Gdzie kończy się rozsądek, a zaczyna obsesja? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Fitness, bieganie, joga - spalamy kalorie

Notka

Fitness, bieganie, joga - spalamy kalorie Forum dla osób, które lubią aktywność fizyczną i chcą spalić zbędne kalorie. Wejdź, poznaj świat fitnessu i różne rodzaje aktywności fizycznej np. joga, pilates czy zumba.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2006-01-02, 11:37   #1
Akane
Zakorzenienie
 
Avatar Akane
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 861

Gdzie kończy się rozsądek, a zaczyna obsesja?


Podobnego tematu chyba nie było, a nie ukrywam, że zastanawia mnie ten problem i chciałabym poznać Wasze opinie. Mianowicie gdzie, Waszym zdaniem, przebiega wąska granica pomiędzy zdrowym odchudzaniem, a obsesją na punkcie dążenia do doskonałej sylwetki? Niektóre wypowiadające się tutaj dziewczyny zaczynają pisać posty, których treść sugeruje, że od odchudzania już się uzależniły - nie mogą nie liczyć kalorii, ważą się częściej niż na początku swojej walki itp. Nie ukrywam, że ja sama zauważyłam pewną zmianę w swoim sposobie myślenia, a odchudzanie które towarzyszy mi od lipca, stało się nieodłączną częścią mojego życia. Jak to jest Waszym zdaniem? Gdzie kończy się rozsądek, a zaczyna obsesja?
Akane jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-01-02, 12:04   #2
koKOro
Zakorzenienie
 
Avatar koKOro
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 159
Dot.: Gdzie kończy się rozsądek, a zaczyna obsesja?

mnie się wydaje, że słowo obsesja wskazuje już na to, że jest to zachowanie gdzie o niczym innym taka osoba nie potrafi myśleć, ma swój tok postrzegania i nie słucha rad z zewnątrz np. gdy odchudza się niezdrowo i przykładowo pisze - wiem, wiem ale ja musze zrzucić, zrozum za miesiac musze suoer wyglądać, a przyjmuje tylko rady, ktore zachecają do jeszcze wiekszego odchudzania. Jak już to wiele razy było powtarzane wszytsko jest dobre z umiarem, trzeba starac się zachować pewną równowagę, jej przekroczenie w strone odchudzania oznacza przekroczenie tej granicy. Mysle, ze tez takim objawem niezdrowego sposobu myslenia jest patrzenie na tych, ktorzy sie nie odchudzaja, na przyklad w danym momencie spozywaja cos nie zdrowego i ta osoba mysli sobie - hehe bedziesz gruba (delikatnie powiedziane), a ja piekna i szczupła.
Ale przede wszystkim za zatracenie tej granicy uwazam niesłuchanie dobrych rad, nawet od Przyjaciol. Poniewaz czlowiek, ktory mysli w sposob wlasciwy chce zdobywac wiedze na ten temat, jest rozwazny, otwarty, rozwija się, interesuje, natomiast osoba obsesyjnie podchodzaca ona widzi tylko cel - odchudzic sie i zrobic wiele zeby sie udalo, a wszytsko inne jest niewazne. Czasami katuje swoj organizm cwiczeniami do upadlego, moze pic litrami herbatki przeczyszczajace itp.
To takie moje przemyslenia na ten temat, jak cos jeszcze mi sie nasunie to napisze, mam nadzieje, ze zbytnio nie zakrecilam mojej wypowiedzi
Aha i jeszcze jedno - zgodze się z Tobą Akane, ze kazda zmiana stylu zycia zmienia myslenie o nim, jest to chyba nieodlaczne zeby to kontynulowac, ale wlasnie na tyle na ile jest to potrzebne.
Ponadto,przyznam sie, ze czasami jak czytam o tym, jak ktos pisze ojej zjadlam dzis kawalek czekolady, jestem zalamana, to czasami uwazam to za przekroczenie tej granicy. Poza tym ciagle myslenie tego nie moge zjesc, tego tez nie powoduje ze ciagle o tym myslimy - lepiej zamiec na - moge ale nie chce, nie potrzebuje - wtedy to rowniez nie staje sie Nasza obsesja
Pozdrawiam
__________________
narysuj mi baranka...

zakorzenienie
koKOro jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-01-02, 12:14   #3
Akane
Zakorzenienie
 
Avatar Akane
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 861
Dot.: Gdzie kończy się rozsądek, a zaczyna obsesja?

Zgadzam się, że obsesja to mocne słowo i sugeruje, że osoba która ma obsesję na jakimś punkcie, ukierunkowana jest tylko na jeden cel. Zastanawia mnie tylko, czy stwierdzenia typu: nie umiem nie liczyć kalorii, nie mogę przestać myśleć o odchudzaniu, nie zjem tego bo przytyję lub wpadanie w panikę na widok 0,5 kg więcej na wadze, to już problem prowadzący do czegoś poważniejszego, czy też coś przejściowego, naturalnego itp. Bo dla mnie to raczej niepokojące sygnały..
Akane jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-01-02, 12:23   #4
Joanna22
Zadomowienie
 
Avatar Joanna22
 
Zarejestrowany: 2004-12
Lokalizacja: Miasto cudów
Wiadomości: 1 655
GG do Joanna22
Dot.: Gdzie kończy się rozsądek, a zaczyna obsesja?

Mysle,ze "dobre" odchudzanie to takie,kiedy dazy sie do pewnego,wyznaczonego z gory celu,stopniowo.

Problem zaczyna sie kiedy dziewczyna przekracza zdrowe normy odchudzania,czyli glodowka kilka razy w tygodniu,stawanie na wage kilka razy dziennie,rozapaczanie na kilogram wiecej czy tez ciagle myslenie o odchudzaniu,ciagle liczenie kalorii,analizowanie wszystkiego co sie zjadlo i poczucie winy...
Kiedy wiekrzosc mysli w ciagu dnia to mysli dotyczace diety to to, moim zdaniem,jest obsesja
__________________
" Każdy krok zostawia ślad.
Pracuj wytrwale a osiągniesz postępy "



Joanna22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-01-02, 12:50   #5
koKOro
Zakorzenienie
 
Avatar koKOro
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 159
Dot.: Gdzie kończy się rozsądek, a zaczyna obsesja?

Cytat:
Napisane przez Akane
Zgadzam się, że obsesja to mocne słowo i sugeruje, że osoba która ma obsesję na jakimś punkcie, ukierunkowana jest tylko na jeden cel. Zastanawia mnie tylko, czy stwierdzenia typu: nie umiem nie liczyć kalorii, nie mogę przestać myśleć o odchudzaniu, nie zjem tego bo przytyję lub wpadanie w panikę na widok 0,5 kg więcej na wadze, to już problem prowadzący do czegoś poważniejszego, czy też coś przejściowego, naturalnego itp. Bo dla mnie to raczej niepokojące sygnały..
Zgadzam się. Mysle, ze jest to najwyższy czas, aby sie zatrzymać i zastanowić. Ogolnie moze to zalezy od osoby czy jest to cos niepokojacego czy naturalnego (moze ktos ogolnie ma taki styl bycia, wszytskim sie przejmuje, panikuje). Czasem jest to moze sposob przekazu, pisanie w ten sposob moze kogos zagrzewa do walki, lub tez specjalne pisanie czegos nad wyraz,aby pokazac jak to sie czlowiek odchudza, a w innym przypadku obsesja. Zastanawiam sie czy taki sposob wypowiedzi, myslenia nie zalezy rowniez od dojrzalosci psychicznej.
__________________
narysuj mi baranka...

zakorzenienie
koKOro jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-01-02, 13:03   #6
satanna
Raczkowanie
 
Avatar satanna
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Pabianice k/Łodzi
Wiadomości: 44
Dot.: Gdzie kończy się rozsądek, a zaczyna obsesja?

A mnie wydaje sie, że nie trzeba cały dzień myśleć o odchudzaniu, żeby mniec na jego punkcie obsesje. Nie trzeba w kółko liczyć kalorii itp. Czasami wystarczy kiedy w psychice człowieka (konkternie dziewczyny) pojawia sie niechce c do wychodzenia z domu ze znajomymi i wpatrywanie sie w telewizor z wlaczonym np. fashion tv). Może jesc mało i nie myslec specjalnie o tym co ma ile kalorii. Sa przeciez różne diety. (albo głodówki - fakt). Mnie w ogole odchudzanie - za wyjatkiem otyłości, która moze powodować smierc przez rozne powikłania itp - wydaje sie byc lekka obsesja. Nie zrozumcie zle - sama sie odchudzam i to długo - ale przeciez wiekszosc dziewczyn zaczyna sie odchudzac z powodów jakichs estetycznych (chce wyglądać ładniej powabniej badz pokazać tej "....." ze sa od niej fajnijesze) dlaczego zamiast sie odchudzac nie beda sie wiecej uczyc i czytać, i ogólnie błyszczesc intelektem? Bo otoczenie nie tego oczekuje. Może miec IQ 200 i spora nadwage i bedzie nie fajna. A jesli ma dobra figure i pusto w głowce to ma tłumy znajomych itp. Wiec ja uwazam ze "bycie na diecie" to w naszych czasach sposób na zycie. To staje sie jakas filozofia. I to jest taki masowy obłęd. A skrajne przypadki to juz anoreksja i bulimia.

P.s.
wiem ze pisze strasznie chaotycznie ale nie przejmujcie sie tym. A propos - studiuje psychologie i chyba temat odchudzania i dażenia do piekna wybiore na prace magisterska :P Opisze tez siebie - od 2 lat odchudzam sie z duuuuzymi przerwami. Buziaczki
satanna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-01-02, 14:13   #7
ka.si
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 2 944
Wink Dot.: Gdzie kończy się rozsądek, a zaczyna obsesja?

jeśli już ktoś decyduje się na zrzucenie kilku kilogramów, to przede wszystkim niech będzie wytrwały i cierpliwy, bo ja mam wrażenie że większość odchudzających, za szybko chce osiągnąć upragnione efekty i szybko się wycofują. co niektórzy chcieliby w miesiąć zrzucić 10 kg. ale po co? po to aby cieszyć się tą szybko mijającą chwilą i za 2 miesiące przybrać nawet dwa razy tyle. nie panikujmy kiedy zjemy batonika, albo kawałek ciasta, NIE OBWINIAJMY SIĘ. życie jest pełne pokus, korzystajmy z nich rozsądnie a na pewno nie popadniemy w obsesje.
ja również należe do osób które dbają o figure, ale w niedziele pozwalam sobie na małe "co nie co" i nie robie sobie z tego wyrzutów na drugi dzień. a przede wszystkim staram się te pokusy konsumować do godzimy 18 !!! pozdrawiam i życze zdrowych pokusssss
__________________
hard blond
***
BMWonderful

25/09/2010 wedding
ka.si jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2006-01-02, 15:07   #8
grudniowa-szatynka
Zakorzenienie
 
Avatar grudniowa-szatynka
 
Zarejestrowany: 2004-09
Wiadomości: 5 082
Dot.: Gdzie kończy się rozsądek, a zaczyna obsesja?

Cytat:
Napisane przez satanna
dlaczego zamiast sie odchudzac nie beda sie wiecej uczyc i czytać, i ogólnie błyszczesc intelektem? Bo otoczenie nie tego oczekuje. Może miec IQ 200 i spora nadwage i bedzie nie fajna. A jesli ma dobra figure i pusto w głowce to ma tłumy znajomych itp.
Zgadzam się
Jeśli już się rozwijać, to ze wszystkich stron. Co da mi ładny tyłek, płaski brzuch i świetna kondycja jeśli nie będę potrafiła cieszyć się życiem, korzystać z niego. Jeśli nie będę potrafiła się wysłowić, nawiązać rozmowy. Kino, teatr, koncerty, knajpy, książki - po coś to wymyślono. Ważne jest to co mamy w głowach: i wiedza i uczucia, które można 'wyzwalać' tylko przy innych. Siedzieć godzinami przed fashion tv albo nawet mtv [!] i alienując się od świata w jednym, wiadomym celu? Sorry, głupota. Rozumiem mieć cel i uparcie dążyć do niego ALE NIE ZAPOMINAJMY, ŻE ŻYCIE MA WIELE STRON. Nie wszystko jest czarno - białe.
Myślę, że obsesja zaczyna się właśnie wtedy, gdy rezygnujemy z czegoś mówiąc że:
-jesteśmy za grube;
-jesteśmy brzydkie, bo jesteśmy grube;
-jesteśmy głupie, bo jesteśmy grube itd.

Uwierzcie, że spotkałam się z takim poglądem u mojej SZCZUPŁEJ, prawie pełnoletniej kuzynki. Trudno ją było przekonać.

Właściwie dużo zależy od otoczenia. Jeśli są to ludzie normalni i inteligentni, 5 kilo nadwagi u koleżanki nie zrobi im problemu. Chętnie przejdą się z nią do baru sałatkowego, miast ciągnąć do mc donalda. A jak wiadomo opinia otoczenia zazwyczaj jest ważna dla pulchnych dziewczyn.

Jak już wspomniały dziewczyny wcześniej: obsesja zaczyna się gdy stawiamy odchudzanie na pierwszym miejscu, zapomniajac o całym bożym świecie.
__________________
Damn! Who said there's no treasure at the end of the rainbow?
grudniowa-szatynka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-01-02, 15:29   #9
smarcoola
Rozeznanie
 
Avatar smarcoola
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 629
Dot.: Gdzie kończy się rozsądek, a zaczyna obsesja?

ciezko wyznaczyc te granice, bo kazdy postrzega ja inaczej. nieraz czytalam na forum watki w stylu "ile kalorii ma jeden lizak?...", normalnie scyzoryk sam sie w kieszeni otwiera :/ ja raz w zyciu bylam na diecie i wiem ze brak odpowieniej samooceny,chorobliwa chec zrzucenia "jeszcze jednego kilograma" moze doprowadzic do obsesji i zmienic czlowieka...bedac na 2tyg diecie duzo sie naczylam o sobie i swoim ciele.niestety nie kazdy traktuje okres "na diecie" jakos pewnego rodzaju lekcje z zycia.
mam kolezanke ktora ma bulimie, jest to nie tyle moja kolezanka co przyjaciolka.nie umiem powiedziec czy ma obsesja czy to moze juz choroba psychiczna.patrze na nia i jest mi jej szkoda ale nie potrafie jej pomoc mimo iz ona o nia prosi to jednoczesnie sie jej boi, pokrecone nie? ale taka jest prawda.ona chce z tym skonczyl z tym wiecznym odchudzaniem ale boi sie tego zarazem.
dla mnie nie ma czegos takiego jak zdrowa dieta.ja uwazam ze kazdy powinien nauczyc sie obserwowac wlasne cialo, patrzec jak reaguje na konkretne posilki, produkty. nie chodzi mi o liczenie kalorii i wazenie sie ale o to jak reaguje na nie nasz zoladek,czy po i tamtym mam wzdecia czy nie,czy moze uczucie ciezkosci, moze zgage. ja tak robie, nie waze sie , nie licze kalorii i czuje sie dobrze
smarcoola jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-01-02, 15:57   #10
myShaczeQ
Zadomowienie
 
Avatar myShaczeQ
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 1 767
GG do myShaczeQ
Dot.: Gdzie kończy się rozsądek, a zaczyna obsesja?

Moim zdaniem obsesja nie objawia sie wyalienowaniem. Na ogół przychodzi dyskretnie i podstępnie powodując, iż obwiniamy sie za każdą zjedzoną kalorię, nie mówiąc już o grzechach typu ciastka pojaiwa się, gdy zaczynamy sobie zdawać sprawę, że tak naprawde szczęście spotka nas dopiero, gdy będziemy szczupłe. Bo przecież nie można być zadowolonym z żcyia majac 4 kg wiecej, a na ogół o nie właśnie się rozchodzi. Takie 4, no może 6kg ciałka wecej powoduje zmniejszenie własnej samooceny i czucia się dobrze w swoim własnym ciele. A to przecież podstawa. Wiec tam mały robaczek zwany "obsesją odchudzania" siedzi na koło ucha i szepcze nikczemnie: "zobacz.. jaka jest szczupla tamta blondynka, gdybyś była taka świat byłby piękniejszy... zobacz... jakie ona ma chude nogi.. gdybyś takie miała faceci nie oderwali by od Ciebie wzroku..." , pogłębiając kompleksy i budując krzywy obraz rzeczywistosci, który wcale nie jest rajem dla "tyczek". Sama złapałam się na tym kilka razy, że obsesyjnie boję się przytyć, bo nie wiem... może zawaliby mi sie świat od 3 kg wiecej ? na szczęście zorozumiałam, że coś jest nie tak i teraz po prostu cieszę się żcyeim, a bez ciągłego liczenia kalorii idzie mi o wiele wiele lepiej zwłaszcza, że znalazłam kogoś, przy kim czuję się wyjatkowa nawet, jeśli akurat wydmie mnie jak balonik z powodu "tych dni" i moge się pożegnać nawet z wciagniętycm brzuchem
Rozsąek jest wówczaj, kiedy zdajemy sobie sprawę, że chciałybyśmy dla własnej satysfakcji schudnać kilka kg ale nie ogranicza nam to relacji z otoczeniem. Ciągle żyjemy tak jak kiedyś, a racjonalnie stosowana dieta pomaga namw osiagnieciu upragnionego celu
__________________





myShaczeQ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-01-03, 13:10   #11
Midi
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: zmienna
Wiadomości: 3 356
Dot.: Gdzie kończy się rozsądek, a zaczyna obsesja?

Moim zdaniem, lekką obsesją jest odchudzanie się osób, które nie mają nadwagi, a takich jest wbrew pozorom bardzo dużo. Kiedy słyszę, że "odchudza się" dziewczyna, która przy wzroście 175 cm waży 60 kg, to myślę, że to przesada i że albo ona jest zwyczajnie głupia, albo ma problem - właśnie zaczyna się jej mała obsesja. Może ma za dużo w talii albo w udach, ale od tego są ćwiczenia, żeby to poprawić, a nie diety, głodówki i wszelkie "magiczne" tabletki.
Na naszym forum nie jest takich osób może wiele, ale w realu spotykam sporo dziewczyn (i kobiet w wieku średnim), które mylą nadwagę z niezgrabną (zaniedbaną) sylwetką. Zaczynają się "odchudzać" - tzn. głodzić się i odmawiać sobie słodyczy, piwa, pieczywa, makaronów, a nawet owoców (cukier ), co powoduje rosnąca frustrację, bo przecież bardzo to wszystko lubią jeść, a tu nie można - przy BMI jak najbradziej w normie. Najczęściej dziwią się, że mimo takich wyrzeczeń nie udaje im się wiele kg zgubić, za to psuje się cera czy wypadają włosy.
A większość z nich mogłaby osiągnąć wymarzoną figurę, jedząc zdrowo (i nie ograniczając wcale ilości kalorii), a jednocześnie uoprawiając jakiś sport albo przynajmniej zwiększając ilość ruchu na świeżym powietrzu (spacery marszobiegowe, łyżwy w zimie, pływanie i rower latem itp.).
Midi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2006-01-03, 14:52   #12
miiee
Rozeznanie
 
Avatar miiee
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 608
Dot.: Gdzie kończy się rozsądek, a zaczyna obsesja?

Ciężko wyczuć tą granicę jest praktycznie niedostrzeglana. Moim zdaniem jeśli waga wpływa na nasz humor, nasze smopoczucie, naszą samoocenę, poczucie własnej wartości itp. To już trzeba się zacząc zastanawiać czy jednak nie zadaleko zabrnęłyśmy. W jednym wątku już pisałam na ten temat, ale zostałam skrytykowana za ocenianie, jakie mam prawo itp. Kiedyś się odchudzałam, taka była moda- wszystkie się dziewczyny odchudzały wymieniałyśmy się herbatkami, ćwiczeniami... potem odchudzanie zdeterminowało mi życie, cągłe ćwiczenia wyrzeczenia, ciągłe myślenie jeszcze tylko te kilka cm i będzie lepiej, będę szcześliwa. Jak ktoś mi sie próbował wtrącać w to moje odchudzanie to ostro krtytykowałam, atakowałam, nie dawałam sobie przetłumaczuć.A figure miałam niezłą. To był horror. Głupie myślenie, nie miałam zaburzeń odżywiania, jednak wielką obsesję. Na szczęscie pożagnałam z jakiś pół roku temu takie myślenie. I nigdy nie chce do niego wracać. Ale czytając niektóre posty widzę w myśleniu, postrzeganiu innych dziewczyn swojej osoby widzę dawną siebie... Unikam takich postów, tylko mnie wzburzają, przypominaja o piekle... Jednak jest część wizażanek, która powinna się zatrzymać i przemyśleć czy to już nie za daleko zaszło... Wiem.. zaraz posypie się krytyka kim ja jestem, że oceniam itp..... Ja też kiedyś tak reagowałam i sądziłam, ze myślę inaczej niż wszyscy, to mnie nie dotyczyło.....
miiee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-01-03, 15:02   #13
Akane
Zakorzenienie
 
Avatar Akane
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 861
Dot.: Gdzie kończy się rozsądek, a zaczyna obsesja?

miiee: dziękuję, że zabrałaś głos w tej dyskusji Doskonale znam Twoje podejście do odchudzania, kiedyś miałyśmy nawet okazję powymieniać poglądy w tej kwestii.
Pomysł założenia tego wątku wziął się raczej z obaw przed wpadnięciem w obsesję, a nie jako chęć usprawiedliwiania przesadnego dążenia do celu. I dlatego myślę, że takie wypowiedzi jak Twoje, są szalenie cenne. Też uważam, że dość łatwo jest się zagalopować i chwilami sama zastanawiam się, czy aby nie przesadzam z tym myśleniem o centymetrach, kilogramach itp. Jednak póki co nie tracę świata z oczu, wciąż mam wiele innych zajęć, a i na normalne jedzenie (jak mam ochotę) sobie pozwalam. Więc granicy jeszcze chyba nie przekroczyłam - a ciekawa byłam, gdzie inni ową granicę postrzegają.
Akane jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-01-03, 19:02   #14
martina@
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 4 365
GG do martina@
Dot.: Gdzie kończy się rozsądek, a zaczyna obsesja?

dla mnie obsesja zaczyna się wtedy, kiedy to, że zjadłysmy coś nienależącego do naszej diety (jeśli takową stosujemy) za niewybaczalny grzech.
Ja osobiście diet nie stosuję - nie jestem gruba, mam raczej szczupłą budowę, niemniej fałdki tu i ówdzie są.
Pozatym jak dla mnie nie liczy się waga - mogę ważyć i 100kg byle zebym wyglądała tak jak wygladam.
oczywiscie doskonalenie siebie zarówno pod względem fizycznym jak i psychicznym jest wspaniałe, jednak kiedy wszyscy wokoło mówią: jesteś szczupła - a ty dalej sądzisz, że jesteś gruba - to coś tu jest nie tak
martina@ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-01-03, 20:40   #15
dark_rose
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2003-04
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 59
Dot.: Gdzie kończy się rozsądek, a zaczyna obsesja?

Granice między zdrowym odchudzaniem, obsesją, a chorobą są naprawdę bardzo cienkie i niewyobrażalnie łatwo je przekroczyć; nawet same (sami) nie wiemy, kiedy to się dzieje.
Przeszłam przez te wszystkie trzy etapy. Nikomu nie życzę takiego koszmaru. Najpierw było zdrowe odchudzanie, które powoli (ok. roku) przeobrażało się w obsesję, która znowu stopniowo zamieniała się w chorobę (najpierw anoreksja, później bulimia, a na końcu anoreksja-bulimiczna). Koszmar trwał jakieś 5 lat (nie wiem, ile dokładnie, bo nawet nie chcę sobie przypominać tego czasu i lat...).
Najzabawniejsze, a raczej najgorsze jest to, że w ogóle nie zauważyłam przekraczania owych granic. Oczywiście inni zauważyli, ale ja nie... I śmieszne jest jeszcze to, że kiedyś myślałam, że takie rzeczy NIGDY mnie nie będą dotyczyć. Kiedy już dotyczyły, nadal mówiłam sobie, że "takie coś" mnie nigdy nie spotka.
Naprawdę czasem ciężko jest odróżnić kierowanie się zdrowym rozsądkiem od działania pod wpływem obsesji.
dark_rose jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-01-03, 20:57   #16
koKOro
Zakorzenienie
 
Avatar koKOro
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 159
Dot.: Gdzie kończy się rozsądek, a zaczyna obsesja?

Akane za każdym razem gdy czytam nowe posty w tym wątku ciesze się, że go założyłaś. Wypowiedzi są naprawde konstruktywne i mądre (odpukać ) myslę, że pozwala nabrać dystansu i ochłonąc, bo faktycznie ta granice jest cienka i prawie niewidoczna - dobrze być tego świadomym
Wielkie uściski dla Ciebie i wypowiadających się tu Wizażanek
__________________
narysuj mi baranka...

zakorzenienie
koKOro jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-01-04, 17:55   #17
volunteer
Rozeznanie
 
Avatar volunteer
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: kraków
Wiadomości: 968
GG do volunteer
Dot.: Gdzie kończy się rozsądek, a zaczyna obsesja?

a ja sama zastanawiam sie czy nie mam obsesji... przeciez obsesja nie musi oznaczac zagrozenia zdrowia. moze byc tak ze czlowiek ma obsesje na punkcie zdrowego odzywiania sie. nie pozwoli sobie na zjedzenie kawalka czekolady, nie pozwoli sobie na opuszczenie posilku wyznaczonego na np.14sta i tak dalej. nie pozwoli sobie tez na doprowadzenie sie do bulimi czy anoreksji... ale zdrowe odzywianie sie bedzie jego obsesja w sensie ze bedzie mocno przesadzone... takie wrecz histeryczne. ja sie teraz nie wyobrazam sobie zycia bez odchudzania sie... moze nie tyle odchudzania sie co bez uwazania na to co jem. pozwalam sobie czasem na wiecej, ale jak zjem za duzo to czuje sie z tym zle. sama nie powinnam juz wiecej zrzucac wagi ale nie chce zmieniac trybu jedzeniowego ze tak powiem. odzywiam sie racjonalnie i chyba tak jest mi lepiej, niz gdybym miala jeszcze raz od poczatku przechodzic przez caly proces przygotowywania sie do diety, godzenia z tym ze jest potrzebna itd itp. ale tez mam strach przed tym zeby nie przesadzic i to skutecznie chroni mnie przed przesadzaniem... ale nie umiem chyba juz zyc nie majac w swoim zyciu pojecia zdrowego odzywiania sie....
volunteer jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-01-04, 19:15   #18
suzana
Zakorzenienie
 
Avatar suzana
 
Zarejestrowany: 2003-12
Lokalizacja: Jego serce
Wiadomości: 7 389
GG do suzana
Dot.: Gdzie kończy się rozsądek, a zaczyna obsesja?

Volunteer, masz na myśli ortoreksję

Nie musisz, moim zdaniem, nie powinnaś zmieniać sposobu odżywiania się ze zdrowego na "inny". I nie ze względu na sylwetkę, a na zdrowie i dobre samopoczucie (to przecież powinno być priorytetem)
__________________
"Kilka dni nie zmieni Cię w zdobywcę szczytu."

suzana




Kasieńka 06.04.2012r.
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥




suzana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-01-04, 19:27   #19
andzya
Zakorzenienie
 
Avatar andzya
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 4 547
Dot.: Gdzie kończy się rozsądek, a zaczyna obsesja?

ja mam obsesje na punkcie swojej diety.w momencie,kiedy wyobraze sobie,ze moge wazyc znowu 80 kilo to jest mi slabo... ale ja sie z tego lecze ...
__________________
Run Girl Run !
andzya jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2006-01-04, 19:47   #20
volunteer
Rozeznanie
 
Avatar volunteer
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: kraków
Wiadomości: 968
GG do volunteer
Dot.: Gdzie kończy się rozsądek, a zaczyna obsesja?

no tak... ale zastanawiam sie czasem czy nie przesadzam jak mi moj TZ przynosi princesse a ja czytam ze ma ona 200kcl i mowie ze bardzo mu dziekuje ale to ma tyle kalorii co moj serek wiejski na sniadanie...no nie wiem...wydaje mi sie, ze nie nalezy sie zbytnio nad tym zastanawiac i szukac dziury wcalym. obecnie waze 53kg przy 169cm i drobnej budowie ciala i czuje sie z tym bardzo dobrze, kiedys wazylam 64kg i pamietam ze czulam sie okropnie - jak jakis ociezaly worek ziemniakow. skoro jest mi tak dobrze i wiem ze dobrze w miare sie odzywiam to chyba nie musze sie o nic martwic. zreszta musze przyznac ze w diecie jest cos fajnego...ona sprawia ze ma sei dodatkowy aspekt zycia no i interesuje cie to forum (ktore jest wspaniale). jezeli jedzenie zaczyna byc obsesja to nalezy sie tym martwic kiedy faktycznie zaczyna to byc horobowe...wywoluje emocje, prowadzi do depresji, pogorszenia stanu zdrowia... bo przeciez nie mozna mowic o obsesji mycia sie tylko z tego powodu ze ktos myje sie codziennie i czuje sie zle jak sie nie umyje.
volunteer jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-01-05, 05:26   #21
Akane
Zakorzenienie
 
Avatar Akane
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 3 861
Dot.: Gdzie kończy się rozsądek, a zaczyna obsesja?

Cytat:
Napisane przez volunteer
zreszta musze przyznac ze w diecie jest cos fajnego...ona sprawia ze ma sei dodatkowy aspekt zycia no i interesuje cie to forum (ktore jest wspaniale). jezeli jedzenie zaczyna byc obsesja to nalezy sie tym martwic kiedy faktycznie zaczyna to byc horobowe...wywoluje emocje, prowadzi do depresji, pogorszenia stanu zdrowia...
No właśnie, coś w tym wszystkim jest.. Co prawda ja jeszcze nie wzdrygam się na widok batonika (przynajmniej nie przed okresem - ostatecznie organizm wie co robi), natomiast co do reszty, to zaczynam mieć podobne jazdy. Między innymi z obawy o przeoczenie tego, że przesadzam, założyłam ten wątek.
Odchudzanie nie przesłania mi świata, ale jest już nieodłączną częścią mojego życia. Zdarza mi się wpaść w panikę, gdy w pracy przegapię zaplanowany na konkretną godzinę posiłek (myśl o tym, że mógłby mi się spowolnić metabolizm, po prostu mnie przeraża). Wiem doskonale, że to nie jest racjonalne, wręcz głupie i szkodliwe. Chyba muszę trochę przystopować...
Z drugiej strony (co jest przerażające, a co stwierdziłam jakiś czas temu) nie wyobrażam już sobie życia bez odchudzania, bez ciągłej walki o kolejny kilogram mniej. Póki mam co zrzucać, jest ok. Ale gdy osiągnę już wymarzoną sylwetkę - czy aby tego nie przegapię?
Tego typu pytania od czasu do czasu mnie nurtują. Zaraz potem potrząsam głową i myślę sobie "Nie przesadzaj, przecież odchudzasz się mądrze, dostrzegasz efekty. Zatrzymasz się w odpowiedniej chwili i nauczysz się nie tyle chudnąć, co utrzymywać wagę". Ale jak to będzie tak naprawdę? Czy rzeczywiście w pewnej chwili "stracę" część swojego życia?
Chyba powoli zaczynam rozumieć anorektyczki, które nie umieją wyjść ze swojej choroby w obawie o utratę znacznej części samych siebie. Kiedyś było to dla mnie niepojęte, dzisiaj nie uważam tego za jakąś abstrakcję. Chyba jednak muszę bardziej skupić się na innych aspektach życia. W sumie niedługo sesja, więc chcąc nie chcąc, myślenie o kaloriach zejdzie na dalszy plan.
Akane jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-01-05, 10:07   #22
volunteer
Rozeznanie
 
Avatar volunteer
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: kraków
Wiadomości: 968
GG do volunteer
Dot.: Gdzie kończy się rozsądek, a zaczyna obsesja?

no wlasnie Akane... sesja nie wplywa korzystnie na diete... wtedy na mysl o batoniku nie tyle sie wzdrygam co pedze do sklepu hihi. nie no sadze ze jednak uda mi sie wytrzymac bo juz - wlasnie - za gleboko w tym siedze. ale wlasnie u mnie to bylo tak ze gubilam kilogramy i nagle okazalo sie ze nie mam juz co gubic tak naprawde...ale chec dbania o zdrowy tryb zycia pozostala i sprawia mi to cholerna przyjemnosc ze zjadam sobie pyszniutki serek na sniadanko i jem jedna kromke chleba ciemnego a nie dwie bialego...chociaz moj chlopak obok mnie je pyszne kajzerki z salami...chociaz sam tez juz zaczyna przechodzic na te zdrowsze produkty. i kiedys bylo tak ze zloscilam sie na niego z on sobie pozwala na takie rzeczy a ja nie moge - bo nie chce. a teraz czuje sie z tym dobrze, nie zloszcze sie i w ogole prawie mi to lata co ktos obok mnie je. mi jest z moja 'obsesyjka' dobrze. wydaje mi sie Akane ze sobie poradzisz jak juz dobijesz do tej upragnionej wagi - ta obsesja pozwoli ci nie przytyc spowrotem a poniewaz jestes osoba myslaca nie zrobisz sobie krzywdy - I JEST GIT!!
volunteer jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-01-05, 13:00   #23
suzana
Zakorzenienie
 
Avatar suzana
 
Zarejestrowany: 2003-12
Lokalizacja: Jego serce
Wiadomości: 7 389
GG do suzana
Dot.: Gdzie kończy się rozsądek, a zaczyna obsesja?

Volunteer, nie przypuściłam, że może to mieć az taki wymiar. Mnie z przewrażliwienia na punkcie super zdrowego odżywiania wyciagnął chłopak. Pomoc bliskiej, zaufanej osoby, może wiele zdziałać.

Swoją drogą, aż mnie dziwi, że jeszcze się nie wypowiedziałam odnośnie tematu przewodneigo
__________________
"Kilka dni nie zmieni Cię w zdobywcę szczytu."

suzana




Kasieńka 06.04.2012r.
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥




suzana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-01-05, 13:40   #24
dankad
Raczkowanie
 
Avatar dankad
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 222
GG do dankad
Dot.: Gdzie kończy się rozsądek, a zaczyna obsesja?

Widze, ze nie jestem osamotniona. Ja tez mam obsesyjke na punkcie zdrowego odzywania. W sumie nie ma w moim menu zadnych niezdrowych rzeczy. Od pewnego czasu rowniez zaczelam miec takie mysli jak Akane... Czy aby czasem nie wpadne w jakas chorobe. Szczerze mowiac mam do tego predyspozycje, ale staram sie caly czas miec swiadomosc tego zagrozenia. Kolezanki dziwia mi sie, ze jem tak zdrowo i chyba mysla o mnie jak o jakiejs nienormalnej Anorektyczka nie jestem bo przy wzroscie 160 waze 53 kg. Jestem perfekcjonistka i daze do idealnej sylwetki. Nigdy nie bylam gruba, zawsze mialam przecietna figure. Wiem, ze jestem bardzo krytyczna wobec siebie, i tylko wtedy, gdy osiagne idealna sylwetke bede w stanie sie sobie podobac.

Co do tematu mysle, ze obsesja zaczyna sie, gdy przesadnie uwaza sie na ilosc zjadanych kalorii, i mysli sie o diecie przez wiekszosc dnia. A wtedy juz bardzo latwo o chorobe...
dankad jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-01-05, 14:02   #25
CinnaMoon
Rozeznanie
 
Avatar CinnaMoon
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 815
Dot.: Gdzie kończy się rozsądek, a zaczyna obsesja?

Wydaje mi się, że najłatwiej jest przejść do obsesji w chwili, w której zbliżamy się do wyznaczonego przez siebie celu. Nie mówię o dziesiątym celu, o kolejnej granicy - mówię o tym pierwszym. Chciałabym ważyć ok. tyle a tyle i dobrze wyglądać. Gdzieś w tym jest zazwyczaj przekonanie, że jak się cel osiągnie, odmieni się przynajmniej część świata.

A fajerwerków nie ma. Poza tym pojawia się strach, że się tej wymarzonej wagio nie utrzyma. Dieta, zgadzam się z Akane, jest... fajna. Są pewne granice, gdy zacznie się trzymać określonych reguł bywa łatwiejsza niż mogłoby się wydawać. Ale w pewnym momencie te reguły przestają obowiązywać - dieta w teorii się kończy. W teorii. I co wtedy?

Chciałam ważyć 60 kilo, 58, 55, 52... Dojechałam do okolic 50. Teraz usiłuję samą siebie przekonać, że wyglądałam jak memento mori. Problem w tym, że "idealnej sylwetki" chyba nie ma, a nie ma jej na pewno jeśli człowiek ogólnie nie jest z siebie zadowolony. To przecież subiektywna ocena, i jak każda subiektywna ocena zależy od samopoczucia, kondycji psychicznej, nastroju.
To jakiś koszmar nieziemski z tym "ideałem".

Miałam tak jak Akane, tylko jeszcze bardziej - panika z jakiegoś powodu. Pamiętam jakąś rodzinną kolację, na którą bylo coś tam i fasola szparagowa. Mama płakała, tata siedział jak kamień a ja wybierałam z talerza strączki fasolki i dławiłam się nimi bo było po 18.
Pamiętam dolewaną do rosołu wodę.
Nigdy, nigdy, nigdy więcej.
Z drugiej strony nie oszukuję się. Gdyby nie rodzina to chudłabym dalej, nie dlatego, że potrzebuję tego, to świetne zajęcie, jakieś poczucie kontroli, satysfakcja. Po prostu nie chcę ich krzywdzić.
__________________
- Nie warto się wysilać. Niech diabli porwą ich wszystkich - powiedział. - Do kabaretu wstąp. Wypijemy po parę piw i popatrzymy, jak ten facet maluje.

(R. Zelazny, Książę Chaosu)
CinnaMoon jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-01-05, 18:52   #26
koKOro
Zakorzenienie
 
Avatar koKOro
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 159
Dot.: Gdzie kończy się rozsądek, a zaczyna obsesja?

czasem zastanawia mnie to, jak jest możliwe, że przeglądając się w tym samym lustrze w niedużym odstępie czasowym widze różne osoby. Czasem całkiem beznadziejną, innym razem spojrze łaskawszym okiem, gdy mam np. lepszy humor. Zastanawia mnie gdzie jest w tym prawda i co widzą inni patrząc na mnie, a co ja widze gdy się przeglądam w lustrze i jak wielka jest w tym różnica , gdzie leży prawda Cos mi się kojarzy, ze kompelsy powodują chyba wyolbrzymianie danego zjawiska i inni nie dostrzegają ich w tym samym stopniu co my. Pomieszane to wszystko
__________________
narysuj mi baranka...

zakorzenienie
koKOro jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Fitness, bieganie, joga - spalamy kalorie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:33.