Ile kosztuje czyszczenie sukni ślubnej?

[aurelia-aurita]

hmm ja mam cennik jednej pralni z Lublina (tylko nie wiem czy aktualny) i cena waha się od 110 do 160. Myślę, że cena zależy od tego czy suknia jest prosta, czy ma jakieś aplikacje itd. Sama to bym sie nie odważyła uprać, zresztą jak ją później wyprasować??

[_Iguana_]

Napisane przez kasia_szewczyk

A może ktoś odważył się sam uprać suknię ślubną?Jeżeli tak to w jakim proszu, płynie lub innym specyfiku.Pozdrawiam

Ja bym sama sukni ślubnej nie prała, bo nie wiedomo co się może stać, a szkoda potem naprawiac skoro w każdym większym mieście są pralnie.
pozdrawiam

[evellina1980]

Napisane przez magdalenazz

Ja w Toruniu w 5aSec 79 zł. Dodam, że moja suknia była straaaaasznie brudna i straaasznie wielka a wyczyścili ją naprawdę profesjonalnie.

ja tez tam oddam suknie do czyszczenia

[ewelinaziaja]

Kraków
100zł suknia
20zł halka

[kindzia1984]

Moja siostra miesiąc temu płaciła 150 zl

[elsi]

Ja prałam sama swoją suknię. I to 2 razy. Raz w rękach, miesiąc po ślubie (zabrudzoną m.in. czerwonym winem), następny raz po późnym plenerze. Wtedy już nie chciało mi się bawić i po zamoczeniu włożyłam ją do pralki, na "delikatny" program (bez wirowania!). Nic się jej nie stało, brud doskonale puścił, po ręcznym nie trzeba było nawet prasować
Nie bałam się zaryzykować, bo nie planuję sprzedawać sukni. Po drugie jest prosta, szyfonowa, bez żadnych koronek, a aplikacji z koralików pod biustem bardziej może zaszkodzić pralnia chemiczna niż pralka. A dokładnie specyfiki (już nie raz słyszałam o potopionych i odpadniętych aplikacjach), bo w bębnie pralki chemicznej wszystko bełta się tak samo jak w zwykłej pralce.
Niewątpliwe to, że plamy schodziły tak łatwo to wielka zasługa dobrego materiału - suknia jest firmowa (Cosmobella 7061). Ale moja koleżanka wyprała ręcznie swoją koronkowa suknię z gorsetem, szytą u krawcowej i też absolutnie nic się jej nie stało.
Nie demonizowałabym tak prania ręcznego. Jeśli nie planujecie sprzedaży sukni, to lepiej wyprać ją samej, niż dawać zarobić pralniom, w których czyszczenie sukni ma kosmiczną cenę tylko dlatego, że jest ona "ślubna".

[kasia_szewczyk]

Po wielkich obawach odważyłam się uprać sama suknię ślubną. Najpierw namoczyłam ją w letniej wodzie z dodatkiem delikatnego płynu do prania ręcznego "Perwol", potem wygniatałam uważając na koronkę, a następnie szorowałam dół sukienki miękką szczoteczką (taką do czesania dzieci). Większe zabrudzenia zaczęły schodzić dopiero przy użyciu mydła i szorowaniu ręcznym.Suknia wygląda jak nowa. Powiesiłam ją bez wyżymania do wyschnięcia. Do prasowania rozłożyłam pod deską prześcieradło, prasowałam na programie nr 2 bez użycia pary, bo bałam się że mogą zostać plamy.Wszystko zależy od materiału. Moja suknia była szyta z atłasu i tiulowej koronki, która też dała się wyprasować. Odpiełam wsześniej kwat z piórek i nie prałam go wcale. Koraliki, cekiny i paciorki, którymi była wyszyta koronka, nie uległy zniszczeniu. Gorset sukni posiada przylegającą do ciała, wystającą koronkę. Usztywniłam ją krochmalem w sprayu (może być z Biedronki cena ok 5 zł). Biorąc pod uwagę moje zmagania z tą suknią zdałam sobie sprawę że mogłam ją poprstu włożyć do pralki i uprać.I w ten oto sposób zaoszczędziłam ok 180 zł za które kupiłam sobie dobre żelazko, a suknię sprzedałam za nawet atrakcyją cenę.
Pozdrawiam wszystkie odważne Panie Mode!

[irkax]

Napisane przez ewelinaziaja

Kraków
100zł suknia
20zł halka

Ewelina gdzie prałaś swoją suknię? I czy się nie zniszczyla w praniu?

[Yazowa]

w stolicy którą jet Kłodzko- są aż dwie pralnie, dzisiaj pojechałam oddać suknie iiii... pani która się nazywała "szefowa" ogląda i mówi... pranie na własne ryzyko, tu się może odpruć bo nitka poluzowana, tam podpruć bo coś tam coś... koraliki gdzieniegdzie odpadną i oby się nic nie rozpuściły, co do dołu nie gwarantujemy że się dopierze a jak zobaczyła że gorset jest w środku brudnawy to się zapytała...CO TO? qwa? co? a co może być w gorsecie po 17 godzinach noszenia? kurz? pot? = brudne troszkę? używała pani balsamu?? -- nie (bo bardotka na silikonie się ślizga ponoć), używała pani samoopalacza? nie ( bo na solarium chodziłam kilka m-cy) dobrze że się nie zapytała czy się kąpałam ma sa kra - 3 tyg czekania, dostałam koło, wieszak i worek oki... poczekam. Tylko, kochane, zastanawiam się czy gdybym tej kiecki nie zatargała nad rzekę i porządnie kamieniami w zimnej wodzie nie wytłukła to czy nie byłby ten sam efekt? odbiorę odpowiem
buziam

[elsi]

Napisane przez Yazowa

Tylko, kochane, zastanawiam się czy gdybym tej kiecki nie zatargała nad rzekę i porządnie kamieniami w zimnej wodzie nie wytłukła to czy nie byłby ten sam efekt?

No na pewno byłoby mniej nerwów

Czekam na sprawozdanie, ile było prawdy w tym biadoleniu pani z pralni

[martuko]

Ja odebrałam dopiero co suknię z pralni. Zaplącilam 70 zl więc nie taki majątek. Myślalam, żeby ją samodzielnie prać, nie była straszliwie brudna, tylko dół miała uszorowany po ziemi, a ponieważ to byl taki overlokowo wykończony tiul to sobie pomyślalamm,że ręcznie może być ciężko to sprać. Pani w pralni po oględzinach stwierdzilą że wystarczy zwykła pranie nie chemiczne, ale jak odbieralam to okazało się że byla prana chemicznie i to trzykrotnie. Jestem zadowolona i mi szkoda, bo jest ładniejsza nawet niż na ślub - wtedy nie odważyam się odprasować takich aplikasji z kwiatków, żeby jej w ostatniej chwili nie przypalić, a po praniu one się same rozprostowały i jeszczze łądniej wyglądają... Ale ja już jej nie moge wlożyć
Natomiast powiem Wam, że przy skracaniu poani w salonie krytykowala oddawanie do pralni jako niepotrzebny wydatek, twierdzila, że one swoje suknie piorą same i powiedziala mi nawet jak. Zgodnie z jej wskazówkami odświeżylam sobie gorset bo nie wytrzymałam i kilka razy go przymierzałam. Zamoczyłam ją w misce z płynem do prania i delikatnie pocieralam gąbeczką wewnątrz - tam miałam wrażenie że stracił świeżóść. Po wyszuszeniu nie miał żadnych śladów i pięknie pachnial
Ale na pewno nie każda suknię / gorset można tak potraktować, czasem sa wszyte jakieś wewnętrzne klejone fiszbiny i wszystko pod wpływem wody mogłoby się rozleźć. To tyle mojej mądrości w kwestii prania sukni

[mary lu]

dziewczynki a którą pralnię w warszawie polecacie?

[midey]

ja za czyszczenie swojej sukni slubnej zaplacilam 120 zl...

[aaneczka]

A ja prałam moją suknię sama, w ręku- wygląda jak nowa

[Bunny_82]

a ja za czyszczenie sukni zapłaciłam 150 zł

[rav12345]

Mnie czyszczenie sukni kosztowało 80zł, ale co z tego jak w pralni nie wyprali jej idealnie. Wyprali ją tylko chemicznie, i bali się włożyć ją do wody, bo to suknia z jedwabiu. Gdybym wiedziała że tak będzie, sama bym się nią zajęła...

Na spodzie sukni zostały jeszcze delikatne zabrudzenia i jestem przekonana że spokojnie zejdą w zwykłym praniu. Ogólnie trzeba się przyjrzeć by je zauważyć, ale ślub to ślub, wszystko musi być idealnie . Ja niestety nie zdążyłam już wyprać sukni - odebrałam ją z pralni w sobotę, a w poniedziałek siedziałam już w samolocie do usa... Mam teraz problem, bo sprzedaje nie do końca wypraną suknię... a nie chcę prosić moją mamę by sama z taką ilością materiału ręcznie walczyła.

[amika79]

Napisane przez aaneczka

A ja prałam moją suknię sama, w ręku- wygląda jak nowa

Moja też.

[majka versace]

Napisane przez rav12345

Ja niestety nie zdążyłam już wyprać sukni - odebrałam ją z pralni w sobotę, a w poniedziałek siedziałam już w samolocie do usa... Mam teraz problem, bo sprzedaje nie do końca wypraną suknię....

Miałam podobnie. W czwartek po ślubie wracałam do Anglii i zdążyłam tylko oddać suknie do pralni. I to do zwykłej, bo w chemicznej mi powiedzieli że taką suknie jak moja (złota koronka wyszywana gdzieniegdzie koralikami) nie nadaje sie do prania chemicznego a jedynie do zwykłej pralni wodnej. Zapłaciłam 50zł. Koleżanka ją odebrała, sprawdziła tylko przez otwór w worku czy to oby napewno moja suknia i powiesiła w szafie. Od tamtej pory nikt jej nie oglądał więc nie wiem w jakim jest stanie. Zresztą nie ma to większego znaczenia bo suknia ma od tamtej chwili wartość jedynie sentymentalną gdyż nie będzie sprzedawana.

[jaskier]

A ja oddałam swoją suknię do prania do salonu sukien ślubnych. Razem z naprawą (miałam strasznie podarty dół sukni) zapłaciłam 200zł ale po brudzie i dziurach ani śladu. Jestem bardzo zadowolona. Do pralni bałabym się ją oddać - jakoś nie mam zaufania. W salonach piorą sami suknie więc mają doświadczenie i wiedzą co robią.

[Bunny_82]

Napisane przez jaskier

A ja oddałam swoją suknię do prania do salonu sukien ślubnych. Razem z naprawą (miałam strasznie podarty dół sukni) zapłaciłam 200zł ale po brudzie i dziurach ani śladu. Jestem bardzo zadowolona. Do pralni bałabym się ją oddać - jakoś nie mam zaufania. W salonach piorą sami suknie więc mają doświadczenie i wiedzą co robią.

ja oddałam suknię do pralni, którą poleciła mi Pani z salonu, gdzie ja kupiłam

[basinka]

Poszukuję sprawdzonej pralni sukien ślubnych w Katowicach. Bardzo proszę o namiary . Pozdrawiam

[gosica]

a ja poszukuję sprawdzonej pralni we Wrocławiu

[anna1107]

Ja zapłaciłam 140 zł. To chyba zależy od materiału z jakiego zrobiona jest suknia. Wiem tylko,że moja była prana 2 razy (tak mi powiedziała pani w pralni kiedy ją oddawałam) i musiała sama schnąć,więc wszystko trwało prawie 2 tygodnie...

[madziulaczek1991]

Napisane przez Nadin

Moje drogie Wizażanki orientujecie się w jakiej cenie teraz jest czyszczenie sukni ślubnej i gdzie we Wrocławiu można ją oddać do czyszczenia?
Pozdrawiam i z góry dziękuje

Ja swoja wyczyściłam za 100 zł...

[Susanna]

W Żorach za czyszczenie płaciłam coś 90 zł.

[Anula1429]

Napisane przez Taverney

Nie polecam prania samodzielnie, lepiej odać ją do pralni. Gipiury i szyfon może się poprzesuwać, suknię trzeba będzie zmiąć, poza tym fiszbiny w gorsetach, koraliki, koronki i te inne drobiazgi...ja bym się nie odważyła.

Tak czytając to też bym sie nie odważyła sama czyścic sukni ślubnej. A w pralniach jednak się na tym bardziej znają w sensie jak to zrobić żeby nie uszkodzić nic.

[Susanna]

Napisane przez Anula1429

Tak czytając to też bym sie nie odważyła sama czyścic sukni ślubnej. A w pralniach jednak się na tym bardziej znają w sensie jak to zrobić żeby nie uszkodzić nic.

Anulko nie zawsze Krawcowa poleciła mi pralnię w Katowicach a przestrzegła przed inną (bliżej mojego miejsca zamieszkania), w której pracuje jej znajoma i sama przestrzegała zeby nie oddawać "zbyt cennych ubrań" które są wysyłane dalej i wracają nie zawsze w takim stanie w jakim powinny.

[glizdka_]

Ja również podpinam się do pytania o pralnie we Wrocławiu. Kupiłam od koleżanki sukienkę, która jest cała pokryta koronką więc potrzebuje gwarancji, że dostane ją w takim stanie jak oddałam niezależnie od ceny. Może wiecie o jakichś salonach sukien które współpracują z pralniami?

[czarna211]

Hej. Ja swoją suknię oddałam do pralni chemicznej Matczak na Lotniczej we Wrocku ( koło D.H. Astra). Zapłaciłam 200 zł. Nie ukrywam że suknia była zmasakrowana, brudna prawie że do kolan. Chciałam tylko dodać że przed oddaniem oglądnijcie suknię pod kątem zniszczeń. Ja tego nie zrobiłam, a po czyszczeniu zauważyłam straszne zaciągniecie na boku ( a wiecie jak to wygląda na satynie..). Dlatego też nie mogłam zgłosić ewentualnej reklamacji. Suknia wyczyszczona pięknie, mogłam spokojnie ruszyć w niej na sesję. Ale ze sprzedaży nici, chociaż suknia piękna... Pozdrawiam wszystkie panie-mężatki i te jeszcze nie-mężatki. To był cudowny dzień. Ech teraz tylko wspomnienie..

[Olkunia]

Ja oddałam swoją suknie do Pani Krawcowej we Wrocławiu,która wyczyściła ją w salonie, w którym pracuje i naprawiła moją dośc obszerna suknie, bo tiulową. Suknia idealnie wyczyszczona i naprawiona, po dziurach i brakach korali nie ma śladu. koszt czyszczenia 150zł a naprawa 100zł, nie ukrywam była mocno zniszczona a wygląda na nową