Kiedy pozbyć się kosmetyków?

[bamika]

Niby tusz nadaje się 3-6 mies. od otwracia.
Szminka tez podobnie. No do roku czasem podają
Ale już co do "suchych" kosmetyków znalazłam sprzeczne opinie, bo od 18 mies aż do "bezterminowo".

Przyznaję, ze ja tuszu używam dłużej niż 6 mies. (no chyba, ze się kruszy).

Ale kiedyś czas zrobić miejsce na nowości

Kiedy uznajecie, ze czas na śmietnik?

[ranka]

na opakowaniach sa podane terminy ich uzywania.
to ejst taki symbol sloika z cyfra w srodku.
ale tak naprawde zalezy- jak cos sie psuje to to widze i wywalam

[majade]

Napisane przez bamika

Kiedy uznajecie, ze czas na śmietnik?

Nie pilnuję terminów tylko obserwuję kosmetyk. Jeśli trzyma sie dobrze, nie zmienia się zapach, konsystencja, kolor, właściwości - jest ok.
Duża wage przywiązuje do "okoliczności" czy przechowywania, za kazdym razem idealnie czystych pędzli i aplikatorów, nie pakuję powietrza do tuszu, nie przechowuję nic na słońcu i w ogóle w widnym pomieszczeniu. To co się da - ląduje w lodówce. Wierzę, ze to przedłuża żywotność kosmetyków.
W ścisłe terminy osobiście trochę wątpię - są rzeczy, które mam latami i służą mi bez zarzutu, są takie, które zaczynają się psuć (!) czy też podejrzanie zachowywać po kilku miesiącach od otwarcia i z całkiem przyzwoitymi datami produkcji. No i niestety zauważyłam ze poszczególne koncerny dodają rózniste ilości konserwantów do produktów. Przoduje Loreal- np Juicy Tubesy to błyszcyki nie do zdarcia, tylko nie wiem czy się cieszyc, czy wręcz przeciwnie.
Największą rotację mam w tuszach - z resztą bywa różnie

[bamika]

Napisane przez ranka

na opakowaniach sa podane terminy ich uzywania.
to ejst taki symbol sloika z cyfra w srodku.
ale tak naprawde zalezy- jak cos sie psuje to to widze i wywalam

Ale na pudrach, cieniach zwykle tego słoiczka nie ma? A na opakowaniu cieni Inglota znalazłam właśnie 18 mies. - torchę krótko .

Ostatnio wyrzuciałm kilkuletni róż, boz robił się jakiś taki twardy .

[justitia]

jesli chodzi kolorowke to obserwuje jak wygladaj ale zazwyczaj:

• szminki i blyszczyki wyrzucam w momencie gdy zmieniaja zapach
• tusze zawsze zdarze zurzyc do konca
• podklady tez zuzywam przewaznie, ale jak sie zmienia konsystencja czy zapach wyrzucam
• cienie i pudry niesmiertelne
• kredki - niesmiertlenie
• linery do konca chyba ze zaczynaja pachniec inaczej

kosmetyki pielegnacyjne wyrzucam w momencie gdy zmienia zapch, albo konsystencje lub generalnie z nimi cos nie tak, ewentualnie wg daty waznosci nigdy dluzej nie sttosuje niz jest to wskazane na dacie


dodam ze przechowuje swoje kosmetyki w ciemnosci z dala od slonca, w temperaturze pokojowej, co w anglii oznacza wlasciwie zimno

[frywolna franka]

HEH ostatnio odkopuję kosmetyki mojej mamy (ojciec - marynarz przywozi różności ze świata - trochę na zasadzie: koledzy coś biorą, to ja też) i np. stary limitowany rozświetlacz Chanel znalazłam. Jest cudowny...

Ja kosmetyków raczej nie wyrzucam. Niektóre czekają na lepsze czasy, te które mi nie pasują i widzę, że tylko stoją - oddaję.

[gabriela29]

ciekawy temacik,też często mam dylematy wyrzucić, czy nie?

Generalnie cienie, róże, pudry, kredki mam nieskończenie długo.

Błyszczyki, pomadki, fluidy i tusz, to już inna historia-tu liczy się jednak konsystencja produktu, no i nie znoszę mieć czegoś przestarzałego na ustach.

Pielęgnacyjne staram się zużywać już pół roku przed podanym terminem ważności, lubię tu świeżość

Natomiast mam do Was jedno pytanie.
Otóż mam niezawodną bazę Lumene pod cienie i data ważności upłynęła w styczniu 2008, a ja nadal mam pół kosmetyku, no i nie wiem, czy wyrzucać, czy nie, bo baza nadal ładnie "działa". Tylko nie wiem, cyz sobie jakoś nie szkodzę na powieki??

[kasiaj85]

Nie sądzę, żeby Lumenka Ci szkodę zrobiła, no, chyba, że jestes wielkim wrażliwcem i jak ją nałożysz, to Ci uczulenie wyjdzie. Jeśli nic takiego się nie stanie to używaj śmiało!
Ja też nie przestrzegam terminów ważności, chyba,że w grę wchodzi pielęgnacja, to wtedy raczej tak.
Natomiast jeśli o kolorówkę chodzi, to ja mojej chyba do końca życia bym nie zużyła. Co innego jak ktoś ma dwa błyszczyki których używa na przemian - jest realna szansa, że zdąży je wypaćkać przed upływem terminu ważności. Nie liczyłam już dawno, ale moja kolekcja mazideł do ust przy ostatnim porządkowaniu liczyła coś pod 40 sztuk (taaaak wiem, głupie i kasy szkoda, ale taki już mam mankament mały, TŻ w każdym razie jest świadom co bierze ) Jak ja to mam zużyć na czas? Nigdy w życiu, póki szminka pachnie dobrze a błyszczyk się nie rozwarstwia - używam. Róże, pudry w kamieniu, cienie do powiek, są praktycznie nieśmiertelne - jeden z limitowanej kolekcji Loreala mam już od Liceum, czyli będzie tego jakies 5lat i nic. Działa! Liner i tusz - aż nie wyschną, ale z racji tego, że tuszu używam praktycznie dzień w dzień, to i tak opakowanie starcza mi na około 5-6miesięcy. więc chyba przepisowo.
Najważniejsze to obserwować swoje kosmetyki, jak już Dziewczyny pisały. Chcialabym się mylić, ale wydaje mi się, że te terminy przydatności do zużycia są zwykle grubo pozaniżane, głównie dlatego, żeby klientka wyrzuciła dany produkt jak się przeterminuje i kupiła następny... Wieeeem, to troche jak teoria spisku, ale takie sa moje odczucia!

[bamika]

Napisane przez gabriela29

Natomiast mam do Was jedno pytanie.
Otóż mam niezawodną bazę Lumene pod cienie i data ważności upłynęła w styczniu 2008, a ja nadal mam pół kosmetyku, no i nie wiem, czy wyrzucać, czy nie, bo baza nadal ładnie "działa". Tylko nie wiem, cyz sobie jakoś nie szkodzę na powieki??

Oczy sa chyba najbardziej wrażliwe. Tu bym nie ryzykowała. A taka baza to jak krem pod oczy - po terminie przydatności nie użyjesz. Tym bardziej, ze jak piszesz starasz się "białą" kosmetykę zużyć dużo wczesniej.
Moim zdaniem - na śmietnik bez wyrzutów sumienia.

[ulinkaaa]

Bardzo fajny temat, ja tez czesto mam dylemat, czy 'juz' wyrzucic, czy jeszcze nie, zwlaszcza kiedy termin sie zbliza, a produkt jeszcze jest w opakowaniu. Najwiekszy dylemat mam zawsze z blyszczykami.

- Tusze zawsze zuzywam do konca, jeden starcza mi na 3-4 miesiace, a przydatnosc jest na 6. Najwieksze rozczarowanie przezylam w tej kwestii po tuszu diora, ktory mial 11ml, a skonczyl sie po miesiacu bardzo meczacej walki ze mna, jego reanimacja pomogla tylko na 2 dni.

- Cienie i kredki zawsze zuzywam do konca.

- Natomiast blyszczykow i szminek mam bardzo duzo, staram sie otwierac kolejne dopiero jak zuzyje poprzednie, ale oczywiscie nowe zawsze trzeba przetestowac i w ten sposob termin chyba zaczyna im juz 'leciec'. Blyszczyki l'oreala maja zawsze 3 lata od otwarcia, a np. chanel tylko 18 miesiecy. Lancome natomiast nie podaje czasu przydatnosci. Przecietnie jednak blyszczyk 6ml. przy codziennym uzywaniu zuzywam w 2-3 miesiace, 15ml starcza mi na dwa razy dluzej

- Podklad mam zawsze na okolo rok.

- Roze i bronzery uzywam latami.

To chyba tyle

[bamika]

No to masz Gabriela dylemat - 2 odmienne rady

[Sweet_Jelly]

Napisane przez majade

Nie pilnuję terminów tylko obserwuję kosmetyk. Jeśli trzyma sie dobrze, nie zmienia się zapach, konsystencja, kolor, właściwości - jest ok.

moja mama (chemik z zawodu) radzi tak samo.
Wyrzucać dopiero jak zmieni zapach albo konsystencję czy w przypadku niektórych fluidów rozwarstwią się lub zmienią kolor....

Napisane przez bamika

Ale na pudrach, cieniach zwykle tego słoiczka nie ma? A na opakowaniu cieni Inglota znalazłam właśnie 18 mies. - torchę krótko .

Ostatnio wyrzuciałm kilkuletni róż, boz robił się jakiś taki twardy .

Kurcze, 18 miesięcy jak na cienie to krótko!!
Musiałabym chyba mieć tylko 1 cień do powiek i codziennie tylko nim się malować by się zużył!

Napisane przez frywolna franka

Ja kosmetyków raczej nie wyrzucam. Niektóre czekają na lepsze czasy, te które mi nie pasują i widzę, że tylko stoją - oddaję.

Mi własne też żal. Czasem cos oddaje jak widzę że nie pasuje mi kolorem albo z innych powodów ale nigdy chyba nie wyrzuciłam niezużytych cieni...



U mnie cienie i pudry oraz róże(brązery) stoją nieśmier5telnie póki dna nie zobaczę (albo mi się nie znudzi -wtedy oddaje)
Błyszczyki i szminki zużywam do końca .
Podkłady/tusze też szybko mi się kończą i nie zdążą się zepsuć
Kredki do powiek -nieśmiertelne




raz w życiu wyrzucałam nie zużyty w ogóle podkład ale podejrzewam że przysłano mi go z internetu już przeterminowanego bo w ogóle miał inną konsystencję i kolor niż taki sam ale z drogeryjki

[majade]

Napisane przez gabriela29

Natomiast mam do Was jedno pytanie.
Otóż mam niezawodną bazę Lumene pod cienie i data ważności upłynęła w styczniu 2008, a ja nadal mam pół kosmetyku, no i nie wiem, czy wyrzucać, czy nie, bo baza nadal ładnie "działa". Tylko nie wiem, cyz sobie jakoś nie szkodzę na powieki??

Ja bym używała mając na uwadze, że powinnam się pospieszyć

[gabriela29]

Napisane przez majade

Ja bym używała mając na uwadze, że powinnam się pospieszyć

hehe, no ja właśnie też tak się spieszę, wciskam siostrze nawet promując jego zalety.
Ale w sumie ja rzadko cieni używam, a jak już, to w zewn. kąciku, tak więc tylko tam troszeńkę bazy używam.

Tak w ogóle, to te bazy Lumene powinny być o połowę mniejsze i kosztować o połowę mniej)
Zresztą to się tyczy wielu innych kosmetyków do makijażu, cienie, róże też powinny być mniejsze,ale i tańsze oczywiście

[majade]

Napisane przez gabriela29

, powinny być o połowę mniejsze i kosztować o połowę mniej)
Zresztą to się tyczy wielu innych kosmetyków do makijażu, cienie, róże też powinny być mniejsze,ale i tańsze oczywiście

zdecydowanie. Oprócz pudrów i podkładów wszystkie kolorówkowe cuda powinny być maleńkie i tańsze, zużyć niektóre kosmetyki nie sposób

[dimiti]

ja wlasnie wyrzam jak zauwazam inny zapach, konsystencje itp tak to uzywam do kiedy moge chyba ze cos zaczyna mi skora szwankowac to wtedy tez odkladam

[kasiaj85]

A już szczytem wielkości kosmetyku jest Pigment MACa własnie. Jakże bym była szczęśliwa, gdyby je sprzedawano w opakowaniach połowę mniejszych, za połowę ceny! Nawet niechby naszej, polskiej, ceny! Nie wiem, czy ktoś kto nie jest makijazystą i nie maluje "hurtowo" jest w stanie zużyć cały pigment MACa...
Fajny pomysł na cienie ma w tm sezonie Sephora- wypuścili takie paletki 9cieni, gdzie z każdego z nich jest zrobiona taka maleńka kuleczka, może ciut większa niż te w pudrach kulkowych. I takie coś myślę, jest się w stanie zużyć. Tylko znów ilość tych kolorów... Żeby tak na przykład porobili takie parki po 15zł hehe

[Sweet_Jelly]

Napisane przez majade

zdecydowanie. Oprócz pudrów i podkładów wszystkie kolorówkowe cuda powinny być maleńkie i tańsze, zużyć niektóre kosmetyki nie sposób

Podzielam zdanie !

Napisane przez dimiti

ja wlasnie wyrzam jak zauwazam inny zapach, konsystencje itp tak to uzywam do kiedy moge chyba ze cos zaczyna mi skora szwankowac to wtedy tez odkladam

ja też tak robie...mam cienie które mam już kilka lat i nic się z nimi nie dziele to po co wywalać?

[bamika]

Ten Inglot to mnie powalił tymi 18 mies. A opakowanie dosyć duże! Eksperymentalnie kupiłam zarąbisty różowy potrójny zestaw ze względu na niską cenę. Ale zużyła by je chyba dopiero moja prawnuczka .
Też się zastanawiam czasem po co produkują cienie w opakowaniu wielkości różu czy nawet pudru?
A słoik pigmenty MAC-a? To chyba tylko wizażystki zuzyją!

[dimiti]

Napisane przez Sweet_Jelly

Podzielam zdanie !



ja też tak robie...mam cienie które mam już kilka lat i nic się z nimi nie dziele to po co wywalać?

wlasnie jak nic sie nie dzieje, skora zle nie reaguje ani zadnych zmian nie ma wiec nadal wszystko jest w porzadku

[ulinkaaa]

Napisane przez dimiti

wlasnie jak nic sie nie dzieje, skora zle nie reaguje ani zadnych zmian nie ma wiec nadal wszystko jest w porzadku

Zgadzam sie

[Lemirka]

Ja mam cień inglota, ktory już z 5 lat ma i nic sie z nim nie dzieje wiec nie wyrzucam

[pasywno-agresywna]

Jako kosmetykoholiczka posiadam mnóstwo przeróżnych kosmetyków. Jeśli chodzi o kredki, eyelinery, pudry, róże i cienie, to używam póki konsystencja, kolor i zapach nie ulegają zmianie. Podkładu nie trzymam dłużej niż mówi data ważności, a kiedy zmieni konsystencję, kolor, zapach lub się rozwarstwi, wędruje do kosza. Tusze trzymam często znacznie dłużej niż zalecane 6 miesięcy, ponieważ mam ich sporo i używam na przemian. Kiedy jednak mocno sklejają, sypią się lub podrażniają, wędrują do kosza. Szminki i błyszczyki wyrzucam, kiedy zmienia się smak lub zapach.

Generalnie nie trzymam się dokładnie zaleceń producentów. Jeśli jednak chodzi o kosmetyki pielęgnacyjne, trzymam się ściśle dat ważności. Zazwyczaj udaje mi się zużyć produkt przed jej upłynięciem.

[black-bubu]

Ja mam jedną zasadę, nigdy nie wyrzucam kosmetyków, zasada niekiedy głupia,no ale nie umiem inaczej. Swego czasu w dzieciństwie nakupowałam mnóstwo błyszczyków i pomadek i wszystko jest już po dacie ważności, ale używam dalej, ostatnio dorwałam się do jakiegoś któremu data ważności się w 2003 skończyła. Pewnie jakby mnie uczuliły albo coś by mi się zaczeło dziać z cerą to bym kosmetyk wyrzuciła, chociaż sama nie wiem

[akisia]

Podobnie jak wiele Wizażanek- cienie, róże, pudry tak długo jak wszystko jest ok. Podkłady tylko do daty ważności (ale zawsze zdążę zużyć) a tusze jak zmieniają konsystencję i po prostu przestają służyć tak, jak powinny. Ze szminek też mam kilka, których data ważności niby upłynęła, a jest z nimi wszystko ok. Nie wiem, czy to dobrze, ale ja chomik jestem i żal mi wszystkiego

[ulinkaaa]

A ja mam pytanie posrednio zwiazne z tematem: na ile wystarcza wam srednio tusz?

[kasiaj85]

ulinkaaa: to jest trudne pytanie bo to zależy od tuszu. Jak uzywałam Bourjois Volume Glamour to wystarczał na około 5-6miesięcy później po prostu się kończył. Diorshow wysechł po trzech i zraziłam się do niego paskudnie (ponadto w zakrętce zaczęła mi zostawać ta zatyczka co jest włożona do środka, ta która sprawia, że przy wyciąganiu szczoteczki nadmiar tuszu zostaje w opakowaniu - po prostu rozwaliło mi się opakowanie)Po Diorze spodziewałam się czegoś więcej!Od kwietnia uzywałam miniaturek mascar Clinique Lash Power - zuzyłam trzy(ale to maleństwa są) i kupiłam w końcu pełnowymiarówkę bo uwielbiam tę mascarę i juz nigdy chyba nie kupię tradycyjnego tuszu! Także to naprawdę zależy od tuszu!

[ulinkaaa]

Napisane przez kasiaj85

ulinkaaa: to jest trudne pytanie bo to zależy od tuszu. Jak uzywałam Bourjois Volume Glamour to wystarczał na około 5-6miesięcy później po prostu się kończył. Diorshow wysechł po trzech i zraziłam się do niego paskudnie (ponadto w zakrętce zaczęła mi zostawać ta zatyczka co jest włożona do środka, ta która sprawia, że przy wyciąganiu szczoteczki nadmiar tuszu zostaje w opakowaniu - po prostu rozwaliło mi się opakowanie)Po Diorze spodziewałam się czegoś więcej!Od kwietnia uzywałam miniaturek mascar Clinique Lash Power - zuzyłam trzy(ale to maleństwa są) i kupiłam w końcu pełnowymiarówkę bo uwielbiam tę mascarę i juz nigdy chyba nie kupię tradycyjnego tuszu! Także to naprawdę zależy od tuszu!

Dzieki za wyczerpujaca odpowiedz. Ja co do diora mialam jeszcze gorsze doswiadczenia, wyrzucilam swojego diorshowa po miesiacu, bo na poczatku bylo go tak duzo w opakowaniu, ze szczota byla cala oblepiona tuszem i nie dalo sie nim malowac, a potem jakis tydzien, dwa bylo w miare ok, choc musialam sie naprawde sporo namachac, by bylo widac jakikolwiek efekt, a potem juz bylo tylko gorzej, bo wychodzily z niego same kluchy, a reanimacja pomagala tylko na dwa dni. W tej chwili uzywam L'oreala Lash Architecta (od 3 lat moj kWC) i jedno opakowanie starcza mi na 3 miesiace. Mam tez Beauty Tubes - te swietna nowosc, po ktorej wypadaja mi rzesy i ktora zamecza mnie demakijazem - w tej chwili rzucilam w kat, bo nie mam do tego nerwow, chociaz efekt jest ciekawy. No i jeszcze mam hypnose, ktory jest cudowny, jednak troszke drogi

[kasiaj85]

Napisane przez ulinkaaa

Dzieki za wyczerpujaca odpowiedz. Ja co do diora mialam jeszcze gorsze doswiadczenia, wyrzucilam swojego diorshowa po miesiacu, bo na poczatku bylo go tak duzo w opakowaniu, ze szczota byla cala oblepiona tuszem i nie dalo sie nim malowac, a potem jakis tydzien, dwa bylo w miare ok, choc musialam sie naprawde sporo namachac, by bylo widac jakikolwiek efekt, a potem juz bylo tylko gorzej, bo wychodzily z niego same kluchy, a reanimacja pomagala tylko na dwa dni. W tej chwili uzywam L'oreala Lash Architecta (od 3 lat moj kWC) i jedno opakowanie starcza mi na 3 miesiace. Mam tez Beauty Tubes - te swietna nowosc, po ktorej wypadaja mi rzesy i ktora zamecza mnie demakijazem - w tej chwili rzucilam w kat, bo nie mam do tego nerwow, chociaz efekt jest ciekawy. No i jeszcze mam hypnose, ktory jest cudowny, jednak troszke drogi

nie ma sprawy!
no, z tym Diorshow cos jest nie tak... Niby na KWC zachwalany a ja na przykład nie widziałam w nim nic cudownego... Owszem, dawał ładny efekt ale przez 2-3tygodnie od otwarcia. Później było juz tylko gorzej aż w końcu wylądował w koszu. W sumie nie żałuję, że go kupiłam, bo to z bezcłówki i w zestawie był jeszcze świetny gęsty krem do demakijażu i genialna czarna kredka do oczu. Dodam, że tusz nie był przeterminowany! A przynajmniej juz teraz wiem, że nie wszystko złoto....
Beauty Tubes to chyba coś w rodzaju mojeg ukochanego Lash Power, nie? Zmywalny ciepłą wodą?? Uwierz mi, po opanowaniu techniki zmywania, przynajmniej Lash Power jest genialny! Po prostu nabieram na palce b. ciepłą wodę i zwilżam rzęsy, parę razy, zostawiam na kilka sekund i później delikatnie łapię rzęsy w palce i "ściągam" tusz. I tyle. Czasem się zdarzy, że jakas rzęsa wyleci, ale to z taką samą mniej więcej częstotliwością jak przy tradycyjnym demakijażu... A odkąd mam LP, nie zamierzam już nigdy wrócić do takiego tradycyjnego tuszu... Pamiętam, że nienawidziłam tego, że jak rano myję twarz to pod oczami mam podkówki z niedokładnie startego zeszłego wieczora tuszu(a zawzsze się tak przykładałam do demakijażu).. Z LP te problemy zniknęły!

[ulinkaaa]

Napisane przez kasiaj85

nie ma sprawy!
no, z tym Diorshow cos jest nie tak... Niby na KWC zachwalany a ja na przykład nie widziałam w nim nic cudownego... Owszem, dawał ładny efekt ale przez 2-3tygodnie od otwarcia. Później było juz tylko gorzej aż w końcu wylądował w koszu. W sumie nie żałuję, że go kupiłam, bo to z bezcłówki i w zestawie był jeszcze świetny gęsty krem do demakijażu i genialna czarna kredka do oczu. Dodam, że tusz nie był przeterminowany! A przynajmniej juz teraz wiem, że nie wszystko złoto....
Beauty Tubes to chyba coś w rodzaju mojeg ukochanego Lash Power, nie? Zmywalny ciepłą wodą?? Uwierz mi, po opanowaniu techniki zmywania, przynajmniej Lash Power jest genialny! Po prostu nabieram na palce b. ciepłą wodę i zwilżam rzęsy, parę razy, zostawiam na kilka sekund i później delikatnie łapię rzęsy w palce i "ściągam" tusz. I tyle. Czasem się zdarzy, że jakas rzęsa wyleci, ale to z taką samą mniej więcej częstotliwością jak przy tradycyjnym demakijażu... A odkąd mam LP, nie zamierzam już nigdy wrócić do takiego tradycyjnego tuszu... Pamiętam, że nienawidziłam tego, że jak rano myję twarz to pod oczami mam podkówki z niedokładnie startego zeszłego wieczora tuszu(a zawzsze się tak przykładałam do demakijażu).. Z LP te problemy zniknęły!

Taaak, Beauty Tubes zmywa sie ciepla woda. Na poczatku bylam nim zachwycona, ale po kilku dniach na sama mysl o demakijazu wyc mi sie chcialo, bo te robaki rozlazily mi sie po calej twarzy i za jednym razem wypadlo mi az 5 rzes w jednym oku i sie po prostu przerazilam. No ale przeciez go nie wyrzuce, bo efekt jest bardzo fajny, choc troszke za bardzo teatralny jak dla mnie. Na KWC dalam mu najpierw tylko 2*, ale dodalam jedna, bo powoli sie do niego przekonuje, choc i tak wiem, ze tusze z baza nie sa dla mnie i wiecej go nie kupie, bo nie mam czasu rano zeby sie tak dlugo bawic z makijazem Ale jedno mu trzeba przyznac - wydluza pieknie i ma rewelacyjna ta biala baze!