Kontakt z ex - Wasze opinie.

[malinowybudyn00]

Zastanawiam się ostatnio nad tematem związanym z kontaktami / kontaktem z ex.
Moje relacje (te długoletnie) kończyły się w taki sposób, że kontaktu z exami nie utrzymuję, o ile były one na samym początku rozstania tak zatarły się całkowicie. Nie są one mi potrzebne do szczęścia a i związki nie kończyły się dobrze. W przypadku spotkania exa na ulicy nie odwracam jednak głowy bo kultura osobista nakazuje mi powiedzieć "cześć" a gdyby ex zagadał mogę i pare grzecznościowych zdań zamienić.
W mojej opini kontakt z ex może byś dyskomfortem dla nowego partnera, jednak z exem łączyły nas intymne sprawy.
Jakiś czas temu poznałam mężczyznę, który będąc w kilkuletnim związku, który zakończył się ok 1,5 roku temu (podobno z jej winy) ten kontakt z ex ma. Twierdzi, że będąc tyle lat razem są sprawy, które łączą i nie chodzi tutaj o dzieci, kredyty itp. Nic z tych rzeczy. To ona była osobą zajmującą się podatkami, wizytami u lekarzy, taki mózg organizacyjny związku. I teraz kiedy potrzebuje on do kogoś namiaru to kontaktuje się z nią z pytaniem o to. Bywa grzecznościowe "co u Ciebie". Twierdzi, że każdy z nich żyje własnym życiem a tematy uczuciowe zostały zakończone.
Mężczyzna wydaje się być rozsądny i poukładany więc zasadniczo nie mam powodów do obaw.
Jakie jest Wasze podejście do tego typu relacji z exem? Uwierałoby Was to czy jest to do zaakceptowania?

[radiestetka]

Napisane przez malinowybudyn00

Zastanawiam się ostatnio nad tematem związanym z kontaktami / kontaktem z ex.
Moje relacje (te długoletnie) kończyły się w taki sposób, że kontaktu z exami nie utrzymuję, o ile były one na samym początku rozstania tak zatarły się całkowicie. Nie są one mi potrzebne do szczęścia a i związki nie kończyły się dobrze. W przypadku spotkania exa na ulicy nie odwracam jednak głowy bo kultura osobista nakazuje mi powiedzieć "cześć" a gdyby ex zagadał mogę i pare grzecznościowych zdań zamienić.
W mojej opini kontakt z ex może byś dyskomfortem dla nowego partnera, jednak z exem łączyły nas intymne sprawy.
Jakiś czas temu poznałam mężczyznę, który będąc w kilkuletnim związku, który zakończył się ok 1,5 roku temu (podobno z jej winy) ten kontakt z ex ma. Twierdzi, że będąc tyle lat razem są sprawy, które łączą i nie chodzi tutaj o dzieci, kredyty itp. Nic z tych rzeczy. To ona była osobą zajmującą się podatkami, wizytami u lekarzy, taki mózg organizacyjny związku. I teraz kiedy potrzebuje on do kogoś namiaru to kontaktuje się z nią z pytaniem o to. Bywa grzecznościowe "co u Ciebie". Twierdzi, że każdy z nich żyje własnym życiem a tematy uczuciowe zostały zakończone.
Mężczyzna wydaje się być rozsądny i poukładany więc zasadniczo nie mam powodów do obaw.
Jakie jest Wasze podejście do tego typu relacji z exem? Uwierałoby Was to czy jest to do zaakceptowania?

Mnie by uwierało, bo przypadki w których ludzie rozstają się bez emocji i w zgodzie, a póżniej mogą utrzymywać neutralny kontakt, to rzadkość.
Niech ten facet nauczy się sam zajmować podatkami i wizytami u lekarza, dziwny typ.

[januszpolak]

Mnie by bardziej rozwaliło, że dorosły facet nie umie się sam zapisać do lekarza, niż kontakty z ex. Niech się nie zdziwi, jak ex zmądrzeje i mu rachunek wyśle za swoje usługi organizacyjno-finansowe.

[kalor]

Napisane przez januszpolak

Mnie by bardziej rozwaliło, że dorosły facet nie umie się sam zapisać do lekarza, niż kontakty z ex. Niech się nie zdziwi, jak ex zmądrzeje i mu rachunek wyśle za swoje usługi organizacyjno-finansowe.

Dokładnie. W pewnym momencie powinno się zacząć ogarnąć „dorosłe sprawy”, co on zrobi, jak na przykład eks znajdzie sobie faceta-zazdrośnicą, który zabroni jej kontaktu? wiele z nas by sobie na to nie pozwoliło, ale tak się zdarza. Nagle dziecko we mgle?

[malinowybudyn00]

Mężczyzna jest samodzielny i zaradny, to jest akurat niepodważalne. Sama będąc w związku pomagałam mojemu ex. W jego przypadku to ona chyba dbała o niego bardziej niż on o siebie i była nieco nadgorliwa. Nie chcę go tłumaczyć, było minęło. Chodzi mi o fakt utrzymywania kontaktu, wymiany informacji itp.

[Dinulka]

mi by się nie podobało, ze nie umie zakonczyć tych "wspólnych" spraw od 1,5 roku. Ani nie przeorganizował sobie w tym czasie życia tak, by być samodzielny i mieć inne źrodło informacji niż ex. Jeśli przez tak długi okres tego nie zrobił, to pewnie już tego nie zrobi i obawiałabym się, że całe życie będę miała ex za plecami.
Ja bym w sumie nie uwierzyła, że ten kontakt jest tylko w tym celu, wydaje mi się to tak błahe u dorosłego faceta i nieprzekonywujące, że aż nierealne ale ja to ja

[katemoss1]

Jeżeli związek zakończył się w zgodzie, bez żadnych dyrdymałów, to dlaczego mam przestać kontaktować się z byłym? W końcu coś nas łączyło, może nie wyszło, ale co stoi na przeszkodzie by wyjść czasem na piwo, czy pogadać. Nie trzeba od razu spalić mostów, udawać że się nie zna. Oczywiście zupełnie inna sytuacja jest gdy rozstanie było nieprzyjemne. Trzeba wykopać dzia da niech sp ada na bambus.

[Luxanna]

Na początku czerwca ex zdradził mnie po pięciu latach związku. Było ciężko. Poszliśmy do psychoterapeutki. Mimo wszystko w pewien sposób jesteśmy dla siebie najbliższymi osobami, tj. wiemy o sobie właściwie wszystko. Obecnie jesteśmy na etapie przyjaźni. Nie wyobrażam sobie stracić go całkowicie z życia, ale też nie wyobrażam sobie do niego wrócić kiedykolwiek. Jesteśmy dla siebie teraz oparciem, bo każde z nas zaczęło coś nowego w swoim życiu, ale też nie "ingerujemy" w swoje sprawy tak mocno, jak będąc w związku.

Nie mówię, że na pewno nasz kontakt zawsze taki będzie, ale póki co jest według mnie dobrze.

[Vanir410]

Nie każdy rozstaje się przez jakieś tragedie. Przez długi okres przyjaźniłam się z swoim byłym i nie widzę w tym nic złego. Nie chciałam do niego wrócić, on nie chciał wrócić do mnie, ale nadal lubiliśmy razem rozmawiać.
Wcale nie jest rzadkością rozstanie się w zgodzie bez większych emocji.

[3d8bff70f80d7c90d7fb1886fcde1de8ca56be25_65a543ff917fd]

Treść usunięta

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Pomijając fakt niezaradności życiowej faceta (albo lenistwa?), nie widzę nic złego w utrzymywaniu kontaktów z eks, jeżeli się nadal lubią i szanują - możliwe, że po opadnięciu emocji, pozostała między nimi przyjaźń. Aczkolwiek, jeżeli Tobie to przeszkadza i powoduję jakieś zgrzyty w związku, to myślę, że facet ten kontakt powinien ograniczyć do minimum; nie urywać, ale też jakieś codzienne czy nawet cotygodniowe kontakty nie powinny wchodzić w rachubę, bo od rozmów i zwierzeń ma teraz Ciebie.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Mam kontakt z moim ex mezem .
Nasze dzieci są dorosle .nie ma miłości między nami ale lubimy się
Dla mnie to możliwe

[3d8bff70f80d7c90d7fb1886fcde1de8ca56be25_65a543ff917fd]

Treść usunięta

[tinkerver2]

Zależy. Mam super kontakt z moim pierwszym chłopakiem. Normalnie kumpel od serca, ale jak z nim byłam to mieliśmy jakieś 15 lat. Dzisiaj mamy po 24
Mam kontakt z moją "pierwszą miłością", chociaż teraz sobie myślę BOŻE GDZIE TY MIAŁAŚ MÓZG?! Typ jest fajny, ale totalnie dziwny i nie w moim guście - ja miałam 17 lat, on 18.
Z innymi moimi ex nie mam kontaktu i NIE CHCE MIEĆ.


Zawsze wiem czego chcę, czasem po prostu chcę nie wiadomo czego.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

[1=3d8bff70f80d7c90d7fb188 6fcde1de8ca56be25_65a543f f917fd;85998134]Treść usunięta[/QUOTE]

Napisałam że nie łączą nas dzieci
Nie kontaktuje się z ex w sprawie dzieci
Jak dzieci coś chcą od niego albo on od nich to się sami ze soba kontaktują(moje dzueci są dorosle nie potrzebują mediatora w kontaktach z ojcem)
My lubimy sobie pogadać o bzdurach

[3d8bff70f80d7c90d7fb1886fcde1de8ca56be25_65a543ff917fd]

Treść usunięta

[Irena77]

Ja bym nie wytrzymała takiej sytuacji. To jakieś dziwne z jego strony byc takim uzależnionym od ex. Sam nie może sobie lekarza znaleźć czy innych rzeczy załatwić?

[lubiekielbase]

Ja nie przepadam za kontaktami z ex. Ale chyba już bym wolała by po prostu powiedział, że miłość się wypaliła, ale nadal się lubią. A to, ze ona była 'od lekarzy',a on nadal załatwia z nia takie rzeczy po półtora roku od rostania brzmi jak wymówka i usprawiedliwianie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Cynomya]

Napisane przez januszpolak

Mnie by bardziej rozwaliło, że dorosły facet nie umie się sam zapisać do lekarza, niż kontakty z ex. Niech się nie zdziwi, jak ex zmądrzeje i mu rachunek wyśle za swoje usługi organizacyjno-finansowe.

Dokładnie!

Samodzielny i zaradny dorosły człowiek nie potrzebuje pomocy eks w zapisaniu się do lekarza lub poszukaniu numeru do rejestracji. Jest internet, dużo rzeczy można sobie tam samemu wygodnie wyszukać, nawet z domu wychodzić nie trzeba No chyba, że to tylko jego wymówka odnośnie tego kontaktu, wtedy to inna sprawa.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

mnie tez odrzuca ze dorosly facet nie umie zalatwic podstawowych spraw to razi bardziej niz kontakt z byla
poprostu niedojda zyciowy
darowalabym sobie wchodzenie z nim w zwiazek

[abra_cadabra]

Muszę przyznać, że jestem zaskoczona że zdania wizażanek w tej kwestii są tak zgodne i zdecydowana większość jest na korzyść braku kontaktu. Muszę powiedzieć, że dla mnie nie stanowiłoby to problemu, szczególnie jeśli patrzę na tę kwestię przez swój pryzmat. Wśród znajomych mam kilka osób z którymi coś mnie kiedyś w przeszłości łączyło (jednonocnego albo krótkiego coś) i te osoby uważam obecnie za kolegów z którymi mam poprawny kontakt, nie unikam kontaktu, jak się spotkamy to chętnie rozmawiam i w mojej opinii oni oni mają wobec mnie podobne odczucia - nigdy nie odczułam tego inaczej. Jak coś się skończyło to się dla mnie skończyło i tyle. Nie uważam tego za wystarczający powód to celowego urwania kontaktu o ile 'rozstanie' było po prostu oddaleniem się bez spektakularnej dramy. Mówię tu u ludziach, z którymi nie wyszło, o fajnych i ludziach z którymi nie okazaliśmy się wzajemnie kompatybilni życiowo.



Dobrze koleguję (może nawet przyjaźnię się) np. z dziewczyną z którą spotykał się po mnie facet w którym byłam prawie zakochana; oni z kolei byli przez rok w związku już nie są razem ale nadal razem pracują i też mają częsty kontakt, wspólnych znajomych itp. Generalnie tego typu historie są w moim gronie znajomych dosyć częste (mówiąc 'tego typu' mam na myśli znajomości, koleżeństwo po związku/seksie/randkowaniu niepotrzebne skreśl) i nie stanowiłoby dla mnie problemu żeby być w związku z osobą która kiedyś tam miała coś dajmy na to z moją znajomą czy koleżanką z którą nadal ma kontakt, tak samo w przypadku jakiejś obcej mi osoby. Jest to dosyć duże grono bliższych i dalszych znajomych, którzy siłą rzeczy myślę są na siebie poniekąd skazani jaka by tam historia nie miała miejsca po drodze. Wiem, ze to nie odnosi się dokładnie do sytuacji autorki postu ale chciałam nakreślić swoje podejście do sprawy:


Nie, dla mnie nie stanowiłyby problemu spotkania z eks. W sytuacji opisanej w pierwszym poście martwiłaby mnie bardziej niezaradność życiowa tego faceta a nie fakt ze zwraca się o pomoc do eks.


Nie mogłabym być w związku z kimś kto nie akceptuje moich znajomych a konkretnie moich kontaktów z nimi - oczywiście na stopie totalnie koleżeńskiej.


Nie, nie ograniczałabym też kontaktów swojego partnera z jego eksami gdyby były one na tej samej stopie.


Ja osobiście nie widzę zbytnio związku między moją pewnością siebie na tym gruncie a atrakcyjnością innych kobiet.

[Karena 73]

Napisane przez malinowybudyn00

Mężczyzna jest samodzielny i zaradny, to jest akurat niepodważalne. Sama będąc w związku pomagałam mojemu ex. W jego przypadku to ona chyba dbała o niego bardziej niż on o siebie i była nieco nadgorliwa. Nie chcę go tłumaczyć, było minęło. Chodzi mi o fakt utrzymywania kontaktu, wymiany informacji itp.

Jeśli jest taki samodzielny to nie potrzebuje ex do załatwiania spraw, czyli kontaktuje się z innego powodu.

Oczywiście musi być przytyk do ex, bo to taka zła kobieta jest Oj dziewczyno.

[malinowybudyn00]

Napisane przez Karena 73

Jeśli jest taki samodzielny to nie potrzebuje ex do załatwiania spraw, czyli kontaktuje się z innego powodu.

Oczywiście musi być przytyk do ex, bo to taka zła kobieta jest Oj dziewczyno.

Przytyku do eks z jego strony nigdy nie było, o żadnej eks nie wypowiadał się w negatywny sposób co mówiąc szczerze mi zaimponowało bo na ogół od mężczyzn słyszałam właśnie,że "to złe kobiety były" i różne epitety.

Generalnie jeśli o mnie chodzi to również dziwi mnie to, że po takim czasie jest kontakt z takiego powodu. O ile potrafię zrozumieć, że ex coś załatwiała (sama w poprzednich związkach byłam osobą, która dbała o mężczyznę, umawiała np. wizyty do lekarza bo stety albo niestety z facetami tak już jest, że do lekarza ciężko ich zaciągnąć a i z drugiej strony chciałam też pomóc) to nie potrafię tak do końca zrozumieć, że do dzisiaj jest kontakt z powodu spraw "łączących". Jeżeli związek zakończył się bez wojny tylko na stopie "pokojowej" a uczucia się wypaliły to można czasami się kontaktować i zapytać czy wszystko ok u tej drugiej osoby. Chociaż sama z exami kontaktu nie mam. Mężczyzna, z którym się spotykam jak twierdzi - nie przekreśla ludzi, osób z którymi był, ale nie oznacza to, że z każdą ex kontakt utrzymuje.

Wyraziłam swoje zdanie na ten temat i uważam, że zrozumiał.
Nie mniej, jeżeli nadarzy się okazja to będę chciała raz jeszcze poruszyć ten temat bo faktycznie w moim odczuciu po takim czasie kontakt z takich powodów jest dziwny.

[elsene]

Może i są osoby, które po rozstaniu pozostają w przyjaźni takiej aktywnej, że są dla siebie wsparciem itp. Ale mnie by to nie pasowało. Rozstając się z partnerem siłą rzeczy tracimy też część tej przyjaźni. Nie chciałabym żeby mój partner utrzymywał stały, regularny, dość częsty kontakt z byłą. Sama też nie odczuwam takiej potrzeby, ale może wynika to z mojego poglądu na to -czyli, że jeśli kończy się związek, to kończy się wszystko, a nie jakieś fragmenty relacji.
Rozumiem, że była ma namiary do różnych ludzi i wygodnie jest ją poprosić o nie. Nie widzę w tym niczego złego. Ale zastanawiałabym się czy nie jest tak, że on szuka kontaktu z nią, że tęskni za jej wsparciem i po prostu ciągnie go do niej, bo sprawa nie jest zamknięta. Nawet, jeśli nigdy nie miałby do niej wrócić. Dla mnie to takie niezakończone sprawy.

---------- Dopisano o 09:53 ---------- Poprzedni post napisano o 09:49 ----------

Napisane przez Luxanna

Na początku czerwca ex zdradził mnie po pięciu latach związku. Było ciężko. Poszliśmy do psychoterapeutki. Mimo wszystko w pewien sposób jesteśmy dla siebie najbliższymi osobami, tj. wiemy o sobie właściwie wszystko. Obecnie jesteśmy na etapie przyjaźni. Nie wyobrażam sobie stracić go całkowicie z życia, ale też nie wyobrażam sobie do niego wrócić kiedykolwiek. Jesteśmy dla siebie teraz oparciem, bo każde z nas zaczęło coś nowego w swoim życiu, ale też nie "ingerujemy" w swoje sprawy tak mocno, jak będąc w związku.

Nie mówię, że na pewno nasz kontakt zawsze taki będzie, ale póki co jest według mnie dobrze.

Jeśli wam w tym dobrze, to ok.
Dla mnie byłaby to sytuacja nie do zaakceptowania. Po zdradzie nigdy bym nie zaufała. Nie ufając nie mogłabym się przyjaźnić. Nie czułabym też wsparcia od osoby, która zdradziła.
Dla mnie to wygląda tak, że nie uporaliście się do końca z tym wszystkim. Ale jednak zdrada niszczy związek, ale nie przestaje się kochać. Gdybym były Twoim nowym partnerem, to zastanawiałabym się czy nie jest tak, że Ty go dalej kochasz, ale nie potrafisz z nim być przez zdradę, ale nie potrafisz żyć bez niego, więc zadowalasz się namiastką jego obecności w Twoim życiu.

[malinowybudyn00]

Napisane przez elsene

Może i są osoby, które po rozstaniu pozostają w przyjaźni takiej aktywnej, że są dla siebie wsparciem itp. Ale mnie by to nie pasowało. Rozstając się z partnerem siłą rzeczy tracimy też część tej przyjaźni. Nie chciałabym żeby mój partner utrzymywał stały, regularny, dość częsty kontakt z byłą. Sama też nie odczuwam takiej potrzeby, ale może wynika to z mojego poglądu na to -czyli, że jeśli kończy się związek, to kończy się wszystko, a nie jakieś fragmenty relacji.
Rozumiem, że była ma namiary do różnych ludzi i wygodnie jest ją poprosić o nie. Nie widzę w tym niczego złego. Ale zastanawiałabym się czy nie jest tak, że on szuka kontaktu z nią, że tęskni za jej wsparciem i po prostu ciągnie go do niej, bo sprawa nie jest zamknięta. Nawet, jeśli nigdy nie miałby do niej wrócić. Dla mnie to takie niezakończone sprawy.

---------- Dopisano o 09:53 ---------- Poprzedni post napisano o 09:49 ----------


Jeśli wam w tym dobrze, to ok.
Dla mnie byłaby to sytuacja nie do zaakceptowania. Po zdradzie nigdy bym nie zaufała. Nie ufając nie mogłabym się przyjaźnić. Nie czułabym też wsparcia od osoby, która zdradziła.
Dla mnie to wygląda tak, że nie uporaliście się do końca z tym wszystkim. Ale jednak zdrada niszczy związek, ale nie przestaje się kochać. Gdybym były Twoim nowym partnerem, to zastanawiałabym się czy nie jest tak, że Ty go dalej kochasz, ale nie potrafisz z nim być przez zdradę, ale nie potrafisz żyć bez niego, więc zadowalasz się namiastką jego obecności w Twoim życiu.

Z tego co mówi to sprawy są już zakończone i nie ma żadnych uczuć. Zapytany we październiku o ostatni kontakt odpowiedział, że miał on miejsce w lipcu i ogólnie, że jest to bardzo rzadki kontakt. Wiem, że mówić można dużo, mi w tej chwili nie pozostaje nic innego jak w te słowa uwierzyć. Dodam tylko, że widzę i czuję, że jest bardzo za mną.

[elsene]

Napisane przez malinowybudyn00

Z tego co mówi to sprawy są już zakończone i nie ma żadnych uczuć. Zapytany we październiku o ostatni kontakt odpowiedział, że miał on miejsce w lipcu i ogólnie, że jest to bardzo rzadki kontakt. Wiem, że mówić można dużo, mi w tej chwili nie pozostaje nic innego jak w te słowa uwierzyć. Dodam tylko, że widzę i czuję, że jest bardzo za mną.

Wygląda na to, że kontakt nie jest sporadyczny tylko regularny. Czyli ona będzie obecna w waszym życiu stale.
Chyba wolałabym usłyszeć, że ją zwyczajnie lubi i chciałby mieć z nią kontakt od czasu do czasu, zamiast takich przykrywek, że on dzwoni do niej tylko jak czegoś potrzebuje. Ogarnięcie finansów i wizyt u lekarza jest przecież do ogarnięcia przez dorosłego mężczyznę bez byłej partnerki.
Ale skoro nie masz zastrzeżeń do jego zachowania i ich zażyłości, do tego mu ufasz, to w czym problem?

[malinowybudyn00]

Napisane przez elsene

Wygląda na to, że kontakt nie jest sporadyczny tylko regularny. Czyli ona będzie obecna w waszym życiu stale.
Chyba wolałabym usłyszeć, że ją zwyczajnie lubi i chciałby mieć z nią kontakt od czasu do czasu, zamiast takich przykrywek, że on dzwoni do niej tylko jak czegoś potrzebuje. Ogarnięcie finansów i wizyt u lekarza jest przecież do ogarnięcia przez dorosłego mężczyznę bez byłej partnerki.
Ale skoro nie masz zastrzeżeń do jego zachowania i ich zażyłości, do tego mu ufasz, to w czym problem?

Ufam, czuję spokój. Czy nie mam zastrzeżeń? Ciężko powiedzieć ponieważ kiedyś zostałam zdradzona przez ex partnera z jego byłą i z tyłu głowy pozostało to wspomnienie i uraz do kontaktów z ex. I nie, nie chciałabym żeby ona była na stałe obecna w jego / naszym życiu. Wątek założyłam aby poznać opinie innych osób i poukładać własne myśli związane z tym tematem.

[elsene]

Ja bym nie chciała żeby byli partnerzy byli obecni w moim życiu. Wolałabym chyba spotkanie na kawę raz w roku, niż co parę tygodni telefon pod byle pretekstem.
A idealnie, gdyby drogi się same naturalnie rozeszły.

[malinowybudyn00]

Napisane przez elsene

Ja bym nie chciała żeby byli partnerzy byli obecni w moim życiu. Wolałabym chyba spotkanie na kawę raz w roku, niż co parę tygodni telefon pod byle pretekstem.
A idealnie, gdyby drogi się same naturalnie rozeszły.

Masz rację i jestem tego samego zdania. Tak myślę, że z czasem ( a przynajmniej taką mam nadzieję), gdy nasza relacja bardziej się rozwinie to tamta z ex się naturalnie rozejdzie. Mimo tego chyba spóbuję delikatnie podjąć ten temat i porozmawiać.

[kalor]

Napisane przez malinowybudyn00

Z tego co mówi to sprawy są już zakończone i nie ma żadnych uczuć. Zapytany we październiku o ostatni kontakt odpowiedział, że miał on miejsce w lipcu i ogólnie, że jest to bardzo rzadki kontakt. Wiem, że mówić można dużo, mi w tej chwili nie pozostaje nic innego jak w te słowa uwierzyć. Dodam tylko, że widzę i czuję, że jest bardzo za mną.

Skoro ostatni kontakt miał miejsce w lipcu, to rzeczywiście jest raczej sporadyczny. Po pierwszym poście wyobrażałam sobie kontakt co chwilę. Może już się dowiedział wszystkiego, czego potrzebował?