Cera tłusta, mieszana, odwodniona, problematyczna - ZBIORCZY CZ.II

[Korah]

Napisane przez chimay

Z salicylem to nie przejdzie. Dumałam kiedyś nad tym, czemu jest tak mało gotowców na rynku z BHA z większymi %, to mi kascysko napisała, że właśnie przez to, że się tak paskudnie rozpuszcza i jest ciężki w obróbce.

Ale to już jest gotowiec rozpuszczony, chodzi po prostu o rozcieńczenie go dodatkowo. Wydaje mi się, że sprawdzi się z innym gotowcem, z wodą może też...

[chimay]

Napisane przez Korah

Ale to już jest gotowiec rozpuszczony, chodzi po prostu o rozcieńczenie go dodatkowo. Wydaje mi się, że sprawdzi się z innym gotowcem, z wodą może też...

To najprędzej z wodą demineralizowaną.
Ja 1/3 tego płynu Glymedu wylałam do zlewu, bo nie dałam rady skończyć go w ciągu roku. Używałam trochę na łydki po depilatorze, ale przestałam ze względu na popękane naczynka.
Taka wada wysokoprocentowych gotowców, one są przecież robione z myślą o gabinetach, gdzie schodzą szybko, a w domu ciężko to zużyć w terminie, zwłaszcza jak cera reaguje trochę gorzej niż zakładaliśmy.

[Lumimi]

Mam wrażenie że rumien jest trochę mniej czerwony. Albo chcę mieć. W każdym razie buzia jest teraz rozgrzana i ciepła.

Chyba zejdzie bo miałam plamę na czole, bo maznelam pędzlem i ona jest już mało widoczna.

Na stronie producenta pisze że jest to preparat do "agresywnej terapii trądziku".no to mam.


Wysłane z mojego HTC Desire 530 przy użyciu Tapatalka

[chimay]

Na zaś polecam w podobnej sytuacji produkty z czynnikiem wzrostu EGF albo kwasem traneksamowym. Np sera DermoPharmy w lekkiej, wodno-żelowej formie. U mnie przyśpieszały zejście podrażnień i łuszczenia o jakąś 1/4 szybciej w stosunku do produktów typu maście czy Panthenol.

[Lumimi]

Chyba zaraz sfiksuje
Rumien na twarzy jest jakby mniejszy. Tylko ze dzis obudzilam sie ze skorupa na twarzy.

Wczoraj caly dzien smarowalam sie zelem aloesowym i woda termalna Uriage. Wieczorem zrobilam sobie jeszcze wywar z rumianku do przemywania twarzy, bo uswiadomilam sobie ze moj tonik ktory uzywalam ma kwas mlekowy Co prawda nie duzo ale ma. Na noc byl jeszcze jakis krem na odpazenia z cynkiem, pantenolem i biolinem.

Dzis na buzi jest skorupa. Skora jest strasznie sciagnieta. Co na nia nie naloze to zaraz tego nie ma. Nalozylam zel aloesowy nie ma, nalozylam masc z wit A nie ma, nalozylam krem bananowy z Alvebio nie ma. Buzia chlonie wszystko jak gąbka. Zaczyna sie tez luszczyc.

Co mam na nia nakladac zeby przyspieszyc luszczenie? Czy zostawic i nic nie nakladac to szybciej sie zluszczy?
Zastanawiam sie czy nie kupic sobie jogurtu naturalnego i czy go nie nalozyc na twarz.
Mam tez taka maske w placie hydrokolagenowa i zastanawiam sie czy jej nie nalozyc. Kolanegu to ona za duzo nie ma. Raczej takie zapychacze typu gliceryna itp., ale swietnie chlodzi. Myslicie ze to dobry pomysl?

Troche boje sie czy nie zostana przebarwienia. Jak 3 lata temu uzywalam differinu to wlasnie narobilam sobie przebarwien jak mnie troche spalil. Co prawda wtedy bylo lato, a dermatolog nie powiedziala mi o filtrach i ich nie uzywalam.

[chimay]

Napisane przez Lumimi

Chyba zaraz sfiksuje
Rumien na twarzy jest jakby mniejszy. Tylko ze dzis obudzilam sie ze skorupa na twarzy.

Wczoraj caly dzien smarowalam sie zelem aloesowym i woda termalna Uriage. Wieczorem zrobilam sobie jeszcze wywar z rumianku do przemywania twarzy, bo uswiadomilam sobie ze moj tonik ktory uzywalam ma kwas mlekowy Co prawda nie duzo ale ma. Na noc byl jeszcze jakis krem na odpazenia z cynkiem, pantenolem i biolinem.

Dzis na buzi jest skorupa. Skora jest strasznie sciagnieta. Co na nia nie naloze to zaraz tego nie ma. Nalozylam zel aloesowy nie ma, nalozylam masc z wit A nie ma, nalozylam krem bananowy z Alvebio nie ma. Buzia chlonie wszystko jak gąbka. Zaczyna sie tez luszczyc.

Co mam na nia nakladac zeby przyspieszyc luszczenie? Czy zostawic i nic nie nakladac to szybciej sie zluszczy?
Zastanawiam sie czy nie kupic sobie jogurtu naturalnego i czy go nie nalozyc na twarz.
Mam tez taka maske w placie hydrokolagenowa i zastanawiam sie czy jej nie nalozyc. Kolanegu to ona za duzo nie ma. Raczej takie zapychacze typu gliceryna itp., ale swietnie chlodzi. Myslicie ze to dobry pomysl?

Troche boje sie czy nie zostana przebarwienia. Jak 3 lata temu uzywalam differinu to wlasnie narobilam sobie przebarwien jak mnie troche spalil. Co prawda wtedy bylo lato, a dermatolog nie powiedziala mi o filtrach i ich nie uzywalam.

Coś kojącego i cięższego. Pantenol 5% przede wszystkim, pianka lub krem. Jeśli nie masz możliwości kupić serum z EGF albo kwasem traneksamowym (one są w SuperPharmie, albo w sieciach polskich drogerii), to jakiś apteczny krem typu Cicalfate - ja co prawda nie lubię, ale u wielu osób pomaga. Każda marka apteczna ma taką serię, a jak nie chcesz wydać dużo, to pytaj o polskie dermokosmetyki typu Iwostin Sensitia czy Pharmaceris Sensilium. To są produkty specjalnie przeznaczone do takich przypadków jak Twój.

[Lumimi]

Napisane przez chimay

Coś kojącego i cięższego. Pantenol 5% przede wszystkim, pianka lub krem. Jeśli nie masz możliwości kupić serum z EGF albo kwasem traneksamowym (one są w SuperPharmie, albo w sieciach polskich drogerii), to jakiś apteczny krem typu Cicalfate - ja co prawda nie lubię, ale u wielu osób pomaga. Każda marka apteczna ma taką serię, a jak nie chcesz wydać dużo, to pytaj o polskie dermokosmetyki typu Iwostin Sensitia czy Pharmaceris Sensilium. To są produkty specjalnie przeznaczone do takich przypadków jak Twój.

Dziekuje
Nie wiem moze uda mi sie dzis zdobyc ten pantenol w piance. Cicalfate mi pomagal, ale mialabym problem z dostępnością. Przez internet nie ma sensu zamawiac, bo jest weekend, a we wtorek znow 1listopada, wiec najwczesniej bylby we srode. Choc pewne bylby na czwartek. Nie wiem moze w pon gdzies dorwe.

Broda mi sie zaczela luszczyc. Martwi mnie jednak to ze ta zluszczona skora dalej jest czerwona, ale moze panikuje. Strasznie boje sie ze zrobia mi sie przebarwienia. Dopiero co pozbylam sie starych.

[Korah]

Napisane przez Lumimi

Chyba zaraz sfiksuje
Rumien na twarzy jest jakby mniejszy. Tylko ze dzis obudzilam sie ze skorupa na twarzy.

Wczoraj caly dzien smarowalam sie zelem aloesowym i woda termalna Uriage. Wieczorem zrobilam sobie jeszcze wywar z rumianku do przemywania twarzy, bo uswiadomilam sobie ze moj tonik ktory uzywalam ma kwas mlekowy Co prawda nie duzo ale ma. Na noc byl jeszcze jakis krem na odpazenia z cynkiem, pantenolem i biolinem.

Dzis na buzi jest skorupa. Skora jest strasznie sciagnieta. Co na nia nie naloze to zaraz tego nie ma. Nalozylam zel aloesowy nie ma, nalozylam masc z wit A nie ma, nalozylam krem bananowy z Alvebio nie ma. Buzia chlonie wszystko jak gąbka. Zaczyna sie tez luszczyc.

Co mam na nia nakladac zeby przyspieszyc luszczenie? Czy zostawic i nic nie nakladac to szybciej sie zluszczy?
Zastanawiam sie czy nie kupic sobie jogurtu naturalnego i czy go nie nalozyc na twarz.
Mam tez taka maske w placie hydrokolagenowa i zastanawiam sie czy jej nie nalozyc. Kolanegu to ona za duzo nie ma. Raczej takie zapychacze typu gliceryna itp., ale swietnie chlodzi. Myslicie ze to dobry pomysl?

Troche boje sie czy nie zostana przebarwienia. Jak 3 lata temu uzywalam differinu to wlasnie narobilam sobie przebarwien jak mnie troche spalil. Co prawda wtedy bylo lato, a dermatolog nie powiedziala mi o filtrach i ich nie uzywalam.

To wygląda na poparzenie. Spiekło Cię na przysłowiową skwarkę. Na siłę nie przyspieszaj łuszczenia Niestety, mogą być przebarwienia, oby nie. Jogurt to świetny pomysł, może być też kefir

[Lumimi]

Napisane przez Korah

To wygląda na poparzenie. Spiekło Cię na przysłowiową skwarkę. Na siłę nie przyspieszaj łuszczenia Niestety, mogą być przebarwienia, oby nie. Jogurt to świetny pomysł, może być też kefir

Jutro skocze po jogurt bo u mnie w domu musialo akurat dzis go zabraknac

Pantenolu nie kupilam, bo nie bylo go w zadnej aptece. Aptekarka dala mi alantan plus.

Tymi przebarwieniami sie wlasnie martwie, bo skora nic nie zbladla. Nie wiem moze jak podraznienie zejdzie to czerwien tez zejdzie.
Luszczyc sie juz zaczela. Nawet jak nakladam masc to czuje jak sie martwy naskorek roluje. Na razie na brodzie, ale w sumie broda byla pierwszym miejscem na ktory nakladalam kwas.

W ogole to na brodzie mialam wielkiego podskornego pryszcza od lat. Na pierwszy rzut oka niewidoczny, ale przy napinaniu skory byl widoczny po przyjrzeniu. Zwiekszal sie przed okresem. Wiecie ze ten kwas w ogole go nie ruszyl Pryszcz ma sie tak samo dobrze jak przed okresem. Chyba jestem juz na niego skazana

[Korah]

Napisane przez Lumimi

Jutro skocze po jogurt bo u mnie w domu musialo akurat dzis go zabraknac

Pantenolu nie kupilam, bo nie bylo go w zadnej aptece. Aptekarka dala mi alantan plus.

Tymi przebarwieniami sie wlasnie martwie, bo skora nic nie zbladla. Nie wiem moze jak podraznienie zejdzie to czerwien tez zejdzie.
Luszczyc sie juz zaczela. Nawet jak nakladam masc to czuje jak sie martwy naskorek roluje. Na razie na brodzie, ale w sumie broda byla pierwszym miejscem na ktory nakladalam kwas.

W ogole to na brodzie mialam wielkiego podskornego pryszcza od lat. Na pierwszy rzut oka niewidoczny, ale przy napinaniu skory byl widoczny po przyjrzeniu. Zwiekszal sie przed okresem. Wiecie ze ten kwas w ogole go nie ruszyl Pryszcz ma sie tak samo dobrze jak przed okresem. Chyba jestem juz na niego skazana

Alantan plus to świetna maść Używamy jej w domu na różne dolegliwości skórne i często najpierw kładziemy na skórę aloes, a na to Alantan. Najlepszy duet np. przy zajadach, opryszcce, ukąszeniach owadów czy po depilacji. Niestety, jest to tłuścioch taki, jak np. maść z wit. A.

A może to nie jest pryszcz, warto, żeby jakiś specjalista to obejrzał, może wymaga nacięcia czy nakłucia.

[chimay]

Napisane przez Korah

A może to nie jest pryszcz, warto, żeby jakiś specjalista to obejrzał, może wymaga nacięcia czy nakłucia.

Jestem fanką filmików z takich zabiegów

[Korah]

Napisane przez chimay

Jestem fanką filmików z takich zabiegów

, ja czasem zerknę na jakiś jeden filmik, po którym wyświetlają się kolejne o podobnej tematyce, więc klikam i tak mi potrafi zejść pół wieczoru To jakiś fetysz.

[Lumimi]

Napisane przez Korah

Alantan plus to świetna maść Używamy jej w domu na różne dolegliwości skórne i często najpierw kładziemy na skórę aloes, a na to Alantan. Najlepszy duet np. przy zajadach, opryszcce, ukąszeniach owadów czy po depilacji. Niestety, jest to tłuścioch taki, jak np. maść z wit. A.

A może to nie jest pryszcz, warto, żeby jakiś specjalista to obejrzał, może wymaga nacięcia czy nakłucia.

To ze jest to tluscioch to akurat bardzo dobrze. Jak nakladam cos mniej tlustego to przy ruszaniu mam wrazenie ze mi skora popeka taka jest sciagnieta. Jak nakladamam dzis filtr jak szlam na zewnatrz to byl on za malo tlusty i czulam sciagniecie. Dodalam wiec masci i owinelam twarz szalikiem ze tylko oczy widac.

To raczej jest pryszcz. Przed okresem rosnie i wychodza z male wypryski, zaskorniki ktore nad nim sa tez latwiej wychodza. Co miesiac jest to samo. Jedynie odkad biore wierzbownice to sie troche zmniejszyl i nie rosnie do takich rozmiarow jak wczesniej przed okresem.

W ogole to jakims cudem znalazlam w lodowce jogurt grecki. Co prawda po terminie, ale wieczko nie jest napiete wiec wydaje sie ok.

[Korah]

Napisane przez Lumimi

To ze jest to tluscioch to akurat bardzo dobrze. Jak nakladam cos mniej tlustego to przy ruszaniu mam wrazenie ze mi skora popeka taka jest sciagnieta. Jak nakladamam dzis filtr jak szlam na zewnatrz to byl on za malo tlusty i czulam sciagniecie. Dodalam wiec masci i owinelam twarz szalikiem ze tylko oczy widac.

To raczej jest pryszcz. Przed okresem rosnie i wychodza z male wypryski, zaskorniki ktore nad nim sa tez latwiej wychodza. Co miesiac jest to samo. Jedynie odkad biore wierzbownice to sie troche zmniejszyl i nie rosnie do takich rozmiarow jak wczesniej przed okresem.

W ogole to jakims cudem znalazlam w lodowce jogurt grecki. Co prawda po terminie, ale wieczko nie jest napiete wiec wydaje sie ok.

Pryszcze nie siedzą w skórze po kilka lat, to może być jakaś cysta, torbiel, albo jeszcze inna zmiana.

Spróbuj tego jogurtu, jeśli nie zmienił zapachu, smaku, to chyba jest ok. A jeszcze taki zimny z lodówki może przynieść ulgę.

[Lumimi]

Nalozylam jogurt. Szalu w sumie nie bylo. Nic nie pieklo. Jakiegos uczucia ochlodzenia tez nie czulam. Za to jak sprobowalam nalozyc zel aloesowy to buzia zaczela mnie piec. Wiec zmylam i nalozylam alantan. Bylo ok.

Jutro jak sie obudze to znow bede miala nadzieje ze bede miec jasna buzke.

W ogole to robie sobie zdjecia rano zeby porownywac. Niby na dzisiejszym byly mniej czerwone, ale dzis bylo bardziej slonecznie. Juz sama nie wiem.

[chimay]

Napisane przez Korah

, ja czasem zerknę na jakiś jeden filmik, po którym wyświetlają się kolejne o podobnej tematyce, więc klikam i tak mi potrafi zejść pół wieczoru To jakiś fetysz.

Jestem ciekawa, jaka część fanów usuwania cyst to osoby z trądzikiem teraz lub w przeszłości, dla których taki zabieg to realizacja w dużym stylu marzenia o tym, żeby to dziadostwo na własnej twarzy wziąć i raz a porządnie wydusić

Napisane przez Lumimi

Nalozylam jogurt. Szalu w sumie nie bylo. Nic nie pieklo. Jakiegos uczucia ochlodzenia tez nie czulam. Za to jak sprobowalam nalozyc zel aloesowy to buzia zaczela mnie piec. Wiec zmylam i nalozylam alantan. Bylo ok.

Jutro jak sie obudze to znow bede miala nadzieje ze bede miec jasna buzke.

W ogole to robie sobie zdjecia rano zeby porownywac. Niby na dzisiejszym byly mniej czerwone, ale dzis bylo bardziej slonecznie. Juz sama nie wiem.

Mnie bardzo piekł pantenol w piance przy takim największym poparzeniu. Nie wiem, czy to kwestia podłoża czy czego jeszcze innego.

[Korah]

Napisane przez Lumimi

Nalozylam jogurt. Szalu w sumie nie bylo. Nic nie pieklo. Jakiegos uczucia ochlodzenia tez nie czulam. Za to jak sprobowalam nalozyc zel aloesowy to buzia zaczela mnie piec. Wiec zmylam i nalozylam alantan. Bylo ok.

Jutro jak sie obudze to znow bede miala nadzieje ze bede miec jasna buzke.

W ogole to robie sobie zdjecia rano zeby porownywac. Niby na dzisiejszym byly mniej czerwone, ale dzis bylo bardziej slonecznie. Juz sama nie wiem.

Jak miałam poparzenie, to mi zaczerwienienia bledły kilka tygodni, tzn one się łuszczyły, po każdym złuszczeniu odsłaniało się zaczerwienienie, ale coraz bledsze, po czym robiło się brązowe i znów łuszczyło. Skóra się w końcu odbudowała, ale trochę to trwało.

Napisane przez chimay

Jestem ciekawa, jaka część fanów usuwania cyst to osoby z trądzikiem teraz lub w przeszłości, dla których taki zabieg to realizacja w dużym stylu marzenia o tym, żeby to dziadostwo na własnej twarzy wziąć i raz a porządnie wydusić

Ja to zawsze marzyłam, żeby ktoś skonstruował coś na kształt odsysarki do pryszczy i zaskórników
Ale niektóre przypadki na tych filmikach aż dech zapierają

[Lumimi]

Ja uwielbiam wyrywac sobie wrasajace wloski

Pryszczy staram sie nie wygniatac, bo po kazdym takim zabiegu zostaje wielka czerwona plama. Chyba wole zaszuszyc cholere

Na tej plamce na czole gdzie lekko musnelam kwasem sciagnela sie skora, ale plamy czerwonej juz nie ma. Na lewnym policzku gdzie kwas byl krocej tez juz duzo zbladlo. Problemem jednak jest to ze mam jeszcze bardzo czerwona (ale mniej w porownaniu z tym co wczesniej) brode i prawy policzek. Buzie mam jeszcze do tego naturalnie b. jasna wiec ta czerwien bardzo widac. Jednak duza czesc juz sie zluszczyla.

---------- Dopisano o 10:25 ---------- Poprzedni post napisano o 10:24 ----------

Napisane przez Korah

Jak miałam poparzenie, to mi zaczerwienienia bledły kilka tygodni, tzn one się łuszczyły, po każdym złuszczeniu odsłaniało się zaczerwienienie, ale coraz bledsze, po czym robiło się brązowe i znów łuszczyło. Skóra się w końcu odbudowała, ale trochę to trwało.



Ja to zawsze marzyłam, żeby ktoś skonstruował coś na kształt odsysarki do pryszczy i zaskórników
Ale niektóre przypadki na tych filmikach aż dech zapierają

Ja tez. Jakie to byloby piekne gdyby nie trzeba bylo wyciskac pryszcza tylko by sie wszystko odessało.

[chimay]

Napisane przez Korah

Ja to zawsze marzyłam, żeby ktoś skonstruował coś na kształt odsysarki do pryszczy i zaskórników
Ale niektóre przypadki na tych filmikach aż dech zapierają

Też o tym marzyłam za młodego dziewczęcia

Napisane przez Lumimi

Na tej plamce na czole gdzie lekko musnelam kwasem sciagnela sie skora, ale plamy czerwonej juz nie ma. Na lewnym policzku gdzie kwas byl krocej tez juz duzo zbladlo. Problemem jednak jest to ze mam jeszcze bardzo czerwona (ale mniej w porownaniu z tym co wczesniej) brode i prawy policzek. Buzie mam jeszcze do tego naturalnie b. jasna wiec ta czerwien bardzo widac. Jednak duza czesc juz sie zluszczyla.[COLOR="Silver"]

U mnie poparzenie po 40% migdała schodziło tak do pięciu dni. To co potraktowałam serum z EGF dzień-dwa wcześniej i czerwień szybciej w tych miejscach zniknęła.

Możesz jeszcze jeść więcej białka, to przyśpiesza regenerację tkanek.

[zapaałka]

Napisane przez chimay

Możesz jeszcze jeść więcej białka, to przyśpiesza regenerację tkanek.

Przy poparzeniach warto też przyjmować bromelainę

Ja bym się aż tak bardzo nie stresowała, nawilżaj i natłuszczaj skórę (świetnie sprawdzają się tutaj maści do pielęgnacji.. sutków), jeśli wychodzisz to pilnuj filtrowania skóry, na moje oko to było po prostu za wysokie stężenie, za kilka dni skóra ładnie się złuszczy i zjaśnieje

[iamsolucky]

na przyszłość polecam też smarowidło z Uriage bo pewnie w jakimś stopniu uwrażliwiłaś sobie skórę:
https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,3...zo-suchej.html


a na dzień fajny jest Alantan plus krem bo nie błyszczy się i mimo że nie wysusza a regeneruje to przez to że zastyga daje uczucie ściągnięcia więc dla wielu osób może być niekomfortowy niestety ale buzia ładniej się "w nim" prezentuje niż po tłustej maści więc jak trzeba do ludzi wyjść to jest spoko

[201708250935]

ostatnio moja skora ma taki okres, ze nawet jak mocno ja nawilzam (Dermedic hydrain 3, Cera+ solutnion do odwodnionej) to i tak wola "pić!", a skora juz powoli kaprysi z powodu ilosci emolientow. Za to uzywanie mgiełki z Vianka zdecydowanie jest za słabe do tej roli, bo po wyschnieciu i tak czuje sciagniecie w niektorych partiach.
Wczoraj przypomnialo mi sie, ze mam jego... Karagenian
Potrzebowalam okluzji ktora mnie nie zapcha i DADAM! Idealnie sie w tej roli spisal, dzisiaj skora jak nowa. Swiatnie zatrzymal cale nawilzenie z mgielki jednoczesnie nie bedac ciezkim i oblepiajacym

Musze o nim czesciej sobie przypominac

[Korah]

Ostatnio zaufałam podkładowi Annabelle i miałam go na sobie ok. 12 godzin. Już go wcześniej używałam oczywiście, ale tak pół dnia do maks 8 godzin nosiłam. Tym razem naprawdę musiał się utrzymać cały dzień w dobrym stanie, bo tego wymagała sytuacja. Co mogę powiedzieć, po tym czasie, jak się zobaczyłam w lustrze, to był obraz nędzy i rozpaczy. Dobrze, że ostatnie 3 godziny przesiedziałam w samochodzie, w ciemnościach. W ciągu dnia zrobiłam 1 poprawkę ( ściąganie sebum chusteczką i pudrowanie). Podkład absolutnie nie spłynął z twarzy, na całej powierzchni utrzymał się, w dodatku co bardzo istotne, nie utlenił się, nie zmienił koloru, ani nie ściemniał, ale po tych 12 godzinach ujrzałam takie ciasto, jakim można by wykarmić pół osiedla, gdyby tylko wyglądało apetycznie. Nigdy jeszcze czegoś takiego nie miałam, a przy skrzydełkach nosa to mogłam zebrać szpachelką Ogólnie, to nadal jestem zadowolona z podkładu, ale w ekstremalnych warunkach już mu nie zaufam, a nie należę do osób, które myślą co godzinę, czy nawet co 2, żeby makijaż poprawiać. Owszem, niewiele jest podkładów wytrzymujących w idealnym stanie tyle godzin, a jeśli są, to mają inne wady, ale te drogeryjne nie zrobiły mi nigdy aż takiego ciasta, prędzej się ścierały i rozpuszczały i nie było nic widać.

[chimay]

Napisane przez Korah

Ostatnio zaufałam podkładowi Annabelle i miałam go na sobie ok. 12 godzin. Już go wcześniej używałam oczywiście, ale tak pół dnia do maks 8 godzin nosiłam. Tym razem naprawdę musiał się utrzymać cały dzień w dobrym stanie, bo tego wymagała sytuacja. Co mogę powiedzieć, po tym czasie, jak się zobaczyłam w lustrze, to był obraz nędzy i rozpaczy. Dobrze, że ostatnie 3 godziny przesiedziałam w samochodzie, w ciemnościach. W ciągu dnia zrobiłam 1 poprawkę ( ściąganie sebum chusteczką i pudrowanie). Podkład absolutnie nie spłynął z twarzy, na całej powierzchni utrzymał się, w dodatku co bardzo istotne, nie utlenił się, nie zmienił koloru, ani nie ściemniał, ale po tych 12 godzinach ujrzałam takie ciasto, jakim można by wykarmić pół osiedla, gdyby tylko wyglądało apetycznie. Nigdy jeszcze czegoś takiego nie miałam, a przy skrzydełkach nosa to mogłam zebrać szpachelką Ogólnie, to nadal jestem zadowolona z podkładu, ale w ekstremalnych warunkach już mu nie zaufam, a nie należę do osób, które myślą co godzinę, czy nawet co 2, żeby makijaż poprawiać. Owszem, niewiele jest podkładów wytrzymujących w idealnym stanie tyle godzin, a jeśli są, to mają inne wady, ale te drogeryjne nie zrobiły mi nigdy aż takiego ciasta, prędzej się ścierały i rozpuszczały i nie było nic widać.

U mnie to ciastolenie minerałów działo się każdego dnia. Ale mi się tak dzieje nawet z niektórymi pudrami, które producenci określają jako transparentne. Jedyną opcją było po prostu zrezygnowanie z wszelkich podkładów i większości pudrów.

[Korah]

Napisane przez chimay

U mnie to ciastolenie minerałów działo się każdego dnia. Ale mi się tak dzieje nawet z niektórymi pudrami, które producenci określają jako transparentne. Jedyną opcją było po prostu zrezygnowanie z wszelkich podkładów i większości pudrów.

Moja tłusta cera jeszcze jako tako jest do opanowania, a z Annabelle współpracuje bardzo dobrze (inne minerały już po kilkudziesięciu minutach nadawały się do zmycia, bo np. robiła się pomarańcza, albo się warzyły, albo podrażniały oczy), porównywalnie z podkładami silikonowymi, ale nie przypuszczałam, ani nawet nie czułam po 12 godzinach noszenia, że na mojej skórze aż tyle się dzieje, totalna ewolucja podkładu

Trochę, a nawet wyraźnie mi się cera uspokoiła w ciągu ostatniego tygodnia, wypryski poznikały, pory się zwęziły, cera jest gładka, jednolita. Zaczęłam używać bardzo niskich stężeń mlekowego i peelingu enzymatycznego Biocosmetics, obydwa dodaję do myjadeł i nie trzymam ich zbyt długo na skórze, tak 2 minuty. Zauważyłam już jakiś czas temu, że lepiej dodać naprawdę niewielkie ilości, ale używać przez 3 dni z rzędu, niż sieknąć skórę z zaskoczenia od razu mocniejszym kalibrem. Zamierzam to praktykować i nie wracać już do mocnych peelingów, które owszem, działają, ale też początkowo skóra nie wygląda najlepiej po nich. Po prostu na tym etapie, na którym jestem, czyli po intensywnym leczeniu trądziku już mi niepotrzebne intensywne kuracje, a jedynie prewencja czyli zapobieganie zatykaniu porów.

Wspomnę jeszcze o żelu do mycia Avalon tego z wit. C. Niestety, jest dla mnie za mocny, nie mogę go często stosować, bo zaczyna wysuszać i nabawiłam się kilku podskórnych, bolesnych gulek, takich samych, jak po drogeryjnych kilerach z SLES. Fajnie oczyszcza, bo po wieczornym umyciu budzę się i na skórze widzę gołym okiem zawartość porów, białawą, zaschniętą treść, takie ślimaczki, które przez noc same wyszły. Na początku myślałam, że to suche skórki, ale to ma taką jakby ciężką konsystencję piasku.

[Lumimi]

Napisane przez Korah

Ostatnio zaufałam podkładowi Annabelle i miałam go na sobie ok. 12 godzin. Już go wcześniej używałam oczywiście, ale tak pół dnia do maks 8 godzin nosiłam. Tym razem naprawdę musiał się utrzymać cały dzień w dobrym stanie, bo tego wymagała sytuacja. Co mogę powiedzieć, po tym czasie, jak się zobaczyłam w lustrze, to był obraz nędzy i rozpaczy. Dobrze, że ostatnie 3 godziny przesiedziałam w samochodzie, w ciemnościach. W ciągu dnia zrobiłam 1 poprawkę ( ściąganie sebum chusteczką i pudrowanie). Podkład absolutnie nie spłynął z twarzy, na całej powierzchni utrzymał się, w dodatku co bardzo istotne, nie utlenił się, nie zmienił koloru, ani nie ściemniał, ale po tych 12 godzinach ujrzałam takie ciasto, jakim można by wykarmić pół osiedla, gdyby tylko wyglądało apetycznie. Nigdy jeszcze czegoś takiego nie miałam, a przy skrzydełkach nosa to mogłam zebrać szpachelką Ogólnie, to nadal jestem zadowolona z podkładu, ale w ekstremalnych warunkach już mu nie zaufam, a nie należę do osób, które myślą co godzinę, czy nawet co 2, żeby makijaż poprawiać. Owszem, niewiele jest podkładów wytrzymujących w idealnym stanie tyle godzin, a jeśli są, to mają inne wady, ale te drogeryjne nie zrobiły mi nigdy aż takiego ciasta, prędzej się ścierały i rozpuszczały i nie było nic widać.

Ja mam wrazenie ze te podklady AM to musza miec pod sobą sucho. Inaczej tragedia. Sama nalozylam kiedys ten podklad (mam kryjacy) pod lekki krem brzozowy z Sylveco. Jakie to bylo ciacho na twarzy. Jak nie nakladalam nic pod spod to tragedii nie bylo. Jak nalozysz na cere sucha i dasz ewentualnie jakies lekkie wodniste serum to zle nie bedzie, ale w innym przypadku to ciacho to kwestia czasu

---------- Dopisano o 12:43 ---------- Poprzedni post napisano o 12:38 ----------

Tak w ogole to z moja buzia jest juz lepiej. Jest jeszcze bardzo delikatnie zaroznowiona, prawie sie nie luszczy, podraznien nie ma. Jest tylko strasznie przesuszona. Wysypalo mnie tylko na dole lewego policzka. Tylko ze nie wiem czy to wina tych tlustych masci, okresu czy tego ze salicyl mnie oczyscil

[Korah]

Napisane przez Lumimi

Ja mam wrazenie ze te podklady AM to musza miec pod sobą sucho. Inaczej tragedia. Sama nalozylam kiedys ten podklad (mam kryjacy) pod lekki krem brzozowy z Sylveco. Jakie to bylo ciacho na twarzy. Jak nie nakladalam nic pod spod to tragedii nie bylo. Jak nalozysz na cere sucha i dasz ewentualnie jakies lekkie wodniste serum to zle nie bedzie, ale w innym przypadku to ciacho to kwestia czasu

Ja nie stosuję kremów w ogole, tylko serum wodniste albo tonik. Gdybym nic nie nałożyła lub przeciwnie, dała ciężki krem lub filtr pod podkład, to bym miała ciasto po 5 minutach.

[201611290914]

Napisane przez Lumimi

Ja mam wrazenie ze te podklady AM to musza miec pod sobą sucho. Inaczej tragedia. Sama nalozylam kiedys ten podklad (mam kryjacy) pod lekki krem brzozowy z Sylveco. Jakie to bylo ciacho na twarzy. Jak nie nakladalam nic pod spod to tragedii nie bylo. Jak nalozysz na cere sucha i dasz ewentualnie jakies lekkie wodniste serum to zle nie bedzie, ale w innym przypadku to ciacho to kwestia czasu

---------- Dopisano o 12:43 ---------- Poprzedni post napisano o 12:38 ----------

Tak w ogole to z moja buzia jest juz lepiej. Jest jeszcze bardzo delikatnie zaroznowiona, prawie sie nie luszczy, podraznien nie ma. Jest tylko strasznie przesuszona. Wysypalo mnie tylko na dole lewego policzka. Tylko ze nie wiem czy to wina tych tlustych masci, okresu czy tego ze salicyl mnie oczyscil

Wydaje mi się że do każdej skory inna baza będzie dobra. U mnie AM znikały z twarzy w ciągu kilku godzin na wodnistym serum, a na kremie trzymają się całkiem całkiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:18 ---------- Poprzedni post napisano o 13:15 ----------

Napisane przez Korah

Ja nie stosuję kremów w ogole, tylko serum wodniste albo tonik. Gdybym nic nie nałożyła lub przeciwnie, dała ciężki krem lub filtr pod podkład, to bym miała ciasto po 5 minutach.

A nie masz nigdy problemu z przesuszem? Np po kwasach nie potrzebujesz czegoś treściwego? Ja też przez dłuższy czas nie stosowałam kremów ale od kiedy stosuje Locacid to musiałam włączyć więcej emolientow. Miałam na twarzy same suche skórki a peelingi pogarszały tylko sprawę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Korah]

Napisane przez NaturalnaWodaMineralna

A nie masz nigdy problemu z przesuszem? Np po kwasach nie potrzebujesz czegoś treściwego? Ja też przez dłuższy czas nie stosowałam kremów ale od kiedy stosuje Locacid to musiałam włączyć więcej emolientow. Miałam na twarzy same suche skórki a peelingi pogarszały tylko sprawę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie mam, ja nawet bardzo lubię, jak mi cerę podsuszy, wtedy wszystko się dobrze wchłania, ale jakiegoś odwodnienia czy wysuszenia skóry dawno nie miałam. Jak stosowałam mocne peelingi chemiczne to nakładałam tłusty krem, ale cienką warstwę i tylko zaraz po zabiegu, ewentualnie czasem jeszcze na drugi dzień, a po takich delikatnych peelingach nie czuję potrzeby, wystarcza mi nawilżające, lekkie serum. To jest właśnie błędne koło, bo jak się człek codziennie smaruje kremami, filtrami, podkładami, to jest co oczyszczać, trzeba potem używać mocniejszych środków, a jak się nakłada na twarz lekkie produkty i oszczędnie, to potem wystarczy coś delikatnie złuszczającego, co nie zostawia podrażnień i nie wysusza przesadnie. Przynajmniej u mnie tak się przedstawia sytuacja. Poza tym tak jak pisałam, mocne zabiegi są dla skóry w gorszym stanie, ja mam wyleczoną, ale wciąż skłonną do trądziku, więc zapobiegać też jakoś trzeba.

Z odwodnienia przewlekłego skóry wyleczyłam się jeszcze przed wyleczeniem trądziku, z 5 lat temu, a było z czego. Stało się to za sprawą Cleanserów Aubrey Organics, obecnie już wycofanych, jak i, co za tym idzie, odstawienia żeli z drogerii. Do tego zaczęłam dużo pić (ok. 2 litry dziennie) płynów, ale to z powodu silnych i częstych migren. Być może to też utrzymuje skórę w dobrym nawilżeniu.

[Miramej]

Napisane przez Korah

Wspomnę jeszcze o żelu do mycia Avalon tego z wit. C. Niestety, jest dla mnie za mocny, nie mogę go często stosować, bo zaczyna wysuszać i nabawiłam się kilku podskórnych, bolesnych gulek, takich samych, jak po drogeryjnych kilerach z SLES. Fajnie oczyszcza, bo po wieczornym umyciu budzę się i na skórze widzę gołym okiem zawartość porów, białawą, zaschniętą treść, takie ślimaczki, które przez noc same wyszły. Na początku myślałam, że to suche skórki, ale to ma taką jakby ciężką konsystencję piasku.

Bardzo zainteresowało mnie to dobre oczyszczanie, po jakim czasie Cię wysuszył?

Możesz napisać, jak wygląda Twoja obecna pielęgnacja? Teraz daję szansę jeszcze kremom Niszcz Pryszcz, ale potem też bym chciała przerzucić się na lżejszą pielęgnację.
Jakie wodniste sera polecasz?