Nie zachował się jak mężczyzna powinien?

[Magda6666_lena]

Napisane przez Magiusa

Twoja historia co chwile zmienia tory.
Nie umiem wiec jej obiektywnie ocenic. Raz jest to nieszkodliwy pijaczek a teraz jakis popapraniec ktory chwali sie biciem i zabijaniem

Bo dla nas był nieszkodliwy i ciagle nam życzył szczęścia itd ale nie był zbyt wychowany i chwilami się zapominał. Nigdy nie widziałaś osoby która niby jest dla Ciebie mila ale klnie i zachowuje się jak burak?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lolita96]

Napisane przez Magda6666_lena

Wiem że nic nie zrobię. Przecież to nie jest powód do rozstania.. Ale strasznie mnie zmartwila ta sytuacja i w pewien sposób Tż mnie zawiódł. Chciałabym wiedzieć że przy np grozniejszej sytuacji mogę na niego liczyć a wczoraj tego nie pokazał. Tym bardziej pozwalając facetowi odprowadzić nas pod dom i żeby wiedział gdzie mieszkamy tym bardziej że nie raz powiedział wprost jak mu się bardzo podobam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Masz prawo być zła i zawiedziona, nie wmawiaj sobie , że nie.
Z tego co pisałaś wcześniej twój facet zrozumial że głupio zrobił i jest mu wstyd, wiec następnym razem może nie będzie już z namolnym pijaczkiem ochoczo rozmawiał pod Twoją furtką

[Magiusa]

Sama czasami klne.
Ja patrze na to tak ze ostatecznie Twoj mezczyzna trafni3 ocenil sytuacje i wybral rozwiazanie bo w konsekwencji zadnemu z Was nic sie nie stalo. A gdyby postapil tak jak Ty sobie zyczylas mogloby dojsc do przepychanek itp. Dla mnie wiec korzystniejeze jest to ze oboje wyszliscie z tego bez szwanku niz ze Ty mialabys poczucie ze Cie obronil a On siniaki.
Sama tez wspomnialas ze tz nie widzial ze facet polozyl ci reke prawie na tylku oraz nie slyszal jak to skomentowalqs. Dla niego wiec byl to przyczepiajacy sie pijaczek ktory obejrzal Twoj tatuaz i poplotl bzdury.
Nie mniej ja za Ciebie nie zdecyduje co robic. Ja w swoim mezu cenie sobie jego niezaleznosc i to ze postwpuje nie raz tak jak On uwaza a nie jak ja mu kaze. Szczegolnie gdy widze pozniej ze jednak jego rozwiazanie bylo korzystniejsze. Jest to dla mnie 100x bardziej meskie niz gdyby rzucal sie z bluzgami czy piesciami na innych bo jemu lub mi sie cos nie spodobalo. Byc moze nie umiem Ci tego wyjasnic ale dla mnie moj maz jest bardzo meski wlasnie przez to ze opanowany reaguje na wiele sytuacji. I nie mam poczucia ze w syt.zagrozenia stalby jak ciele zamiast obronic mnie czy dzieci. No pomijam juz fakt ze sama bym zagryzla jakbym poczula zagrozenie wobec mojej rodziny.
Ty ocen wg siebie jak to czujesz.

[lolita96]

Napisane przez Magiusa

Skoro wiec Twoim zdaniem zulaktory byl mily Twoj ta mial potraktowac jak smiecia ( bo przeciez zul to nie czlowiek. To na pewno Ktos kto wyladowal w takiej syt.bo chcial i nawet jak jest mily nalezy go zgnoic) to rzuc go i poszukaj samca tak naladowanego testosteron ze na kazde spojrzenie na Ciebie bedzie rzucal sie z piesciami. A moze nawet na aciebie jak na kogos spojrzysz.
Moze nieco ironizuje ale patrzac z perspektywy mojego woeku jest to szalenie niedojrzale by tak blaha sprawa szukala swojego finalu na forum i tak Cie dreczyla. ON po prostu nie byl opryskliwy i widzac ze facet nie stwarza zagrozenia a tylko szuka chwili rozmowy pozwolil mu na to. Zadnej realnej syt.tam nie bylo gdy trzeba by sie mart2ic ze cos Ci sie stanie i Twoj tz trafnie po prostu to ocenil. Nie da sie wyrokowac na tej podstawie czy w syt.zagrozenia by nie zareqgowal.
Kiedys ktos mi powiedzial ze z mezczyznami jest jak z psami. Ci mali rzucaja sie na kazdego i szczekaja w kazda strone. Ci duzi oceniaja z dystansem i reaguja wtedy gdy naprawde trzeba. Moj maz jest duzy i widze ze tak sie faktycznie zachowuje. Umie trafnie ocenic zagrozenje i gdy mamy do czynienia z tak blqhymi syt.jak opisalas tez traktuje czlowieka jak czlowieka a nie od razu rusza na niego. Bo nie bylo takiej potrzeby

Może następnym razem po polsku??


Gdzie autorka, napisała że żul to nie człowiek i trzeba go potraktować jak śmiecia, bo chyba mnie coś ominęło????

[Magiusa]

Napisane przez lolita96

Może następnym razem po polsku??


Gdzie autorka, napisała że żul to nie człowiek i trzeba go potraktować jak śmiecia, bo chyba mnie coś ominęło????

Jesli nieszkodliwego pijaczka nalezy od razu "postawic do pionu" to dla mnie jest to tego typu zachowanie. Przynajmniej nieszkodliwego wg.pierwszego postu bo pozniej sytuacja jakos sie rozwija dodatkowo

[Adrianna_8]

Nie jest to przyjemna sytuacja, no ale ja tam bym wolala isc z nim i go ignorowac niz widziec mojego TZ jak sie awanturuje z menelem, a co dopiero przepychanki i bijatyka. Nie lubie czegos takiego.

A ten zul byl tak natretny, ze skoro mowienie mu kilkanascie razy do widzenia nie dzialalo, to musialoby to sie skonczyc agresja, czy to slowna czy fizyczna.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[lolita96]

Napisane przez Magiusa

Sama czasami klne.
Ja patrze na to tak ze ostatecznie Twoj mezczyzna trafni3 ocenil sytuacje i wybral rozwiazanie bo w konsekwencji zadnemu z Was nic sie nie stalo. A gdyby postapil tak jak Ty sobie zyczylas mogloby dojsc do przepychanek itp. Dla mnie wiec korzystniejeze jest to ze oboje wyszliscie z tego bez szwanku niz ze Ty mialabys poczucie ze Cie obronil a On siniaki.
Sama tez wspomnialas ze tz nie widzial ze facet polozyl ci reke prawie na tylu oraz nie slyszal jak to skomentowalqs. Dla niego wiec byl to przyczepiajacy sie pijaczek ktory obejrzal Twoj tatuaz i poplotl bzdury.
Nie mniej ja za Ciebie nie zdecyduje co robic. Ja w swoim mezu cenie sobie jego niezaleznosc i to ze postwpuje nie raz tak jak On uwaza a nie jak ja mu kaze. Szczegolnie gdy widze pozniej ze jednak jego rozwiazanie bylo korzystniejsze. Jest to dla mnie 100x bardziej meskie niz gdyby rzucal sie z bluzgami czy piesciami na innych bo jemu lub mi sie cos nie spodobalo. Byc moze nie umiem Ci tego wyjasnic ale dla mnie moj maz jest bardzo meski wlasnie przez to ze opqnowany reqguje na wiele sytuacji. I nie mam poczucia ze w syt.zagrozenia stalby jak ciele zamiast obronic mnie czy dzieci. No pomijam juz fakt ze sama bym zagryzla jakbym poczula zagrozenie wobec mojej rodziny.
Ty ocen wg siebie jak to czujesz.

Fajnie, fajnie. Szkoda tylko , że facet Autorki chyba nie wykazał się zaradnością, skoro przeszkadzała im obecność obcego pijanego natrętnego faceta, ale nie potrafili go spławić, szli do domu z tego powodu okrężną drogą, ale i tak ostatecznie ten facet doszedł z nimi aż pod samą furtkę. Wtedy Autorka weszła do domu, a jej facet dalej stał przed furtką i gadał z tym typkiem, dopóki z domu nie wyszedł ojciec Autorki i nie pogonił towarzystwa.


Brawa dla niego


Ja tam bym nie chciała, żeby jakiś obcy pijaczek wiedział gdzie mieszkam

[Magiusa]

Napisane przez lolita96

Fajnie, fajnie. Szkoda tylko , że facet Autorki chyba nie wykazał się zaradnością, skoro przeszkadzała im obecność obcego pijanego natrętnego faceta, ale nie potrafili go spławić, szli do domu z tego powodu okrężną drogą, ale i tak ostatecznie ten facet doszedł z nimi aż pod samą furtkę. Wtedy Autorka weszła do domu, a jej facet dalej stał przed furtką i gadał z tym typkiem, dopóki z domu nie wyszedł ojciec Autorki i nie pogonił towarzystwa.


Brawa dla niego


Ja tam bym nie chciała, żeby jakiś obcy pijaczek wiedział gdzie mieszkam

Tez bym nie chciala ale zdarza sie.
Poza tym mam inne pojecie zaradnosci i cenie sobie bezpieczenstwo naszej 2ki bardziej niz chwilowa walke o odczepienie. Rozumiem ze sytuacja byla irytujaca ale w obecnej sytuacji sama wolalabym nie reagowac zbyt gwaltownie bo naprawde nie chcialabym by pojawila sie fizyczna agresja. Wole unikac ostrych konfliktow ( i wole gdy robi to tez moj maz bo jego bezpieczenstwo jest dla mnie wazne) gdy sytuacja jest zaledwie upierdliwa.

[lolita96]

Napisane przez Adrianna_8

Nie jest to przyjemna sytuacja, no ale ja tam bym wolala isc z nim i go ignorowac niz widziec mojego TZ jak sie awanturuje z menelem, a co dopiero przepychanki i bijatyka. Nie lubie czegos takiego.

A ten zul byl tak natretny, ze skoro mowienie mu kilkanascie razy do widzenia nie dzialalo, to musialoby to sie skonczyc agresja, czy to slowna czy fizyczna.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

ignorowanie go byłoby najlepszym wyjściem, bo pewnie by się znudził gadaniem sam do siebie i by odpuscil. Niestety facet Autorki chętnie z nim rozmawiał i nie przeszkadzało mu nawet to, ze tamten swobodnie dotyka Autorkę, a ona jest zestresowana i zdegustowana całą sytuacją

[Fleur_D]

Napisane przez lolita96

ignorowanie go byłoby najlepszym wyjściem, bo pewnie by się znudził gadaniem sam do siebie i by odpuscil. Niestety facet Autorki chętnie z nim rozmawiał i nie przeszkadzało mu nawet to, ze tamten swobodnie dotyka Autorkę, a ona jest zestresowana i zdegustowana całą sytuacją

No własnie.
Nie sądzę, żeby nie widział jak tamten facet ją dotyka. A nawet jeśli patrzył wtedy w gwiazdy, to przecież musiał usłyszeć jej reakcję.
Jakby ktoś zachowywał się tak w stosunku do mojej koleżanki, to nie gawędziłabym z nim i byłabym zła, gdyby koleżanka prowadziła rozmowę z kimś takim. A tutaj mówimy o chłopaku.

Co jak co, ale od swojego partnera można wymagać minimum zainteresowania i troski.

[December12]

W takiej sytuacji facet powinien stanowczo ale grzecznie powiedzieć: proszę nas zostawić, wziąć dziewczynę za rękę i szybko odejść, a nie gawędzić z facetem i iść z nim pod dom dziewczyny, przy okazji pokazując mu gdzie ona mieszka. Jeśli on taki jest, czyli nie potrafi omówić żebrakom, telemarketerom, daje się wykorzystywać nieżyczliwym znajomym itp. to znaczy, że taki ma charakter i tego się nie zmieni, ale jeśli to jednorazowa sytuacja, to może miał jakieś zaćmienie mózgu. Sama jestem spokojną osobą, ale jak zaczepia mnie jakiś pijaczek to na pewno nie jestem miła i nie gawędzę sobie z nim..

[Magda6666_lena]

Napisane przez December12

W takiej sytuacji facet powinien stanowczo ale grzecznie powiedzieć: proszę nas zostawić, wziąć dziewczynę za rękę i szybko odejść, a nie gawędzić z facetem i iść z nim pod dom dziewczyny, przy okazji pokazując mu gdzie ona mieszka. Jeśli on taki jest, czyli nie potrafi omówić żebrakom, telemarketerom, daje się wykorzystywać nieżyczliwym znajomym itp. to znaczy, że taki ma charakter i tego się nie zmieni, ale jeśli to jednorazowa sytuacja, to może miał jakieś zaćmienie mózgu. Sama jestem spokojną osobą, ale jak zaczepia mnie jakiś pijaczek to na pewno nie jestem miła i nie gawędzę sobie z nim..

Też mam nadzieję że to zaćmienie mózgu.
I również wlansie tego od niego oczekiwalam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dziurawiedz001]

Napisane przez Magiusa

Sama czasami klne.
Ja patrze na to tak ze ostatecznie Twoj mezczyzna trafni3 ocenil sytuacje i wybral rozwiazanie bo w konsekwencji zadnemu z Was nic sie nie stalo. A gdyby postapil tak jak Ty sobie zyczylas mogloby dojsc do przepychanek itp. Dla mnie wiec korzystniejeze jest to ze oboje wyszliscie z tego bez szwanku niz ze Ty mialabys poczucie ze Cie obronil a On siniaki.

Będę szczery.
Facet, który stanowczo i agresywnie nie przeciwstawi się jakiemuś żulkowi, bo boi się przepychanki i tego, że coś może się stać, to nie facet. Sorry.

Gość szedł za nimi, męczył dupę, irytował i naruszał ich przestrzeń prywatną. Już dawno facet (a nie kobieta, jak niektóre z was sugerują) powinien ustawić typa do pionu.

Specjalnie się zarejestrowałem żeby odpisać na ten wątek. Jestem przerażony jak niektóre laski robią autorce wodę z mózgu i sugerują, że to ona powinna mieć w związku większe jaja, i że po co się narażać jakiemuś typowi. Dramat.

Co do autorki. Uważam - to moje skromne zdanie - że wyjścia są dwa.
Albo rozstanie (bo TŻ bardzo cię zawiódł, zachował się koszmarnie, i już zawsze będziesz uważać go za niemęskiego patałacha), albo TŻ w niedługim czasie zrozumie swój błąd i zachowa się bardzo męsko, żeby odbudować swoją męskość w swoich i twoich oczach (np. może musi z kimś się ostro rozmówić, albo komuś przyłożyć, postawić się komuś z rodziny, albo ze znajomych - teraz jest okazja, żeby to zrobić). Inaczej nie będzie już mężczyzną w twoich oczach. To koniec dla związku - nawet jeśli będzie dalej trwał, to już po nim.

Pamiętam taką sytuację. Byłem dzieckiem. Do naszego domu przyszedł pijany wujek i zaczął obrażać moją mamę, ojca, dzieci, etc. Gdy poszedł, ojciec zrobił koszmarną awanturę mojej mamie: czemu nie zareagowałaś! Czemu go wpuściłaś.
Na to mama: może sam z nim pogadaj i powiedz, że sobie nie życzysz takiego zachowania.
Na co ojciec.
Ja? Dlaczego ja? To nie mój brat! Ty się z nim rozmów!
Od tamtego czasu ojciec był już w moich oczach skończony. Nie miał już szans być uznanym za faceta. To co zrobil było zbyt żałosne, i twój TŻ ma zadatki na podobne zachowanie.

---------- Dopisano o 12:24 ---------- Poprzedni post napisano o 12:19 ----------

Napisane przez Adrianna_8

Nie jest to przyjemna sytuacja, no ale ja tam bym wolala isc z nim i go ignorowac niz widziec mojego TZ jak sie awanturuje z menelem, a co dopiero przepychanki i bijatyka. Nie lubie czegos takiego.

A ten zul byl tak natretny, ze skoro mowienie mu kilkanascie razy do widzenia nie dzialalo, to musialoby to sie skonczyc agresja, czy to slowna czy fizyczna.

Tak tylko ci się wydaje. Ale gdyby naprawdę twój TŻ odepchnął tego typa, albo powiedział "jeden krok i stracisz zęby", a tamten facet by odpuścił, albo ew. dostał po łbie, natychmiast doceniłabyś że jesteś z mężczyzną, który potrafi być stanowczy.
Poza tym kobiety z reguły wolą bezpieczeństwo, ciągnie ich do łagodzenia konfliktów. Ale jeśli ich facet robi to samo, zaczynają nim gardzić (i słusznie).

---------- Dopisano o 12:31 ---------- Poprzedni post napisano o 12:24 ----------

Napisane przez Magiusa

Nie mniej ja za Ciebie nie zdecyduje co robic. Ja w swoim mezu cenie sobie jego niezaleznosc i to ze postwpuje nie raz tak jak On uwaza a nie jak ja mu kaze. Szczegolnie gdy widze pozniej ze jednak jego rozwiazanie bylo korzystniejsze. Jest to dla mnie 100x bardziej meskie niz gdyby rzucal sie z bluzgami czy piesciami na innych bo jemu lub mi sie cos nie spodobalo. Byc moze nie umiem Ci tego wyjasnic ale dla mnie moj maz jest bardzo meski wlasnie przez to ze opanowany reaguje na wiele sytuacji. I nie mam poczucia ze w syt.zagrozenia stalby jak ciele zamiast obronic mnie czy dzieci. No pomijam juz fakt ze sama bym zagryzla jakbym poczula zagrozenie wobec mojej rodziny.
Ty ocen wg siebie jak to czujesz.

Ach, te racjonalizacje.
Rozwlekły opis o własnym mężu i udowadnianie obcym babom, że twój mąż (nie związany z wątkiem) jest męski.
Prawdopodobnie wcale nie uważasz go za męskiego i czujesz, że w podobnej sytuacji też stałby jak cielę, i pozwalał cię obrażać, żeby "nie było konfliktu". Ale racjonalizujesz to i próbujesz sobie wmówić, że może to i lepiej, a na pewno w sytuacji prawdziwego zagrożenia, stanąłby do walki.
Chcesz w to wierzyć, ale nie bardzo ci idzie. Bo twoje serce zna prawdę.

[Magiusa]

Napisane przez dziurawiedz001

Będę szczery.
Facet, który stanowczo i agresywnie nie przeciwstawi się jakiemuś żulkowi, bo boi się przepychanki i tego, że coś może się stać, to nie facet. Sorry.

Gość szedł za nimi, męczył dupę, irytował i naruszał ich przestrzeń prywatną. Już dawno facet (a nie kobieta, jak niektóre z was sugerują) powinien ustawić typa do pionu.

Specjalnie się zarejestrowałem żeby odpisać na ten wątek. Jestem przerażony jak niektóre laski robią autorce wodę z mózgu i sugerują, że to ona powinna mieć w związku większe jaja, i że po co się narażać jakiemuś typowi. Dramat.

Co do autorki. Uważam - to moje skromne zdanie - że wyjścia są dwa.
Albo rozstanie (bo TŻ bardzo cię zawiódł, zachował się koszmarnie, i już zawsze będziesz uważać go za niemęskiego patałacha), albo TŻ w niedługim czasie zrozumie swój błąd i zachowa się bardzo męsko, żeby odbudować swoją męskość w swoich i twoich oczach (np. może musi z kimś się ostro rozmówić, albo komuś przyłożyć, postawić się komuś z rodziny, albo ze znajomych - teraz jest okazja, żeby to zrobić). Inaczej nie będzie już mężczyzną w twoich oczach. To koniec dla związku - nawet jeśli będzie dalej trwał, to już po nim.

Pamiętam taką sytuację. Byłem dzieckiem. Do naszego domu przyszedł pijany wujek i zaczął obrażać moją mamę, ojca, dzieci, etc. Gdy poszedł, ojciec zrobił koszmarną awanturę mojej mamie: czemu nie zareagowałaś! Czemu go wpuściłaś.
Na to mama: może sam z nim pogadaj i powiedz, że sobie nie życzysz takiego zachowania.
Na co ojciec.
Ja? Dlaczego ja? To nie mój brat! Ty się z nim rozmów!
Od tamtego czasu ojciec był już w moich oczach skończony. Nie miał już szans być uznanym za faceta. To co zrobil było zbyt żałosne, i twój TŻ ma zadatki na podobne zachowanie.

---------- Dopisano o 12:24 ---------- Poprzedni post napisano o 12:19 ----------


Tak tylko ci się wydaje. Ale gdyby naprawdę twój TŻ odepchnął tego typa, albo powiedział "jeden krok i stracisz zęby", a tamten facet by odpuścił, albo ew. dostał po łbie, natychmiast doceniłabyś że jesteś z mężczyzną, który potrafi być stanowczy.
Poza tym kobiety z reguły wolą bezpieczeństwo, ciągnie ich do łagodzenia konfliktów. Ale jeśli ich facet robi to samo, zaczynają nim gardzić (i słusznie).

Dobrze ze na mojej drodze nie pojqwil sie taki mezczyzna jak Ty.

Dla mnie Twoj opis meskosci to agresja.

Oczywiacie Autorko- tego nie kieruje do Ciebie. Rozumiem ze w Twoich oczach istnieje kilka mozliwosci w jaki chcialabys by Twoj mezczyzna zareagowal i w pewnym stopniu to rozumiem. Nie mniej dobrze ze nie reaguje tak agrwsywnie i pochopnie jak sugeruje wyzej opisany " mezczyzna". Moze po prostu wystarczy wyjasnic miedzy Wami co uznajesz za stanowcze i poprosic by w sytuacjach gdy Ty czujesz sie niekomfortowo nie ocenial tego wg siebie a wzial pod uwage Twoje odczucia.

---------- Dopisano o 13:40 ---------- Poprzedni post napisano o 13:32 ----------

A Twoje sugestie nadrobienia w oczach autorki to dziecinada. Przynajmniej w oczach doroslej kobiety ( bo moze malolatom by to zaimponowalo).
Autorka ktora kocha swojwgo mezczyzne i dobrze im sie uklada ma zakonczyc powazny zwiazek bo raz zdarzyla sie sytuacja nie do konca przyjemna ( tak wiem ze cos takiego napisalam wyzej ale podkreslilam ze przesadzam).
Albo ma sie zachowac jak szczeniak i szukac zaczepki z kimkolwiek by udowadniac ze jest meaczyzna. No smiech na sali.
Prawdziwy mezczyzna charakteryzuje sie wlasnie tym ze nie musi bic udowadniac. To z niego bije.

Autorko napisze Ci coa na prv jesli pozwolisz

[aidam11]

Napisane przez dziurawiedz001

Pamiętam taką sytuację. Byłem dzieckiem. Do naszego domu przyszedł pijany wujek i zaczął obrażać moją mamę, ojca, dzieci, etc. Gdy poszedł, ojciec zrobił koszmarną awanturę mojej mamie: czemu nie zareagowałaś! Czemu go wpuściłaś.
Na to mama: może sam z nim pogadaj i powiedz, że sobie nie życzysz takiego zachowania.
Na co ojciec.
Ja? Dlaczego ja? To nie mój brat! Ty się z nim rozmów!
Od tamtego czasu ojciec był już w moich oczach skończony. Nie miał już szans być uznanym za faceta. To co zrobil było zbyt żałosne, i twój TŻ ma zadatki na podobne zachowanie.

Jak żeś się wychował w patolni to nie dawaj rad z tego środowiska. Jeśli się kiedyś biłeś z nieznajomymi i rzucasz tekstami o wybijaniu zębów to powinieneś wiedzieć że równie łatwo sam tych zębów możesz się pozbyć. Ja sam mam bliznę po takim czymś na policzku (dostałem kawałkiem butelki) i nie wiem czy jestem bardziej męski dzięki temu. Ja tam to zaliczam do kategorii błędów młodości i jak o tym mówię to zawsze zaczynam od tego że to było debilne. Poza tym pełno jest poâ˜☠â˜☠â˜☠ów na świecie i nigdy oni dobrze nie kończą. Z żadną męskością mi się to nie kojarzy.

[dziurawiedz001]

Napisane przez Magiusa

Dobrze ze na mojej drodze nie pojqwil sie taki mezczyzna jak Ty.
Dla mnie Twoj opis meskosci to agresja..

Agresja jest bardzo potrzebna. Jeśli trafia się jakiś natręt, wykorzystywacz, cham, itp. to trzeba użyć agresji po to, żeby mu się przeciwstawić, i go pokonać (czy to psychicznie, czy fizycznie. w konfrontacji można też go pokonać psychicznie). Życie to nie bajka, dlatego mężczyzna - jeśli nie chce gardzić sam sobą - musi mieć w sobie pokłady agresji, której będzie w razie czego potrafił użyć. Kobieta też powinna mieć tę umiejętność.

Z reguły mówi się, że wystarczy stanowczo i dosadnie powiedzieć "odczep się". Nie zawsze to działa, czasem trzeba zareagować już bardziej agresywnie i ostro.
Nie da się nieagresywnie poradzić sobie z kimś, kto jest sam agresywny i natrętny.

Napisane przez Magiusa

Moze po prostu wystarczy wyjasnic miedzy Wami co uznajesz za stanowcze i poprosic by w sytuacjach gdy Ty czujesz sie niekomfortowo nie ocenial tego wg siebie a wzial pod uwage Twoje odczucia.

Ten facet doskonale wiedział, jak powinien się zachować. Wiedział, że tchórzy.
To nie jest tak, że on miał swoje metody, a jego dziewczyna swoje. On po prostu nie odważył się zachować właściwie.

---------- Dopisano o 12:48 ---------- Poprzedni post napisano o 12:41 ----------

Napisane przez Magiusa

A Twoje sugestie nadrobienia w oczach autorki to dziecinada. Przynajmniej w oczach doroslej kobiety ( bo moze malolatom by to zaimponowalo).

Autorka ktora kocha swojwgo mezczyzne i dobrze im sie uklada ma zakonczyc powazny zwiazek bo raz zdarzyla sie sytuacja nie do konca przyjemna ( tak wiem ze cos takiego napisalam wyzej ale podkreslilam ze przesadzam).

Ma zakończyć związek, bo przestała uważać go za faceta. Jak on tego szybko nie odbuduje, to będzie dramat. Jedna sytuacja może czasem obnażyć jakieś cechy charakteru, które już kładą się cieniem na cały związek.

Napisane przez Magiusa

Albo ma sie zachowac jak szczeniak i szukac zaczepki z kimkolwiek by udowadniac ze jest meaczyzna. No smiech na sali.
Prawdziwy mezczyzna charakteryzuje sie wlasnie tym ze nie musi bic udowadniac. To z niego bije.

Nie. Nie ma szukać zaczepki. Ale być może ma gdzieś okazję, by zachować się jak facet, a nie wykorzystuje jej. Może go ktoś mobbinguje, może jego dziewczynę ktoś niszczy psychicznie, itp. a on nic z tym nie robi, chociaż mógłby. Teraz ma okazję zareagować.

Prawdziwy facet nie musi udowadniać męskości, bo on w takich sytuacjach, jak opisana powyżej, umiałby się przeciwstawić. Facet autorki nie jest już w jej oczach mężczyzną - miał swoją próbę, której nie przeszedł, dlatego on musi jej udowodnić, że to tylko chwilowe zaćmienie umysłu.

---------- Dopisano o 12:51 ---------- Poprzedni post napisano o 12:48 ----------

Napisane przez aidam11

Poza tym pełno jest poâ˜☠â˜☠â˜☠ów na świecie i nigdy oni dobrze nie kończą. Z żadną męskością mi się to nie kojarzy.

Po@###bem jest gość, który przyczepia się do obcych ludzi na ulicy.

[Magiusa]

Napisane przez aidam11

Jak żeś się wychował w patolni to nie dawaj rad z tego środowiska. Jeśli się kiedyś biłeś z nieznajomymi i rzucasz tekstami o wybijaniu zębów to powinieneś wiedzieć że równie łatwo sam tych zębów możesz się pozbyć. Ja sam mam bliznę po takim czymś na policzku (dostałem kawałkiem butelki) i nie wiem czy jestem bardziej męski dzięki temu. Ja tam to zaliczam do kategorii błędów młodości i jak o tym mówię to zawsze zaczynam od tego że to było debilne. Poza tym pełno jest poâ�☠â�☠â�☠ów na świecie i nigdy oni dobrze nie kończą. Z żadną męskością mi się to nie kojarzy.

O widzisz. Ciebie bym polubila

Napisane przez dziurawiedz001

Agresja jest bardzo potrzebna. Jeśli trafia się jakiś natręt, wykorzystywacz, cham, itp. to trzeba użyć agresji po to, żeby mu się przeciwstawić, i go pokonać (czy to psychicznie, czy fizycznie. w konfrontacji można też go pokonać psychicznie). Życie to nie bajka, dlatego mężczyzna - jeśli nie chce gardzić sam sobą - musi mieć w sobie pokłady agresji, której będzie w razie czego potrafił użyć. Kobieta też powinna mieć tę umiejętność.

Z reguły mówi się, że wystarczy stanowczo i dosadnie powiedzieć "odczep się". Nie zawsze to działa, czasem trzeba zareagować już bardziej agresywnie i ostro.
Nie da się nieagresywnie poradzić sobie z kimś, kto jest sam agresywny i natrętny.


Ten facet doskonale wiedział, jak powinien się zachować. Wiedział, że tchórzy.
To nie jest tak, że on miał swoje metody, a jego dziewczyna swoje. On po prostu nie odważył się zachować właściwie.

---------- Dopisano o 12:48 ---------- Poprzedni post napisano o 12:41 ----------



Ma zakończyć związek, bo przestała uważać go za faceta. Jak on tego szybko nie odbuduje, to będzie dramat. Jedna sytuacja może czasem obnażyć jakieś cechy charakteru, które już kładą się cieniem na cały związek.


Nie. Nie ma szukać zaczepki. Ale być może ma gdzieś okazję, by zachować się jak facet, a nie wykorzystuje jej. Może go ktoś mobbinguje, może jego dziewczynę ktoś niszczy psychicznie, itp. a on nic z tym nie robi, chociaż mógłby. Teraz ma okazję zareagować.

Prawdziwy facet nie musi udowadniać męskości, bo on w takich sytuacjach, jak opisana powyżej, umiałby się przeciwstawić. Facet autorki nie jest już w jej oczach mężczyzną - miał swoją próbę, której nie przeszedł, dlatego on musi jej udowodnić, że to tylko chwilowe zaćmienie umysłu.

---------- Dopisano o 12:51 ---------- Poprzedni post napisano o 12:48 ----------


Po@###bem jest gość, który przyczepia się do obcych ludzi na ulicy.

Mam kompletnie inne spojrzenie.
Jest dla mnie spora roznica miedzy stanowczoscia a agresja. I uwazam ze umiejetnie idzie to od poczatku do konca tylko za pomica tego pierwszego przeprowadzic.
Nie mniej Ty rob co chcesz. Mam nadzieje ze nie nabawisz sie ran a Twoja dziewczyma bedzie to lubila. Ja wolalam kiedys podobnego Pana zostawic. Kompletnie mi to nie imponowalo. Wole spokoj i opanowanie mojego meza od ktorego jednak bije na tyle pewnowsci siebie ze czuje sie przy nim i z nim calkowicie bezpieczna.

[dziurawiedz001]

Napisane przez Magiusa

Mam kompletnie inne spojrzenie.
Jest dla mnie spora roznica miedzy stanowczoscia a agresja. I uwazam ze umiejetnie idzie to od poczatku do konca tylko za pomica tego pierwszego przeprowadzic.
Nie mniej Ty rob co chcesz. Mam nadzieje ze nie nabawisz sie ran a Twoja dziewczyma bedzie to lubila. Ja wolalam kiedys podobnego Pana zostawic. Kompletnie mi to nie imponowalo. Wole spokoj i opanowanie mojego meza od ktorego jednak bije na tyle pewnowsci siebie ze czuje sie przy nim i z nim calkowicie bezpieczna.

A guzik. Byłaś z jakimś agresorem, który używał nieadekwatnych środków do sytuacji. Teraz masz w domu faceta, którego nie uważasz za męskiego, stąd ta potrzeba by sobie usilnie wmawiać że jest inaczej.
I nie zawsze wystarczy sama stanowczość. Możesz sobie być stanowcza do woli, ale są osoby, które to oleją i dalej będą eskalować dotyk, wyzwiska, itp.

[Magiusa]

Napisane przez dziurawiedz001

A guzik. Byłaś z jakimś agresorem, który używał nieadekwatnych środków do sytuacji. Teraz masz w domu faceta, którego nie uważasz za męskiego, stąd ta potrzeba by sobie usilnie wmawiać że jest inaczej.
I nie zawsze wystarczy sama stanowczość. Możesz sobie być stanowcza do woli, ale są osoby, które to oleją i dalej będą eskalować dotyk, wyzwiska, itp.

O i juz mamy przyklad nadmiernej agresji.
Chlopcze ja wiem co czuje, nie probuj mi wmawiac jakie sa moje emocje i moje odczucia. Wypowiadac sie mozesz tylko w kwestii swoich.
Male szczekacze dla mnie nigdy nie beda meskie.

[dziurawiedz001]

Napisane przez Magiusa

O i juz mamy przyklad nadmiernej agresji.
Chlopcze ja wiem co czuje, nie probuj mi wmawiac jakie sa moje emocje i moje odczucia. Wypowiadac sie mozesz tylko w kwestii swoich.
Male szczekacze dla mnie nigdy nie beda meskie.

Widzisz agresję gdzie jej nie ma. Nie pisałem nic w agresji, po prostu mam bekę z twoich racjonalizacji

[thirky]

Dla mnie człowiek który ucieka się do agresji w momencie kiedy nie jest to NIEZBĘDNE to zły człowiek i ja z takim nie będę. Jakby mój chłopak zaczął szarpać kogoś pierwszy to byłby to mój ostatni dzień z nim i pomimo że potrafię wiele wybaczać to agresji wobec drugiego człowieka nigdy.
W tej sytuacji chętnie poznalabym zdanie chłopaka autorki i to jak on widzi te sytuacje, bo ona z każdym postem coś dodaje / odejmuje.
Po pierwsze: jeżeli chłopak nie widział że on ciebie łapał za pośladki i nie słyszał że tamtego ochrzaniasz to winna jesteś ty, bo mu o tym nie powiedziałaś.
Po drugie: nie wyobrażam sobie że ktoś łapie mojego tż za rękę, on spokojnie daje ją sobie oglądać a ja w tym czasie rzucam się na osobę łapiącą i każę jej zostawić rękę chłopaka. To jego ciało i on decyduje kto może go dotykać a kto nie. (Nie mówię o sytuacji paraliżu ze strachu bo z tego co piszesz to tak ta sytuacja nie wyglądała).
Po trzecie: jak się chce żeby ktoś nas zostawił w spokoju to nie wybucha się agresja ani nie powtarza sto razy "zostaw mnie" tylko ignoruje człowieka. ty do tego piszesz że go 'przekrzykiwałaś",lol genialne wyjście. Jak dla mnie to masz szczęście że twój chłopak jest rozsądny i nie robił afery, bo mogło się źle skończyć.

---------- Dopisano o 14:19 ---------- Poprzedni post napisano o 14:18 ----------

Napisane przez dziurawiedz001

Widzisz agresję gdzie jej nie ma. Nie pisałem nic w agresji, po prostu mam bekę z twoich racjonalizacji

Człowieku zrozum że ogarniętym kobietom nie imponuje przemoc ani słowna ani fizyczna, masz problemy to idź je przepracuj z psychologiem bo twoje rady są tu nie na miejscu.

[dziurawiedz001]

Napisane przez thirky

Człowieku zrozum że ogarniętym kobietom nie imponuje przemoc ani słowna ani fizyczna, masz problemy to idź je przepracuj z psychologiem bo twoje rady są tu nie na miejscu.

Kobietom imponuje, jeśli ich facet potrafi stanowczo (a jeśli trzeba to agresywnie) odpędzić kogoś, kto przegina pałę. Nie imponuje im twardziel z serii "to twoja ręka, niech se ją ogląda, nie postawię się bo jeszcze dostanę w dziób, poza tym mamy równouprawnienie i też musisz być twarda".

[Magiusa]

Napisane przez dziurawiedz001

Widzisz agresję gdzie jej nie ma. Nie pisałem nic w agresji, po prostu mam bekę z twoich racjonalizacji

Podsumowujac wiesz lepiej jak jest w moim malzenstwie i to co mi imponuje to moj wymysl. - jedna z pierwszych kwestii ktora z mezem sobie wyjasnilismy to wlasnie to by sluchac siebie a nie wmawiac sobie na wzajem co druga osoba czuje. Ty widac jestes z typu " wiem lepiej "

---------- Dopisano o 14:30 ---------- Poprzedni post napisano o 14:28 ----------

Napisane przez dziurawiedz001

Kobietom imponuje, jeśli ich facet potrafi stanowczo (a jeśli trzeba to agresywnie) odpędzić kogoś, kto przegina pałę. Nie imponuje im twardziel z serii "to twoja ręka, niech se ją ogląda, nie postawię się bo jeszcze dostanę w dziób, poza tym mamy równouprawnienie i też musisz być twarda".

Skad Ty w ogole wiesz co kobietom imponuje? I skad generalizacja? Twoim zdaniem kobiety to tlum jakis klonow ktore jak jedna maja te same pragnienia i potrzeby.
Tak wiec mylisz sie. Znajdz taka ktorej swiatopoglad zgadza sie z Twoim ale nie probuj sobie wmawiac co imponuje wiekszosci. Mi bys nie zaimponowal. Chyba ze zachowujesz sie inaczej niz piszesz i nie umiesz przekazac slowami tego co masz na mysli.

[dziurawiedz001]

Napisane przez Magiusa

Skad Ty w ogole wiesz co kobietom imponuje? I skad generalizacja? Twoim zdaniem kobiety to tlum jakis klonow ktore jak jedna maja te same pragnienia i potrzeby..

Jakaś babka wyżej napisała "kobietom nie imponują agresorzy" czy coś w tym rodzaju. Wobec tego powinnaś jej napisać to samo o generalizacjach.

Napisane przez Magiusa

Tak wiec mylisz sie. Znajdz taka ktorej swiatopoglad zgadza sie z Twoim ale nie probuj sobie wmawiac co imponuje wiekszosci. Mi bys nie zaimponowal. Chyba ze zachowujesz sie inaczej niz piszesz i nie umiesz przekazac slowami tego co masz na mysli.

To ty nie czytasz ze zrozumieniem. Po prostu jeśli kobieta chce się czuć bezpiecznie, jej facet musi potrafić być twardy, musi czasem ponieść jakieś ryzyko, musi mieć honor, nie może pozwalać menelom obmacywać swojej kobiety udając że nie słyszy jej protestów. Najbardziej niebezpieczna jest właśnie uległość. Zresztą, nie oszukujmy się: kobieta bardziej będzie szanować faceta, który nawet przegrał z jakimś dresem, niż takiego, który był wobec niego pokorny i cichutki, żeby tylko nie ryzykować, podczas gdy tamten obłapiał mu kobietę. Sorry.

[nyana89]

Natręt szedł za Wami aż do Twojego domu... No kuriozum jakieś. Generalnie ciężko ocenić po jednej sytuacji, czy Twój facet w ogóle taki jest, czy tylko tym razem zachował się tak a nie inaczej. To wiesz tylko Ty. Ja też nie uznaję uciekania się do przemocy w takich sytuacjach, ale taki brak stanowczości u całej Waszej trójki (chociaż w sumie brat jeszcze nieletni, więc okej, jemu można wybaczyć) jest przerażający. Autorko, mój ex był z takich. Tak, mi się potrafił postawić. I chyba tylko mi, zresztą jedynie swoim dziewczynom potrafił. W innych sytuacjach całkowita dupa wołowa, ileż to razy musiałam go dzielnie 'ratować' przed nagabującymi go świadkami Jehowy, żulami proszącymi o grosik, namolnymi klientami w sklepie, w którym pracował (tak, teraz i ja widzę paranoję i debilizm tej sytuacji eee). Ogólnie mógłby lizać komuś znajomemu buty, byleby ten się nie zezłościł o nic na niego i byleby go lubił, heh. Jeśli Twój facet też taki jest to nic dobrego z tego nie będzie, mówię Ci to już teraz

[dziurawiedz001]

Napisane przez nyana89

Natręt szedł za Wami aż do Twojego domu... No kuriozum jakieś. Generalnie ciężko ocenić po jednej sytuacji, czy Twój facet w ogóle taki jest, czy tylko tym razem zachował się tak a nie inaczej. To wiesz tylko Ty. Ja też nie uznaję uciekania się do przemocy w takich sytuacjach, ale taki brak stanowczości u całej Waszej trójki (chociaż w sumie brat jeszcze nieletni, więc okej, jemu można wybaczyć) jest przerażający.

Tam w ogóle nie miała sensu żadna przemoc. Wystarczyłoby albo gościa olać i milczeć, jak to nie podziałałoby, to opierdzielić, a jak to nie podziałałoby to zagrozić mu że jak się nie odwali, to rozmowa będzie inna.

Napisane przez nyana89

Autorko, mój ex był z takich. Tak, mi się potrafił postawić. I chyba tylko mi, zresztą jedynie swoim dziewczynom potrafił. W innych sytuacjach całkowita dupa wołowa, ileż to razy musiałam go dzielnie 'ratować' przed nagabującymi go świadkami Jehowy, żulami proszącymi o grosik, namolnymi klientami w sklepie, w którym pracował (tak, teraz i ja widzę paranoję i debilizm tej sytuacji eee). Ogólnie mógłby lizać komuś znajomemu buty, byleby ten się nie zezłościł o nic na niego i byleby go lubił, heh. Jeśli Twój facet też taki jest to nic dobrego z tego nie będzie, mówię Ci to już teraz

No, to jest dramat. Nie ma chyba nic gorszego niż sytuacja, kiedy masz o swoim facecie tak okropne zdanie, jakie ty miałaś o nim. Mówisz, że by znajomemu buty lizał - tzn. uważałaś go za totalną glistę i śmiecia.
Jak można potem iść do łóżka z kimś takim? W momencie, kiedy zaczynasz o nim tak myśleć, już jest po związku.

[nyana89]

Napisane przez dziurawiedz001

No, to jest dramat. Nie ma chyba nic gorszego niż sytuacja, kiedy masz o swoim facecie tak okropne zdanie, jakie ty miałaś o nim. Mówisz, że by znajomemu buty lizał - tzn. uważałaś go za totalną glistę i śmiecia.
Jak można potem iść do łóżka z kimś takim? W momencie, kiedy zaczynasz o nim tak myśleć, już jest po związku.

Tak tak, dopowiedz sobie połowę, bo Ty wiesz najlepiej, jakie ja zdanie o nim miałam, oczywiście Możesz sobie snuć takie wnioski, ale ja Ci mówię, że nie, w trakcie związku z nim nie miałam go za, cytuję: 'totalną glistę i śmiecia'. Inna sprawa, co się stało PO rozstaniu. Pokój Tobie

[dziurawiedz001]

Hehe, niech ci będzie. Ale z tego co piszesz, wyłania się totalna, ale to totalna pogarda. Kiedy byłaś z nim w związku, co o nim myślałaś? I kiedy uznałaś go za totalnego bezkręgowca?

[Istielig]

A ja tam nie rozumiem odpowiedzi wiekszosci z Was, moze cos sie pozniej zmienia bo czytałam tylko do 4 strony, ale i tak jakos dziwnie sie czuje.
Nie wiem z kim Wy wszystkie cale zycie jestescie albo gdzie mieszkacie, ale juz chyba bardziej lewacko nie można było podejsc do tematu, juz tutaj padaly wyrazenia ze co, zulowi naprutemu juz sie nie nalezy szacunek? Podszedl zul i poprosil o chwile rozmowy, byl uprzejmy to chłopak autorki z nim porozmawial i zachowal sie kulturalnie, ksiezniczka 160cm oczekiwala od swojego swumetrowego chłopa reakcji jak zul zaczal ja macac, no co za mimoza!

Wspolczuje Wam jak Wasi faceci urzadzaja sobie pogawedki z pijakami na ulicy i pozwalaja im Was macac i prawie ze do domu na herbatke zapraszaja.
Normalna reakcja wyglada tak, ze za KAZDYM razem jak ide gdzies z moim tz wieczorem po miescie i zauwazy takiego osobnika przed nami to mnie ciagnie na swoja bezpieczniejsza strone, mowi zebym szla pol kroku za nim i kulturalnie przyspieszamy kroku. Jak czegos chce, pyta o pieniadze albo papierosy to nie dostane zadnej odpowiedzi, a jak kilka razy trafil sie bardziej upierdliwy ktory szedl za nami przez kilka metrow albo mowil cos do mnie to potrafil podniesc glos, stanowczo sie postawic i typ odpuszczal.

Koles urzadza sobie pogaduszki z menelem i jeszcze go bronicie, nie wierze.

A co do Ciebie autorko to rozumiem, tez bym sie dziwnie czula gdyby taka sytuacja miala miejsce i byloby mi głupio przed bratem i ojcem. I tez inaczej bym patrzyla na swojego facega. Obserwuj uwazniej bo moze mial jakies zacmienie czy inne licho, ale to wciaz podejrzane

[nyana89]

Napisane przez dziurawiedz001

Hehe, niech ci będzie. Ale z tego co piszesz, wyłania się totalna, ale to totalna pogarda. Kiedy byłaś z nim w związku, co o nim myślałaś? I kiedy uznałaś go za totalnego bezkręgowca?

Wtedy, kiedy po rozstaniu życzył mi śmiertelnej choroby (czuły punkt, bo od dawna mam problemy zdrowotne i wiedział w co uderzyć) i 'zdechnięcia', plus wiele innych miłych zachowań, do tego wyszła zdrada, zatem w moim odczuciu nie mam powodów, by myśleć o nim ciepło Po rozstaniu zazwyczaj dzieje się taki zbawienny proces: opad klapek z oczu. I wtedy dochodzi do Ciebie głos rozsądku. I to jest bardzo, ale to bardzo bolesna i gorzka lekcja. Ale ważna i w ostatecznym rozrachunku ciesze się, że mnie to wszystko spotkało, bo teraz wiem przed czym się chronić. Ale to nie jest wątek o mnie, dlatego co mogłam to autorce doradziłam