2014-08-31, 05:52 | #211 | |||||
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Studenckie małżeństwa
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
__________________
-27,9 kg |
|||||
2014-08-31, 20:36 | #212 | |||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: Zasiedmiogórogród
Wiadomości: 1 044
|
Dot.: Studenckie małżeństwa
Cytat:
Catherine, mi się zdaję,że jak na wysoki poziom zasobu słownictwa studentki medycyny to Twoja wypowiedź brzmi jak wypowiedź zbuntowanej nastolatki. Inni studenci nie musza się uczyć? Wcale. No pewnie. Postudiuj inne kierunki i wtedy pogadamy. I chyba czekasz na współczucia,że TYLE musisz się uczyć, i gratulacje że potem od razu dostaniesz pracę, no bo przecież PO MEDYCYNIE. ---------- Dopisano o 21:33 ---------- Poprzedni post napisano o 21:31 ---------- Cytat:
Bo na to mi wygląda ---------- Dopisano o 21:36 ---------- Poprzedni post napisano o 21:33 ---------- Cytat:
Bo przecież studenci medycyny tylko pilnie się uczą i nie imprezują... Nie wiem w jakim Ty świecie żyjesz koleżanko... |
|||
2014-09-01, 00:10 | #213 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: znad gór
Wiadomości: 32
|
Dot.: Studenckie małżeństwa
Cytat:
A co do słownictwa, to nie wiem po czym wnioskujesz, że nastolatka ? Zbyt dużo powtórzeń ? Jakieś błędy stylistyczne ? Czy może "wyczułaś" to swoim szóstym zmysłem ? Ta dyskusja przestaje mi się podobać, bo jak widać nie potraficie zrozumieć mojego (i innych kolegów/koleżanek z medycyny) podejścia do życia i chyba jak ktoś przez to nie przeszedł, tak tego nie zrozumie (podobnie jak ja nigdy nie zrozumiem waszego parcia na "oojejejeje, musze sama na siebie zarobić") i nie będę czekała z moim narzeczonym nie wiadomo ile, tylko po to, aby zarobić kasę (bo mieszkać razem przed ślubem nie będziemy, a bardzo już tego pragniemy), zresztą nawet duchowne autorytety (które są dla nas niesamowicie ważne), mówią o tym, że ze ślubem nie należy czekać dłużej nic 5 lat (oczywiście mniej więcej, nie chodzi tu o konkretną długość czasu, raczej o tendencję), bo to nie wskazane (no ale jak ktoś żyje na "kocią łapę" lub śpi ze swoim chłopakiem/narzeczonym, to też pewnie tego nie zrozumie). No cóż, to tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że nie ma co pisać na forum, gdzie większość osób totalnie nie odnajduje się w twojej rzeczywistości. Jednakowoż bardzo mnie cieszy, że nie jestem w większości, tylko że mam super studia, w przyszłości możliwości o jakich niejedna z was może tylko pomarzyć, zawód w którym będę się spełniać, narzeczonego, który niesamowicie mnie kocha, oświadczył mi się (nie muszę go przymuszać, szantażować, czy mówić mu kiedy i jak ma mi się oświadczyć - jak co po niektórzy na tym forum), w niedalekiej perspektywie ślub, na którym mogę mieć praktycznie wszystko o czym marzę (łącznie z moją wymarzoną suknią), wartości, religię i zasady, których większość z was nie wyznaje/nie ma. Jestem dumna z mojej postawy i wiem, że jest ona słuszna, bo nikt w otoczeniu (w tym moi i mojego narzeczonego rodzice) nie mówi, że jest ona zła, a wręcz przeciwnie są Oni z niej dumni (ostatnio przy kolacji u rodziny narzeczonego, gdy rozmawialiśmy jak pewna para żyje bez ślubu wiele lat i nic nie planują, usłyszałam od przyszłej teściowej -"Jak to dobrze, że wy już chcecie wziąć ślub !"). To tyle w tym temacie, zbyt dużo tu żółci widzę i zazdrości jak na moje oko. A przypuszczenia, że nasłałam tu swojego narzeczonego, żeby pisał w imieniu kogoś są żałosne. Może Wam zależy za wszelką cenę, aby dowartościować się wzajemnie na tym forum, przez wspólne przytakiwanie i umacnianie się, ale ja mam od tego przyjaciół i rodzinę w rzeczywistości... |
|
2014-09-01, 11:09 | #214 | |
Japońska rzepa
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 29 367
|
Dot.: Studenckie małżeństwa
Cytat:
__________________
Cause he gets up in the morning, And he goes to work at nine, And he comes back home at five-thirty, Gets the same train every time. ’Cause his world is built ’round punctuality, It never fails. |
|
2014-09-01, 14:34 | #215 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-07
Lokalizacja: lubelskie
Wiadomości: 420
|
Dot.: Studenckie małżeństwa
Nie no dziewczyny nie mogę z tego co wy tu piszecie .
Za 2 lata studentami nie będziemy. Tż -pracuje,studiuje zaocznie ja w tym roku bronię inżynierke .Szukam dorywczej pracy. Powiem wam tak , widzę straszy problem z tym, że rodzice "fundują" wesele . Ja nie widzę żadnego problemu skoro chcą zapłacić Oczywiście nie wszystko! Nie wiem czy wszystkie osoby są aż tak samodzielne że stać ich na pokrycie wszystkich kosztów wesela jeśli tak to gratuluje.Tylko ciekawe czy po skończeniu studiów od razu uda się dostać tak dobrze płatną pracę bez wyjeżdżania za granicę. Zapewne połowa z was nie była by w stanie sfinansować sama wesela. Tak naprawdę nie spotkałam się jeszcze z weselem gdzie młodzi od A do Z sami wszystko zapłacili . Nie zamierzam siedzieć rodzicom na karku do 30 lat żeby mnie utrzymywali bo ja zbieram na wesele i oszczędzam .(a znam i takie przypadki).Bo pewnie dopiero wtedy byłoby mnie stać na wyprawienie wesela na 150 osób(i to jest już naprawdę bliska rodzina )
__________________
27.08.2016 |
2014-09-01, 14:50 | #216 |
Japońska rzepa
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 29 367
|
Dot.: Studenckie małżeństwa
Tylko,że tu chodzi przede wszystkim o finansowanie życia a nie wesela przez rodziców.
__________________
Cause he gets up in the morning, And he goes to work at nine, And he comes back home at five-thirty, Gets the same train every time. ’Cause his world is built ’round punctuality, It never fails. |
2014-09-01, 15:04 | #217 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-07
Lokalizacja: lubelskie
Wiadomości: 420
|
Dot.: Studenckie małżeństwa
A to w takim razie zwracam honor
__________________
27.08.2016 |
2014-09-01, 16:37 | #218 |
Dostojna peema.
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 15 835
|
Dot.: Studenckie małżeństwa
Catherine, gołym okiem po twoich wypowiedziach czuć, że jesteś na tej medycynie dla prestiżu, fejmu i blasku fleszy Bo przecież jesteś taka och ach ą ę przyszła pani doktor. Prawdziwy przyszły lekarz z powołania by tak nigdy nie pisał jak ty. Współczuję twoim przyszłym pacjentom bo tacy zadufani w sobie lekarze są najgorsi, a niestety ich pełno. Jak widać na załączonym obrazku zresztą.
|
2014-09-01, 19:30 | #219 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 24
|
Dot.: Studenckie małżeństwa
Tak sobie czytałam Wasze wypowiedzi, dziewczyny (i chłopaki?) i zastanawiam się, czy małżeństwo doktorantów można podpiąć pod "studenckie" Decyzję o ślubie (a właściwie mam tu na myśli oświadczyny i wyznaczenie daty) podjęliśmy jeszcze na studiach (TŻ na I roku doktoratu, ja na V roku magisterki). Od V roku studiów, a więc od dwóch lat utrzymuję się sama, bez pomocy rodziców. Mój TŻ podobnie. Jednak rodzice stwierdzili, że pomogą nam finansowo w dwóch kwestiach: przy kupnie mieszkania (rok temu) i przy organizacji wesela (za dwa tygodnie). Na wesele podzieliliśmy się z rodzicami w ten sposób, że każde (my, rodzice TŻa i moi) płaci po 1/3. Mam nadzieję, że nie uznacie tego jako nadużycie ich dobrej woli i budżetu. Ale muszę to otwarcie przyznać - bez ich pomocy byłoby nam duuuuużo trudniej
__________________
Razem od: 19.11.2010 Zaręczeni: 24.02.2013 Ślubujemy: 13.09.2014 |
2014-09-01, 20:14 | #220 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: Zasiedmiogórogród
Wiadomości: 1 044
|
Dot.: Studenckie małżeństwa
Yenna, Twoją sytuację rozumiem. Jestem wraz z Tż na 5 roku studiów i do naszego wesela na pewno po części dołożą się rodzice, z racji tego że kupujemy własne mieszkanie, z oszczędności. Inaczej też nie bylibyśmy zdolni finansowo na to wszystko.
I to rozumiem, drobna pomoc, dołożenie się do funduszy a nie "dojenie" rodziców bo rozpiesczonym i zbuntowanym nastolatkom chce się ślubu. Widzisz i nie grzmisz... |
2014-09-01, 20:41 | #221 |
Dostojna peema.
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 15 835
|
Dot.: Studenckie małżeństwa
Mi rodzice urządzają wesele i nie widzę w tym nic złego - chcą to urządzają, nie traktowałam tego na zasadzie MI SIĘ NALEŻY tylko po zaręczynach usiadłam z nimi na spokojnie i to przegadalam - czy chcą robić wesele, czy ich stać na to wesele, czy to wesele jest im do szczęścia potrzebne. Chcą zrobić, mieli odłożone pieniądze, wesele to też impreza rodzinna i w porządku. W dniu ślubu będę jeszcze studentką natomiast mój tż od dawna już nie. Nie mam zamiaru brać od rodziców ani grosza po ślubie i chyba o to chodzi żeby być samodzielnym w małżeństwie. Co do finansowania wesela - co kto lubi. Większość par, ktore znam, miała wesela finansowane przez rodziców bo rodzice po prostu często chcą tego.
|
2014-09-01, 22:53 | #222 |
ReklaMO(D)żerca.
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 9 889
|
Dot.: Studenckie małżeństwa
Nasi rodzice do zorganizowania wesela nie dokładali się, chociaż chcieli. Nie było to jednak potrzebne. Postanowili więc, że zrobią nam na "odchodne z domu" (chociaż i tak nie mieszkaliśmy w domach rodzinnych już jakiś czas) większy prezent, który przyda się w przyszłości
Co do Catherine. Lilly Greace napisała o fejmie i prestiżu. Tak to trochę wygląda. Z Twoich postów, catherine bije takie poczucie wyższości i wygórowane ego, że aż przykro to się czyta. Na tym forum jest (chyba już nie studentka medycyny, ale jeśli się mylę, to poprawcie mnie!) Klempaa, w postach której nigdy nie dało się odczuć przeświadczenia o jej wyższości spowodowanego wyborem tych elitarnych studiów. No, ale to jest kwestia człowieka... |
2014-09-01, 23:31 | #223 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 40
|
Dot.: Studenckie małżeństwa
Po przeczytaniu całego wątku postanowiłam, że też się wypowiem.
Jestem studentką (będzie 4 rok) i bardzo chciałabym już wyjść za mąż. Ale myślę, że w moim przypadku jest to bardziej taka "zachcianka", na którą nie mogę sobie pozwolić i z którą muszę poczekać. Oczywiście całą ideę małżeństwa trakuję bardzo poważnie, jestem zdania że decyzja o ślubie=niezależność finansowa i co się z tym wiąże praca( jeśli w trakcie studiów ktoś jest w stanie znaleźć pracę i się usamodzielnić to świetnie). Zawsze marzyłam o tym, że jak najszybciej wyjdę za mąż, będę młodą mamą i jest mi źle z tym, że na razie nie mogę sobie na to pozwolić. Odliczam dni do skończenia studiów, przejścia przez bezpłatny połroczny staż, uzyskania uprawnień do pracy w zawodzie, znalezienia pracy i nareszcie do rozpoczęcia realizacji moich planów o samodzielności i założeniu rodziny. Jestem na studiach, ktore jak narazie absorbują całą moją uwagę w trakcie roku akademickiego, ciągle siedzę w książkach, studia ciężkie i pracochłonne, nie pracuję (nie na medycynie, pewnie zmyślam ). Na prawdę do tej pory na nic innego nie znajduje czasu, nie imprezuję, a w wakacje muszę odbywać bezpłatne pratktyki. resztę wolnego czasu chce przeznaczyć na odpoczynek, myślę, że zasłużony-to chyba nic złego. Gdybym się uparła mogłabym iść na ok.1,5 miesiąca do pracy. Utrzymują mnie rodzice. nie wyobrażam sobie, żeby rodzice utrzymywali mnie po slubie(jakaś pomoc w stanięciu na nogi jest w porządku). Jak dla mnie branie ślubu podczas studiów(bez pracy) to taka zabawa w dom. Skoro nie możemy sobie pozwolić na założenie rodziny to odłóżmy to, to poważna sprawa. Jeśli brać ślub to na 100%, nie po to brać go wcześniej aby nabijać sobie staż małżeństwa, a tak na prawdę nic w naszym życiu nie ulega zmianie. Moim marzeniem życiowym (dla niektórych może dziwnym) jest założenie rodziny, a ciągnące się studia to dla mnie droga dzięki której mogę to osiągnąć. Strasznie mi się to dłuży, ale ja na pewno nie zdycydowałabym się na ślub na studiach w mojej sytuacji(licząc na wsparcie rodziców, że dają na ślub itd). Moi rodzice mnie utrzymują, mi ten stan sie nie podoba, te pieniądze są mi często wypominane, a moja praca na studiach nie doceniana w ogóle (moi rodzice myślą, że na studiach nic się nie robi, nie przemęcza, spi do poludnia). Nie żebym się domagała jakichś pochwał i nie wiadomo jakich ochów achów, ale wiecie zrozumienia Moja wypowiedź może jest trochę chaotyczna, przepraszam za to. Pojawiła się tu dyskusja na temat akademików w Krakowie, więc powiem od siebie, że studiuję na CMUJ i cena akademika to 330zł, te 400 coś to trochę dużo podsumowując ślub na studiach tak, jesli umiemy sie sami utrzymac, jak nie to chyba warto trochę to odłożyć w czasie. |
2014-09-02, 08:18 | #224 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: Zasiedmiogórogród
Wiadomości: 1 044
|
Dot.: Studenckie małżeństwa
Zgadzam się z Twoją wypowiedzią w 100%. Bardzo mądre slowa i rozsądne podejście do życia,popieram
|
2014-09-04, 08:03 | #225 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: śląsko-małopolskie:)
Wiadomości: 3 619
|
Dot.: Studenckie małżeństwa
Po przeczytaniu całej dyskusji nasuwa mi się jeszcze jedna rzecz która nie został poruszona chyba - jeśli ktoś dla kogo wiara jest taka ważna dobrze pojmuje małżeństwo i ma racjonalne podejście do życia nigdy nie wymyśliłby argumentu do ślubu "żeby już mieszkać razem i uprawiać seks".
Pomimo że dla takich osób tylko ślub daje takie prawo to mimo wszystko nie jest on argumentem aby wyciągać kasę od kogoś i dorabiać sobie ideologię do tego bo to zwykłe przekręcanie sensu tej wiary, nauczania i zasad. Dla KK przykładowo ważnym jest aby małżeństwo było samodzielne aby miało jak najlepsze warunki do rozwoju - myślenie że wystarczy się ochajtać i potem na hurra do pokoju w mieszkaniu rodziców i żywić się z ich zakupów, oni opłacą wodę gaz prąd i jeszcze potem wnukowi będą sponsorować wszystko i dawać w ogóle na przetrwanie jest błędne i wypacza sens tego wszystkiego. A na pewno nie można się w takim postępowaniu rodziców czy dzieci - tychże nowożeńców doszukać czegokolwiek z postawy chrześcijańskiej bo to nie jest pomoc tylko kaleczenie ludzi. |
2014-09-05, 00:02 | #226 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 161
|
Dot.: Studenckie małżeństwa
Cytat:
Co do tematu - mam parkę fantastycznych znajomych, którzy pobierają się w przyszłym roku. Mają po 20 lat, wesele i dalsze studenckie życie finansują im rodzice. Myślę, że będą dobrym małżeństwem, ale chyba bym się nie zdecydowała na taki krok. Bądź co bądź, to już dojrzała decyzja, a jeżeli ktoś już wchodzi w dorosłość powinien być w stanie utrzymać siebie i swoją połówkę, gdyby ta nie była w stanie. Z moim narzeczonym mamy jakieś plany, ale po studiach pierwszego stopnia. Aktualnie może jakaś praca dorywcza, potem studia magisterskie już zaocznie, żeby gdzieś się zatrudnić. Zwłaszcza, że ja bardzo chcę wesele sfinansować z własnej kieszeni, by niezależnie decydować z TŻ-em o jego wyglądzie.
__________________
Anarchitektka "Poświęcaj tyle czasu na ulepszanie siebie, byś nie miał go na krytykę innych." - C.D.Larson |
|
Nowe wątki na forum Jeszcze przed ślubem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:06.