Dziewczyny po mgr, które pracują w sklepie odzieżowym( porady ,pytania) - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Praca i biznes

Notka

Praca i biznes W tym miejscu rozmawiamy o pracy i biznesie. Jeśli szukasz pracy, planujesz ją zmienić lub prowadzisz własny biznes, to miejsce jest dla ciebie.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-02-18, 12:05   #1
Rosseline_
Raczkowanie
 
Avatar Rosseline_
 
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 67

Dziewczyny po mgr, które pracują w sklepie odzieżowym( porady ,pytania)


Witam serdecznie

Moje drogie, swoje pytanie kieruję głównie do osób, które mają doświadczenie w sklepie odzieżowym, a także ukończyły studia (ale prosze o wypowedzi osób także bez studiów) dlaczego? Chodzi właśnie jedną konretną rzecz, AMBICJA KONTRA RZECZYWISTOSC. Po pierwsze, mam pełny szacunek dla dziewczyn pracujących w takich sklepach i boli mnie to, że tak niefajnie ludzie mówia o pracy " w sklepie" szczególnie z dyplomem, oh ah...no przecież noszą koronę i od razu muszą pracowac w biurze. Teraz coś od siebie - ja także skończyłam studia mgr. pracy nie moge juz znalezc od ponad roku, nie liczac wyjazdu do Niemiec na "borówki" , a zatem dwu miesięczną pacę sezonową. Wczoraj miałam godzine probna w Orsay. I Musze napisac, ze bardzo fajnie się tam czułam, jako osoba doradzająca i "biegająca" z tymi ubraniami. Miło mi bardzo było gdy szefowa po obejrzeniu moich propozycji zestawow stwierdziła, że bardzo rzadko zdarza sie,ze ktos tak fajnei dobiera stroj i przede wszystkim mysli o dodatkach typu torba kolczyki. Heee az się wzruszyłam.Dlatego nie uważam,ze jest to takie beznadziejne zajęcie, a już na pewno nie dla kaażdego bo trzeba miec pewne wyczucie, jakies pojecie o sylwetkach, znac sie po prostu na branzy,miec jakis gust, "wyczucie" modowe. Rozumiem,ze jak się pracuje po iles tam godzin to moze byc ani rozwojowe,ale męczące, ale to chyba jak wszystko, trzeba poczuc. Zastanawia mnie jak to jest z Wami:

- jak poukładałyście sobie to wszystko w głowie, skoro nie mam kasy, a głupio brac mi od rodzicow/ skoro z czegos trzeba zyc,nawet na pół etatu...

- czy ta praca naprawdę nie sprawia wam żadnej radości i wykonywana jest z musu? Kompletnie ie odnaałzyscie się w handlu mimo, ze nei jest on związany z Waszymi studiami? ( u mnei to doradztwo gdzies się kotłuje, wiec i tu chyab dltego ta chwila dała mi do zrozumienia, ze to moglby by całkiem miłe zajęcie) a byla Pani typu:niezadowolona" i też jakos się wcale nią nie przejełam...;-) ktos wchodzi pomarudzi,no trudno, nic na sile, przyjdą tez i zadowoleni klienci.

- a teraz konkrety: jak zachowujecie się,kiedy Pan ma ze soba rzeczy,które bardzo jej się podobą, chociaż według Was totalnie jej nie pasują, pod różnymi względami, co mówic takiej Pani? proponowac cos innego? W jaki sposob, aby nie odczuła,ze ma czegoś za dużo, aby ne dotknąc nei daj Boze kompleksów przez przypadek i nie stracic jej zaufania,aby oczuła,ze rzeczywiscie chcemy jej pomóc?

- co z klientami,kiedy , jest ich wielu a my zagailysmy rozmowe i porady z jedna osoba, jesl reszta czeka ,dopytuje a dana Pani jest neizdecydowana i oczekuje od nas dodatkowych ,alternatywnych propozycji ubioru

- co mowcie,kiedy Pani jest juz prawi epwna,ze jednak tych jeansów to ona nei wezmie bo to ani jej kolor, ani kroj, bo w H M czy gdzies tam widziala lepsze,jak ją zainteresowac?


- Czy rzeczy ktore klience nie odpwoiadaja odwieszacie zawsze od razu w sklepie, czy w przymierzalni na tym wieszaku, przeznaczonym do rzeczy zbędnych jak sie okazało :P

Ogólnie, jakie macie rady dla osób, takie praktyczne, które rzeczywscie fajnie się sprawdzają w konretnych jakis, wam znanych,problematycznych sytuacjach.

Pozdrawiam i dzięki! Może jak nei w tym to w innym mi się uda. mam jeszcze pare godzin nadziei, ale watpie. W każdym razie, gdybym miala okazje pracowac w takim sklepie jednak kiedys to mysle,ze to moze byc całkiem ok, wiadomo,ze nie na cale zycie,a le nikt nic nie gwarantuje, wszystko jest lepsze od siedzenia w domu. ehhh Nie wyobrazm sobie natomiast siebie w roli rpacownika wielkiego sklepu ,marketu...to siedzenie na kasie to juz totalnie nie moja bajka ale takie sieciowki ...jak ta wktorej bylam ,fajna sprawa wg mnie. Czays są jakie są i trzeba się z tym liczyc. Kazdy marzy o ambitnym zajeciu,ale jakbym dostala te prace to jakbym pana Boga za nogi złapała i mam w nosie to,ze będzie jej dużo. Wszedzie trzeba pracowac.

Edytowane przez Rosseline_
Czas edycji: 2014-02-18 o 12:11
Rosseline_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-18, 18:00   #2
Rarita
Wtajemniczenie
 
Avatar Rarita
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 2 675
Dot.: Dziewczyny po mgr, które pracują w sklepie odzieżowym( porady ,pytania)

A można zapytać, co studiowałaś?
Posta czyta się naprawdę ciężko, wiem że to off top ale naprawdę, jak ma się wyższe wykształcenie to przynajmniej poprawną polszczyzną powinno się umieć posługiwać...

A co do meritum - znam kilka osób po studiach pracujących w sieciówkach z ciuchami i ŻADNA nie jest zadowolona, dla wszystkich to etap przejściowy, byle tylko mieć się za co utrzymać w trakcie poszukiwania pracy. Dlaczego? No właśnie dlatego, że skończyły studia po to, żeby w danym zawodzie pracować, żeby się realizować, że jak już przetrwały te pięć lat harując za marne grosze w podobnych miejscach to chciałyby od życia czegoś więcej. Wiem, że sytuacja na rynku pracy nie jest łatwa, sama zaczynam poszukiwania, ale z pewnością nigdy nie powiedziałabym, że "złapałam Boga za nogi bo pracuję w sklepie" - po prostu skończyłam studia po to, by robić coś innego, mogę przełknąć porażkę i chwilowo zrezygnować z ambicji, ale z pewnością nie mogę obniżyć priorytetów tylko dlatego, że akurat teraz jestem bezrobotna...
Rarita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-18, 18:12   #3
damngirl90
Rozeznanie
 
Avatar damngirl90
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: :)
Wiadomości: 621
Dot.: Dziewczyny po mgr, które pracują w sklepie odzieżowym( porady ,pytania)

Ja zaczęłam prace w sklepie odzieżowym po licencjacie w trakcie robienia mgr. Owszem wolałabym prace w zawodzie, ale taką też lubię - z ludźmi I tak się stało, że awansowałam po pół roku i można powiedzieć, że pracuję teraz w zawodzie
damngirl90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-18, 18:44   #4
Rosseline_
Raczkowanie
 
Avatar Rosseline_
 
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 67
Dot.: Dziewczyny po mgr, które pracują w sklepie odzieżowym( porady ,pytania)

Z całym szacynkiem rarita, ale nie pracujesz w takim sklepie, a ja prosiłam również o to aby wypowiadały się osoby, które mają z nim coś wspólnego. więc wybacz, ale jezeli przyszłas tu ze swoimi frustracjami i zarzucasz mi brak pewnych umiejętnoci to na poczatku polecam nauczyc sie rowniez czytac ze ZROZUMIENIEM. Jezeli jestes swiezakiem po studiach, od których mnie juz troeche dzieli to nei zycze Ci sytuacji gdzie nie masz za co zyc i bedziesz przebierac myslac, ze naprawde znajdziesz od razu prace za biurkiem. Ludzie pracuja na produkcji, przy produkcji miechą i roznych swinstw bo taka jest nasz rzeczywistosc i neistety w tej sytuacji kazda praca jest czymc co powinno sie doceniac i szanowac. Nigdy ni zrozumeim osob, które sa ta przeambitne,ze potem siedza na bezrobociu 3 lata bo żadna praca im nie odpowiada bo przeciez TAKIE maja umeiejtnosci. Nalezy sie cenic,ale tak naprawde po studiach człowiek nic konretnego nie potrafi praktycznie co zarzuca bardzo wielu pracodwaców. Po to zdobywa sie koeljne doswiadczenie, zeby mozna bylo miec asa w rekawie szukajac wymarzonego zawodu, Nikt Ci nei da pracy zaraz po studiach na nei wiem jakim stanowisku jest CV jest Ubogie bo wybaczm ale magistrow to mamy tysiace i gdyby kazdy tak myslał, ze najlepiej to od razu na stołek...to by sami bezrobotni byli, ale sytuacjja zmusza do roznych rzeczy. Ludzie wyjezdzaja na borówki,za granice i sie ciesza, ze sobie dorobią. Nikt ni mówi o braku ambicji,ale to,ze w ogole padnie jakis grosz w tym chorym kraju uwazam,ze i tak jest szczesciem. I mam prosbe, zeby do mojego watku wchodzily osoby rzeczywiscie zainteresowne tematm i majace z nim zwiazek a nie frustraci, ktorzy maja potrzeba wytykania komus błedów. Nie przyszłam tu po jakies złosliwosci. Jak sie nei podoba to sie nie zaglada i idzie dalej

---------- Dopisano o 19:44 ---------- Poprzedni post napisano o 19:42 ----------

damngirl no i własnei o to chodzi, czesto taka praca pozwala na avans, anawe ktos kto ni myslal o pracy w handlu stierdza,ze to jest to co chcialby robic.
Rosseline_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-18, 20:23   #5
wizjazanka
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 19
Dot.: Dziewczyny po mgr, które pracują w sklepie odzieżowym( porady ,pytania)

.

Edytowane przez wizjazanka
Czas edycji: 2015-02-28 o 08:05
wizjazanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-19, 08:20   #6
queenie777
Raczkowanie
 
Avatar queenie777
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Plewiska
Wiadomości: 191
Dot.: Dziewczyny po mgr, które pracują w sklepie odzieżowym( porady ,pytania)

Dzisiaj magister co raz mniej znaczy niestety.... Pisałam o tym zresztą na swoim blogu. Moim zdaniem powinni polikwidować te wszystkie pseudo uczelnie. Będzie mniej magistrów to będzie na nich większy popyt.

Jednak odpowiadając na pytanie.
Ja niestety należę do osób, które swego czasu musiały zrezygnować z ambicji. Jestem na swoim utrzymaniu od 19 roku życia (czyli od wyjazdu na studia). Kiedy je skończyłam, wyszłam za mąż. Mamy kredyt i musimy jakoś żyć. Pracy nie mogłam znaleźć mimo, że niczego mi nie brakuje.
Postanowiłam pracować w sklepie. Też ciężko się dostać, ale łatwiej.
Niestety w takiej pracy trzeba przyjąć postawę sługi. Klient nasz pan. Trzeba też to poczuć, złapać z ludźmi kontakt i zrobić rozeznanie.
Większość firm ma swoje schematy obsługi, ale da się je uelastycznić i dostosować indywidualnie do klientki. Po kilku miesiącach przyzwyczajasz się i praca staje się taką jak każda inna.

No i zależy czy decydujesz się na pracę w jakimś fajnym butiku, sieciówce czy mięsnym...
__________________
Nie wolno mieć linka do bloga buuuu
queenie777 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-19, 14:46   #7
cvbdsgfdkdssasw
Zadomowienie
 
Avatar cvbdsgfdkdssasw
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 1 038
Dot.: Dziewczyny po mgr, które pracują w sklepie odzieżowym( porady ,pytania)

Cytat:
Napisane przez queenie777 Pokaż wiadomość
Dzisiaj magister co raz mniej znaczy niestety.... Pisałam o tym zresztą na swoim blogu. Moim zdaniem powinni polikwidować te wszystkie pseudo uczelnie. Będzie mniej magistrów to będzie na nich większy popyt.

Jednak odpowiadając na pytanie.
Ja niestety należę do osób, które swego czasu musiały zrezygnować z ambicji. Jestem na swoim utrzymaniu od 19 roku życia (czyli od wyjazdu na studia). Kiedy je skończyłam, wyszłam za mąż. Mamy kredyt i musimy jakoś żyć. Pracy nie mogłam znaleźć mimo, że niczego mi nie brakuje.
Postanowiłam pracować w sklepie. Też ciężko się dostać, ale łatwiej.
Niestety w takiej pracy trzeba przyjąć postawę sługi. Klient nasz pan. Trzeba też to poczuć, złapać z ludźmi kontakt i zrobić rozeznanie.
Większość firm ma swoje schematy obsługi, ale da się je uelastycznić i dostosować indywidualnie do klientki. Po kilku miesiącach przyzwyczajasz się i praca staje się taką jak każda inna.

No i zależy czy decydujesz się na pracę w jakimś fajnym butiku, sieciówce czy mięsnym...
Jestem za, ale nie zrobią tak, bo uczelnie to kasa. Poza tym i tak juz naprodukowali tylu magistrów byle czego, którzy ledwo czytać potrafią, że przestaną brać udział w poszukiwaniach pracy za jakieś 30 lat, a więc my już nic na tym nie zyskamy.
__________________
AnnPerfect
cvbdsgfdkdssasw jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-02-20, 11:38   #8
GgochaA
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 1 420
Dot.: Dziewczyny po mgr, które pracują w sklepie odzieżowym( porady ,pytania)

Pracowałam bo musiałam. Nie sprawiało mi to przyjemnści, kasa była marna, ale uważałam że lepsze to niż nic. Praca jak praca, wiadomo że nikt jej nie traktuje jako roboty na całe życie tylko jako tymczasowe zapełnienie czasu do momentu znalezienia czegoś lepszego. Po kilku miesiącach miałam serdecznie dość wrednych klientów i kontaktu z nimi a w sumie w sklepach (różnych) pracowałam kilka lat.

Co do tego:
- a teraz konkrety: jak zachowujecie się,kiedy Pan ma ze soba rzeczy,które bardzo jej się podobą, chociaż według Was totalnie jej nie pasują, pod różnymi względami, co mówic takiej Pani? proponowac cos innego? W jaki sposob, aby nie odczuła,ze ma czegoś za dużo, aby ne dotknąc nei daj Boze kompleksów przez przypadek i nie stracic jej zaufania,aby oczuła,ze rzeczywiscie chcemy jej pomóc?
Jeżeli klientce się podoba to co ma na sobie, to nie masz obowiązku jej przekonywać że wygląda źle. Każdy ma inny gust, Twoim zadaniem jest sprzedać. Nie musisz na siłę uszczęśliwiać ludzi i im pomagać, kiedy tej pomocy nie potrzebują.


- co z klientami,kiedy , jest ich wielu a my zagailysmy rozmowe i porady z jedna osoba, jesl reszta czeka ,dopytuje a dana Pani jest neizdecydowana i oczekuje od nas dodatkowych ,alternatywnych propozycji ubioru

Nie możesz zajmować się ciągle jednym klientem, kiedy inni ewidentnie potrzebują pomocy. Zawsze możesz na chwilę przeprosić i pomóc kolejnemu klientowi, a później ewentualnie wrócić do tej pierwszej osoby.

- co mowcie,kiedy Pani jest juz prawi epwna,ze jednak tych jeansów to ona nei wezmie bo to ani jej kolor, ani kroj, bo w H M czy gdzies tam widziala lepsze,jak ją zainteresowac?
Jak już jest pewna że nie weźmie to nie przekonasz żeby wzięła, bo i jak? Możesz ewentualnie zaproponować np. inny fason czy kolor.


- Czy rzeczy ktore klience nie odpwoiadaja odwieszacie zawsze od razu w sklepie, czy w przymierzalni na tym wieszaku, przeznaczonym do rzeczy zbędnych jak sie okazało :P
Zależy od wewnętrznych ustaleń sklepu. W niektórych klient może sam odwiesić rzeczy, w niektórych odwiesza się je przy przymierzalni, w niektórych od razu trzeba lecieć rozkładać je na sklep. Musisz dopytać jaka jest procedura w Twoim.


Ogólnie najważniejsze to zachować spokój nawet kiedy klienci wyprowadzają Cię z równowagi, odpowiadać nawet na głupie pytania, nie pozwalać sobie na okazanie niechęci. Jeżeli pracujesz też na kasie to pilnować pieniędzy i spraw papierkowych, bo tak naprawdę to jest najważniejsze - nie warto robić sobie problemów. No i nie czuć się gorszym z powodu pracy w takim miejscu, traktować to jako ćwiczenie charakteru a w międzyczasie szukać czegoś lepszego.
GgochaA jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-20, 14:06   #9
anndi
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12
Dot.: Dziewczyny po mgr, które pracują w sklepie odzieżowym( porady ,pytania)

Ja miałam okazję pracować w sklepie odzieżowym co prawda nie po mgr, a na studiach. Jak lubisz prace z ludźmi i do tego interesujesz się chodź trochę modą.. to na początku będzie Ci się podobać. Jako okres przejściowy (aż znajdziesz coś innego) to jest dobra praca, ale łatwo wpaść w taki jakby "uzależnienie" i odpuścić sobie poszukiwania czegoś innego.. na prawdę.. w mojej byłej pracy wszyscy mówili, że się zwalniają a nikt tego nie robił. Ponad to musisz wiedzieć, że klienci potrafią być super mili jak i super wredni.. musisz być bardzo odporna psychicznie i opanowana.. nie dać się po nieść złości czy emocją nawet jak masz gorszy dzień.. a uwierz mi czasem ciężko, szczególnie jak mija 10 godzina pracy.. a w galeriach handlowych pracuje się często po 12h. Ponad to warto mieć świadomość, bo jak do nas przychodzili nowi pracownicy niejednokrotnie byli zdziwieni.. że to nie jest tylko praca która polega na doradzaniu klientowi, składaniu ubrań i kasowaniu na kasie.. wiadomo wszystko zależy od sklepu... ale wiele sklepów nie zatrudnia ekstra sprzątaczki.. więc trzeba zmywać również podłogę.. przeciera się kilka razy dziennie.. a deszczowe, zimowe dni to już w ogóle, u nas nie było magazyniera więc trzeba było również przyjmować dostawę - układać, ponad to prasować ubrania, wydawać numerki na przymierzalni.. ale chyba wszędzie standard. Ale nie jest to nic strasznego.. ale warto być przygotowanym - by się nie zdziwić. I często w takich sklepach stosuje się umowy cywilno-prawne czy tzw. "śmieciówki", ale nie wszędzie.. o ile jeszcze na studiach to jest w miarę spoko o tyle później.. niekoniecznie... tak mi się wydaje. Ale taka praca ma też plusy w postaci rabatów pracowniczych na ciuchy, można odłożyć coś i poczekać aż się przeceni, no i jest się na bieżąco z nowościami modowymi.. jak klient prosi pomoc w wyborze kreacji np. na urodziny, wesele i wychodzi za dowolny to ma się jakąś tam satysfakcję.. ale na dłuższą metę.. potrafi być taka praca męcząca, szczególnie w weekendy kiedy jest strasznie dużo klientów.. tzn. wiadomo zależy jaki sklep.. ale weekend+wyprzedaż+święta jakieś to chyba wszędzie jest nawał klientów (ja z racji studiów dziennych często pracowałam w weekendy, ale tygodniu także). Myślę, że fajnie się pracuje w sklepie, który ma w ofercie odzież która chodź trochę Ci się podoba i który styl w miarę czujesz (wiadomo są "działy" bardziej taki casual i bardziej eleganckie) wtedy łatwiej doradzić klientowi no i czasem klienci są na prawdę zabawni co rozluźnia atmosferę w pracy. I to co ktoś już wcześniej napisał.. bardzo dużo zależy od kierownika sklepu, aczkolwiek to myślę, że w każdej pracy od niego zależy dużo i od swoich współpracowników. Ogólnie podsumowując praca dobra na krótki okres. Największe plusy mojej pracy był przede wszystkim fajny zgrany zespół współpracowników (nie licząc w- takie sobie), ale o ile za samą pracą wcale mi nie tęskno, to za ekipą owszem, a kolejny plus wspomniane już zniżki pracownicze, tak się składa że pracowałam sklepie, którego ubrania są w moim guście
Powodzenia!
I wytrwałości w szukaniu "pracy marzeń"! Najważniejsze nie poddawać się!

I może nie do końca w temacie ale warto znaleźć sobie coś dodatkowego.. w sensie takie zajęcie... jakiś kurs, studia podyplomowe, hobby,cokolwiek - ale coś bo będzie Cię rozwijać... bo łatwo zatrzymać się w miejscu pracując w sklepie... to jest jednak dość monotonna praca.. chodzi o to by nie wpaść w rutynę, ale stale iść do przodu
__________________


Edytowane przez anndi
Czas edycji: 2014-02-20 o 14:08
anndi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-29, 15:58   #10
Rosseline_
Raczkowanie
 
Avatar Rosseline_
 
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 67
Dot.: Dziewczyny po mgr, które pracują w sklepie odzieżowym( porady ,pytania)

Wracam po przerwie.

Wiecie co...popracowałam sobie w sklepie pewnej sieciówki. I dziekuję. Popracowałam miesiąc, na pół etatu i mimo, ze sklep ten nie jest duży to taki miałysmy zapierrnicz, ze za przperoszeniem nie było czasu nawet "piernac" rozumiem, ze ludzie moga nie lubic tej pracy i chyba szanuję jak ngdy w życiu każdego sprzedawce. To co robi sie w niektorych sklepach sieiowych woła o pomste do nieba. Przebudowa sklepu, obieranie dostaw, metkoanie, kasowanie, porzadkowanie, te wszystkei reklamacje itd..ja nigdy nie pracowałam w sklepie,ale widze, że mimo, ze lubilam doradzac( a to byly 2% chyba calego zakresu obowizkow i czasu na ich wypelnienie) to naprawe irytujace jest kiedy biegasz jak głubek i ciagle poprawiasz ciuchy przyniesione z przymierzalni...dostajesz po pracy na pol etatu ledwo 700 zł ( niecale) i nie wiesz co masz z tym zrobic... nie wiem jak tam ludzie nawet rok wytrzymują, ni e wspominajac o latach...współczuję...... . zrezygnowałam po 4 tygodniach, w dumei po dwoch bo mialam jeszcze dwa tygodnie okresu wypowiedzenia. Studentke mmoze to bawic jak ma wiecej czasu,a le nie kogos kolo 30 kto chcialby poukladac sobie zycie i byc niezaleznym finansowo a z tego co wiem mega trudno dostac tam caly etat... ogolnie mam mega doła.
Rosseline_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-08-30, 14:25   #11
chwast
Zakorzenienie
 
Avatar chwast
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 24 370
Dot.: Dziewczyny po mgr, które pracują w sklepie odzieżowym( porady ,pytania)

Cytat:
Napisane przez Rosseline_ Pokaż wiadomość
Wracam po przerwie.

Wiecie co...popracowałam sobie w sklepie pewnej sieciówki. I dziekuję. Popracowałam miesiąc, na pół etatu i mimo, ze sklep ten nie jest duży to taki miałysmy zapierrnicz, ze za przperoszeniem nie było czasu nawet "piernac" rozumiem, ze ludzie moga nie lubic tej pracy i chyba szanuję jak ngdy w życiu każdego sprzedawce. To co robi sie w niektorych sklepach sieiowych woła o pomste do nieba. Przebudowa sklepu, obieranie dostaw, metkoanie, kasowanie, porzadkowanie, te wszystkei reklamacje itd..ja nigdy nie pracowałam w sklepie,ale widze, że mimo, ze lubilam doradzac( a to byly 2% chyba calego zakresu obowizkow i czasu na ich wypelnienie) to naprawe irytujace jest kiedy biegasz jak głubek i ciagle poprawiasz ciuchy przyniesione z przymierzalni...dostajesz po pracy na pol etatu ledwo 700 zł ( niecale) i nie wiesz co masz z tym zrobic... nie wiem jak tam ludzie nawet rok wytrzymują, ni e wspominajac o latach...współczuję...... . zrezygnowałam po 4 tygodniach, w dumei po dwoch bo mialam jeszcze dwa tygodnie okresu wypowiedzenia. Studentke mmoze to bawic jak ma wiecej czasu,a le nie kogos kolo 30 kto chcialby poukladac sobie zycie i byc niezaleznym finansowo a z tego co wiem mega trudno dostac tam caly etat... ogolnie mam mega doła.
Pomijam wymówkę rzucania roboty "bo za dużo pracy", ale fakt, nie wiem jak ludzie wytrzymują po kilka lat. Po prostu nie mam pojęcia
chwast jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-08-30, 15:11   #12
MsLizard
Zadomowienie
 
Avatar MsLizard
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 1 296
Dot.: Dziewczyny po mgr, które pracują w sklepie odzieżowym( porady ,pytania)

Cytat:
Napisane przez Rosseline_ Pokaż wiadomość
Witam serdecznie

Moje drogie, swoje pytanie kieruję głównie do osób, które mają doświadczenie w sklepie odzieżowym, a także ukończyły studia (ale prosze o wypowedzi osób także bez studiów) dlaczego? Chodzi właśnie jedną konretną rzecz, AMBICJA KONTRA RZECZYWISTOSC. Po pierwsze, mam pełny szacunek dla dziewczyn pracujących w takich sklepach i boli mnie to, że tak niefajnie ludzie mówia o pracy " w sklepie" szczególnie z dyplomem, oh ah...no przecież noszą koronę i od razu muszą pracowac w biurze. Teraz coś od siebie - ja także skończyłam studia mgr. pracy nie moge juz znalezc od ponad roku, nie liczac wyjazdu do Niemiec na "borówki" , a zatem dwu miesięczną pacę sezonową. Wczoraj miałam godzine probna w Orsay. I Musze napisac, ze bardzo fajnie się tam czułam, jako osoba doradzająca i "biegająca" z tymi ubraniami. Miło mi bardzo było gdy szefowa po obejrzeniu moich propozycji zestawow stwierdziła, że bardzo rzadko zdarza sie,ze ktos tak fajnei dobiera stroj i przede wszystkim mysli o dodatkach typu torba kolczyki. Heee az się wzruszyłam.Dlatego nie uważam,ze jest to takie beznadziejne zajęcie, a już na pewno nie dla kaażdego bo trzeba miec pewne wyczucie, jakies pojecie o sylwetkach, znac sie po prostu na branzy,miec jakis gust, "wyczucie" modowe. Rozumiem,ze jak się pracuje po iles tam godzin to moze byc ani rozwojowe,ale męczące, ale to chyba jak wszystko, trzeba poczuc. Zastanawia mnie jak to jest z Wami:

- jak poukładałyście sobie to wszystko w głowie, skoro nie mam kasy, a głupio brac mi od rodzicow/ skoro z czegos trzeba zyc,nawet na pół etatu...

- czy ta praca naprawdę nie sprawia wam żadnej radości i wykonywana jest z musu? Kompletnie ie odnaałzyscie się w handlu mimo, ze nei jest on związany z Waszymi studiami? ( u mnei to doradztwo gdzies się kotłuje, wiec i tu chyab dltego ta chwila dała mi do zrozumienia, ze to moglby by całkiem miłe zajęcie) a byla Pani typu:niezadowolona" i też jakos się wcale nią nie przejełam...;-) ktos wchodzi pomarudzi,no trudno, nic na sile, przyjdą tez i zadowoleni klienci.

- a teraz konkrety: jak zachowujecie się,kiedy Pan ma ze soba rzeczy,które bardzo jej się podobą, chociaż według Was totalnie jej nie pasują, pod różnymi względami, co mówic takiej Pani? proponowac cos innego? W jaki sposob, aby nie odczuła,ze ma czegoś za dużo, aby ne dotknąc nei daj Boze kompleksów przez przypadek i nie stracic jej zaufania,aby oczuła,ze rzeczywiscie chcemy jej pomóc?

- co z klientami,kiedy , jest ich wielu a my zagailysmy rozmowe i porady z jedna osoba, jesl reszta czeka ,dopytuje a dana Pani jest neizdecydowana i oczekuje od nas dodatkowych ,alternatywnych propozycji ubioru

- co mowcie,kiedy Pani jest juz prawi epwna,ze jednak tych jeansów to ona nei wezmie bo to ani jej kolor, ani kroj, bo w H M czy gdzies tam widziala lepsze,jak ją zainteresowac?


- Czy rzeczy ktore klience nie odpwoiadaja odwieszacie zawsze od razu w sklepie, czy w przymierzalni na tym wieszaku, przeznaczonym do rzeczy zbędnych jak sie okazało :P

Ogólnie, jakie macie rady dla osób, takie praktyczne, które rzeczywscie fajnie się sprawdzają w konretnych jakis, wam znanych,problematycznych sytuacjach.

Pozdrawiam i dzięki! Może jak nei w tym to w innym mi się uda. mam jeszcze pare godzin nadziei, ale watpie. W każdym razie, gdybym miala okazje pracowac w takim sklepie jednak kiedys to mysle,ze to moze byc całkiem ok, wiadomo,ze nie na cale zycie,a le nikt nic nie gwarantuje, wszystko jest lepsze od siedzenia w domu. ehhh Nie wyobrazm sobie natomiast siebie w roli rpacownika wielkiego sklepu ,marketu...to siedzenie na kasie to juz totalnie nie moja bajka ale takie sieciowki ...jak ta wktorej bylam ,fajna sprawa wg mnie. Czays są jakie są i trzeba się z tym liczyc. Kazdy marzy o ambitnym zajeciu,ale jakbym dostala te prace to jakbym pana Boga za nogi złapała i mam w nosie to,ze będzie jej dużo. Wszedzie trzeba pracowac.
Kiedy czytam takie posty coraz bardziej upewniam się w przekonaniu, że nie potrzeba tyle uczelni i tylu magistrów. Można się odnaleźć w innej pracy i co najważniejsze czuć satysfakcję. Jeśli praca będzie cię interesować to na pewno nie będzie złym wyborem, a tym bardziej nie należy jej się wstydzić. Ja też uważam, że każdemu, niezależnie od wykonywanego zawodu należy się szacunek. Ja jednak do takiej pracy bym nie poszła, nie dlatego, że to obniża moje ambicje ale głównie przez to, że nie nadaję się do takiej pracy.
MsLizard jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-11-14, 08:43   #13
Artemida1989
Raczkowanie
 
Avatar Artemida1989
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 73
Dot.: Dziewczyny po mgr, które pracują w sklepie odzieżowym( porady ,pytania)

Witajcie dziewczyny,
[CENTER]
Na początku zaznaczę ,że jestem magistrem i przez okres studiów pracowałam w 90% na umowy śmieciowe. Niestety w wieku 25 lat mam już serdecznie dość takiej umowy ,która nie zapewnia w przypadku zwolnienia prawa do zasiłku, prawa do urlopu i możliwości zabezpieczenia jakim jest kodeks pracy. Nie chciałabym ,żeby wypowiedź została odebrana negatywnie ,ale zapewne część osób uzna ,że na forum pojawiła się kolejna księżniczka ,która nie ma pojęcia o polskich realiach pracy w sieciówkach

Pracowałam w dwóch sklepach odzieżowych w centrach handlowych. Jeden sklep z miarę drogimi ciuchami brytyskiej marki z liczącą prawie 700 m kwadratowym z zapleczem a druga to sieciówka firmy lpp o połowę mniejsza ,ale kompletnie przeładowana z towarem+ kilka stołów.

W sklepie odzieżowym sprzedawca musi być ogarniać wiele rzeczy na raz a pracodawca często zapomina o fakcie ,że człowiek ma tylko dwie ręce. Często skupienie się na swoich obowiązkach tzn: (klipsowanie , kontrola klipsów, poranne i całodniowe dbanie o porządek na sali sprzedaży, prasowanie , odnoszenie ubrań, pilnowanie ,żeby nikt niczego nie ukradł, przyjmowanie dostawy na sklepie i na magazynie (układanie , metkowanie i wywieszanie na wieszaki jak trzeba) oraz pomoc w przebudowanie sklepu, pracę związane z przygotowaniem wyprzedaży, dotowarowanie......) uniemożliwia pracę sprzedawcy i zwyczajnie nie ma czasu na to ,żeby pomóc klientowi stworzyć fajny zestaw ciuchów. Wszystkie zadania muszą zostać wykonane i pewien sklep stosuje oceny jak w szkole jako formę motywacji, tyle tylko ,że za tymi ocenami nic nie idzie. Powiem tak....czasami nie da się wszystkiego ogarnąć i trzeba siedzieć po godzinach pracy ,żeby posprzątać sklep a w grafiku będzie wpisana godzina wyjścia 21 lub 22. Gdybym podliczyła te wszystkie kwadranse oraz półgodziny ,które musiałam zostać w pracy to z pewnością uzbierałaby się z tego konkretna kwota. Poza tym sieciówki zwykle zaczynają cięcia od dołu to znaczy ,że biuro podejmuje decyzję o zmniejszeniu budżetu na zatrudnienie a co za tym idzie trzeba kogoś zwolnić a roboty jak było dużo tak będzie więcej ,ponieważ ludzie ,którzy zostają muszą pracować za dwóch a w skrajnych przypadkach za trzech.


Szczerze powiedziawszy pracując w sieciówce lpp niestety zraziłam się do klientów. W poprzedniej pracy miałam do czynienia z inną grupą wiekową ,która w sporej części szanowała ubrania a w mojej na szczęście już byłej pracy przekonałam się ,że ludzie i nastolatki niestety nie szanują mojej pracy. Wezmą sporo rzeczy do przymierzalni i nie oczekuje od nich ,że idealnie wszystko odwieszą tak ,żeby mogła odnieść to na miejsce ,ale stosują zagranie rzuć /zostać i uciekaj. Jak nikt nie stoi na przymierzalni i ich nie pilnuje to spora część ludzi przymierzy , ściągnie i zostawi w przymierzalni ubrania a najbardziej irytował mnie fakt jak dokładają do miejsca w którym znajduje się wieszak na ubrania jeszcze swoje widząc ,że jest już tam masa rzeczy. Szybko zwiną kulkę, rzucą i już ich nie ma. Gdyby to były jeszcze małolaty to jestem w stanie zrozumieć ,ale jak w taki sposób postępuje....podkreślam ,żeby nie generalizować....spora część dorosłych kobiet , eleganckie ubranych i mogłoby się zdawać kulturalnych to już sama nie wiem co mam na ten temat myśleć. Minusem pracy w sklepie jest to ,że czasami ( na szczęście nie za często) ma się styczność z wrednymi klientami ,którzy z jakiegoś kompletnie nie znanego mi powodu mają zły nastrój i wyładowują swoją frustracje na sprzedawcach żądając zniżki na daną rzecz albo próbujących sprzedawcy wmówić ,że dany produkt kosztuje mniej niż w rzeczywistości. To już jest bezczelne zachowanie ,ponieważ tego rodzaju klienci nie mają świadomości tego ,że jeżeli produkt specjalnie dla nich zostanie obniżony z powodu złej lub przeklejonej metki to kasę za brak i tak musi się zgadzać. Praca na kasie jest odpowiedzialna ,ponieważ ma się styczność z kasą i jak człowiek po 12 godzinach pracy się pomyli to musi dołożyć tyle ile brakuje. Inna sprawa ,że w lpp wszystkie nadwyżki trafiają na zaplecze i z tego możnaby wziąć pieniądze ,ale tak nigdy nie będzie. Nadwyżki trafiają do pudełka a jak Ty się machniesz to dokładasz. Niestety wynagrodzenie w sieciówkach nie idzie w parzę z ogromem pracy ,który trzeba wykonać.

Plusem jest to ,że pracowałam z mega sympatycznymi dziewczynami ,dzięki którym dniówka mija szybciej i można sobie w wolnej chwili porozmawiać. Nie z wszystkim mam zamiar utrzymywać kontakt ,ponieważ tak jak wszędzie zawsze znajdzie się nadmiernie pedantycznie pani lub dekorator ,którzy nie mają do końca świadomości tego jak wygląda cały dzień sprzedażowy w sklepie i oczekują idealnie poskładanych rzeczy. Oczywiście w spokojniejsze dni można to zrobić ,ale jak jest już ruch to nie przetłumaczysz takiej osobie ,że nie wyrobiłaś się ,ponieważ najzwyczajniej w świecie zabrało Ci czasu....wychodzi na to ,że źle zorganizować sobie czas i jesteś nieefektywna. Pewnie nie wszędzie tak jest ,ale ogólnie zdarzają się oderwani od rzeczywistości dekoratorzy ,którzy pracują sobie zazwyczaj na pierwszą zmianę....i na nocki jak trzeba dostosować sklep do nowych wytycznych.

Praca w sklepie jest okey jak poszukuje się innej , stabilniejszej pracy. W sieciówkach niestety jestem na to najlepszym przykładem pewne firmy stosują zasadę....zatrudnię na 3 miesiące ,obiecam dalszą współpracę a później zwolnię i wezmę kolejną osobę na to samo stanowisko. Zła organizacja pracy oraz niewłaściwe podejście do pracowników ( to znaczy brak stałego i zgranego zespołu) skutkuje tym ,że kilka razy w roku zmienia się połowa ekipy zatrudniona w oparciu na umowę zlecenie. Czy to właściwa polityka zatrudnienia? Nie....nowe osoby jeszcze raz muszą się wszystkiego uczyć, popełniają błędy a sprawdzeni ludzie (przynajmniej w moim odczuciu) dają poczucie gwarancji bezpieczeństwa ,że jak kierownik będzie musiał zrobić tygodniową przerwę w pracy to będzie spokojny ,że jego zastępca oraz zespół da sobie radę Niestety takiego podejścia nie mają wszyscy. "Biuro"- czytaj główna siedziba traktuje sprzedawców jak tanią siłę roboczą i zamiast wprowadzać elementy ,które będą motywować pracownika niskoszczeblowego do większych starań....tną pensję, o paczkach na święta można pomażyć, co najwyżej dadzą zniżki ,ale nie za dużo ,żeby sprzedawca nie rozpasał się za swoją wielką wypłatę a oczekiwania rosną i rosną. Tną etaty i dla "Biura" i osób z o kontroli nie ma znaczenia ,że brakuje dwóch osób na sklepie w ekipie....robotę trzeba wykonać a czy kierownicy i sprzedawcy będą siedzieć w sklepie po godzinach ,żeby to wszystko nie ma żadnego znaczenia. Na koniec jeszcze raz zaznaczam ,że moje uwagi ograniczają się do spółki uf oraz lpp. Wiem ,że w innym sklepach jest lepiej Na szczęście)))
Artemida1989 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Praca i biznes


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-11-14 09:43:11


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:00.