Wakacje bez dziecka.

[lemoorka]

Witam!

Mam problem jak w tytule wątku

Wakacje zbliżają się ku końcowi. Wyjazd z młodym zaliczonym co prawda przed wakacjami. Jednak nie wyobrażałąm sobie inaczej niż z Nim.

Spotykam się teraz ze znajomymi i słucham,że byli gdzieś, a młody w tym czasie był w domu z dziadkami w moim niezbyt czystym mieście.


Moja teściowa też zaproponowałą,że możemy jechac na wczasy na dwa tygodnie i zostawić dziecko u niej. Dodam,że dziekco by było w bloku w promieniu 300 metrów ruchliwej dwupasmówki. Zatkało mnie wtedy, ale widze, że te praktyki są jednak stosowane.

Ja uważam,że wakacje i wyjazd jest dla dziecka by zmieniło powietrze i coś zobaczyło. CHyba bym ryczałą jak bóbr jakbym miałą pojechać nawet w moje ukochane góry i łązić po nich, ale bez maluszka. Staramy się jemu zorganizować czas i albo on gdzieś jedzie z tata albo nas wywozi by korzystać z lata.

Wyjeżdzacie bez dzieci na jak długo i jak duże zostawiacie?

[pieleszka]

póki moje dziecko małe nie wyobrażam sobie wczasów/wakacji bez córki! teraz cały urlop spędziliśmy we trójkę i myślę że przez wiele lat tak jeszcze będzie. jak będzie starsza, w wieku podstawówkowym chciałabym ja wysyłać na kolonie, obozy harcerskie lub coś w tym stylu. wtedy morze nadarzy się okazja wyjechać gdzieś tylko z mężem. ale nie powiedziane, że kolejnego małego dziecka nie będę miała wtedy
czym innym jest dla mnie zostawienie na jedną noc dziecka z dziadkami (chociaż nie lubię i z reguły nie praktykuję ot tak sobie) bo np. my z mężem idziemy na wesele lub dawno zaplanowaną urodzinową imprezę do znajomych.

rozumiem też sytuacje, że np. dzieci w wieku przedszkolnym mają w czasie wakacji miesiąc wolnego, bo przedszkola zamknięte, a rodzic nie może całego miesiąca wziąć wolnego z pracy, więc dziadki się z reguły jakiś czas wtedy wnukami zajmują.

ale tak wracając do tematu - wyjazd urlopowy tylko i wyłącznie z córeczką!!! frajda dla niej i dla mnie (bo w końcu mam cały czas dla niej)

[glamourous]

raczej dzieci bez nas...
moja 4-letnia corka prawie cale wakacje jest z dziadkami w lesie nad jeziorem. wpadaja na dzien - dwa jak sie stesknia a potem znow wyjazd. ja z cala trojka bylam 2 tyg urlopu, potem niestety musialam wrocic do pracy..ale dziec niech korzysta

moglabym moze zostawic dzieciaki i pojechac z mezem na weekend...ale nie mam chetnych na cala trojke wiec taka perspektywa i tak odpada...

[lemoorka]

Napisane przez glamourous

raczej dzieci bez nas...
moja 4-letnia corka prawie cale wakacje jest z dziadkami w lesie nad jeziorem. wpadaja na dzien - dwa jak sie stesknia a potem znow wyjazd. ja z cala trojka bylam 2 tyg urlopu, potem niestety musialam wrocic do pracy..ale dziec niech korzysta

moglabym moze zostawic dzieciaki i pojechac z mezem na weekend...ale nie mam chetnych na cala trojke wiec taka perspektywa i tak odpada...

No właśnie dziecko niech korzysta. Twoje siedzi nad jeziorem w lesie, gdzie ie ma smrodu spalin czy zaduchu wielkomiejskiego. TO rozumiem i zazdroszcze

[Tatyana]

Wakacje bez dziecka? Nie wyobrażam sobie! Jedyny taki czas gdzie rodzice (zwłaszcza zapracowani tatusiowie) mogą poświęcić dziecku w pełni swój czas. Dziecko na każdych wyjazdach lepiej poznaje świat. Rozumiem starsze dziecko, które odnajdzie się na obozie czy u dziadków najlepiej na wsi. Ale myślę, ze z dziećmi warto jeździć dopóki chcą z nami jeździć. Wakacje zespajają rodzinę, edukują nasze dzieci. Jeśli rodzice potrzebują odskoczni to rozumiem jakiś długi weekend wykorzystać na wspólny wyjazd. Ale dwa tygodnie?! Ja sobie nie potrafię wyobrazić tak długiej rozłąki, a nudno zaczęłoby się robić pewnie już drugiego dnia.

[boska latynoska]

Ja nie widzę w tym nic dziwnego. Chętnie wybrałabym się gdzieś z mężem sama, niestety na razie to nie wchodzi w grę, córka ma dopiero 1,5 roku. Może za rok, dwa, da radę coś zorganizować. Wyskoczyłabym chociaż na weekend gdzieś sam na sam z mężem, a córcie zostawiłabym u babci na wsi. To nie wyklucza też wspólnych wakacji razem z dzieckiem

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

ciężko bez dzieci, zawsze wtedy myślę:
- szkoda, że Y. nie ma, jakby mu się tu podobało ...

[Ewelinka13]

Napisane przez lemoorka

Witam!

Mam problem jak w tytule wątku

Wakacje zbliżają się ku końcowi. Wyjazd z młodym zaliczonym co prawda przed wakacjami. Jednak nie wyobrażałąm sobie inaczej niż z Nim.

Spotykam się teraz ze znajomymi i słucham,że byli gdzieś, a młody w tym czasie był w domu z dziadkami w moim niezbyt czystym mieście.


Moja teściowa też zaproponowałą,że możemy jechac na wczasy na dwa tygodnie i zostawić dziecko u niej. Dodam,że dziekco by było w bloku w promieniu 300 metrów ruchliwej dwupasmówki. Zatkało mnie wtedy, ale widze, że te praktyki są jednak stosowane.

Ja uważam,że wakacje i wyjazd jest dla dziecka by zmieniło powietrze i coś zobaczyło. CHyba bym ryczałą jak bóbr jakbym miałą pojechać nawet w moje ukochane góry i łązić po nich, ale bez maluszka. Staramy się jemu zorganizować czas i albo on gdzieś jedzie z tata albo nas wywozi by korzystać z lata.

Wyjeżdzacie bez dzieci na jak długo i jak duże zostawiacie?

Moja skończyła 3 lata w lipcu i nigdy jej z mężem nie zostawiliśmy samej na noc u babci. Przedszkole w sierpniu zamknięte, więc teściowa wzięła urlop i miała u nas zamieszkać przez 2-3 tyg a my do pracy. Ale, ze teściowa wolała być u siebie w domu zaproponowała, ze może Amelę damy do niej. Dla mnie to była szok, choc wiedziałam, ze przecież kiedyś nastapi ten dzień, ze musze ją gdzieś puścić samą. W niedziele ją odwieźliśmy, ja 2 dni ryczałam jak głupia. To była masakra dla mnie, nawet z pracy do domu nie chciało mi sie wracać. W domu cicho, łożeczko puste, zabawki na swoim miejscu, ogólnie masakra z makabrą jak dla mnie. W środę nie wytrzymał mąż, więc pojechał po Amelę i teściową i były u nas. Nastepny tydzień ta sama sytuacja, z tym wyjątkiem,ze ja już nie płakałam, mąż też inaczej podszedł do tej sytuacji, więc stwierdzilismy, ze tyle naszego i poszliśmy w tan . Oj działo się, działo . Po prostu wstąpiła w nas druga młodość, jak za czasów narzeczeństwa. Zachowywaliśmy sie jak nastolatki. Ech pieknie było... A Amela? Amela szcześliwa zmianą środowiska, poznała nowe koleżanki, wybawiła się, z babcią spedzała czas nad wodą, na placach, nie miała czasu sie nudzić i mysleć o nas. Także polecam te kilka dni pobycia z meżem sam na sam. A dziecku też nic nie będzie.

[żurawinka]

Na razie zaliczyłam tylko 24godzinny urlop od dziecięcia, ale za to była z tatą. Nie wyobrażam sobie jednak nie wziąć jej np. na wypad w góry, miałabym zryty beret że nie ma jej z nami, ale to teraz jak ma 2,5 roku. Nie wykluczam że takiego nastolatka chętniej się z domu pozbędę na dłużej

[OYE]

Ogolnie u nas zawsze sa wakacje rodzinne. . Nasze dzieci kochaja podrozowac takze bardzo ciezko by nam bylo ich nie zabrac. Chodz w tym roku dzieci (8 lat I 2 I pol) byli na wakacjach u babci w Pl. My w tym czasie wyskoczylismy na pare dni do Miami I okolic. Ale np za miesiac lecimy cala 4.

Wypad tylko we dwoje jak najbardziej ale nie jak to sa jedyne wakacje czy np 2 tyg a dzieci wtedy w bloku siedza...tragedja...na szczescie nie znam takich przypadkow

[iizabelaa]

Ja bym chciała wyjechać bez dziecka, ale nie mam możliwości

Na ta chwilę raz zostawialiśmy młoda na 30h, jak miała 6 miesięcy.
Ja czasami wyjeżdżam na 24h ale to młoda jest z tatą.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Póki dziecko malutkie, na pewno do 3rż, to nie wyobrażam sobie jechać i bawić się dobrze, a dziecko z kimś tam - nawet z ukochanymi dziadkami. Nie i już. POmijam rzecz jasna imprezy typu ślub/wesele, gdy się dziecko zostawia czy inne jakieś takie, no powiedzmy, odgórne sprawy.

Wakacje - razem, byliśmy z 3latką i wówczas 5miesięczniaczką, odpoczynek od codziennego zamieszania

Natomiast mąż starszą na 3 dni w góry do rodziny zabrał, ja z młodszą zostałam, i starsza zachwycona wsią podejrzewam, że jeśliby za rok była możliwość by pojechała z babcią, to pewnie puszczę, bo też tak... trzymanie na siłę w domu to trochę jak pies ogrodnika młodszej nie, ale starsza będzie miała 4 lata skończone, babcię wielbi nad życie, wieś się spodobała bardzo. Ale to sporo od nas, więc na pewno nie całe wakacje bo nie widzę tego - na 2 mce puścić takiego malucha i nie widzieć, dać komuś na wychowanie? też nie.

[gosia261282]

Wakacje lubię spędzać z dziećmi. Gdybym wyjechała gdzieś na wakacje,by "odpocząć od dzieci",a dzieci zostawiła z kimś to nie czułabym się z tym dobrze. Co innego gdy starsze dziecko miałoby jechać np na kolonie czy z dziadkami gdzieś.

[iizabelaa]

Nam z mężem pozostaje wyjeżdżać osobno hahaha
Ale w sumie wilk syty i owca cala, odpoczniemy a młode z rodzicem, tylko szkoda że tak w małżeństwie nie można pobyć sam na sam.

Ja intensywnie na jesień planuje spa z koleżankami, ale co z tego wyjdzie to nie wiem

Za to babcia obiecała zabrać młode na wakacje ... jak skończy 5 lat

[MoniaK]

Chętnie bym wyjechała na weekend sama z mężem, jednak dwa tygodnie bez dzieci to za długo.

[OYE]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;42401746]Póki dziecko malutkie, na pewno do 3rż, to nie wyobrażam sobie jechać i bawić się dobrze, a dziecko z kimś tam - nawet z ukochanymi dziadkami.\
.[/QUOTE]

a 3 latek to juz mniej wazny i z "kims tam" moze zostac?

[traicionera]

my jak na razie nigdzie bez corki nie wybywaliśmy, nawet na jakies wesele czy cos. W najbliższym czasie nie planujemy wakacji we dwojke, ale za jakieś 2 lata zrobimy chyba taki myk, ze sobie rozbijemy urlop i jeden wyjazd będzie z córcią, a podczas drugiego ona zostanie u dziadków, a my wyruszymy do Barcelony na zaległą podróż poślubną Uwielbiam te miasto, ale nie chce tam na siłę mlodej ciągnąć, bo jednak dzieci nie przepadają za zwiedzaniem, a ja przed sama Sagrada Familia mogłabym pól dnia przesiedzieć i sie gapic (takie male zboczenie).

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez OYE

a 3 latek to juz mniej wazny i z "kims tam" moze zostac?

A widzisz różnicę między roczniakiem a 3 latkiem? Czy tłumaczyć trzeba?

Logiczne, że w pewnym momencie luzuje się nieco pępowinę, i jeśli moja córa starsza uwielbia dziadkow (a tak jest) to jeśliby mi dzisiaj teściowa powiedziała, że na tydzień jedzie na wieś i może młodą brać - puściłabym. Zje sama, w większości sama się ubierze, potrafi się bawić z innymi dziećmi i dorosłymi, nie jest dzikusem, nie jest przesadnie lękliwa i taki okres czasu wytrzymałaby z dala ode mnie czy taty. Młodsze dziecko raczej nie.

I nie chodzi o ważność czy też nieważność dziecka, skąd w ogóle takie przypuszczenie?

[iizabelaa]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;42415764]A widzisz różnicę między roczniakiem a 3 latkiem? Czy tłumaczyć trzeba?

Logiczne, że w pewnym momencie luzuje się nieco pępowinę, i jeśli moja córa starsza uwielbia dziadkow (a tak jest) to jeśliby mi dzisiaj teściowa powiedziała, że na tydzień jedzie na wieś i może młodą brać - puściłabym. Zje sama, w większości sama się ubierze, potrafi się bawić z innymi dziećmi i dorosłymi, nie jest dzikusem, nie jest przesadnie lękliwa i taki okres czasu wytrzymałaby z dala ode mnie czy taty. Młodsze dziecko raczej nie.

I nie chodzi o ważność czy też nieważność dziecka, skąd w ogóle takie przypuszczenie? [/QUOTE]

A wg mnie lękliwość dziecka nie jest związana z wiekiem, tylko raczej z charakterem.
Dla mnie fakt samodzielnego jedzenia czy ubierania nie ma dużo wspólnego z zostawieniem dziecka z kimś. Bo przecież wiadomo, że i tak takim 3 latkiem trzeba się opiekować.

[OYE]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;42415764]A widzisz różnicę między roczniakiem a 3 latkiem? Czy tłumaczyć trzeba?

[/QUOTE]

nie, nie widze.....dlatego nie ma dla mnie znaczenia czy roczek czy 3 latka czy 8 lat, nie zostawiam dziecka z "kims tam" tylko z osoba ktorej ufam, umie sie dziecmi zajac, chce byc z moimi dziecmi i dzieci chca byc z nia. I jesli chodzi o dlugszy czas tak jak wakacje jest to osoba ktora kocha moje dzieci o one kochaja ja.

Chodz moj synek ma dopiero dwa i pol latek wrocil z wakacj bardzo szczesliwy i czesco wspomina ze do babi poleci.

Sadze ze wiele razy rodzice nie rozstaja sie z dziecmi tylko z samolobnych powodow.

[gda]

Ja tak trochę od drugiej strony się wypowiem. Jak miałam 2-14 lat, co roku jeździłam na cały miesiąc w góry z moją ukochaną ciocią (siostrą dziadka). Przyjeżdżali też tam dziadkowie i reszta dalszej rodziny na jakiś czas, ale to ciocia się mną zajmowała. To zawsze były dla mnie wspaniałe wakacje! Ciocia mi mówiła, że jak pierwszy raz z nią pojechałam (kończyłam na tym wyjeździe 2 lata), to kilka razy obudziłam się w nocy z płaczem i "mamą" na ustach, ale ona mnie głaskała po głowie i od razu zasypiałam. Poza tym -zero tęsknoty za rodzicami.



Ale teraz jak mam dziecko, jest dla mnie i męża naturalne, że będziemy jeździć zawsze razem. Jesteśmy teraz rodziną - jednym organizmem. Mężem nacieszyłam się przez lata bycia ze sobą i wiem, że jeszcze będzie niejedna okazja do bycia razem, tylko we dwoje. Ale przez najbliższe lata, będziemy spędzać czas w większym gronie. (Oczywiście nie wykluczam wakacji z dziadkami na działce)

[OYE]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;42415764]
Logiczne, że w pewnym momencie luzuje się nieco pępowinę, i jeśli moja córa starsza uwielbia dziadkow (a tak jest) to jeśliby mi dzisiaj teściowa powiedziała, że na tydzień jedzie na wieś i może młodą brać - puściłabym. Zje sama, w większości sama się ubierze, potrafi się bawić z innymi dziećmi i dorosłymi, nie jest dzikusem, nie jest przesadnie lękliwa i taki okres czasu wytrzymałaby z dala ode mnie czy taty. Młodsze dziecko raczej nie.

I nie chodzi o ważność czy też nieważność dziecka, skąd w ogóle takie przypuszczenie? [/QUOTE]

Poprostu dziwny twoj pierwszy komentarz zostawic dzieci z "kims tam" moim zdaniem dziadkowie nie zaliczaja sie do grupy "ktos tam" i roczniaka nie zostawisz kims tam a 3 latka juz tak......

Jesli chodzi o wiek dziecka zalerzy od dziecka, moj synek jako roczniak byl w PL 3 tyg u babci, teraz jako 2 i pol latek byl ponad 2 miesiace, i byl bardzo szczesliwy

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

"z kimś tam" oznaczało - kogoś tam - dokładnie to i nic ponad to dla jednych dzieci bliski jest dziadek, babcia, dla innych ciotka, ojciec chrzestny czy przyszywana prababcia. I nie, nie oznaczało pierwszej lepszej ledwo co znanej osoby.

Ludzie...

[hania811]

Napisane przez lemoorka

Wyjeżdzacie bez dzieci na jak długo i jak duże zostawiacie?

Czasem zostawiamy i wychodzimy na jedną noc. Pierwszy raz jak miała 3 miesiące- takie wypady mamy co jakiś czas. W sumie ostatnio coraz rzadziej- bo jakoś mnie nie ciągnie do "ludzi" Ja raz wyjechałam na tydzień (mała miała rok i 3 miesiące)- ryczałam przez ten tydzień co najmniej 3 razy dziennie- w tym raz dziennie dławiąc się łzami. Dziecko w tym czasie było z tatą i babciami i świetnie się bawiło.
Ciężko powiedzieć kto bardziej przeżył tą rozłąkę.
Planujemy z mężem że w listopadzie polecimy gdzieś na week na "randkę".

Natomiast typowe wakacje tylko z dzieckiem. Jak miała roczek jechaliśmy na narty- nawet nam babcie proponowały żebyśmy ją zostawili-dla mnie nie wchodziło w grę coś takiego. Teraz na wakacje też lecimy w trójkę. Cieszę się na nie jak nigdy dotąd- właśnie dlatego że lecimy z córą. Kocham na nią patrzeć jak odkrywa świat!

[iizabelaa]

Napisane przez hania811

Planujemy z mężem że w listopadzie polecimy gdzieś na week na "randkę".

zazdroszczę

[traicionera]

Napisane przez hania811

Czasem zostawiamy i wychodzimy na jedną noc. Pierwszy raz jak miała 3 miesiące- takie wypady mamy co jakiś czas. W sumie ostatnio coraz rzadziej- bo jakoś mnie nie ciągnie do "ludzi" Ja raz wyjechałam na tydzień (mała miała rok i 3 miesiące)- ryczałam przez ten tydzień co najmniej 3 razy dziennie- w tym raz dziennie dławiąc się łzami. Dziecko w tym czasie było z tatą i babciami i świetnie się bawiło.
Ciężko powiedzieć kto bardziej przeżył tą rozłąkę.
Planujemy z mężem że w listopadzie polecimy gdzieś na week na "randkę".

Natomiast typowe wakacje tylko z dzieckiem. Jak miała roczek jechaliśmy na narty- nawet nam babcie proponowały żebyśmy ją zostawili-dla mnie nie wchodziło w grę coś takiego. Teraz na wakacje też lecimy w trójkę. Cieszę się na nie jak nigdy dotąd- właśnie dlatego że lecimy z córą. Kocham na nią patrzeć jak odkrywa świat!

Moja teściowa to wręcz upiera się, żebyśmy pojechali na wakacje bez córki, że to żaden wypoczynek z dzieckiem, że bez niej byłoby nam lepiej, a mnie to wkurza bardzo. Nie mogłabym się cieszyć wakacjami, gdyby ona była daleko, szczególnie, że jak na razie czasowo możemy sobie pozwolić tylko na jeden wyjazd z mezem. Ją mogę częściej brać wolne.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[sanetka]

Napisane przez hania811

Czasem zostawiamy i wychodzimy na jedną noc. Pierwszy raz jak miała 3 miesiące- takie wypady mamy co jakiś czas. W sumie ostatnio coraz rzadziej- bo jakoś mnie nie ciągnie do "ludzi" Ja raz wyjechałam na tydzień (mała miała rok i 3 miesiące)- ryczałam przez ten tydzień co najmniej 3 razy dziennie- w tym raz dziennie dławiąc się łzami. Dziecko w tym czasie było z tatą i babciami i świetnie się bawiło.
Ciężko powiedzieć kto bardziej przeżył tą rozłąkę.
Planujemy z mężem że w listopadzie polecimy gdzieś na week na "randkę".

Natomiast typowe wakacje tylko z dzieckiem. Jak miała roczek jechaliśmy na narty- nawet nam babcie proponowały żebyśmy ją zostawili-dla mnie nie wchodziło w grę coś takiego. Teraz na wakacje też lecimy w trójkę. Cieszę się na nie jak nigdy dotąd- właśnie dlatego że lecimy z córą. Kocham na nią patrzeć jak odkrywa świat!

Dlatego ja też lubię jeździć z dziećmi.

Ale przyznam że gdyby np babcia zaproponowała że się nimi zajmie to bez wahania wyskoczyłabym tylko z mężem na kilka dni w góry

[Glodomorek]

Ciut starsze dziecko zostawiłabym na noc np u babci. Ale na tydzień nie, ani na dłużej. Co innego weekend a co innego 2tygodniowe wczasy.

[vioris]

A ja raz zostawilam córkę teraz na tydzień jak ma już 7 lat z babcia na wsi i wyłam po 3 dniach

A zwykle robimy tak, że zabieramy na wakacje którąś babcię i ona zajmuje się córką czasem w ciągu dnia a potem w nocy a my możemy prowadzić bogate życie nocne na wczasach wilk syty i owca cała

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Makarena82]

Rozdzielam urlop - połowę spędzam tylko z mężem, a połowę wszyscy razem - z synkiem. Czasem zdarza się, że na weekend zostawiamy go u którychś z dziadków. U mnie to się sprawdza

Napisane przez vioris

A zwykle robimy tak, że zabieramy na wakacje którąś babcię i ona zajmuje się córką czasem w ciągu dnia a potem w nocy a my możemy prowadzić bogate życie nocne na wczasach wilk syty i owca cała

O, to też jest dobry pomysł !