Kilogramowe wzloty i upadki czyli:Jak się pozbyć 37kg? CZ.II

[NeverGoodEnough18]

tak no ale dlaczego uważasz, że tyjesz? Masz jakieś grzeszki podjadasz, nie ćwiczysz ? Gdybym ja teraz przestała ćwiczyć i jadła tyle co kiedyś też bym przytyła. Mam tendencję do tego niestety więc muszę się pilnować. No niestety jak chce się schudnąć trzeba działać, nie tylko przez jakiś czas powiedzieć sobie o będe na diecie przez miesiąc schudnę 10 kg i będę szczupła. Teraz tak myślę, że schudnąć jest łatwiej niż później utrzymać wagę. Musisz sobie wyznaczyć jakiś cel na początek nawet te 68 kg i dążyć do niego. Lepiej stopniowo małymi kroczkami wyznaczać sobie cele tak jest łatwiej bo człowiek się lepiej zmotywuje jak już zobaczy te 68 i będzie chciało 65. Nie można się poddawać, dużo już osiągnęłaś i możesz więcej. Tym bardziej, że z tego co piszesz wiem, że się przykładasz ćwiczysz i chcesz.

Ja już po śniadanku standardowo kanapka herbata i jogurt z musli.
Mam zakwasy jak cholera, a zaraz pewnie polecę kończyć sprzątanie bo jeszcze trochę zostało. Dobrze, że wczoraj okna pomyłam bo tak cały dzień bym siedziała i je myła, tragedia

[tak]

Nie zrozumiesz mojego problemu, nikt nie jest w stanie mi pomóc.
I myślisz, że ja tego wszystkiego, co napisałaś, nie wiem?
Nie mam dzisiaj dobrego humoru. W dupie mam wszystko, wszystko.

[NeverGoodEnough18]

U mnie na wadze 57,2 mam nadzieję, że po weekendzie ujrzę 56
ide zaraz se jeść zrobić wymyśliłam na obiad makaron żytni z sosem dukanowym pomidorowym

I w ogóle doszłam do wniosku, że za dużo na raz jem. Bo na śniadanie zjadam kanapke plus herbatę i jogurt z musli, na obiad to samo więc na obiad będzie kanapka tylko plus ewentualnie jakiś owoc bo te płatki to jednak węglowodany

[mimi0290]

Napisane przez NeverGoodEnough18

U mnie na wadze 57,2 mam nadzieję, że po weekendzie ujrzę 56
ide zaraz se jeść zrobić wymyśliłam na obiad makaron żytni z sosem dukanowym pomidorowym

I w ogóle doszłam do wniosku, że za dużo na raz jem. Bo na śniadanie zjadam kanapke plus herbatę i jogurt z musli, na obiad to samo więc na obiad będzie kanapka tylko plus ewentualnie jakiś owoc bo te płatki to jednak węglowodany

No ale jeśli dość szybko chudniesz przy tych płatkach to raczej nie jesz za dużo

[NeverGoodEnough18]

Napisane przez mimi0290

No ale jeśli dość szybko chudniesz przy tych płatkach to raczej nie jesz za dużo

Oj kochana zdziwiłabyś się do małego jogurtu ze 3 duże garście ich sypie az ledwo udaje mi się ten jogurt wymieszac, a 30 gram takich płatków ma prawie 30 gram węglowodanow a ja zjadam o wiele więcej niż 30 gram

[Bettina_]

Never przecież szybko chudniesz to poco cokolwiek zmieniać ?

przyszłam sie pożegnać bo na weekendzik wyjeżdżam paaaaaaaa

[mimi0290]

Napisane przez NeverGoodEnough18

Oj kochana zdziwiłabyś się do małego jogurtu ze 3 duże garście ich sypie az ledwo udaje mi się ten jogurt wymieszac, a 30 gram takich płatków ma prawie 30 gram węglowodanow a ja zjadam o wiele więcej niż 30 gram

To może wsyp troszeczkę mniej, a nie rezygnuj Zawsze to jakieś rozwiązanie

Ja dziś mam dzień liczenia kalorii - tak kontrolnie i wyszło mi tak:

I truskawki 50kcal
maślanka 130kcal
4 łyżki musli 195kcal =383kcal
1 łyżka otrąb 8 kcal

II jabłko = 50kcal

III Activia zboża 109kcal
Wafel ryżowy 30kcal =159kcal
Łyżeczka dżemu 20kcal

IV Głęboki talerz pomidorowej z brązowym ryżem i tu mi wyszło 180kcal - możliwe ?

Póki co łącznie 772kcal bez kolacji. Dziwne, że tak mało wyszło Odrazu mówię, że nie liczę codziennie tylko tak ogółem raz chciałam ..

[tak]

never, na obiad jogurt i płatki? Nie lepiej jakąś jajecznicę? A mięso, a warzywa?
Po co rezygnujesz z płatków, skoro i tak chudniesz..?

Ja dziś mam dzień warzywno-owocowy. Jestem po obiedzie dopiero. Kolacyjkę zjem za jakieś trzy godzinki. Zmęczyłam się prasowaniem, a i tak nie obrobiłam wszystkiego, yh.

---------- Dopisano o 17:11 ---------- Poprzedni post napisano o 17:10 ----------

bettina, a dokąd wyjeżdżasz? Miłego łikendu!

[Eldo_rado]

Napisane przez mimi0290

Dziwne, że tak mało wyszło

mnie to nie dziwi patrząc na skład twoich posiłków...

[NeverGoodEnough18]

Napisane przez tak

never, na obiad jogurt i płatki? Nie lepiej jakąś jajecznicę? A mięso, a warzywa?
Po co rezygnujesz z płatków, skoro i tak chudniesz..?

Ja dziś mam dzień warzywno-owocowy. Jestem po obiedzie dopiero. Kolacyjkę zjem za jakieś trzy godzinki. Zmęczyłam się prasowaniem, a i tak nie obrobiłam wszystkiego, yh.

---------- Dopisano o 17:11 ---------- Poprzedni post napisano o 17:10 ----------

bettina, a dokąd wyjeżdżasz? Miłego łikendu!

A ja tak bardzo lubię płateczki Teraz na obiad będę napewno jadła coś innego, płatki będą na śniadanko Ja spałam godzinkę i teraz zjem kolację

[mimi0290]

I na kolację serek wiejski z miodem(25g) i truskawkami
A po kolacji, jako że wyszło mało kcal dziś to kawałek loda czekoladowego premium , kusił mnie od tygodnia

[bassienkaw]

Hej ho, wkońcu się pojawiam!

O pobycie w Warszawie, bo wiem, że wiele osób jest ciekawych co i jak Pozwolę sobie skopiować to co pisałam na swoim blogu, by się dwa razy nie powtarzać. I tak mam problem z zaległościami

Najłatwiej by było napisać wszystko od razu, ale to nie takie hop siup. Przyjechaliśmy późnym wieczorem, po kilku godzinach snu u Arietty - blogowej znajomej (od 8lat), którą wkońcu poznałam w rzeczywistości, 4 godzinnej podróży do Warszawy od niej i całym dniu przygotowań, sesji itd. Ale zacznijmy od początku.
Kierunek Warszawa we wtorkowe popołudnie. A raczej Żelechów i misja: poznanie z Dorotą. Droga minęła szybko, raczej bezkorkowo, bezproblemowo. Dorota nie rozczarowała w żaden sposób, spędziliśmy cudownie ten wieczór, naobierałyśmy się truskawek - opłata za nocleg, wypiłyśmy niejednego drinka, nazachwycałam się jej cudowną sauną i piękną łazienką, co ja gadam, całym domem, wygrillowaliśmy się i zdjęcia też są, ale muszę zrzucić z aparatu, postaram się to zrobić wieczorem. Kota słodka i pieszczocha, Dorota jeszcze śliczniejsza niż na zdjęciach i wcale się nie dziwię, że w sklepie ją ostatnio o dowód pytali Posiedzieliśmy do późnej nocy, a rano wczesna pobudka. Szybki prysznic, oko pomalować, pożegnać się, szkoda, że tak krótko i do Warszawy. Niestety od Ikei ogromny korek i jakieś 3-4km maksymalnie - jechaliśmy 3,5 godziny. Wkońcu na Okęciu korek się rozładował, zostawiliśmy auto pod Obi i raz dwa na Wilczą. Swoją drogą spóźnieni byliśy 2 godziny. Ale na szczęście nie tylko my, bo i jeszcze jedna dziewczyna godzinę po Nas przyjechała, z Rzeszowa podróż zajęła jej 9 godzin, planowo miała być za 4,5.
Mimi spóźnienia i pewnie nerwów całej ekipy miłe przywitanie, pyszne jedzenie i wszystko się zaczęło. Najpierw fryzjerka rzuciła okiem na włosy, potem kierunek stylistka, przymierzanie ciuchów. Na zdjęcie przed metamorfozą dostałam ciemne jeansy, zwężane do dołu, niebieskie balerinki i białą bluzkę. Nie chciałam takich jeansów, jakoś nie czuję się dobrze w zwężanych spodniach, ale... no nie było tak źle, ciekawe jak na zdjęciu wyjdzie. A strój na metamorfozę, najpierw miała to być różowa sukienka tuba, dość krótka, z falą u boku, ale nie współgrało to z założeniami sesji, czyli popołudniowe spotkanie przyjaciółek na mieście, był to strój bardziej wieczorowy. No i dostałam taką zwykłą zwiewną sukienkę, a do tego mega mega mega platformy, w których miałam problem ustać, a co dopiero się poruszać, zwłaszcza, że nie do końca były one na moją stopę. Do tego dwie bransolety i tyle. Pochwalić się muszę, że weszłam w rozmiar 40. Jestem w szoku, w ogromnym szoku. Spodnie miałam 42, ale zjeżdzały mi trochę z tyłka, jednak mniejszych nie przyszykowali. Kurcze albo mieli jakieś dziwne rozmiary ciuchów, albo ze mną jest coraz to lepiej.
Metamorfozy jako takiej na codzień nie ma za dużej, zrobiłam zdjęcia z dzisiaj, niestety z sesji nie mam nic. Aparat zostawiliśmy pod Obi w samochodzie, a z telefonu też nie pstrykałam, nie było kiedy. Ogólnie mam odświeżony kolor, coś pod mój naturalny, końcówki lekko rozjaśnione. Ale niestety cięcie niezauważalne, chciałam inaczej, ale fryzjerka miała inną wizję artystyczną, czyli nieład na głowie. I w sumie to nawet dzisiaj uczesałam się z nieładem, i podoba mi się. Może uda mi się tak czesać częściej. Za to miałam super makijaż, przydymione oczy, niebieski pomieszany z fioletem, bladoróżowe usta, jedynie jakby mnie tak ktoś w tył głowy klepnął to maska pewnie by odpadła.
Na sesję pod Pałac Kultury, sesja była przy fontannie z tej strony, jechałam w niebieskim szlafroku. Bo nim zostałam uczesana fryzjerka stwierdziła, że golf w którym jestem muszę ściągnąć i ubrać szlafrok. Przebieraliśmy się dopiero w busie pod Pałacem Kultury. Więc chwilę przez ulice Warszawy przemierzałam w szlafroku. Gdy już fotograf zaczął się ustawiać, my wyszłyśmy z samochodu z dziewczynami tak nagle pełno zainteresowanych wokół osób. Ciekawa jestem jak wyjdą zdjęcia. W trakcie przygotowań również Robert nam pstrykał fotki, więc w gazecie powinno ich być więcej niż 2. No i na koniec dostałyśmy jeszcze ogromną paczkę kosmetyków Eveline od drugiego współorganizatora konkursu Kalorynki. I w sumie tyle. Nie zwiedziliśmy nic, nigdzie nie byliśmy, po sesji od razu taksówka, pod Obi i kierunek dom.
Już się nie mogę doczekać gazety, a i chyba wcześniej dostanę zdjęcia, choć nie będe ich mogła publikować do czasu wyjścia gazety.

Ze zdjęć fiu bziu, ale to już domowe a nie cosmopolitanowe...
I jeszcze mam na szybko robione zdjęcie telefonem makijażu... choć niewyraźne, ale choć zarys jest. Tego makijażu COSMO

[NeverGoodEnough18]

Basiu wyglądasz mega w tych włoskach W ogóle na twarzy jaka jesteś drobniutka, zazdroszczę metamorfozy, doczekać się nie mogłam aż zdasz relację Teraz tylko pozostaje czekać na Cosmopolitan

[bassienkaw]

Ja czekam, bo z tego co zrozumiałam to zdjęcia dostanę wcześniej na maila, ale nie będe mogla ich upubliczniać, dopóki Cosmo w gazetach się nie pojawi
Dziękuje za miłe słowa

[Eldo_rado]

Napisane przez bassienkaw

Ja czekam, bo z tego co zrozumiałam to zdjęcia dostanę wcześniej na maila, ale nie będe mogla ich upubliczniać, dopóki Cosmo w gazetach się nie pojawi

normalna sprawa, ze nie będziesz mogła

[pysia1711]

hej mnie nie ma, bo ja z mamą na działce siedzę, dziś tylko wpadłam na chwilę, bo ostatni egzamin mam.

nowa cześć tutaj https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...6#post27588396

[bassienkaw]

Dlaczego nowy wątek już? Jak jeszcze daleka droga do zakończenia tego? To gdzie mamy pisać, tutaj czy tam? Bo się zgubiłam?

[nigdziebyc]

Hej WAAAAM!

Żyję moje drogie, żyję, ale co to za życie. Wstyd mi się tu nawet pokazywać. Aktualnie moja waga osiągneła 86kg, czyli najwięcej w moim życiu i nie wiem już co mam robić. JAk będe ubezpieczona ide do lekarza skonsultować to z nim i poprosic o ew. skierowanie do dietetyka, bo ja już nie mam siły.

Przepraszam, że tyle się tu nie pojawiam, wybaczcie no

[NeverGoodEnough18]

nigdziebyc jest nowy wątek więc pisz tutaj https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=538367

[tak]

..

[Marzeniatko]

Napisane przez NeverGoodEnough18

nigdziebyc jest nowy wątek więc pisz tutaj https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=538367

Oficjalnie zamykam