Zabawne sytuacje z perfumami w roli głównej :)

[VI4]

Napisane przez dobbinka

Eeee, ona z takich, co by się ucieszyły. Chociaż...Operę wezmę, może akurat.

jak lubi śmierdziele, to ją psiuknij na bogato np nową miss dior - tylko rano, żeby cały dzień się męczyła w oparach landryny

[Parabelka]

Dzingiem ją

[dobbinka]

Napisane przez Parabelka

Dzingiem ją

Oj, nie. Szkoda mi, bo mam tylko sampel, a lubię.

Ale dziś już na arabskie różane oudy miałam odruch niepokojąco zwrotny. No to poleżą sobie moje wszelkie Rasasi-owe wynalazki, bo normalnie nie zdzierżę.

[Murszafka]

Napisane przez dobbinka

Dla mnie raczej "zabawna" niż naprawdę zabawna sytuacja. Może przesadziłam, ale wściekłam się dziś na koleżankę z pracy. Kilka tygodni temu opowiedziałam jej o Yasmeen. Bardzo się ucieszyła, bo lubi używać killery. Od kilku dni pojawia się na korytarzach chmura arabskiej woni, więc spytałam, co sobie kupiła. Nie znała nazwy, ale przyniosła dziś buteleczkę. Wyciągnęła ją i zamiast mi ja pokazać, spryskała mnie sowicie po dekolcie. Nie reagowała na żadne "nie". Stwierdziła, że tym sposobem zapamiętam lepiej zapach. Jakby trzeba go było przypominać - wszędzie go czuć, kilka metrów przed i za nią.

Powiedziałam, że to nie był dobry pomysł i przy najbliższej okazji zdarłam je z siebie mydłem i pazurami. Zapach, który znam i lubiłam w tej przymusowej sytuacji odebrałam, jako smród nie do zniesienia. Nie mówiąc o tym, że mam uczuleniowe reakcje na zapachy właśnie miejscowo na dekolcie i wczoraj wieczorem dopiero przeszło mi swędzenie po innym zapachu.

Dodam, że to drugi raz, kiedy mnie tak radośnie uraczyła czymś.

O rany... Chyba bym opluła za coś takiego... Moja była szefowa zrobiła kiedyś coś odwrotnego, przyniosłam do pracy uciułany flakonik Royal Muski -30 ml... Złapała go z okrzykiem "o, jaka fajna perfuma!!!" i zlała się od stóp do głów, mało nie zemdlałam...

[gryx82]

Napisane przez Parabelka

Dzingiem ją

O taaak!

Napisane przez Murszafka

O rany... Chyba bym opluła za coś takiego... Moja była szefowa zrobiła kiedyś coś odwrotnego, przyniosłam do pracy uciułany flakonik Royal Muski -30 ml... Złapała go z okrzykiem "o, jaka fajna perfuma!!!" i zlała się od stóp do głów, mało nie zemdlałam...

Pamiętam, wspominałaś kiedy

[vilka80]

Napisane przez Parabelka

Dzingiem ją

proszę mi tu Dzinga nie obrażać

Napisane przez Murszafka

O rany... Chyba bym opluła za coś takiego... Moja była szefowa zrobiła kiedyś coś odwrotnego, przyniosłam do pracy uciułany flakonik Royal Muski -30 ml... Złapała go z okrzykiem "o, jaka fajna perfuma!!!" i zlała się od stóp do głów, mało nie zemdlałam...

ludzie nie przestaną mnie nigdy zadziwiać

[marialisa]

Moja była szefowa zrobiła kiedyś coś odwrotnego, przyniosłam do pracy uciułany flakonik Royal Muski -30 ml... Złapała go z okrzykiem "o, jaka fajna perfuma!!!" i zlała się od stóp do głów, mało nie zemdlałam...

To chyba nie kwalifikuje się na sytuację "zabawną", raczej doprowadzającą do wściekłości Zabiłabym babę.
Ja z kolei miałam kiedyś sytuację taką, że osoba, która miała kupić ode mnie perfumy, wycofała się z zakupu podczas testowania ich w domu, ale w trakcie zastanawiania się zlała się nimi tak, że we flakoniku brakowało około 7-10 ml, nie mówiąc o tym ani słowa. W "międzyczasie" perfumy ktoś kupił na Allegro, kierując sie zdjęciem poprzedniej pojemności. Jakież było moje zdziwienie, kiedym zobaczyła flakon na oczy i gorączkowe zastanowienie się, jak ja mam to wytłumaczyć niczego nie podejrzewającemu kupującemu. Rozeszło się po kościach i były przeprosiny, a ja dostałam nauczkę Nie powiem, co mi chodziło po głowie, emotek mniej więcej taki

[Murszafka]

Napisane przez marialisa

To chyba nie kwalifikuje się na sytuację "zabawną", raczej doprowadzającą do wściekłości Zabiłabym babę.
Ja z kolei miałam kiedyś sytuację taką, że osoba, która miała kupić ode mnie perfumy, wycofała się z zakupu podczas testowania ich w domu, ale w trakcie zastanawiania się zlała się nimi tak, że we flakoniku brakowało około 7-10 ml, nie mówiąc o tym ani słowa. W "międzyczasie" perfumy ktoś kupił na Allegro, kierując sie zdjęciem poprzedniej pojemności. Jakież było moje zdziwienie, kiedym zobaczyła flakon na oczy i gorączkowe zastanowienie się, jak ja mam to wytłumaczyć niczego nie podejrzewającemu kupującemu. Rozeszło się po kościach i były przeprosiny, a ja dostałam nauczkę Nie powiem, co mi chodziło po głowie, emotek mniej więcej taki

Taaa.... To też z tych "zabawnych"... Ktoś sobie pewnie odlewkę zrobił...