Skąd wzięłyście swoje suknie ślubne?

[cranberry juice]

Mała ankieta. Zastanawiam się, jaka jest tendencja na wizażu, czy więcej jest więcej sukienek nowych, czy więcej używanych.

Ja ciągle szukam tej jedynej Ta naj naj naj w salonie niestety ma cenę zaporową. Z drugiej strony za cenę tej wymarzonej używanej mogę równie dobrze kupić inną prawie równie ładną - nową Pytanie co będzie dla mnie priorytetem

[Sophie24]

Napisane przez cranberry juice

Mała ankieta. Zastanawiam się, jaka jest tendencja na wizażu, czy więcej jest więcej sukienek nowych, czy więcej używanych.

Ja ciągle szukam tej jedynej Ta naj naj naj w salonie niestety ma cenę zaporową. Z drugiej strony za cenę tej wymarzonej używanej mogę równie dobrze kupić inną prawie równie ładną - nową Pytanie co będzie dla mnie priorytetem

Kupuję nową ale nie z salonu. Ściągam w ciemno z zagranicy
Wiem, że to straszne i jak ja tak mogę Ale odwiedziłam salony, pomierzyłam około 30 sukni i pasowały mi niemal wszystkie, żadna mnie nie powaliła. A odwiedzałam salony gdzie suknie kosztowały 2,5- 5tys. Stwierdziłam, że nie dam za suknie na jeden wieczór tyle pieniędzy skoro mnie nie powaliła. Byłam blisko kupna suknia AK ale dobrze, że tego nie zrobiłam. W używanych też nie znalazłam tego, co bym chciała.
Suknia nie ma w nazwie "ślubna" a jest z przeznaczeniem dla druhny - z przesyłką, ewentualnym cłem i VATem zapłacę około 1500zł. Obmierzyłam się, sklep jest znany a nie chiński czy jakieś widmo. Będę miała ładną suknie za o wiele mniej niż tu kupiłabym ładną suknie za kilka razy większą kwotę Jedynie nie podoba mi się w niej to, że nie jest z naturalnych materiałów a te mi się bardziej podobają. No ale to nie jest główny wyznacznik kupna sukni.
Poddałam się w sumie i nie mam ochoty więcej chodzić po salonach:P

[eyo]

ja zamówiłam w salonie w którym mają własną kolekcję i szyją na miarę plus jest możliwość wprowadzania zmian w modelu (z czego skorzystałam)

[kognisia]

Ja kupiłam w salonie, nową

[marttb]

Kupiłam nową w salonie

[smerfetk_a]

Kupiłam w salonie, chociaż nastawiałam się na kupno używanej jeżeli byłoby za drogo

[kamisha]

uszyłam u krawcowej

Wysłane z mojego LG-P710 przy użyciu Tapatalka

[SingleLady1990]

Napisane przez eyo

ja zamówiłam w salonie w którym mają własną kolekcję i szyją na miarę plus jest możliwość wprowadzania zmian w modelu (z czego skorzystałam)

ja tak samo zrobiłam

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Ja wypożyczam
W cenie pralnia i poprawki.

[LunatyczkaBB]

Kupiłam nową z salonu, ale brałam też pod uwagę wypożyczenie

[izk_a]

Kupiłam nową w salonie

[lolusl]

Ja szyję u krawcowej, ale gdybym znalazła to co chcę (raczej marna szansa ze względu na kolor) w cenie do 3 tys nową lub używaną to bym kupiła.

[Airtnat]

Planowałam szyć. Zdecydowaliśmy się pobrać dość szybko po zaręczynach - niecałe cztery miesiące i żaden salon w tak krótkim czasie nie wchodził w grę.
Mając problemy ze znalezieniem dobrej krawcowej postanowiłam przejrzeć oferty używanych sukni. To było w piątek wieczorem. W sobotę umówiłam się, spotkałam, przymierzyłam i kupiłam. To jest ta najpiękniejsza i ukochana. Nie jestem sentymentalna, ale przyznam szczerze, że ta suknia mnie zachwyciła. Nie zamieniłabym jej na żadną salonową

[pannaEcia]

Moja suknia w sumie mogłaby się zaliczyć do dwóch odpowiedzi. Suknie siostry mam jako bazę - była w bardzo dobrym stanie, krawcowa odpruła kilka aplikacji i koronkę. Teraz ją trochę poszerza w jednych partiach, w innych zwęża. Po dwóch przymiarkach mogę śmiało powiedzieć, że to będzie zupełnie inna sukienka. Nowa, ale stara, taka jaka chciałam, a wszystko niedużym kosztem

[cranberry juice]

Sonda wyjaśniła, dlaczego sprzedanie używanej sukienki graniczy z cudem

[Hanako]

Napisane przez cranberry juice

Sonda wyjaśniła, dlaczego sprzedanie używanej sukienki graniczy z cudem

Co z kolei jest błogosławieństwem dla tych, które na taką sukienkę się czają - duży wybór od ręki i niskie ceny
Z drugiej strony, nie ma co się dziwić, że trudno sprzedać suknię, jeśli opuszcza się 500 zł od ceny salonowej, a to się często zdarza.

[cranberry juice]

Napisane przez Hanako

z drugiej strony, nie ma co się dziwić, że trudno sprzedać suknię, jeśli opuszcza się 500 zł od ceny salonowej. a to się często zdarza.

Fakt. Ale nawet za połowę ceny... Kupującej opłaca sie wyłącznie jeżeli ma realne szanse na sprzedanie sukienki trzeciej PM. A jak widać z tym będzie słabo.

[Hanako]

Napisane przez cranberry juice

Fakt. Ale nawet za połowę ceny... Kupującej opłaca sie wyłącznie jeżeli ma realne szanse na sprzedanie sukienki trzeciej PM. A jak widać z tym będzie słabo.

Niekoniecznie tylko wtedy jej się opłaca. Mieć wymarzonego Pronoviasa za 1500? Dobry biznes. A ja sobie sukienkę chętnie zostawię, szczególnie, jeśli nie kosztowała 8000 zł.

[cranberry juice]

Napisane przez Hanako

Niekoniecznie tylko wtedy jej się opłaca. Mieć wymarzonego Pronoviasa za 1500? Dobry biznes.

Szczególnie dla pierwszej właścicielki, bo koniec końców też ma wymarzonego Pronoviasa za 1500, nowiutkiego z salonu

[Hanako]

Napisane przez cranberry juice

Szczególnie dla pierwszej właścicielki, bo koniec końców też ma wymarzonego Pronoviasa za 1500, nowiutkiego z salonu

To zależy o jakiej kategorii Pronoviasów mówimy Wiadomo, że sporo w tym racji. Kupowanie z drugiej ręki to handel jak na bazarze - trzeba mieć nosa do okazji i umieć się targować.

[cranberry juice]

Napisane przez Hanako

To zależy o jakiej kategorii Pronoviasów mówimy

Nie no, chodziło mi o to, że pierwsza właścicielka kupuje nową kieckę z salonu za 3000, potem ze sprzedaży odzyskuje 1500 zł, więc koniec końców na sukienkę wydała 1500.
Druga właścicielka również wydaje na sukienkę 1500. Jak będzie miała mniej szczęścia i nie sprzeda, to średni interes zrobiła. No chyba że chce zatrzymać na pamiątkę, to faktycznie lepiej trzymać w szafie 1500 zł niż 3000 Ale to nie zmienia faktu, że na ślubny look pierwsza i druga właścicielka wydają tyle samo.

[Hanako]

Napisane przez cranberry juice

Nie no, chodziło mi o to, że pierwsza właścicielka kupuje nową kieckę z salonu za 3000, potem ze sprzedaży odzyskuje 1500 zł, więc koniec końców na sukienkę wydała 1500.
Druga właścicielka również wydaje na sukienkę 1500. Jak będzie miała mniej szczęścia i nie sprzeda, to średni interes zrobiła. No chyba że chce zatrzymać na pamiątkę, to faktycznie lepiej trzymać w szafie 1500 zł niż 3000 Ale to nie zmienia faktu, że na ślubny look pierwsza i druga właścicielka wydają tyle samo.

Zrozumiałam - ale mi chodziło o to, że Pronovias lubi kosztować 5000 i wyżej, więc dać 1500 za sukienkę to czasem dobra okazja Tym bardziej, jeśli chce się ten 1500 trzymać w szafie

[cranberry juice]

Napisane przez Hanako

Zrozumiałam - ale mi chodziło o to, że Pronovias lubi kosztować 5000 i wyżej, więc dać 1500 za sukienkę to czasem dobra okazja Tym bardziej, jeśli chce się ten 1500 trzymać w szafie

Ja własnie o tym myślałam, jak zakładałam ten wątek. Podoba mi się straszliwie suknia, która w salonie kosztuje prawie 7 tysięcy zł. Znalazłam na OLX używaną za 2500. Ale chyba koniec końców wolę dołożyć 500 zł i kupić inną, ale nową.

[Hanako]

Napisane przez cranberry juice

Ja własnie o tym myślałam, jak zakładałam ten wątek. Podoba mi się straszliwie suknia, która w salonie kosztuje prawie 7 tysięcy zł. Znalazłam na OLX używaną za 2500. Ale chyba koniec końców wolę dołożyć 500 zł i kupić inną, ale nową.

Zależy, co dla kogo ważne. Oprócz samego kroju są pewne rzeczy, których tanio kupić się nie da (albo jest to trudne): dobra konstrukcja sukienki, lekkość, naturalne materiały, ręcznie wyszywane aplikacje, etc. Przy sukience używanej można kupić sukienkę z prawdziwego jedwabiu, jeśli normalnie nie można sobie na niego pozwolić.
Mierzyłaś obie te sukienki? To chyba najwłaściwsza metoda porównania ich. Czy obie są wygodne, czy dobrze się zachowują w tańcu, jak się w nich czujesz.

Przy okazji - zrozumiałam dogłębnie komentarz na temat sprzedaży za pół ceny, kiedy wchodząc dziś spontanicznie na olx (natchniona wątkiem) znalazłam sukienki pt. "kupiłam za 8000, sprzedaję za 5000, okazja". Faktycznie niektórzy szukają sponsora swoich marzeń

[AnnLady]

Napisane przez pannaEcia

Moja suknia w sumie mogłaby się zaliczyć do dwóch odpowiedzi. Suknie siostry mam jako bazę - była w bardzo dobrym stanie, krawcowa odpruła kilka aplikacji i koronkę. Teraz ją trochę poszerza w jednych partiach, w innych zwęża. Po dwóch przymiarkach mogę śmiało powiedzieć, że to będzie zupełnie inna sukienka. Nowa, ale stara, taka jaka chciałam, a wszystko niedużym kosztem

i już masz coś starego i pożyczonego

Napisane przez Hanako

Co z kolei jest błogosławieństwem dla tych, które na taką sukienkę się czają - duży wybór od ręki i niskie ceny
Z drugiej strony, nie ma co się dziwić, że trudno sprzedać suknię, jeśli opuszcza się 500 zł od ceny salonowej, a to się często zdarza.

to wolałabym dołożyć te 500 zł i mieć nówkę z salonu

Napisane przez cranberry juice

Nie no, chodziło mi o to, że pierwsza właścicielka kupuje nową kieckę z salonu za 3000, potem ze sprzedaży odzyskuje 1500 zł, więc koniec końców na sukienkę wydała 1500.
Druga właścicielka również wydaje na sukienkę 1500. Jak będzie miała mniej szczęścia i nie sprzeda, to średni interes zrobiła. No chyba że chce zatrzymać na pamiątkę, to faktycznie lepiej trzymać w szafie 1500 zł niż 3000 Ale to nie zmienia faktu, że na ślubny look pierwsza i druga właścicielka wydają tyle samo.

ta druga tez jest na plusie bo zamiast 3000 wydała 1500 na sukienkę o jakiej marzyła (jeśli tak jest) bo gwarancji że sprzeda nie miałaby

a odpowiadając na pytanie - ja kupuję w salonie nową

[~Veronique]

Ja tez zamowilam w salonie. Szyta na wymiar.

[wildDaisy]

Napisane przez cranberry juice

Ja własnie o tym myślałam, jak zakładałam ten wątek. Podoba mi się straszliwie suknia, która w salonie kosztuje prawie 7 tysięcy zł. Znalazłam na OLX używaną za 2500. Ale chyba koniec końców wolę dołożyć 500 zł i kupić inną, ale nową.

Dlaczego? Skoro ta za 7 tysięcy, to Twoja wymarzona, ale nie możesz sobie na nią pozwolić? Wolisz wydać te 3 tysiące na inną, byleby była nowa? Uważam, że sprzedaż sukienki, która normalnie kosztuje 7 tysięcy za 2,5 to bardzo dobra cena

[cranberry juice]

Napisane przez wildDaisy

Dlaczego? Skoro ta za 7 tysięcy, to Twoja wymarzona, ale nie możesz sobie na nią pozwolić? Wolisz wydać te 3 tysiące na inną, byleby była nowa? Uważam, że sprzedaż sukienki, która normalnie kosztuje 7 tysięcy za 2,5 to bardzo dobra cena

No kwestia priorytetów po prostu. Wybrałam ostatecznie jedwabną sukienkę za niecałe 4 tysiące zł, planowałam kupić do 4500, więc to nie to, że wzięłam cokolwiek, byle nowe. Swoją drogą jakbym miała pewność, że sprzedam sukienkę za 7000 za 2500, to bez mrugnięcia okiem bym ją kupiła

Edit: no, zaraz ktoś mi wytknie że dołożyłam więcej niż 500 zł, ale mierzyłam też ładną sukienkę, nad którą jeszcze dzisiaj sie zastanawiałam, za 2950. Fakt, była bez koronek i kryształków, ale myślałam, że to zaleta, że jest taka z klasą i bez świecidełek

[wildDaisy]

Napisane przez cranberry juice

No kwestia priorytetów po prostu. Wybrałam ostatecznie jedwabną sukienkę za niecałe 4 tysiące zł, planowałam kupić do 4500, więc to nie to, że wzięłam cokolwiek, byle nowe. Swoją drogą jakbym miała pewność, że sprzedam sukienkę za 7000 za 2500, to bez mrugnięcia okiem bym ją kupiła

Rozumiem

[pannaEcia]

Napisane przez AnnLady

i już masz coś starego i pożyczonego

W sumie to pożyczona na nieoddanie, ale chyba można podciągnąć