Przepuklina

[Layla79]

Gdyby ktoś szukał informacji nt dziecięcej przepukliny, to nasze doświadczenia były następujące:

dziewczynka urodzona w zagrażającej zamartwicy płodu, w terminie.
posiada dwie cechy charakterystyczne dla wcześniaków - pda oraz przepuklinę.

przepuklina bardzo często jest dziedziczna, podobnie jak wodniak jądra. /to ze szpitalnych rozmów/. przepuklina po raz pierwszy wystąpiła w 8 mcu jako gula w pachwinie. gulę można delikatnie wmasować, czyli odprowadzić jelita. jeżeli nie odprowadza się, przy tym gula jest twarda, a dziecko wrzeszczy - trzeba jechać na ostry dyżur, jest to bezpośrednie zagrożenie życia. oznacza uwięźnięcie przepukliny, które może prowadzić do zapalenia otrzewnej i w rezultacie zgonu. zatem jest to bardzo poważna sprawa i żadnej guli nie można zbagatelizować. od guli do zapalenia otrzewnej mija kilka godzin, niemniej jednak wszyscy pediatrzy uczulili mnie na to, że nurofen w pupę i do szpitala. ponieważ życie z taką przepukliną u dziecka jest dość stresujące, najlepiej jak najszybciej ją zoperować. przepuklina bowiem nie wchłania się. nie ma zatem innej opcji, niż zaszyć tę dziurkę
przez którą wyłażą jelita do pachwiny. im szybciej, tym lepiej.

przebieg operacji:
1 dnia przyjść na konsultację z anestezjologiem. tydzień wcześniej zrobić badania krwi i moczu.
2 dnia rano przyjść na operację. dziecko dostaje kroplówkę z glukozą, bo jest na czczo. potem syrop głupiego jasia - dziecko robi się senne i widzi podwójnie. po godzinie zabierają na blok. operacja trwa 30 minut plus 2 godziny na wybudzanie. pierwszy dzień jest bardzo trudny, ponieważ dziecko jest płaczliwe, ale nie z bólu, tylko z wrażeń. trudno ukoić ten płacz, właściwie cały dzień na rękach. ja nocowałam w szpitalu i prawie nie spałam, bo mała też nie spała. ale drugiego dnia już było super, dużo piła mleka, obiadku raczej nie, dochodziła do siebie.
trzeciego dnia - jakby nigdy nic. dziecko wesołe, żwawe, chętne do zabawy, nieco mniej do jedzenia.
dzieci powyżej roku wychodzą do domu tego samego dnia po operacji. poniżej 12 mcy muszą poczekać do następnego dnia. ogólnie jest mały plasterek, szwy wchłanialne, naprawdę jest to mały zabieg. dzieci z wodniakami jąder i jądrem wewnętrznym też bardzo szybko dochodziły do siebie.

2 dnia po operacji dziecko bawiło się i było w bardzo dobrej formie. trzeba ograniczać dziecko w zabawie, żeby rana mogła dobrze się zagoić. najlepiej trochę ponosić, a ogólnie to w formie stacjonarnej, dziecko nie może biegać.
wieczorem przez kilka dni niezbędny jest nurofen. dziecko może mieć osłabiony apetyt, wtedy należy podawać w zwiększonej ilości mleko z kaszką.
7 dnia zdjęcie opatrunku, szew to cieniutka 4 cm kreseczka, lekko różowa, prawie niewidoczna.

[diatoma]

witam,
czeka nas operacja za 2 tygodnie na przepuklinę pachwinową, synek ma roczek. w jakim wieku byla Twoja córka, jak miała zabieg?
co należy wziąć do szpitala?

[Layla79]

Napisane przez diatoma

witam,
czeka nas operacja za 2 tygodnie na przepuklinę pachwinową, synek ma roczek. w jakim wieku byla Twoja córka, jak miała zabieg?
co należy wziąć do szpitala?

miała 9 mcy. a do szpitala - nic właściwie. rano jest operacja, następnego dnia rano wychodzisz. starsze dzieci powyżej roku, czy dwóch wychodzą do domu wieczorem w dniu operacji.
tylko zabawki dla dziecka i ubranka.

[katiem]

Ja też napiszę o swoich doświadczeniach bo wyglądało to inaczej niż u Layli.

Synek miał już 2 operacje bo miał przepuklinę obustronną.
Pierwszą operację miał mając 12 miesięcy a drugą 15 miesięcy.

Obie operacje miał w poniedziałek więc opowiem jak to wyglądało po kolei jeśli chodzi o dni.
Nie musiałam robić wcześniej żadnych badań.
W niedzielę przyjęcie do szpitala. Na izbie przyjęć lekarz - był to chirurg zbiera wywiad i bada przepuklinę.Potem pobieranie krwi - żadnych innych badań - nawet moczu nie miał.
Potem wizyta u anastezjologa - osłuchanie płuc - gardło itp.
Jeśli wyniki badań są ok to na drugi dzień zabieg.
My dostaliśmy przepustkę na tę noc i wróciliśmy do domu, ale jak ktoś przyjeżdza z daleka to zostaje juz w szpitalu.

6 godzin przed zabiegiem dziecko nie może jeść, ani pić.
W poniedziałek z samego rana zjawiliśmy się w szpitalu i czekaliśmy na swoją kolej. Nie miał kroplówki. Potem zastrzyk z głupiego jasia kilkadziesiąt minut przed zabiegiem. Potem zabrali synka na zabieg.
I czekasz.
Po 30 minutach przywieźli mi synka. Za pierwszym razem spał, a za drugim już był wybudzony. Dostał kroplówkę - chyba 1
Dziecko jest płaczliwe i właściwie cały czas siedzieliśmy przytuleni. Tak był najspokojniejszy.
Co jakiś czas - chyba 3 godziny - pielęgniarka podaje lek przeciwbólowy.
Po 3- 4 godzinach można podać pierwsze płyny. Ale o tym kiedy decyduje lekarz.
U nas każde dziecko zostaje do następnego dnia w szpitalu - bez względu na wiek. Więc nocowałam na karimacie przy łóżeczku.
Na drugi dzień wypis. Mały już mógł sobie chodzić tylko trzeba uważać,żeby się przewrócił.
Ja nie podawałam żadnych leków przeciwbólowych - nie było takiej potrzeby, i też lekarz mówił, że dzięki temu nie jest takie śmiałe w zabawie i nie trzeba się martwić o ranę i szwy.
Po tygodniu zdjęcie szwów - właściwie jednego - bo reszta rozpuszczalne.

[Farahh]

A ja mam pytanie, bo właśnie gdzieś tak od roku, mój synek ma taką malutką kuleczkę w prawej pachwinie, nawet troszkę wyżej i ją widać tylko, gdy leży na płasko.. Babci mówi, że żyłka, bo to takie niby jak kulka, niby jak "ryż dmuchany" <dziwne określenie, ale nic innego nie przychodzi mi do głowy> jeszcze myślałam, że to może węzełek chłonny, ale już sama nie wiem.. U lekarza jak byliśmy to akurat nic nie było widać, bo to raz jest, a raz nie No i się zastanawiam, czy to nie przepuklina.. Więc jak to od początku wyglądało u Waszych pociech?

[katiem]

Napisane przez Farahh

A ja mam pytanie, bo właśnie gdzieś tak od roku, mój synek ma taką malutką kuleczkę w prawej pachwinie, nawet troszkę wyżej i ją widać tylko, gdy leży na płasko.. Babci mówi, że żyłka, bo to takie niby jak kulka, niby jak "ryż dmuchany" <dziwne określenie, ale nic innego nie przychodzi mi do głowy> jeszcze myślałam, że to może węzełek chłonny, ale już sama nie wiem.. U lekarza jak byliśmy to akurat nic nie było widać, bo to raz jest, a raz nie No i się zastanawiam, czy to nie przepuklina.. Więc jak to od początku wyglądało u Waszych pociech?

Przepuklina najbardziej uwypukla się w czasie płaczu. Sprawdz czy ta kulka sie powieksza wtedy.

[Layla79]

Napisane przez Farahh

A ja mam pytanie, bo właśnie gdzieś tak od roku, mój synek ma taką malutką kuleczkę w prawej pachwinie, nawet troszkę wyżej i ją widać tylko, gdy leży na płasko.. Babci mówi, że żyłka, bo to takie niby jak kulka, niby jak "ryż dmuchany" <dziwne określenie, ale nic innego nie przychodzi mi do głowy> jeszcze myślałam, że to może węzełek chłonny, ale już sama nie wiem.. U lekarza jak byliśmy to akurat nic nie było widać, bo to raz jest, a raz nie No i się zastanawiam, czy to nie przepuklina.. Więc jak to od początku wyglądało u Waszych pociech?

z przepukliną jest tak, że raz wychodzi a raz znika. nie zawsze pojawia się w czasie płaczu. lekarz powinien wiedzieć na podstawie samego opisu co to może być, bo jak ja byłam u lekarza, to też mogłam tylko opisać gulę, tylko ona była wielka. raczej nie obstawiałabym żadnej żyłki, na szyi to może i tak, ale w pachwinie żyłka? poza tym lekarze mają jakieś wyczucie w palcach, że czują dziurkę mimo że gula niewidoczna. ja nie czułam żadnej dziurki w pachwinie. a ta dziurka to przepuklina, przez którą wystaje jelito. może u Ciebie jest bardzo malutka? a jeżeli to powiększony węzeł chłonny, to też istotne, bo znaczy że stan zapalny jest w organizmie.
nie wiem, powinnaś to napewno szybko skonsultować. osobiście chodzę do lekarza z najmniejszą bzdurą, np. ostatnio byłam u ortopedy, bo wydawało mi się, że młoda koślawi stopy i teraz będzie chodzić w kapciach profilaktycznych. podobno 30 proc. dzieci ma wady postawy, więc lepiej zapobiegać, niż leczyć.
oglądałam też program o dysplazji stawów - jak dziecko jest małe - wystarczy szyna, a jak starsze już operacja. więc moim zdaniem trzeba szybko wyjaśnić problem, bo lepiej zapobiegać. tak samo lepiej z przepukliną - zrobić operację planową, niż na cito jak jelito ugrzężnie, bo jest wtedy więcej powikłań, zakażeń itd. wszystkie operacje planowe są bezpieczniejsze dla dziecka.
nie chciałam Cię tutaj nastraszyć, ale powinnaś to wyjaśnić. może u innego lekarza? może poproś o skierowanie do chirurga, oni mają lepsze czucie w palcach.

[diatoma]

layla my bedziemy musieli byc : czwartek, piatek -zabieg, sobota- do domu/ co innego jak sie jest z tego miasta co operuja ale w naszym przypadku trzbe dojechac te 60km takze bezpieczniej byc na miejscu i ja akurat z tym niebede polemizowac.

katiem dzieki za opis my oboje z tż jedziemy, chcemy zamowic pokoj na 2 doby w przyspzitalny hoteliku, i bedziemy sie zmieniac. a powiedz mi jak wyglada kwestia posilkow, nie wiem czy mam brac mu jakies obiadki czy mleko itd.no bo cos jesc przeciez dadza ale pewnie jakis badziew

wlasnie moj synek ma rano dzis stan podgoraczkowy ale ida mu dwa górne kły. chyba nie ma to wplywu na zabieg? bo wiem ze infekcja juz dyskwalifikuje i trzeba zmieniac termin operacji.

---------- Dopisano o 10:07 ---------- Poprzedni post napisano o 10:03 ----------

farah, u nas bylo tak, ze jak maly mial 5 tyg to przy przewijamniu zauwazylam ze cos mu wyszlo,a jak nacisnelam palcem to sie schowalo. zadzwonilam szybko do naszej poloznej od patronazy i powiedziala ze z opisu wyglada to na przepukline. do tego mielismy juz brzuszna.
pojechalismy za 2 tyg do chirurga dzieciecego i ten mowi do mnie: mam dla pani dobra wiadomosc ,to nie jest przepuklina tylko wodniak jadra. ja mowie do niego, ale czy wodniak tez pruka jak sie go palcem wciska, a ten zaniemowil,pomacal dokladniej i mowi, o nie to rzeczywiscie przepuklina! no ludzie, zwatpilam calkiem. i dopero w styczniu pojechalismy do innego lekarza ktory od razu skierowal nas na zabieg, a tamten kazal czekac do 3 roku zycia. ten ostatniochirurg stwierdzil ze przepuklina jest bardzo duza i nie ma sie nad czym zastnaawiac.
takze sama widzisz ze co lekarz to co innego. ja tez , takjak dziewczyny radza, poszlabym do innego to skonsultowac!

[Layla79]

Diatoma, skoro macie 60 km, to moze rzeczywiscie lepiej byc dzien wczesniej, zreszta takie maja procedury.
wydaje mi sie, ze ten pokoj hotelowy to raczej wam sie nie przyda. ja nocowalam na karimacie. w nocy raczej nie pospisz, tylko dziecko bedziesz nosic, bo dzieci niestety duzo płacza caly dzien po operacji. dlatego wazne sa zabawki, ksiazeczki, zeby odciagnac uwage od przezyc. bolec nie powinno, bo dzieci sa na srodkach przeciwbolowych, ale na skutek przezyc płacza. nie martw sie tez o blizne, bo bedzie zaklejona plasterkiem i taka naprawde malutka.
nasza młoda chyba nic nie jadła cały dzien, tylko mleko piła. z ta operacja w sumie wiecej strachu, niz to wszystko warte. to drobny zabieg tak naprawde, nie ma sie czego bac

acha-koniecznie kup płyn do dezynfekcji i przetrzyj całe łózeczko. wez swoja posciel dla dziecka. operacje czesto przebiegaja pomyslnie, ale dzieci w szpitalach czesto zarazaja sie bakteriami. niech nic nie dotyka, nie je jedzenia szpitalnego. bardzo uwazaj na higiene. pielegniarki czesto nie zakładaja rekawiczek-tego koniecznie przypilnuj do wenflonu. skup sie na dziecku maksymalnie, nawet kosztem wlasnego snu, bo bedzie ciebie bardzo potrzebowac.

[katiem]

diatoma jedzonko już mu przysługuje w dniu przyjęcia - kiedy ma badania. Nie ma jakichś rarytasów. Była zupa owocowa chyba w niedzielę - jakiś kisiel. Mleko też pytają czy masz swoje, czy dać - my mieliśmy swoje. Na kolację herbata, kanapki z serkiem, bądź szynką do wyboru. Czego młody nie zjadł - ja kończyłam.
Nie dezynfekowałam łóżeczka. U mnie to był oddział stricte chirurgiczny i nie myslałam o tym. Zresztą nie byłam w stanie przytrzymać młodego, żeby nie biegał i siedział w jednym miejscu.
Był też pokój zabaw gdzie dzieciaki mogły się pobawić i też nie zabraniałam mu tego.

[diatoma]

ech, dziewczyny, dziękuję.
nici z wyjazdu za tydzień, mały od wczoraj ma 39 stopni. rozchorował nam się. bedę musiaała zadzwonić i przełożyć termin bo nie wiem czy mi pozwolą jechać na zabieg