają pierwsze

---------- Dopisano o 13:26 ---------- Poprzedni post napisano o 13:25 ----------

Napisane przez chimay

Wiesz, z tym co stosować w ciąży i w okresie karmienia a co nie, to chyba większość kobiet robi to wedle własnego uznania. Niektóre przestają farbować włosy i nie malują nawet paznokci.



U
Parafina w pomadkach w ogóle mi nie wadzi, zdecydowanie wolę ją od rycyny - wyrzuciłam już kilka pomadek i masełek do ust z olejem rycynowym, bo doprowadzały mnie do mdłości i wysuszały. Zresztą ja parafinę w ogóle bardzo lubię, zwłaszcza na włosach i dłoniach, w balsamie do ciała też nie pogardzę, na twarz tylko w formie maści po kwasach.

Korah, a masz teraz już jakieś sera wytypowane?

Kurczę nigdy się nie zastanawiałam co jest w tych moich pomadkach a mam ich ponad 60 więc może powinnam