psychologia mgr czy psychologia biznesu.

[Delira]

Zastanawiam się, czy po ukończonych studiach dziennikarskich (spec. reklama i public relations) rozpocząć podyplomowe z psychologii biznesu, czy może jednolite z psychologii ogólnej (co oczywiście daje więcej możliwości). Może ktoś kończył którąś psychologię i pracuje w zawodzie.. Proszę o poradę

[Azhaar]

Po skończonych studiach idzie się do pracy.

Nie wiem, po jaką cholerę Ci znowu kolejne studia 5-letnie i to na dodatek na kierunku, po którym też pracodawcy nie będą się na Ciebie rzucać.

A podyplomówki są już dla tych co już pracują w branży i chca się dokształcić z czegoś pokrewnego (tak żeby jednocześnie te studia nie były o tym, co już wiemy, ale żeby też dotyczyły naszej branży).

Albo ewentualnie dla tych, co bardzo mocno chcą się przekwalifikować a nie mają siły na kolejne studia. Ale to może być ryzykowne, bo można wydać kupę kasy, bez gwarancji że znajdziemy potem pracę z tym związaną (zwłaszcza, że studia podyplomowe to zazwyczaj jakiś wąski temat).

No chyba, że się mylę i masz już jakieś doświadczenie zawodowe. Ale coś mi mówi, że gdyby tak było, to nie byłoby tego wątku..

[Elkova]

Zgadzam się z poprzedniczką. Po co Ci kolejne 5 lat studiów? Jeżeli zależy Ci na wiedzy z dziedziny psychologii poczytaj książki ale nie takie z działu "Psychologia" w pewnym dużym sklepie sieciowym na literę E a coś fachowego. Szukaj pracy jako dziennikarka czy czegoś pokrewnego. Podziękujesz później.

[ama]

Napisane przez Azhaar

Po skończonych studiach idzie się do pracy.

Nie wiem, po jaką cholerę Ci znowu kolejne studia 5-letnie i to na dodatek na kierunku, po którym też pracodawcy nie będą się na Ciebie rzucać.

A podyplomówki są już dla tych co już pracują w branży i chca się dokształcić z czegoś pokrewnego (tak żeby jednocześnie te studia nie były o tym, co już wiemy, ale żeby też dotyczyły naszej branży).

Albo ewentualnie dla tych, co bardzo mocno chcą się przekwalifikować a nie mają siły na kolejne studia. Ale to może być ryzykowne, bo można wydać kupę kasy, bez gwarancji że znajdziemy potem pracę z tym związaną (zwłaszcza, że studia podyplomowe to zazwyczaj jakiś wąski temat).

No chyba, że się mylę i masz już jakieś doświadczenie zawodowe. Ale coś mi mówi, że gdyby tak było, to nie byłoby tego wątku..

Taaa, jasne. Się kupuje psa, się wychodzi za mąż, się rodzi dziecko, się bierze kredyt na 40 lat, się robi to a tamto. Bo tak. Bo inni tak robią. Bo tak trzeba. Bo taka jest kolej rzeczy. Bo INNI tak robią. Bo to NORMALNE.

Sorry, ale na takie wypowiedzi to nawet nie mam słów. Kto powiedział, że w czasie drugich studiów nie można pracować? Szczególnie podczas studiowania psychologii?

Autorko, psychologia to baaaardzo ogólny kierunek. Do psychoterapii trzeba mieć dodatkową (bardzo drogą) szkołę. Do pracy neuropsychologicznej także, do terapii uzależnień podobnie. Po psychologii jest bardzo trudno znaleźć pracę. Ja skończyłam, chciałabym pracować w poradni psychologicznej jako diagnosta i właściwie nie ma na to szans. Pytanie co chcesz po tej psychologii robić? czy chcesz po prostu postudiować rozwojowo, czy masz jakiś plan? Jeśli się interesujesz na tyle, żeby poświęcić jeszcze 5 lat i zdać 10 sesji to ja bym polecała studia pięcioletnie. Na SWPSie są całkiem ok i w trybie zaocznym. Na innych uczelniach są też wieczorowe, więc z pracą połączysz bez problemu, bo to nie jest jakiś bardzo wyczerpujący kierunek. Inna sprawa, że on nie daje praktycznie żadnych możliwości na rynku pracy. Można iść do korpo do HR, ale tam jest ogromna konkurencja, a praca ma z samą psychologią umiarkowanie dużo wspólnego. Do szpitali bardzo trudno sie dostać, etatów mało. To samo z poradniami. Własny gabinet jest możliwy dopiero jak ma się nazwisko i wiele lat praktyki w rożnych placówkach.
Co do psychologii biznesu jako podyplomówki to ma to mały sens. Jeśli nie jesteś psychologiem to taka podyplomówka będzie kursem, a informacje jakie wyniesiesz będą odpowiadały temu, co można przeczytać w ogólnodostępnych książkach. Żadnych technik diagnostycznych cię nie nauczą, bo musiałbyś mieć dyplom psychologa. Podobnie z technikami wpływu na ludzi (chyba, że jakieś zupełne podstawy). Nie bardzo wiem jak psychologia dla biznesu dla niepsychologów ma wyglądać tak żeby miało to jakiś głębszy sens.