Jak powinna wyglądać prawidłowa dezynfekcja u fryzjera?

[Brykacz]

Po ostatniej wizycie u fryzjera, do którego chodzę od lat naszły mnie pytania co do tego, jak tak naprawdę powinna wyglądać higiena w salonie fryzjerskim. Mianowicie, będąc tam ostatnio, kiedy zostałem zaproszony na krzesło, strzepnięto tylko ten "fartuch" po poprzednim kliencie, maszynkę i końcówki przedmuchano suszarką i.. to tyle.

Czy tak wygląda/powinna wyglądać dezynfekcja w każdym salonie fryzjerskim? Czy te narzędzia są moczone/spryskiwane w czymś, dzięki czemu nawet po takim pobieżnym "przedmuchaniu" nie stanowią zagrożenia zarażenia się czymś z głowy poprzedniego klienta? Oczywiście rozumiem, że całkowita dezynfekcja i moczenie kilka godzin w płynie antybakteryjnym po każdym kliencie nie wchodzi w grę, bo salon musiałby mieć pewnie (lekko licząc) kilkadziesiąt kompletów narzędzie w gorących okresach, żeby każdy klient był strzyżony czymś nowym lub zdezynfekowanym (bo pełna dezynfekcja trwa chyba kilka godzin jeśli się nie mylę).

No więc jak to powinno wyglądac w teorii, a jak wygląda w praktyce? Czy chodzę po prostu do jakiegoś dziadowskiego fryzjera, czy to standard? Pytanie głównie do zaznajomionych z branżą (może nawet pracujących w niej?), bo pewnie to oni są najbliżej tego i problemu czyszczenia narzędzi

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Owszem, takie "przedmuchane suszarką" narzędzia stanowią zagrożenie. Ja osobiście uważam, że wszystkie narzędzia, które mają kontakt z różnymi ludźmi, powinny być sterylizowane, albo co najmniej dezynfekowane. Nieważne czy mówimy o salonie fryzjerskim, kosmetycznym, czy gabinecie lekarskim.
U fryzjera łatwo może dojść do niewielkiego uszkodzenia skóry ostrą końcówką jakiegoś narzędzia, co może się okazać wystarczające do zarażenia chociażby HCV. Widziałam nawet kampanie społeczne, by się na to regularnie badać jeśli korzysta się z takich usług. Sporo ludzi w ogóle nie wie, że jest zarażona.
Od strony praktycznej ani sterylizacja ani dezynfekcja nie trwa kilka godzin. Już samo spryskanie środkiem odkażającym na bazie 70% etanolu i odczekanie minuty robiłoby dużą różnicę. Sterylizację narzędzi można zrobić w pół godziny w autoklawie. Tylko tu pojawia się problem: trzeba mieć autoklaw, trzeba umieć go obsługiwać, trzeba mieć narzędzia odporne na autoklawowanie i trzeba ich mieć wystarczająco dużo, by proces był opłacalny.

Osobiście nigdy nie widziałam, by fryzjerzy odkażali lub sterylizowali narzędzia. Między innymi dlatego nie chodzę do fryzjera.

[Brykacz]

Dzięki za odpowiedź. Ja też oczywiście uważam, że wszystko powinno być dezynfekowane jednak nie wiem niestety jak to wygląda prawnie - czy fryzjerzy mają taki obowiązek, ale po prostu to olewają, bo to martwy przepis czy nawet nie ma takiego obowiązku (co może mogłoby oznaczać, że jednak zagrożenie nie jest tak duże jak się wydaje?).

Np. w tym źródle lekarz stwierdza, że nie ma ani jednego opublikowanego przypadku zakażeń w takich miejscach. Inna sprawa, że na pewno nawet gdyby były takie przypadki to ludzie nie wiedzą, że są zarażeni i orientują się po latach, kiedy ciężko już stwierdzić, że powodem była wizyta X u fryzjera Y kilka lat temu.

Jeśli ktoś ma jeszcze jakieś doświadczenia albo informacje "od wewnątrz" jak to wygląda to dzielcie się, bo to bardzo enigmatyczna i nieokreślona kwestia jak się okazuje

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Brykacz

Np. w tym źródle lekarz stwierdza, że nie ma ani jednego opublikowanego przypadku zakażeń w takich miejscach. Inna sprawa, że na pewno nawet gdyby były takie przypadki to ludzie nie wiedzą, że są zarażeni i orientują się po latach, kiedy ciężko już stwierdzić, że powodem była wizyta X u fryzjera Y kilka lat temu.

Nie, to źródło mówi coś innego.
> Tekst nie jest o zakażeniach ogólnie u fryzjera, tylko o strzyżeniu maszynką. Zabiegi fryzjerskie to nie tylko strzyżenie maszynką.
> Lekarz nie twierdzi, że nie ma udokumentowanego przypadku, tylko że nie znalazł go w jednej bazie danych (PubMed).

Poza tym jest mało prawdopodobne, by takie przypadki zostały udokumentowane (co nie znaczy, że się nie zdarzają)

[mellitus]

Jak podczas wizyty w centrum krwiodawstwa okazało się, że mój kolega jest nosicielem HCV, sanepid wezwał go do siebie, wypytał o zabiegi, fryzjerów itd. Jedną z pierwszych czynności była kontrola u fryzjera.
Dla mnie dezynfekcja to absolutne minimum. Nie mówię już o kosmetyczkach i manikiurzystkach, tu bez sterylizacji narzędzi nie dałabym się tknąć. Dlatego nie chodzę Wolę " zaniedbane" paznokcie niż terapie na HCV- koszmar.

[KamilaAlina]

Kiedyś rozmawiałam z panem, który prowadzi salon fryzjerski i mówił, że oni każdą maszynkę wyrzucają po kliencie. Ja na niego takie oczy, a on "tak tak". Nie jestem tylko pewna o jaką maszynkę mu chodziło, bo pewnie w elektrycznej zmienia się te końce i może oni dla każdego klienta zakładają nowe? To jeden z lepszych salonów w jakim byłam.