2010-05-24, 19:21 | #31 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Prawa matki na sali porodowej
Bo widzicie, ludzi interweniujących jest garstka, to nic dziwnego, że nie boją się olewu :/
Mag_a, nie tajemnica, Katowice ul. Łubinowa. Tam z Częstochowy nawet przyjeżdżają rodzić. |
2011-04-27, 18:07 | #32 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 2
|
Dot.: Prawa matki na sali porodowej
jestem studentka poloznictwa. Narzekacie na polozne ale pomyslcie wszystkie jak potoczył by sie wasz poród bez nich a czy pomyslała któras z was aby po wyjściu ze szpitala najzwyczajniej im podziekować, mysle ze mało która a wymagacie opieki, i tak to prawda zgadzam sie ze powinnyście miec opieke najwyższej jakości ale z doświdczenie co prawda niewielkiego kobiety sa niewdzieczne traktujące połążne jak kobiety ktore sa nikim i niejednokrotnie takie słowa słyszą. A co do studentów przy porodach moje drogie Panie uwierzcie mi ale żadna studentka nie patrzy na was po to zeby pozniej z was sie śmiec, i pomyslcie kto za 20 lat bedzie odbierał porody waszym dzieciom kiedy to położne ktore teraz pracują juz pracować nie bedą.
Z drugiej strony czy zrobiło by wam różnice gdymym już pracowała nie mając żadnego doświadczenia i wtedy ucząc sie odbierała wasz poród ?? Bo nie wiem czy wiecie ale każda położna która przychodzi ma za soba 100 odebranych porodów .... Położne czy pielęgniarki przychodzące na praktyke sa jak lekarz wybierający specjalizacje tylko wiecej wiedzą w danym semacie bo lakarz sie dopiero. Nigdy nie było sytuacji w której którakolwiek z pacjentek ciężarnych czy radzących nie miała by zapewnionej imtymności.... A kiedy uczymy sie odbierać porodów staje obok nas położna która trzyma nasze dłonie i nimi kieruje wiec nie możecie powiedzieć ze ktokolwiek robi na was doświadczenia ..... Pozdrawiem i mam nadzieje ze bedziecie rodzić w warunkach niestresujących i zepewniających pełen komfort |
2011-04-27, 20:12 | #33 | ||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Prawa matki na sali porodowej
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
||||
2011-04-27, 21:39 | #34 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 2
|
Dot.: Prawa matki na sali porodowej
Klarissa żle sie wyraziłam ja nie tłumacze położnych tym że sa niemiłe dlatego że niemili są pacjęci. Doskonale zdaje sobie sprawe ze to boli bo i ja już mam poród za sobą.
Spotkałam wiele położnych które moim zdaniem nie powinny pracować w zawodzie ale też duzo które widać że mają powołanie i są do tego po prostu zstorzone. Kiedy ja odbywałam praktyki na sali porodowej było nas troje, musiałysmy być kulturalne, miłe a przedewszystkim pomocne i opiekuńcze uczono nas abyśmy pomagali rodzącym eliminować ból jak było oczywiście to możliwe. Jeśli kobieta sobie życzyła czasami godzinami klękałyśmy koło piłek masując im krzyże, gdzie ból najbardziej sie skupia. Kiedy kobiety mowiły że chca być same czy porozmawiać z partnerem po porostu odchodziłyśmy. Nie wiem jak jest gdzieś indziej co do studentów słyszałam różne historie. Ja zawsze próbuje traktować kobiety tak jak ja bym chciała być traktowana. Z koleżankami przychodziłyśmy zawsze przygotowane na zajęcia tak alby w razie pytań rodzącej móc odpowiedzieć wyczerpójąco jak to na naszym poziomie wiedzy było możliwe. Byłam na kilku szpitalach i prawdą jest to że nie wszedzie pytają o zgode na obecność studentów. Zazwyczaj pytanie to było zadawane na izbie przyjęć. W szpiatlu na którym ostatnio odbywałam praktyki leży po kilka kobiet na jednej sali. Fakt jest to krepujące napewno. Choć powiem szczerze zależy to chyba od podejścia.... Szpitale są zbudowane tak jak sa personel nie może umieścić na jednej sali jednej kobiety wtedy przyjeło by maksymalnie 10 kobiet a co z innymi kobietami które rodzą w tym samym czasie.... musiały by być odsyłane do innych szpitali co czsami niestety sie zdarza |
2011-04-27, 22:27 | #35 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Prawa matki na sali porodowej
Ja myślę, że problem jest w tym, że obie strony powinny się zrozumieć - personel, mimo, że ma takich samych przypadków po 50 dziennie powinien się silić na podchodzenie do każdego indywidualnie i każdy pacjent powinien też pamiętać, że będąc upierdliwym na pewno nie zjedna sobie sympatii niczyjej, w tym i personelu.
Są pomocne położne, ja rodziłam z super kobietą, wprawdzie akurat nie chciałam pomocy w I fazie porodu, ale rzeczowo i fachowo pomogła mi przejść przez II i III. Byłam jej bardzo wdzięczna. Co do szpitali i badania to uważam, że nie powinno tak być. Ja dałam się zbadać tylko pierwszego dnia, drugiego już nie. Nie mam ochoty pokazywać przysłowiowej gołej dupy po porodzie 5 obcym osobom, w tym współlokatorce. Można poprosić pacjentkę do gabinetu lub ustawić parawany na sali to by rozwiązało problem.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
2011-04-28, 11:41 | #36 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: z domu
Wiadomości: 3 163
|
Dot.: Prawa matki na sali porodowej
Cytat:
Heh, gorzej jednak z niektórymi starszymi "rutyniarami" No i zgadzam się z tym, że kultura obowiązuje "wszystkie strony".. |
|
2011-04-28, 14:04 | #37 |
Matka na full etat
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 315
|
Dot.: Prawa matki na sali porodowej
Ja mam wrażenie, że nie miałam żadnych praw. Miałam bardzo nieprzyjemną atmosferę podczas porodu. Czułam się jak na taśmie montażowej :/ byle jak i z głowy...
|
2011-04-29, 19:14 | #38 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 2 359
|
Dot.: Prawa matki na sali porodowej
Cytat:
widać,że jesteś nowa w fachu jak przelecisz przez parę szpitali to zmienisz zdanie o intymności.Jestem skłonna uwierzyć w to co piszą dziewczyny |
|
2013-01-24, 09:50 | #39 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Prawa matki na sali porodowej
Dziewczyny wiecie może czy można odmówić badana ginekologicznego w trakcie porodu np. podczas rutynowego obchodu w szpitalu? Czy to pociąga za sobą jakieś konsekwencje w dalszym postępowaniu z pacjentem?
Takie badania "rutynowe" wspominam jako bardzo bolesne z poprzedniego porodu i niczego nie wnoszące. No bo skoro już rodzę, kontroluje to przypisana do mnie położna, która co jakiś czas bada, to po co jeszcze dodatkowo bada lekarz na obchodzie, który nawet nie ma karty, nie wie ile już trwa poród i w ogóle to badanie było najbardziej bezsensownym badaniem w moim życiu, cholernie bolało i nie wniosło do mojego porodu nic nowego poza stwierdzeniem, że "rodzę" jakbym kurka sama nie wiedziała Ja odmówiłam jednego badania, ale już po, na następny dzień, tzn. nie tyle odmówiłam, co po prostu na nie nie poszłam i tyle.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
2013-01-24, 11:35 | #40 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: "Na peryferiach miasta, gdzie asfalt trawą zarasta..."
Wiadomości: 6 545
|
Dot.: Prawa matki na sali porodowej
u mnie było czegoś takiego jak badanie rutynowe, ani po ani przed porodem.. rodziłam dwa razy.. więc chyba to nie jest obowiązkowe
|
2013-01-24, 13:22 | #41 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: kraina uśmiechu i dobrego humoru :-D
Wiadomości: 9 033
|
Dot.: Prawa matki na sali porodowej
U mnie były tylko badania po porodzie, rutynowy obchód, i gadanie "nie uzywać podkładów porodowych ! "
A nie przepraszam, były jakieś badania jak przyjechałam do porodu, typu "sprawdźmy co tam się dzieje", do najdelikatniejszych nie należalo. Wydaje mi się że to jednak norma w tym szpitalu, bo znaczenie przyspieszało poród. |
2013-01-24, 14:00 | #42 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: z domu :)
Wiadomości: 4 644
|
Dot.: Prawa matki na sali porodowej
Klarissa czy przyjechała jak to sie mówi "z ulicy" do porodu czy z oddziału że cie badał??
Jeśli "z ulicy" musial w innym przypadku nie musiał - chciał. Dwa razy rodziłam z oddziału i nie badali |
2013-01-24, 14:07 | #43 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: Prawa matki na sali porodowej
Cytat:
Klarissa w sumie to pacjent ma prawo odmówić wszytskich badań czy nawet leczenia, więc na zdrowy rozum możesz odmówić jakiegoś badania przed czy po porodzie. Tylko szkoda, że najczęściej nie pytają
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
|
2013-01-24, 14:14 | #44 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2002-12
Wiadomości: 12 990
|
Dot.: Prawa matki na sali porodowej
Klarissa, u mnie lekarz badał tylko gdy przyszłam do szpitala. Później tylko położne sprawdzały co się tam dzieje Jak będzie przy drugim porodzie przekonam się za miesiąc
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1117911 |
2013-01-24, 18:32 | #45 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Prawa matki na sali porodowej
Może źle napisałam, jak przyjechałam do szpitala w nocy to tak, badała mnie lekarka żeby potwierdzić czy rodzę i przyjąć na oddział. Potem zajmowała się mną położna, a o 6 rano był rutynowy obchód podczas którego lekarz również mnie badał - i o to badanie mi chodzi, było mega bolesne nie samo badanie, tylko to, że mi kazali się położyć na plecach co dla mnie było torturą i każdy dotyk mi sprawiał ból. Nie widzę sensu takiego badania, skoro parę chwil wcześniej i na każde wezwanie moje mogła mnie zbadać położna.
Dlatego zastanawiam się czy pacjentka może odmówić rutynowego badania podczas obchodu. Nie był to masaż szyjki, ani nic z tych rzeczy, ot wsadzenie palucha na zasadzie "jest rozwarcie, rodzi pani", co już wiedziałam od kilku godzin aż nadto dosadnie Luba ja wiem, że mogę odmówić wszystkiego, tylko mi chodzi o to, czy później nie pociąga to za sobą jakichś konsekwencji, że mi np. czegoś nie zrobią/nie podadzą i argumentem będzie "bo się pani na badanie nie zgodziła" i ma pani teraz tego konsekwencje. Tak rozważam czysto hipotetycznie. Szczerze powiedziawszy dla mnie takie badania są zbędne. To trochę jakby komuś ze złamaną ręką już po rtg a przed gipsowaniem jeszcze ją powykręcać a na koniec stwierdzić "no, rzeczywiście złamana"
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki Edytowane przez Klarissa Czas edycji: 2013-01-24 o 18:33 |
2013-01-24, 18:53 | #46 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: z domu :)
Wiadomości: 4 644
|
Dot.: Prawa matki na sali porodowej
Tak ci nie powiedzą wprost, ale..... bedziesz już czarną owcą
Jak starszą rodziłam, dziewczyna byla już na porodówce i czekała na swoja położną, umówioną na poród. I zaczął się cyrk, bo ona odmawiała badania i czekała, tylko KTG miała podłączone. Położne chodziły i jedna do drugiej - o zobacz chyba coraz mniej się rusza, o chyba tętno spada, może wytrzyma. I tak w kółko :/ |
2013-01-24, 18:58 | #47 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 4 164
|
Dot.: Prawa matki na sali porodowej
Ja podczas porodu miałam taką położną że najchętniej bym ją na pal nabiła. Taka dosłownie małpa w fartuchu, dla której żadnego znaczenia nie miało to że źle włożyła wenflon i mnie strasznie gniótł i bolał - a na prośbę czy mogła by go gdzie indziej wkłuć to warknęła na mnie że to ona jest w pracy i mam jej nie przeszkadzać (kurna żałuję że w takich chwilach brakuje mi jęzora w gębie). Potem był bój o lewatywę - na nic tłumaczenia że zrobiłam już w domu dwie, jedną wieczorem a drugą rano, kazała mi - dosłownie - wypiąć "dupsko" i pojechała z koksem. Dziewczyny to było tak poniżające że szkoda gadać. Po cc powiedziałam o tym lekarzowi, powiedział bym się nie przejmowała, że ta pani "tak ma", mrugnął porozumiewawczo okiem. Ta sama kobieta była przy moim cc, badała moje dziecko, które chyba wyczuło że baba zalazła jego mamie za skórę, bo jak tylko go przekazali jej - to ją obsikał
|
2013-01-24, 18:59 | #48 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: "Na peryferiach miasta, gdzie asfalt trawą zarasta..."
Wiadomości: 6 545
|
Dot.: Prawa matki na sali porodowej
u mnie w szpitalu nie było "rutynowego badani podczas obchodu" ..lekarz tylko pytania zadawał..
odmówić zawsze możesz..ale podejrzewam, że może to być potem użyte przeciwko tobie.. argument typu "nie podaliśmy znieczulenia(albo nie zrobiliśmy czegokolwiek innego) bo pacjentka odmówiła badania" albo i przymkną oko zależy na jakich ludzi trafisz Edytowane przez scorpionec Czas edycji: 2013-01-24 o 19:00 |
2013-01-24, 19:10 | #49 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: z domu :)
Wiadomości: 4 644
|
Dot.: Prawa matki na sali porodowej
Cytat:
|
|
2013-01-24, 19:46 | #50 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Prawa matki na sali porodowej
No właśnie tego się boję.
Że ktoś zamiast wykazać zrozumienie, jeszcze mi potem na złość zrobi... Cytat:
Mądre dziecko urodziłaś Cytat:
Zastanawiam się czy takie "rutynowe badanie" jest jakimś wewnętrznym wymysłem szpitala, czy zaleceniem. Ja w ogóle jestem jednostką strasznie anty-szpitalną Szpital mi się kojarzy z więzieniem, gdzie na dodatek się dorosłych ludzi traktuje jak skończonych debili, dlatego ja się nie nadaję do takich miejsc i ogólnie kiesko to znoszę. Dodatkowo dla mnie pobyt w szpitalu narusza wszelkie granice intymności ...
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
||
2013-01-24, 20:00 | #51 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: "Na peryferiach miasta, gdzie asfalt trawą zarasta..."
Wiadomości: 6 545
|
Dot.: Prawa matki na sali porodowej
Cytat:
miałam szczęście rodziłam w super szpitalu.. przed każdym badaniem, włożeniem velflonu ,czy podłączeniem ktg czy to położna czy lekarz ZAWSZE pytali mnie o zgodę.. raz nawet nie zgodziłam się na założenie velflonu (bałam się go prawie jak szpitala i bałam się ze zemdleje łażąc z czymś w żyle) poprosiłam by nie zakładali mi go "na wszelki wypadek" tylko dopiero jak zaistnieje taka potrzeba.. i położna bez problemu odłożyła ten zabieg na później.. więc jeśli zdarzają się placówki gdzie takich badań nie ma to raczej nie jest przepis nfz ew szpitalny regulamin lub w ogóle wewnętrzny ordynatora na danym oddziale.. |
|
2013-01-24, 20:31 | #52 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Prawa matki na sali porodowej
Ja do tej pory byłam w szpitalu 2 razy w życiu jako pacjent - urodzić się i urodzić moją córkę
Generalnie szpital wybieram ten, co ostatnio bo byłam z niego zadowolona. Nie było żadnego zmuszania do czegokolwiek, o wszystko się po 10 razy pytali, jedyne co mi się nie spodobało to te badania i tak się zastanawiałam, czy ja muszę się na to godzić. Wiadomo, że człowiek jak rodzi, to czasem nie jest w stanie się zastanowić jakie ma prawa, a wtedy to tak wpadli, męża mi na korytarz wywalili, ja w sumie zanim pokapowałam o co chodzi, to już było po wszystkim...
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
Nowe wątki na forum Być rodzicem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:00.