Luteina a depresja - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Ginekologia

Notka

Ginekologia Miejsce, w którym rozmawiamy o ginekologii. Tutaj znajdziesz pytania i odpowiedzi związane ze zdrowiem intymnym kobiety. Rozmawiamy np. o antykoncepcji.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-05-20, 14:09   #1
ReginaPhalange
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 2

Luteina a depresja


Witam,
mam prawie 19 lat i bardzo nieregularne miesiączki - nadal (!), chociaż miesiączkuję już od ponad sześciu lat. W zeszłym roku byłam w związku z tym u ginekologa. Pani doktor przepisała mi Luteinę, ale o skutkach ubocznych nie wspomniała. Przeczytałam oczywiście ulotkę, ale jedyne, co zapamiętałam i mnie zaniepokoiło dotyczyło wahań masy ciała. Wzmiankę o depresji mimowolnie pominęłam.
Brałam ten lek od września i istotnie - miesiączka przychodziła. Miałam pobrać ten lek jeszcze przez kilka cykli, ale tutaj - przyznaję, mój błąd - nie byłam zbyt restrykcyjna i delikatnie zmniejszałam dawki lub je pomijałam. Robiłam to dlatego, że czułam się po tym leku fatalnie. Tłumaczyłam sobie jednak, że tak musi być, że siłą rzeczy kobieta nie czuje się rewelacyjnie przed miesiączką. Byłam potwornie senna, obolała, opuchnięta. Co ciekawe - żadne wahania wagi nie wystąpiły. Zbagatelizowałam wszelkie problemy i odstawiłam lek całkowicie, bo w marcu dostałam okres bez "wspomagania". Ogromnie się cieszyłam, bo myślałam, że problem powoli mija. Co prawda ten okres przyszedł prawie 2 miesiące po poprzednim, ale u mnie już tak bywało, więc się nie martwiłam - cieszyłam się, że był po prostu bez tej paskudnej Luteiny.
Ale schody zaczęły się właśnie od marca...
Już tak od świąt bożonarodzeniowych czułam się nieco przygnębiona, ale taki "doły" przychodziły sporadycznie. Jednak od czasu zupełnego odstawienia luteiny jest z każdym dniem gorzej. Szukam przyczyn wszędzie. W tej chwili jest tak źle, że przez godzinę czuję się psychicznie dobrze (teraz), a potem popadam w tak strasznie stany, że boję się być sama ze sobą. Tutaj muszę wspomnieć, że od marca nie przyszła jeszcze miesiączka, ale silnie czułam w zeszył tygoniu, że nadchodzi - miałam wszystkie typowo "miesiączkowe" objawy. Jednak dni mijały, a okresu nie było, więc w czwartek wzięłam jedną Luteinę, w piątek jeszcze jedną... I w tej chwili mam wrażenie, że jestem wrakiem człowieka. Chociaż nie mam absolutnie żadnego powodu do depresji... Drążę, szukam... skąd coś tak okropnego bierze się w mojej głowie i nie potrafię dociec. Dziś już tego cholerstwa nie wzięłam (okresu nie ma nadal), ale już nie wiem, co robić.

Czy ten stan właściwie przypisuję działaniu Luteiny? Bardzo proszę o pomoc, bo jeśli to ma z tym związek, to jeszcze w tym tygodniu pójdę do ginekologa, a jeśli nie, to... cóż.
ReginaPhalange jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-20, 16:26   #2
keine_angst
Wtajemniczenie
 
Avatar keine_angst
 
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: Z fotela:)
Wiadomości: 2 244
GG do keine_angst
Dot.: Luteina a depresja

Po pierwsze, to nie powinnaś była dozować sobie dawek leku samodzielnie. Naprawdę, lekarz to nie idiota. Gdybyś stale brała luteinę, to można by pomyśleć, że depresja jest winą tego leku. Wtedy szybciutko do lekarza.
Z racji tego, że lek był zażywany nieregularnie, niezgodnie z przepisem lekarza, nie można powiedzieć nic konkretnego. Skontaktuj się z lekarzem, bo chyba tylko on jest w stanie ci teraz pomóc.
__________________
Nie dyskutuj z idiotą, bo najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.

Quidquid latine dictum sit, altum videtur.

keine_angst jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-20, 16:27   #3
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: Luteina a depresja

Cytat:
Napisane przez ReginaPhalange Pokaż wiadomość
Witam,
mam prawie 19 lat i bardzo nieregularne miesiączki - nadal (!), chociaż miesiączkuję już od ponad sześciu lat. W zeszłym roku byłam w związku z tym u ginekologa. Pani doktor przepisała mi Luteinę, ale o skutkach ubocznych nie wspomniała. Przeczytałam oczywiście ulotkę, ale jedyne, co zapamiętałam i mnie zaniepokoiło dotyczyło wahań masy ciała. Wzmiankę o depresji mimowolnie pominęłam.
Brałam ten lek od września i istotnie - miesiączka przychodziła. Miałam pobrać ten lek jeszcze przez kilka cykli, ale tutaj - przyznaję, mój błąd - nie byłam zbyt restrykcyjna i delikatnie zmniejszałam dawki lub je pomijałam. Robiłam to dlatego, że czułam się po tym leku fatalnie. Tłumaczyłam sobie jednak, że tak musi być, że siłą rzeczy kobieta nie czuje się rewelacyjnie przed miesiączką. Byłam potwornie senna, obolała, opuchnięta. Co ciekawe - żadne wahania wagi nie wystąpiły. Zbagatelizowałam wszelkie problemy i odstawiłam lek całkowicie, bo w marcu dostałam okres bez "wspomagania". Ogromnie się cieszyłam, bo myślałam, że problem powoli mija. Co prawda ten okres przyszedł prawie 2 miesiące po poprzednim, ale u mnie już tak bywało, więc się nie martwiłam - cieszyłam się, że był po prostu bez tej paskudnej Luteiny.
Ale schody zaczęły się właśnie od marca...
Już tak od świąt bożonarodzeniowych czułam się nieco przygnębiona, ale taki "doły" przychodziły sporadycznie. Jednak od czasu zupełnego odstawienia luteiny jest z każdym dniem gorzej. Szukam przyczyn wszędzie. W tej chwili jest tak źle, że przez godzinę czuję się psychicznie dobrze (teraz), a potem popadam w tak strasznie stany, że boję się być sama ze sobą. Tutaj muszę wspomnieć, że od marca nie przyszła jeszcze miesiączka, ale silnie czułam w zeszył tygoniu, że nadchodzi - miałam wszystkie typowo "miesiączkowe" objawy. Jednak dni mijały, a okresu nie było, więc w czwartek wzięłam jedną Luteinę, w piątek jeszcze jedną... I w tej chwili mam wrażenie, że jestem wrakiem człowieka. Chociaż nie mam absolutnie żadnego powodu do depresji... Drążę, szukam... skąd coś tak okropnego bierze się w mojej głowie i nie potrafię dociec. Dziś już tego cholerstwa nie wzięłam (okresu nie ma nadal), ale już nie wiem, co robić.

Czy ten stan właściwie przypisuję działaniu Luteiny? Bardzo proszę o pomoc, bo jeśli to ma z tym związek, to jeszcze w tym tygodniu pójdę do ginekologa, a jeśli nie, to... cóż.
Zmień ginekologa. Branie luteiny nic nie pomoże, skoro ciągle masz problem z brakiem miesiączki.
Idź do ginekologa, który skieruje Cię na badania hormonów, w tym hormonów tarczycy, bo możesz mieć z nią jakieś problemy. Nie bagatelizuj sprawy tylko pędź do nowego ginekologa. Jeśli i nowy Cię zbyje, to szukaj kolejnego.
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-20, 17:40   #4
ReginaPhalange
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 2
Dot.: Luteina a depresja

Tak, jutro mam zamiar umówić się na wizytę. Już nawet wiem, że do innej pani doktor.
Jeśli chodzi o tarczycę, to moja mama od wielu lat choruje na niedoczynność, ale ilekroć o tym wspominam, to jestem tylko "wydotykana" w okolicach tarczycy i zapewniona, że wszystko jest w porządku.
Z tym, że tarczyca chyba nie ma związku z tym, jak się czuję... Sama nie wiem. Mam potworne nagłe lęki, ciągle muszę sama siebie podnosić na duchu, jestem tym już tak zmęczona. Ciągle doszukuję się w czymś sensu i go nie widzę, mam wrażenie, że wypadłam z obiegu i nie nadążam za rzeczywistością... To może nie wygląda na takie, ale tak bardzo bardzo jest uciążliwe. O wiele bardziej wolałabym cierpieć fizycznie niż psychicznie.

Nawet nie wiem, czy to są stany depresyjne. Nigdy mnie to nie dotyczyło, ale nie mam tego z czym powiązać i tak założyłam, że to ta Luteina. Szczerze mówiąc trochę mam nadzieję, bo wtedy może będzie się można tego jakoś pozbyć... Może któraś z Was przechodziła przez coś podobnego po tych tabletkach?
ReginaPhalange jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-20, 17:47   #5
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: Luteina a depresja

Cytat:
Napisane przez ReginaPhalange Pokaż wiadomość
Tak, jutro mam zamiar umówić się na wizytę. Już nawet wiem, że do innej pani doktor.
Jeśli chodzi o tarczycę, to moja mama od wielu lat choruje na niedoczynność, ale ilekroć o tym wspominam, to jestem tylko "wydotykana" w okolicach tarczycy i zapewniona, że wszystko jest w porządku.
Z tym, że tarczyca chyba nie ma związku z tym, jak się czuję... Sama nie wiem. Mam potworne nagłe lęki, ciągle muszę sama siebie podnosić na duchu, jestem tym już tak zmęczona. Ciągle doszukuję się w czymś sensu i go nie widzę, mam wrażenie, że wypadłam z obiegu i nie nadążam za rzeczywistością... To może nie wygląda na takie, ale tak bardzo bardzo jest uciążliwe. O wiele bardziej wolałabym cierpieć fizycznie niż psychicznie.

Nawet nie wiem, czy to są stany depresyjne. Nigdy mnie to nie dotyczyło, ale nie mam tego z czym powiązać i tak założyłam, że to ta Luteina. Szczerze mówiąc trochę mam nadzieję, bo wtedy może będzie się można tego jakoś pozbyć... Może któraś z Was przechodziła przez coś podobnego po tych tabletkach?
Zbadaj TSH, w najgorszym razie prywatnie, to koszt ~20 zł.
Skoro Twoja mama ma niedoczynność, to jest większa szansa, że i Ty masz. Niedoczynność tarczycy może powodować stany depresyjne!
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-21, 10:48   #6
sylvia_doll
CORELIPS
 
Avatar sylvia_doll
 
Zarejestrowany: 2010-11
Lokalizacja: wwa
Wiadomości: 8 342
Dot.: Luteina a depresja

Cytat:
Napisane przez Chatul Pokaż wiadomość
Zbadaj TSH, w najgorszym razie prywatnie, to koszt ~20 zł.
Skoro Twoja mama ma niedoczynność, to jest większa szansa, że i Ty masz. Niedoczynność tarczycy może powodować stany depresyjne!
Toż to samo i u mnie podejrzewam. Robiłam TSH ponad rok temu, okres przez jakiś czas był w miarę ustabilizowany... terazu nie mam już od 2,5 miesiąca. Wahania hormonalne występują u mnie od 2-3 lat. W następnym tygodniu chyba pójdę do gine...

Luteinę brałam raz, po 2 tabletkach wystąpił u mnie okres, troszkę bolała mnie głowa podczas miesiączki i też pamiętam obwiniałam trochę te leki.
sylvia_doll jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-01-17, 17:12   #7
justyska216
Przyczajenie
 
Avatar justyska216
 
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 15
Dot.: Luteina a depresja

cześc, ja również po odstawieniu czułam się, bardzo dziwnie, później z dnia na dzień depresja pogłębiała się. chodziłam do psychologa, brałam tabletki antydepresyjne, ale nic nie pomagało. nic mnie nie cieszyło, nie potrafiłam się normalnie śmiać, interesować czymkolwiek. dopiero po dwóch miesiącach potrafiłam przeczytać coś i to zapamiętać, a uczęszczam do 2 kl liceum, o dziwo zaliczyłam przedmioty, ale stan ten nadal trwa. przypisywałam temu różne wydarzenia, ale dzisiaj niestety wiem, że to ten hormon tak zadziałał. szczerze mówiąc podczas brania leku, czułam się fantastycznie, nie miałam dużego apetytu, miałam bardzo dużo energii, jednak to przełożyło się na stany później
justyska216 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-02-19, 11:28   #8
dodeczka84
Zakorzenienie
 
Avatar dodeczka84
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Przytulny domek
Wiadomości: 3 300
Dot.: Luteina a depresja

Czuję to samo... Teraz już wiem dlaczego. Myślałam, że to coś ze mną nie tak... że praca mnie gnębi.. nie miałam w ogóle ochoty na seks, nie umiałam cieszyć się dniem codziennym..
__________________
... by codziennie znaleźć powód do uśmiechu..
dodeczka84 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Ginekologia


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:17.