Jest jeszcze dla nas szansa??? ;( - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-12-27, 12:39   #1
weronika581
Przyczajenie
 
Avatar weronika581
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 9
Unhappy

Jest jeszcze dla nas szansa??? ;(


Witajcie!!!
postanowiłam tu opisać moj wielki problem gdyż mam nadzieje, że mi coś doradzicie, pomożecie zrozumieć gdzie popełniłam błąd
Mam 22 lata jestem mężatką od 4 lat,mam 2 cudownych dzieci co prawda pierwszy syn był nieplanowany ale wzieliśmy ślub z miłości. Mój mąż był kochany dopoki się nie pobraliśmy.
Głownym powodem kłotni jest jego nadopiekuńcza mamusia, a on niepotrafi jej niczego odmówić, ja niemogę mieć innego zdania niż ona bo jeszcze zrobiłabym jej przykrość...Czasami wraca z pracy i jedzie prosto do niej na kawke a ja siedze sama w domu z dziećmi... wraca w nocy, i kładzie się spac a rano do pracy.Niemamy czasu na rozmowę, na czas dla siebie.Niedawno urodziłam drugie dziecko-planowane myślalam, że ono nas do siebie zbliży ale gdzie tam!!!!! Jest jeszcze gorzej. W ciąży przytyłam 20kg (już prawie schudłam do swojej wagi) ale wnerwach mowi mi, że jestem gruba, że wygladam jak słonica, berta, kolos, że jestem straszna... -boli (teraz waże 68kg przy wzroście 168) potem ochłonie i przeprasza ale ja nie mogę patrzeć w lustro!!!
W nerwach potrafi mnie uderzyć, popychać, trzaskać drzwiami, rzucać czymś we mnie .... a dzieic na to patrzą. Jest nie possprzątane czy niemam wyprane jego ulubionych spodni to słyszę jak pod nosem mnie wyzywa od ku****w. Potem przemyśli i przeprasza. Sama muszę sie martwić o opał, jego to nieobchodzi, że jest nam zimno!!! Jak próbowałam powiedziec to jego rodzicom, to zwalał winę na mnie, że ja zaczęłam go wyzywać czy, że pierwsza go uderzyłam a on mi tylko oddaje tzn nie przyzna się , że mnie uderzył tylko mówi, że przytrzyma mnie za rękę żebym go nie okładała. Oni mu wierzą! Swoim rodzicom nie powiem, bo powiedzą, że mam go wyrzucić, wziaść rozwód itd a ja chcę żeby się zmienił. Boję się, że kiedys bedę żałować!!!
Najgorsze jest to , że jego rodzina myśli, że to ja jestem wariatką!!! tak ma im wgadane. Mieszkamy u mnie tzn na jednym podwórku z moimi rodzicami, probowałam go zmusić zeby sie wyprowadził na jakiś czas chociaż ale to na nic.Mowi, że za dużo tu wrzucił kasy, wybudował dom, ma tu swój warsztat i tak poprostu tego tu niezostawi.
wiem, że wina lezy po obu stronach niemam łatwego charakteru, nichcę mu usługiwać na każdym kroku jak robiła to jego mama, czasem zrobie awanturę, że np. umyłam podłogę a on wzał w butach czy coś takiego!!!
W głebi serca nadal go kocham.Opisałam w skrócie te straszne rzeczy-Sa też dni ze potrafi być normalny, kochany czuły. Drugi problem to alkohol tzn nie pije dużo ale za to codziennie musi wypić ze 2-3 piwa, niwwiem co o tym mysleć wyolbrzymiam??? Niechę go zostwiać, tylko porządnie nastraszyć, marzę żeby był taki jak kiedyś....
weronika581 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-27, 12:52   #2
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: Jest jeszcze dla nas szansa??? ;(

"Swoim rodzicom nie powiem, bo powiedzą, że mam go wyrzucić, wziaść rozwód itd a ja chcę żeby się zmienił."- JAK MOŻNA tak sobie i dzieciom pieprzyć życie??? A raczej sobie marnuj, ale w czym zawiniły dzieci??? Mąż ma cię w dupie, wyzywa, poniża, uderzy, a ty zastanawiasz się, czy być z nim???
Miałaś TYLKO 18 lat, jak wychodziłaś za mąż, na dodatek powodem była ciąża, teraz masz już 2 dzieci i co??? Chcesz czekać, aż będzie 5, by zacząć się zastanawiać, kiedy tak zmarnowałaś sobie i dzieciom życie????

Bądź z nim dalej, skończysz jako żona alkoholika, a dzieci będą dorastać jako DDA, widząc, ze matka to ktoś, z kim zupełnie nie można się dogadać.

Aha, nie nastraszysz go, bo nie ma w tobie determinacji, żeby coś zmienić, ty chcesz dalej z takim śmieciem być.
I wiesz co? Nie wierzę w gadki "było cudnie, zmienił się po ślubie", bo sama zbyt długo jestem mężatką i mam też 2 dzieci- i co? mąż taki jak był, jest, a nawet lepszy.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-27, 12:58   #3
Merys
Zakorzenienie
 
Avatar Merys
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
Dot.: Jest jeszcze dla nas szansa??? ;(

Cytat:
Napisane przez weronika581 Pokaż wiadomość
Witajcie!!!
postanowiłam tu opisać moj wielki problem gdyż mam nadzieje, że mi coś doradzicie, pomożecie zrozumieć gdzie popełniłam błąd
Mam 22 lata jestem mężatką od 4 lat,mam 2 cudownych dzieci co prawda pierwszy syn był nieplanowany ale wzieliśmy ślub z miłości. Mój mąż był kochany dopoki się nie pobraliśmy.
Głownym powodem kłotni jest jego nadopiekuńcza mamusia, a on niepotrafi jej niczego odmówić, ja niemogę mieć innego zdania niż ona bo jeszcze zrobiłabym jej przykrość...Czasami wraca z pracy i jedzie prosto do niej na kawke a ja siedze sama w domu z dziećmi... wraca w nocy, i kładzie się spac a rano do pracy.Niemamy czasu na rozmowę, na czas dla siebie.Niedawno urodziłam drugie dziecko-planowane myślalam, że ono nas do siebie zbliży ale gdzie tam!!!!! Jest jeszcze gorzej. W ciąży przytyłam 20kg (już prawie schudłam do swojej wagi) ale wnerwach mowi mi, że jestem gruba, że wygladam jak słonica, berta, kolos, że jestem straszna... -boli (teraz waże 68kg przy wzroście 168) potem ochłonie i przeprasza ale ja nie mogę patrzeć w lustro!!!
W nerwach potrafi mnie uderzyć, popychać, trzaskać drzwiami, rzucać czymś we mnie .... a dzieic na to patrzą. Jest nie possprzątane czy niemam wyprane jego ulubionych spodni to słyszę jak pod nosem mnie wyzywa od ku****w. Potem przemyśli i przeprasza. Sama muszę sie martwić o opał, jego to nieobchodzi, że jest nam zimno!!! Jak próbowałam powiedziec to jego rodzicom, to zwalał winę na mnie, że ja zaczęłam go wyzywać czy, że pierwsza go uderzyłam a on mi tylko oddaje tzn nie przyzna się , że mnie uderzył tylko mówi, że przytrzyma mnie za rękę żebym go nie okładała. Oni mu wierzą! Swoim rodzicom nie powiem, bo powiedzą, że mam go wyrzucić, wziaść rozwód itd a ja chcę żeby się zmienił. Boję się, że kiedys bedę żałować!!!
Najgorsze jest to , że jego rodzina myśli, że to ja jestem wariatką!!! tak ma im wgadane. Mieszkamy u mnie tzn na jednym podwórku z moimi rodzicami, probowałam go zmusić zeby sie wyprowadził na jakiś czas chociaż ale to na nic.Mowi, że za dużo tu wrzucił kasy, wybudował dom, ma tu swój warsztat i tak poprostu tego tu niezostawi.
wiem, że wina lezy po obu stronach niemam łatwego charakteru, nichcę mu usługiwać na każdym kroku jak robiła to jego mama, czasem zrobie awanturę, że np. umyłam podłogę a on wzał w butach czy coś takiego!!!
W głebi serca nadal go kocham.Opisałam w skrócie te straszne rzeczy-Sa też dni ze potrafi być normalny, kochany czuły. Drugi problem to alkohol tzn nie pije dużo ale za to codziennie musi wypić ze 2-3 piwa, niwwiem co o tym mysleć wyolbrzymiam??? Niechę go zostwiać, tylko porządnie nastraszyć, marzę żeby był taki jak kiedyś....
On nie bedzie taki jak kiedys i nawet na to nie licz. Ten alkoholik zneca sie nad Toba psychicznie i fizycznie. I kto wie, czy kiedys nie podniesie reki na ktores z dzieci. Rada ode mnie, wyrzuc ta mende na zbity pysk i idz do psychologa.
Merys jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-27, 13:01   #4
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: Jest jeszcze dla nas szansa??? ;(

Plus: jakaś podwójna, potrójna antykoncepcja, bo jeśli w wieku 22 lat ma się już 2 dzieci, to co będzie później, gdy jeszcze przed nią okres rozrodczy to ponad 20 lat????
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-27, 13:04   #5
sweet_chocolate
Zakorzenienie
 
Avatar sweet_chocolate
 
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Wiadomości: 50 391
Dot.: Jest jeszcze dla nas szansa??? ;(

Myślę, że jednak powinnaś powiedzieć o tym swoim rodzicom. Powinni Cię wspierać. Co do męża to bardzo współczuję. Skoro zachowuje się tak już teraz to co będzie dalej? A jeżeli będzie bić nie tylko Ciebie ale i dzieci? Powiedz szczerze - czy go kochasz? Bo myślę, ze jeżeli Twoje uczucia nie są silne, to łatwiej będzie od niego odejść i sama wychować dzieci. Uwierz, znam przypadki gdzie kobieta świetnie radzi sobie sama i jest szczęśliwsza, niż wtedy gdy musiała sama sobie ze wszystkim radzić i jeszcze zarabiać na męża i służyć mu we wszystkim...
__________________
26.06. 2015 - "TAK"
27.05.2017 -
sweet_chocolate jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-27, 13:05   #6
***luna
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
Dot.: Jest jeszcze dla nas szansa??? ;(

Cytat:
Napisane przez weronika581 Pokaż wiadomość
Witajcie!!!
postanowiłam tu opisać moj wielki problem gdyż mam nadzieje, że mi coś doradzicie, pomożecie zrozumieć gdzie popełniłam błąd
Mam 22 lata jestem mężatką od 4 lat,mam 2 cudownych dzieci co prawda pierwszy syn był nieplanowany ale wzieliśmy ślub z miłości. Mój mąż był kochany dopoki się nie pobraliśmy.
Głownym powodem kłotni jest jego nadopiekuńcza mamusia, a on niepotrafi jej niczego odmówić, ja niemogę mieć innego zdania niż ona bo jeszcze zrobiłabym jej przykrość...Czasami wraca z pracy i jedzie prosto do niej na kawke a ja siedze sama w domu z dziećmi... wraca w nocy, i kładzie się spac a rano do pracy.Niemamy czasu na rozmowę, na czas dla siebie.Niedawno urodziłam drugie dziecko-planowane myślalam, że ono nas do siebie zbliży ale gdzie tam!!!!! Jest jeszcze gorzej. W ciąży przytyłam 20kg (już prawie schudłam do swojej wagi) ale wnerwach mowi mi, że jestem gruba, że wygladam jak słonica, berta, kolos, że jestem straszna... -boli (teraz waże 68kg przy wzroście 168) potem ochłonie i przeprasza ale ja nie mogę patrzeć w lustro!!!

To w jaki sposób się do ciebie odnosi jest niedopuszczlane.

W nerwach potrafi mnie uderzyć, popychać, trzaskać drzwiami, rzucać czymś we mnie .... a dzieic na to patrzą. Jest nie possprzątane czy niemam wyprane jego ulubionych spodni to słyszę jak pod nosem mnie wyzywa od ku****w. Potem przemyśli i przeprasza.

To nie jest miłość, ani wina mamusi, że on cię bije.
Nie ważne czy przeprasza. Każdy damski bokser przeprasza, wzbudza poczucie winy, poniża, rujnuje poczucie własnej wartości, by mieć maksymalną kontrolę nad ofiarą.

Nie sztuką jest bić i ciągle przepraszać. Sztuką jest rozwiązywać problemy w bardziej cywilizowany sposób.

Nikt nie ma prawa ciebie bić.


Sama muszę sie martwić o opał, jego to nieobchodzi, że jest nam zimno!!! Jak próbowałam powiedziec to jego rodzicom, to zwalał winę na mnie, że ja zaczęłam go wyzywać czy, że pierwsza go uderzyłam a on mi tylko oddaje tzn nie przyzna się , że mnie uderzył tylko mówi, że przytrzyma mnie za rękę żebym go nie okładała. Oni mu wierzą! Swoim rodzicom nie powiem, bo powiedzą, że mam go wyrzucić, wziaść rozwód itd a ja chcę żeby się zmienił. Boję się, że kiedys bedę żałować!!!

Niestety zwykle w takich sytuacjach najlepiej jest odejść. Mężczyzna, który uderzył raz, będzie bił nadal, a sytuacja będzie się pogarszać.

On się nie zmieni, bo ty tego chcesz.
Mógłby się zmienić, gdyby tego chciał, ale wg twojego opisu na to się nie zanosi.

Najgorsze jest to , że jego rodzina myśli, że to ja jestem wariatką!!! tak ma im wgadane. Mieszkamy u mnie tzn na jednym podwórku z moimi rodzicami, probowałam go zmusić zeby sie wyprowadził na jakiś czas chociaż ale to na nic.Mowi, że za dużo tu wrzucił kasy, wybudował dom, ma tu swój warsztat i tak poprostu tego tu niezostawi.
wiem, że wina lezy po obu stronach niemam łatwego charakteru, nichcę mu usługiwać na każdym kroku jak robiła to jego mama, czasem zrobie awanturę, że np. umyłam podłogę a on wzał w butach czy coś takiego!!!
W głebi serca nadal go kocham.Opisałam w skrócie te straszne rzeczy-Sa też dni ze potrafi być normalny, kochany czuły. Drugi problem to alkohol tzn nie pije dużo ale za to codziennie musi wypić ze 2-3 piwa, niwwiem co o tym mysleć wyolbrzymiam??? Niechę go zostwiać, tylko porządnie nastraszyć, marzę żeby był taki jak kiedyś....

Jeśli ktoś pije 2-3 piwa każdego dnia, można uznać, ze ma problem z alkoholem.
Wystarczy dodać do problemu z alkoholem problem z agresją i rodzinna masakra gotowa.



Jesli nie chcesz go zostawić, bo wierzysz, że twoja miłość go zmieni (co jest zresztą tylko złudzeniem) pomyśl o swoich dzieciach.

Dzieci wychowywane w domach pełnych przemocy i alkoholu cierpią.
Nie zapewniasz im poczucia bezpieczeństwa i miłości, nie pokazujesz tego jak powinni traktować się wzajemnie ludzie, któzy się kochają, jak powinna wyglądać rodzina.
Poczytaj sobie o DDA i o DDD, czyli o dorosłych dzieciach alkoholików i dzieciach z rodzin dysfunkcyjnych.
I opamiętaj się, bo zostając z tym człowiekiem (o ile on nie podejmie pracy nad sobą) krzywdzisz swoje dzieci.
__________________
Blogi są dwa
blogowo: poradnik emigranta nowy post:
14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali
blogowo:
aktywnie
nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici
***luna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-27, 13:05   #7
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: Jest jeszcze dla nas szansa??? ;(

Cytat:
Napisane przez weronika581 Pokaż wiadomość
Witajcie!!!
postanowiłam tu opisać moj wielki problem gdyż mam nadzieje, że mi coś doradzicie, pomożecie zrozumieć gdzie popełniłam błąd
Mam 22 lata jestem mężatką od 4 lat,mam 2 cudownych dzieci co prawda pierwszy syn był nieplanowany ale wzieliśmy ślub z miłości. Mój mąż był kochany dopoki się nie pobraliśmy.
Głownym powodem kłotni jest jego nadopiekuńcza mamusia, a on niepotrafi jej niczego odmówić, ja niemogę mieć innego zdania niż ona bo jeszcze zrobiłabym jej przykrość...Czasami wraca z pracy i jedzie prosto do niej na kawke a ja siedze sama w domu z dziećmi... wraca w nocy, i kładzie się spac a rano do pracy.Niemamy czasu na rozmowę, na czas dla siebie.Niedawno urodziłam drugie dziecko-planowane myślalam, że ono nas do siebie zbliży ale gdzie tam!!!!! Jest jeszcze gorzej. W ciąży przytyłam 20kg (już prawie schudłam do swojej wagi) ale wnerwach mowi mi, że jestem gruba, że wygladam jak słonica, berta, kolos, że jestem straszna... -boli (teraz waże 68kg przy wzroście 168) potem ochłonie i przeprasza ale ja nie mogę patrzeć w lustro!!!
W nerwach potrafi mnie uderzyć, popychać, trzaskać drzwiami, rzucać czymś we mnie .... a dzieic na to patrzą. Jest nie possprzątane czy niemam wyprane jego ulubionych spodni to słyszę jak pod nosem mnie wyzywa od ku****w. Potem przemyśli i przeprasza. Sama muszę sie martwić o opał, jego to nieobchodzi, że jest nam zimno!!! Jak próbowałam powiedziec to jego rodzicom, to zwalał winę na mnie, że ja zaczęłam go wyzywać czy, że pierwsza go uderzyłam a on mi tylko oddaje tzn nie przyzna się , że mnie uderzył tylko mówi, że przytrzyma mnie za rękę żebym go nie okładała. Oni mu wierzą! Swoim rodzicom nie powiem, bo powiedzą, że mam go wyrzucić, wziaść rozwód itd a ja chcę żeby się zmienił. Boję się, że kiedys bedę żałować!!!
Najgorsze jest to , że jego rodzina myśli, że to ja jestem wariatką!!! tak ma im wgadane. Mieszkamy u mnie tzn na jednym podwórku z moimi rodzicami, probowałam go zmusić zeby sie wyprowadził na jakiś czas chociaż ale to na nic.Mowi, że za dużo tu wrzucił kasy, wybudował dom, ma tu swój warsztat i tak poprostu tego tu niezostawi.
wiem, że wina lezy po obu stronach niemam łatwego charakteru, nichcę mu usługiwać na każdym kroku jak robiła to jego mama, czasem zrobie awanturę, że np. umyłam podłogę a on wzał w butach czy coś takiego!!!
W głebi serca nadal go kocham.Opisałam w skrócie te straszne rzeczy-Sa też dni ze potrafi być normalny, kochany czuły. Drugi problem to alkohol tzn nie pije dużo ale za to codziennie musi wypić ze 2-3 piwa, niwwiem co o tym mysleć wyolbrzymiam??? Niechę go zostwiać, tylko porządnie nastraszyć, marzę żeby był taki jak kiedyś....
On się już raczej nie zmieni... Ma gdzieś potrzeby Twoje i Waszych dzieci. Taka prawda. I nie zmienia tego fakt, że czasem jest miły i dobry dla Ciebie. Gdyby Cię naprawdę kochał, to nie traktowałby Cię jak śmiecia. Nie możesz całe życie być zależna od jego humorów.
Jeżeli chcesz to porozmawiaj z nim, nawet zacznij rozmowę na siłę. Powiedz mu jak się czujesz, czego od niego chcesz itd. Jeżeli Cię zbyje, to skontaktuj się z prawnikiem i złóż pozew o rozwód. Nie marnuj się dla kogoś, kto niczego do Ciebie nie czuje. Ba, nawet Cię nie szanuje...
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)

Edytowane przez Chatul
Czas edycji: 2010-12-27 o 13:08
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-12-27, 13:15   #8
cosmo20
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 612
Dot.: Jest jeszcze dla nas szansa??? ;(

Wg mnie - zostaw go jak najprędzej. Nie pozwól zepsuć życia sobie i Twoim dzieciom. Powiedz rodzicom o tej sytuacji, z ich wsparciem wyjdziesz jeszcze na prostą. Jesteś młodziutka, całe życie przed Tobą, da się je jeszcze ułożyć na nowo.
__________________

cosmo20 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-27, 13:28   #9
dorka1980
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Nowa Alexandria
Wiadomości: 2 627
GG do dorka1980
Dot.: Jest jeszcze dla nas szansa??? ;(

jak na razie to ja widzę same błędne decyzje życiowe:
-ślub w wieku 18lat
-ślub z powodu wpadki (mi tu miłością oczu nie zamydlisz)
-mniemanie, że dziecko coś zmieni w związku (pierwsze nie zmieniło to jak drugie ma to zrobić)
-pozwolenie na złe traktowanie

kolejnym błędem będzie tkwienie w tym związku, ale nie widzę u Ciebie wielkich chęci na zmianę, chcesz go tylko nastraszyć...hmmm stań za drzwiami i krzyknij ŁUUUUU jak będzie wchodził, bo to i inne Twoje "straszenia" zadziałają na niego na chwilę
dorka1980 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-27, 13:28   #10
zjedzmniebejbe
Zakorzenienie
 
Avatar zjedzmniebejbe
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 3 180
Dot.: Jest jeszcze dla nas szansa??? ;(

KOCHANA!
Zostaw go jak najszybciej, sama zmykaj z tego domu, on się na pewno stamtąd nie ruszy! Ratuj siebie i dzieci, jesteś młoda, życie masz przed sobą! Trzymam kciuki, żebyś jak najszybciej zaczęła nowe życie bez tego potwora.
__________________


plecaczkiem: 7250 km
zjedzmniebejbe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-27, 13:28   #11
weronika581
Przyczajenie
 
Avatar weronika581
 
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 9
Dot.: Jest jeszcze dla nas szansa??? ;(

Cytat:
Napisane przez madana Pokaż wiadomość
Plus: jakaś podwójna, potrójna antykoncepcja, bo jeśli w wieku 22 lat ma się już 2 dzieci, to co będzie później, gdy jeszcze przed nią okres rozrodczy to ponad 20 lat????
prawda jak juz pisałam w wieku 19 lat urodzilam pierwsze dziecko, a miesiąc temu drugie (planowane i długo wyczekiwane) niewidzę w tym nic złego młoda matka nieznaczy zła! kocham moich synów jak nikogo na świecie!

Dziękuję wszystkim za rady.
weronika581 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-12-27, 13:34   #12
dorka1980
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Nowa Alexandria
Wiadomości: 2 627
GG do dorka1980
Dot.: Jest jeszcze dla nas szansa??? ;(

Cytat:
Napisane przez weronika581 Pokaż wiadomość
prawda jak juz pisałam w wieku 19 lat urodzilam pierwsze dziecko, a miesiąc temu drugie (planowane i długo wyczekiwane) niewidzę w tym nic złego młoda matka nieznaczy zła! kocham moich synów jak nikogo na świecie!

Dziękuję wszystkim za rady.
Matką może nie jesteś złą, tu chodzi o to, że ciąża w tak mlodym wieku "zmusiła" Cię do ślubu i posiadania rodziny-a to Wam wcale nie wychodzi. I moim zdaniem głupota było planowanie drugiego dziecka, skoro widzisz sama, że jest źle w waszym związku, dziecko to nie lekarstwo na złego męża, picie, poniżanie...
dorka1980 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-27, 13:37   #13
Kitka:)
CABIN CREW
 
Avatar Kitka:)
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Lotnisko
Wiadomości: 4 600
Dot.: Jest jeszcze dla nas szansa??? ;(

dziewczyno uciekaj od niego.... nie bedzie lepiej , może byc tylko gorzej...
__________________
DBAM O SIEBIE


Jeśli choć raz posmakowałeś latania to już zawsze będziesz chodził z oczami utkwionymi w niebo, bo tam byłeś i zawsze będziesz chciał tam wrócić..


ZALATANA......
Kitka:) jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-27, 13:43   #14
Harmonija
Rozeznanie
 
Avatar Harmonija
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: z łona matki.
Wiadomości: 955
Dot.: Jest jeszcze dla nas szansa??? ;(

Moja siostra miałą identyczny problem. A nawet gorszy, bo szwagier pił o wiele wiele więcej. Nie można od razu mówić, że się nie zmieni. Od problemów się nie ucieka! Moja siostra walczyła, walczyła i wywalczyła. W pewnym momencie zabrała wszystkie swoje rzeczy, meble, dzieci i wróciła do nas do domu. (Z Niemiec do Polski!) Pomogliśmy jej. Na początku nic, z jego strony cisza. Jednak minął miesiąc, dwa prawie 3 - szwagier zmiękł, przyjechał po nią , zobaczył ile ma do stracenia.
Ważne, że ona była twarda, nie dała się zwieźć wcześniejszym obiecankom itp. Naprawdę, minęło trochę czasu, pomęczyła się a teraz - sama mówi, że warto było
__________________

Nalej Serce, nalej...




Na początku bóg stworzył człowieka, ale widząc go takim ułomnym, dał mu kota.
Harmonija jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-27, 13:56   #15
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 401
Dot.: Jest jeszcze dla nas szansa??? ;(

Cytat:
Napisane przez Harmonija Pokaż wiadomość
Moja siostra miałą identyczny problem. A nawet gorszy, bo szwagier pił o wiele wiele więcej. Nie można od razu mówić, że się nie zmieni. Od problemów się nie ucieka! Moja siostra walczyła, walczyła i wywalczyła. W pewnym momencie zabrała wszystkie swoje rzeczy, meble, dzieci i wróciła do nas do domu. (Z Niemiec do Polski!) Pomogliśmy jej. Na początku nic, z jego strony cisza. Jednak minął miesiąc, dwa prawie 3 - szwagier zmiękł, przyjechał po nią , zobaczył ile ma do stracenia.
Ważne, że ona była twarda, nie dała się zwieźć wcześniejszym obiecankom itp. Naprawdę, minęło trochę czasu, pomęczyła się a teraz - sama mówi, że warto było
Fajnie, że jej mąż się opamiętał I dobrze zrobiła, że uciekła od niego. W takich sytuacjach trzeba być twardym. Nie można pozwolić na bycie poniżaną przez męża

weronika581, musisz być silna. Jak możesz to jednak się wyprowadź. Jeżeli chcesz walczyć o ten związek to nie składaj pozwu rozwodowego, ale jednak nie mieszkaj już z mężem. Rodzice na pewno Ci pomogą Mąż musi zobaczyć, że nie jesteś jego zabawką. Masz uczucia i wolną wolę. Nie możesz pozwolić na to by mąż Cię traktował jak śmiecia!
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-27, 14:07   #16
Marothel
Raczkowanie
 
Avatar Marothel
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 60
Dot.: Jest jeszcze dla nas szansa??? ;(

Jeśli facet choćby raz Cię uderzył, wywal go z domu lub sama odjedź.
Jeśli facet podnosi rękę na kobietę, jest zwyczajnym gnojem. Nie umie w inny sposób wyrazić swojej agresji, zdenerwowania, tylko fizycznie krzywdzi osobę słabszą od siebie.

Nawet jeśli nie chcesz tego zrobić dla siebie, zrób to dla swoich dzieci. Skoro uderzył Ciebie, jaką masz pewność że kiedyś Twój syn/córka nie przyjdzie do Ciebie z podbitym okiem? Bo podarł/a koszulę tatusia ?
Marothel jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-27, 14:09   #17
Harmonija
Rozeznanie
 
Avatar Harmonija
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: z łona matki.
Wiadomości: 955
Dot.: Jest jeszcze dla nas szansa??? ;(

Jak facet zostanie sam, zobaczy, że nie ma już żonki, która wszystko w domu zrobi, sprzątnie, ugotuje (takie rzeczy są ważne dla faceta), zabraknie mu po prostu dzieci i przede wszystkim jego KOBIETY, to myślę, że na pewno coś ruszy w jego głowie. Ale jak napisała Chatul, nie możesz nic nie robić. Samym proszeniem nie wyprosisz. Pokaż, ze też jesteś człowiekiem i z musi się z Tobą liczyć i Cię szanować.
__________________

Nalej Serce, nalej...




Na początku bóg stworzył człowieka, ale widząc go takim ułomnym, dał mu kota.
Harmonija jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-27, 14:22   #18
1c3a9668cb473eb00ec0f3dce65be5361e74cda4_63d1c28200398
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 1 262
Dot.: Jest jeszcze dla nas szansa??? ;(

Zostaw go. Wiem z doświadczenia że 'facet nie zmieni się dla mnie ' . Skoro teraz takie rzeczy wyprawia - może być juz tylko gorzej. Chcesz sobie i dzieciom do końca zmarnować życie ??
1c3a9668cb473eb00ec0f3dce65be5361e74cda4_63d1c28200398 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-27, 14:25   #19
bluebluesky
Zakorzenienie
 
Avatar bluebluesky
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 3 573
Dot.: Jest jeszcze dla nas szansa??? ;(

Cytat:
Napisane przez Marothel Pokaż wiadomość
Jeśli facet choćby raz Cię uderzył, wywal go z domu lub sama odjedź.
Jeśli facet podnosi rękę na kobietę, jest zwyczajnym gnojem. Nie umie w inny sposób wyrazić swojej agresji, zdenerwowania, tylko fizycznie krzywdzi osobę słabszą od siebie.

Nawet jeśli nie chcesz tego zrobić dla siebie, zrób to dla swoich dzieci. Skoro uderzył Ciebie, jaką masz pewność że kiedyś Twój syn/córka nie przyjdzie do Ciebie z podbitym okiem? Bo podarł/a koszulę tatusia ?
Zgadzam się z każdym słowem! Partolisz dzieciństwo swoich synów pozwalając na takie zachowanie tego pajaca! On Cie nie kocha i to się nie zmieni. Albo Ty coś z tym zrobisz, albo on zniszczy całą Twoją rodzinę.
bluebluesky jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-12-27, 14:28   #20
karolynka90
Zakorzenienie
 
Avatar karolynka90
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 12 542
Dot.: Jest jeszcze dla nas szansa??? ;(

Cytat:
Napisane przez weronika581 Pokaż wiadomość
Witajcie!!!
postanowiłam tu opisać moj wielki problem gdyż mam nadzieje, że mi coś doradzicie, pomożecie zrozumieć gdzie popełniłam błąd
Po przeczytaniu całego postu stwierdzam, że Twoim największym błędem było wyjście za tego człowieka.
Cytat:
Mój mąż był kochany dopoki się nie pobraliśmy.
W to nie uwierzę. Papierek nie zmienia kogoś ot tak.
Pewnie wielu rzeczy nie zauważałaś przed ślubem.
Ile Wy byliście ze sobą zanim się pobraliście?
Cytat:
Głownym powodem kłotni jest jego nadopiekuńcza mamusia, a on niepotrafi jej niczego odmówić, ja niemogę mieć innego zdania niż ona bo jeszcze zrobiłabym jej przykrość...Czasami wraca z pracy i jedzie prosto do niej na kawke a ja siedze sama w domu z dziećmi... wraca w nocy, i kładzie się spac a rano do pracy.Niemamy czasu na rozmowę, na czas dla siebie.
Tu jeszcze radziłabym rozmowę zanim przeczytałam resztę.
Cytat:
Niedawno urodziłam drugie dziecko-planowane myślalam, że ono nas do siebie zbliży

Dziecka nie robi się po to żeby naprawić swoje małżeństwo.
Cytat:
W ciąży przytyłam 20kg (już prawie schudłam do swojej wagi) ale wnerwach mowi mi, że jestem gruba, że wygladam jak słonica, berta, kolos, że jestem straszna... -boli (teraz waże 68kg przy wzroście 168) potem ochłonie i przeprasza ale ja nie mogę patrzeć w lustro!!!
No wcale Ci się nie dziwię. Facet wpędził Cię w niezłe kompleksy.
Palnęłabym go w mordę za takie słowa.
Cytat:
W nerwach potrafi mnie uderzyć, popychać, trzaskać drzwiami, rzucać czymś we mnie .... a dzieic na to patrzą.
Biedne dzieci.
Ciebie mi nie szkoda, zgadzasz się na to.
Cytat:
Swoim rodzicom nie powiem, bo powiedzą, że mam go wyrzucić, wziaść rozwód itd a ja chcę żeby się zmienił. Boję się, że kiedys bedę żałować!!!
Szkoda tylko, że on nie chce się zmienić.
Kobieto otrząśnij się! Facet wyzywa Cię od ku***, bije, upokarza, a Ty zachowujesz się jak jakaś 15stka - ja go koffam i chcę żeby się zmienił.
Cytat:
Drugi problem to alkohol tzn nie pije dużo ale za to codziennie musi wypić ze 2-3 piwa, niwwiem co o tym mysleć wyolbrzymiam???
Nie wyolbrzymiasz.
Cytat:
Niechę go zostwiać, tylko porządnie nastraszyć, marzę żeby był taki jak kiedyś....
Jak chcesz to zrobić? Chcesz go zaczarować?
Bo innej możliwości nie widzę.

Odejdź dla dobra Twoich dzieci.
__________________
Welcome to Earth
https://www.youtube.com/watch?v=p_abkDLAF5Q
karolynka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-27, 14:41   #21
_vixen_
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 17 087
Dot.: Jest jeszcze dla nas szansa??? ;(

Cytat:
Napisane przez dorka1980 Pokaż wiadomość
hmmm stań za drzwiami i krzyknij ŁUUUUU jak będzie wchodził, bo to i inne Twoje "straszenia" zadziałają na niego na chwilę

Tez tak mi sie wydaje...


Cytat:
Napisane przez weronika581 Pokaż wiadomość
prawda jak juz pisałam w wieku 19 lat urodzilam pierwsze dziecko, a miesiąc temu drugie (planowane i długo wyczekiwane) niewidzę w tym nic złego młoda matka nieznaczy zła! kocham moich synów jak nikogo na świecie!

Dziękuję wszystkim za rady.
Byc moze nie jestes zla matka (ale fundujac swoim dzieciom zycie z takim tatusiem, jednak zla matka bedziesz), tyle, ze drugim dzieckiem jeszcze bardzie sie udupilas, bo teraz trudniej będzie Ci sie oderwać od tego faceta. I tak, w wieku, kiedy wiekszosc Twoich rowiesnic, uczy sie, pracuje i imprezuje, Ty masz na karku 2 dzieci i nieudane malzenstwo z facetem majacym powazne zaczatki alkoholizmu - jesli juz nie alkoholizm.

Co robic?
Wniesc pozew o rozwod i alimenty, jeśli nic innego nie skutkuje.
_vixen_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-27, 14:43   #22
karolynka90
Zakorzenienie
 
Avatar karolynka90
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 12 542
Dot.: Jest jeszcze dla nas szansa??? ;(

Jeszcze jedno - czy Ty pracujesz?
Czy jesteś w stanie utrzymać siebie i dzieci? +alimenty oczywiście, które Twój mąż musi płacić na dzieci.

Na początku opowiedz o wszystkim rodzicom. Idź na spotkanie w jakiejś poradni psychologicznej, porozmawiaj o swoich problemach, pozwól sobie pomóc.
Zrób coś, nie marnuj sobie i swoim synom życia.

Trzymam za Ciebie kciuki.


Edit:
Jakoś strasznie się rozemocjonowałam tym wątkiem.
Jesteś tylko 2 lata starsza ode mnie, a zdążyłaś się wpakować w tak straszne g**no.

Ratuj się, póki nie jest za późno.
Nie chcesz w wieku 50 lat usiąść i płakać nad swoim życiem u boku tyrana, damskiego boksera, alkoholika, który Cię bił i poniżał.

Nie wiesz też czy kiedyś nie uderzy Twoich dzieci. Dlaczego nie, skoro nie boi się podnieść ręki na Ciebie?
__________________
Welcome to Earth
https://www.youtube.com/watch?v=p_abkDLAF5Q

Edytowane przez karolynka90
Czas edycji: 2010-12-27 o 14:53
karolynka90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-27, 14:48   #23
la'Mbria
Zakorzenienie
 
Avatar la'Mbria
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 7 002
Dot.: Jest jeszcze dla nas szansa??? ;(

Dziewczyny, nie ma co się produkować na takim wątku- widać, że Autorce zależało tylko na chwilowym "wylaniu żali"...nic nie zrobi, bo za bardzo jest uzależniona emocjonalnie od tego typa.
Co najwyżej będzie to wątek z cyklu:
1) misio mnie bije/rani/nie kocha/nie szanuje, co zrobić?
2) dacie mądre i fajne rady...
3) Autorka nic nie zrobi...zacznie tylko misia usprawiedliwiać
4) Wizażanki jej troche pojadą po misiu-damskim bokserze
5) Autorka się obrazi, bo misio jednak dobry, a Wizażanki mają "nasrane we łbach", są "głupimi feministkami" albo "miałam nadzieję na mądre rady, a wy mi wszystkie mówicie tylko zebym go rzuciła...ja go nie rzucę bo go koffaaaaaammmm"
6) po czym ucieknie, a za parę dni, gdy misiu znów obije ją, lub synków- znów założy wątek pod innym nickiem pisząc sławetne "mam już konto na wizażu, ale nie chciałam zeby mnie ktoś skojarzył i dlatego założyłam nowe..."

Autorko- przydałaby ci się terapia- mówię poważnie i bez złośliwości.
Jesteś uzależniona emocjonalnie od swojego oprawcy...i wcale mi ciebie nie jest żal, jak mówi przysłowie:

NIE MA OFIAR- SĄ OCHOTNICY

ty jesteś takim ochotnikiem- sama władowałaś się w chory układ. Nie żałuję ciebie, bo sama możesz się z tego układu wyplątać (łatwiej bądź trudniej)...ale synowie- im właśnie teraz, każdego dnia przesrywasz życie! Tak ty!
Oni uczą się wzorca męskiego zachowania. Ty (tak niestety) ty pozwalasz żeby twój bokser-misio przekazał waszym dzieciom "normę" zachowania. Ty bedziesz odpowiedzialna za zachowanie twoich synów i za to, że ani ciebie, ani swoich przyszłych partnerek szanować nie będą...bo niby skąd mieliby wziąć wzorzec prawdziwego mężczyzny/męża/ ojca? A wiesz czemu ty, a nie misio-bokser?
Bo ty możesz od niego uciec/odejść, bo ty możesz oddać dzieci do normalnej rodziny, albo sama ułożyć sobie życie z normalnym człowiekiem..a nie czekać aż ci ręce połamie twój "luby"

Tak na marginesie- on już zaniedbuje wasze dzieci! Sama piszesz, ze go nie obchodzi czy macie ciepło w domu...przy takich maleńkich dzieciach...sorry- ja bym tego gnoma już dawno pogoniła, do rodziców poszła o pomoc, a jak masz braci albo kuzynów- to jeszcze poprosiła żeby mu nałożyli bęcków za te wszystkie szturchańce i "przytrzymania ręki"...
no ale wiem, ze ty Autorko nie zrobisz nic...bo jak pisałam wyżej- jesteś ochotnikiem do bycia nieszczęśliwą i zgnębioną "matką polką"
a bądź sobie...
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik

jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować...
la'Mbria jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-27, 14:51   #24
Krakovianka
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 647
Dot.: Jest jeszcze dla nas szansa??? ;(

Tak mi przykro jak to czytam
Taka mloda mama jestes Weroniko, a taka smutna i po co ci ten smutek?
Nie potrafisz odejsc...potrafisz, tylko jeszcze tego nie wiesz.
Skad to godzenie sie ze cie ktos krzywdzi?
Kto jak nie ty sama sie na to godzisz!
Przemysl
Krakovianka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-27, 15:56   #25
madana
Zakorzenienie
 
Avatar madana
 
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
Dot.: Jest jeszcze dla nas szansa??? ;(

Nie powiedziałam, nie napisałam, że jesteś złą matką, bo tak wcześnie urodziłaś dzieci, ale BĘDZIESZ złą matką, jak pozwolisz, by synowie (też mam 2 synów) wychowywali się z takim wzorem męskości, gdzie matka jest nikim, można ją bezkarnie wyzwać od "ku...ew", wlać, powiedzieć , że wygląda jak świnia. Myślisz, że skąd mężczyzna uczy się, JAK ma traktować kobietę? Z domu!!!
Dlatego, jeśli chcesz przy takim śmieciu trwać, zabezpiecz się podwójnie, by więcej dzieci nie krzywdzić, rodząc je w takiej rodzinie, takiemu tatuśkowi.
Bo on się NIE ZMIENI, nie musi, ty i tak z nim chcesz być, bo "kochasz", nawet gdy to taki śmieć.
madana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-27, 16:01   #26
Narrhien
Zakorzenienie
 
Avatar Narrhien
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 757
Dot.: Jest jeszcze dla nas szansa??? ;(

Pozwalając na to, by dzieci patrzyły, jak ten s****iel cię traktuje, JESTEŚ złą matką.

Rada ode mnie - gdy następnym razem cię uderzy, zadzwoń na policję, zrób obdukcję.


Gdzie popełniłaś błąd? Biorąc ślub. A jeśli nawet ślub był z miłości, to powinnas była kopnać go w dupę zaraz po tym, gdy po raz pierwszy podniósł na ciebie rękę.

Jak facet BIJE, to NIE KOCHA. Gdy się kogos kocha, to się go nie bije!!! Gdzie ty masz dziewczyno mózg, skoro nie rozumiesz tak prostej rzeczy?

Jesli tobie nie zależy na tym, by żyć w spokoju, to zrób to chociaż dla swoich dzieci i wywal tego drania z domu, weź rozwód i zacznij życie od nowa. Teraz, poki masz dwójkę, a nie 10.
__________________
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."


Narrhien jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-27, 16:08   #27
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Jest jeszcze dla nas szansa??? ;(

Cytat:
Napisane przez dorka1980 Pokaż wiadomość
jak na razie to ja widzę same błędne decyzje życiowe:
-ślub w wieku 18lat
-ślub z powodu wpadki (mi tu miłością oczu nie zamydlisz)
-mniemanie, że dziecko coś zmieni w związku (pierwsze nie zmieniło to jak drugie ma to zrobić)
-pozwolenie na złe traktowanie

kolejnym błędem będzie tkwienie w tym związku, ale nie widzę u Ciebie wielkich chęci na zmianę, chcesz go tylko nastraszyć...hmmm stań za drzwiami i krzyknij ŁUUUUU jak będzie wchodził, bo to i inne Twoje "straszenia" zadziałają na niego na chwilę
Amen (niestety).
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-27, 16:32   #28
201801022117
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 3 755
Dot.: Jest jeszcze dla nas szansa??? ;(

Jeżeli chcesz, żeby dzieci patrzyły na taką chorą sytuację, to z nim zostań... On się nie zmieni, pewnie ma głęboko żal do całego świata, że wcześnie wziął ślub, i że ma dzieci, którymi trzeba się opiekować... Pobyty u mamusi mu jak najbardziej odpowiadają, bo tam mu jest wygodnie... Do tego codziennie pije alkohol... To nie jest normalne zachowanie. Ja radziłabym uciekać jak najdalej od niego.
201801022117 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-27, 16:35   #29
little.b.blue
Zakorzenienie
 
Avatar little.b.blue
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 6 248
Dot.: Jest jeszcze dla nas szansa??? ;(

Jak facet Cię nie szanuje, to siłą go tego szacunku nie nauczysz. Jeśli raz podniósł na Ciebie rękę to teraz może być już tylko gorzej. Tylko czekać aż zacznie Cię lać z byle powodu.

Moja rada to nie nadzieja i próbowanie go odmienić tylko wyrzucenie go na zbity pysk do mamusi, rozwód i założenie sprawy o alimenty.
__________________
Książki w 2017: 10
Nie palę od 25/02/2017

Invisalign od 20/03/2016
little.b.blue jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-12-27, 16:40   #30
Narrhien
Zakorzenienie
 
Avatar Narrhien
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 757
Dot.: Jest jeszcze dla nas szansa??? ;(

Poza tym mnie trafiła w tym poście jedna rzecz: ten chłop w ogóle NIE ŻALUJE tego, że żonę bije, nie wstydzi się tego, nie ma wyrzutów sumienia, bezczelnie z niej robi wariatkę i kłamie na ten temat.

Gdyby on raz uderzył i na kolanach się kajał, kwiatami zasypywał, na życie mamusi przysięgał, że to się nigdy nie powtórzy, że nie wie, dlaczego to zrobił, że mu odwaliło, że oszalał, opętał go szatan itd. - to jeszcze bym Autorkę trochę rozumiała.

Ale on ją leje i nawet tego nie żałuje. a ona sie jeszcze cieszy, bo "czasem bywa kochany". To jest koszmarne.
__________________
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."


Narrhien jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:23.