Zmienialiście szkołę na inną, w liceum?

[Szczecinianko]

Sama nie wiem. Obecnie jestem w drugiej klasie liceum. Chciałabym od trzeciej klasy zmienić szkołę. W obecnej nie czuję się dobrze. W pierwszej klasie jeszcze było w miarę, ale od drugiej wszystko się pogorszyło. Czułam się taka wyobcowana. Miewałam częste napady paniki. Ale po miesiącu przyznali mi nauczanie indywidualne.
Jest naprawdę dużo plusów takiego nauczania, ale moja wewnętrzna istotka pragnie kontaktów z ludźmi. Nie chcę stać wiecznie na uboczu. Marzy mi się zacząć wszystko od nowa. Myślę, że do wakacji uda mi się poukładać pewne ważne dla mnie rzeczy. Wiem, że do obecnej klasy nie wrócę. Ale czy jest sens rzucać się na głęboką wodę i zmieniać szkołę? Czy może tkwić dalej w obecnej na nauczaniu indywidualnym?
Może ja rzeczywiście nie nadaję się do obcowania wśród ludzi. Choć teraz w końcu ma mi się udać rozwiązać bardzo ważny dla mnie problem, który przez wcześniejsze lata mnie wyniszczał. Ma się wszystko zmienić.
Co mi doradzacie?

[Coco97]

Ja zmieniałam na dwa lata po 1 klasie. Formalności załatwiłam szybciutko, ale wcale nie byłam zadowolona z nowej szkoły i tego, ze podjęłam taką decyzję.

Nie widzę za bardzo sensu przenoszenia się na ostatni rok. Tym bardziej, że ze względu na maturę trwa on o te kilka msc. krócej . Jeżeli masz możliwość kontynuowania indywidualnego to korzystaj. Lepiej przygotujesz się do matury. Powiem Ci, że ja też z chęcią skorzystałabym z tej opcji, ale nie mam do tego żadnych wskazań.

[serenavanderwoodsen]

Hmm...A czy uczęszczasz lub masz możliwość zacząć uczęszczać na jakieś zajęcia grupowe - z języka, rysunku, śpiewu, tańca, wolontariatu, czegokolwiek co cię interesuje? Może pomogłoby ci to sprawdzić się jakby to wyglądało. A jeśli czułabyś, że to jednak maksimum na teraz, to zawsze byłoby jakąś interakcją z ludźmi, której chcesz .
Z tą zmianą szkoły może być różnie, szczególnie w 3 klasie, w twoim przypadku. Może być tak, że będziesz mieć jakieś różnice programowe, co dołoży ci pracy i stresu albo znowu są czasem przypadki, że szkoła/nauczyciel chce utrzymać poziom matur i grozi niedopuszczeniem do matury - co nawet jeśli się ostatecznie nie spełnia, może przysporzyć sporo stresu. Tzn. w sumie to nie wiem, czasem ludzie zakładają tutaj takie tematy, ja takich doświadczeń nie miałam
Dobrze pewnie doradzić ci może też twój terapeuta.
Ja chyba zostałabym przy nauczaniu indywidualnym i ewentualnie robiła coś dodatkowo. A okazję do 'zaczęcia na nowo' będziesz mieć też w sumie na studiach, jeśli się na nie wybierasz .

[LadyLazy]

Powiem tak - jeśli jesteś osobą nieśmiałą, która ma trudności z nawiązywaniem kontaktów, to zmiana szkoły tego w magiczny sposób nie zmieni. Wszystko zależy od ludzi na jakich trafisz. Mogą się okazać bardzo otwarci, sympatyczni, pomóc ci się zaaklimatyzować, ale równie dobrze możesz trafić z deszczu pod rynnę.

Ja się przepisałam na początku drugiej klasy liceum (nie tylko ze względu na towarzystwo, ale to chyba mało istotne), a jestem osobą, która dosyć długo otwiera się na innych. W nowej szkole było miło, wszyscy byli raczej przyjaźnie nastawieni, ale jednocześnie trafiłam na klasę bardzo ze sobą zżytą i miałam wrażenie, że jako nowa osoba nigdy się tam nie odnajdę i zawsze będę lekko wyobcowana. Pewnie nie miałam racji i w końcu stałabym się ''jedną z nich'', ale jakoś zabrakło mi wytrwałości. Przeszłam na nauczanie domowe i nie żałuję, ale fakt faktem, że pewnie ''straciłam'' przez to kilka potencjalnych fajnych wspomnień z czasów szkolnych. Z tym, że ja mam dobrych znajomych i przyjaciół spoza szkoły, z którymi dosyć często się spotykam, więc nie odczuwam tak tego braku towarzystwa.

Rozumiem, że dla ciebie taka samotność może być problemem, ale liceum to nie jedyne miejsce, w którym możesz szukać kontaktu z ludźmi. Podbijam słowa wyżej - okazję na nowy start będziesz miała na studiach czy tam w pracy, zależnie od tego co planujesz po szkole średniej. Tymczasowo rozejrzyj się może właśnie za jakimś wolontariatem, wydarzeniami młodzieżowymi, dodatkowymi zajęciami, może jakieś kursy maturalne od przyszłego roku szkolnego? Myślę, że takie wyjście do ludzi i próba znalezienia znajomych w ten sposób będzie mniej ryzykowna. Nie rezygnowałabym z wygody, jaką ci daje nauczanie indywidualne

[_independent]

Czy uważasz, że jest sens zmiany szkoły w ostatniej klasie? Rok szkolny trwa 8, a nie 10 miesięcy. Poza tym, zmiana szkoły to ogromne zmiany, zamęt, a ostatni rok to przygotowania do matury i potrzeba spokoju.

Jak dla mnie - bez sensu.

[NATALA5214]

Ja się rzuciłam na głęboką wodę i poszłam do liceum do innego miasta gdzie nikogo nie znałam, jednak nie podobało mi się tam a dojazdy były uciążliwe i po niecałych 2 mies. zrezygnowałam. 2 lata chodziłam do liceum w moim mieście, ale miałam problem z dwoma nauczycielkami. Bałam się chodzić na ich lekcje do tego stopnia, że nie miałam apetytu i nie mogłam w nocy spać. Mimo, że się uczyłam i umiałam, to u nich na lekcji wszystko wylatywało mi z głowy. Miałam tak bardzo dosyć, że po szkole w ogóle przestałam wychodzić z domu. Po 2 klasie jak oblałam u jednej z nauczycielek, której się bałam, to zmieniłam na zaoczne liceum i jestem bardzo zadowolona. Za miesiąc kończę. Co prawda więcej trzeba się uczyć samemu, bo zajęcia są 2-3 razy w tyg., ale przestałam się stresować. Problemy z brakiem apetytu i bezsennością minęły. Ja bym na Twoim miejscu zmieniła szkołę. Nauczanie indywidualne odetnie Cię od ludzi. W nowej szkole poznasz nowych ludzi i zaczniesz wszystko od nowa. Jak się teraz tak wyobcujesz, to później np. w pracy będzie Ci ciężko nawiązać kontakt z innymi.