dziwny problem...

[nnesia]

Cześć dziewczyny, mam 20 lat i mam dość dziwny problem, nie mam się komu wygadać więc piszę tutaj.
Jestem z moim Tż od ponad roku, żyjemy ze sobą na odległość, widujemy się co weekend. Było nam razem bardzo dobrze, nie narzekałam na niego, mogę powiedzieć, że był we mnie wpatrzony jak w obrazek, a ja w niego. W pewnym momencie zaczęło się coś pomiędzy nami psuć - coraz częściej się kłóciliśmy, mieliśmy problem z dogadaniem się w kwestiach w których wcześniej się dogadywaliśmy było mi z tym cholernie ciężko.
2 tygodnie temu odezwał się do mnie na facebooku pewien kolega, jest 10 lat starszy ode mnie. Zaprosiłam go na kawę, o czym mój tż wiedział, było to czysto koleżeńskie spotkanie, a mój tż nigdy nie miał nic przeciwko temu żebym spotykała się z kolegami.
Więc spotkałam się z kolegą na kawę, nie powiem ucieszyłam się z tego spotkania, bo dawno nie widziałam się z tym właśnie kolegą.
Problem w tym, że zaczęłam coraz częściej myśleć o tym koledze
była sytuacja gdy ten właśnie kolega napisał mi sms'a z pewnym pytaniem, odpowiedziałam mu, po czym "w ramach wdzięczności" obiecał mi zabrać mnie na kawę i przejażdżkę w pewne miejsce, a ja się głupia zgodziłam dziewczyny teraz jest mi mega głupio, że się w ogóle zgodziłam na to spotkanie, i czuje że robię coś złego spotykając się z kolegą pomimo tego, że wiem że nic do niego nie czuję. Przesadzam?

[magda88]

Napisane przez nnesia

Cześć dziewczyny, mam 20 lat i mam dość dziwny problem, nie mam się komu wygadać więc piszę tutaj.
Jestem z moim Tż od ponad roku, żyjemy ze sobą na odległość, widujemy się co weekend. Było nam razem bardzo dobrze, nie narzekałam na niego, mogę powiedzieć, że był we mnie wpatrzony jak w obrazek, a ja w niego. W pewnym momencie zaczęło się coś pomiędzy nami psuć - coraz częściej się kłóciliśmy, mieliśmy problem z dogadaniem się w kwestiach w których wcześniej się dogadywaliśmy było mi z tym cholernie ciężko.
2 tygodnie temu odezwał się do mnie na facebooku pewien kolega, jest 10 lat starszy ode mnie. Zaprosiłam go na kawę, o czym mój tż wiedział, było to czysto koleżeńskie spotkanie, a mój tż nigdy nie miał nic przeciwko temu żebym spotykała się z kolegami.
Więc spotkałam się z kolegą na kawę, nie powiem ucieszyłam się z tego spotkania, bo dawno nie widziałam się z tym właśnie kolegą.
Problem w tym, że zaczęłam coraz częściej myśleć o tym koledze
była sytuacja gdy ten właśnie kolega napisał mi sms'a z pewnym pytaniem, odpowiedziałam mu, po czym "w ramach wdzięczności" obiecał mi zabrać mnie na kawę i przejażdżkę w pewne miejsce, a ja się głupia zgodziłam dziewczyny teraz jest mi mega głupio, że się w ogóle zgodziłam na to spotkanie, i czuje że robię coś złego spotykając się z kolegą pomimo tego, że wiem że nic do niego nie czuję. Przesadzam?

Po pierwsze, jeśli nic do niego nie czujesz i spotykacie się tylko na gruncie kolezeńskim, to w czym problem? Choć po tym opisie cieżko stwierdzić, jak on do tego podchodzi. Ty zreszta tez napisałaś, że coraz częściej o nim myślisz a potem, że nic nie czujesz do niego ,to może się zastanów czy jednak się nie zauroczyłaś
Na moje, to moglaś się zauroczyć, bo to zawsze jakaś "odskocznia" od problemów w związku , ale jeśli to jedyny powód to nei radzę się w to pakować

[Millygirl]

Napisane przez nnesia

Cześć dziewczyny, mam 20 lat i mam dość dziwny problem, nie mam się komu wygadać więc piszę tutaj.
Jestem z moim Tż od ponad roku, żyjemy ze sobą na odległość, widujemy się co weekend. Było nam razem bardzo dobrze, nie narzekałam na niego, mogę powiedzieć, że był we mnie wpatrzony jak w obrazek, a ja w niego. W pewnym momencie zaczęło się coś pomiędzy nami psuć - coraz częściej się kłóciliśmy, mieliśmy problem z dogadaniem się w kwestiach w których wcześniej się dogadywaliśmy było mi z tym cholernie ciężko.
2 tygodnie temu odezwał się do mnie na facebooku pewien kolega, jest 10 lat starszy ode mnie. Zaprosiłam go na kawę, o czym mój tż wiedział, było to czysto koleżeńskie spotkanie, a mój tż nigdy nie miał nic przeciwko temu żebym spotykała się z kolegami.
Więc spotkałam się z kolegą na kawę, nie powiem ucieszyłam się z tego spotkania, bo dawno nie widziałam się z tym właśnie kolegą.
Problem w tym, że zaczęłam coraz częściej myśleć o tym koledze
była sytuacja gdy ten właśnie kolega napisał mi sms'a z pewnym pytaniem, odpowiedziałam mu, po czym "w ramach wdzięczności" obiecał mi zabrać mnie na kawę i przejażdżkę w pewne miejsce, a ja się głupia zgodziłam dziewczyny teraz jest mi mega głupio, że się w ogóle zgodziłam na to spotkanie, i czuje że robię coś złego spotykając się z kolegą pomimo tego, że wiem że nic do niego nie czuję. Przesadzam?

Plączesz się w zeznaniach Albo coś czujesz do kolegi albo nie czujesz.
Spotykanie się z kolegą za plecami chłopaka to jest coś zlego, jeśli kolega Ci się podoba.

[ulicznica]

Nie ma szansy, żebyście widywali się (Ty z Twoim facetem oczywiście) częściej?
Myślę, że masz takie myśli właśnie dlatego, że widujesz się z nim za rzadko - a ten drugi jest ciągle "na miejscu".

[nnesia]

wiem, że to jest dziwne dziewczyny.. myślę o nim, ale ja się w nim nie zakochałam.. nie widzę siebie z nim. Szansy nie ma, żebym się z moim tż widywała częściej, dzielą nas km, praca i studia.

[laisla]

Napisane przez nnesia

wiem, że to jest dziwne dziewczyny.. myślę o nim, ale ja się w nim nie zakochałam.. nie widzę siebie z nim. Szansy nie ma, żebym się z moim tż widywała częściej, dzielą nas km, praca i studia.

Może do zakochania jeden krok w tych sprawach nigdy nic nie wiadomo, a Tobie brakuje kogoś najwyraźniej na codzień.

[kisielova]

myślisz częściej o koledze, bo jest miła odskocznią od związkowych problemów. zamiast zaprzątać sobie nim głowę lepiej wziąć się w garść i próbować pracować nad relacją z partnerem chyba, co ?