Czy ktoś z Was jest na Drodze Neokatechumenalnej?

[Deede]

Napisane przez sine.ira

No to teraz nie rozumiem. Skoro nie umiesz sobie radzić ze wszystkim sama, to oznacza że ta organizacja Cię w czymś wyręcza ? Dlaczego tam należysz, co Ci to daje ?
Poza tym dziwi mnie, że kierujesz się w życiu jakimiś zasadami, przyjmujesz jakiś światopogląd a nie umiesz jasno określić na czym to wszystko de facto polega i jak dokładnie przejawia się w życiu codziennym. Skoro tak jest, to faktycznie można podejrzewać, że jesteś manipulowana.

Przecież każda religia manipuluje i wyręcza w czymś wiernych, no co ty Jak ktoś chcę się podkładać i tego potrzebuje - jego sprawa - ma do tego prawo.. Na siłę ludzi nie zbawisz..
Yo

[cava]

Napisane przez paula78

sugerujesz ze cala reszta nie panuje nad soba i swoim zyciem ?

Sugeruję, że jej droga jest tak samo dobra jak Twoja droga, o ile obie sa wybrane świadomie i nie opierają się na krzywdzeniu innych a umozliwiają samodoskonalenie się.

+ to też rodzaj dojrzałości- umiejętność akceptowania i nie umniejszania wyborów innych ludzi, w celu dowartościowania swojego stylu życia.


Inna sprawa, ze faktycznie, uważam że wielu ludzi grzmiących o rzekomej wolności i własnych wyborach, po prostu bezwolnie poddaje się owczemu pędowi "stylu życia" lansowanemu przez kolorowe pisemka dla kobiet.

[marta_d1]

Napisane przez Deede

Przecież każda religia manipuluje i wyręcza w czymś wiernych, no co ty Jak ktoś chcę się podkładać i tego potrzebuje - jego sprawa - ma do tego prawo.. Na siłę ludzi nie zbawisz..
Yo

A w czym wyręcza? I nie mam nikogo zamiaru zbawiać, zresztą już to napisałam wcześniej.

[Deede]

Napisane przez marta_d1

A w czym wyręcza? I nie mam nikogo zamiaru zbawiać, zresztą już to napisałam wcześniej.

Oj nie o to mi chodzi. Mój stosunek do religii (wszelkich) jest.. Hm, no powiedzmy, że lekceważący. Natomiast nie widzę sensu krytykowania twojego wyboru, bo masz do niego prawo (jak i ja do swojego) i założyłaś wątek, gdzie z góry wiadomo, że jesteś osoba wierzącą. Nie widzę wiec sensu byśmy dyskutowali o sensie wierzenia czy nie, bo zakładamy, że ten, kto tu wchodzi, ma podobne podejście do twojego (czyli też jest wierzący). Więc to nie był "wąt" do ciebie

[marta_d1]

Napisane przez Deede

Oj nie o to mi chodzi. Mój stosunek do religii (wszelkich) jest.. Hm, no powiedzmy, że lekceważący. Natomiast nie widzę sensu krytykowania twojego wyboru, bo masz do niego prawo (jak i ja do swojego) i założyłaś wątek, gdzie z góry wiadomo, że jesteś osoba wierzącą. Nie widzę wiec sensu byśmy dyskutowali o sensie wierzenia czy nie, bo zakładamy, że ten, kto tu wchodzi, ma podobne podejście do twojego (czyli też jest wierzący). Więc to nie był "wąt" do ciebie

Ok rozumiem. Ale jak widać nawet na Twoim przykładzie, nie wszyscy wchodzący na ten watek mają podobne podejście do wiary jak ja. Co mi nie przeszkadza, do póki mnie bezpodstawnie nie atakują. Nie mówie, że Ty to robisz.

[Deede]

Napisane przez marta_d1

Ok rozumiem. Ale jak widać nawet na Twoim przykładzie, nie wszyscy wchodzący na ten watek mają podobne podejście do wiary jak ja. Co mi nie przeszkadza, do póki mnie bezpodstawnie nie atakują. Nie mówie, że Ty to robisz.

Weszłam z czystej ciekawości..

[paula78]

Napisane przez cava

Sugeruję, że jej droga jest tak samo dobra jak Twoja droga, o ile obie sa wybrane świadomie i nie opierają się na krzywdzeniu innych a umozliwiają samodoskonalenie się.

+ to też rodzaj dojrzałości- umiejętność akceptowania i nie umniejszania wyborów innych ludzi, w celu dowartościowania swojego stylu życia.


Inna sprawa, ze faktycznie, uważam że wielu ludzi grzmiących o rzekomej wolności i własnych wyborach, po prostu bezwolnie poddaje się owczemu pędowi "stylu życia" lansowanemu przez kolorowe pisemka dla kobiet.

tak czy śmak nie nie potrzebuje wiary w kogos/cos aby życ a wszelkiego rodzaju organizacje bazujace na wierze/lęku przed nieznanym /smiercia itp kojarza mi sie z sektami i wyzyskiem naiwnych.

[rabid]

Napisane przez cava

Inna sprawa, ze faktycznie, uważam że wielu ludzi grzmiących o rzekomej wolności i własnych wyborach, po prostu bezwolnie poddaje się owczemu pędowi "stylu życia" lansowanemu przez kolorowe pisemka dla kobiet.

To ciekawe, bo to właśnie religia jest najwygodniejszą możliwością, bezwolnym poddawaniem się owczemu pędowi, płynięciem po najmniejszej linii oporu, bezkrytycznym przyjmowaniem stwierdzeń od ludzi których szanujemy tylko dlatego, że ich szanujemy. Nie tak łatwo odrzucić najprostsze odpowiedzi na najtrudniejsze pytania, optymistyczną wizję niebiańskich przyjemności i wszystkie tego typu rzeczy o których słyszymy od urodzenia i stwierdzić, że moje życie zależy przede wszystkim ode mnie i od moich decyzji a nie od czyjejś woli.

[coldold]

Napisane przez marta_d1

Ja nie pisałam, że organizacja mnie wyręcz. Nie pisze tez, że Bóg mnie wyręcza. Poprostu żyje mi sie lepiej ze świadomością, że jet ktos kto kocha mnie miłością bezwarunkowa, zawsze i wszędzie. Do kogo mogę sie zwrócic. I tym kims jest Bóg.
Tz. czego nie potrafie okreslic? zadaj mi komkretne pytanie. Nie nie jestem manipulowana, bo to nie sekta.

Więc ja zadam, na jakiej podstawie poznajecie wolę Bożą?
Wiem, że pytanie już padło, ale nie dałaś konkretnej odpowiedzi.

[marta_d1]

Napisane przez rabid

To ciekawe, bo to właśnie religia jest najwygodniejszą możliwością, bezwolnym poddawaniem się owczemu pędowi, płynięciem po najmniejszej linii oporu, bezkrytycznym przyjmowaniem stwierdzeń od ludzi których szanujemy tylko dlatego, że ich szanujemy. Nie tak łatwo odrzucić najprostsze odpowiedzi na najtrudniejsze pytania, optymistyczną wizję niebiańskich przyjemności i wszystkie tego typu rzeczy o których słyszymy od urodzenia i stwierdzić, że moje życie zależy przede wszystkim ode mnie i od moich decyzji a nie od czyjejś woli.

Uwierz mi nie jest to płynięcie po najmniejszej linii oporu. Bo trzymanie sie zasad, postępowanie zgodnie z przykazaniami nie jest łatwe.Jesli było by to takie proste to wszyscy by postępowali dobrze. Własnie bardzo prosto jest odrzucić to wszystko o czym piszesz. Żyć spokojnie, bez ograniczeń. Jesli nie wierzysz w Boga to nie mam sensu abym uświadamiała Ci, że tak naprawdę nic nie zalezy od Ciebie.
coldold np: czytając Biblie. Tam znajdziesz odpowiedź na to jak postępować. Modlę się o mądrość, o to aby podjąć dobra decyzje. Oczywiście nie raz postępuje tak jak mi jest wygodnie, ale z czasem okazuje sie, ze to było złe.
Powiedz mi prosze gdzie Biblia naucza, że życie jest w naszych rekach?

[coldold]

Napisane przez rabid

To ciekawe, bo to właśnie religia jest najwygodniejszą możliwością, bezwolnym poddawaniem się owczemu pędowi, płynięciem po najmniejszej linii oporu, bezkrytycznym przyjmowaniem stwierdzeń od ludzi których szanujemy tylko dlatego, że ich szanujemy. Nie tak łatwo odrzucić najprostsze odpowiedzi na najtrudniejsze pytania, optymistyczną wizję niebiańskich przyjemności i wszystkie tego typu rzeczy o których słyszymy od urodzenia i stwierdzić, że moje życie zależy przede wszystkim ode mnie i od moich decyzji a nie od czyjejś woli.

Nie wiem, która religia tego naucza. Biblia podkreśla, że życie jest w naszych rękach.

---------- Dopisano o 17:29 ---------- Poprzedni post napisano o 17:26 ----------

Napisane przez marta_d1

Uwierz mi nie jest to płynięcie po najmniejszej linii oporu. Bo trzymanie sie zasad, postępowanie zgodnie z przykazaniami nie jest łatwe.Jesli było by to takie proste to wszyscy by postępowali dobrze. Własnie bardzo prosto jest odrzucić to wszystko o czym piszesz. Żyć spokojnie, bez ograniczeń. Jesli nie wierzysz w Boga to nie mam sensu abym uświadamiała Ci, że tak naprawdę nic nie zalezy od Ciebie.
coldold np: czytając Biblie. Tam znajdzies odpowiedź na to jak postępować. Modlę się o mądrość, o to aby podjąć dobra decyzje. Oczywiście nie raz postepuje tak jak mi jest wygodnie, ale z czasem okazuje sie, ze to było złe.

To wspaniale, że posługujesz się Biblią, więc mamy płaszczyznę porozumienia.

Powiedz jeszcze skąd nazwa tej drogi?

[Deede]

To teraz wsadzę kij w szprychy - rozumiem zatem, że żadna z was tu "żyjących po swojemu i wg siebie" nie weźmie ślubu kościelnego i dzieci chrzcić też nie będzie..?

[coldold]

Napisane przez Deede

To teraz wsadzę kij w szprychy - rozumiem zatem, że żadna z was tu "żyjących po swojemu i wg siebie" nie weźmie ślubu kościelnego i dzieci chrzcić też nie będzie..?

no trafiłaś w sedno.

[marta_d1]

Napisane przez coldold

To wspaniale, że posługujesz się Biblią, więc mamy płaszczyznę porozumienia.

Powiedz jeszcze skąd nazwa tej drogi?

W pierwotnym Kościele katechumeni byli przygotowywani do chrztu. Przechodzili pewna drogę i potem podejmowali decyzje czy chcą byc chrześcijanami czy nie. We współczesnym Kościele chrzest otrzymując większości małe dzieci. Przez Drogę dorastamy do chrztu tz. nikt nie jest chrzczony na nowo oczywiście, ale dojrzewa sie do w pełni świadomego chrześcijaństwa. Jest to odkrycie ogromniej wartości chrztu. Mozna powiedziec, że jest sie kandydatem na chrześcijanina. Nie wiem czy dobrze to wyjaśniłam.

[coldold]

Napisane przez marta_d1

W pierwotnym Kościele katechumeni byli przygotowywani do chrztu. Przechodzili pewna drogę i potem podejmowali decyzje czy chcą byc chrześcijanami czy nie. We współczesnym Kościele chrzest otrzymując większości małe dzieci. Przez Drogę dorastamy do chrztu tz. nikt nie jest chrzczony na nowo oczywiście, ale dojrzewa sie do w pełni świadomego chrześcijaństwa. Jest to odkrycie ogromniej wartości chrztu. Mozna powiedziec, że jest sie kandydatem na chrześcijanina. Nie wiem czy dobrze to wyjaśniłam.

Czyli ta droga podważa słuszność chrztu w wieku niemowlęcym?

[Deede]

Napisane przez marta_d1

W pierwotnym Kościele katechumeni byli przygotowywani do chrztu. Przechodzili pewna drogę i potem podejmowali decyzje czy chcą byc chrześcijanami czy nie. We współczesnym Kościele chrzest otrzymując większości małe dzieci. Przez Drogę dorastamy do chrztu tz. nikt nie jest chrzczony na nowo oczywiście, ale dojrzewa sie do w pełni świadomego chrześcijaństwa. Jest to odkrycie ogromniej wartości chrztu. Mozna powiedziec, że jest sie kandydatem na chrześcijanina. Nie wiem czy dobrze to wyjaśniłam.

Wg mnie to ma sens. Jeden z moich głównych zarzutów do KK jest chrzczenie maleńkich dzieci - czy ktoś chce czy nie - od razu wsadzają go do danej religii. Czasami wbrew późniejszej woli. To żaden wybór. Do tego wejścia w daną religię powinno się dojrzeć i podjąć samodzielną decyzję. Ale to tak trochę BTW..

[marta_d1]

Napisane przez coldold

Czyli ta droga podważa słuszność chrztu w wieku niemowlęcym?

Nie, nie tego nie powiedziałam tz. nie napisałam. Chrzest jest łaską, ale chodzi o to jak ta łaskę sie wykorzysta w dalszym, już dorosłym życiu.

[coldold]

Napisane przez marta_d1

Nie, nie tego nie powiedziałam tz. nie napisałam. Chrzest jest łaską, ale chodzi o to jak ta łaskę sie wykorzysta w dalszym, już dorosłym życiu.

To dlaczego Jezus był ochrzczony w wieku 29 lat?

[marta_d1]

Napisane przez coldold

To dlaczego Jezus był ochrzczony w wieku 29 lat?

Nie wiem. Nie jestem teologiem, nie chcę pisać bzdur. Nie wnikam w teologie. Jestem na Drodze bo widze na niej jak Bóg działa, jak zmienia ludzkie życie.

[coldold]

Napisane przez marta_d1

Nie wiem. Nie jestem teologiem, nie chcę pisać bzdur. Nie wnikam w teologie. Jestem na Drodze bo widze na niej jak Bóg działa, jak zmienia ludzkie życie.

To nie jest wiedza zarezerwowana dla teologa. To sprawa, która naświetla nam wzór postępowania, skoro Jezus powiedział, że mamy iść DOKŁADNIE Jego śladami, to znaczy, że trzeba te ślady zbadać.

Nie odpowiedziałaś skąd nazwa drogi.

[paula78]

Napisane przez Deede

Wg mnie to ma sens. Jeden z moich głównych zarzutów do KK jest chrzczenie maleńkich dzieci - czy ktoś chce czy nie - od razu wsadzają go do danej religii. Czasami wbrew późniejszej woli. To żaden wybór. Do tego wejścia w daną religię powinno się dojrzeć i podjąć samodzielną decyzję. Ale to tak trochę BTW..

Zauwaz ,ze taki maluch to dla kosciola kolejna owieczka do pouczania i kolejny portfel.
a to ze ta owieczka za lat 20 moze wystapic z kosciola to juz inna sprawa ,maly % wysetpuje bo :nie wie ze moze lub dla swietego spokoju nie wystepuje bo slub koscileny,bo co powie babcia itd,taka nasza polska tradycja byc w ksiedze koscielnej,brac lsuby koscielne a na forum opluwac KK i zagladac innym w macice i kieszenie.

[marta_d1]

Napisane przez coldold

To nie jest wiedza zarezerwowana dla teologa. To sprawa, która naświetla nam wzór postępowania, skoro Jezus powiedział, że mamy iść DOKŁADNIE Jego śladami, to znaczy, że trzeba te ślady zbadać.

Nie odpowiedziałaś skąd nazwa drogi.

Opowiedziałam Ci skąd nazwa, troche wyżej. Neo znaczy nowych, katechumenat to rodzaj kandydata, chrześcijanina. Myśle, że DOKŁADNIE to rodzaj nadinterpretacji. Przecież nigdzie nie jest napisane, że mamy rozmnażać chleb i uleczać chorych bo tak postępował Jezus. Iśc jego droga to według mnie postepowac zgodnie z wola Boga, tak jak on to robił, dawac świadectwo, kochać bliźniego, nauczać.
Paula- o chrzcie decydują rodzice. Jesli nie chcą ochrzcić dziecka to nikt ich do tego nie zmusza. Jeśli są ateistami to postępują tak, bo takie maja zasady i maja w pewnym sensie odwagę by sie ich trzymać. Ci którzy sa w kościele bo boja sie opinji babci, dziadka, ciotki , wujka a nie dlatego bo chca, sa poprostu tchórzami.

[diamentowa]

Napisane przez Deede

To teraz wsadzę kij w szprychy - rozumiem zatem, że żadna z was tu "żyjących po swojemu i wg siebie" nie weźmie ślubu kościelnego i dzieci chrzcić też nie będzie..?

Gdybym kiedykolwiek miała brać ślub to wzięłabym kościelny mimo, że jestem ateistką. Dla tradycji, a nie dlatego, że wstydzę się przyznać, że nie wierzę. Chcialabym białą suknię i te wszystkie bajery, kościół ma fajną atmosferę idealną imo do takiej ceremonii. Dla mnie to budynek jak każdy inny. Chrzest, komunię, bierzmowanie mam. Na religię też chodziłam. Może ktoś uważa, że przez to nie szanuję kościoła ale nie jest tak. Mam inne podejście do niego i tyle.

Co do chrzczenia dzieci, zastanowię się nad tym. Jest kilka "za" i "przeciw".

[coldold]

Napisane przez marta_d1

Opowiedziałam Ci skąd nazwa, troche wyżej. Neo znaczy nowych, katechumenat to rodzaj kandydata, chrześcijanina. Myśle, że DOKŁADNIE to rodzaj nadinterpretacji. Przecież nigdzie nie jest napisane, że mamy rozmnażać chleb i uleczać chorych bo tak postępował Jezus. Iśc jego droga to według mnie postepowac zgodnie z wola Boga, tak jak on to robił, dawac świadectwo, kochać bliźniego, nauczać.
Paula- o chrzcie decydują rodzice. Jesli nie chcą ochrzcić dziecka to nikt ich do tego nie zmusza. Jeśli są ateistami to postępują tak, bo takie maja zasady i maja w pewnym sensie odwagę by sie ich trzymać. Ci którzy sa w kościele bo boja sie opinji babci, dziadka, ciotki , wujka a nie dlatego bo chca, sa poprostu tchórzami.

A gdyby było tak napisane, to byś to robiła? Przecież człowiek nie potrafi dokonywać cudów.
Ale masz rację, wykonywanie woli Boga, to na pewno chodzenie śladami Jezusa.
A co według Neokatechumenina (?) jest wolą Boga?

[marta_d1]

Napisane przez coldold

A gdyby było tak napisane, to byś to robiła? Przecież człowiek nie potrafi dokonywać cudów.
Ale masz rację, wykonywanie woli Boga, to na pewno chodzenie śladami Jezusa.
A co według Neokatechumenina (?) jest wolą Boga?

Bóg wie, że człowiek nie umie dokonywać cudów dlatego tego od nas nie wymaga. Napisane jest, że Bóg nigdy nie daje nam zadań, doświadczeń ponad nasze siły.
Nie mogę pisać co według Neo jest wola Boga, bo jest to wspólnota wenatrz KK a więc kierująca sie dokłądnie tymi samymi zasadami. Tak więc: zycie zgodnie z nauka koscioła a przede wszystkim zgodnie z Ewangelią. Czyli poprostu przestrzeganie przykazań- to jest fundament postępowania zgodnie z wola Boga.

[coldold]

Napisane przez marta_d1

Bóg wie, że człowiek nie umie dokonywać cudów dlatego tego od nas nie wymaga. Napisane jest, że Bóg nigdy nie daje nam zadań, doświadczeń ponad nasze siły.
Nie mogę pisać co według Neo jest wola Boga, bo jest to wspólnota wenatrz KK a więc kierująca sie dokłądnie tymi samymi zasadami. Tak więc: zycie zgodnie z nauka koscioła a przede wszystkim zgodnie z Ewangelią. Czyli poprostu przestrzeganie przykazań- to jest fundament postępowania zgodnie z wola Boga.

Czyli uważasz, że nauki kościoła są zgodne z Biblią?

[marta_d1]

Napisane przez coldold

Czyli uważasz, że nauki kościoła są zgodne z Biblią?

Uważam ,że zgodne, słuszne i prawdziwe sa nauki mówiące o postępowaniu zgodnie z Biblią. Dla mnie to jest najważniejsze, to jest mój fundament wiary.

[coldold]

Napisane przez marta_d1

Uważam ,że zgodne, słuszne i prawdziwe sa nauki mówiące o postępowaniu zgodnie z Biblią. Dla mnie to jest najważniejsze, to jest mój fundament wiary.

Nie rozumiem. Napisałaś, że wolą Boga jest życie zgodnie z naukami kościoła i Ewangelią, czy postawienie między tymi sprawami znaku równości jest na wyrost?
Czy po prostu wybierasz sobie nauki kościoła, które są zgodne z Biblią, a eliminujesz te, które nie są?

[marta_d1]

Napisane przez coldold

Nie rozumiem. Napisałaś, że wolą Boga jest życie zgodnie z naukami kościoła i Ewangelią, czy postawienie między tymi sprawami znaku równości jest na wyrost?
Czy po prostu wybierasz sobie nauki kościoła, które są zgodne z Biblią, a eliminujesz te, które nie są?

Nauki kościoła nie zgodne z Biblią-to sie wyklucza, nie sądzisz?

[coldold]

Napisane przez marta_d1

Nauki kościoła nie zgodne z Biblią-to sie wyklucza, nie sądzisz?

Powinno się wykluczać. Ale znam przykłady niezgodności.