pęcherzyk ciążowy bez echa zarodka

[ANI27]

I po zawodach. Odebrałam wyniki B-hCG. Pierwsze jak pisałam ponad 15 tys. a kolejne po 48h tylko 16700. Umówię się z ginem na przyszły tydzień i zobaczę co dalej.

Mam nadzieje dziewczyny że wasze historie skończą się Happy end'em. A ja będę się starać dalej z mężem i liczymy na to że kolejnym razem się uda. Bo gdy już jest tak źle to może być tylko lepiej.

[Paulaa_xD]

Ja w sierpniu pisałam swój post. Niestety 21 września trafiłam do szpitala ponieważ zaczęłam plamić i okazało się że poroniłam ((((( Dzidzia powinna mieć wtedy 12 tygodni a jak poroniłam to z USG wyglądało na 8 tydzień ;(

[monisia_87]

Napisane przez Paulaa_xD

Ja w sierpniu pisałam swój post. Niestety 21 września trafiłam do szpitala ponieważ zaczęłam plamić i okazało się że poroniłam ((((( Dzidzia powinna mieć wtedy 12 tygodni a jak poroniłam to z USG wyglądało na 8 tydzień ;(

ja w listopadzie poroniłam. plamienie było nie wielkie, po tygodniu leżenia i brania duphastonu lekarz na usg stwierdził, że niestety....pęcherzyk jest pusty gdzie na wcześniejszym usg było echo zarodka.

[bystrawoda]

Ja także straciłam ciąże w październiku.
Ale miałam wykonywaną drożność jajowodów i dostałam dwie paczki tabletek anty i po tym znowu zaczynamy starać się spełnić marzenia. Robótki zaczynamy w styczniu Dziś wiem napewno że będę panikować jak zobacze II kreski nie chce przechodzić już tego samego!!!

[ANI27]

Dziewczyny jestem już po zabiegu. Chciałam się z wami podzielić tym doświadczeniem by troszkę przygotować osoby które spotkała podobna historia.
Gin po sprawdzeniu wyników hCG i po badaniu USG upewnił się, że pęcherzyk płodowy jest pusty. Dostałam skierowanie i następnego dnia wieczorem byłam już w szpitalu. Od rana zrobili jeszcze badania by potwierdzić wyniki gina. Podali mi tabletki żeby wywołać skurcze. Skurcze były straszne. Po kilku godzinach organizm pozbył się bąbelka. Kolejne kilka godzin później zrobili mi zabieg łyżeczkowania. Skurcze odpuściły dopiero po zabiegu. Po wszystkim czułam się dobrze i nic mnie nie bolało. Następnego dnia po 36h zostałam wypisana.
Tak po 9 tyg nie byłam już w ciąży. Sporo nerwów, łez i nieprzespanych nocy mam już za sobą. Lekarz mówi że za 2 , 3 miesiące możemy się dalej starać i nie odkładać tej decyzji w czasie. Dzięki wsparciu męża , rodziny, przyjaciół i was szybko wraca mi nadzieja, że będzie dobrze i kolejnym razem się uda.

[bystrawoda]

Napisane przez ANI27

Dziewczyny jestem już po zabiegu. Chciałam się z wami podzielić tym doświadczeniem by troszkę przygotować osoby które spotkała podobna historia.
Gin po sprawdzeniu wyników hCG i po badaniu USG upewnił się, że pęcherzyk płodowy jest pusty. Dostałam skierowanie i następnego dnia wieczorem byłam już w szpitalu. Od rana zrobili jeszcze badania by potwierdzić wyniki gina. Podali mi tabletki żeby wywołać skurcze. Skurcze były straszne. Po kilku godzinach organizm pozbył się bąbelka. Kolejne kilka godzin później zrobili mi zabieg łyżeczkowania. Skurcze odpuściły dopiero po zabiegu. Po wszystkim czułam się dobrze i nic mnie nie bolało. Następnego dnia po 36h zostałam wypisana.
Tak po 9 tyg nie byłam już w ciąży. Sporo nerwów, łez i nieprzespanych nocy mam już za sobą. Lekarz mówi że za 2 , 3 miesiące możemy się dalej starać i nie odkładać tej decyzji w czasie. Dzięki wsparciu męża , rodziny, przyjaciół i was szybko wraca mi nadzieja, że będzie dobrze i kolejnym razem się uda.

Wesołych Świąt dla Was i owocnych starań w 2013 roku

[Paulaa_xD]

Witam. Gdy we wrześniu poroniłam w poniedziałek (04.03.2013) pojawiły się II kreseczki jestem taka szczęśliwa byłam wczoraj u ginekologa ale nic nie widać jeszcze jest jakaś malutka kropeczka ale ginekolog powiedział mi że nie może jeszcze na 100% mi powiedzieć że to ciąża i kazał przyjść za 3 tygodnie ponieważ jemu to wygląda na kilkudniową ciąże. Zrobiłam także badania HCG i czekam na wynik. Mam nadzieje że będzie pozytywny

[ANI27]

Napisane przez Paulaa_xD

Witam. Gdy we wrześniu poroniłam w poniedziałek (04.03.2013) pojawiły się II kreseczki jestem taka szczęśliwa byłam wczoraj u ginekologa ale nic nie widać jeszcze jest jakaś malutka kropeczka ale ginekolog powiedział mi że nie może jeszcze na 100% mi powiedzieć że to ciąża i kazał przyjść za 3 tygodnie ponieważ jemu to wygląda na kilkudniową ciąże. Zrobiłam także badania HCG i czekam na wynik. Mam nadzieje że będzie pozytywny

Paula trzymam za ciebie kciuki. Tym razem się uda . Mam nadzieje, że dasz nam znać jak poszło u gina za 3 tyg. Ja z mężem dopiero powoli się rozkręcamy po zabiegu. Gin mówił, że jest ok i możemy już wznowić starania, ale emocjonalnie jeszcze się troszkę wahamy jak czas pokazał.
Pozdrawiam

[pluto17-17]

dziewczyny mam problem i pytanie może coś poradzicie bo już nie wiem co myśleć
Ostatni okres miałam 18 stycznia
okresy mam 30-35 dniowe
pierwsze testy ciążowe nie pokazywały ciąży. Dopiero 5,03 wyszedł pierwszy pozytywny test ciążowy a w kolejnych dniach następne zawsze pozytywne. W sumie zrobiłam ich ok 6.każdy z takim samym wynikiem.
Wczoraj 12.03 byłam u ginekologa który nie potwierdził ciąży, robił usg stwierdził że pęcherzyk jest ale że ciąży jeszcze nie potwierdza. Przepisał mi duphaston i kazał wrócić za 3 tygodnie.
Dodam że mam inne objawy ciąży np. częstsze oddawanie moczu, większy apetyt i ból piersi.
nie wiem już co o tym myśleć, według jego obliczeń od ostatniej miesiączki to już 7 tydzień powinien być....
Nakręciłam się strasznie tymi testami bo bardzo chce być w ciąży teraz już nie wiem czy są jakieś szanse czy też już nie ma ....
Proszę o odpowiedź jakiejś osoby która miała podobny problem
Z góry dziękuję

[yakuszyn]

Cześć Kobiety, mam ten sam problem Jestem w 6 tc wg usg. Niestety w pęcherzyku nadal nie ma śladu zarodka. Beta rośnie, ale obawiam się, że nie jest to prawidłowy przyrost
Wynik z 8 marca 7643 mIU/ml, wynik z 12 marca 13868 mIU/ml. - hcg całkowite
Pęcherzyk nie ma kształtu bąbelka, raczej przypomina elipsę. Nie wiem czy dobrze odczytuje wartość z usg, ale chyba ma 1,43cm. Czytałam, że przy takiej wartości hcg i takich wymiarach pęcherzyka już powinno być wszystko widać z echem zarodka włącznie.
Strasznie się boję. Długo czekałam na dwie kreseczki i jak je zobaczyłam to oszalałam ze szczęścia, a tu okazuje się, że to jeszcze nic nie znaczy..
Moja gin powiedziała wczoraj że na 90% skończy się poronieniem Kazała przyjść na oddział na zabieg, ale ja chcę jeszcze poczekać. Czy miałyście taką sytuację, że gin się pomylił? Nadal bolą mnie piersi, częściej oddaję mocz, mam nudności. Ale mam też bóle w podbrzuszu, czasem też kłuje mnie w jajnikach. Nie mam póki co plamień ale gin kazała przyjmować duphaston i leżeć. To co teraz czuje to jakiś koszmar.
Czy mogę jeszcze mieć nadzieję?

[pluto17-17]

yakuszyn miejmy nadzieje że jednak wszystko dobrze się skończy .. kiedy masz termin do gin ??

[yakuszyn]

mam się pojawić za 2 tyg na usg i wtedy zdecydujemy co dalej...a raczej dowiem się kiedy mam się zgłosić do szpitala na zabieg. Mam już dość tego czekania. Chciałabym żeby już cokolwiek było wiadomo, w jedną lub w drugą stronę

[Stokrotka18]

Witajcie

Ja takze niestety mialam pusty pecherzyk, mialam zabieg lyzeczkowania. Mam pytanie do dziewczyn, ktore mialy pusty pecherzyk - jakie porobic najlepiej badania, aby przygotowac sie dobrze do nastepnej ciazy? Co radzicie?

[ANI27]

pluto17-17 skoro twój cykl ma 30-35 dni mogło dość do zapłodnienia i zagnieżdżenia późno tym samym ciąża może być młodsza niż mogło by to wynikać z terminu ostatniej miesiączki. Dlatego może być widać na razie pusty pęcherzyk. Za trzy tygodnie na pewno wszytko się wyjaśni. Niestety nawet przy pustym pęcherzyku występują objawy typowe dla prawidłowej ciąży.
yakuszyn wyniki hCG są faktycznie niepokojące ale bądź dobrej myśli, czytałam o przypadkach gdzie dopiero w 8 tyg pojawiała się fasolka. Co do kształtu pęcherzyka to jest o zupełnie normalne, że nie jest okrągły.

Dziewczyny jestem z wami. Mam nadzieje, że będzie dobrze.

Stokrotka18 Badania histo po zabiegu powinny podpowiedzieć co było przyczyną lub podpowiedzią jakie badania dodatkowe wykonać. Moje badanie histo nic nie wykazały więc byłam w kropce. Jeśli miałaś tak samo warto zrobić badania krwi w różnych fazach cyklu sprawdzające gospodarkę hormonalna. Najlepiej jednak było by podpytać zaufanego gina. Często jednak można zrobić setki badać, które i tak nic nie wykażą, a kolejne ciąże przebiegają po prostu książkowo.

[pluto17-17]

ani 27 z moich obserwacji mogło dojść do zapłodnienia nawet koło 17 lutego ale byłby wtedy już 30 dc czy to w ogóle możliwe ze tak późno mogłaby być owulacja ?? nigdzy nie miałam równych okresów czasem trwały nawet do 45 dni. Sama już nie wiem co myśleć do 2 kwietnia zwariuje ..... nie wiem co myśleć cieszyć się czy też nie .....

[ANI27]

Napisane przez pluto17-17

ani 27 z moich obserwacji mogło dojść do zapłodnienia nawet koło 17 lutego ale byłby wtedy już 30 dc czy to w ogóle możliwe ze tak późno mogłaby być owulacja ?? nigdzy nie miałam równych okresów czasem trwały nawet do 45 dni. Sama już nie wiem co myśleć do 2 kwietnia zwariuje ..... nie wiem co myśleć cieszyć się czy też nie .....

Przy nieregularnych miesiączkach trudno jest powiedzieć kiedy doszło do owulacji. W Twoim przypadku mogło dojść do niej nawet w 30 dniu. Oczywiście nie chce Ci robić złudnych nadziei ale przy Twoim cyklu nie można tego wykluczyć. Teraz przede wszystkim za dużo się nie stresuj i bądź dobrej myśli.

Myślę, że wszystkie pomożemy Ci przetrwać ten czas oczekiwania do 2 kwietnia i wierzymy że będzie dobrze

[martula889]

Hej Kochaniutkie. Pozwólcie, że i ja podzielę się swoimi problemami

26 stycznia tego roku miałam ostatni dzień miesiączki (zaznaczam, że nigdy nie miałam regularnych miesiączek, więc gin powiedział, że będzie mi ciężko wyliczyć). Na początku marca wybrałam się z moim narzeczonym w góry na weekendowy odpoczynek. Po powrocie byłam wręcz zdumiona, że nadal nie mam miesiączki. Zdecydowałam się pójść do gina, aby dowiedzieć się co jest tego przyczyną. 11marca zrobiłam test ciążowy- wynik wyszedł negatywnie, 12marca miałam wizytę i lekarz powiedział, że nie widzi żadnego zarodka ani pęcherzyka, ale może być również tak, że doszło do zapłodnienia niedawno i on nie jest w stanie tego jeszcze zobaczyć. Na kolejną wizytę miałam przyjść za 10 dni, jeśli krwawienie nadal się nie pokaże. Ponieważ chciałam być w ciąży nie przyjęłam recepty na tabletkę wywołującą miesiączkę. Od kiedy pamiętam pierwszy dzień wypadał mi w sobotę, więc w każdy piątek byłam "przygotowana". Jednak nie pojawiła się ona do dziś. Wizyta u gina odbyła się dziś. W moim ciepłym brzuszku znajduje się pęcherzyk płodowy (ok. 2.18, a z tego co gin mówił zarodek powinno być widać gdy pęcherzyk ma 3cm), jednak nie widzi w nim zarodka. Na kolejną wizytę mam iść za tydzień, a jeśli pojawi się krwawienie mam od razu bez rejestracji przyjść do niego. Mam więc pytanie. Jak to możliwe, że mimo braku miesiączki i prawdopodobnie braku dni płodnych pojawił się pęcherzyk płodowy??
Od września współżyję w partnerem bez zabezpieczenia, oczywiście wiedząc jakie jest ryzyko i mając nadzieję

Ten tydzień będzie chyba najgorszym w moim życiu.

[kingula111]

hmm a jaka kochana miasz pewnosc.ze nie masz dni plodnych,na jakiej podstawie tak myslisz?

[martula889]

Ja się zastanawiam właśnie, czy to możliwe, że mimo braku miesiączki mogłabym mieć dni płodne.

[ANI27]

Napisane przez martula889

Ja się zastanawiam właśnie, czy to możliwe, że mimo braku miesiączki mogłabym mieć dni płodne.

Cześć martula889. Jasne, że mogłaś mieć dni płodne. Cały dowcip przy nieregularnych miesiączkach polega na tym, że pomiędzy jedną a drugą miesiączką (nieważne jak długi był by czas pomiędzy nimi, czy 28 dni czy 60 dni) mogą wystąpić dni płodne tylko straszne ciężko jest określić kiedy dokładnie wypadną.

[martula889]

Hejka
Od kilku dni chciałam napisać, ale miałam tyle stresu, że odechciewało się wszystkiego. W piątek wylądowałam w szpitalu, ponieważ mój lekarz gin oznajmił mi, że pęcherzyk płodowy ma rozmiar 4,5 cm (przypominam, że tydzień wcześniej wynosił dokładnie 1,88cm), a mimo to on nadal nie widzi zarodka. Dostałam skierowanie do szpitala i tam też się znalazłam. Przyjęto mnie na oddział i powiedziano, że nikt w piątek nie zrobi mi USG, więc muszę czekać przynajmniej do poniedziałku. Jednak nie położyłam się na długo, a przyszła po mnie Pani doktor i zaprosiła mnie na USG. Nie muszę mówić jak strasznie się denerwowałam. Najpierw zostałam zbadana na fotelu, aby mogli wykluczyć krwotok, potem poprosili, abym położyła się pod USG. I badali. Najpierw lekarka powiedziała, że nie ma pojęcia skąd lekarz wziął pęcherzyk o średnicy 4,5cm. Chyba każda z nas potrafi sobie wyobrazić jaką miałam minę, kiedy usłyszałam, że w moim brzuszku leży sobie spokojnie malutka fasolka g dy usłyszałam bicie serduszka to emocje puściły i zaczęłam płakać wszystkie nerwy nagle ze mnie wyszły. 7 tydzień i 2 dzień Od lekarzy usłyszałam tylko, żeby nie iść już do gina, który tak mnie zestresował i oczywiście mam się oszczędzać

[ANI27]

Gratulacje martula889

[jagusia15]

Witam dziewczyny.
Chcialabym sie podzielis moim problemem..według kalendarzyka ciazowego powinnam byc w 6t3d ciazy,bo ostatnia miesiaczke mialam 14.11,z moich obliczen prawdopodobnie do zaplodnienia moglo dojsc 1.12 (powinnam miec owu wtedy) . Test ciazowy zrobilam w srode 18.12 i wyszedl pozytywny.dzisiaj bylam u gin i pecherzyk jest ale pusty..gin mnie nastraszyl ze widzi to w zlych kolorach..sama nie wiem co myslec kazal mi przyjsc w piatek 27.12..ale czy w tak krotkim czasie bwdzie jakas roznica? Martwie sie..