ciąża zagrożona?

[instruktorka]

Witam, mam 35 lat,jestem w ciąży - ale dopiero 3 dni po terminie miesiaczki,test pozytywny (zdecydowanie pozytywny). Mam córeczkę,prawie 6 lat,przeleżałam z nia kilka tygodni w szpitalu w 1 trymestrze, do 20 tyg brałam duphaston ( twardy brzuch, skurcze...)wszystko skończyło się dobrze.
Potem - 2 lata temu poroniłam w 8 tyg, niedawno znowu test był pozytywny, ale...kreseczka była blada...po5 tyg krawienie, nie uznano tego jako poronienie. Mój lekarz zalecił nie przychodzic na wizytę wczesniej niz 2 tyg po terminie miesiączki.Czy rzeczywiście powinnam czekać do tego terminu? Czy nie nalezy juz teraz zapobiegac? może leżeć?może cos brac? wiem, że duphaston mozna brac przed poczęciem i przy nawykowych poronieniach...Jestem b aktywna zawodowo i sportowo,czy rzeczywiście traktować swój stan, jako fizjologiczny..i nic nie zmieniac w trybie zycia?(treningi 3 razy w tyg).
Pozdrawiam.

[kasiasiar]

Radziłabym zakończyć treningi aż do wyjaśnienia sprawy i bardzo na siebie uważać.Radzę też abyś poradziła się innego lekarza.
Życzę aby wszystko poszło po Twojej myśli.pozdrawiam.

[Weronisia]

Tez mysle, ze powinnas bardziej na siebie uwazac.

Skoro mialas juz problemy, to powinnas od samego poczatku brac leki na podtrzymanie ciazy. Ja bralam Turinal (nie wiem czy jeszcze sie go stosuje).

Kazdy skorcz, kazdy bol, czy gorsze samopoczucie powinnas zglaszac lekarzowi, bo twoja ciaza powinna byc pod szczegolnym nadzorem.

Zycze duzo zdrowia

[instruktorka]

Dzięki serdeczne,staram się uważać. Z jednej strony się boje, ze znowu bedzie jak poprzednio i będesie winić za to, że "się nie udało" a z drugiej strony te treningi to moja praca...jestem instruktorka fitness....prowadzę grupyi juz 2 razy zawieszałam zajęcia, tłumaczyłam, ze to i tamto, a potem znowu tłumaczenia, żenie wyszło...duzo ludzi musi w ten sposób dowiedzieć sie o moich prywatnych problemach, ludzi ogólnie obcych...jest zamieszanie...a jak znowu nic z tego i znowu te miny pełne "współczucia" (jak ja tego nie lubię..) wiem, że to płytki tok rozumowania,kurcze,jestem w kropce...sama nie wiem chyba czego chce, i ten podły nastrój...a co do lekarza, to masz racje, tylko, że jestem zmałego miasteczka i zwiedziłam juz chyba wszystkie gabinetywchodza w gre dojazdy 60 km...a jazda samochodem mi nie słuzy...mimo wszystko dzieki za słowa otuchy i MOKREGO DYNGUSA!!!!! papapa

[Weronisia]

Jesli te treningi to taki problem, to moze moglabys nadal cwiczyc, tylko po prostu nie przemeczac sie.

Gdzies czytajac o ciazy trafilam na info, ze osoby intensywnie gimnastykujace sie, czy jezdzace na rowerze, biegajace itp. nie powinny z tego rezygnowac jesli z ciaza jest wszystko OK. Jedynie nie wolno sie zbyt przemeczac i bardziej uwazac.

Zapytaj wiec lekarza co mysli o Twoich treningach. Jesli z ciaza nie byloby klopotow, to czemu rezygnowac z czegoc, co robilas zawsze.

[instruktorka]

Własnie.
Stad moje pytanie,czy traktowac ciażę jako fizjologiczna, i nic nie zmieniać,czy ten stan, ze względu na wcześniejsze "przejścia"i mój wiek..hehe....nalezy traktowac, jako ciążę zagrozoną.
Liczę oczywiście na odpowiedź od Pana Doktora, korzystam z tej formy konsultacji ze względów,które opisałam wczesniej.
W pierwszej ciązy, a byłam młodsza o6 lat,lekarz (ordynator gin.) całkowicie zakazał mi "wygłupiania sie i skakania na sali i na basenie".Wiem, że jesli ciążę utrzymam, to zrezygnuje z tak intensywnych ćwiczeń, ale kwestia jest taka: czy teraz...zanim miną te magiczne 2 tygodnie,mam nic nie zmieniać w swoim zyciu, nie podtrzymywac ciązy,nie brac nic z przeświadczeniam, że "jak ma się utrzymać to sie utrzyma, a jak ma polecieć to i tak poleci..."..?

[Weronisia]

Ale dlaczego chcesz czekac az 2 tygodnie?
Skoro mialas juz problemy z ciazami, to ja na Twoim miejscu nie czekalabym ani 1 dnia.

Najpierw poszlabym na USG, ktore potwierdziloby czy ciaza jest zywa.
Z wynikiem poszlabym do gina i zazadala wrecz lekow na podtrzymanie ciazy.

Powiem Ci, ze w mojej pierwszej ciazy, gdy na drugi dzien po pozytywnym tescie dostalam silnego krwotoku moja lekarka stwierdzila w 90% poronienie, to i tak dala mi Turinal na wszelki wypadek gdyby jednak ciaza jeszcze byla. Wyslala mnie na USG dopochwowe. Na USG musialam czekac okolo tygodnia, ale w przez caly czas bralam Turinal i Nospe. Lezalam wiecej, nie chodzilam.

Ciaze utrzymalam, mimo wielkich problemow. Cala ciaze musialam lezec i brac Turinal, pozniej zastrzyki Kaprogest i tabletki Fenoterol.

Ale udalo sie!


Wiec duzo teraz zalezy od Ciebie. Jesli chcesz na 100% to malenstwo miec, to dzialaj natychmiast.

Co do skakania, to wydaje mi sie, ze nie powinnas w zadnym wypadku skakac. Co do plywania slyszalam wrecz odwrotna opinie, ze plywanie to jedyny bezpieczny sport w ciazy.

[instruktorka]

Dzięki, Weronisia,
tak zrobię,juz jutro do lekarza. Tak, bardzo chcemy wszyscy troje tego maleństwa.Córcia oczywiście o niczym na razie nie wie,żeby ograniczyc jej rozczarowań, jak za pierwszym razem, że "maleństwo musiało pójśc do nieba".My z mężem boimy sie cieszyc, żeby nie zapeszyc...Tak, będe walczyc i jutro ide do gina.dzieki jeszcze raztego mi było trzebapozdrawiam gorąco i liczę na kontynuacje "wirtualnej znajomości" Ucałuj swoje maluchy.pa.

[Weronisia]

Tak, najwazniejsza jest motywacja. Nie czakaj z zalozonymi rekami az moze poronisz, bo 'tak mialo byc'.

Dobrze, ze nic nie mowiliscie dziecku. Ja mialam 2 poronienia i wiem jak potrafi byc zawiedzione dziecko na wiesc o poronieniu.

Wszystko bedzie dobrze

[instruktorka]

Wotaj ponownie Weronisia,
dostałam na maila odpowiedź od Pana Doktora....zalecił mi zaprzestanie forsownych wysiłków, ale...dodał, że niestety, nie jesteśmy w stanie wpłynąć w żaden inny sposób, na tak wczesną ciąże...szkoda, a niby medycyna zaszła tak daleko...mimo wszystko ide do gina.Pozdrawiam.

[Weronisia]

I co z Twoją ciążą? Wszystko w porządku? Jak się czujesz?

[asia26]

Na pewno powinnas sie teraz b.oszczędzac .No i iść do lakarza wtedy kiedy chce Cię widzieć.A tak w ogóle to serdecznie Tobie gratuluj tego stanu No chyba że czułabys się źle to niezwlakaj z wizyta

asia26

[AGATA28]

ja rowniez mialam zagrozoną ciążę, leżalam w szpitalu i brałam duphaston.teraz jestem w 6 miesiącu ale lekarz nadal karze sie oszczedzac i bardziej lezec niz chodzic.staralam sie ale chyba nie bardzo bo ostatnio mi powiedzial ze mam znacznie skroconą szyjke macicy i musze bardziej sie zachowywac jak 80-latka niz 20 paro latka.ciezko mi bo jestem rowniez osobą aktywną i nie potrafie usiedziec dlugo w jednym miejscu ale przeciez dziecko jest najwazniejsze i dla niego warto zrezygnowac ze wszystkiego nie sądzisz?

[instruktorka]

Dziękuję Kochane Dziewczyny,dzięki Weronisia
nie było mnie tu bo musiałam sie jednak połozyc do szpitala na troszke...ale wszystko jest w porządeczku,koniec 8 tygodnia, wczorajsze USG wykazało bicie serduszka.. Musze leżeć jak najwięcej. Najgorsze chyba za nami, mdłości i złe samopoczucie.Przestawiam sie na troszke inny tryb życia, trudno, czasem wyrzeczenia są konieczne.Jestem dobrej mysli.

Pozdrawiam cieplutko.

[*Natalia*]

Życze dużo zdrówka. Szanuj dzidziusia i leż, leż,leż. Dasz rade przetrzymać te pare miesięcy. W końcu chodzi o życie tego małego człowieczka.
Gorąco pozdrawiam.

[lublinianka]

przepraszam, że tak wpycham się w temat , ale nie chcę niepotrzebnie zakładać nowego...do kiedy mówi się o zagrożonej ciąży? czy jest jakiś moment, że można wreszcie pomyśleć "ok, najgorsze już minęło"??

[Weronisia]

Wszędzie piszą, że najtrudniej jest do 12 tygodnia ciąży. Dopiero od 13 tygodnia można odetchnąć.

Jeśli wcześniej zdarzały się poronienia lub komplikacje to bezpieczny czas zaczyna się od 16 tygodnia ciąży - tak mówił mój ginekolog.

[asia26]

ja radziłabym ja narazie sie oszczedzac dopóki sprawa sie nie wyjasni!Na pewno wszystko bedzie dobrze.Póki co gratuluje! tez pragne miec małego bobaska

pzdr
asia27

[MegMakeUp]

Witam. Napiszę w tym wątku,żeby nie zaczynać nowego bo nawet nie bardzo wiem jak to mam nazwać.
Tydzień temu dowiedziałam się u lekarza,że jestem w ciąży i niestety w czwartek zaczęłam plamić. Poszłam do szpitala i tam skierowali mnie na oddział.
I tu się zaczął mój stres. Najpierw się nasłuchałam,że po co w ogóle z czymś takim do szpitala przychodzę, później,że dlaczego tak późno. Przeleżałam tam trzy dni w tym czasie zrobiono mi morfologie i mocz oraz USG, które wykazało,że jak to powiedziała Pani doktor jestem w 4 bądź 5 tygodniu ciąży.
Przez cały czas pobytu w szpitalu podawano mi tylko luteinę jeden lub dwa razy dziennie i Nospe.
Lekarze nie chcieli mi powiedzieć nic poza tym,że ciąża jest zagrożona.
Dzisiaj mając dość zdawkowych informacji wypisałam się na żądanie ponieważ leżeć i przyjmować luteinę mogę w domu. Dodam,że krwawienie występuje tylko wtedy jeśli więcej pochodzę,a jeżeli leżę to wszystko jest ok.
Moje pytanie jest takie,czy to prawda,że 4-5 tydzień to jest za wcześnie,aby powiedzieć cokolwiek bo tylko to zdołałam wydusić od lekarza. Ja chciałabym wiedzieć czym są wywołane krawawienia bo przecież jakiś powód musi być,a w szpitalu nie dowiedziałam się nic. Mam nadzieję,że znajdę jakiegoś lekarza w moim regionie i dowiem się co mam robić żeby utrzymać ciążę.
Może któaś z Was miała podobnie?