Jak zatrzymać laktacje

[Ania0104]

myślałam, ze nie będę miała tego problemu :/
Odstawiałam małego od piersi stopniowo przez 2 miesiące ... na końcówce karmiłam już tylko raz dziennie, a właściwie tylko troszkę, zeby sobie pocycał przed snem praktycznie nie miałam już pokarmu i piersi były całkiem miekkie ...
Od tygodnia nie karmie i wczoraj piersi zaczęły mnie strasznie boleć są nabrzmiałe, lekko twarde a przy dotyku masakra


Kropko - mam nadzieję, ze problem się rozwiązał (?)
dla Ciebie i synka

Napisane przez poissonivy

W moim przypadku nie zadziałał...
Pomimo końskich dawek, umierania (bo wiadomo jak działa na organizm, ból głowy i mdłości to tylko te łagodne skutki zażywania go), jak miałam mleko tak do tej pory mam... a skończyłam córkę karmić 15 lipca 2009.

W końcu dałam za wygraną i doszłam do wniosku, że organizm sam musi dojść do siebie.

Edit:
Szałwia dodam, że też oczywiście nie pomogła...

Napisane przez megi b

Mnie po dostawieniu małej przez ok 2 tygodnie napływało sporo pokarmu, ale odciągałam tylko tyle by znikło to napięcie i tak po troszku jakoś się unormowało. Nie piłam szałwii tylko brałam Antilactin, jest do kupienia bez recepty. Powodzenia

ja boje się odciagać, bo wydaje mi się, ze bdzie go jeszcze więcej
wypróbuję ten antilacin

[kropka75]

Napisane przez Ania0104

myślałam, ze nie będę miała tego problemu :/
Odstawiałam małego od piersi stopniowo przez 2 miesiące ... na końcówce karmiłam już tylko raz dziennie, a właściwie tylko troszkę, zeby sobie pocycał przed snem praktycznie nie miałam już pokarmu i piersi były całkiem miekkie ...
Od tygodnia nie karmie i wczoraj piersi zaczęły mnie strasznie boleć są nabrzmiałe, lekko twarde a przy dotyku masakra


Kropko - mam nadzieję, ze problem się rozwiązał (?)
dla Ciebie i synka

A kapusta, zimne okłady, szałwia, próbowałaś?

U mnie się rozwiązał. Gdy chciałam wrócić do karmienia okazało się, że nie mam czym... Dwa tygodnie wystarczyły. W końcu bez leków poszło.

[poissonivy]

Napisane przez kropka75

U mnie się rozwiązał. Gdy chciałam wrócić do karmienia okazało się, że nie mam czym... Dwa tygodnie wystarczyły. W końcu bez leków poszło.

O to super

Napisane przez Ania0104

myślałam, ze nie będę miała tego problemu :/
Odstawiałam małego od piersi stopniowo przez 2 miesiące ... na końcówce karmiłam już tylko raz dziennie, a właściwie tylko troszkę, zeby sobie pocycał przed snem praktycznie nie miałam już pokarmu i piersi były całkiem miekkie ...
Od tygodnia nie karmie i wczoraj piersi zaczęły mnie strasznie boleć są nabrzmiałe, lekko twarde a przy dotyku masakra

Ściągaj, ale malutko. Piersi mogą być twarde i nabrzmiałe, nie dopuść do zastoju, to dopiero jest ból (ja miałam 2 razy zastoje, spowodowane przeziębieniem piersi, ból taki, że trudno opisać, na szczęście kapusta trochę pomogła i córka, która rozpracowała zastoje ).

Wiem, że trudno w to uwierzyć, minął rok, a ja dalej mam mleko... dodam, że czasem muszę z córką walczyć, bo ona koniecznie chce possać cysia

[SugarbabyLove]

hej laski. ja juz 2 dzien odstawiam małego od piersi.. wczoraj dostał 2 razy tylko.. w nocy wogole nie dostał tylko biegałam grzać flache i odciagac troche pokarmu bo cycek prawie ekslodował.. właśnie Cycek 1 cycek.. niestety od poczatku karmienia mialam 1 piers wieksza a 2mniejsza.. teraz jest tak zle ze mniejsza jest praktycznie pusta( maly wogole nie chce jej) a duza jest wiecznie pelna choc mały cały czas z niej pij.. a do tego zabki 2 mu wyszły i tak gryzie ze masakra. wiec odstawiam ale jak? szałwie pije po troszku- ochyda straszna jak narazie nic nie daje.. odciagam co 2-3 godziny po trochu pokarmu ale dalej boli jak chooolllera... masowanie troszke pomaga jedynie...
mały flache bez problemu pije tylko ja sie martwie bo boli ta piers nie chce tabletek brac chce domowych sposobów...pomozcie jakos

[Violette_24]

Napisane przez poissonivy

O to super

Ściągaj, ale malutko. Piersi mogą być twarde i nabrzmiałe, nie dopuść do zastoju, to dopiero jest ból (ja miałam 2 razy zastoje, spowodowane przeziębieniem piersi, ból taki, że trudno opisać, na szczęście kapusta trochę pomogła i córka, która rozpracowała zastoje ).

Wiem, że trudno w to uwierzyć, minął rok, a ja dalej mam mleko... dodam, że czasem muszę z córką walczyć, bo ona koniecznie chce possać cysia

mój smyk odstawił sie sam, kiedys powiedział ,,nie" i na tym sie zakonczyło 1,5 roczne karmienie, nie karmie juz prawie 8 m-cy, nadal mam pokarm, jak sie okazało, guza na jajniku także, byc moze, a raczej naprawdopodobniej jest to powiązane, wiec kochana jesli juz tyle czasu nie karmisz a wciaz masz mleko, koniecznie idz do ginekologa, moj lekarz powiedział mi tylko: ,,dziewczynki, które nie karmią, nie mają mleczka, jesli ty wciaz je masz, cos jest nie tak, wskakuj na kozła", dlatego dziewczynki jesli juz długo nie karmicie a wciaz macie mleko, do ginekologa biegiem, ja mogłam zrobic to duzo wcześniej

[poissonivy]

Napisane przez Violette_24

mój smyk odstawił sie sam, kiedys powiedział ,,nie" i na tym sie zakonczyło 1,5 roczne karmienie, nie karmie juz prawie 8 m-cy, nadal mam pokarm, jak sie okazało, guza na jajniku także, byc moze, a raczej naprawdopodobniej jest to powiązane, wiec kochana jesli juz tyle czasu nie karmisz a wciaz masz mleko, koniecznie idz do ginekologa, moj lekarz powiedział mi tylko: ,,dziewczynki, które nie karmią, nie mają mleczka, jesli ty wciaz je masz, cos jest nie tak, wskakuj na kozła", dlatego dziewczynki jesli juz długo nie karmicie a wciaz macie mleko, do ginekologa biegiem, ja mogłam zrobic to duzo wcześniej

Hmmm ginekologiem nie jestem, ale co mają do siebie jajniki i prolaktyna (która jest wytwarzana w przysadce mózgowej)?

Ja związku nie widzę. Może Ty, albo Twój ginekolog widzi to proszę napisz jaki to związek, bo ciekawa jestem. Mi lekarz powiedział, że mleko może jeszcze być długo wytwarzane, natomiast nie polecał zbyt długiego karmienia, bo wytwarzanie mleka jest bardzo obciążające dla organizmu (wapń!!!).

Reakcje mojego organizmu są prawidłowe, bo gdy córka dobiera mi się do cysia, to 2-3 krople wyciekają. Bromegeron (brany w końskich dawkach) nie zatrzymał mi laktacji, doszliśmy z lekarzem do wniosku, że widocznie sama musi się wygasić laktacja. Zapuszczając się bardziej w temat bywa, że i 4 lat po zakończeniu karmienia wytwarzane jest mleko i jest to jak najbardziej prawidłowy odruch organizmu.

W Twoim przypadku guz na jajniku i przedłużająca się laktacja zostały powiązane (choć ja doprawdy nie wiem dlaczego? przecież inne hormony wytwarzane są przez jajniki, a inne powodują produkcję i wypływ mleka). Poza tym, jak w zwykłym badaniu ginekologicznym ginekolog wykrył Ci guza jajnika? Tylko USG jest odpowiednim narzędziem do tego...

[Violette_24]

Napisane przez poissonivy

Hmmm ginekologiem nie jestem, ale co mają do siebie jajniki i prolaktyna (która jest wytwarzana w przysadce mózgowej)?

Ja związku nie widzę. Może Ty, albo Twój ginekolog widzi to proszę napisz jaki to związek, bo ciekawa jestem. Mi lekarz powiedział, że mleko może jeszcze być długo wytwarzane, natomiast nie polecał zbyt długiego karmienia, bo wytwarzanie mleka jest bardzo obciążające dla organizmu (wapń!!!).

Reakcje mojego organizmu są prawidłowe, bo gdy córka dobiera mi się do cysia, to 2-3 krople wyciekają. Bromegeron (brany w końskich dawkach) nie zatrzymał mi laktacji, doszliśmy z lekarzem do wniosku, że widocznie sama musi się wygasić laktacja. Zapuszczając się bardziej w temat bywa, że i 4 lat po zakończeniu karmienia wytwarzane jest mleko i jest to jak najbardziej prawidłowy odruch organizmu.

W Twoim przypadku guz na jajniku i przedłużająca się laktacja zostały powiązane (choć ja doprawdy nie wiem dlaczego? przecież inne hormony wytwarzane są przez jajniki, a inne powodują produkcję i wypływ mleka). Poza tym, jak w zwykłym badaniu ginekologicznym ginekolog wykrył Ci guza jajnika? Tylko USG jest odpowiednim narzędziem do tego...

a gdzie ja napisałam, ze lekarz przeprowadził tylko zwykłe badanie?
miałam usg dopochwowe, zlecony szereg roznych badan, łącznie z tomografem wiec chyba lekarz wie, co robi, prolaktynę mam o dziwo bardzo niziutką, lekarz do którego chodzę jest bardzo dobrym i rozchwytywanym specjalistą, pomógł wielu kobietom, zna sie na rzeczy, nie wiem, moze jestes autorytetem w dziedzinie, skoro nie znając dokładnie tematu wypowiadasz się i kpisz nie tylko z lekarza, któego nie znasz, ale takze ze mnie, wybacz, ale tak odebrałam twoją wypowiedz...
wypowiedziałam się z tym wątku, nie po to, by ktoś mnie krytykował, tym bardziej ktoś, kto na rzeczy sie nie zna, lecz po to, by podzielic sie takze swoimi doswiadczeniami, a takze moze i przestrzec zeby nie bagatelizowac nawet takiej ,,drobnostki" jaką jest stale utrzymująca się laktacja

[poissonivy]

Napisane przez Violette_24

a gdzie ja napisałam, ze lekarz przeprowadził tylko zwykłe badanie?
miałam usg dopochwowe, zlecony szereg roznych badan, łącznie z tomografem wiec chyba lekarz wie, co robi, prolaktynę mam o dziwo bardzo niziutką, lekarz do którego chodzę jest bardzo dobrym i rozchwytywanym specjalistą, pomógł wielu kobietom, zna sie na rzeczy, nie wiem, moze jestes autorytetem w dziedzinie, skoro nie znając dokładnie tematu wypowiadasz się i kpisz nie tylko z lekarza, któego nie znasz, ale takze ze mnie, wybacz, ale tak odebrałam twoją wypowiedz...
wypowiedziałam się z tym wątku, nie po to, by ktoś mnie krytykował, tym bardziej ktoś, kto na rzeczy sie nie zna, lecz po to, by podzielic sie takze swoimi doswiadczeniami, a takze moze i przestrzec zeby nie bagatelizowac nawet takiej ,,drobnostki" jaką jest stale utrzymująca się laktacja

Wcale nie kpię. U Ciebie jest to zwykły zbieg okoliczności, guz i przedłużająca się laktacja.
Nie podważam diagnozy Twojego lekarza, ale pytam jaki związek ma wyciek mleka z piersi i guz na jajniku?

Poza tym wierzę o wiele bardziej swojemu lekarzowi.

[Violette_24]

znam jedną taką co ślepo wierzyła swojemu lekarzowi i dzis nie mając jeszcze 30 lat nie ma jajników, ale to tak poza nawiasem, nie jestem lekarzem i nie potrafię fachowo wyjaśnić jaki jest związek między guzem a laktacją, nie potrafie tez powtorzyc tego, co powiedział mi lekarz, ale to zreszta nie jest dla mnie teraz istotne,bo w obliczu operacji jakos nie zastanawiam sie skad jak i dlaczego.... czy to zbieg okolicznosci? nie wiem, zdam sie na słowa eksperta wiec pewnie masz rację, pozdrawiam i duzo zdrówka zycze

[mamz]

Trochę przestraszyło mnie to co piszecie, tzn. kłopoty u niektórych z zatrzymaniem produkcji mleka. Pamiętam jak starałam się żeby produkować wystarczające ilości mleka, bo bardzo chciałam karmić i nie bez problemów, ale się udało. Teraz niestety powoli muszę się przygotować na odstawienie córki, bo planuję wrócić do pracy, a tu istny bar mleczny! Jakoś tak wszystko działa odwrotnie, im bardziej się staramy, tym mniej wychodzi, dlatego już teraz po przeczytaniu wątku boje się co mnie może czekać

[Violette_24]

nic sie nie bój, niech wszystko sie toczy swoim trybem, ja sie tez starałam o pokarm po cesarce przez 5 dób, udało sie, miałam rozne kryzysy po drodze, ale wytrwałam, potem bałam sie jak to bedzie z odstawianiem ale tez jakos samo przyszło, tyle ze ten pokarm nieustający ....u niektórych dziewczyn pokarm zanika błyskawicznie, za innymi laktacja sie wlecze, trzeba tylko wszystko robic mądrze, pod kontrolą jakiegos specjalisty, ginekologa czy mądrej połoznej i juz, no i badac sie dziewczynki badac!
powodzenia

[poissonivy]

Napisane przez Violette_24

znam jedną taką co ślepo wierzyła swojemu lekarzowi i dzis nie mając jeszcze 30 lat nie ma jajników, ale to tak poza nawiasem, nie jestem lekarzem i nie potrafię fachowo wyjaśnić jaki jest związek między guzem a laktacją, nie potrafie tez powtorzyc tego, co powiedział mi lekarz, ale to zreszta nie jest dla mnie teraz istotne,bo w obliczu operacji jakos nie zastanawiam sie skad jak i dlaczego.... czy to zbieg okolicznosci? nie wiem, zdam sie na słowa eksperta wiec pewnie masz rację, pozdrawiam i duzo zdrówka zycze

No tak, swojemu ginekologowi mam nie wierzyć, a Twojemu i owszem...
Zgadzam się co do dwóch rzeczy:
1. Ograniczone zaufanie do lekarzy (moją ciążę prowadziło 2 lekarzy)
2. Badania profilaktyczne (cytologia raz na rok i co dwa usg jajników) to obowiązek.

[Violette_24]

Napisane przez poissonivy

No tak, swojemu ginekologowi mam nie wierzyć, a Twojemu i owszem...
Zgadzam się co do dwóch rzeczy:
1. Ograniczone zaufanie do lekarzy (moją ciążę prowadziło 2 lekarzy)
2. Badania profilaktyczne (cytologia raz na rok i co dwa usg jajników) to obowiązek.

uwazam ze ta dyskusja nie ma sensu, nie podwazam autorytetu twojego lekarza ani nie ufam bezgranicznie swojemu, tez nie jestem w ciemię bita i mimo, ze cenie swojego ginekologa, umówiłam sie na wizyte u innego, cenionego profesora, słysząc taką a nie inna diagnoze, uwazam, ze lepiej skonsultowac ja z kims innym, i tak tez zrobiłam, usłyszałam dokładnie to samo, tyle ze ów profesor nie skierował mnie nawet na zadne badania, po zrobieniu usg stwierdził od razu-pod nóż, nie wiedział, ze mam zrobione wszystkie badania, sugerował sie tylko tym, co widział na usg, od niego rowniez usłyszałam, ze nasz organizm jest jak jedna wielka maszyna-gdu jedna rzecz nie działą, odbija sie to na reszcie, tak tez jest podobno z kwestia przeciągającej sie laktacji i guzem na jajniku, nie bede polemizowac z ginekologami, bo w tej dziedzinie akurat niewiele mam do powiedzenia, a nie ma nic gorszego niz wypowiadanie sie na temat, na którym sie nie zna...
skonczmy juz tego offa bo ta rozmowa i tak prowadzi do nikąd a watki o guzach sa gdzie indziej wiec mysle, ze tam mozesz dac upust swojej szerokiej wiedzy na temat.

[poissonivy]

Specjalnie poczekałam z odpowiedzią na tym wątku, aby zrobić to po wizycie u ginka.

Opowiedziałam mu o całym zdarzeniu. Lekarz orzekł, że to zwykły zbieg okoliczności. I mleko po zakończeniu karmienia może pojawiać się jeszcze bardzo długo.

Co więcej mi powiedział, że coraz więcej ma pacjentek właśnie takich, którym mleko wycieka z piersi, są to tzw. bizneswomen, które są zestresowane, a reakcją organizmu na stres jest właśnie wypływ mleka.

[iizabelaa]

Od 6 dni biorę Bromergon,
jako skutek uboczny pojawiła mi się paskudna wysypka, swędząca

Zastanawiam się czy go nie odstawić
czy brać do końca czyli jeszcze 8 dni

Moje piersi obecnie wyglądają jak przed ciążą, mleka brak.

Macie jakieś doświadczenia z tym lekiem?
Czy pomimo skutków ubocznych brałyście go do końca?

[poissonivy]

Napisane przez iizabelaa

Od 6 dni biorę Bromergon,
jako skutek uboczny pojawiła mi się paskudna wysypka, swędząca

Zastanawiam się czy go nie odstawić
czy brać do końca czyli jeszcze 8 dni

Moje piersi obecnie wyglądają jak przed ciążą, mleka brak.

Macie jakieś doświadczenia z tym lekiem?
Czy pomimo skutków ubocznych brałyście go do końca?

Tak ja brałam, leżałam po nim prawie bez życia, brałam końskie dawki, a i tak laktacji mi nie zatrzymał (gdybym go brała do końca, to chyba w szpitalu wylądowałabym, bo miałam tak niskie po nim ciśnienie krwi, że ledwie żyłam), zresztą do tej pory mam w jednej piersi, a skończyłam karmić rok i 9 miesięcy temu .

[iizabelaa]

Czyli wychodzi na to, że ja wcale tak źle nie reaguję na ten lek
bo wysypka to jedyny skutek uboczny, który się pojawił,
odstawiłam je po tygodniu,
w tej chwili mija 2 dni od odstawienia,
laktacji brak.

[miss.hot]

Ze względu na wykrytą w ciąży chorobę zdecydowałam się nie karmić. W szpitalu w 3 dobie dostałam nawału, robiłam zimne okłady, potem lekarz zalecił witB6 - myślałam właśnie, że dostanę Bromergon właśnie i się tego leku obawiałam, ale udało się bez tego.
Wit B6 brałam przez 3 tygodnie 3 x 4 tabletki, po kilku dniach piersi zmiękły, ale zaczęło lecieć mleko. Dodatkowo non stop chodziłam w obcisłych staniku, nie odciągałam pokarmu. Po kolejnych kilku dniach wszystko się unormowało, w sumie "kuracja" trwała 3 tygodnie, żadnych skutków ubocznych, także polecam

[iizabelaa]

to ja uzupełnie, że niestety po tym jak odstawiłam po tygodniu zażywania Bromergon (z powodu tej wysypki) to niestety po kilku dniach znowu pojawiło się mleko a piersi urosły

więc musiałam dokończyć kurację i brałam Bromergon znowu przez tydzień, po tym tygodniu nadal laktacja całkowicie nie zanikła, więc brałam przez 2 tyg Antilakcit
i tym sposobem po około miesiącu pozbyłam się laktacji

a wszystko przez lupie 2 dni przystawiania