Dzieci a śmierć - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem

Notka

Być rodzicem Forum dla osób, które starają się o dziecko, czekają na poród lub już posiadają potomstwo. Rozmawiamy o blaskach i cieniach macierzyństwa.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-11-01, 23:48   #61
Scio
Zakorzenienie
 
Avatar Scio
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Świętokrzyskie Góry ;)
Wiadomości: 12 985
GG do Scio
Dot.: Dzieci a śmierć

My w zeszłym roku byliśmy z Agatą w chuście. W tym roku tez mieliśmy iść ale Agata usnęła i zaprowadziliśmy ją do rodziców, mieliśmy isc popołudniu ale lało.
Dla mnie chodzenie na groby to taka sama rodzinna tradycja, jak chodzenie z koszyczkiem, czy wigilia. Chce zeby mi dziecko wrastało w te tradycje, zeby się uczyła, ze trzeba dbać i pamietać. Ze skoro my pamietamy o dziadkach to i ona bedzie pamietać kiedys tam.
__________________
Pozdrawiam Paulina

W Gagatkowym świecie Mamo, połamigłówkujemy? - Logico primo
Agatka jest już z nami
Scio jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-02, 08:03   #62
iizabelaa
Zakorzenienie
 
Avatar iizabelaa
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
Dot.: Dzieci a śmierć

My w zeszłym roku byliśmy, a w tym nie, bo padało.
A jak my idziemy to młoda wiadomo też.
__________________
iizabelaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-02, 13:19   #63
marsi11
Zakorzenienie
 
Avatar marsi11
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 9 982
Dot.: Dzieci a śmierć

ja nie chodzę z moim synem na pogrzeby
kiedy zmarła moja ukochana babunia umówiłam się z synem że przyjdzie na cmentarz zaraz po pogrzebie, akurat podczas ceremonii pogrzebowej mój przyjaciel odbierał mojego syna ze szkoły, jak już trumna byla zakopana przyszedł z moim dzieckiem i wtedy spokojnie sobie postaliśmy nad grobem, popłakaliśmy i rozmawialiśmy jeszcze bardzo długo

nie wiem czy dobrze robię, gdyby chciał pójść pewnie by mi o tym powiedział

ja wieku 11 lat byłam na pogrzebie mojego kolegi ze szkoły, który zginął w wypadku, trumna była otwarta a ja do dziś nie mogę tego zapomnieć

zresztą kto lubi chodzi na pogrzeby?
marsi11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-02, 15:10   #64
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Dot.: Dzieci a śmierć

A temat mi taki na czasie, bo właśnie się zastanawiałam jak to mojemu dziecku powoli tłumaczyć, ale mnie los "wybawił" bo mi się córka rozchorowała i zamiast na groby rodziny pojechać to siedzimy w domu i "problem z głowy". Jednak nas nie minie, i mam tego świadomość.

Ja od zawsze chodziłam z rodzicami na cmentarz i od zawsze pamiętam, że mówiono mi, że w grobowcach leżą pochowani zmarli z mojej rodziny a ich dusze poszły do nieba. No tyle, że moja rodzina jest religijna i wierząca.

Ja jestem niewierząca i tu zaczyna się problem - co powiedzieć?


Cytat:
Napisane przez _vixen_ Pokaż wiadomość
A może wystarczy dziecku szczerze powiedzieć, że się zwyczajnie NIE WIE, co się dzieje po smierci, niektórzy wierzą, że idzie się do nieba, piekła, że jest reinkarnacja, a niektórzy sądza, że nie ma nic.
Poważnie rozmyślam nad taką odpowiedzią
Jest ona prawdziwa, szczerze bo właśnie tak czuję (że nie wiem co się dzieje z naszą świadomością) i jednocześnie zaoszczędza dziecku trudnych czy niezrozumiałych opisów.

Co do pogrzebów - ja sama nie lubię, dziecka bym raczej nie zabierała, a pierwsze pogrzeby na jakich byłam to kuzyna gdy miałam kilka lat (nie miałam z kim zostać, ale niewiele pamiętam z tego pogrzebu, wiem, że dla całej rodziny jego śmierć była szokiem - w wieku 13 lat zachorował i po 6 dniach zmarł, ot tak "po prostu"...) a potem długo, długo nic, póki nie pomarły moje babcie i dziadek męża - jedni 4 lata a druga babcia 2 lata temu.

Za to jak miałam 6-7 lat zmarł mój pradziadek, który z nami mieszkał (moja mama się nim opiekowała na starość) i bardzo ciężko to przeżyłam mimo, że nie byłam ani na pogrzebie, ani nie widziałam go przed śmiercią (dosyć długo leżał w szpitalu).

Na pogrzebie ostatniej babci byliśmy z córką. Przyjechaliśmy babcię odwiedzić i pochwalić się dzieckiem, moja córka miała wtedy miesiąc - babcia zmarła niespodziewanie na serce w dniu naszego przyjazdu, 31 października, przeforsowała się sprzątając na cmentarzu grób męża...

Jechaliśmy w odwiedziny, a trafiliśmy na ostatnie pożegnanie...

Normalnie poszlibyśmy bez córki, ale w tej sytuacji czuliśmy nie wiem, że jakoś tak powinniśmy zabrać małą... a samemu dziecku przecież było wszystko jedno, podczas mszy mąż ją woził pod kaplicą we wózku (ja chciałam być blisko mojej mamy bo bardzo przeżywała) a podczas aktu pochówku po prostu stał gdzieś w tyle i czekał na mnie.

Gdyby córeczka miała kilka lat raczej bym jej nie zabrała
A już zupełnie nie rozumiem pokazywania dzieciom ciała, sama nigdy nie widziałam i mam szczerą nadzieję nigdy nie musieć zobaczyć zmarłej a bliskiej mi osoby.

W ogóle moim zdaniem co innego dziecku mówić o śmierci, a co innego pokazywać.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki

Edytowane przez Klarissa
Czas edycji: 2012-11-02 o 15:13
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-02, 17:58   #65
taka_sobie_jedna
Wtajemniczenie
 
Avatar taka_sobie_jedna
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 2 737
Dot.: Dzieci a śmierć

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość

Poważnie rozmyślam nad taką odpowiedzią
Jest ona prawdziwa, szczerze bo właśnie tak czuję (że nie wiem co się dzieje z naszą świadomością) i jednocześnie zaoszczędza dziecku trudnych czy niezrozumiałych opisów.
z jednej strony tak, ale czy z drugiej strony dla dziecka bardziej straszna nie okaże się odpowiedź "nie wiem"? Czy rodzic może czegoś nie wiedzieć na tym etapie życia dziecka?
Ja też mam problem, bo jestem niewierząca i mówienie dziecku o Aniołkach w Niebie nie jest zgodne z moimi przekonaniami ale czy w tym wypadku nie odejść od swoich przekonań i powiedzieć coś takiego? Ale powiedzieć teraz, po to, żeby niedługo wycofywać się z tego?
Nie wiem.. Pewnie z czasem samo wszystko się rozwiąże i w takiej sytuacji znajdę te odpowiedzi ale dzisiaj nie wiem..
taka_sobie_jedna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-02, 21:40   #66
Klarissa
Zakorzenienie
 
Avatar Klarissa
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
Dot.: Dzieci a śmierć

Cytat:
Napisane przez taka_sobie_jedna Pokaż wiadomość
z jednej strony tak, ale czy z drugiej strony dla dziecka bardziej straszna nie okaże się odpowiedź "nie wiem"? Czy rodzic może czegoś nie wiedzieć na tym etapie życia dziecka?
Ja też mam problem, bo jestem niewierząca i mówienie dziecku o Aniołkach w Niebie nie jest zgodne z moimi przekonaniami ale czy w tym wypadku nie odejść od swoich przekonań i powiedzieć coś takiego? Ale powiedzieć teraz, po to, żeby niedługo wycofywać się z tego?
Nie wiem.. Pewnie z czasem samo wszystko się rozwiąże i w takiej sytuacji znajdę te odpowiedzi ale dzisiaj nie wiem..
A dlaczegóż by nie? Ja nie wiem wszystkiego i czasem moje dziecko pyta mnie o rzeczy z innej dziedziny (takiej, której nie znam) i odpowiadam jej, że tego nie wiem, że możemy sprawdzić, poszukać itd. ale mama w danej chwili nie wie. A tutaj przecież nie odpowiadasz "nie wiem i koniec" tylko dodajesz, że "różne źródła" podają różne informacje.

Ja bym nie kłamała, myślę, że gorzej dziecko przyjmuje fakt, że je rodzic okłamał niż to, że nie umiał odpowiedzieć.

Czytałam kiedyś, że obieg materii (a dokładnie cząsteczek, ale ja z fizyki zawsze byłam kiepska więc szczegółów nie zapamiętałam) jest w przyrodzie stały i tym się ratuję - że zawsze mogę dziecku powiedzieć, że kiedyś będę kwiatkiem, drzewem, kamieniem albo sarenką lub inną mamusią


Dla mnie teraz to raczej jest bardziej problemem jak wytłumaczyć 2-latce co to jest cmentarz, groby itd.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki
Klarissa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-11-06, 13:32   #67
paula78
Zakorzenienie
 
Avatar paula78
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
Dot.: Dzieci a śmierć

Cytat:
Napisane przez Scio Pokaż wiadomość
Vixen kiedyś nie umierało tak dużo młodych ludzi. Umierało dużo noworodków, małych dzieci, ale nie było tylu nowotworów. Jak mój kumpel z lo leżał na onkologii i byłam w odwiedzinach, to mówił, ze jest mnóstwo nowotwrów u dzieci i nastolatków. Jedna z teorii jaką podają lekarze, że sporo to efekt czarnobyla.
Ostatni raz widziałam go dzien przed sylwestrem. a czasem mam wrazenie ze go widze w sklepie, a to juz 7 lat...

Etaamm umierali, umierali, tylko się o tym nie mówiło lub nie wiedziano na co umierali bo nikt nie zdążył postawić diagnozy.
Odziały onkologi były i bedą.

Cytat:
Napisane przez lemoorka Pokaż wiadomość
Moje przemyślenia apropo dzisiejzego dnia i małych dzieci. Jakoś nigdy nie zwracałam tego uwagi, ale dzisiaj na cmentarzu widziałam pełno wózków...głębokich. TO wybór rodzica.
Sama byłąm bez dziecka i uważam to za dobry wybór. Dizecko się nie nawdychało dymu znad zniczy, spędziło ten czas z ojcem.
Na wiosne pewnie zaczniemy się pokazywac na drobie pradziadków, ktorzy nie docekali...
A ja z kuzynostwem wspominaliśmy własnie, że jako dzieci świetnie się bawiliśmy podczas mszy na cmentarzu, maczając palce w rozpuszczonych zniczach i ten wosk zastygał i się można było straszyć pękającym woskiem na dłoniach. Teraz i to zabrali dzieciom bo znicze są zamykane lub na baterie

---------- Dopisano o 14:32 ---------- Poprzedni post napisano o 14:20 ----------

Cytat:
Napisane przez Klarissa Pokaż wiadomość
Ja jestem niewierząca i tu zaczyna się problem - co powiedzieć?

Szczerze to nigdy się nad tym nie zastanawiałam a też nie jestem z wierzących.
Jakos opowieść o tym, że być może dusza człowieka gdzies jest i widzi na sna ziemi przyszła mi naturalnie gdy córka była mała. W miarę dorastania i podczas innych rozmów zauważała, że mozna mieć wątpliwości. Z drugiej strony nie widze nic złego gdy osoba nie wierząca czy agnostyk przyjmuje "bajkę" o niebie, szczególnie, że nie musi to być związane z odejściem do domu Ojca.

Cytat:
Napisane przez taka_sobie_jedna Pokaż wiadomość
z jednej strony tak, ale czy z drugiej strony dla dziecka bardziej straszna nie okaże się odpowiedź "nie wiem"? Czy rodzic może czegoś nie wiedzieć na tym etapie życia dziecka?
Ja też mam problem, bo jestem niewierząca i mówienie dziecku o Aniołkach w Niebie nie jest zgodne z moimi przekonaniami ale czy w tym wypadku nie odejść od swoich przekonań i powiedzieć coś takiego? Ale powiedzieć teraz, po to, żeby niedługo wycofywać się z tego?
Nie wiem.. Pewnie z czasem samo wszystko się rozwiąże i w takiej sytuacji znajdę te odpowiedzi ale dzisiaj nie wiem..

Oosbiście nie mówiłam o Aniołkach ale bardziej o tym, że zmarły byc może gdzies tam nas obserwuje, że jest przy nas, itp.
Często mówię dziecku , ze czegoś nie wiem i mysle, że jest to bardzo naturalne niż zgrywanie encyklopedii bo szok, że jednak rodzic udaje może okazac się większy dla buntujacego się nastolatka. Ale gdy nie wiem to szukam i się dowiaduję wspólnie z dzieckiem. Mozna przedstawić sprawę "po śmierci" w innych religiach i wierzeniach.

Pamiętam gdy z córką wtedy 3-4 letnia byłam na cmentarzu u moich dziadków i mówiłam jej, że pradziadek z prababcią pewnie cieszą się, że maja taką prawnuczkę i patrząą na nią teraz. A ona zapytała :" ale jak oni patrzą?", no to ja sie wije i opowiadam, że może z góry patrzą,,że są w niebie, siedzą,pija kawę i ją obserwują. A ona nadal :"ale jak patrzą? no to ja już zgłupiałam, a młoda :"no pytam jak patrzą przez drzwi czy okno"
__________________
Mleko migdałowe:
http://pichceiknoce.blogspot.com/


paula78 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-10-15, 10:09   #68
hje
Zakorzenienie
 
Avatar hje
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 4 452
Dot.: Dzieci a śmierć

Ja pierwszy raz byłam na pogrzebie, kiedy miałam 7 lat. Widziałam dziadka w trumnie, wyglądał jakby spał. Ten widok mam zawsze przed oczami, kiedy o nim myślę, ale traumy on u mnie nie powoduje.
Byłam też na pogrzebie prababci, wujka (miałam 8 i 11 lat) - wtedy jeszcze był zwyczaj odmawiania różańca w domu i "oglądania" zmarłego w trumnie. I po prostu jak ich widziałam, to wiedziałam, że tak jest im lepiej, bo oboje przed śmiercią bardzo cierpieli.
Jedyny pogrzeb, który do tej pory pozostawił "rysę" w mojej głowie, to pogrzeb mojej mamy chrzestnej. Miałam wtedy 10 lat. Ciocia zmarła w wieku 29 lat, była w 4 miesiącu ciąży, która obumarła. Przez ginekologa, który tego nie wybadał, ciocia cierpiała przez 5 dni. Była u niego we wtorek, a w niedzielę rano już zmarła.
Kiedy przed wyjściem z domu do kościoła mieli otwierać trumnę, jej dzieciom powiedziano, żeby wyszły. Wszyscy chcieli, żeby zapamiętały swoją mamę taką, jaka była za życia. Po otwarciu trumny widziałam ją tylko chwilkę, bo wiadomo, jej rodzice, mąż, rodzeństwo, ciotki, ci bliżsi chcieli ją widzieć. Ale choć widziałam ją tak krótko, nie zapomnę tego widoku. Była straszliwie opuchnięta, miała żółte plamy na całym ciele, włosy miała proste i długie, a zawsze je kręciła i wydawały się krótsze. Nie mogłam zrozumieć, jak taka młoda kobieta, przed którą powinno być jeszcze całe życie, mogła tak stąd odejść. Do tej pory nie umiem tego pojąć, a już 12 lat minęło.
Byłam też na pogrzebie kuzyna, jego w trumnie nie widziałam, ale sam fakt, że miał 16 lat i zmarł nagle - utopił się, sprawił, że kiedy trumna zjeżdżała już do ziemi, ryczałam jak głupia. Jego siostra powiedziała mi, że kiedy go w końcu znaleźli po 6 dniach i wyciągnęli z wody, to wyglądał, jakby spał. I tak go sobie wyobrażałam do końca.

Edytowane przez hje
Czas edycji: 2013-10-15 o 10:11
hje jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-10-16, 00:59   #69
Bananalama
jestę wieszczę
 
Avatar Bananalama
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z lasu
Wiadomości: 12 580
Dot.: Dzieci a śmierć

Na pierwszym pogrzebie byłam jako 5-latka. Nic nie rozumiałam z tego co się dzieje. Był to pogrzeb mojej ukochanej babuni. Gdy o nią pytałam, padały rozmaite tłumaczenia, a że nic nie mogło mnie przekonać i pocieszyć, wpadłam w coś, co nazwałybyście depresją. Tygodniami byłam osowiała, apatyczna, nienaturalnie cicha, rysowałam jakieś czarne, smutne obrazki. Dopiero we śnie pokazała mi się babcia idąca do nieba. Nazajutrz narysowałam to i od tego czasu było już dobrze. Dorośli niestety nie zawsze sprawdzają się w tej roli "przeprowadzacza" przez trudne tematy.
Kolejny pogrzeb, to jak miałam 11 lat. Trauma, chociaż z dziadkiem nigdy nie byłam bardzo związana. Ale samo to, że kazano mi patrzeć na niego w trumnie i, o zgrozo, podejść i złapać go za rękę... Do dzisiaj boję się nieboszczyków i mam jakieś dziwne schizy.
__________________
Dołącz do akcji NA SZCZYT W SZCZYTNYM CELU na Facebooku. Za każdy zdobyty szczyt wpłacamy po 10 zł na ukończenie budowy domu całodobowej opieki dla osób z niepełnosprawnością intelektualną
Dołącz do nas!


*ponieważ jestem nieprzeciętna, nie obchodzą mnie tzw. powinności przeciętnej kobiety
Bananalama jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Być rodzicem


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:44.