Pracy szukamy, ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. XII

[MissCath]

Napisane przez kazleto

Może studiowała dla własnej satysfakcji i samorozwoju i dla niej to nie są zmarnowane lata?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Moja siostra miała podobnie. Studiowała pięć lat matematykę, szła twardo ta ścieżka, że potem zostanie nauczycielka. Dopiero na stażu przekonala się, że ta praca to nie dla niej. Zrobiła sobie podyplomowa rachunkowość i woli zdecydowanie pracę w księgowości czy w placach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[megamag]

Coś mi się wydaje, że niektórzy tutaj nawet za bardzo nie czytają postów, tylko z marszu są obrażeni, jak się poruszy jakiś temat. To trochę tak jak z ludźmi zafiksowanymi na punkcie polityki, ty o pogodnie, a on o Kaczyńskim.

Też się spotkałam z takim zjawiskiem, niektóre dziewczyny naprawdę tak mówią, że na studiach najłatwiej kogoś poznać. I że nie chcą pracować w zawodzie, tylko wolałyby zajmować się domem. I że chcą złapać etat, żeby zajść w ciążę. A jak MissCath to powtórzy, to już jest przeciw równouprawnieniu?

I tak, spotkałam się z tym, że koleś dostał podwyżkę, bo ma dzieci na utrzymaniu, a kobieta usłyszała, czy jej mąż nie zarabia. To nie mogę o tym mówić? A jak mówię, tzn. że mi się to podoba?

Dziewczyny, serio, co jest z wami nie tak?

[visionAM]

Napisane przez MissCath

Ale czy napisałam, że wszystkie? Czy napisałam, że tak jest na 100%? Czy napisałam, że to jest w porządku? Nie, wręcz mnie to smuci i pisałam, z czego to wynika - a często właśnie z takiego wychowania, że mąż i tak cię utrzyma, to po co masz się starać na studiach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Kiepsko Ci idzie Nie napisałaś, że wszystkie, co nie zmienia faktu, że przedstawiłaś taki, a nie inny pogląd, który jest szufladkowaniem kobiet. Zresztą obecnym postem dodatkowo to potwierdziłaś.

[MissCath]

Dla mnie też socjologia to nie są zmarnowane lata, ponieważ traktuje ten kierunek jako wstęp do dalszej nauki różnych zawodów, zrozumienia mechanizmów rynku pracy, a także ogólnie ludzi (co mi pomogło w obsłudze klienta). Zawsze powtarzam na rozmowach, że jestem gotowa i chetna do nauki, skoro dałam radę z innymi rzeczami, to czemu nie z kolejnymi. Dlatego śmieszy mnie jednoznaczne stwierdzenie, że po kierunku x jest praca, a po kierunku y jej nie ma.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[visionAM]

Napisane przez megamag

Coś mi się wydaje, że niektórzy tutaj nawet za bardzo nie czytają postów, tylko z marszu są obrażeni, jak się poruszy jakiś temat. To trochę tak jak z ludźmi zafiksowanymi na punkcie polityki, ty o pogodnie, a on o Kaczyńskim.

Też się spotkałam z takim zjawiskiem, niektóre dziewczyny naprawdę tak mówią, że na studiach najłatwiej kogoś poznać. I że nie chcą pracować w zawodzie, tylko wolałyby zajmować się domem. I że chcą złapać etat, żeby zajść w ciążę. A jak MissCath to powtórzy, to już jest przeciw równouprawnieniu?

I tak, spotkałam się z tym, że koleś dostał podwyżkę, bo ma dzieci na utrzymaniu, a kobieta usłyszała, czy jej mąż nie zarabia. To nie mogę o tym mówić? A jak mówię, tzn. że mi się to podoba?

Dziewczyny, serio, co jest z wami nie tak?

Ale to chyba logiczne, że na studiach najprościej jest poznać kogoś, z kim się założy rodzinę? Chociażby dlatego, że studiuje się zazwyczaj w okresie, w którym wkracza się w pierwsze poważne relacje. Nie oznacza to jednak, że kobiety idą na studia tylko po to, żeby znaleźć tam męża, a takie poglądy tutaj padły.

Przynajmniej dla mnie te posty brzmią serio dziwnie, w dodatku pisane przez socjologa. Może źle interpretuję, nie wiem, wyrażam tylko swoją opinię na temat tego, co tu przeczytałam. Każdy ma w sumie prawo do swojego odbioru, a wiele zdań brzmi dość jednoznacznie.

[Mahdab]

Napisane przez MissCath

Mahdab, a jeżdżenie w dalekie trasy? Niech wiesz, nawet ktoś tylko lekko stuknie w auto, ale to już jest spora dawka stresu. No i właśnie też chodzi o to, że bywa, i to nierzadko, że przedstawiciel też coś dźwiga, bo np. nie opłacało się tak mało towaru wieźć kierowcy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Pojechałabym w dalsza podróż.
Przeciez stluczkę mogę mieć jadąc do sklepu na zakupy, bez przesady. Tak podchodzac bym nie mogła wyjsc na ulice, bo moze mnie ktos potracic czy napasc, pies pociagnac na smyczy I przewrocic itp. Tez nie sądze, żeby tego typu stres zaraz sie musiał odbić na ciąży.
Jesli chodzi o dzwiganie, to staram sie zawsze tego w pracy unikac. A tego co sie orientuje prawo reguluje Ile moze dzwignac kobieta w ciazy I bym tego przestrzegała.
Przypomnialo mi się jak znajoma smigała na rowerze wszedzie jeszcze w 9 mies i jej meza rodzina sie oburzała.

Mi sie nie wydaję, zeby Dziewczyny szukały męża na studiach. Teraz są takie czasy, że prawie wszyscy pędzą na studia, a część dziewczyn jest właśnie tak wychowana, ze po zapoznaniu partnera sobie odpuszcza. Chyba wszystkie znamy przypadki dziewczyn, ktore porzucily naukę na rzecz rodziny. Panowie nie robią takich rzeczy
Nie jestesmy rowno traktowane, poniewaz duzo pracodawcow jest Starej daty I uwazaja ze my jestesmy odpowiedzialne za Dom i sobie dorabiamy. Pamietam jak dokladnie rok temu w wigile czy dzien przed prezes nam mowil ze nie ma urlopow, tylko M (czyli ja) ma wolne, bo pewnie ma duzo roboty w Domu. Nawet nie pytal, czy chce tylko mi wpisal urlop na prace domowe

[MissCath]

Napisane przez Mahdab

Pojechałabym w dalsza podróż.
Przeciez stluczkę mogę mieć jadąc do sklepu na zakupy, bez przesady. Tak podchodzac bym nie mogła wyjsc na ulice, bo moze mnie ktos potracic czy napasc, pies pociagnac na smyczy I przewrocic itp. Tez nie sądze, żeby tego typu stres zaraz sie musiał odbić na ciąży.
Jesli chodzi o dzwiganie, to staram sie zawsze tego w pracy unikac. A tego co sie orientuje prawo reguluje Ile moze dzwignac kobieta w ciazy I bym tego przestrzegała.
Przypomnialo mi się jak znajoma smigała na rowerze wszedzie jeszcze w 9 mies i jej meza rodzina sie oburzała.

Mi sie nie wydaję, zeby Dziewczyny szukały męża na studiach. Teraz są takie czasy, że prawie wszyscy pędzą na studia, a część dziewczyn jest właśnie tak wychowana, ze po zapoznaniu partnera sobie odpuszcza. Chyba wszystkie znamy przypadki dziewczyn, ktore porzucily naukę na rzecz rodziny. Panowie nie robią takich rzeczy
Nie jestesmy rowno traktowane, poniewaz duzo pracodawcow jest Starej daty I uwazaja ze my jestesmy odpowiedzialne za Dom i sobie dorabiamy. Pamietam jak dokladnie rok temu w wigile czy dzien przed prezes nam mowil ze nie ma urlopow, tylko M (czyli ja) ma wolne, bo pewnie ma duzo roboty w Domu. Nawet nie pytal, czy chce tylko mi wpisal urlop na prace domowe

I to jest właśnie dla mnie strasznie smutne, założenie, że ktoś musi wziąć wolne, bo dom ważniejszy. A nie przyjdzie do głowy, że może wyjeżdża albo nie obchodzi nawet świąt.

No, to ja mam za pół godziny koniec. Dostałam nawet prezent, ale i tak jakoś tak dziwnie, bo wiem, że po moim odejściu jeszcze kupa rzeczy się zmieni i za chwilę nie przyjdę do pracy nawet na zakupy. Nawet mi jakoś smutno nie jest, bo w końcu doszłam do wniosku, że to nie tragedia, a może wstęp do czegoś nowego i fajnego. Ale jestem zdania, że jak ktoś z góry zakłada, że coś się nie powiedzie, to ta przepowiednia się spełni. Jak pani prezes uznała, że biznes jest nieopłacalny, to dopięła tego, żeby go mocno ograniczyć. Szkoda pracy wszystkich, ale od jutra się już tym nie zajmuję, tylko zamykam ten rozdział.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[megamag]

Pójście na studia zgodne z naszymi zainteresowaniami i/lub planami zawodowymi, poznawanie nowych ludzi i love story to naprawdę co innego niż pójście na nie bez zainteresowania i/lub wiązania z tym życia zawodowego, a jedynie z planami matrymonialnymi. Moja mama do dziś wspomina, jak na spotkani z dawnymi koleżankami ze szkoły już po studiach, te zasypały ją pytaniami o to, czy kogoś ma, a jak powiedziała, że nie, to bardzo jej współczuły, no bo po co to wszystko, skoro nie znalazła męża. Kopara jej opadła, ale te dziewczyny naprawdę nie widziały w tym niczego dziwnego. Dzisiaj skala zjawiska jest pewnie nieporównywalnie mniejsza (choć autentycznie znam dwie moje rówieśnice, które poszły na cokolwiek właśnie z planami matrymonialnymi, bo może na tym kierunku będzie dużo facetów), ale ciągle zbieramy tego żniwo w postaci wielu patologicznych zjawisk. Choćby podejścia pracodawców. Niestety, ale słyszałam w życiu, że kobieta nie musi tyle zarabiać. Albo że jak na kobietę zarabiam nieźle. Człowiek chciałby bić, ale to z czegoś wynika. I nie ma co ukrywać, że są i kobiety, które ciągle mają takie przekonania, brużdżąc swoimi zachowaniami na rynku pracy innym.

Ale visionAM naprawdę, kiedy reagujesz na zasadzie:
- Niektóre kobiety noszą legginsy.
- Uważasz, że wszystkie kobiety powinny nosić legginsy!?
To wychodzisz trochę na nawiedzoną.

MissCath odpocznij sobie przez Święta i pociesz się wolnością. Po Nowym Roku rekrutacje w firmach powinny ruszyć, to i pewnie telefon zadzwoni.

[MissCath]

Dzięki, megamag. Oby tak też było, wczoraj złożyłam też CV w kilku miejscach. W sumie teraz sobie myślę, że może to i lepiej, bo może trzeba było mi kopniaka, żeby coś zmienić, a teraz jest na to idealny czas.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez megamag

Pójście na studia zgodne z naszymi zainteresowaniami i/lub planami zawodowymi, poznawanie nowych ludzi i love story to naprawdę co innego niż pójście na nie bez zainteresowania i/lub wiązania z tym życia zawodowego, a jedynie z planami matrymonialnymi. Moja mama do dziś wspomina, jak na spotkani z dawnymi koleżankami ze szkoły już po studiach, te zasypały ją pytaniami o to, czy kogoś ma, a jak powiedziała, że nie, to bardzo jej współczuły, no bo po co to wszystko, skoro nie znalazła męża. Kopara jej opadła, ale te dziewczyny naprawdę nie widziały w tym niczego dziwnego. Dzisiaj skala zjawiska jest pewnie nieporównywalnie mniejsza (choć autentycznie znam dwie moje rówieśnice, które poszły na cokolwiek właśnie z planami matrymonialnymi, bo może na tym kierunku będzie dużo facetów), ale ciągle zbieramy tego żniwo w postaci wielu patologicznych zjawisk. Choćby podejścia pracodawców. Niestety, ale słyszałam w życiu, że kobieta nie musi tyle zarabiać. Albo że jak na kobietę zarabiam nieźle. Człowiek chciałby bić, ale to z czegoś wynika. I nie ma co ukrywać, że są i kobiety, które ciągle mają takie przekonania, brużdżąc swoimi zachowaniami na rynku pracy innym.

Ale visionAM naprawdę, kiedy reagujesz na zasadzie:
- Niektóre kobiety noszą legginsy.
- Uważasz, że wszystkie kobiety powinny nosić legginsy!?
To wychodzisz trochę na nawiedzoną.

MissCath odpocznij sobie przez Święta i pociesz się wolnością. Po Nowym Roku rekrutacje w firmach powinny ruszyć, to i pewnie telefon zadzwoni.

Ja na licencjacie miałam koleżankę która twierdziła, że szuka męża już od gimnazjum - oczywiście, wiadomo, nie mógł być niezamożny czy nawet biedny- na zajęcia chodziła mocno w kratkę. Z tym, że nie celowała w rówieśników, a facetów o co najmniej 10 lat starszych, najlepiej o kilkanaście bądź o 20. Pamiętam, jak fabrykowała sobie L4, żeby siedzieć w Krk ze swoim niby facetem. Piszę "niby" bo właściwie trudno określić, jaki charakter miała ta znajomość poza erotycznym Potem się okazało, że strasznie się tam wynudziła, bo on właściwie nie zwracał na nią uwagi. Lubiłam ją, chociaż nie podobało mi się jej podejście, ale zakładałam, że to nie moja sprawa i nigdy jej nie mówiłam, że nie powinna tak robić. Ciekawe czy coś się zmieniło, przede wszystkim w jej głowie, bo kiedyś w rozmowie stwierdziła, że kobiety są stworzone po to, że zaspokajać potrzeby mężczyzn i im służyć. Oczywiście wiadomo, że w ciągu życia, pod wpływem różnych doświadczeń takie poglądy mogą się drastycznie zmienić.
Podobnych desperatek było kilka, choć nie uganiały się za płcią przeciwną w taki sposób, jak robiła to ta koleżanka. Choć nie powiem, byłam w szoku, że ktoś ledwo skończył szkołę średnią, i już aż tak bardzo może się przejmować, że jeszcze nie znalazł narzeczonego.

[MissCath]

Ja też znałam takie dziewczyny i obecnie są one po rozwodzie. Bo serio, jak wyjaśnić, dlaczego znałam takie dziewczyny, co ani nie interesowaly się danym kierunkiem, ani nie skupiały się na nauce, ani nie dorabiały sobie w międzyczasie? Zresztą, znałam trochę takich osób, które miałam ochotę zapytać, co w ogóle robią na studiach, zamiast iść do pracy. Część z nich chciała sobie chyba po prostu przedłużyć czas beztroski i wolności. Tyle tylko, że dzisiaj te osoby nie kwapią się do żadnej roboty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez MissCath

Ja też znałam takie dziewczyny i obecnie są one po rozwodzie. Bo serio, jak wyjaśnić, dlaczego znałam takie dziewczyny, co ani nie interesowaly się danym kierunkiem, ani nie skupiały się na nauce, ani nie dorabiały sobie w międzyczasie? Zresztą, znałam trochę takich osób, które miałam ochotę zapytać, co w ogóle robią na studiach, zamiast iść do pracy. Część z nich chciała sobie chyba po prostu przedłużyć czas beztroski i wolności. Tyle tylko, że dzisiaj te osoby nie kwapią się do żadnej roboty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

I prawdopodobnie tacy chyba robią tę złą opinię absolwentów co to szczycą się tym, że mają papier i uważają, że już przez sam fakt tegoż wszystko im się należy.

[MissCath]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;79896601]I prawdopodobnie tacy chyba robią tę złą opinię absolwentów co to szczycą się tym, że mają papier i uważają, że już przez sam fakt tegoż wszystko im się należy.[/QUOTE]A to prawda. Jedna z tych osób na studiach była niby ambitna, ale tak naprawdę nikt jej nie znosił, bo była dla innych po prostu chamem, dzisiaj wyjątkowo wybrzydza, że "nie pójdzie pracować byle gdzie", w efekcie siedzi na bezrobociu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez MissCath

A to prawda. Jedna z tych osób na studiach była niby ambitna, ale tak naprawdę nikt jej nie znosił, bo była dla innych po prostu chamem, dzisiaj wyjątkowo wybrzydza, że "nie pójdzie pracować byle gdzie", w efekcie siedzi na bezrobociu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No niestety mój czas najgorszego okresu bezrobocia, kiedy to w mogłam wysyłać miesięcznie 1000 Cv, jeździć, obdzwaniać, itp. zbiegł się z czasem kryzysu i to było coś, co bardzo źle podziało na moją psychikę. Nie chcę powiedzieć, że zapadłam na depresję, ale stałam się bardzo sfrustrowana, apatyczna, w ogóle nie widziałam
sensu w kiwnięciu palcem w stronę podjęcia pracy.

[Mahdab]

A z kolei ja mialam koleżankę na studiach, ktorej sie nie spieszyło do małżeństwa, bo stwierdziła, że narazie ma dość swojego prania i jeszcze przez kilka lat nie chce faceta obsugiwać. To równie smutne podejście.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez Mahdab

A z kolei ja mialam koleżankę na studiach, ktorej sie nie spieszyło do małżeństwa, bo stwierdziła, że narazie ma dość swojego prania i jeszcze przez kilka lat nie chce faceta obsugiwać. To równie smutne podejście.

Widocznie miała jakieś złe doświadczenia, albo słyszała o takowych ze strony innych.

[Mahdab]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;79898921]Widocznie miała jakieś złe doświadczenia, albo słyszała o takowych ze strony innych.[/QUOTE]

Chyba po prostu byla tak wychowana, że kobiety obowiazkiem jest dbać o dom i mężczyznę. Mało jest takich dziewczyn? Wiele razy slysze jak moja tesciowa poucza swoja nastolenia wnuczke, że ma się uczyć gotować I takie tam rzeczy.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez Mahdab

Chyba po prostu byla tak wychowana, że kobiety obowiazkiem jest dbać o dom i mężczyznę. Mało jest takich dziewczyn? Wiele razy slysze jak moja tesciowa poucza swoja nastolenia wnuczke, że ma się uczyć gotować I takie tam rzeczy.

No, stety-niestety, chyba większość.
Przyznam, że mimo że mamy od dość dawna XXI wiek, cały czas jestem zszokowana kiedy odkrywam, że pewne kwestie związane z tzw. równouprawnieniem nie są wciąż oczywiste. Nie mam na myśli prac kobiet na budowie, ale to, że np. tylko jedna strona bierze na siebie odpowiedzialność za dom, a druga za zdobywanie środków pieniężnych. Albo choćby ta odwieczna kwestia praca vs. ciąża/dzieci/dom.

[Mahdab]

Tak w związku z tematem w pierwszej pracy czesto ktos z innego działu przychodził coś załatwić i gdy byłam sama pytał... czy są chłopaki Jeśli nie było to wielkie rozczarowanie. Trochę czasu zajęło nim zrozumieli, że nie jestem jakąś sekretarką. Potem byłam z dziewczyna w glupie i nie da się ukryć, że chlopaki miedzy siebie rozdawali lepsza, ambitniejsze zadania, więc mieli większe możliwości rozwoju.

W ostatniej pracy to samo, mieliśmy jedno biuro w innym mieście I i gdy oni dzwonili z pytaniem technicznym, a ja odebrałam, zawsze pytali o mojego młodszego kolege. Wiekiem i stażem. Jeśli go nie było I zdecydowali sie zapytać mnie na zasadzie "to może ty bedziesz wiedziała" okazywało sie najczęściej, ze to tak banalne pytania, ze aż obraźliwe dla mnie.

[MissCath]

Też mi jest smutno, gdy ktoś nie bierze nawet pod uwagę partnerstwa, choć powiem wam, że ja się też na tym łapie. Umówiliśmy się z narzeczonym, że ja gotuję obiad, bo wracam wcześniej, ale on zmywa i sprząta kuchnie. Mimo wszystko często mnie dopadają wyrzuty sumienia, że "nic nie robię", a przecież tak nie jest tak to głęboko potrafi siedzieć.

Co do tamtej osoby, to ja postrzegam inaczej takie załamanie po ilus nieudanych próbach, a założenie z góry, że "nie pójdę byle gdzie" i siedzenie na tyłku, żeby nawet nie poszukać czegoś na przeczekanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[MissCath]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lottie69]

Napisane przez Mahdab

Chyba po prostu byla tak wychowana, że kobiety obowiazkiem jest dbać o dom i mężczyznę. Mało jest takich dziewczyn? Wiele razy slysze jak moja tesciowa poucza swoja nastolenia wnuczke, że ma się uczyć gotować I takie tam rzeczy.

Moja babcia, która pracowała normalnie do końca ciąż, oddawała swoje dzieci na wychowanie do matki, żeby dalej pracować i której mąż często gotował i prał, potrafiła mnie zrypać, że nie robię swojemu chłopakowi śniadania, tylko on w tym współuczestniczy. No bo jak to tak
Także na wszelakie teksty że ja muszę i powinnam coś tam po prostu się uśmiecham i mówię, że nic nie muszę. Z takimi tekstami się nie da walczyć, trzeba po prostu to ignorować.

[Amazoniak]

Moja mama załamywała ręce nade mną od zawsze, że się nie łapię za kuchenne obowiązki, choć próbowała mnie przymuszać do tego regularnie. Zawsze jej odpowiadałam, że tego nie lubię, nie umiem a na pytanie: to kto ci będzie gotował jak się wyprowadzisz? mówiłam, że znajdę sobie męża kucharza rzeczywiście teraz mój TŻ gotuje a mama niby się z tym pogodziła i udaje, że to akceptuje, co nie przeszkadza jej od czasu do czasu załamywać rąk nad jego losem, jak to on ma przy mnie przerąbane, że musi gotować

[cavvythecat]

Napisane przez Mahdab

Tak w związku z tematem w pierwszej pracy czesto ktos z innego działu przychodził coś załatwić i gdy byłam sama pytał... czy są chłopaki Jeśli nie było to wielkie rozczarowanie. Trochę czasu zajęło nim zrozumieli, że nie jestem jakąś sekretarką. Potem byłam z dziewczyna w glupie i nie da się ukryć, że chlopaki miedzy siebie rozdawali lepsza, ambitniejsze zadania, więc mieli większe możliwości rozwoju.

To jeden z powodów dla których np. jest mało kobiet na wysokich pozycjach naukowych. Faceci mogą być mili, nie mieć żadnych uprzedzeń otwarcie, ale jednak jak przychodzi co do czego, to np. projekty badawcze proponują swoim kolegom po fachu, nie koleżankom. Kobiety są często wykluczone z tych kręgów społecznych, przez co mają mniej ciekawszych propozycji.

Generalnie równouprawnienie na rynku pracy to mocno złożony temat. Któraś z was wspomniała o kobietach, które idą na studia techniczne żeby zwiekszyć wartość matrymonialną - tak jest w Indiach Rodzice wysyłają córki na studia techniczne (czy tam, generalnie ze STEM) żeby dostały lepszą pracę i miały lepsze powodzenie. Przez to np. liczba kobiet i mężczyzn na kierunkach technicznych czy w takich zawodach jest mniej więcej równa

Napisane przez Amazoniak

Moja mama załamywała ręce nade mną od zawsze, że się nie łapię za kuchenne obowiązki, choć próbowała mnie przymuszać do tego regularnie.

Moja mama wiecznie ubolewa, że mam dwie lewe ręce i żaden facet mnie nie zechce. Joke's on her, wolę kobiety

[Mahdab]

Dzisiaj mnie tesciowa delikatnie opieprzyła że dlaczego nie karmię męża bo chodził I podjadal. Powiedziałam, ze karmić to musze psa, bo sobie z lodówki nie weźmie. Moja mama tez nieraz mi wyskakuje z takimi tekstami wiem, zupełnie nieświadomie np. pyta mnie czy on nie jest głodny.

Amazoniak tak juz u nas jest, ze jak facet sie angazuje w prace domowe, to albo biedny, albo taki wspaniały i jesteś szczęściarą.

W ostatniej pracy juz sama sie zrobiłam leniwa i mniej chetna do wyzwań, bo mnie to deprymowało, ze przyszedl chlopak bez studiow, jezyka obcego, mlodszy ode mnie, ode mnie sie uczył i zarabiał wiecej! Minimalnie ale zawsze. Tż mi wtedy powiedział, że dali mu wysoką jak na taka osobe pensję, żeby facet nie miał mniej ode mnie. Bylo widać od początku, że jest lepiej traktowany i szef do niego podchodzi z respektem. Az sie wzburzylam jak to pisze

Cavvy a mama to mówi zartem, czy myśli, że ci się odmieni?

Dziewczyny, wesołych świąt.

[cavvythecat]

Napisane przez Mahdab

Cavvy a mama to mówi zartem, czy myśli, że ci się odmieni?

Nie, jeszcze nie wie

[Mahdab]

To powinna się uspokoić, jest jeszcze nadzieja dla ciebie, że ktoś jednak cie zechce, bo kobieta sobie sama ugotuje

[cavvythecat]

Biednej będzie się wydawało, że w końcu dom będzie wysprzątany

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Wszystkiego najlepszego na te święta, rodzinnej atmosfery, wyśnionych prezentów, a w Nowym Roku wymarzonych ofert pracy, łutu szczęścia w poszukiwaniach, oraz oczywiście mocy satysfakcji zawodowej i spełnienia, życzę wszystkim uczestniczkom tego wątku