Dziecko i zwierzęta w domu - Wasza opinia :)

[*misia*]

Napisane przez julka910

Jak ja wrócę do pracy to będziemy korzystać z "instytucji do spraw wyprowadzania psów" czyli jest jedna starsza Pani, ktora sobie dorabia do emerytury wyprowadzajac psy, kocha psy, ma o nich spora wiedzę. Mój pies ta Panią uwielbia, jak ja spotykamy na spacerze to aż poszczekuje z radości i koniecznie musi ja przywitać

Kurcze fajna sprawa, nawet nie wpadłam na ten pomysł. Choć u nas na razie nie ma takiej potrzeby bo jak piszę jest babcia i jest mój brat który naszą sunie uwielbia i też lubi z nią wychodzić, ale dobrze wiedzieć w razie co.

[julka910]

Napisane przez *misia*

Kurcze fajna sprawa, nawet nie wpadłam na ten pomysł. Choć u nas na razie nie ma takiej potrzeby bo jak piszę jest babcia i jest mój brat który naszą sunie uwielbia i też lubi z nią wychodzić, ale dobrze wiedzieć w razie co.

Pomysł fajny. Osoba tez fajna, sama ma dużego psa, chodziła na szkolenia dla psów i sie zna. Dodatkowo kocha psy a psy kochają ja. Stawka za pól godziny jest dla Nas zadowalająca, pani przyjdzie po psa, wyprowadzi na spacer, doleje wody.

[motylek1007]

Napisane przez *misia*

scorpionec jak napiszę za Motylkiem niepotrzebnie wrzucasz wszystkich do jednego worka. Ja mam psa, dużego, mieszkam w bloku i o zgrozo od ponad roku, wróciłam do pracy na cały etat. I owszem mamy psa bo oboje z psami się wychowywaliśmy i nie wyobrazamy sobie bez nich życia, ale dla nas pies jest jak członek rodziny i tak go traktujemy. Pestke kupiliśmy gdy byłam w ciąży (zagrożonej wiec całej spędzonej na zwolnieniu) miałam czas uczyć ją zasada czystości, chodzić z nią na szkolenie i długie spacery. Gdy synek się urodził również poświęcaliśmy czas psu, może dlatego nie była zazdrosna, bo nie czuła się zepchnięta na dalszy plan. Teraz odkąd wróciłam do pracy, a synek poszedł do przedszkola, z psem w ciągu dnia na spacer wychodzi, albo babcia która synka odbiera z przedszkola albo mój brat, także nie trzyma cały dzień pęcherza na supeł a wieczorem z nami idzie się na łąkę wybiegać i wymęczyć.

pięknie napisałaś, oby każdy pies miał taki fajny dom.

Duzy pies moim zdaniem nadaje sie do bloku, o ile wlaściciel (nie lubie tego słowa) spełni jego wymagania co do ruchu itp, tylko trzeba sobie zdawać sprawę ze to już codziennie, nie tylko w weekendy

Napisane przez julka910

Poza tym, skoro pies całe życie mieszka w bloku i jest wyprowadzany na spacery wg jakiegoś tam planu dnia to to jest jego życie do którego jest przyzwyczajony. Oczywiście, psa trzeba wymeczyc, dać mu sie wybiegac i wyszalec. Raz mnie sąsiad zaczepil i mówi ze chce sobie kupić psa bo planuje schudnac i pomyślał ze z psem bedzie biegał wieczorami, ze pies go zmotywuje. Dla mnie głupi pomysł

a jak nawet juz schudnie to co z psem
jak pies ma plan dnia to sie dostosowywuje. Moje do 15 śpią, potem dopiero mają energię.

niestety często obserwuje sytuacje że pies do bloku nie, do domu tak, przy czym jak ktos ma ogród to zwyczajnie wypusci tego psa tam i "wybiegaj sie sam, wychowaj sie sam"
Dochodze do wniosku ze nie jeden pies w bloku ma lepiej niz te tylko do ogródka

Napisane przez julka910

Pomysł fajny. Osoba tez fajna, sama ma dużego psa, chodziła na szkolenia dla psów i sie zna. Dodatkowo kocha psy a psy kochają ja. Stawka za pól godziny jest dla Nas zadowalająca, pani przyjdzie po psa, wyprowadzi na spacer, doleje wody.

super, że masz taką osobę w okolicy

[scorpionec]

Napisane przez motylek1007

szkoda, że takl wszystkich wrzucasz do jednego wora, bo mieszkam w bloku i mam 5 zwierząt w tym 2 psy.
Pracuje po 8h ale mimo wszystko codziennie idę z nimi na długi spacer, wracam z pracy to od razu też z nimi wychodzę, a dopiero pozniej biorę sie za obiad.

Generalnie jestem "za" jeśli chodzi o wychowywanie dziecka ze zwierzętami

ależ ja tez jestem za pod warunkiem że nie odbywa się to kosztem żadnej ze stron

Napisane przez julka910

Ja tez mieszkam w bloku. Pytałam kiedyś weterynarza czy Labrador w bloku sie nie dusi. Powiedziała mi ze to rasa, ktora potrzebuje dużo ruchu ale potrzebuje przede wszystkim bliskości właściciela, musi być zawsze blisko. Mój pies wydaje sie szczęśliwy, dużo spaceruje, biega z psami, pływa.. Jest zadbany, dużo osób zwraca na niego uwagę ze jest "śliczny"[COLOR="Silver"]

---------- Dopisano o 22:44 ---------- Poprzedni post napisano o 22:43 ----------

a co miał powiedzieć..jak dla mnie to po prostu odpowiedział w sposób dyplomatyczny..bo jak rozumiem juz miałaś tego psa.. to co miał ci doradzić oddanie?? a dwa byłaś jego klientką więc poniekąd powiedział ci to co chciałaś usłyszeć

pewnie jakby odpowiedział inaczej to nie polubiłabyś go i więcej do niego nie wróciła i co za tym idzie nie zostawiła pieniędzy..

nie mówię ze twój pies ma źle czy nie jest zadbany..ale nie wierzę by weterynarz polecał duze psy do bloków

Napisane przez julka910

Jak byłam w 4 klasie podstawówki to dostałam świnke morska. Dostałam klatkę do świnki i jakieś tam inne rzeczy. Musiałam sie nią sama zajmować. Czyscilam klatkę, karmiłam, bawilam sie, kupowalam jedzenie, latem zbieralam trawę. Uwielbialam ja, chodziła za mną na spacery jak pies. Świnka była do mnie tak przywiązana ze jak jeździłam na wakacje to musiałam ja zabierać ze sobą. Kiedy odeszła długo plakalam za nią.

Moim zdaniem 4 latek jest za mały by zając sie zwierzatkiem. Pewnie zajrzy raz na jakieś czas do klatki i tyle.

mam prawie czterolatkę.. i też uważam ze to za małe dziecko na odpowiedzialność jaką jest zwierze.. ew współodpowiedzialność z rodzicami..dziecko w tym wieku samo nie pamięta ze ma zjeść kolację a co dopiero nakarmić zwierze..

[julka910]

Nie scorpionec. Weterynarz nie powiedział mi tego co chciałam usłyszeć. A psa nie mamy dlatego ze "marzylismy o psie" tylko dlatego ze mieliśmy wybór - albo go bierzemy i ratujemy życie albo on zdycha. Wiec wzięliśmy a potem myśleliśmy co dalej.

Leczenie psa trwało i było tak kosztowne ze słowa weterynarza nie miały wpływu na jego " biznes" zreszta babka fajna, zawsze nam mówiła co i jak, nigdy nie owijala w bawełnę.

---------- Dopisano o 12:44 ---------- Poprzedni post napisano o 12:40 ----------

Napisane przez motylek1007

niestety często obserwuje sytuacje że pies do bloku nie, do domu tak, przy czym jak ktos ma ogród to zwyczajnie wypusci tego psa tam i "wybiegaj sie sam, wychowaj sie sam"
Dochodze do wniosku ze nie jeden pies w bloku ma lepiej niz te tylko do ogródka

super, że masz taką osobę w okolicy

Właśnie. Psem sie trzeba po prostu zając odpowiednio a nie jedynie zapewnić mu duże pole do biegania. Albo jeszcze gorzej "luksusowy boks" lub "wysokiej jakości łańcuch"

[scorpionec]

Napisane przez julka910

Nie scorpionec. Weterynarz nie powiedział mi tego co chciałam usłyszeć. A psa nie mamy dlatego ze "marzylismy o psie" tylko dlatego ze mieliśmy wybór - albo go bierzemy i ratujemy życie albo on zdycha. Wiec wzięliśmy a potem myśleliśmy co dalej.

Leczenie psa trwało i było tak kosztowne ze słowa weterynarza nie miały wpływu na jego " biznes" zreszta babka fajna, zawsze nam mówiła co i jak, nigdy nie owijala w bawełnę.

---------- Dopisano o 12:44 ---------- Poprzedni post napisano o 12:40 ----------



Właśnie. Psem sie trzeba po prostu zając odpowiednio a nie jedynie zapewnić mu duże pole do biegania. Albo jeszcze gorzej "luksusowy boks" lub "wysokiej jakości łańcuch"

czyli jednak miały wpływ na jego biznes

ale to EOT jak sama wcześniej mnie upominałaś to nie wątek na tego typu rozważania..

[julka910]

Napisane przez scorpionec

czyli jednak miały wpływ na jego biznes

ale to EOT jak sama wcześniej mnie upominałaś to nie wątek na tego typu rozważania..

Tak ale najpierw było leczenie psa a potem pytanie o jego szczęście w bloku.

Temat nie do rozważań w tym wątku ale sama go zaczelas

[scorpionec]

Napisane przez julka910

Tak ale najpierw było leczenie psa a potem pytanie o jego szczęście w bloku.

Temat nie do rozważań w tym wątku ale sama go zaczelas

a no właśnie o tym napisałam ze już miałaś tego psa, troszczyłaś się o niego etc

ale to nie znaczy ze wet uważa ze labrador czy inny duży pies nadaje się do bloku.. bo to są dwie różne sprawy..

bo jakby przyszła matka z dzieckiem (zeby nie było ze EOT) do weterynarza PRZED ZAKUPEM psa poradzić się.. i wtedy zapytała o rekomendowane przez niego do mieszkań w bloku rasy etc to nie znam weterynarza który polecił by labradora, wilka, huskiego czy innego dużego psa w takiej sytuacji


A jak ktos już przychodzi z takim psem jako właściciel..to jedyne co może zrobić weterynarz to zalecić długie spacery i odpowiednią pielęgnację by taki pies jak już w tych warunkach a nie innych sie znalazł miał życie na jak najlepszym poziomie na miarę możliwości..

[taka_sobie_jedna]

Napisane przez scorpionec

ale to nie znaczy ze wet uważa ze labrador czy inny duży pies nadaje się do bloku.. bo to są dwie różne sprawy..

bo jakby przyszła matka z dzieckiem (zeby nie było ze EOT) do weterynarza PRZED ZAKUPEM psa poradzić się.. i wtedy zapytała o rekomendowane przez niego do mieszkań w bloku rasy etc to nie znam weterynarza który polecił by labradora, wilka, huskiego czy innego dużego psa w takiej sytuacji


A jak ktos już przychodzi z takim psem jako właściciel..to jedyne co może zrobić weterynarz to zalecić długie spacery i odpowiednią pielęgnację by taki pies jak już w tych warunkach a nie innych sie znalazł miał życie na jak najlepszym poziomie na miarę możliwości..

hmmm... nie to że się czepiam ale to nie jest do końca tak jak mówisz. Nie każdy duży pies potrzebuje masę ruchu i nie każdy mały to kanapowiec.
Mnie osobiście rozbraja ogólnie przyjęta teoria pt "labrador to typowy pies dla dzieci" i dlatego rodzice kupują labradory nie znając i nie poznając w ogóle ich zapotrzebowań charkterystyki rasy oraz takie kupowanie małych lub średnich psów do bloku. Ostatnio bardzo popularne koło labradorów stały się też beagle. Psy z silnym instynktem myśliwskim, potrzebujące biegania ale kupowane do bloku. A dlaczego? Bo małe.
Jak dla mnie to jest temat rzeka, o którym mogłabym pisać bardzo wiele tyle, że nie o tym wątek. Piję jedynie do tego, że nie można uogólniać, bo rasę psa powinno się dobierać nie adekwatnie do ilości metrów kwadratowych mieszkania, domu czy ogrodu tylko do trybu życia i charakteru właściciela



Co do głównego temtu. Tak, po raz kolejny napiszę, że dzieci z zwierzętami wychowują się cudownie jednak zwierzę nie powinno nigdy być kupowane dla dziecka. Zwierzę to nie jest zabawka i nie jest też urządzeniem do uczenia dzieci odpowiedzialnośći. Jeśli ktoś tylko po to zamierza sprawić w domu zwierzaka niech lepiej dziecku tamagotchi kupi albo niech pokaże dziecku jak się hoduje rzeżuchę. Dla zwierzaka trzeba mieć czas, cierpliwość, pieniądze a przede wszytkim trzeba szanować jego jestestwo.

[scorpionec]

Napisane przez taka_sobie_jedna

hmmm... nie to że się czepiam ale to nie jest do końca tak jak mówisz. Nie każdy duży pies potrzebuje masę ruchu i nie każdy mały to kanapowiec.
Mnie osobiście rozbraja ogólnie przyjęta teoria pt "labrador to typowy pies dla dzieci" i dlatego rodzice kupują labradory nie znając i nie poznając w ogóle ich zapotrzebowań charkterystyki rasy oraz takie kupowanie małych lub średnich psów do bloku. Ostatnio bardzo popularne koło labradorów stały się też beagle. Psy z silnym instynktem myśliwskim, potrzebujące biegania ale kupowane do bloku. A dlaczego? Bo małe.
Jak dla mnie to jest temat rzeka, o którym mogłabym pisać bardzo wiele tyle, że nie o tym wątek. Piję jedynie do tego, że nie można uogólniać, bo rasę psa powinno się dobierać nie adekwatnie do ilości metrów kwadratowych mieszkania, domu czy ogrodu tylko do trybu życia i charakteru właściciela



Co do głównego temtu. Tak, po raz kolejny napiszę, że dzieci z zwierzętami wychowują się cudownie jednak zwierzę nie powinno nigdy być kupowane dla dziecka. Zwierzę to nie jest zabawka i nie jest też urządzeniem do uczenia dzieci odpowiedzialnośći. Jeśli ktoś tylko po to zamierza sprawić w domu zwierzaka niech lepiej dziecku tamagotchi kupi albo niech pokaże dziecku jak się hoduje rzeżuchę. Dla zwierzaka trzeba mieć czas, cierpliwość, pieniądze a przede wszytkim trzeba szanować jego jestestwo.

zgadzam sie ale musiałam napisać ogólnie bo gdybym zaczeła szczegółowo wymieniać rasy jakie mam na myśli posta by mi nie starczyło..

[Patrilla]

oj ta nieszczęsna moda na rasy mnie dobija i to mówienie idealny dla dzieci

[Hvid]

Ja tam wiem, że zawsze będę mieć psy od pani Zwolińskiej. Sinda jest wyjątkowa i śmieszą mnie stereotypy na temat yorków. Spokojna, cierpliwa i silna zarazem. Brawo dla Zwolińskiej za to, że dużą uwagę zwraca na charakter psów w swojej hodowli. Szkoda, że Duńczycy robiąc swój sławetny program o hodowlach w Polsce i do niej się nie wybrali. A tak zrobili nam antyreklamę. Typowe, bo chodzi o to, żeby kupować szczeniaki w Dk, więc pokażmy tylko to, co najgorsze.


Dziecko jest w całej gromadzie najmłodsze.

[kejtigda]

Niestety mój wspaniały pies odszedł niecałe 2 miesiące temu, nie doczekał małego bo rodzę za 2 tygodnie. Następnego chcemy wziąć pod koniec sierpnia, mały będzie miał niecałe 2 miesiące. Mam już wstępnie upatrzoną w schronisku 4 letnią suczkę więc nie będzie problemów z nauką podstawowych spraw Zostałam za to z 2 kotami, może któraś mi pomoże bo mam jeden problem, 2 dni temu złożyliśmy łożeczko, moje koty traktują je jak legowisko i nie jestem w stanie ich przegonić, macie jakąś metodę

[julka910]

Napisane przez kejtigda

Niestety mój wspaniały pies odszedł niecałe 2 miesiące temu, nie doczekał małego bo rodzę za 2 tygodnie. Następnego chcemy wziąć pod koniec sierpnia, mały będzie miał niecałe 2 miesiące. Mam już wstępnie upatrzoną w schronisku 4 letnią suczkę więc nie będzie problemów z nauką podstawowych spraw Zostałam za to z 2 kotami, może któraś mi pomoże bo mam jeden problem, 2 dni temu złożyliśmy łożeczko, moje koty traktują je jak legowisko i nie jestem w stanie ich przegonić, macie jakąś metodę

Moja koleżanka miała ten sam problem. A jak sie jej synek urodził to jeszcze zaczęły sikac do lożeczka. Niestety próbowała je jakos oduczyc ale sie mie dało. Bała sie o małego i wywiozla koty na jakiś czas do swojej mamy. Nie wiem jak sie maja te koty, ma zamiar je przywieźć jak mały bedzie starszy. Szkoda ze im sie nie ułożyło.

P.S. Sliczne łóżeczko

---------- Dopisano o 13:51 ---------- Poprzedni post napisano o 13:49 ----------

Koleżanka je po prostu wynosiła z pokoju gdzie było łóżeczko i zamykala drzwi lub je wyganiala. Ale przy każdej okazji leciały tam jak zahipnotyzowane.

[scorpionec]

ja kota bardzo szybko oduczyłam takich zachowań (do znudzenia wynosiłam go z pokoju) zanim kot załapie proponuje zakryć łóżeczko.. a jak starsze dziecko się urodziło kot dostał zakaz wstępu do sypialni w której spala i tak zostało..
kota można nauczyć.. nasz nie włazi ani do naszej sypialni ani do pokoju dzieci..
ma do dyspozycji całą resztę domu..

pewnie by chetnie wlazł jak nas nie ma w domu ale wtedy po prostu zamykam drzwi

[kejtigda]

Ja wynoszę i zamykam drzwi ale jak tylko ktoś idzie to czekają na okazję żeby tam wbiec, to stało się ich celem Miałam nadzieję że im się znudzi ale chyba nic z tego Nie przeszkadzałoby mi to bo chcę wychowywać małego w dobrych relacjach ale strasznie gubią sierść i boję się ze jak przyjdzie dziecko to będę sikać ze złości że im zajął miejsce

[julka910]

Napisane przez kejtigda

Ja wynoszę i zamykam drzwi ale jak tylko ktoś idzie to czekają na okazję żeby tam wbiec, to stało się ich celem Miałam nadzieję że im się znudzi ale chyba nic z tego Nie przeszkadzałoby mi to bo chcę wychowywać małego w dobrych relacjach ale strasznie gubią sierść i boję się ze jak przyjdzie dziecko to będę sikać ze złości że im zajął miejsce

Musisz wywalac do skutku.

[kejtigda]

Będę próbować aż do skutku w takim razie Jak nie to może płacz dziecka je skutecznie od pokoju odstraszy- nie lubię hałasów Jakby ktoś znał jeszcze inną metodę to poproszę

A łożeczko mam z allegro, cały taki komplecik, są w milionach kolorów i wzorach do wyboru

[julka910]

Ja uczyłam mojego psa ze zawsze w drzwiach pierwsza idę ja a potem on. Nie wiem czy to bedzie działać na kota. Dodam, ze tak nauczył sie tez częściowo nie wchodzić do sypialni, kuchni i łazienki. Sposób polecił nam treser - behawiorysta psów.

Generalnie polega to na tym, ze jak pies próbuje wejść do pokoju to stanowczo trzeba mu powiedzieć wyjdz i wyprowadzić a jak bedzie chciał wracać to można delikatnie go zastopowac drzwiami. Tak by sie lekko uderzył o te drzwi. Mój pies kilka razy miał taki trening i teraz zawsze przepuszcza mnie pierwsza w każdych drzwiach, windzie, bramce.

[Patrilla]

moje tez kochały łóżeczko czułam że tak będzie i złożyłam 2 m wcześniej, dałam się wyleżeć miesiąc nacieszyć obeznać z nowym, a potem fora ze dwora, koty lubią nowości może zrób jakiś fajny konkurencyjny karton lub wysoką półkę obserwacyjną to powinno pomóc. zakazany owoc ciągnie u mnie miłością starszej kotki stał się kosz od wózka możesz do łóżeczka włożyć jakąś grającą zabawkę z dźwiękiem jakiego nie lubią
kot cudnej urody

[bajka1807]

chyba wiekszosc kotow przerabia ten temat moja tez probowala sie lokowac w lozeczku mlodej, ja ja ciagle z niego wywalalam. w koncu zalapala, chociaz napewno nie raz sie w nim przekimala jak nas nie bylo w domu teraz jak zmienilam corce lozeczko na wieksze lozko, to zdarza sie ze spi razem z nia, tylko kladzie sie w nogach. ach no i moj kot uwielbial spac w wozku, do tej pory jak tylko zabiore wozek do domu, to kocisko zaraz sie w nim ulokuje skubana spi wszedzie tylko nie w swoim legowisku

[Hvid]

Mój kot staruszek już tego nie robił, kiedy dziecko przyszło na świat, więc nie doradzę. Trochę się rozminęli. Jak był młodszy to sam sobie drzwi łapą otwierał, bo przy drzwiach do mojego pokoju stała półka, na którą wskakiwał i stamtąd już miał blisko do klamki. Super to było.

[bajka1807]

Napisane przez Hvid

Mój kot staruszek już tego nie robił, kiedy dziecko przyszło na świat, więc nie doradzę. Trochę się rozminęli. Jak był młodszy to sam sobie drzwi łapą otwierał, bo przy drzwiach do mojego pokoju stała półka, na którą wskakiwał i stamtąd już miał blisko do klamki. Super to było.

moj poprzedni kot drzwi otwieral skaczac na klamki, musialam zmienic na galki ale z tym tez sobie poradzila koty to spryciarze

[niut80]

Pytanie do mam-kociar. Już czytałam, że koty często pilnują małego, śpią w łóżeczku itd. Ale odpowiedzi której szukam nie znalazłam. Jak już małe było na świecie, to koty nie próbowały się na dziecku pokładać? Bo moja to generalnie w nogach łóżka śpi, często też na nogach. A jak się czegoś wystraszy, to się albo na klatkę piersiową albo na szyję pcha. Mnie to budzi, pogłaszczę ją i wyganiam w nogi z powrotem, ale takie maleństwo to nie ma szans. Kocisko stare, lat 13, 8 kg wagi. Sen mi to z powiek spędza.

[bajka1807]

Napisane przez niut80

Pytanie do mam-kociar. Już czytałam, że koty często pilnują małego, śpią w łóżeczku itd. Ale odpowiedzi której szukam nie znalazłam. Jak już małe było na świecie, to koty nie próbowały się na dziecku pokładać? Bo moja to generalnie w nogach łóżka śpi, często też na nogach. A jak się czegoś wystraszy, to się albo na klatkę piersiową albo na szyję pcha. Mnie to budzi, pogłaszczę ją i wyganiam w nogi z powrotem, ale takie maleństwo to nie ma szans. Kocisko stare, lat 13, 8 kg wagi. Sen mi to z powiek spędza.

moja kotka tez czasem sie na mnie kladzie, ale na mloda nigdy nie probowala. owszem jak juz wpakowala sie do lozeczka kiedy corka byla malutka to tylko ja powachala i kladla sie w nogach, ale zaraz ja zabieralam. wydaje mi sie ze koty trzymaja dystans do dzieci na poczatku, ale to tez wszystko zalezy od kota.

[kejtigda]

Na razie jedyne co stanowi konkurencję dla łóżeczka to wanna i przewijakale dobry pomysł, przytargam jakiś karton (swoją drogą nigdy tego nie zrozumiem, to chyba najcenniejszy prezent dla kota jaki istnieje, niezależnie od kształtu jaki musi w nim przybrać i tak będzie tam leżał) i zobaczę, może zmienią obiekt Z tym pokładaniem się czytałam, ale nigdy nie słyszałam o takim przypadku, mam nadzieję że moja 8kg kruszynka tego nie zrobi. Biały waży 2kg więc to jeszcze pół biedy. Jest śliczny, przybłąkał się do bratowej jak już miał pół roku w listopadzie taki biedny, mizerny, głodny, wszedł przez okno i zasnął z wycieńczenia na środku pokoju. Szybko doszedł u nas do siebie tylko oczu się nie da wyleczyć bo to jakaś pozostałość kociego kataru

[julka910]

A moze wstawisz drugie łóżeczko dla kotów

[bajka1807]

apropo kotow ladujacych sie do wanienki moja pierwsze co jak przynioslam wanienke do domu to postanowila sie w niej polozyc spac

[julka910]

Napisane przez bajka1807

apropo kotow ladujacych sie do wanienki moja pierwsze co jak przynioslam wanienke do domu to postanowila sie w niej polozyc spac

Miałam kiedyś kota, najlepiej spalo mu sie w koszu ze świeżym praniem, w pościeli, na moim swetrze jak zapomniałam schować. A jak odsuwalismy czasem kanapy zeby odkurzyc to kot byl pierszy, trzeba było uważać zeby go nie przygniesc

Taka natura ciekawskiego jaja.

Mój kot tez lubił spać w nogach a zima wchodził pod koldre, aż dziw ze sie nie udusil.

[scorpionec]

mój kot miał chyba ze 2 lata jak urodziła się córka..pilnował jej tzn np jak spała w leżaczku to kładł się nie daleko na kanapie..

nigdy nie pozwalałam i nie pozwalam kotu włazić do łóżeczka, czy naszego łóżka, wózka itp.. kot z kuwety na łapach wynosi rózne świństwa i dla mnie to nie higieniczne jest po porostu..(a o psie czy kocie wychodzącym nawet nie chcę myśleć co znosi na łapach do domu i potem do pościeli)

kot najbardziej lubi spać w swoim kontenerze który stoi w pralni.. czyszcząc go widzę co tam się dzieje..sierść , trochę żwirku itp..nie chciałabym mieć tego w swojej pościeli a tym bardziej u dziecka.. ani żeby mi po pościeli swoim dupskiem wycierał ..

jakbył młodszy właził do wanny czy do umywalki w łazience i tam spał..ale też go przeganiałam..i mu przeszło..

uważam ze są granice i nie na wszystko można zwierzęciu pozwolić..za to wielu rzeczy można nauczyć..