Wakacje bez dzieci - co myślicie?

[agatka_mama]

Jestem mężatką od 6 lat. Mamy dwie córeczki 5-letnią i półtora roczną. Zawsze na wakacje jeździliśmy z dziewczynkami. Ja nie pracuję, a mąż za to bardzo dużo. Rzadko ma wolne. Wczoraj wróciliśmy z tygodniowych wakacji nad morzem. Mąż zrobił mi niespodziankę i wykupił dla nas dziesięciodniowe wakacje w Chorwacji. Tylko my we dwoje z jego przyjacielem z żoną. Mój mąż już załatwił z moimi rodzicami, że zajmą się dziewczynkami. Ale ja mam wątpliwości... Wakacje bez dzieci... Co prawda dziewczynki mają dobry kontakt z dziadkami, czasami u nich są na kilka dni. Ale tak 10 dni?! Co radzicie wyjechać? Zrezygnować z wyjazdu? Czy zabrać dzieci pomimo, że przyjaciele jadą bez swoich dzieci? Dziękuję za radę. Agata

[GoodNight]

Napisane przez agatka_mama

Jestem mężatką od 6 lat. Mamy dwie córeczki 5-letnią i półtora roczną. Zawsze na wakacje jeździliśmy z dziewczynkami. Ja nie pracuję, a mąż za to bardzo dużo. Rzadko ma wolne. Wczoraj wróciliśmy z tygodniowych wakacji nad morzem. Mąż zrobił mi niespodziankę i wykupił dla nas dziesięciodniowe wakacje w Chorwacji. Tylko my we dwoje z jego przyjacielem z żoną. Mój mąż już załatwił z moimi rodzicami, że zajmą się dziewczynkami. Ale ja mam wątpliwości... Wakacje bez dzieci... Co prawda dziewczynki mają dobry kontakt z dziadkami, czasami u nich są na kilka dni. Ale tak 10 dni?! Co radzicie wyjechać? Zrezygnować z wyjazdu? Czy zabrać dzieci pomimo, że przyjaciele jadą bez swoich dzieci? Dziękuję za radę. Agata

Kobieto! Pakuj się! 10! dni w Chorwacji, z mężem i przyjaciółmi? I ty się zastanawiasz? Baw sie dobrze

[Ninquelote]

Skoro już zostawały z dziadkami i było ok to bym bez wahania jechała.

[Julkakulkaa]

Wyjazd marzenie Ja bym pojechała, chociaż później zastanawiałabym się, jak się czują, czy nie tęsknią itp. Jeśli masz zaufanie do dziadków, pakuj się

[golgie]

Napisane przez agatka_mama

Jestem mężatką od 6 lat. Mamy dwie córeczki 5-letnią i półtora roczną. Zawsze na wakacje jeździliśmy z dziewczynkami. Ja nie pracuję, a mąż za to bardzo dużo. Rzadko ma wolne. Wczoraj wróciliśmy z tygodniowych wakacji nad morzem. Mąż zrobił mi niespodziankę i wykupił dla nas dziesięciodniowe wakacje w Chorwacji. Tylko my we dwoje z jego przyjacielem z żoną. Mój mąż już załatwił z moimi rodzicami, że zajmą się dziewczynkami. Ale ja mam wątpliwości... Wakacje bez dzieci... Co prawda dziewczynki mają dobry kontakt z dziadkami, czasami u nich są na kilka dni. Ale tak 10 dni?! Co radzicie wyjechać? Zrezygnować z wyjazdu? Czy zabrać dzieci pomimo, że przyjaciele jadą bez swoich dzieci? Dziękuję za radę. Agata

Kobieto, rozumiem, że masz wyrzuty sumienia, chyba każda matka je ma, ale nie słuchaj ich, tylko się pakuj i używaj

[dorris23]

Skoro masz taka mozliwosc to jedz.

Ja natomiast napewno nie dalabym rady zostawic mojej poltorarocznej corci na tak dlugo. Ja gdy nie widze jej kilka godzin to juz tęsknie i pędze do niej. Ale to ja. Każdy jest inny.

[golgie]

Napisane przez dorris23

Skoro masz taka mozliwosc to jedz.

Ja natomiast napewno nie dalabym rady zostawic mojej poltorarocznej corci na tak dlugo. Ja gdy nie widze jej kilka godzin to juz tęsknie i pędze do niej. Ale to ja. Każdy jest inny.

W sumie ja też nie, byłoby mi baardzo brak, ale takie wyjazdy nie zdarzają się często i może warto zrobić sobie taki mały reset od codziennych obowiązków, choćby i tych najsłodszych. Istnieje jednak ryzyko, że po powrocie się dziecko zacałuje i zapieszczochuje na amen

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Jeszcze z pół roku temu bym biadoliła że ojoj, obecnie jak któraś koleżanka mi mówi, że wysyła dziecko gdzieś dziecko z babcią na tydzień czy dwa, to mam wielkie zazdro.
Starsza córka to wiadomo, jeśli masz pewność, że młodsza da radę tyle wytrzymać bez rodziców, to ja bym jechała.

[elvegirl]

10 dni to dość długo...na ile dni córki zostawały wcześniej u dziadków?

[871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84]

Ja bym jechała.

[dorris23]

Sama mam poltoraroczna córcie i ja uwazam ze to nie jest czas aby dziecko zostawiac na tyle dni z dziadkami, ani z kimkolwiek innym.

[elvegirl]

Mnie się wydaje, że to zależy od tego, na jak długo dzieci zostają z dziadkami. Jeśli to jest maksymalnie kwestia np. weekendu, to bym się trochę bała wyjeżdżać na tak długo, wolałabym najpierw dzieci, zwłaszcza to młodsze, przyzwyczaić do tak długich rozłąk, sprawdzić jak sobie bez rodziców poradzą.
Inna sprawa, że pewnych rzeczy się nie przewidzi, może być tak, że dzieci zniosą to śpiewająco, a może być też tak, że będzie histeria już następnego dnia po wyjeździe, bez względu na to czy są przyzwyczajone do rozłąk, czy też nie. A wiadomo, czasem niektórzy rodzice potrzebują odpocząć bez dziecka.

[dorris23]

Napisane przez elvegirl

Mnie się wydaje, że to zależy od tego, na jak długo dzieci zostają z dziadkami. Jeśli to jest maksymalnie kwestia np. weekendu, to bym się trochę bała wyjeżdżać na tak długo, wolałabym najpierw dzieci, zwłaszcza to młodsze, przyzwyczaić do tak długich rozłąk, sprawdzić jak sobie bez rodziców poradzą.
Inna sprawa, że pewnych rzeczy się nie przewidzi, może być tak, że dzieci zniosą to śpiewająco, a może być też tak, że będzie histeria już następnego dnia po wyjeździe, bez względu na to czy są przyzwyczajone do rozłąk, czy też nie. A wiadomo, czasem niektórzy rodzice potrzebują odpocząć bez dziecka.

Oczywiście, zgadzam się. Ja tez chciałabym odpocząć ale wiem ż emoje sumienie i miekkie serce nie pozwoliłoby mi na tak długa rozłake. Ja pol dnia nie moge bez niej wytrzymac, a ona beze mnie a co dopiero tyle czasu. To jest jeszcze male dziecko, ono jeszcze niewiele rozumie i na wszystko jest czas. Każdą zmiane, cos nowego trzeba wprowadzac pomalutku. Ja np zaczynalam wyjezdzac na godzinke, dwie a mała zostawała z babcia. Teraz coraz dłuzej nie ma mnie w domu jesli musze gdzies jechac, np ostatnio pomagalam w przeprowadzce siostry i nie bylo mnie jakies 7 godzin. Jak wrócilam mala rzucila sie na mnie. A ja oczywiscie caly czas myslalam o niej.

[elvegirl]

Problematyczne pół dnia w tym wieku to dla mnie jednak zbyt duża abstrakcja, ale jeśli Tobie to nie przeszkadza, to to jest najważniejsze

[dorris23]

Napisane przez elvegirl

Problematyczne pół dnia w tym wieku to dla mnie jednak zbyt duża abstrakcja, ale jeśli Tobie to nie przeszkadza, to to jest najważniejsze

Nie wiem jaka to wielka abstrakcja skoro na co dzien jestem z dzieckiem, nie pracuje więc nie jest przyzwyczajone do tego, że mnie nie ma.
Nie jest to dla niej zrozumiale jeszcze że mama musi gdzies pojechac i cos zalatwic, tęskni i to okazuje - ja równiez i co w tym dziwnego?

[elvegirl]

Dla mnie jako rodzica abstrakcją jest nie móc zostawić dziecka na dłużej niż kilka godzin, po prostu. Od początku bardzo ważne dla mnie było żeby dziecko przyzwyczajać do tego, że mama wychodzi i wraca, najpierw na godzinę, potem dwie, potem kilka, potem na cały dzień, potem na noc, z czasem będę te "okresy bez mamy" wydłużać. Nie wyobrażam sobie nie mieć tego komfortu, ale rozumiem że komuś brak tegoż po prostu pasuje, bo i psychicznie i fizycznie taki czas bez dziecka nie jest do niczego potrzebny.

[vretka]

Ja bym półtorarocznego dziecka nie zostawiła na tak długo. Mój trzyletni syn zostaje u dziadków na noc od czasu do czasu, uwielbia ich i mają naprawdę świetny kontakt, a mimo to nawet teraz nie zdecydowałabym się na dziesięciodniową rozłąkę. Ale wszystko zależy od dziecka, podejścia rodziców, relacji z dziadkami i masy innych czynników, więc jak dla mnie najważniejsze jest to, czy sama czujesz się na siłach wyjechać na wakacje bez dzieci

[dorris23]

Napisane przez elvegirl

Dla mnie jako rodzica abstrakcją jest nie móc zostawić dziecka na dłużej niż kilka godzin, po prostu. Od początku bardzo ważne dla mnie było żeby dziecko przyzwyczajać do tego, że mama wychodzi i wraca, najpierw na godzinę, potem dwie, potem kilka, potem na cały dzień, potem na noc, z czasem będę te "okresy bez mamy" wydłużać. Nie wyobrażam sobie nie mieć tego komfortu, ale rozumiem że komuś brak tegoż po prostu pasuje, bo i psychicznie i fizycznie taki czas bez dziecka nie jest do niczego potrzebny.

Równiez robie to samo, że po mału ja przyzwyczajam że nie ma mnie dłużej itd. Przeciez pisałam o tym. Co nie znaczy, ze wtedy nie mam prawa tęsknic i myslec o swoim dziecku. Tak samo ona ma prawo tęsknić za mną. Nie napisalam że nie moge jej zostawic na pare godzin, bo owszem robie to. Więc to nie jest żadna abstrakcją.
Nie mam mozliwosci miec tez takiego komfortu, bo moja mama nie zyje, tesciowa pracuje więc rzadko może z małą zostać. A naprawde nie mam tu nikgoo innego aby móc dziecko z nim zostawić. Oczywiscie mąz z mala zostaje po pracy jesli ja jade na jakies zakupy czy cos.

Wracając do tematu watku dla mnie poltoraroczne dziecko jest za male na taka rozląke. Raczej takie wyjazdy przelozylabym na czas kiedy dziecko bedzie juz mialo te 3 czy 4 lata.

[Ingrid80]

Napisane przez agatka_mama

Jestem mężatką od 6 lat. Mamy dwie córeczki 5-letnią i półtora roczną. Zawsze na wakacje jeździliśmy z dziewczynkami. Ja nie pracuję, a mąż za to bardzo dużo. Rzadko ma wolne. Wczoraj wróciliśmy z tygodniowych wakacji nad morzem. Mąż zrobił mi niespodziankę i wykupił dla nas dziesięciodniowe wakacje w Chorwacji. Tylko my we dwoje z jego przyjacielem z żoną. Mój mąż już załatwił z moimi rodzicami, że zajmą się dziewczynkami. Ale ja mam wątpliwości... Wakacje bez dzieci... Co prawda dziewczynki mają dobry kontakt z dziadkami, czasami u nich są na kilka dni. Ale tak 10 dni?! Co radzicie wyjechać? Zrezygnować z wyjazdu? Czy zabrać dzieci pomimo, że przyjaciele jadą bez swoich dzieci? Dziękuję za radę. Agata

Jechać i cieszyć się z wolności i wypoczynku z mężem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ZamyslonaRoztargniona]

Ja generalnie nie mam problemu z rozstawienie się z dziećmi, z tęsknota. Wydawało mi się tez, ze skoro chodzą do żłobka na 10h dziennie to sa przyzwyczjone do rozłąki.
Jak syn miał 1,5 -2 lata bywałem w szpitalu i nie widział mnie dłuższy czas. No i okazało się ze jest problem. Ze tęskni, za dopytuje kiedy mama wróci, mimo że dzień spędzał w żłobku jak wcześniej, a rano i wieczorem był z tata.

Jeżeli dziewczyski są żżyte z dziadkami, pomieszkuja u nich, to bym pojechała. W przeciwnym wypadku nie. I nie oglądałabym się na to, że znajomi jada bez dzieci. Może ich dzieci już zostawale i nie miały problemów?

Na szaro:
Moje starsze dziecko ma już 4 lata, a nadal nie ogarnia zmianowego systemu pracy taty. Wieczorem ma problem żeby iść spać, dopóki tata nie wróci z pracy, rano wstaje o 5, żeby zobaczyć tatę zanim wyjdzie do pracy na pierwszą zmianę. Z 2 letnia córka są większe jazdy, problemy ze snem, bo ona jest bardzo z tata żżyta i ważne jest dla niej ze to tata przykrywa ja kołdra na dobranoc.

[pani-jesień]

Napisane przez agatka_mama

Jestem mężatką od 6 lat. Mamy dwie córeczki 5-letnią i półtora roczną. Zawsze na wakacje jeździliśmy z dziewczynkami. Ja nie pracuję, a mąż za to bardzo dużo. Rzadko ma wolne. Wczoraj wróciliśmy z tygodniowych wakacji nad morzem. Mąż zrobił mi niespodziankę i wykupił dla nas dziesięciodniowe wakacje w Chorwacji. Tylko my we dwoje z jego przyjacielem z żoną. Mój mąż już załatwił z moimi rodzicami, że zajmą się dziewczynkami. Ale ja mam wątpliwości... Wakacje bez dzieci... Co prawda dziewczynki mają dobry kontakt z dziadkami, czasami u nich są na kilka dni. Ale tak 10 dni?! Co radzicie wyjechać? Zrezygnować z wyjazdu? Czy zabrać dzieci pomimo, że przyjaciele jadą bez swoich dzieci? Dziękuję za radę. Agata

Zależy od dziecka. Ja mojego synka nie zostawiłabym na 10 dni, bo wiem, że ciężko by zniósł takie długie rozstanie. Ale jeśli Ty wiesz, że Twoja córka prawdopodobnie dobrze zniesie rozłąkę, to jedź i baw się dobrze.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Ja bym nie pojechała - pewnie bym dała radę, ale wiem, że zwłaszcza 3,5 latka nie zniosłaby tego dobrze. Ale każdy zna swoje dzieci nie potępiam pomysłu absolutnie.

[Glodomorek]

Pomysł świetny, ale 1,5r dziecka nie zostawiłabym na aż 10 dni. Pomijam tu w ogóle kwestię kp, bo skoro rozważasz wyjazd to pewnie butelkę używacie.

Na ile czasu dzieci były z dziadkami zostawiane do tej pory?