Scent Bar III

[sasia73]

Napisane przez mskladaczek

Czyli w ogrodzie, ale w donicy ?
Na zime przynosimy do domu, wiosna out i jest ok?

Tak właśnie.

[Margot45]

Czuje się, jakbym zwiekszyła objętosć do póltora standardowego rozmiaru... bylam na grillu, który w zwiazku z brakiem pogody przerodził się w obiad, z deserem i tortem czekoladowym Mam nadzieję, ze, jak mawia moja przyjaciółka: "do rana sklęśnie" chociaż po tej ilości czerwonego wina, jaką wypiłam, własne gabaryty sa mi doprawdy obojętne...

[taiwa]

Napisane przez Margot45

Czuje się, jakbym zwiekszyła objętosć do póltora standardowego rozmiaru... bylam na grillu, który w zwiazku z brakiem pogody przerodził się w obiad, z deserem i tortem czekoladowym Mam nadzieję, ze, jak mawia moja przyjaciółka: "do rana sklęśnie" chociaż po tej ilości czerwonego wina, jaką wypiłam, własne gabaryty sa mi doprawdy obojętne...

Ehhh.. Margotko takie jednodniowe obżarstwo, to napewno "do rana sklęśnie" i Twoja przyjaciółka ma racje
Ja się ostatnio czuje bardzo niefajnie "przytyta", niby waga praktycznie mało co pokazuje, ale przy mojej budowie, czyli bardzo dorobnych kościach, jak to się mówi, każdy kilogram widac w postaci wałeczków
Przyznaje zawsze szczerze, że jestem ofiarą kultu szczupłej sylwetki i bardzo mi taki stan, jak teraz przeszkadza

[hecate]

Napisane przez taiwa

Przyznaje zawsze szczerze, że jestem ofiarą kultu szczupłej sylwetki i bardzo mi taki stan, jak teraz przeszkadza

Ja tez...

Od dwoch dni nie mialam okazji pocwiczyc i czuje sie winna.


Jak myslicie - z Szefem mozna sie kumplowac? (bez przekraczania granic)
Wczoraj jak siedzielismy tylko ja i on to opowiedzial mi swoja 'tajemnice', czesto gadamy o rzeczach zueplenie prywatnych. A ja.. ja mu ufam.

Tylko, ze ja ufam glupio. Czasem ludziom, ktorym nie powinnam. Dodatkowo lepiej mi sie rozmawia z mezczyznami niz kobietami.

[taiwa]

Napisane przez hecate

Ja tez...

Od dwoch dni nie mialam okazji pocwiczyc i czuje sie winna.


Jak myslicie - z Szefem mozna sie kumplowac? (bez przekraczania granic)
Wczoraj jak siedzielismy tylko ja i on to opowiedzial mi swoja 'tajemnice', czesto gadamy o rzeczach zueplenie prywatnych. A ja.. ja mu ufam.

Tylko, ze ja ufam glupio. Czasem ludziom, ktorym nie powinnam. Dodatkowo lepiej mi sie rozmawia z mezczyznami niz kobietami.

Hecate ja nie ćwicze od stycznia W tym semestrze mam taki plan zajęć (w dwóch miejscach) że znalezienie poza pracą, czasu na cokolwiek, przekracza ludzkie możliwości.

Co do kumplowania się z szefem, jestem bardzo, bardzo przeciwna. Stanowczo uważam, że powinny być twardo zachowane stosunki pracodawca- pracownik. Sama nigdy ani sobie, ani moim przełożonym nie pozawałam, na spoufalanie się, skracanie tego dystansu. Doświadczenia moich przyjaciół, pokazały mi, że coś takiego prawie zawsze "wychodzi bokiem".

[hecate]

Napisane przez taiwa

Doświadczenia moich przyjaciół, pokazały mi, że coś takiego prawie zawsze "wychodzi bokiem".

Tego sie boje.
Ja wiem, ze on mnie lubi i ja lubie jego. Przez to sie stresuje podwojnie - jak zawale to nie tylko zawiode szefa ale i ...kumpla. I mam obsesje, zeby sie nam stosunki nie pogorszyly.

Atmosfere mamy ogolnie luzacka - z kazdym na Ty. Ale my naprawde mega duzo razem sie smiejemy. Dzis dol jak... penis a on od razu dal rade mnie pocieszyc.

(nie, nie pociaga mnie fizycznie)

[Sabbath]

Napisane przez hecate

Jak myslicie - z Szefem mozna sie kumplowac? (bez przekraczania granic)
Wczoraj jak siedzielismy tylko ja i on to opowiedzial mi swoja 'tajemnice', czesto gadamy o rzeczach zueplenie prywatnych. A ja.. ja mu ufam.

Napisane przez taiwa

Co do kumplowania się z szefem, jestem bardzo, bardzo przeciwna. Stanowczo uważam, że powinny być twardo zachowane stosunki pracodawca- pracownik. Sama nigdy ani sobie, ani moim przełożonym nie pozawałam, na spoufalanie się, skracanie tego dystansu. Doświadczenia moich przyjaciół, pokazały mi, że coś takiego prawie zawsze "wychodzi bokiem".

Ja mam doświadczenia z drugiej strony i wiem, że na kumplowaniu się z podwładnymi człowiek zwykle źle wychodzi. Niestety.

[hecate]

Napisane przez Sabbath

Ja mam doświadczenia z drugiej strony i wiem, że na kumplowaniu się z podwładnymi człowiek zwykle źle wychodzi. Niestety.

Tez tak mysle. Ciezko wypracowac dystans, ktory chyba w takich relacjach potrzebny. Swietnie mi sie pracuje siedzac z szefem, ktory non stop zartuje ale boje sie, ze to kiedys moze sie jakos obrocic przeciwko mnie/jemu.

[Sabbath]

Napisane przez hecate

Tez tak mysle. Ciezko wypracowac dystans, ktory chyba w takich relacjach potrzebny. Swietnie mi sie pracuje siedzac z szefem, ktory non stop zartuje ale boje sie, ze to kiedys moze sie jakos obrocic przeciwko mnie/jemu.

Hecate, ja myślę, że on po prostu jest takim "żartownym" typem człowieka.

Twoja w tym głowa (a łatwe to nie jest), żeby doceniając ten jego pogodny i bezpośredni sposób bycia nie zapominać, że jest szefem. I nie czuć się urażoną, kiedy na przykład wyda Ci polecenie albo udzieli napomnienia.
To jest tak, że kiedy zgubisz dystans do szefa, fakt, że on wykonuje swoje obowiązki / ma władzę, może zacząć Cię boleć.

Tak więc moja rada: czuj się dobrze, ale "znaj proporcyjum, mocium panie".

Jesli będziesz potrafiła tak te relacje ułożyć i tak ich dopilnować - będziesz dla tego typu szefa spełnieniem marzeń o pracowniku idealnym.

[hecate]

Napisane przez Sabbath

Jesli będziesz potrafiła tak te relacje ułożyć i tak ich dopilnować - będziesz dla tego typu szefa spełnieniem marzeń o pracowniku idealnym.

Wlasnie o taka rade mi chodzilo. Czyli jest szansa na utrzymanie dobrych stosunkow. Ja rozumiem i uznaje jego zwierzchnictwo, wiem kiedy jest czas na smiech a kiedy trzeba wykazac sie profesjonalizmem.

Dziekuje Sabbath~!

[taiwa]

Dziewczyny, wiecie jaki jest szczyt lenistwa?
Gdy człowiek usypia przed komputerem, a nie chce mu się wstać i iść do łóżka
Tym optymistycznym akcentem kończę, spróbuje się jednak zmobilizować

P.S. Ułożyłam swoją perfumową wish-list. Jestem ciężko przerażona

[Sabbath]

Napisane przez hecate

Wlasnie o taka rade mi chodzilo. Czyli jest szansa na utrzymanie dobrych stosunkow. Ja rozumiem i uznaje jego zwierzchnictwo, wiem kiedy jest czas na smiech a kiedy trzeba wykazac sie profesjonalizmem.

Dziekuje Sabbath~!

Uwielbiam Twój optymizm!
Hecate, niezwykła z Ciebie Osoba. Moja babcia powiedziałaby "poprznioł" i cokolwiek to znaczy, kiedy mnie tak nazywała traktowałam to jak komplement.

Nie zapomnij tylko, że ja napisałam, że to trudne być może.

Napisane przez taiwa

Dziewczyny, wiecie jaki jest szczyt lenistwa?
Gdy człowiek usypia przed komputerem, a nie chce mu się wstać i iść do łóżka
Tym optymistycznym akcentem kończę, spróbuje się jednak zmobilizować

To ja tak "szczytuję" co drugi dzień.

Napisane przez taiwa

P.S. Ułożyłam swoją perfumową wish-list. Jestem ciężko przerażona

Ooo! Pędzę galopkiem na odpowiedni wątek pooglądać cóż Cię tak przeraża.

edit:
Taiwo, nie znalazłam. Czemu przerażasz się sama?

[hecate]

a to jeszcze jedna kwestia.

Spedzasz z kims czas, jest milo. Zalew sms. Wszystko super. Otwierasz sie nieco, leki zmartwienia. Zapewnienia, nie martw sie. Weekend - kilo gnoju, sms do tej osoby bo bliska. Poniedzialek - cos nie halo. Nie ma pytan o weekend. Bardziej sie otwierasz. zapewnienia, ze wsio gra.
wtorek niby ok a cos w moczu mowi, ze nie jest ok. Sroda. Sms ale zdystansowane. Czwartek sms na dzien dobry. Dzis ja wyslalam sms na dzien dobry, na ktory odpowiedzi nie dostalam.
Mialam ochote zrobic z siebie idiotke piszac sms proszac o wyjasnienia ale stwierdzilam, ze nie warto. W ryj nie da rady klamac i ja go dorwe w przyszlym tygodniu, chocby tylko po to by spojrzec w oczy. I ja bede wiedziec.
Nie porywa sie z motyka na slonce.


A ze pol dnia plakalam to juz standard

[Sabbath]

Napisane przez hecate

a to jeszcze jedna kwestia.

Spedzasz z kims czas, jest milo. Zalew sms. Wszystko super. Otwierasz sie nieco, leki zmartwienia. Zapewnienia, nie martw sie. Weekend - kilo gnoju, sms do tej osoby bo bliska. Poniedzialek - cos nie halo. Nie ma pytan o weekend. Bardziej sie otwierasz. zapewnienia, ze wsio gra.
wtorek niby ok a cos w moczu mowi, ze nie jest ok. Sroda. Sms ale zdystansowane. Czwartek sms na dzien dobry. Dzis ja wyslalam sms na dzien dobry, na ktory odpowiedzi nie dostalam.
Mialam ochote zrobic z siebie idiotke piszac sms proszac o wyjasnienia ale stwierdzilam, ze nie warto. W ryj nie da rady klamac i ja go dorwe w przyszlym tygodniu, chocby tylko po to by spojrzec w oczy. I ja bede wiedziec.
Nie porywa sie z motyka na slonce.


A ze pol dnia plakalam to juz standard

Hecate, jesli mnie o zdanie pytasz, to ja sobie pogdybam, choć nijak nie będę się zapierała, że moje wnioski mają sens.

Po pierwsze masz chyba pociąg do trudnych ludzi.

Po drugie jesteś chwiejna emocjonalnie i potrzebujesz ciągłego zainteresowania - bycia w centrum czyjejś uwagi. A to trudne, bo niewielu ludzi jest w stanie być ciągle nastawionymi na drugą osobę. Zwykle mają swoje problemy, swoje życie i takie nastawienie wiecznie na kogoś po prostu nuży. Ta osoba mogła po prostu być zajęta czymś innym, zapomnieć, przeoczyć smsa, cokolwiek...

Po trzecie: czy nie przywiązujesz zbyt dużej wagi do jednego, czy dwóch dni milczenia? Szczególnie jeśli jest to kumpel, nie mąż, czy żona. To znaczy, żeby nie było: ja jako żona nie piszę, ani nie dzwonię do męża codziennie (kiedy jestem poza domem, oczywiście nie z drugiego skraju łóżka).

A po czwarte to w ogóle nie bardzo wiem o co chodzi i możliwe, że w ogóle na ślepo kombinuję w niewłaściwą stronę.

[miss natasha]

okej, wynurzę się i ja.

zaczynam się stresować przeprowadzką.
tym, że chciałabym już mieć zaklepane [piękne, nowe i tanie] mieszkanie, a nie mogę bo za wcześnie i na odległość.
tym, że za parę dni ta cholerna matura i nawet nie wiem GDZIE na 100% będę studiować - w związku z tym gdzie mam szukać tego całego mieszkania [tzn w której części miasta]
scenariusz pt. okaże się, że wszystkie zdjęcia pięknych wnętrz okażą się syfem i przez czas nieokreślony będziemy się tułać po znajomych naturalnie również wchodzi w grę.
do tego trzeba jak najszybciej znaleźć pracę [a chciałoby się fajną].

podwójnie stresuję się tym, że TŻ dostał zaproszenie na interview z uniwersytetu i teraz rozważamy, czy warto wydać ten prawie tysiąc złotych na przeloty itd., czy może jednak lepiej żeby się komisji nie pokazywał jeśli nie czuje się na siłach językowo

i tak dalej i tak dalej...


Fenris - co takiego odnajdujesz w typie faceta, którego cechą charakterystyczną jest ponadprzeciętna agresja, żeby zaklasyfikować go jako ideał...? poważnie pytam.

hecate - można by napisać, że niejedna kobieta pozazdrościłaby Ci takich problemów w pracy ale rozumiem Twoje rozterki. relacje pracownik-pracodawca rzeczywiście rządzą się trochę innymi prawami i ogólnie rzecz biorąc, keep your finger on the pulse, jak to mówią

co do kwestii sms itd. - jeżeli mam być szczera, to pomyślałam że przejmowanie się takim obrotem spraw [brak odpowiedzi, zastanawianie się pytać/nie pytać itp.] występuje często w początkowej fazie damsko-męskich podchodów takie było moje pierwsze skojarzenie. to jest na swój sposób ekscytujące, ale zależy czy tak ma być, czy wręcz przeciwnie.

mam ochotę coś kliknąć, zarejestrowałam się na Ebay

[taiwa]

Napisane przez Sabbath

To ja tak "szczytuję" co drugi dzień.


Ooo! Pędzę galopkiem na odpowiedni wątek pooglądać cóż Cię tak przeraża.

edit:
Taiwo, nie znalazłam. Czemu przerażasz się sama?

Sabbath, ale bądźmy szczere, "Big O" to nie jest
W odpowiedni wątek wpisze swoją wish-list dziś, bo wczoraj się przeraziłam do tego stopnia, że po uświadomieniu sobie, swoich zachcianek, natychmiast oddaliłam się od tego źródła zła wszelkiego i poszłam spać

[teza20]

Napisane przez miss natasha

mam ochotę coś kliknąć, zarejestrowałam się na Ebay

Nie tylko ty masz taka ochoteJa sie od wczoraj szarpie czy nie kliknac New Haarlem na truskawie w pysznej cenie i nie kupic jeszcze Smoczydla i A*Mena w wersji podroznejAle obawiam sie ze UC mi przechwyci paczke i jeszcze bede musial dolozyc do interesu

[vesenka]

Mój balkon też przechodzi w tym roku metamorfozę zamiast tradycyjnych pelargonii są surfinie, osteospermum, w donicy pnie się sundaville. Mam nadzieję,że wyrosną jak te na załączonych fotkach a oprócz tego oczywiście lawenda, rozmaryn i takie tam

[Favkes]

Napisane przez hecate

Jak myslicie - z Szefem mozna sie kumplowac? (bez przekraczania granic)
Wczoraj jak siedzielismy tylko ja i on to opowiedzial mi swoja 'tajemnice', czesto gadamy o rzeczach zueplenie prywatnych. A ja.. ja mu ufam.

Tylko, ze ja ufam glupio. Czasem ludziom, ktorym nie powinnam. Dodatkowo lepiej mi sie rozmawia z mezczyznami niz kobietami.

Ja, na szczęście mogę mojemu szefowi zaufać ślepo - ale to pewnie bardziej z tego powodu, że jest Nim moja Ciotka - bliska rodzina
Rozmawiamy o wszystkim i zawsze szczerze - podejrzewam, że właśnie dlatego nie ma w pracy żadnych zgrzytów.
No i mogę sobie spokojnie narzekać, że mam za dużo, za ciężko , że wszystko mam już w d... A Ona mnie zrozumie. Pocieszy.
I od razu jest lepiej

Napisane przez Sabbath

Ja mam doświadczenia z drugiej strony i wiem, że na kumplowaniu się z podwładnymi człowiek zwykle źle wychodzi. Niestety.

To święta prawda kiedy mój Tata zaczynał swoją działalność, traktował pracowników jak kumpli. Wtedy Oni go zupełnie pozbadli i robili co chcieli , jak chcieli.
generalnie, robili wszystko poza pracą
Potrafili nawet popić w pracy - a to już przegięcie.
Nauczony doświadczeniem, teraz, traktuje pracowników jak pracowników a kumpli jak kumpli. I tak jest znacznie lepiej

w kwestii SmSowej niestety nie pomogę. Takie wzloty już poza mną
Mąż do mnie nie pisze nawet e-maili, nie wspominając o SmSach.

Ale jak wyjeżdżam to dzwonimy do siebie kilka razy dziennie, czasami tylko po to, żeby się usłyszeć, pożalić, z nudów

[SpanishMyszka]

Napisane przez vesenka

Już się robi (...)

Mniam ! Brzmi pysznie

Napisane przez taka taka

u nas dziś wyszukana kolacja, córka robi rybę pieczoną w szynce parmeńskiej i suszonych pomidorach oraz sałatkę z rukoli, pomidorów, mozzarelli z papryczkami chili
pachnie w całym domu, są nawet gorące bagietki i białe wino

Zrobiłam się głodna...

Napisane przez czarnazuzia1

no i jak sie nie slinic, przez Was zrobilam sie glodna ,a jestem na diecie

Napisane przez Fenris

To jest mój ideał mężczyzny.

Ojej...

Napisane przez Fenris

Edit: zdjęcie nie jest przypadkowe, właśnie takich facetów lubię. Ten typ

Ja ewidenenie preferuję jednak nieco inny typ...

Napisane przez taka taka

a facet z avatara mi się nie podoba, jakoś źle mi się kojarzy, jestem ofiarą schematycznego myślenia
chociaż właściwie łysi mężczyźni mi się podobają

Mam podobnie, czasem wpadnie mi w oko jakiś łysy facet, ale ten z avatara mi się nie podoba, wzbudza pewne skojarzenia i nie widzę w nim nic atrakcyjnego, no ale każdy ma inny gust.

Napisane przez joasiak1

No właśnie mnie też jakoś faszystowsko się skojarzył, dobrze, że zapytałam.

Otóż to - u mnie też pojawiły się takie skojarzenia...

Napisane przez mskladaczek

Ja juz wsadzilam kwiaty w donice
W tym roku nietypowo blekitna Campanulę i rozowa Bungewillę , nietypowo bo zawsze mialam (na balkonie) czerwone pelargonie, a po 2 nie wiem czy to kwiaty balkonowe
ale co tam... jak za bardzo wyrosna, wywioze je na wies

Napisane przez vesenka

Mój balkon też przechodzi w tym roku metamorfozę zamiast tradycyjnych pelargonii są surfinie, osteospermum, w donicy pnie się sundaville. Mam nadzieję,że wyrosną jak te na załączonych fotkach a oprócz tego oczywiście lawenda, rozmaryn i takie tam

MSkladaczku, Vasenko, piękne roślinki, bardzo mi się podobają, jeżeli macie ochotę pokazać więcej kwiatów, to zapraszam do wątku: Pokaż swój ogród. KLIK! lub Jakie macie kwiaty w domu ? KLIK!

[your Angel]

Napisane przez burn-it-up

Aniołku,łyżwy są super-bardzo lubię jeździć.Co prawda po wypadki jaki zaliczyłam kiedyś jak śmigałam na łyżwach trochę się boję i jeżdżę powoli i gapowato ale nadal mnie to bardzo bawi
Po przygodach z masakrujących stopy łyżwach z wypożyczalni w ubiegłym roku kupiłam swoje skórzane ale...krucze nie da rady ich tak mocno związać jak trzeba i się szybko poluzowywują .W związku z tym jeździ się niezbyt fajnie.Podobno wszystkie łyżwy tak mają,te skórzane...

Ja nie mogę się wypowiadać, bo nie bardzo się na tym znam... Nie poznałam nawet empirycznie różnicy między komfortem jazdy na figurówkach a hokejówkach Jechałam na figurówkach Nie jestem pewna czy były skórzane czy też nie - racze tak, ale nie wiem na 100% - ale dobrze mi się jechało, nic mnie nie obtarło i nic mnie nie uwierało. Chociaz jak już wspomniałam na stopach miałam tylko pończoszki

Wierzę, że własne są najlepsiejsze Dobrze wymierzone, wychodzone, wyprofilowane ... no i swoje anie pożyczone

Napisane przez taiwa

Przyznaje zawsze szczerze, że jestem ofiarą kultu szczupłej sylwetki i bardzo mi taki stan, jak teraz przeszkadza

Taiwo, wiesz co mi osobiście wydaje się to praktycznie nie do uniknięcia. Chyba że mieszka się kompletnie odciętym od świata w samym środku pustynnej pustelni w brezentowym namiocie

Wszędzie bombardują nas obrazy perfekcyjnej skóry, przesadnie białych i podejrzanie prostych zębów, cycków i tyłeczków jak piłeczki, talii szerokości pięcioletniego dziecka i takich tam... Nie ma siły żeby się nie porównywac i żeby nie dostrzec podprogowego przekazu, że takie ciało zapewni nam poznanie sensu życia, sukcesy w pracy, fakt, że wszyscy przedstawiciele płci męskiej będą nam padac do stóp a kobiety będ masowo padać z zawiści (tym samym pomniejszając grono konkurencji )

Wydaje mi się, że już od tak dawna nasiąkamy takimi obrazami jak gąbki, że uwolnić się od takiego myslenia możemy tylko d pewnego stopnia

Napisane przez taiwa

P.S. Ułożyłam swoją perfumową wish-list. Jestem ciężko przerażona

Pokaż, pokaż!

Napisane przez miss natasha

okej, wynurzę się i ja. (...)

Miss, ja wierzę, że się uda Dzielnym dziewczynom z głową na karku zawsze się udaje

[noseknosek]

A mi się ten facet z avatara Fenris podoba Ma piękny kształt głowy, facetów ściętych na łyso uwielbiam... Reszta jak się domyślam musi być niczego sobie

[taiwa]

Napisane przez SpanishMyszka

Ojej...
Ja ewidenenie preferuję jednak nieco inny typ...
Mam podobnie, czasem wpadnie mi w oko jakiś łysy facet, ale ten z avatara mi się nie podoba, wzbudza pewne skojarzenia i nie widzę w nim nic atrakcyjnego, no ale każdy ma inny gust.

Myszko są gusta i guściki. Ja o tym Panu z pewnością nie powiedziałabym, że jest milutki, ani też dobrze ubrany.
Dla mnie dobrze ubrany facet, to taki w fajnej koszuli, do tego jeansy w wersji sportowo-eleganckiej, lub bardziej elegancko w materiałowych spodniach. No i powinien mieć włosy... Choć tu przyznaje szczerze, że czasami jak widze mężczyzn ogolonych, ale w garniturze i jeszcze w okularach, wyglądają całkiem apetycznie

[sylion]

Napisane przez taiwa

Dla mnie dobrze ubrany facet, to taki w fajnej koszuli, do tego jeansy w wersji sportowo-eleganckiej, lub bardziej elegancko w materiałowych spodniach. No i powinien mieć włosy... Choć tu przyznaje szczerze, że czasami jak widze mężczyzn ogolonych, ale w garniturze i jeszcze w okularach, wyglądają całkiem apetycznie

Wypisz, wymaluj M.Kusznierewicz - aktualnie do wzięcia. Przynajmniej tak go postrzegam chociaż jako facet nie podoba mi się.

[SpanishMyszka]

Napisane przez taiwa

Myszko są gusta i guściki. Ja o tym Panu z pewnością nie powiedziałabym, że jest milutki, ani też dobrze ubrany.

Ja również

Napisane przez taiwa

Dla mnie dobrze ubrany facet, to taki w fajnej koszuli, do tego jeansy w wersji sportowo-eleganckiej, lub bardziej elegancko w materiałowych spodniach. No i powinien mieć włosy... Choć tu przyznaje szczerze, że czasami jak widze mężczyzn ogolonych, ale w garniturze i jeszcze w okularach, wyglądają całkiem apetycznie

U mnie bywa różnie, raz zwracam uwagę na jakiegoś łysego przystojniaka, innym razem na Pana, który posiada włosy, raz na sportowca, raz na eleganta, a czasem nawet moją uwagę przyciąga jakiś czarnoskóry mężczyzna (np. Didier Drogba ) chociaż gdybym miała okreslić, to największą słabość mam do Włochów i facetów reprezentujących podobny typ urody (tzn. ciemne włosy, ciemny, lekki zarost i ciemne oczy, karnacja nie musi być ciemna).

[Paulinka_S]

Napisane przez sylion

Wypisz, wymaluj M.Kusznierewicz - aktualnie do wzięcia. Przynajmniej tak go postrzegam chociaż jako facet nie podoba mi się.

nie pasuje mi Kusznierewicz do opisu Taiwy...

[Eenax]

Napisane przez kropka75

A ja kupiłam 4 lata temu i raz na nich byłam. Wg mnie to zabawa dla samobójców.
Mój mąż wsiadł i pojechał, a ja taniec świętego Wita odfastrygowałam. Cały Chorzów się ze mnie śmiał.

Jako dziecko szkoły podstawowej i średniej poł zimy spedzałam na lodowisku więc nauczyłam się całkiem nieżle jeżdzić na łyżwach (łacznie z zjezdzaniem na łyżwach z górki jak na nartach). Przejscie na rolki było więć łatwiutkie a jeszcze moj brat nauczył Mnie jeżdzic po rampach. Teraz od 5 lat co roku z koleżanka wybieramy sie po rolki by właśnie poszaleć po rampach (ja ma taż nauczyć moj brat).

Napisane przez Margot45

Czuje się, jakbym zwiekszyła objętosć do póltora standardowego rozmiaru... bylam na grillu, który w zwiazku z brakiem pogody przerodził się w obiad, z deserem i tortem czekoladowym Mam nadzieję, ze, jak mawia moja przyjaciółka: "do rana sklęśnie" chociaż po tej ilości czerwonego wina, jaką wypiłam, własne gabaryty sa mi doprawdy obojętne...

Opcja jedzenia i zwiekszenia się o połtora raza jest lepsza niż nie moc jeść.
Jedyna chmura przysłaniająca słoneczko w posiadaniu Maluszka to ze przez kilka pierwszych tygodni trzeba bardzo ograniczyć jedzenie.
Ja mam dziś wypad na grilla i akurat robię mocno ponczowana wuzetkę z duza ilością bitej śmietany i dodatkowo orzechami włoskimi (moczonymi w spirytusie) w cieście. Słowem składniki wszystkie jakich mi nie wolno.
Ech jeszcze kilka tygodni i powoli bede mogła zajadać czekoladę, orzechy itp.

No a teraz wracam do przekładania ciacha i zaraz uciekam z mała na spacerek i grillowanie (żeby nie było grillowane banany i marchewkę będę jesc no i mały kawałeczek piersi z kurczaka).

[vesenka]

Napisane przez Fenris

A dlaczego pytasz?
To jest mój ideał mężczyzny.

On mi przypomina tego aktora z "Mumii"
A łysa głowa czasem może być myląca. Znam facetów z długimi piórami, co nie przeszkadza im w posiadaniu "łysych" poglądów.

Napisane przez SpanishMyszka

Mniam ! Brzmi pysznie

bo jest (no dobra-było ) pyszne.

Napisane przez SpanishMyszka

MSkladaczku, Vasenko, piękne roślinki, bardzo mi się podobają, jeżeli macie ochotę pokazać więcej kwiatów, to zapraszam do wątku: Pokaż swój ogród. KLIK! lub Jakie macie kwiaty w domu ? KLIK!

Na razie w tamtym wątku nie bardzo mam się czym chwalić. Może za jakiś czas

Napisane przez your Angel

Ja nie mogę się wypowiadać, bo nie bardzo się na tym znam... Nie poznałam nawet empirycznie różnicy między komfortem jazdy na figurówkach a hokejówkach

Ja miałam "przyjemność" jeżdzenia w hokejówkach brata kumpeli, 4 numery za dużych. Nie miałam pojęcia jak w tym hamować. Ale przeżyłam.

[yoona]

jakie szczescie ze nie pada dzisiaj. zaraz ide na koncerty, na majówke na Wyspę Słodową i siedzę tam aż do nocy tylko boje sie ze umre tam z glodu, mam nadzieje ze bedzie mozna zanabyć jakąś kiełbache z grila.

jesli chodzi o "lyse" poglady...cóż. moj obecny troszke takie ma. tzn jest malo tolerancyjny, powiedzialabym ze nawet lekki rasista. bardzo mnie to razi ale juz ja to z niego wyplenie

[taka taka]

Napisane przez miss natasha

okej, wynurzę się i ja.

zaczynam się stresować przeprowadzką.
tym, że chciałabym już mieć zaklepane [piękne, nowe i tanie] mieszkanie, a nie mogę bo za wcześnie i na odległość.
tym, że za parę dni ta cholerna matura i nawet nie wiem GDZIE na 100% będę studiować - w związku z tym gdzie mam szukać tego całego mieszkania [tzn w której części miasta]
scenariusz pt. okaże się, że wszystkie zdjęcia pięknych wnętrz okażą się syfem i przez czas nieokreślony będziemy się tułać po znajomych naturalnie również wchodzi w grę.
do tego trzeba jak najszybciej znaleźć pracę [a chciałoby się fajną].

rozumiem stres i niepokój, ale fajny okres życia przed Tobą , trochę zazdroszczę
powodzenia

Napisane przez Angel

Miss, ja wierzę, że się uda Dzielnym dziewczynom z głową na karku zawsze się udaje

o to to

Napisane przez Yoona

jesli chodzi o "lyse" poglady...cóż. moj obecny troszke takie ma. tzn jest malo tolerancyjny, powiedzialabym ze nawet lekki rasista. bardzo mnie to razi ale juz ja to z niego wyplenie

myślisz, że to możliwe wyplenić z kogoś jego poglądy ?
ja nie wierzę, że można tak zmienić dorosłego człowieka, nawet samego siebie ciężko zmienić