pomocy, co z przyszloscia

[mmdct]

Witam.

[pffe]

Napisane przez mmdct

Witam.
W tym roku pisze mature i najbardziej oczywiscie nastawiam sie na rozszerzony angielski. Poza tym pisze jeszcze WOS, no i oczywiscie podstawy. Bede probowac dostac sie na UW na amerykanistyke, poniewaz jestem bardzo zainteresowana kultura USA i wydaje mi sie, ze po prostu te studia bede traktowac jako rozwijanie swojego hobby. Ale domyslam sie, ze jest to kierunek, ktory w zaden sposob nie pomoze mi w zdobyciu pracy.
Myslalam o typowo filologii, ale ja nie przepadam za brytyskim angielskim, naprawde. A poza tym, ja nie wiem, czy ja naprawde lubie sie az tak uczyc angielskiego. Bardziej zawsze pochlaniala mnie nauka jego z tego wzgledu, bo wiedzialam, ze kiedys jak bede chciala wyjechac, to oczywiste, ze musze bez problemu porozumiewac sie po angielsku i tak raczej jest, jednak ten przymus jakos tak przerodzil sie w to, ze zaczelam byc z niego w miare dobra i od jakichs 6 lat jestem z niego najlepsza (tzn ani ze mnie scislowiec, ani human tylko angol)
Nie wiem wlasciwie, co zrobic ze soba... moim najwiekszym marzeniem jest przeprowadzka do USA. Ogolnie nawet idac na te studia, licze na to, ze moze poznam jakies osoby na roku, ktore tez beda mialy takie plany, bo razem razniej. A tak na te chwile, jak z kims rozmawiam z bliskich, to wiadomo, ze puka sie w glowe, ze oszalalam.
Mam amerykanskie obywatelstwo, wiec kwestie stricte wizowe mnie nie martwia, bardziej martwi mnie to, ze mimo tego, ze mam tam troche rodziny dalszej, to i tak wiadomo, ze oni odpadaja jesli chodzi o "zwalanie sie na glowe".. po prostu nie jestem takim typem osoby, a wiem, ze tez oni niechetnie by chcieli taka sytuacje. Licze, zemoze przez ten rok, bede chodzic na zaoczne na amerykanistyke (jak sie dostane), bede gdzies dorabiac, odloze pieniadze i wtedy udaloby mi sie cos z tym zrobic? To znaczy wyjechac, wynajac cos malego i poszukac pracy? Wiecie to nie jest tak, ze chce wyjechac i nie wiem zarabiac miliony, czy ogolnie wyobrazam sobie tam kolorowe zycie, ja po prostu bylam pare razy w USA i tak mnie tam urzeklo wszystko, ze moim priorytetem stala sie emigracja tam... Chcialabym po prostu miec gdzie spac i miec za co jesc. Nie wiem, moze sprowadzcie mnie na ziemie, jestem za bardzo oderwana od jakiejkolwiek rzeczywistosci.. Ale tutaj wiem, ze raczej nie znajde szczescia.
Wiekszosc moich znajomych jest o wiele ambitniejsza, teraz wiadomo im blizej matury, kazdy mowi, ze dostanie sie tu i tu, potem bedzie pracowal dzieki tym studiom tam, ogolnie maja jakas wizje. Natomiast ja slucham tego z takim zalem do samej siebie, ze takie sobie marzenie "wybralam", ze najwazniejszy stal sie wyjazd do USA. Jakos tak nie cieszy mnie zadna tutaj wizja. Myslalam, zeby nie wiem sobie jakis kurs zzrobic, cokolwiek, co by w USA sie przydalo, ale prawda jest taka, ze tam tez z praca ciezko, wiadomo, ale nie ma rzeczy niemozliwych, prawda?
Czy jest dla mnie jakas szansa? czy jestem straconym osobnikiem i bardzo sie rozczaruje w zyciu...

mówisz o amerykanistyce czyli o tym kierunku:
Studia amerykanistyczne, specjalność: kulturoznawstwo Ameryki Łacińskiej i Karaibów, stacjonarne, pierwszego stopnia czy o tym: kulturoznawstwo Stanów Zjednoczonych - Studia I stopnia zaoczne?
piszesz WOS podstawę czy rozszerzenie?

[mmdct]

.

[pffe]

Napisane przez mmdct

o tym.
Rozszerzenie. Jednak naprawde nie nastawiam sie na jakiejs dobre wyniki..

to się nie nastawiaj, że się dostaniesz na UW. tam się dostają ludzie, którzy zdają rozszerzenia na wysokim poziomie i zdają z reguły minimum dwa/trzy a brane są pod uwagę polski, matma, angielski i dodatkowy przedmiot i wiadomo, że rozszerzenie jest lepiej liczone.

[mmdct]

.

[pffe]

Napisane przez mmdct

Wybralam wos, bo widzialam gdzies kiedys, ze jest liczony(cos mi sie pomieszalo ...), a dopiero teraz niedawno weszlam na strone uw, amerykanistyki i liczony jest polski, matma, angielski, z czego dwa pierwsze zdaje tylko na podstawie. Takze zdaje soie sprawe, ze moze byc ciezko... natomiast wos jest mi kompletnie niepotrzebny na te chwile.

to ja bym przestała się łudzić, nie będzie ciężko tylko nie będzie wcale bo z jednym rozszerzeniem na jedną z najlepszych uczelni w kraju to nie sądzę żeby nawet na zaoczne Ci się udało, zwłaszcza, że nie liczysz na wysokie wyniki a tam raczej ludzie z 90%+ się dostają.

[Adne]

Ale właściwie po co Ci te studia? Jeśli jesteś zdecydowana na emigrację, kompletnie nie widzę potrzeby żeby się dalej kształcić. Języka można spokojnie nauczyć się i bez tego. Jak dla mnie, znajdź pracę i zacznij odkładać. I odnośnie znalezienia kogoś, by razem emigrować - obawiam się, że, o ile nie będzie to również osoba z obywatelstwem, są marne szanse. Wiadomo, że dla człowieka bez obywatelstwa to jest zazwyczaj ciężki i żmudny proces, o ile nie niemożliwy do przejścia (szczegółów nie znam).

[Pigeons]

Napisane przez mmdct

Witam.
W tym roku pisze mature i najbardziej oczywiscie nastawiam sie na rozszerzony angielski. Poza tym pisze jeszcze WOS, no i oczywiscie podstawy. Bede probowac dostac sie na UW na amerykanistyke, poniewaz jestem bardzo zainteresowana kultura USA i wydaje mi sie, ze po prostu te studia bede traktowac jako rozwijanie swojego hobby. Ale domyslam sie, ze jest to kierunek, ktory w zaden sposob nie pomoze mi w zdobyciu pracy.
Myslalam o typowo filologii, ale ja nie przepadam za brytyskim angielskim, naprawde. A poza tym, ja nie wiem, czy ja naprawde lubie sie az tak uczyc angielskiego. Bardziej zawsze pochlaniala mnie nauka jego z tego wzgledu, bo wiedzialam, ze kiedys jak bede chciala wyjechac, to oczywiste, ze musze bez problemu porozumiewac sie po angielsku i tak raczej jest, jednak ten przymus jakos tak przerodzil sie w to, ze zaczelam byc z niego w miare dobra i od jakichs 6 lat jestem z niego najlepsza (tzn ani ze mnie scislowiec, ani human tylko angol)
Nie wiem wlasciwie, co zrobic ze soba... moim najwiekszym marzeniem jest przeprowadzka do USA. Ogolnie nawet idac na te studia, licze na to, ze moze poznam jakies osoby na roku, ktore tez beda mialy takie plany, bo razem razniej. A tak na te chwile, jak z kims rozmawiam z bliskich, to wiadomo, ze puka sie w glowe, ze oszalalam.
Mam amerykanskie obywatelstwo, wiec kwestie stricte wizowe mnie nie martwia, bardziej martwi mnie to, ze mimo tego, ze mam tam troche rodziny dalszej, to i tak wiadomo, ze oni odpadaja jesli chodzi o "zwalanie sie na glowe".. po prostu nie jestem takim typem osoby, a wiem, ze tez oni niechetnie by chcieli taka sytuacje. Licze, zemoze przez ten rok, bede chodzic na zaoczne na amerykanistyke (jak sie dostane), bede gdzies dorabiac, odloze pieniadze i wtedy udaloby mi sie cos z tym zrobic? To znaczy wyjechac, wynajac cos malego i poszukac pracy? Wiecie to nie jest tak, ze chce wyjechac i nie wiem zarabiac miliony, czy ogolnie wyobrazam sobie tam kolorowe zycie, ja po prostu bylam pare razy w USA i tak mnie tam urzeklo wszystko, ze moim priorytetem stala sie emigracja tam... Chcialabym po prostu miec gdzie spac i miec za co jesc. Nie wiem, moze sprowadzcie mnie na ziemie, jestem za bardzo oderwana od jakiejkolwiek rzeczywistosci.. Ale tutaj wiem, ze raczej nie znajde szczescia.
Wiekszosc moich znajomych jest o wiele ambitniejsza, teraz wiadomo im blizej matury, kazdy mowi, ze dostanie sie tu i tu, potem bedzie pracowal dzieki tym studiom tam, ogolnie maja jakas wizje. Natomiast ja slucham tego z takim zalem do samej siebie, ze takie sobie marzenie "wybralam", ze najwazniejszy stal sie wyjazd do USA. Jakos tak nie cieszy mnie zadna tutaj wizja. Myslalam, zeby nie wiem sobie jakis kurs zzrobic, cokolwiek, co by w USA sie przydalo, ale prawda jest taka, ze tam tez z praca ciezko, wiadomo, ale nie ma rzeczy niemozliwych, prawda?
Czy jest dla mnie jakas szansa? czy jestem straconym osobnikiem i bardzo sie rozczaruje w zyciu...

A właściwie to po co Ci ta amerykanistyka w Stanach? Nie lepiej byłoby pójść na studia, które dadzą Ci jakiś konkretny zawód, myślę, że jako specjalista miałabyś większe szanse dostać stały pobyt. Ewentualnie jakaś praca w międzynarodowym korpo z możliwością przeniesienia do filii w USA.

Poszukaj też uczelni z możliwością wyjazdu do USA.

[mmdct]

h

[hiss]

Autorko wątku! Moim zdaniem jesteś dużo mądrzejsza niż twoi maturalni znajomi Jeśli chcesz te studia - studiuj. Możesz równie dobrze popracować przez wakacje (teraz będą długie) i w zimę, albo na wiosnę wyjechać kiedy trochę dołożysz. Moim zdaniem masz bardzo komfortową sytuację, przede wszystkim brak wizy, więc możesz pracować w USA co jest ogromnym atutem! A rodzinka którą tam masz, może ci choćby pomc w kwestiach formalnych jak urzędy itp, albo może pomogą ci znaleśc pracę albo jakiś pokoik do wynajęcia. Dzielna bądź! ja też planuję wyjazd, tylko że do Australii... i studiuję fil angielską powodzenia!

[nurse007]

Słusznie zauważyłaś- wyjazd do USA stał się celem samym w sobie, a to jest dużym błędem, bo nieważne gdzie będziesz, czy będzie to Australia, Stany czy Niemcy- musisz mieć plan na swoje życie,sposób na zarabianie pieniędzy, rozwój zainteresowań, pasji etc.
Pomyśl jaki zawód może dać Ci jakąś stabilizację, pewność znalezienia pracy w Stanach itp. Na pewno masz do czegoś predyspozycje, ale skończ studia tutaj, bo w USA już tego nie zrobisz bez nakładów finansowych.

Hiss- od jak dawna planujesz wyjazd i na jakim etapie jesteś? Kiedyś myślalam o Australii, ale przeraziły mnie koszty i ta cala biurokracja ...

[aleksandra923]

Mam podobny problem co Ty. Moim marzeniem jest wyjechać do USA i tam zamieszkać. W tym roku wybieram się na amerykanistykę na UG, chociaż nie wiem czy jest sens to studiować, ale nie przychodzi mi nic innego do głowy. Chcę jak najwięcej uczyć się o Stanach, poznać kulturę itd. Mam nadzieję, że te studia jakoś mnie przybliżą do USA, do możliwości wyjazdu chociaż na trochę! Strasznie Ci zazdroszczę amerykańskiego obywatelstwa i tego, że masz tam kogoś.

[CzarnyElf]

Moim zdaniem jezeli masz obywatelstwo to masz polowe problemow z glowy jezeli chodzi o wyjazd do Usa

Skupilabym sie na studiach w Polsce ale takich ktore dalyby Ci korzysci w Usa .Odradzam amerykanistyke,polecam pielegniarstwo( tu jest to b dobrze platny zawod) lub kierunki zwiazane z informatyka i medycyna- po tym najszybciej znajdziesz tu pracePo amerykanistyce moze byc ciezko ale zycze Ci powodzeniaOgolnie zgadzam sie z wypowiedzia nurse007- musisz miec jakis plan
A co wogole Twoi rodzice mysla o Twoich planach?Wspieraja Cie?

[mmdct]

Wow, 7 lat pozniej, a ja jestem w USA

[Kragiczny]

Napisane przez mmdct

Wow, 7 lat pozniej, a ja jestem w USA

I jak tam Ci się potoczyło życie? Na jakie studia poszłaś?