Aborcja - wątek zbiorczy. Część 2.

[Limonka2738]

Napisane przez Sandieke

Dwie osobne komórki (Komórka jajowa i plemnki) sa komórkami do momentu ich polaczenia. W momencie ich polaczenia nie sa juz "dwiema polaczonymi komorkami" tylko w tym momencie tworzy sie nowe zycie: czlowiek. (Na poczatku nazywany zygote, zarodkiem, pozniej plodem, noworodkiem, niemowleciem, itd.)

Taka jest biologia naszego swiata, ze dwie komorki tworza trzecia, inna, nowa, nowe zycie.

Szkoda, że biologia nie nazywa tego człowiekiem tylko zygota, embrionem, blastulą, morulą, blastocystą itd.

Jeszcze nie widziałam podręcznika, który na zarodek czy płód mówi człowiek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Sandieke

Dwie osobne komórki (Komórka jajowa i plemnki) sa komórkami do momentu ich polaczenia. W momencie ich polaczenia nie sa juz "dwiema polaczonymi komorkami" tylko w tym momencie tworzy sie nowe zycie: czlowiek. (Na poczatku nazywany zygote, zarodkiem, pozniej plodem, noworodkiem, niemowleciem, itd.)

Taka jest biologia naszego swiata, ze dwie komorki tworza trzecia, inna, nowa, nowe zycie.

Ogromny procent zarodków samoistnie obumiera, opłakujesz tych ludzi?

[Caudofemoralis]

Napisane przez Sandieke

Dwie osobne komórki (Komórka jajowa i plemnki) sa komórkami do momentu ich polaczenia. W momencie ich polaczenia nie sa juz "dwiema polaczonymi komorkami" tylko w tym momencie tworzy sie nowe zycie: czlowiek. (Na poczatku nazywany zygote, zarodkiem, pozniej plodem, noworodkiem, niemowleciem, itd.)

Taka jest biologia naszego swiata, ze dwie komorki tworza trzecia, inna, nowa, nowe zycie.

Kiedy dwie ludzkie gamety łączą się, powstaje nie nowy człowiek, a nowy genom ludzki. Z tego genomu nowy ludzki organizm będzie się dopiero w trakcie ciąży tworzył, krok po kroku. Ba! Z tego samego genomu mogą powstać dwa organizmy ludzkie, albo cztery. Według twojej definicji bliźniaki jednojajowe są jednym człowiekiem.

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Napisane przez Sandieke

Dwie osobne komórki (Komórka jajowa i plemnki) sa komórkami do momentu ich polaczenia. W momencie ich polaczenia nie sa juz "dwiema polaczonymi komorkami" tylko w tym momencie tworzy sie nowe zycie: czlowiek. (Na poczatku nazywany zygote, zarodkiem, pozniej plodem, noworodkiem, niemowleciem, itd.)

Taka jest biologia naszego swiata, ze dwie komorki tworza trzecia, inna, nowa, nowe zycie.

Czlowiekiem mozna byloby nazwac gdyby zostal wyksztalcony mozg. Chyba, ze do okreslenia mianem czlowieka wystarczy Ci nowe DNA i tworzace sie cialo. Mnie nie interesuje, ze to bedzie wyksztalcony czlowiek tylko stan faktyczny, ktory wyglada tak, ze plod do pewnego czasu nie ma nawet wyksztalconego ukladu nerwowego ani mozgu. Raczej ciezko zyc bez mozgu

[Sandieke]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8290343 6]Ogromny procent zarodków samoistnie obumiera, opłakujesz tych ludzi? [/QUOTE]

Gdyby bylo to moje dziecko, lub bliskiej mi osoby to tak

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Sandieke

Gdyby bylo to moje dziecko, lub bliskiej mi osoby to mysle ze tak

Myślę, że mogłabyś nawet o tym nie wiedzieć. Być może zresztą sama znalazłaś się kiedyś w takiej sytuacji i do dzisiaj nie zdajesz sobie z tego sprawy.

Nie mówię przecież o poronieniu po kilkunastu tygodniach czy kilku miesiącach.

[Sandieke]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8290550 1]Myślę, że mogłabyś nawet o tym nie wiedzieć. Być może zresztą sama znalazłaś się kiedyś w takiej sytuacji i do dzisiaj nie zdajesz sobie z tego sprawy.

Nie mówię przecież o poronieniu po kilkunastu tygodniach czy kilku miesiącach.[/QUOTE]

Byc moze. Taka jest biologia, ze byc moze wiele samoistnie obumiera, co nie zmienia faktu ze te, ktore przezyja, sa juz nowym zyciem.
Jezeli obumiera samoistnie po chwili, czy to nastapi poronienie po kilku tygodniach czy miesiacach - nie mamy na to niestety wplywu.

[Caudofemoralis]

Napisane przez Sandieke

Byc moze. Taka jest biologia, ze byc moze wiele samoistnie obumiera, co nie zmienia faktu ze te, ktore przezyja, sa juz nowym zyciem.
Jezeli obumiera samoistnie po chwili, czy to nastapi poronienie po kilku tygodniach czy miesiacach - nie mamy na to niestety wplywu.

To ciekawe, że użyłaś słowa "obumierać". Ludzie nie obumierają, ludzie umierają. Obumierać to mogą komórki/tkanki.

[Sandieke]

Napisane przez Caudofemoralis

To ciekawe, że użyłaś słowa "obumierać". Ludzie nie obumierają, ludzie umierają. Obumierać to mogą komórki/tkanki.

Nie wiem czy slowo ma tu jakies znacznie.
Ale przeciez to fakt, ze na poczatku jest to komorka, ktora rozwija sie do wyksztalconego organizmu/ów od pocztaku bedac nowym zyciem ludzkim.

[Caudofemoralis]

Napisane przez Sandieke

Nie wiem czy slowo ma tu jakies znacznie.
Ale przeciez to fakt, ze na poczatku jest to komorka, ktora rozwija sie do wyksztalconego organizmu/ów od pocztaku bedac nowym zyciem ludzkim.

Słowa mają w tym temacie olbrzymie znaczenie. Bo śmierć człowieka z wykształconym mózgiem ma inne konsekwencje, niż "śmierć" komórki. Co masz w ogóle na myśli, mówiąc "życie ludzkie"?

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Sandieke

Nie wiem czy slowo ma tu jakies znacznie.
Ale przeciez to fakt, ze na poczatku jest to komorka, ktora rozwija sie do wyksztalconego organizmu/ów od pocztaku bedac nowym zyciem ludzkim.

To jest opinia, a nie fakt naukowy. W chwili obecnej, nie ma jednej, jasnej definicji naukowej "życia". Może w miarę rozwoju nauki taka w końcu się pojawi. Różne definicje były nawet w tym wątku kilka stron wcześniej przytaczane i 'obalane' (tj. wykazywano jasno dlaczego wedle tych definicji komórka jajowa/plemnik/zarodek/zygota/płód w tym czy innym tygodniu są lub nie są "życiem").

[mariamalaria]

Napisane przez Sandieke

Byc moze. Taka jest biologia, ze byc moze wiele samoistnie obumiera, co nie zmienia faktu ze te, ktore przezyja, sa juz nowym zyciem.
Jezeli obumiera samoistnie po chwili, czy to nastapi poronienie po kilku tygodniach czy miesiacach - nie mamy na to niestety wplywu.

Są nowym życiem. Płody mojej suczki też były już nowym życiem. Any jej płody jednak, ani moje nie są tym samym, co człowiek.

[Mijanou]

Napisane przez Mojwa

Aborcja farmakologiczna jest bezpieczna i można ją bezpiecznie wykonać w domu.
Tylko wlaśnie, dostępność tych lekow.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Oj, nie zawsze. Z reguły jest zalecane, by wtedy był obok ktoś zaufany. To nie jest to samo, co obfity okres i zawsze jest ryzyko krwotoku. Atrakcje typu: silny ból pomijam. Choć oczywiście każdy ma inny próg tolerancji bólu. Jednak wywoływanie poronienia nigdy nie jest w 100% bezpieczne, to już trudno.

---------- Dopisano o 00:13 ---------- Poprzedni post napisano o 00:10 ----------

[1=7cd1d0bf3fc279e4e45587f 61c3d7242fa9c0a30;8290537 1 plod do pewnego czasu nie ma nawet wyksztalconego ukladu nerwowego ani mozgu. Raczej ciezko zyc bez mozgu[/QUOTE]



Dlatego właśnie w czasach, gdy ustawa antyaborcyjna była liberalna była w Polsce granica 12 t.c. Żeby była pewność, że system nerwowy się nie wykształcił. Oczywiście, ta granica jest +/_ w różnych krajach.

[tarisi]

Napisane przez Mijanou

Oj, nie zawsze. Z reguły jest zalecane, by wtedy był obok ktoś zaufany. To nie jest to samo, co obfity okres i zawsze jest ryzyko krwotoku. Atrakcje typu: silny ból pomijam. Choć oczywiście każdy ma inny próg tolerancji bólu. Jednak wywoływanie poronienia nigdy nie jest w 100% bezpieczne, to już trudno.

Wystarczy 99 procent bezpieczeństwa.
Ryzyko dla zdrowia podczas porodu (szczególnie C.C) jest znacznie większe.
Możliwe powikłania podczas aborcji (i to nie tylko farmakologicznej) są marginalne (tyle co nic) w porównaniu z powikłaniami podczas porodu.
I niech kobiety nie sądzą, że szpitale dają im gwarancję bezpieczeństwa, bo są nawet przypadki śmierci.

[Bananalama]

Napisane przez tarisi

Wystarczy 99 procent bezpieczeństwa.
Ryzyko dla zdrowia podczas porodu (szczególnie C.C) jest znacznie większe.
Możliwe powikłania podczas aborcji (i to nie tylko farmakologicznej) są marginalne (tyle co nic) w porównaniu z powikłaniami podczas porodu.
I niech kobiety nie sądzą, że szpitale dają im gwarancję bezpieczeństwa, bo są nawet przypadki śmierci.

Oczywiście że tak. Znajoma mojej siostry zmarła po cc. W XXI wieku w szpitalu o dobrej renomie. Nie mówiąc już o koleżance, której podczas porodu zaczął się krwotok i musieli usunąć macice.

[shinypearl]

Odnośnie tego, że w krajach, w których aborcja jet dopuszczalna nadal występuje dzieciobójstwo. Nie wolno zapominać o ludziach z zaburzeniami, a zaburzenie to nie jest choroba psychiczna, tysiące ludzi mają zaburzenia, a psychologa mogli na oczy nigdy nie wiedzieć. Poza tym nawet zachodnie kraje mają problem z dyskryminacją kobiet, nawet jeśli nie na poziomie instytucjonalnym, to po prostu w świadomości społecznej. Na to potrzeba jeszcze wielu, wielu lat powolnych zmian. A póki co, to i Francuzkę, i Niemkę, i Angielkę wychowują rodzice, którzy mogą wtłaczać im pewne ograniczenia już od małego, dorastają one w środowisku, które narzuca pewne zachowania, schematy, wtłacza w pewne role, do tego dochodzą ograniczenia narzucane przez religie oraz bywa, że bieda. Nie każdy na zachodzie to człowiek światły i nie każdemu udaje się uwolnić z ograniczeń swojej przeszłości jako osobie już dorosłej. I oczywiście tą rolą nie jest zabicie noworodka zaraz po urodzeniu, ale jest to cała masa przekonań o tym co one muszą, powinny, a czego nie. A to wszystko skutkuje późniejszymi problemami w dorosłym życiu, konfliktami wewnętrznymi, no i też zaburzeniami. Dodać do tego należy szok poporodowy i burzę hormonalną.

[Mijanou]

Napisane przez tarisi

Wystarczy 99 procent bezpieczeństwa.
Ryzyko dla zdrowia podczas porodu (szczególnie C.C) jest znacznie większe.
Możliwe powikłania podczas aborcji (i to nie tylko farmakologicznej) są marginalne (tyle co nic) w porównaniu z powikłaniami podczas porodu.
I niech kobiety nie sądzą, że szpitale dają im gwarancję bezpieczeństwa, bo są nawet przypadki śmierci.

Takiej gwarancji nikt nie da, wiadomo. W szpitalach też się różne dziwne rzeczy czasem dzieją, zaczynając od niewystarczającej liczby lekarzy. Ale to nie temat na ten wątek.

[malinowegruszki]

Napisane przez tarisi

Wystarczy 99 procent bezpieczeństwa.
Ryzyko dla zdrowia podczas porodu (szczególnie C.C) jest znacznie większe.
Możliwe powikłania podczas aborcji (i to nie tylko farmakologicznej) są marginalne (tyle co nic) w porównaniu z powikłaniami podczas porodu.

Poproszę o źródło tych rewelacji. Obojętne dla organizmu nie jest nawet przyjecie aspiryny a co dopiero mizoprostolu/mifepristonu (nie mówiąc już o porównywaniu zabiegu aborcyjnego do porodu fizjologicznego) . Co więcej śmiertelność po ich przyjęciu jest szacowana na równą okołoporodowej.

[tarisi]

Napisane przez malinowegruszki

Obojętne dla organizmu nie jest nawet przyjecie aspiryny a co dopiero mizoprostolu/mifepristonu (nie mówiąc już o porównywaniu zabiegu aborcyjnego do porodu fizjologicznego) . Co więcej śmiertelność po ich przyjęciu jest szacowana na równą okołoporodowej.

Nie wiem skąd ty wytrzasnęłaś takie bzdury.
Poród fizjologiczny jest wielokrotnie bardziej ryzykowny niż jakakolwiek aborcja. Już samo uszkodzenie krocza (przypadkowe czyli pęknięcie, lub celowe czyli nacięcie) należy do powikłań związanych z porodem.

Natomiast aborcja farmakologiczna jest uważana za wyjątkowo bezpieczną, a do tego taką która nawet nie wymaga lekarza.
Odnośnie źródła to poczytaj ulotkę tych leków.

Jednak trzeba pamiętać, że wiele kobiet stosuje tabletki poronne po 9 tygodniu, albo źle je zażywa.

[Limonka2738]

Napisane przez malinowegruszki

Poproszę o źródło tych rewelacji. Obojętne dla organizmu nie jest nawet przyjecie aspiryny a co dopiero mizoprostolu/mifepristonu (nie mówiąc już o porównywaniu zabiegu aborcyjnego do porodu fizjologicznego) . Co więcej śmiertelność po ich przyjęciu jest szacowana na równą okołoporodowej.

Tak.

Poród jest bezpieczniejszy, bo fizjologiczny. Aspiryna zabija, bo nie jest naturalna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Napisane przez malinowegruszki

Poproszę o źródło tych rewelacji. Obojętne dla organizmu nie jest nawet przyjecie aspiryny a co dopiero mizoprostolu/mifepristonu (nie mówiąc już o porównywaniu zabiegu aborcyjnego do porodu fizjologicznego) . Co więcej śmiertelność po ich przyjęciu jest szacowana na równą okołoporodowej.

Pytanie skad Ty wytrzasnelas te rewelacje. To, ze cos jest naturalne nie znaczy z reguly, ze bezpieczne. Kobieta nie do konca jest przystosowana do porodu, poniewaz mamy najwieksza glowe w stosunku do ciala, noworodek moze miec duza wage, gdzie rozrywa kobiete, porod moze trwac parenascie godzin i jest masa powiklan jak chociazby wypadniecie macicy czy odbytu. Inne zwierzeta tak nie umieraja, nie rodza w bolach i tak dluga jak ludzka kobieta.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tarisi]

[1=7cd1d0bf3fc279e4e45587f 61c3d7242fa9c0a30;8294758 6]Kobieta nie do konca jest przystosowana do porodu, poniewaz mamy najwieksza glowe w stosunku do ciala, noworodek moze miec duza wage, gdzie rozrywa kobiete, porod moze trwac parenascie godzin i jest masa powiklan jak chociazby wypadniecie macicy czy odbytu. Inne zwierzeta tak nie umieraja, nie rodza w bolach i tak dluga jak ludzka kobieta.
[/QUOTE]
Owszem duża głowa utrudnia poród, ale większość kobiet po prostu źle rodzi (chociażby w pozycjach horyzontalnych, a nie wertykalnych i prze na siłę robiąc sobie krzywdę), cierpi na różne choroby, stresuje się, ma nadwagę w ciąży czy inne dolegliwości utrudniające poród i zwiększające ryzyko.

To są główne powody problemów z porodami.

Wiesz jak rodzą zwierzęta? W 100 procentach naturalnie i instynktownie, a ile kobiet zdaje się w pełni na instynkt? Może kilka procent.

[Limonka2738]

Napisane przez tarisi

Owszem duża głowa utrudnia poród, ale większość kobiet po prostu źle rodzi (chociażby w pozycjach horyzontalnych, a nie wertykalnych i prze na siłę robiąc sobie krzywdę), cierpi na różne choroby, stresuje się, ma nadwagę w ciąży czy inne dolegliwości utrudniające poród i zwiększające ryzyko.

To są główne powody problemów z porodami.

Wiesz jak rodzą zwierzęta? W 100 procentach naturalnie i instynktownie, a ile kobiet rodzi naturalnie? Może maksymalnie kilkanaście procent.

A pozycja, stres i waga przy aborcji farmakologicznej nie ma znaczenia.

Właśnie przeczysz sama sobie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mahdab]

Podczytuje was, tym razem wtrace sie do dyskusji. Chyba to oczywiste że łatwiej i bezpieczniej wydalic z siebie coś małego niz większego od piłki lekarskiej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Napisane przez Mahdab

Podczytuje was, tym razem wtrace sie do dyskusji. Chyba to oczywiste że łatwiej i bezpieczniej wydalic z siebie coś małego niz większego od piłki lekarskiej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Oczywiscie, taki parotygodniowy plod po wydaleniu ma wielkosc wiekszego skrzepa, a porownujac to do 9 miesiecznego plodu wiadomo, ktore jest bezpieczniejsze

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Agonia23]

Napisane przez malinowegruszki

Poproszę o źródło tych rewelacji. Obojętne dla organizmu nie jest nawet przyjecie aspiryny a co dopiero mizoprostolu/mifepristonu (nie mówiąc już o porównywaniu zabiegu aborcyjnego do porodu fizjologicznego) . Co więcej śmiertelność po ich przyjęciu jest szacowana na równą okołoporodowej.

Nie wiem, czy na tym opierała się tarisi, ale znalazłam link do badań
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/22270271

W skrócie dla tych co nie znają angielskiego:
Śmiertelność przy porodzie wynosi: 8.8 na sto tysięcy żywych urodzeń. Tymczasem w przypadku aborcji śmiertelność wynosi 0.6 na sto tysięcy aborcji, czyli ryzyko śmierci przy porodzie jest około 14 razy wyższe niż w przypadku aborcji.

[Anonimka1988]

Napisane przez tarisi

Owszem duża głowa utrudnia poród, ale większość kobiet po prostu źle rodzi (chociażby w pozycjach horyzontalnych, a nie wertykalnych i prze na siłę robiąc sobie krzywdę), cierpi na różne choroby, stresuje się, ma nadwagę w ciąży czy inne dolegliwości utrudniające poród i zwiększające ryzyko.

To są główne powody problemów z porodami.

Wiesz jak rodzą zwierzęta? W 100 procentach naturalnie i instynktownie, a ile kobiet zdaje się w pełni na instynkt? Może kilka procent.

Musisz wziąć pod uwagę również standardy opieki położniczej i porodowej w Polsce, które moim zdaniem są bardzo niskie

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Napisane przez Anonimka1988

Musisz wziąć pod uwagę również standardy opieki położniczej i porodowej w Polsce, które moim zdaniem są bardzo niskie

Teraz beda jeszcze nizsze...
Lekarze beda mogli prowadzi terror laktacyjny. Bedzie tez zakaz smoczkow w szpitalu. Czytal ktos nowe standardy opieki okoloporodowej?

[ridja devojka]

[1=7cd1d0bf3fc279e4e45587f 61c3d7242fa9c0a30;8295679 6]Teraz beda jeszcze nizsze...
Lekarze beda mogli prowadzi terror laktacyjny. Bedzie tez zakaz smoczkow w szpitalu. Czytal ktos nowe standardy opieki okoloporodowej?[/QUOTE]

Do tej pory był terror pt "jak nie umiesz karmić to daj butelkę niech się nie drze" teraz na szpitalach mają być w końcu laktatory (alleluja XI wiek)
Moje dziecko dokarmiano bez mojej zgody i wiedzy (tzn informacja po fakcie) także nie dramatyzuj i nie ma sensu tu robić offtopu okołoporodowego. Nowe zmiany przewidują m.in przesiewowe badania na depresję poporodową co jest mega pozytywną zmianą, więc nie demonizuj.

Standardy pod względem śmiertelności noworodków są okej. Popatrz sobie na statystyki.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Bardzo polecam ubiegłotygodniowy show Johna Olivera o crisis pregnacy centers.

https://www.youtube.com/watch?v=4NNpkv3Us1I