jaki kierunek studiów skazuje na bezrobocie

[AmericanGirl]

Ja moge powiedziec z własnego doświadczenia że studia na panstwowej i prywatnej róznią się diametralnie [ mówie o moim przypadku ]

Studiowałam na prywatnej i moge powiedziec , że poziom był masakrycznie niski ! Przez kilka miesięcy nie nauczyłam się niczego czego bym nie wiedziała [ nie licząc hiszpańskiego - tu poziom był bardzo wysoki tak samo filozofia i łacina-wykładowcy uniwersyteccy ] Ale poza tymi wyjatkami szkoła była totalną porazką pod względem edukacyjnym , organizacyjnym i administracyjnym .

Teraz studiuje na państwowym uniwerku i czuje się o wiele bardziej komfortowo i przede wszystkim wiem , że czegos sie uczę . Poza nieuprzejmością pań z dziekanatu jestem bardzo zadowolona .

Napewno wiele zalezy od tego jaka to szkoła bo napewno znajdzie sie jakas prywatna gdzie cie czegos nauczą i pracodawcy spojrza przychylnym okiem - ale to raczej wyjątki .

Co do pracy w urzedzie to zalezy na jakie stanowisko .
Napewno administracja jest jakims wyjsciem , bo uczysz się takze przepisów prawnych a w urzedzie to wazne - ale nie jest to wyznacznikiem .
Są stanowiska na ktore nie jest wymagane wyzsze ale sa tez takie gdzie trzeba skonczyc prawo/geodezję itp

[Natalyah]

Napisane przez anetka_m

Oczywiście, że masz prawo do takiej opinii. Ja tez nie twierdze ze wszystkie tego tupu uczelnie sa cacy. Bredniami nazwałam stwierdzenie, że po prywatnej nie ma się szans u pracodawców.

A teraz nie myl wolności słowa z niespójnością wypowiedzi. Zmieniłaś diametralnie swoje zdanie i ton wypowiedzi, wiec nie oskarżaj mnie o brak tolerancji

---Quote--- Po *żadnej* prywatnej uczelni nie znajdzie się łatwo... ---End Quote--- ---Quote--- *Nie mówię, że wszystkie* prywatne uczelnie są do d.. ---End Quote---

Czytaj uważnie proszę. Nie napisałam "po żadnej uczelni prywatnej nie znajdzie się zatrudnienia", tylko po prostu nie jest łatwo. Takie czasy.

Moje wypowiedzi są jak najbardziej spójne, wystarczy trochę "pomyślunku".

Zdania są podzielone, każdy wysnuwa własne wnioski na temat uczelni, bo każdy ma inne doświadczenia.

Co do "kumoterstwa" w administracji, owszem, zdarza się jeszcze zatrudnianie znajomków, ale coraz rzadziej, raczej w bardzo małych miejscowościach. Ja dostałam posadę bardzo się o nią starając, pracując przez pewien czas za darmo, żeby móc się tam sprawdzić itp. konkurs udało mi się wygrać wyłącznie dzięki mojej nabytej wiedzy i doświadczeniu. Studia wyższe musisz mieć pracując w administracji, bo to wymóg konieczny (ustawowy). Najlepiej, żeby były związane z tym, czym masz się zajmować, niekoniecznie z administracją w ogóle.
Jednak nie polecam nikomu tej pracy, chyba, że nie zależy Wam na zarobkach i godnym życiu, raczej na stabilizacji i pewnej pracy na stałe, możliwości pójścia na macierzyński bez stresu itp.

Pozdrawiam

[anetka_m]

Oj zdziwiłabyś się, gdybyś na własnej skórze przeszła przez kilka rozmów kwalifikacyjnych do stołecznych instytucji państwowych. Miałam przyjemność przejść kilka pierwszych etapów rekrutacji i poznac osoby, które sa juz wręcz wteteranami w postepowaniach rekrutacyjnych do administacji.
Tez do niedawna łudziłam się, że ustawiane konkursy to małomiasteczkowy przywilej. Teraz już wiem, że aby dostac dobra, ciepłą posadkę nierzadko trzeba miec plecy, bardzo duze plecy... Oczywiscie sa wyjątki , że ludzie z ulicy dostaja pracę w administracji.

[wiolkaa85]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;12904844]Bzdury. To dowodzi WYŁĄCZNIE tego, że Twoja kuzynka opiernicza się na studiach. Takie osoby spotkasz wszędzie - i na prywatnych, i na państwowych uczelniach.

Ja na przykład kupuję wszystkie książki, które zawierają dobrze podaną wiedzę z moich przedmiotów kierunkowych - aktualnie kilkaset zł miesięcznie wydaję. I jakoś to świadczy o mojej uczelni? Nie, wyłącznie o moim zainteresowaniu studiami[/QUOTE]

To nie sa BZDURY, tylko realia.
Owszem, moja wypowiedz dowodzi, ze kuzynka opiernicza sie na studiach.
Ale oprocz tego dobrze pokazuje jaki jest MINIMALNY poziom wiedzy wymagany przez wykladowce na zaliczenie przedmiotu.
Nie ukrywajmy, wiekszosc ludzi uczy sie pod wymagania wykladowcy, a nie poszerza swoja wiedze we wlasnym zakresie !
Dlatego tak wazne jest, by wykladowca nie realizowal poziomu minimum.
Ty wychodzisz z egz z 5, bo Cie to interesuje, a ktos inny wychodzi z egzaminu z prawa pracy z 3, a nie wie, jak wyglada kodeks do przedmiotu

Zdania nie zmienie - jesli ktos jest mlody, chce zdobyc db wyksztalcenie, to albo idzie do renomowanej szkoly prywatnej albo do panstwowej.
Pracodawcy patrza na ukonczona uczelnie, jesli nie masz prawie zadnego doswiadczenia zawodowego.
Co innego jesli komus jest potrzebny papierek do pracy, bo juz pracuje w zawodzie - wtedy taka prywatna szkola o niskim poziomie jest niezlym rozwiazaniem

I nie twierdze, ze w szkolach prywatnych sa same obiboki;]
Napisalam, ze szkoly prywatne maja nizszy poziom i sa problemy z praca dla absolwentow - moja opinie oparlam na porownaniu z kuzynka, opinii 2 pan, ktore od lat wykladaja na takich uczelniach i rozmowie z 2 prezesami spolek, ktorzy mowili mi, kogo zatrudniaja na biurowe stanowiska (1 powiedzial, ze odrzuca ludzi po marketingu bez ogladania CV).
A w kazdej szkole, nawet prywatnej, sa ludzi, ktorzy chca sie uczyc.
Tak jak w panstwowej sa ludzi, ktorzy tylko bujaja sie z roku na rok.
Twoj przyklad niczego nie dowodzi - jestes wyjatkiem potwierdzajacym regule

[AmericanGirl]

Niestety ale na prywatnych często zaniżają poziom . Jak rozmawiam z moją koleżanką , o której juz wspomniałam - studiuje Turystykę i Hotelarstwo - to czasami zazdroszcze , bo wiem ile ja musze rzaczy przeczytac , ilu się nauczyc , żeby zaliczyć nawet głupie ćwiczenia nie mówiąc o egzaminach .
Np mieli przez 2 semestry zarządzanie , na pierwszym babka robiła im 6 razy egzamin bo zawsze przychodzili nienauczeni a w drugim semestrze postanowiła , że zaliczeniem bedzie praca do napisania bo przeciez i tak sie nikt nie nauczy .. albo jakis egzamin z 5 str A4
Moze i jej kierunek jest łatwiejszy od mojego ale bez przesady ..

[witch_18]

Dziewczyny a co myslicie o zarzadzaniu zasobami ludzkimi i doradztwie zawodowym? Czy takie kierunki maja jakas przyszlosc obecnie?
Jestem w momencie wybierania mgra i wymienione kierunki bardzo mnie interesuja,myslalam tez ze po nich nie bedzie wiekszych problemow z praca,bo w koncu coraz wiecej firm woli zatrudnic ludzi do rekrutacji,ale uslyszalam tez opinie, iz wszystko bedzie szlo w strone minimalizacji kosztow i firm beda rezygnowaly z takich uslug

[niuniaaa86]

odbije troche od aktualnej dyskusji,odswiezajac stara wypowiedz

Napisane przez countrysia

Filologia angielska (wszyscy moi znajomi mają po niej pracę)
Fryzjerka
Kosmetyczka (można zrobić kurs zarówno fryzjerstwa jak i kosmetyczki), w tym zdobienie paznokci
Instruktor fitnessu
Informatyk (mój brat pracuje w firmie i jest w sumie zadowolony)
Logopeda (chociaż w tej dziedzinie trzeba się ciągle rozwijać, a kursy ponoć są bardzo drogie, nawet 4 tys.) i inne kierunki medyczne
Masażysta

nie wyobrazam sobie kosmetyczki po kursach, poza tym zarobki kosmetyczek, ktore pracuja "dla kogos' wcale nie sa rewelacyjne, inna sytuacja gdy prowadzi sie swoj salon, ale to jest naprawde ogromna inwestycja

co do instruktorow fitness, znam sporo osob po kursie i niestetyy wcale nie jest tak latwo znalezc prace

[201707171556]

Napisane przez niuniaaa86

nie wyobrazam sobie kosmetyczki po kursach

Wiekszość "obsługujących nas" kosmetyczek to osoby po kursie własnie - tzn mam na myśli 1 lub 2 letnie studium kosmetyczne/fryzjerskie.
Ale fakt - pracując u kogoś zarobki niewielkie.

[0kasia10]

Na pewno kurs a dwu letnie studium to duża różnica...Ja zaś widzę,że panie w salonach kosmetycznych są coraz częściej z wyższym wykształceniem kosmetologicznym.:rolleye s:

[niuniaaa86]

Napisane przez Durga

Wiekszość "obsługujących nas" kosmetyczek to osoby po kursie własnie - tzn mam na myśli 1 lub 2 letnie studium kosmetyczne/fryzjerskie.
Ale fakt - pracując u kogoś zarobki niewielkie.

kurs a studium to zupelnie inna bajka, w dobrym studium mozna nabyc bardzo duze wiadomosci praktyczne, z kolei studia kosmetologiczne to duza dawka wiedzy teoretycznej

[pigula1990]

A co sadzicie o filologii angielskiej? Biorac pod uwage fakt, ze chce zostac nauczycielka angielskiego (wiem ze nie ma z tego kokosow ale pytam teraz o to, czy praca jako nauczycielka bedzie) ?

[EfC!@]

Uuu a ja właśnie poszłam na socjologię. Mam nadzieję że nie będę bezrobotna Chciałam w następnym iść na inny kierunek dodatkowo ale "kochana" pani Minister Kudrycka postarała się żeby studentom obrzydzić życie...

[amelis.]

a co myslicie o studiowaniu geologii? czy to jest opłacany kierunek?

[0kasia10]

Mój brat studiuje na geologii- kiepsko po tym kierunku o prace..- lepsza geodezja

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Pod warunkiem, że ma się wszystkie uprawnienia. Bo bez tego geodezja nie ma sensu

[imy]

a bioinzynieria?

[funky87]

Dziewczyny a co sądzicie o Zdrowiu Publicznym??
Obecnie skończyłam licencjat i dostałam się na uzupełniające II stopnia na UJ i powiem szczerze przeżywam kryzys wiary w ten kierunek.
W sumie to od początku nie byłam pewna czy dobrze wybrałam, zdecydowałam się na ZP z konieczności, gdyż nie dostałam się na inne kierunki.
O ile na początku było w miarę, tak w trakcie studiowania zdałam sobie sprawę, że to kierunek bez przyszłości i do dziś za każdym razem jak mówię co studiuję wszyscy reagują wielkim yyy aa co po Tym??

[Edytkaaa]

Szczerze powiedziawszy, ja nie wiem w ogóle po co taki kierunek, jak Zdrowie Publiczne..
Nie wiem po co wogóle są takie kierunki, chyba tylko po to, żeby było. funky87 na Twoim miejscu, nie kontynuowałabym magisterki na tym kierunku, tylko wybrałabym coś lepszego Myślę, że ciężko może byc po tym z pracą.. Dziwi mnie, jak ludzie wybierają takie kierunki, a później narzekają, że nie ma pracy Osobiście sądze, ze szkoda kasy na takie studia. Bo czy dzienne czy zaoczne kosztuja.

imy
wydaję mi się, że bioinżynieria jest na pewno lepszym wyborem, jednak myślę, że kierunek nie należy do najłatwiejszych, ale chyba lepiej się "pomęczyć" aby później były efekty.

Ogólnie większość z nas się chyba zgodzi, że jest mnóstwo ludzi po studiach humanistycznych, pedagogicznych itp. i lepiej iść na studia techniczne, ale wiadomo, nie każdy tam się odnajdzie.
Osobiście wiem, że np. na Politechnice trzeba się "namęczyć" dużo więcej, niż na uczelni humanistycznej. Nie mówie, że na Uniwerkach sie nic nie robi, żeby mnie nikt źle nie zrozumiał. Ale mam porównanie i widzę, ile ja musze się uczyć, ile mam godzin zajęć i jakie są u mnie wymagania a jakie u moich znajomych. Nie wspominając już o uczelniach prywatnych. Mam mnóstwo znajomych studiujących na uczelniach prywatnych i w porównaniu do mnie mają hawaje Tego nie zrozumie nikt, kto studiuje na takiej uczelni prywatnej, a nie mial okazji postudiowac na uczelni technicznej np. Wiekszosc znajomych z takich szkol, mowi ze jak to one ciezko maja. Jestem pewna,ze wystarczylby im tydzien u mnie na uczelni, zeby zmienily zdanie. Tylko nie zrozumcie mnie żle, bo na Uniwerku też może być cięzko, ja porównuje uczelnie z mojego regionu. I u nas niestety tak jest. Mam wielu znajomych po studiach i opowiadali mi, że jak szukali pracy, to duża część pracodawców od razu mówiła, że przyjmuje tylko po polibudzie. ja osobiście muszę się dużo "namęczyć", ale będe miala satysfakcje jak skoncze te studia, a jak skonczylabym pierwszy lepszy kierunek, ktory teraz koncza wszyscy, nie mialabym tej satysfakci.

[AmericanGirl]

Napisane przez Edytkaaa

Szczerze powiedziawszy, ja nie wiem w ogóle po co taki kierunek, jak Zdrowie Publiczne..
Nie wiem po co wogóle są takie kierunki, chyba tylko po to, żeby było. funky87 na Twoim miejscu, nie kontynuowałabym magisterki na tym kierunku, tylko wybrałabym coś lepszego Myślę, że ciężko może byc po tym z pracą.. Dziwi mnie, jak ludzie wybierają takie kierunki, a później narzekają, że nie ma pracy Osobiście sądze, ze szkoda kasy na takie studia. Bo czy dzienne czy zaoczne kosztuja.

imy
wydaję mi się, że bioinżynieria jest na pewno lepszym wyborem, jednak myślę, że kierunek nie należy do najłatwiejszych, ale chyba lepiej się "pomęczyć" aby później były efekty.

Ogólnie większość z nas się chyba zgodzi, że jest mnóstwo ludzi po studiach humanistycznych, pedagogicznych itp. i lepiej iść na studia techniczne, ale wiadomo, nie każdy tam się odnajdzie.
Osobiście wiem, że np. na Politechnice trzeba się "namęczyć" dużo więcej, niż na uczelni humanistycznej. Nie mówie, że na Uniwerkach sie nic nie robi, żeby mnie nikt źle nie zrozumiał. Ale mam porównanie i widzę, ile ja musze się uczyć, ile mam godzin zajęć i jakie są u mnie wymagania a jakie u moich znajomych. Nie wspominając już o uczelniach prywatnych. Mam mnóstwo znajomych studiujących na uczelniach prywatnych i w porównaniu do mnie mają hawaje Tego nie zrozumie nikt, kto studiuje na takiej uczelni prywatnej, a nie mial okazji postudiowac na uczelni technicznej np. Wiekszosc znajomych z takich szkol, mowi ze jak to one ciezko maja. Jestem pewna,ze wystarczylby im tydzien u mnie na uczelni, zeby zmienily zdanie. Tylko nie zrozumcie mnie żle, bo na Uniwerku też może być cięzko, ja porównuje uczelnie z mojego regionu. I u nas niestety tak jest. Mam wielu znajomych po studiach i opowiadali mi, że jak szukali pracy, to duża część pracodawców od razu mówiła, że przyjmuje tylko po polibudzie. ja osobiście muszę się dużo "namęczyć", ale będe miala satysfakcje jak skoncze te studia, a jak skonczylabym pierwszy lepszy kierunek, ktory teraz koncza wszyscy, nie mialabym tej satysfakci.

Co do zdrowia publicznego , to szczerze mówiąc nawet nie wiem co to takiego konkretnie i co po tym można robić . Jesli juz uważasz , że to był zły wybór to chyba logiczne , że nie ma sensu tego ciągnąć . Lepiej zrobic mgr z czegoś co będzie i interesujące ,i w połączeniu z ZP opłacalne.

Edytkoo - zgadzam się . Na uczelniach technicznych musisz poza normalną nauką robić także różne projekty itp no i z natury techniczne przedmioty są trudniejsze niż np nauka historii . Oczywiscie wiele tez zalezy od poziomu danej politechniki , bo i tu pewnie bywa różnie . Sama chciałam studiować na polibudzie , ale chyba najmniej techniczny kierunek - zarządzanie . Stwierdziłam jednak , że techniczna uczelnia to jednak nie dla mnie . Nie odnalazłabym się w tym chyba . I mimo , że zapewniają , że po polibudzie napewno znajdzie się pracę - nie należy cisnąć się na siłe . Znam ludzi zdolnych , z naprawde dobrymi wynikami i doświadczeniem , a po skończeniu studiów albo znalezli prace za słabą kase albo naprawde musieli się naszukać . Np kolega po budownictwie pracował jako ochroniarz Ale tu na pewno wiele zalezy od osoby i zwykłego farta . Jeden znajdzie swietną prace po socjologii a inny po najlepszym kierunku na polibudzie bedzie miał zwyczajnego pecha. Ja wybrałam uniwerek i czuje się tam świetnie .

Troche nie rozumiem tego , że ludzie idą na jakąś filozofię , bibliotekarstwo itp a później mają wielki żal do całego świata , że nie mogą znaleźć pracy . Ok , można kierować się zainteresowaniami ale bez przesady . Nie oczekujmy później , że pracodawcy bedą walić drzwiami i oknami . Tylko niewielka garstka osób , po takich kierunkach znajdzie prace w zawodzie za fajną kase i bedzie z pracy zadowolona.

[Edytkaaa]

Napisane przez AmericanGirl

Troche nie rozumiem tego , że ludzie idą na jakąś filozofię , bibliotekarstwo itp a później mają wielki żal do całego świata , że nie mogą znaleźć pracy . Ok , można kierować się zainteresowaniami ale bez przesady . Nie oczekujmy później , że pracodawcy bedą walić drzwiami i oknami . Tylko niewielka garstka osób , po takich kierunkach znajdzie prace w zawodzie za fajną kase i bedzie z pracy zadowolona.

Zgadzam się

[anetka_m]

Troche nie rozumiem tego , że ludzie idą na jakąś filozofię , bibliotekarstwo itp a później mają wielki żal do całego świata , że nie mogą znaleźć pracy . Ok , można kierować się zainteresowaniami ale bez przesady . Nie oczekujmy później , że pracodawcy bedą walić drzwiami i oknami . Tylko niewielka garstka osób , po takich kierunkach znajdzie prace w zawodzie za fajną kase i bedzie z pracy zadowolona.

Wydaje mi się, że na takie kierunki idą już tylko pasjonaci lub osoby które stać na hobbystyczne studiowanie tak mało dochodowego kierunku.
Z resztą Dziewczyny, który kierunek daje nam teraz 100% pewność, że od razu po obronie znajdziemy super fajną płatna pracę? Nawet kierunki techniczne nie dają teraz takiej pewności, a scenką sytuacyjną może by przypadek TŻ mojej koleżanki: po budownictwie na PW (wydawałoby sie tak intratny i przyszłościowy kierunek, że ciagle jest zapotrzebowanie na budowlanców z wykształceniem), już od roku nie może znaleźć pracy w zawodzie (ma odbyty staż wymagany na studiach) i pracuje jako taksówkarz. Smutne, ale prawdziwe.

[Edytkaaa]

Niestety taka prawda, ze w obecnym czasie mamy taka sytuacje w kraju, ze nigdy nie mamy pewnosci ze na 100% dostaniemy prace w naszym kierunku. Najlatwiej to po znajomosci niestety. Owszem to prawda, jest kupa ludzi po polibudzie bez pracy. Za duzo juz mamy w kraju osob z wyksztalceniem wyzszym. Teraz jest pelno szkol do ktorych mozna isc i przebimbac a przez to mnostwo ludzi ma wyksztalcenie wyzsze, szkoly tylko kase robia i na tym im zalezy, a nie na tym ile dany czlowiek umie.

[makeupnotwar]

ostatnio czytałam jakiś artykuł, gdzie któryś up podawał że na czarnej liście kierunków, czyli takich po których nie ma ni huhu pracy są:
zootechnika
politologia
psychologia
socjologia

[lejdibird]

Napisane przez anetka_m

Z resztą Dziewczyny, który kierunek daje nam teraz 100% pewność, że od razu po obronie znajdziemy super fajną płatna pracę? Nawet kierunki techniczne nie dają teraz takiej pewności, a scenką sytuacyjną może by przypadek TŻ mojej koleżanki: po budownictwie na PW (wydawałoby sie tak intratny i przyszłościowy kierunek, że ciagle jest zapotrzebowanie na budowlanców z wykształceniem), już od roku nie może znaleźć pracy w zawodzie (ma odbyty staż wymagany na studiach) i pracuje jako taksówkarz. Smutne, ale prawdziwe.

Wedlug mnie taki przyklad swiadczy jedynie o tym, ze ten czlowiek jest zwyczajnie niezaradny, a wtedy zadne studia nie pomoga. Znam osoby z budownictwa, ktore w zawodzie juz na studiach pracuja. Zwykle to pasjonaci.
Typowym kierunkiem ksztalcacym bezrobotnych jest dla mnie politologia. Na czym sie zna absolwent politologii, co daje jakakolwiek kase? Socjologia - badania statystyczne, pedagogika - opieka nad dziecmi, osobami starszymi itp. A politolog? Tymczasem na studia przyjmuja po 400 osob na same dzienne. Bezrobocie wsrod absolwentow jest wina systemu - gdyby bylo ich 50, wszyscy po ostrej selekcji, problemu z praca by nie bylo. A jest ich masa i sie potem robi kaszana z praca.
I czemu nie mowi sie o tym maturzystom, ktorzy mysla, ze na studia idzie sie jedynie zgodnie z zainteresowaniami albo zeby nie trzeba bylo tak zaraz do pracy isc?

I dla wszystkich piszacych ze po uczelni niepublicznej nie znajdzie sie latwo pracy. Nie robcie sobie dalej zludzen - po panstwowej dziennej tez latwo dobrej pracy sie nie znajdzie, bo absolwentow jest masa, a program nauczania czesto i gesto nijak ma sie do realiow rynku, potrzeb pracodawcow, i dlatego przekonanie, ze co to nie ja, bo skonczylem prawo czy cos tam dziennie i panstwowo, a to ci z niepublicznych to roboty nie znajda, moze niezlym szokiem sie zakonczyc.

[funky87]

Dzięki Dziewczyny za opinie o Zdrowiu Publicznym, powiem szczerze poszłam na ten kierunek dlatego że nie dostałam się na inne, od samego początku nie dawało mi satysfakcji studiowanie ZP, a teraz po prostu jestem w kropce, bardzo żałuję zmarnowanych 3 lat, ale czasu nie cofnę. Dostałam się co prawda na magisterkę na UJ, ale nadal mam ogromny dylemat, czy nie lepiej zostać w domu i zacząć zaocznie coś innego.
Powieddzie mi co sadzcie o Biotechnologii ??

[Blk]

jest mnóstwo kierunków, które skazują na bezrobocie, ale tak naprawdę jeśli się chce coś robić i gdzieś pracować to i tak się jakąś pracę znajdzie... przynajmniej ja jestem takiego zdania.

[kukimonster]

Napisane przez funky87

Powieddzie mi co sadzcie o Biotechnologii ??

Kierunek dla pasjonatów, z bardzo małymi szansami na prace w zawodzie (prawdziwej biotechnologii). Najlepszą opcją chyba jest po nim praca naukowa, doktoraty, uczelnie, instytuty a najlepiej wyjazd zagranicę....

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez lejdibird

Wedlug mnie taki przyklad swiadczy jedynie o tym, ze ten czlowiek jest zwyczajnie niezaradny, a wtedy zadne studia nie pomoga. Znam osoby z budownictwa, ktore w zawodzie juz na studiach pracuja. Zwykle to pasjonaci.
Typowym kierunkiem ksztalcacym bezrobotnych jest dla mnie politologia. Na czym sie zna absolwent politologii, co daje jakakolwiek kase? Socjologia - badania statystyczne, pedagogika - opieka nad dziecmi, osobami starszymi itp. A politolog? Tymczasem na studia przyjmuja po 400 osob na same dzienne. Bezrobocie wsrod absolwentow jest wina systemu - gdyby bylo ich 50, wszyscy po ostrej selekcji, problemu z praca by nie bylo. A jest ich masa i sie potem robi kaszana z praca.
I czemu nie mowi sie o tym maturzystom, ktorzy mysla, ze na studia idzie sie jedynie zgodnie z zainteresowaniami albo zeby nie trzeba bylo tak zaraz do pracy isc?

I dla wszystkich piszacych ze po uczelni niepublicznej nie znajdzie sie latwo pracy. Nie robcie sobie dalej zludzen - po panstwowej dziennej tez latwo dobrej pracy sie nie znajdzie, bo absolwentow jest masa, a program nauczania czesto i gesto nijak ma sie do realiow rynku, potrzeb pracodawcow, i dlatego przekonanie, ze co to nie ja, bo skonczylem prawo czy cos tam dziennie i panstwowo, a to ci z niepublicznych to roboty nie znajda, moze niezlym szokiem sie zakonczyc.

Absolutnie nie zgadzam się, że osoba nie mogąca znaleźć pracy po budownictwie jest niezaradna Żyłam z takim budowlańcem ponad 5 lat - facet z kilkuletnim doświadczeniem (pracował i przed, i w trakcie studiów w budownictwie), po czym - robi studia i może dalej pracować jako robotnik. Bo: nie ma uprawnień kierowniczych, które trwają 3 lata, i... trzeba robić je w trakcie bycia kierownikiem. Jako kierownik - nie może pracować, bo... nie ma uprawnień Owszem, cuda się zdarzają, jednakże trzeba mieć poparcie pleców, by się zdarzyły.

A socjologia - to nie tylko badania statystyczne I też - pomyśl, ilu statystyków w kraju pracuje w zawodzie, ileż dla nich jest miejsc?

Zgadzam się natomiast co do tego, że pracę można znaleźć bez względu na rodzaj uczelni, sama jestem tego przykładem - pierwsze studia i podyplomówkę prywatnie robiłam, i nikogo nie interesowało, że nie byłą to państwowa uczelnia, ważne były uprawnienia.

[AmericanGirl]

Nie wiem czy, jest to spowodowane , że studenci budownictwa nie mogą znaleźć pracy. Mój TZ jest z zawodu kucharzem i chcąc odpocząć od tej pracy , przerzucił się na budowlankę i bez zadnego doświadczenia znalazł prace od razu i zarabia świetnie . Więc zaradność człowieka też ma jakis wpływ na to czy sie znajdzie prace czy tez nie .

Wg mnie politologia jest ciekawym kierunkiem , ale sama politologia to dzisiaj mało . Cięzko z pracą , ale jako dodatkowy kierunek jest napewno bardzo rozwijający . Teraz kiedy absolwentów wszystkich kierunków jest mnóstwo , żaden nie gwarantuje świetnej pracy , od zaraz . Trzeba się czymś wykazać , wyróżnić .

Osobiście nie mam przekonania do prywatnych szkół , bo wiem co nieco z własnego i znajomych doświadczenia . I z własnej woli poszłam na państwową i to ile musze włozyc pracy w to , żeby coś zaliczyć , jest nieporównywalne z tym co musiałam robić na prywatnej uczelni . Ale wszystko zalezy od tego na jaką szkołe sie trafi , a najwiecej zależy od nas - bo ktoś po prywatnej , czy po zaocznych może wiedziec wiecej i byc bardziej atrakcyjnym dla pracodawcy niż dzienny student panstwowej uczelni .

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Ale widzisz, jeśi ktoś już kończył studia budowlane i ma dobrze doświadczenie - nie chce zapierniczać na budowie jako murarz czy przy kładzeniu kostki brukowej A niestety tak w wielu przypadkach to wygląda.