Rodzinny Problem - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-03-11, 21:52   #1
Artur93
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 248

Rodzinny Problem


Hej, nie radzę sobie już sam ze sobą. Trwa to już kilka lat ale od początku....

Zaczęło się w 2009 roku, miałem wtedy 16 lat - moja mama w przypływie żyłki biznesowej wzięła ogromny kredyt (2.500.000zł) aby zakupić hotel taki tam niedaleko mojego miasta i wszyscy super happy, bo z dokumentów wynikało, że dobrze prosperuje, że żyłka złota i takie tam. Na początku było pięknie, całe dzieciństwo spędziłem żyjąc dostatnio (głównie dzięki dziadkom, którzy zmarli w 2007 roku ale teraz wiem, że oni dużo pieniędzy "pompowali" w moje dzieciństwo i młodość) i po przejęciu tego hotelu było również fajnie... jako jedynak na nic mi nie brakowało, nie byłem przesadnie rozpuszczony ale te 30-50zł zawsze przy sobie miałem i podejrzewam, że każdy był zadowolony w końcu starczyło na fajne życie i na spłatę rat (37.000zł miesięcznie - trochę sporo). Problemy zaczęły się po ok roku, może 1.5 kiedy otworzono autostradę A1, która przekierowała znaczną część ruchu z dotychczasowej drogi, prowadzącej nad nasze Polskie morze. Z biegiem czasu zaczynało być coraz gorzej, hotel prosperował coraz słabiej, nie było na spłacanie zadłużenia ba ! Nawet pojawiło się nowe, bo trzeba było bieżące naprawy robić gdyż budynek okazał się fuszerką i zaczął się sypać ( + masa błędów spowodowana tym, że moi rodzice nigdy nie prowadzili tak dużego biznesu, nie mieli pojęcia o dbaniu o budynek i tak dalej ale to wyszło z czasem).

Nadszedł taki dzień, że usłyszałem hasło "wyprowadzamy się - musimy" było to w 2012 roku na początku studów, wiedziałem o co chodzi, wiedziałem, że to KOMORNIK zabrał nam mieszkanie i że niczego nie sprzedaliśmy jak mi wmawiano. Przeprowadziliśmy się na wynajęte mieszkanie, które było głupią zachcianką mojej matki i zaczęliśmy mieszkać na 100m2, w starej kamienicy, wyszedł na ścianie grzyb i przeprowadziliśmy się do centrum miasta do jeszcze starszej kamienicy, gdzie teraz też wyszedł grzyb ( w dodatku tak naprawdę brak własnego pokoju, bo owszem są dwa połączone kuchnią i akurat w moim jest łazienka więc każdy łazi, nie ma spokoju nie daję rady) i znów czeka nas przeprowadzka, do tego życie zaczęło przypominać beznadziejną egzystencję a nie życie... nie mam wielkich wymagań ale czasem to "nie ma co do gara włożyć" i to smutna prawda.... na rachunki czasem ledwo starcza, jest niefajnie.

Obecnie moja mama porzuciła hotel (zawieszona działalność) i pracuje w biurze nieruchomości na tragicznych warunkach, bez jakiejkolwiek pewności zarobku ( prowizoryczna umowa na 100zł, i kasa jedyna z prowizji z tego co sprzeda a sprzedaje się słabo), mój ojciec jest poważnie chory, braknie mu na leki. Moi rodzice są starsi - mama ma 54 lata ojciec 63, ciężko mi to zrozumieć po co tak ryzykowali wiedząc, że już są coraz starsi.

Do rzeczy - nie mogę się z tym pogodzić, że straciliśmy mieszkanie, które było nasze i z którego nikt by nas nie wyrzucił... nie mogę słuchać gadaniny mojej matki, która całe życie żyła jak w bańce, głównie dzięki swoim rodzicom. Do 34 roku życia ( czyli aż ja przyszedłem na świat ) nie zajmowała się dosłownie niczym, domem nie potrafi się zająć - zajmuje się tym ja, hasło "obiady jak u mamy" kojarzy mi się tylko z przykrymi niesmacznymi rzeczami, od pewnego czasu gotuję tylko ja, nauczyłem się i przy okazji gotuję ojcu i czasem w sumie całej rodzinie... Nie znoszę jej wspominek przeszłości i szczycenia się tym "Co było i jak dobrze miałam/mieliśmy" ... to było a teraz jest jedna wielka lipa ... codziennie praktycznie się kłócimy, słyszę że jak mi się nie podoba to mam się wyprowadzić ( czekam na ten dzień ale o tym potem ), mam już dość - atmosfera jest tragiczna, nawet już wstydzę się zaprosić moją wieloletnią dziewczynę do domu bo jest niefajnie, taka okropna atmosfera w powietrzu. Mama mówi że "stara się jak może" ale prawdę mówiąc nie widać tego poza tym, że pracuje praktycznie 24/24 ogarniając te nieruchomości a nie ma z tego nic. Żal mi jej, kocham ją bo to moja matka ale nie mogę tego wszystkiego znieść.

Na koniec coś na mój temat - przyznano mi stypendium na studia 260zł - do tego dorabiam jak mogę, generalnie w tygodniu nie mam za wiele czasu, dużo rzeczy robię i staram się jak najbardziej oddzielić finansowo chociaż od rodziców, poza jedzeniem praktycznie nie potrzebne mi są żadne pieniądze - czasem jednak coś potrzebuję ale nie ma szans pożyczyć czy dostać od rodziców, częściej to ja pożyczam na rachunki itp. Ktoś powie - masz dziewczynę to się wyprowadźcie - chcielibyśmy ale są problemy. Studiujemy dziennie, więc ciężko by było o pracę, mojej dziewczynie w domu rodzinnym jest dobrze - ma fajnych rodziców, żyje dosyć bogato (prawdziwie bogaci ludzie, którzy dużo pracowali zaczynając od 0 ale nie szastają kasą na lewo i prawo, moja dziewczyna prawie nie ma swoich pieniędzy ale nic jej nie brakuje, poza tym jej rodzice mimo swej fajności nie znieśliby naszej wyprowadzki teraz a nie ma sensu z nimi się kłócić), chcemy skończyć 1 stopień studiów dziennie i potem się wyprowadzać.

Wiem, że długie - dziękuje tym co przeczytali wszystko ... nie wiem co robić jak sobie poradzić ze sobą, za wszelkie pomysły dziękuję.
Artur93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-11, 22:06   #2
white_bear
Pani żona :)
 
Avatar white_bear
 
Zarejestrowany: 2012-05
Lokalizacja: Codzienna 2/3
Wiadomości: 8 082
Dot.: Rodzinny Problem

Współczuję Ci sytuacji szczególnie straty mieszkania bo to zawsze własny kat no i oczywiście choroby taty. Postaraj się moze znaleźć pracę na weekendy a w wakacje wyjedź do pracy za granicę. Zarobisz trochę grosza i na pewno na własne wydatki ci wystarczy przez kolejny rok akademicki. Dodatkowo trochę odpoczniesz od atmosfery w domu. Poczekaj do końca I stopnia studiów i jeśli tak planujcie z dziewczyna to zamieszkajcie razem. Zawsze możesz wtedy iść do pracy i zaocznie studiować na studiach magisterskich.
Na pewno dacie radę. Wydajesz się być inteligentnym i rozsadnym facetem więc wszystko sobie poukladasz. Pozdrawiam
__________________
Kiedy Cię pierwszy raz ujrzałam, nigdy nie pomyślałam, że mogłabym Cię kochać ♥
Na zawsze Twoja
Na zawsze Mój
Na zawsze MY

white_bear jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-11, 22:22   #3
justyna2014
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 47
Dot.: Rodzinny Problem

Hmm... To przykre ale sam swiata nie zbawisz.. Twoja sytuacja jest ciezka ale musisz dac rade. Poczekaj do konca studiow
justyna2014 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-11, 23:01   #4
tiniaczek
Zakorzenienie
 
Avatar tiniaczek
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 3 287
Dot.: Rodzinny Problem

Cytat:
Napisane przez Artur93 Pokaż wiadomość
Hej, nie radzę sobie już sam ze sobą. Trwa to już kilka lat ale od początku....

Zaczęło się w 2009 roku, miałem wtedy 16 lat - moja mama w przypływie żyłki biznesowej wzięła ogromny kredyt (2.500.000zł) aby zakupić hotel taki tam niedaleko mojego miasta i wszyscy super happy, bo z dokumentów wynikało, że dobrze prosperuje, że żyłka złota i takie tam. Na początku było pięknie, całe dzieciństwo spędziłem żyjąc dostatnio (głównie dzięki dziadkom, którzy zmarli w 2007 roku ale teraz wiem, że oni dużo pieniędzy "pompowali" w moje dzieciństwo i młodość) i po przejęciu tego hotelu było również fajnie... jako jedynak na nic mi nie brakowało, nie byłem przesadnie rozpuszczony ale te 30-50zł zawsze przy sobie miałem i podejrzewam, że każdy był zadowolony w końcu starczyło na fajne życie i na spłatę rat (37.000zł miesięcznie - trochę sporo). Problemy zaczęły się po ok roku, może 1.5 kiedy otworzono autostradę A1, która przekierowała znaczną część ruchu z dotychczasowej drogi, prowadzącej nad nasze Polskie morze. Z biegiem czasu zaczynało być coraz gorzej, hotel prosperował coraz słabiej, nie było na spłacanie zadłużenia ba ! Nawet pojawiło się nowe, bo trzeba było bieżące naprawy robić gdyż budynek okazał się fuszerką i zaczął się sypać ( + masa błędów spowodowana tym, że moi rodzice nigdy nie prowadzili tak dużego biznesu, nie mieli pojęcia o dbaniu o budynek i tak dalej ale to wyszło z czasem).

Nadszedł taki dzień, że usłyszałem hasło "wyprowadzamy się - musimy" było to w 2012 roku na początku studów, wiedziałem o co chodzi, wiedziałem, że to KOMORNIK zabrał nam mieszkanie i że niczego nie sprzedaliśmy jak mi wmawiano. Przeprowadziliśmy się na wynajęte mieszkanie, które było głupią zachcianką mojej matki i zaczęliśmy mieszkać na 100m2, w starej kamienicy, wyszedł na ścianie grzyb i przeprowadziliśmy się do centrum miasta do jeszcze starszej kamienicy, gdzie teraz też wyszedł grzyb ( w dodatku tak naprawdę brak własnego pokoju, bo owszem są dwa połączone kuchnią i akurat w moim jest łazienka więc każdy łazi, nie ma spokoju nie daję rady) i znów czeka nas przeprowadzka, do tego życie zaczęło przypominać beznadziejną egzystencję a nie życie... nie mam wielkich wymagań ale czasem to "nie ma co do gara włożyć" i to smutna prawda.... na rachunki czasem ledwo starcza, jest niefajnie.

Obecnie moja mama porzuciła hotel (zawieszona działalność) i pracuje w biurze nieruchomości na tragicznych warunkach, bez jakiejkolwiek pewności zarobku ( prowizoryczna umowa na 100zł, i kasa jedyna z prowizji z tego co sprzeda a sprzedaje się słabo), mój ojciec jest poważnie chory, braknie mu na leki. Moi rodzice są starsi - mama ma 54 lata ojciec 63, ciężko mi to zrozumieć po co tak ryzykowali wiedząc, że już są coraz starsi.

Do rzeczy - nie mogę się z tym pogodzić, że straciliśmy mieszkanie, które było nasze i z którego nikt by nas nie wyrzucił... nie mogę słuchać gadaniny mojej matki, która całe życie żyła jak w bańce, głównie dzięki swoim rodzicom. Do 34 roku życia ( czyli aż ja przyszedłem na świat ) nie zajmowała się dosłownie niczym, domem nie potrafi się zająć - zajmuje się tym ja, hasło "obiady jak u mamy" kojarzy mi się tylko z przykrymi niesmacznymi rzeczami, od pewnego czasu gotuję tylko ja, nauczyłem się i przy okazji gotuję ojcu i czasem w sumie całej rodzinie... Nie znoszę jej wspominek przeszłości i szczycenia się tym "Co było i jak dobrze miałam/mieliśmy" ... to było a teraz jest jedna wielka lipa ... codziennie praktycznie się kłócimy, słyszę że jak mi się nie podoba to mam się wyprowadzić ( czekam na ten dzień ale o tym potem ), mam już dość - atmosfera jest tragiczna, nawet już wstydzę się zaprosić moją wieloletnią dziewczynę do domu bo jest niefajnie, taka okropna atmosfera w powietrzu. Mama mówi że "stara się jak może" ale prawdę mówiąc nie widać tego poza tym, że pracuje praktycznie 24/24 ogarniając te nieruchomości a nie ma z tego nic. Żal mi jej, kocham ją bo to moja matka ale nie mogę tego wszystkiego znieść.

Na koniec coś na mój temat - przyznano mi stypendium na studia 260zł - do tego dorabiam jak mogę, generalnie w tygodniu nie mam za wiele czasu, dużo rzeczy robię i staram się jak najbardziej oddzielić finansowo chociaż od rodziców, poza jedzeniem praktycznie nie potrzebne mi są żadne pieniądze - czasem jednak coś potrzebuję ale nie ma szans pożyczyć czy dostać od rodziców, częściej to ja pożyczam na rachunki itp. Ktoś powie - masz dziewczynę to się wyprowadźcie - chcielibyśmy ale są problemy. Studiujemy dziennie, więc ciężko by było o pracę, mojej dziewczynie w domu rodzinnym jest dobrze - ma fajnych rodziców, żyje dosyć bogato (prawdziwie bogaci ludzie, którzy dużo pracowali zaczynając od 0 ale nie szastają kasą na lewo i prawo, moja dziewczyna prawie nie ma swoich pieniędzy ale nic jej nie brakuje, poza tym jej rodzice mimo swej fajności nie znieśliby naszej wyprowadzki teraz a nie ma sensu z nimi się kłócić), chcemy skończyć 1 stopień studiów dziennie i potem się wyprowadzać.

Wiem, że długie - dziękuje tym co przeczytali wszystko ... nie wiem co robić jak sobie poradzić ze sobą, za wszelkie pomysły dziękuję.

Moim zdaniem powinienes troche wyhamowac. Zycie bywa brutalne, czasem nawet bardzo. Nie tylko Ty cierpisz z powodu Waszych problemow finansowych, mysle ze rodzice czuja sie z tym wszytkim gorzej od Ciebie. Ty masz cale zycie przed soba, oni juz raczej swiata nie zawojuja. Wynosisz z porazki rodzicow bardzo cenna lekcje na przyszlosc, masz szanse nie popelnic ich bledow.

Na miescu rodzicow zastanowilam sie, gdzie popelnilam blad, ze moj 21 let syn nie potrafi pojac, ze dobre czasy sie skonczyly i zachowuje sie jakby by byl na mnie obrazony z tego powodu, bo 'nie moze sie pogodzic z tym, ze stracilismy mieszkanie'.

Wez sie w garsc. I wyprowadz. Nie widze innych opcji.
tiniaczek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-11, 23:10   #5
d3cf6193653186a4c77432cb2a71eec9d8d01e8d_63b3705ea84bc
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 169
Dot.: Rodzinny Problem

Myślę że Twoja postawa jest w porządku, dorabiasz jak możesz, chcesz skończyć studia i wtedy się wyprowadzić... w zasadzie nie wiem co Ci doradzić oprócz tego byś był w tym wytrwały. I zrób sobie wakacje, pomimo tego że kasy brak, że może lepiej byłoby pracowac (zdaniem niektórych osób) ale w wakacje zrób sobie chociaż tydzień wolnego, zabierz dziewczyne pod namiot czy gdzieś bez luksusów ale odetnij się od wszystkich problemów, zobaczysz - wrócisz z nowymi siłami
Trzymam kciuki
d3cf6193653186a4c77432cb2a71eec9d8d01e8d_63b3705ea84bc jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-11, 23:12   #6
af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 11 173
Dot.: Rodzinny Problem

nie rozumiem, po prostu nie pojmuje, jak można być takim bachorem i ciągnąć od rodziców pieniądze, wiedząc, że oni toną w długach
zamiast pójść na zaoczne, znaleźć pracę i wyprowadzić się lub mieszkać dalej, ale odciążyć rodziców finansowo, chłoptaś radośnie sobie studiuje i jeszcze ma pretensje, że rodzice stracili mieszkanie
skąd się biorą tacy ludzie
af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-12, 01:49   #7
alabia
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 61
Dot.: Rodzinny Problem

współczuję Ci takiej sytuacji i popieram twoje starania. na pewno to , co możesz jeszcze zrobić to starać sie jakos poprawić wasze relacje w domu. żeby było mniej tych kłótni, żeby nie było jakis pretensji, bo tak naprawdę nie jest najgorzej, macie dach nad głową i siebie. a jak przyjdzie odpowiedni czas to faktycznie zamieszkaj z dziewczyną. dacie radę!

a tak swoją drogą, to ta 'żyłka biznesowa' twojej mamy musiała być naprawe niezła... nie wiem, czym się zajmowała, ale może mogłaby spróbować do tego wrócić? albo przynajmniej spróbować zmienić dotychczasową pracę, skoro jest taka kiepska...

powodzenia!
alabia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-03-12, 05:54   #8
Mojwa
zuy mod
 
Avatar Mojwa
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 23 352
GG do Mojwa
Dot.: Rodzinny Problem

[1=af6a7928a10f2efb7030deb f852af0b1c87659cc;4554695 0]nie rozumiem, po prostu nie pojmuje, jak można być takim bachorem i ciągnąć od rodziców pieniądze, wiedząc, że oni toną w długach
zamiast pójść na zaoczne, znaleźć pracę i wyprowadzić się lub mieszkać dalej, ale odciążyć rodziców finansowo, chłoptaś radośnie sobie studiuje i jeszcze ma pretensje, że rodzice stracili mieszkanie
skąd się biorą tacy ludzie [/QUOTE]

Rodzice z powodu własnych błędów doprowadzili do takiego stanu, nie dziwię się mu że jest rozgoryczony.

Ale nie wiem co ten post ma na celu - nic nie zmienisz do czasu końca I stopnia studiów. Szczerze radzę - idź wtedy do pracy i potem ewentualnie magisterka. Ale wynieś się na swoje, będziesz mieć święty spokój.
__________________


L'amore scalda il cuore.




Do. Or do not. There is no try.

23.05.2011
22.05.2017
02.12.2017
Mojwa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-12, 06:30   #9
Artur93
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 248
Dot.: Rodzinny Problem

sunprince - Napisałem, że chwytam się każdej pracy i zasadniczo nie brakuje mi na moje podstawowe potrzeby, od dłuższego czasu sam dbam o swoje ciuchy, buty, jedzenie w trakcie dnia i jakieś tam moje rozrywki z dziewczyną czy ze znajomymi - nie biorę na to kasy. Nie ma mowy o studiach zaocznych, gdyż są drogie to po 1. po 2. chcę skończyć dziennie to co zacząłem - magistra na 100% nie będę robił w trybie dziennym.

Chodzi mi o to, że gdy wracam do domu jestem załamany tym jak jest i tym co tu się dzieje, jak wygląda życie, nie mogę wybaczyć rodzicom błędów, które popełnili mimo że nie raz podpowiadałem inne - alternatywne rozwiązania i każdy gadał "jesteś młody gówno wiesz"... nie wiem jak by się potoczyło jak by było "po mojemu" ale wiem, że robiąc to czego sam się obawiałem skutki były tragiczne, nie umiem nie przejść po moim starym osiedlu bez jakiegoś poruszenia w sobie... 20 lat mieszkałem w wieżowcu, w ciasnym dosyć mieszkaniu ale własnym bez stresu o podstawowy byt. Nie mogę tego wszystkiego ogarnąć, nie ma tragedii jeszcze takiej totalnej w moim życiu ale jestem świadomy tego, że to efekt masy masy masy błędów, których można było uniknąć zachowując chłodną głowę i analizując... mam wręcz w sobie jakiś żal czy inne negatywne uczucia gdy patrzę na własną matkę, która było nie było przez całe dzieciństwo była złotą kobietą pod względem wychowania itp... Problem jest raczej w mojej głowie bo żyć jakoś się żyje, nie stać nas na nic więcej niż podstawowe utrzymanie i każdy inny wydatek jest nieosiągalny ale mogłoby być gorzej ... mimo to nie mogę poradzić sobie z tą sytuacją.
Artur93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-12, 07:02   #10
bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 3 395
Dot.: Rodzinny Problem

Współczuję szczerze. Rozumiem Twój żal do rodziców i wyobrażam sobie, że musi być ciężko żyjąc z myślą z tyłu głowy, że różowo nie jest.

Co do studiów to nie wiem czy u Ciebie jest taka możliwość, ale u mnie dziekan pozwala ludziom w wyjątkowych sytuacjach część zajęć robić z ludźmi z zaocznych. Tj. studiujesz dziennie, część zajęć masz dziennie, a część zajęć, które nie pasują Ci ze względu na plan, robisz zaocznie. Może takie rozwiązanie pozwoliłoby Ci znaleźć pracę np. na pół etatu.

A no i jeszcze nie wiem czy myślałeś np. o trybie indywidualnym. Mógłbyś wtedy przemęczyć się, w każdym semestrze wyrabiać więcej zajęć i tym samym wcześniej skończyć studia.

Co do żalu itp. wiem, że miałeś pewne mieszkanie, spokój i normalne życie. Teraz to się zmieniło i myślę, że nie ma co rozpaczać nad tym co było. Twoi rodzice podjeli parę niewłaściwych decyzji, ale to się już stało. To przeszłość, nic z tym już nie zmienisz. Musisz zacząć patrzeć na to jak na coś co się stało i tyle. Najlepiej skup się na przyszłości. Pomyśl o Twoich życiowych planach, o tym, że w przyszłości dostaniesz pracę, że być może pomożesz rodzicom, że jeszcze jest sporo życia przed Tobą i wszystko da się poukładać.
bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-12, 08:08   #11
Narrhien
Zakorzenienie
 
Avatar Narrhien
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 757
Dot.: Rodzinny Problem

Arturze, zorientuj się, jakie są warunki przyznania Indywidualnej Organizacji Studiów u ciebie na uczelni. Praca zawodowa ze względu na ciężką sytuację rodzinną powinna być wystarczającym powodem.

Znajdź pracę, jeśli nie dasz rady na cały etat (z doświadczenia wiem, że da się, nawet jeśli w tym momencie sobie tego nie wyobrażasz) to na 3/4 albo 1/2 (w McDonaldzie dają takie umowy bez problemu).

I spróbuj się wyprowadzić, a jeśli nie, to i tak będzie ci się lepiej żyć pod względem finansowym.

Nie pisz, że potrzebujesz kasy tylko na jedzenie, bo to bzdura. Mama płaci za wynajem mieszkania, za rachunki - to nie są małe koszta. Samo jedzenie to pikuś, na Wizażu znajdziesz wątek, gdzie Wizażanki piszą, że potrafią jeść za 200-300zł miesięcznie (nie wiem, jak, ale podobno to możliwe )

Zbierz się w sobie i ogarnij.

Swoją drogą studia zawsze można przerwać i wrócić na nie za jakiś czas, zawsze można wziąć urlop dziekański na semestr bądź rok, albo można iść na zaoczne i pilnie się uczyć, żeby dostać stypendium naukowe - i ono akurat spłaci studia. Jest mnóstwo rozwiązań. Musisz zrozumieć, że są takie sytuacje w życiu, kiedy studiowanie dzienne jest luksusem - i nie każdy może sobie na to pozwolić.
__________________
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."


Narrhien jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-03-12, 10:01   #12
201605300922
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 6 282
Dot.: Rodzinny Problem

A ja nie rozumiem, czemu niby Autor ma przerywać obecne studia. Robi, co może, nie ciągnie kasy od rodziców na kino czy kolorowe pisma, pomaga w domu, planuje iść na zaoczną magisterkę. Też bym na jego miejscu miała żal do rodziców, bo postąpili lekkomyślnie - wzięli ogromny kredyt, nie znając się na prowadzeniu takiego biznesu, w dodatku - skoro dopiero po czasie zaczęło wychodzić, że hotel jest w złym stanie technicznym - to chyba robili to na hip-hip-hurra, skoro najpierw wszystkiego nie sprawdzili, nie wzięli fachowców z prawdziwego zdarzenia, żeby to oni posprawdzali wszystko. To samo tyczy się tego, że wybudowano autostradę, która zmniejszyła ilość gości. Autostrady się nie buduje w dwa miesiące bez zapowiedzi, także o planach wiedzieć musieli, a nie jest nie do przewidzenia, co za sobą taka zmiana przyniesie. Autor powinien się skupić na tym, żeby w przyszłości takich błędów nie popełnić, a w chwili obecnej - skupić na studiach i pracować tyle, na ile może i próbować to ze sobą godzić. Co mu przyjdzie z przerwania studiów? Dostanie byle jaką pracę, potem tylko trudniej będzie mu wrócić na uczelnię, bo pieniądze będą im potrzebne cały czas.
201605300922 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-12, 10:11   #13
mary_poppins
sissy that walk
 
Avatar mary_poppins
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 670
Dot.: Rodzinny Problem

Cytat:
Napisane przez Artur93 Pokaż wiadomość
Mama mówi że "stara się jak może" ale prawdę mówiąc nie widać tego poza tym, że pracuje praktycznie 24/24 ogarniając te nieruchomości a nie ma z tego nic.
Co przez to rozumiesz, tzn. czego od niej oczekujesz, o jakiego rodzaju starania Ci chodzi?
__________________
Cytat:
Napisane przez dombro
Nie chcę być niedelikatna, ale wymyślasz problemy z dupy.
mary_poppins jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-12, 10:15   #14
Agrh
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 721
Dot.: Rodzinny Problem

jesli kredyt spłacony na tak oblrzymia kwote to ja bym na twoim miejscu mimo wszystko sie cieszyła...
Agrh jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-12, 10:22   #15
Artur93
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 248
Dot.: Rodzinny Problem

Przerwanie studiów jest moim zdaniem złym pomysłem. Nie chcę nic zmieniać do końca 1 stopnia studiów ( niecałe 1.5 roku ). Męczą mnie te domowe afery, męczy mnie charakter mojej matki, która uważa, że wszyscy mają długi i trzeba ją hołubić za wszystko co robi, bo przecież "ona świetnie daje sobie radę'. Moi rodzice zawsze prowadzili swoją działalność (gdzie tata był z reguły pracownikiem a matka "szefem" bo moja mama śmiem twierdzić pracy się brzydzi .. .także emerytura jeśli będzie to śmiesznie niska co też mnie martwi w kontekście utrzymywania rodziców na starość czego bym chciał uniknąć). Wkurza mnie to, że zawsze ona wszystko robi i wie najlepiej - gdy coś zrobi np. obiad mówi "to jest pyszne nie?" mimo, że zwykle sama tego nie jada. . a spróbowalibyśmy powiedzieć z ojcem że nie to każe nam się wynieść i samemu gotować. Boli mnie to, że udaje, że nic się nie stało i nie przyjmuje żadnej krytyki a wyrażenie dezaprobaty dla jej czynów i tego co robi grozi wojną domową, płaczem i 3-dniowym fochem bo przecież "ja robię najlepiej"...

Tak samo było z tym hotelem. Mieli własny biznes ale nie dawał on zadowalających zysków bo moja mama przyzwyczajona do bogatego życia dzięki rodzicom, po ich odejściu chciała czegoś wielkiego. Nadarzyła się okazja, bank dał kredyt wszystko na hurra i tak się skończyło. Moja mama jest osobą dosyć naiwną i zbyt wierzy ludziom w to co mówią, zaczęły się problemy z personelem hotelu, który to zauważył i zamiast pracować siedzieli, pewnie podkradali pieniądze bo nie mieli nadzoru 24/24 i tak się skończyło. U mnie w domu, szczególnie z perspektywy czasu widać, że wszystko robione jest na hura bez zbytniego zastanowienia.

Kredyt 2.5 miliona NIE jest spłacony, komornik zabrał mieszkanie na poczet kredytu, który został wzięty aby wpompować kasę na remont i dalsze funkcjonowanie tego obiektu "bo się przecież odbijemy". Z racji, że hotel działa w oparciu o Spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością ( jednoosobową) w tych 2.5 miliona odpowiedzialność mojej matki to 400.000zł która nad nią ciąży i ciążyć będzie pewnie po kres jej życia.

Czego oczekuję? Że zmieni pracę na normalną, gdzie pieniądze będzie miała pewne i na czas ( pomijając fakt, że komornik zabierze wszystko ponad minimalną krajową ale zawsze można się dogadać "na czarno") a nie, że będzie wciąż pracować tam gdzie pracuje i gdzie nie ma pewnego zysku a jak już to śmieszny mimo iż w pracy jest od rana do nocy i że zmieni swoje nastawienie o tym że jest wspaniała i nieomylna i trochę spokornieje.... i da nam normalnie żyć, bo gdyby nie ta atmosfera w domu i to ciągłe chełpienie się że ona pochodzi ze "szlacheckiej rodziny" .. to by było ok ... nie marudziłbym nawet w niedostatku bo w końcu jak mówiłem trochę swojej kasy mam a poza tym mam wspaniałą dziewczynę od 4.5 roku, która jest ze mną przez cały czas wspiera mnie i z którą nawet oglądanie TV sprawia mega przyjemność.

Edytowane przez Artur93
Czas edycji: 2014-03-12 o 11:09
Artur93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-12, 11:24   #16
mary_poppins
sissy that walk
 
Avatar mary_poppins
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 670
Dot.: Rodzinny Problem

Ja mysle, ze Twoja mama sobie zwyczajnie nie radzi z tym co sie stalo, tylko ze inaczej to pokazuje - Ty jestes smutny i otwarcie zalujesz, a ona moze sama sobie wmawiac, ze nic sie nie dzieje i ze super daje sobie rade. Moze po prostu potrzeba jej wsparcia? Czlowiek z dlugami ma sznur na szyi i czuje to 24 godziny na dobe, to OGROMNE obciazenie psychiczne. Moze po prostu powiedzcie jej czasem, ze faktycznie sobie radzi? Bo radzi, na tyle ile moze. Nic Cie nie kosztuje by powiedziec "faktycznie, pycha" i zrobic jej przyjemnosc. Moze sama potrzebuje sie upewnic, ze po tej porazce cokolwiek jej w zyciu wychodzi, a z otoczenia ma tylko sygnaly typu "obrzydlistwo" albo "za malo sie starasz" mimo ciaglej pracy za gowniane pieniadze, by zarobic cokolwiek.

Tak latwo by znalazla lzejsza i lepiej platna prace?
__________________
Cytat:
Napisane przez dombro
Nie chcę być niedelikatna, ale wymyślasz problemy z dupy.
mary_poppins jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-12, 12:26   #17
Issabele
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 186
GG do Issabele Send a message via Skype™ to Issabele
Dot.: Rodzinny Problem

Cytat:
Napisane przez mary_poppins Pokaż wiadomość
Ja mysle, ze Twoja mama sobie zwyczajnie nie radzi z tym co sie stalo, tylko ze inaczej to pokazuje - Ty jestes smutny i otwarcie zalujesz, a ona moze sama sobie wmawiac, ze nic sie nie dzieje i ze super daje sobie rade. Moze po prostu potrzeba jej wsparcia? Czlowiek z dlugami ma sznur na szyi i czuje to 24 godziny na dobe, to OGROMNE obciazenie psychiczne. Moze po prostu powiedzcie jej czasem, ze faktycznie sobie radzi? Bo radzi, na tyle ile moze. Nic Cie nie kosztuje by powiedziec "faktycznie, pycha" i zrobic jej przyjemnosc. Moze sama potrzebuje sie upewnic, ze po tej porazce cokolwiek jej w zyciu wychodzi, a z otoczenia ma tylko sygnaly typu "obrzydlistwo" albo "za malo sie starasz" mimo ciaglej pracy za gowniane pieniadze, by zarobic cokolwiek.

Tak latwo by znalazla lzejsza i lepiej platna prace?


Po przeczytaniu wszystkiego, zgadzam sie z ta wypowiedzią. Każdy z was przeżywa ta tragedie w inny sposób.
Serdecznie współczuje tobie i twojej rodzinie. To musiał być ciężki cios.


Wysłane z mojego iPhone przez Tapatalk
Issabele jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-12, 14:23   #18
lalibelle
Rozeznanie
 
Avatar lalibelle
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 641
Dot.: Rodzinny Problem

A czy mama nie ma możliwości znaleźć innej pracy?
Nieruchomości nie sprzedaje się łatwo,więc jest to też jakieś obciążenie psychiczne....a jak piszesz idzie jej to słabo i tak

Na razie się nie wyprowadzajie,to tylko dodatkowy koszt

Spróbuj zapytać właśnie o możliwość IOS na uczelni,musisz skończyć przede wszystkim studia.
__________________
Live a life you will remember

Thank God, I'm a woman
lalibelle jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-12, 14:26   #19
mary_poppins
sissy that walk
 
Avatar mary_poppins
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 670
Dot.: Rodzinny Problem

Cytat:
Napisane przez lalibelle Pokaż wiadomość
Na razie się nie wyprowadzajie,to tylko dodatkowy koszt
Nie ma nic gorszego w kwestiach mieszkaniowych niż życie w grzybie Niech się wyprowadzą, nie dość że tata chory i mu to na pewno nie służy, to niedługo reszta też się pochoruje.
__________________
Cytat:
Napisane przez dombro
Nie chcę być niedelikatna, ale wymyślasz problemy z dupy.
mary_poppins jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-03-12, 15:06   #20
Artur93
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 248
Dot.: Rodzinny Problem

Wyprowadzka jest już przesądzona choćby ze względu na ten grzyb. Zachowanie mojej matki nie wynika ze stresu, ona zawsze taka była, czy miała kasę czy nie ma ... jedynie jest bardziej rozdrażniona jak w kieszeni nie ma ani grosza a w lodówce jedzenie się kończy. Generalnie prezentuje zasady życiowe na kształt " jak w coś mocno uwierzysz to to się ziści " a poza tym wszystko w dupie i się nie ziszcza. Proszę ją by zmieniła pracę a ona na to, że niby szuka a jak tylko dostanie się jej jakiś grosz to "widzisz gdyby nie ta praca nawet tego by nie było" .... Po prostu nie mogę z nią wytrzymać, jej podejścia i poglądów życiowych nie mogę znieść. Serio mogę być biedny, mam całe życie przed sobą może kiedyś będę bogaty ale nie mam na to parcia , za to chciałbym aby w domu było skromnie ale szczęśliwie, bez awantur, bez głupiego odwracania kota ogonem i tego przeświadczenia, że ona całe życie robi wszystko jak należy. Zero przyznania się do błędów "Tak wyszło bo autostrade wybudowali i kryzys nastał" no fajnie ale o autostradzie było wiadomo od dawna ale mieli to w dupie... tego nie mogę ogarnąć czemu tak.
Artur93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-12, 15:35   #21
lalibelle
Rozeznanie
 
Avatar lalibelle
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 641
Dot.: Rodzinny Problem

Oops,zapomniałam o grzybie gapa ze mnie myślałam o przeprowadzce z tą dziewczyna na swoje
Ano tak,to trzeba się przeprowadzić
A co od mamy,to samo się nie zrobi.jJeśli ona sama życia nie zmieni,to może tak sobie czekać...i czekać...i czekać Niemniej jednak nie można być za ostrym
Naprawdę nie może zmienić tej pracy?

---------- Dopisano o 16:35 ---------- Poprzedni post napisano o 16:33 ----------

A może wyjazd za granicę na wakacje choćby na parę miesięcy?
__________________
Live a life you will remember

Thank God, I'm a woman
lalibelle jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-12, 15:38   #22
Artur93
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 248
Dot.: Rodzinny Problem

Móc - może, gdzieś by ją przyjęli ale ona wcale się nie kwapi... moja matka jest zresztą bardzo "roztrzepana" jak małolatka się czasem zachowuje ...

Edytowane przez Artur93
Czas edycji: 2014-03-12 o 15:49
Artur93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-12, 17:26   #23
tiniaczek
Zakorzenienie
 
Avatar tiniaczek
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 3 287
Dot.: Rodzinny Problem

Cytat:
Napisane przez Artur93 Pokaż wiadomość
Móc - może, gdzieś by ją przyjęli ale ona wcale się nie kwapi... moja matka jest zresztą bardzo "roztrzepana" jak małolatka się czasem zachowuje ...
Zal mi Ciebie, zdaje sobie sprawe, ze bankructwo rodzicow bylo trauma, ale zejdz z matki. To sie juz stalo, radzi sobie jak umie, przeciez nie zmieni sie, za pozno juz na to, tym bardziej, ze zawsze taka byla. A na pewno Ty jej nie zmienisz i nie umeblujesz zycia po swojemu. Oni prawdopodbnie juz tak beda z dnia na dzien funkcjonowac. Okropne, wiem, ale Ty nic z tym nie zrobisz.

Przestan marudzic i sie wyprowadz. Mozesz podac milion 'ale', dlaczego to zly moment, ale zobacz do czego to doprowadza- masz dosc swoich rodzicow. Co bdzie za jakis czas? Chcesz to eskalowac? Wyprowadzka to Twoj jedyny ratunek, po to by moc jakos z rodzicami moc sie w miare normalnie dogadywac i nie miec jakis problemow ze soba z powodu wiecznej zlosci i stresu.

Edytowane przez tiniaczek
Czas edycji: 2014-03-12 o 17:28
tiniaczek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-12, 19:56   #24
Artur93
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 248
Dot.: Rodzinny Problem

ALE jest jedno i potężne - nie miałbym za co utrzymać się po wyprowadzce, bo skąd pieniądze na mieszkanie, jedzenie itp. ? A ze średnim wykształceniem i bez jakiegoś szczególnego doświadczenia zawodowego wątpię bym znalazł pracę za więcej niż najniższa krajowa, a za to nie da się wyżyć.

W dodatku co ze studiami ? Przecież nie przerwę w połowie i nie zmarnuje tego wysiłku który włożyłem, ani nie przejdę w trakcie semestru na zaoczne, poza tym to by generowało kolejny gigantyczny koszt ... Jakoś trzeba żyć, jeszcze 1.5 roku ... a co potem ? Przecież na starość nie zostawię rodziców w nędzy a nie chcę mieć ich na utrzymaniu, nie wyobrażam sobie mieszkać z nimi po ślubie np. to dla mnie jest wykluczone, przyszłość maluje się nieciekawie.

Edytowane przez Artur93
Czas edycji: 2014-03-12 o 19:58
Artur93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-12, 19:58   #25
Narrhien
Zakorzenienie
 
Avatar Narrhien
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 757
Dot.: Rodzinny Problem

Autorze, zrozum jedno.

TWOJA MATKA SIĘ NIE ZMIENI!!!

Nie oczekuj tego, to się nie rozczarujesz.

Naucz się w życiu liczyć na samego siebie, nie na matkę. Jesteś już dorosły. Jasne, każdy z nas chciałby, żeby w domu było dobrze, żeby nie brakowało pieniędzy, zeby można było spokojnie skończyć studia będąc na utrzymaniu rodziców...
Niestety, nie każdemu z nas jest to dane. W życiu tak bywa, że czasem masz po prostu przesrane, czasem błędy rodziców odbijają się bardzo mocno na dzieciach i czasem człowiek jest zmuszony wziąć sprawy swojego utrzymania we własne ręce nieco szybciej, niż się spodziewał.

Nie możesz oczekiwać od matki, że oto nagle cudownie naprawi swoje błędy, zmieni swoje postępowanie, swój charakter, przyzna się do błędu i w magiczny sposób znajdzie lepszą pracę, w której jeszcze dogada się, żeby kasę dostawać na czarno. Przecież to jest w zasadzie niemożliwe, oczekiwanie tego to jak wierzenie w bajki. Narzekasz na niepoprawny optymizm i naiwność matki, a sam wykazujesz taką samą naiwność licząc na to, że ona się zmieni.

Ja rozumiem twój żal i rozgoryczenie, natomiast no ciągłe narzekanie ci nie pomoże, jedynie jeszcze bardziej dobije.

Weź sprawy w swoje ręce. To jest tylko kwestia wyboru - chcesz godnie życ? Znajdź pracę i wyprowadź się. Nie możesz, bo studia? Zdecyduj, czy bardziej zależy ci na studiach czy na spokojnym życiu. Jeśli bardziej na studiach - znoś mieszkanie z matką jeszcze 1,5 roku.
Ewentualnie spróbuj pogodzić dzienne studia z pracą pozwalającą na wyprowadzkę do wynajętego miejsca w pokoju.

To jest tylko kwestia twojego wyboru, wybierasz to, na czym zależy ci bardziej i znosisz niedogodności aby swój cel osiągnąć.
__________________
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."


Narrhien jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-12, 21:05   #26
tiniaczek
Zakorzenienie
 
Avatar tiniaczek
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 3 287
Dot.: Rodzinny Problem

Cytat:
Napisane przez Artur93 Pokaż wiadomość
ALE jest jedno i potężne - nie miałbym za co utrzymać się po wyprowadzce, bo skąd pieniądze na mieszkanie, jedzenie itp. ? A ze średnim wykształceniem i bez jakiegoś szczególnego doświadczenia zawodowego wątpię bym znalazł pracę za więcej niż najniższa krajowa, a za to nie da się wyżyć.

W dodatku co ze studiami ? Przecież nie przerwę w połowie i nie zmarnuje tego wysiłku który włożyłem, ani nie przejdę w trakcie semestru na zaoczne, poza tym to by generowało kolejny gigantyczny koszt ... Jakoś trzeba żyć, jeszcze 1.5 roku ... a co potem ? Przecież na starość nie zostawię rodziców w nędzy a nie chcę mieć ich na utrzymaniu, nie wyobrażam sobie mieszkać z nimi po ślubie np. to dla mnie jest wykluczone, przyszłość maluje się nieciekawie.
No wlasnie 'ale' i 'ale' Marudzisz troche, wiesz?

Zdecyduj sie co jest dla Ciebie wazniejsze. Jezeli dzienna szkola nade wszystko, to siedz w domu i narzekaj na mame, jaka to ona niedobra jest, na dodoatek zle gotuje i nie raczy sluchac na pewno madrych rad synka. To takie konstruktywne.

Jezeli swiety spokoj: konczysz ten rok, w wakacje smigasz np za granice do roboty, odkladasz na studia, przenosisz sie na zaoczne, edit: wyprowadzasz rzecz jasna i wciaz sie uczysz, pracujac normalnie w tygodniu.

Edytowane przez tiniaczek
Czas edycji: 2014-03-12 o 21:08
tiniaczek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-03-14, 09:18   #27
Artur93
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 248
Dot.: Rodzinny Problem

Dziękuję za wszystkie słowa Przetrwam to wszystko jakoś, szkoda tylko, że praktycznie nie ma szans by było lepiej pod względem klimatu w rodzinie. Martwi mnie tylko przyszłość moich rodziców no ale to zobaczymy za kilka lat.

Co do wyjazdu do pracy za granicę na wakacje to nie ma opcji, szczególnie, że w kraju mam pracę, poza tym nie wyobrażałbym sobie rozłąki z dziewczyną na tak długi czas. Poza tym ciążą nade mną praktyki na studiach, które odbywa się w przerwie letniej no i czeka mnie praktycznie darmowy wyjazd wakacyjny, dzięki rodzicom mojej dziewczyny także na wakacje nie narzekam, będę miał co robić.
Artur93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-03-14 10:18:16


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:34.