Po czym poznać, że podoba się chłopakowi/mężczyźnie?

[truskawa07]

Od pewnego czasu zaczęłam interesować się pewnym chłopakiem. Chodzimy do tej samej klasy, ale dopiero od niedawna zaczął być dla mnie interesujący, wręcz zagadkowy. Typowy typ nieśmiałego, podobnie jak ja. Czuję, że nadajemy na tych samych falach. Podobne zainteresowania, poglądy, często rozmawiamy, lecz on nigdy nie patrzy mi w oczy. Często piszemy razem na gg, nie tylko o szkole, ale to zawsze ja go zaczepiam, droczymy się ze sobą, powiedział, że lubi mi dokuczać i się ze mną sprzeczać. Kiedy mamy problem z jakimś zadaniem, on nigdy nie przyjmie pomocy, zawsze robi wszystko sam, jakby chciał coś udowodnić. Czuję, że go zawstydzam, często się do siebie uśmiechamy. Czy to coś znaczy? Jak wykonać ten pierwszy krok, bo coś czuję, że on tego nie zrobi?

[truskawa07]

Napisane przez truskawa07

Od pewnego czasu zaczęłam interesować się pewnym chłopakiem. Chodzimy do tej samej klasy, ale dopiero od niedawna zaczął być dla mnie interesujący, wręcz zagadkowy. Typowy typ nieśmiałego, podobnie jak ja. Czuję, że nadajemy na tych samych falach. Podobne zainteresowania, poglądy, często rozmawiamy, lecz on nigdy nie patrzy mi w oczy. Często piszemy razem na gg, nie tylko o szkole, ale to zawsze ja go zaczepiam, droczymy się ze sobą, powiedział, że lubi mi dokuczać i się ze mną sprzeczać. Kiedy mamy problem z jakimś zadaniem, on nigdy nie przyjmie pomocy, zawsze robi wszystko sam, jakby chciał coś udowodnić. Czuję, że go zawstydzam, często się do siebie uśmiechamy. Czy to coś znaczy? Jak wykonać ten pierwszy krok, bo coś czuję, że on tego nie zrobi?

Ponawiam pytanie

[a298662d510bb0f537bc3b0c2466fe273199e5e8_64a898f2369c4]

Napisane przez truskawa07

Od pewnego czasu zaczęłam interesować się pewnym chłopakiem. Chodzimy do tej samej klasy, ale dopiero od niedawna zaczął być dla mnie interesujący, wręcz zagadkowy. Typowy typ nieśmiałego, podobnie jak ja. Czuję, że nadajemy na tych samych falach. Podobne zainteresowania, poglądy, często rozmawiamy, lecz on nigdy nie patrzy mi w oczy. Często piszemy razem na gg, nie tylko o szkole, ale to zawsze ja go zaczepiam, droczymy się ze sobą, powiedział, że lubi mi dokuczać i się ze mną sprzeczać. Kiedy mamy problem z jakimś zadaniem, on nigdy nie przyjmie pomocy, zawsze robi wszystko sam, jakby chciał coś udowodnić. Czuję, że go zawstydzam, często się do siebie uśmiechamy. Czy to coś znaczy? Jak wykonać ten pierwszy krok, bo coś czuję, że on tego nie zrobi?

Jak dla mnie to trochę jeszcze za wcześnie na pierwszy krok. Pobądź z nim trochę, poznaj go lepiej, naprawdę nie ma się co śpieszyć

[ada2417]

A ja mam inny problem. Ktoś mi się podoba tyle że on nie zwraca na mnie uwagi.No ale cóż. Jakoś trzeba wytrzymać . Najważniejsze to się nie poddawać.

[Xyza]

A co jeśli już wiemy, że sie komuś podobamy? Jak możemy pokazać swoje zainteresowanie? Osobiście jestem beznadziejna w te klocki ;/

[Joline]

Dziewczyny, powiem wam jedno, całe to analizowanie jak ktoś się na kogoś patrzy, czy się uśmiecha etc.. - wydaje mi się, że nie warto pytać siebie o te pytania.
Skąd się wie kiedy ktoś sie komuś podoba/jest zainteresowany ? Kiedy zapyta o numer telefonu, potem zadzwoni, umówi się, albo po jakimś czasie powie to wprost.
Przed tym, nie ważne są jakieś spojrzenia, uśmiechy, kobiece (częste) nadinterpretacje i tłumaczenie sobie, że facet jest nieśmiały.
Niech zrobi jakiś ruch, bo skad my niby mamy wiedzieć czy czegoś chce czy nie ?

I tak miałam kilka przypadków, którzy jeśli przypasowac pod te opisy zachowania tu podane, zdradzały że byli zainteresowani (a moze tak to tylko wyglądalo). Czasami udało mi się to 'odgadnąc', czasami nie. Czasami byłam zupelnie ślepa (i dowiadywalam sie o tym po czasie), a czesto też nadinterpretowywalam, bo zwyczajnie chciałam żeby tak było.
Co z tego wynikło ? Nic. Kilka razy probowalam 'oniesmilic' takich niesmialych chlopczykow, ale pomimo tego ze im sie podobalam to nic z tego nie wyszlo. Jesli facetowi zalezy to poruszy niebo i ziemie, wkreci cos cokoliwke, ze kobieta jest tajemnicza etc... ze moze to ona jest niesmiala, ze moze on jej sie podoba i w koncu zdobedzie sie na odwage.

Dlatego lepiej poczekac az sam to powie, ale zaproponuje spotkanie, bo takie gdybanie to tylko strata czasu i energii.

(Jeszcze jedna kolezanka tu pisala czy to ze facet zwraca uwage na lakier do paznokci, to czy to cos oznacza. Z mojego doswiadczenia wynika, iz oznacza. Jasne, sa ludzi bardziej spostrzegawczy, ale z doswiadczenia wiem, ze jesli facet wspomina o paznokciach to cos jest na rzeczy i spotkalam sie juz z tym kilkakortnie). - Ale znowu, co z tego ? Paznokcie, paznokciami, gdybanie gdybaniem. Jak tego nie powie wprost to moze i latami za nami latac i robić maślane oczy, a i tak nic z tego nie wyniknie.
Dziewczyny nie wkręcajmy sobie czegoś czego nie ma, albo co nawet może i jest ale i tak do niczego nie prowadzi. Szkoda czasu.

[mbamboo]

Napisane przez truskawa07

Od pewnego czasu zaczęłam interesować się pewnym chłopakiem. Chodzimy do tej samej klasy, ale dopiero od niedawna zaczął być dla mnie interesujący, wręcz zagadkowy. Typowy typ nieśmiałego, podobnie jak ja. Czuję, że nadajemy na tych samych falach. Podobne zainteresowania, poglądy, często rozmawiamy, lecz on nigdy nie patrzy mi w oczy. Często piszemy razem na gg, nie tylko o szkole, ale to zawsze ja go zaczepiam, droczymy się ze sobą, powiedział, że lubi mi dokuczać i się ze mną sprzeczać. Kiedy mamy problem z jakimś zadaniem, on nigdy nie przyjmie pomocy, zawsze robi wszystko sam, jakby chciał coś udowodnić. Czuję, że go zawstydzam, często się do siebie uśmiechamy. Czy to coś znaczy? Jak wykonać ten pierwszy krok, bo coś czuję, że on tego nie zrobi?

Nie wiem, czy jeszcze Ci się to przyda, ale u mojego TŻ i mnie zaczęło się podobnie. Będziecie tak jakby zawstydzeni swoją obecnością i obawiający się jakiejkolwiek bliskości. Potem się zbliżycie do siebie przyjaźnią. I kiedy zorientujesz się, że wpadłaś po uszy z tą przyjaźnią, okaże się, że on czuł to samo. Przynajmniej tak było u nas. W zasadzie ja wykonałam te pierwsze kroki w kierunku zbliżenia się do siebie bardziej niż na zasadzie znajomych z klasy, ale on pierwszy pokazał, że się zakochał.

Rozmawiaj z nim, nie bądź nachalna, ale pokazuj, że macie wspólne tematy. Nie urywajcie kontaktu na gg i innych tego typu rzeczach. Nawet nie zauważysz, kiedy zaczniecie spędzać ze sobą coraz więcej czasu.

[josephine24]

Jak dla mnie zawsze dwie rzeczy (ale nie musze byc obie naraz): wzrok- jakos inaczej facet patrzy na ciebie, szczegolnie jesli zaczelas mu sie podobac od jakiegos momentu, to latwo zauwazyc, ze inaczej na ciebie patrzy, tak jakos cieplo...mysle, ze wszystkie wiemy o co chodzi, a druga rzecz to usmiech- ja sie komus podobasz to az mu sie buzka cieszy jak z nim gadasz albo na niego patrzysz

[Joline]

Napisane przez josephine24

Jak dla mnie zawsze dwie rzeczy (ale nie musze byc obie naraz): wzrok- jakos inaczej facet patrzy na ciebie, szczegolnie jesli zaczelas mu sie podobac od jakiegos momentu, to latwo zauwazyc, ze inaczej na ciebie patrzy, tak jakos cieplo...mysle, ze wszystkie wiemy o co chodzi, a druga rzecz to usmiech- ja sie komus podobasz to az mu sie buzka cieszy jak z nim gadasz albo na niego patrzysz

Ale nam się tak wydaje, bo same patrzymy na niego w 'ten sposob', a wiadomo, ze perspektywa widzenia zależy od punktu siedzenia..

---------- Dopisano o 13:17 ---------- Poprzedni post napisano o 13:15 ----------

Napisane przez mbamboo

Nie wiem, czy jeszcze Ci się to przyda, ale u mojego TŻ i mnie zaczęło się podobnie. Będziecie tak jakby zawstydzeni swoją obecnością i obawiający się jakiejkolwiek bliskości. Potem się zbliżycie do siebie przyjaźnią. I kiedy zorientujesz się, że wpadłaś po uszy z tą przyjaźnią, okaże się, że on czuł to samo. Przynajmniej tak było u nas. W zasadzie ja wykonałam te pierwsze kroki w kierunku zbliżenia się do siebie bardziej niż na zasadzie znajomych z klasy, ale on pierwszy pokazał, że się zakochał.

Rozmawiaj z nim, nie bądź nachalna, ale pokazuj, że macie wspólne tematy. Nie urywajcie kontaktu na gg i innych tego typu rzeczach. Nawet nie zauważysz, kiedy zaczniecie spędzać ze sobą coraz więcej czasu.

To naprawdę brzmi jak porady wróżki.
Dziewczyny, nie dajmy się zwariować, jedyną oznaką tego, że facetowi się ktoś podoba, to kiedy on wykarze wyraźnią inicjatywę i nam to powie wprost, bądź też zaprosi na randkę i po jakimś czasie sie do tego przyzna, że chce bliżej znajomości.

[Xyza]

No właśnie... co nam daję doszukiwanie...Sama nie raz sie na tym łapie, bo na ogół tego nie robie i boje się, że niestety sie zakochałam... a nie chce... Łapie się na analizie jego zachwoanie a zaraz tłumacze sobie, że on poprostu dobrze czuje sie w moim towarzystwie i stąd jego zachwoanie... Ech

[josephine24]

Napisane przez Joline

Ale nam się tak wydaje, bo same patrzymy na niego w 'ten sposob', a wiadomo, ze perspektywa widzenia zależy od punktu siedzenia.....

Sluszna uwaga, ciekawe czy my tak samo patrzymy? Ja generalnie mam problem z ciaglym kontaktem wzrokowym, czesciej patrze sie na usta, ale cos w tym jest...

[kenio26]

Ja zawsze na początku czuję non stop wzrok gościa na sobie albo jak do mnie pisze czemu mnie nie było na zajęciach,że mnie szukał etc.Ale to pierwszy punkt kiedy się zastanawiam,drugim punktem jest,gdy mówią mi o tym moje koleżanki(osoby trzecie)>

[truskawa07]

Szczerze, ja już sama nie wiem. Z jednej strony chciałabym mieć święty spokój i móc przestać o nim myśleć, ale z drugiej taka sytuacja sprawiła, że zupełnie inaczej teraz funkcjonuję. Nie wiem jak to określić, ale od kiedy czuję to coś, zupełnie zmienił mi się wachlarz wartości. Czasami czuję też pewną irytację, zwraca się zawsze do mnie jak czegoś potrzebuje. Może faktycznie nadzinterpretowałam wcześniejsze znaki. Zdałam sobie sprawę, że muszę zaczekać na rozwój sytuacji, bo inaczej zwariuję.

[SETKA2000]

Witam, widzę ,że nie tylko ja mam taki problem. Powiem tak, nie sądziłam, że to mnie kiedyś spotka i że się zakocham. Ale cóż, życie lubi "płatać figle". On ma 22 lata, ja 20 znamy się od ok.6 lat. Wcześniej traktowałam go jako kolegę, i tak było, ale czas płynie i wszystko się zmienia. Kiedyś robiliśmy "dziwne wypady" w czwórkę (dodatkowo moja siostra i jego brat). Pisywaliśmy na gg i czasem te pisanie się "zmieniało", najpierw było "normalnie" potem "wkradł " się flirt. Z biegiem czasu myślałam o Nim inaczej. Kilka miesięcy nie mieliśmy już takiego kontaktu. Pewnego dnia po "przerwie" zaczęliśmy pisać jak za dawnych lat. Non stop flirtujemy, czy to na gg czy na żywca. Kiedyś spotkałam go przypadkowo w sklepie i flirtowaliśmy ,że hej. Sprzedawczyni pewnie myślała ,że My "wariaty" hehe. I od tego dnia myślę o Nim jak o potencjalnym chłopaku. Coraz częściej i coraz dłużej o Nim myślę. Byłam zazdrosna o to ,że rozmawia i o to jak rozmawia z moją siostrą, postanowiłam ,że się nie będe do Niego odzywać. Byłam wściekła na oboje. Znowu była "posucha". Ostatnio powiedziałam mu o co mi wtedy chodziło i że bardzo go lubię i takie tam. Nie spławił mnie, a nawet jest jeszcze lepiej niż kiedyś. Rozmawiamy już na bardzo poważne tematy i flirt jest na maksa ,aż iskrzy. Przynajmniej ja mam takie odczucie. Czuje ,że on też "ma" jakieś "zamiary" wobec mnie, ale nie powiedział tego wprost. Nie wiem czy tylko tak będziemy pisali , lub też coś z tego wyjdzie. Bardzo bym tego chciała, ale tego muszą chcieć obie strony. Nie zmuszę go do niczego. Z każdym dniem i z każdą chwilą w której z Nim nie piszę uświadamiam sobie ,że zależy mi na Nim i ,że tęsknie za Nim. Nawet nie sądziłam ,że mnie tak kiedyś "weźmie". Nie szukałam, a znalazłam To, prawda nie można szukać niczego na siłę bo się tego nie znajdzie.
Pozdrawiam i czekam na odp

P.S
Dodam ,że jak o Nim myślę lub jak z Nim piszę serce wali mi jak oszalałe...

[milusia1985]

Pomóżcie!;( Nie wiem co mam myśleć od 2 mieś patrzy się na mnie pewien chłopak. Potrafi się patrzyć mi prosto w oczy przez dłuższy czas, podchodzi zaczepia, rozmawia, przychodzi do mnie na lekcję.. Raz mi nawet matmę tłumaczył. Tym swoim zachowaniem zwrócił na siebie moją uwagę i zaczął mi się podobać. Ale jest jeden problem dlatego że raz tak się zachowuje wobec mnie a raz wobec takiej jednej dziewczyny, po prostu raz jestem ja, a raz ona. I właśnie tego nie rozumiem. Nie wiem jak wygląda jego rozmowa z tamtą. I właśnie teraz jest prośba do was. Jak ja mam odbierać jego zachowanie??? Bo powoli robię się już o tamtą zazdrosna;/ Bardzo potrzebuje obiektywnej opinii na ten temat, bo skoro to nie są objawy tego że mu się podobam to po prostu wybije sobie go z głowy..;(

[god_save_the_queen]

Napisane przez milusia1985

Pomóżcie!;( Nie wiem co mam myśleć od 2 mieś patrzy się na mnie pewien chłopak. Potrafi się patrzyć mi prosto w oczy przez dłuższy czas, podchodzi zaczepia, rozmawia, przychodzi do mnie na lekcję.. Raz mi nawet matmę tłumaczył. Tym swoim zachowaniem zwrócił na siebie moją uwagę i zaczął mi się podobać. Ale jest jeden problem dlatego że raz tak się zachowuje wobec mnie a raz wobec takiej jednej dziewczyny, po prostu raz jestem ja, a raz ona. I właśnie tego nie rozumiem. Nie wiem jak wygląda jego rozmowa z tamtą. I właśnie teraz jest prośba do was. Jak ja mam odbierać jego zachowanie??? Bo powoli robię się już o tamtą zazdrosna;/ Bardzo potrzebuje obiektywnej opinii na ten temat, bo skoro to nie są objawy tego że mu się podobam to po prostu wybije sobie go z głowy..;(

Miałam podobną sytuację. Patrzył się na mnie z podpartymi rękami przez wszystkie lekcje, zagadywał. I był przy tym taki milusi, że ojeju. Byłam po prostu w 100% pewna, że mu się podobam...a po jakimś czasie zachowywał się tak wobec innych dziewczyn i z klasy i z poza.
Podejrzewam, że to taki typ "podrywacza". Zwrócił na Ciebie już swoją uwagę, więc przeniósł się na kolejną.

---------- Dopisano o 02:41 ---------- Poprzedni post napisano o 02:24 ----------

Ja też mam pewien problem. Chłopak z mojej nowej klasy jest inny dla mnie, niż dla innych dziewczyn. Pod koniec wyjazdu integracyjnego było ognisko. Przed nim rozmawialiśmy, mógł usiąść trochę dalej, ale usiadł "noga w nogę" koło mnie. Na tym ognisku była głupia zabawa, w której od początku nie braliśmy udziału, a on siedział obok mnie. No i staliśmy patrząc, jak inni się wygłupiają i tak dalej. W końcu prowadzący powiedział "obejmijcie osobę obok" i...on to zrobił. Zaraz potem zaczął się tłumaczyć, że on nie wie, czy będzie się w to "bawił"...Gdy jechaliśmy razem w autokarze to dość często na mnie patrzył, gdy się odwracałam, a jak wysiedliśmy to zamiast gadać z chłopakami, podszedł do mnie i zagadał.
Po zielonej szkole, jakiś tydzień lub dwa, całkiem wyraźnie się do mnie przystawiał, szukał okazji, aby mnie dotknąć. Po tym zrobiła się dość długa przerwa. I znowu do mnie zarywał, a potem przerwa. Aktualnie jestem w momencie, w którym zaczął znowu na mnie patrzeć, ostatnio nawet zaczął się do mnie dosiadać. Nie zachowuje możliwego odstępu ode mnie. Jeszcze dziewczyny coś wspominały, że niby jak na mnie patrzy to się rumieni, a jak weszłam spóźniona do klasy to nagle się szeroko uśmiechnął, co również i ja zauważyłam.
No i kurcze, nie mam zielonego pojęcia, jak mam to zinterpretować. Uśmiecha się do mnie i patrzy na mnie inaczej, nie umiem określić tego bliżej, ale odnoszę inne wrażenie przed zieloną i po niej. Przez to jego "niezdecydowanie", czyli raz patrzenie, a raz nie, po prostu...zaczął mi się podobać. Pomóżcie

[lilka20]

Witajcie dziewczyny
Czytając Wasze posty czuję się jakoś staro... to o czym piszecie sama przeżywałam kilka lat temu. A czuję się tak dlatego, że od prawie 3 lat jestem w związku i może Was to zdziwi ale tęsknię trochę za tym co teraz piszecie Ale może do rzeczy.

Znając kilka tego typu historii czy to z mojego doświadczenia czy koleżanek, nie ma na Wasze pytania jednoznacznej odpowiedzi. Faceci są tak dziwni, że na prawdę ciężko interpretować ich zachowania jednoznacznie. Mi osobiście przytrafiło się, że facet dość mocno do mnie podbijał, ja zauroczona wkręciłam się na maxa, a on? On miał dziewczynę i nie miał zamiaru od niej odejść, po paru latach jak im się związek rypnął to sobie przypomniał o mnie... i niby jak to mu się zawsze podobałam, wtedy niby też... ale zapomnij Bejbe... nie ze mną takie gadki. A o co mu tak na prawdę chodziło? Nie wiem do tej pory. I on sam nie wie. Więc Dziewczyny! Nie dajcie się oczarować, żebyście później nie cierpiały. Może to zwykły podrywacz, zachowuje się tak w obecności każdej fajnej laski. Nie róbcie sobie nadziei, bo jeżeli coś z tego wyjdzie to będzie fajna niespodzianka, a w przeciwnym wypadku wielka katastrofa. Nie dajcie się oczarować uśmieszkami, przytulankami itd... Faceci to cwane bestie są.... a my później płaczemy! Nie bądźcie za bardzo dostępne- faceci odczuwają potrzebę zdobywania i jeżeli mu zależy to się postara, jeżeli nie- to lepiej żeby to wyszło teraz, a nie jak Ty już się wkręcisz na całego.
Pozdrawiam Was serdecznie

[god_save_the_queen]

Napisane przez lilka20

Witajcie dziewczyny
Czytając Wasze posty czuję się jakoś staro... to o czym piszecie sama przeżywałam kilka lat temu. A czuję się tak dlatego, że od prawie 3 lat jestem w związku i może Was to zdziwi ale tęsknię trochę za tym co teraz piszecie Ale może do rzeczy.

Znając kilka tego typu historii czy to z mojego doświadczenia czy koleżanek, nie ma na Wasze pytania jednoznacznej odpowiedzi. Faceci są tak dziwni, że na prawdę ciężko interpretować ich zachowania jednoznacznie. Mi osobiście przytrafiło się, że facet dość mocno do mnie podbijał, ja zauroczona wkręciłam się na maxa, a on? On miał dziewczynę i nie miał zamiaru od niej odejść, po paru latach jak im się związek rypnął to sobie przypomniał o mnie... i niby jak to mu się zawsze podobałam, wtedy niby też... ale zapomnij Bejbe... nie ze mną takie gadki. A o co mu tak na prawdę chodziło? Nie wiem do tej pory. I on sam nie wie. Więc Dziewczyny! Nie dajcie się oczarować, żebyście później nie cierpiały. Może to zwykły podrywacz, zachowuje się tak w obecności każdej fajnej laski. Nie róbcie sobie nadziei, bo jeżeli coś z tego wyjdzie to będzie fajna niespodzianka, a w przeciwnym wypadku wielka katastrofa. Nie dajcie się oczarować uśmieszkami, przytulankami itd... Faceci to cwane bestie są.... a my później płaczemy! Nie bądźcie za bardzo dostępne- faceci odczuwają potrzebę zdobywania i jeżeli mu zależy to się postara, jeżeli nie- to lepiej żeby to wyszło teraz, a nie jak Ty już się wkręcisz na całego.
Pozdrawiam Was serdecznie

Zgodzę się z tym na górze. Ale kurcze, próbowałam nie zaprzątać sobie tym głowy, myślałam "nie nakręcam się, jesteśmy przyjaciółmi, najwyżej będę miała niespodziankę", a i tak dalej próbuję go rozgryźć. Nie wiem, jak przestać o tym myśleć.

[lilka20]

Najgorzej jest właśnie tak rozmyślać, kombinować, rozpatrywać wszystkie możliwości... nic z tego dobrego nie wychodzi, bo zanim się zorientujemy to już wpadłyśmy po uszy, a tu może czekać przykra niespodzianka... Oby w Waszym przypadku tak nie było dziewczyny, ale radzę Wam znaleźć sobie jakieś zajęcie, które skutecznie odciągnie Was od niepotrzebnych rozkminek Chociaż wiem, wiem, że czasami fajnie sobie pomarzyć... I oby te Wasze marzenia się spełniły!

[maszToCoChcesz]

zaczyna flirtować, peszy się, uśmiecha, patrzy <3

[Xyza]

Jak myślicie co może oznacząć przygryzanie ust przez chłopaka? Dodam, że zaczyna to robic kiedy jestesmy sami, w obecności innych np na uczelni tak nie robi.

[Joline]

Napisane przez Xyza

Jak myślicie co może oznacząć przygryzanie ust przez chłopaka? Dodam, że zaczyna to robic kiedy jestesmy sami, w obecności innych np na uczelni tak nie robi.

Myślę, że to znaczy że chce mu się sikać.

[milenka22]

Witam.. Chciałam dopisać swoją historię i zapytać o radę ale przeczytałam swój własny wpis z 2009 roku (na pierwszej stronie).. hehe... i stwierdziłam, że mu się nie podobam, a jeśli nawet podobam (co jest raczej pewne bo już 2 razy powiedział o mnie ładna kobieta ale co nie znaczy, że jest we mnie zakochany) to gdyby coś miało z tego być to po prostu by się ze mną umówił... Jakie my, zauroczone kobiety jesteśmy szalone... Czas nabrać trochę dystansu

[milenka22]

A jednak zapytam... tylko, że nieco z innej beczki. Co myślicie o robieniu pierwszego kroku? Z moich doświadczeń nic dobrego nigdy nie wyszło, zawsze gdy postanowiłam zrobić pierwszy krok- bo facet jest nieśmiały a ja nie mam przecież nic do stracenia absolutnie nic z tego nie wyszło. Mężczyzna się wycofywał wprost proporcjonalnie do częstotliwości moich "sygnałów" dlatego tym razem postanowiłam - on traktuje mnie jak koleżankę z pracy - ja jego również

[syklamen]

Nie wiem, ale zawsze kiedy to ja robiłam ten pierwszy krok to okazywało się, że i tak nic z tego nie będzie, bo po prostu koleś mimo wszystko nie był mną zainteresowany w taki sposób jak ja nim. Niby kobieta też może zaprosić faceta na randkę, ale jakoś moje doświadczenia nie są zbyt pozytywne. dlatego zaczęłam wyznawać zasadę, że jeżeli komuś na mnie zależy, to sam będzie się starał i moje zachęty nie są mu potrzebne
I sprawdziło się
No ale wiadomo, że wszystko zalezy od sytuacji.
A słuchajcie ja mam takie pytanie trochę z innej beczki. Z moich obserwacji wynika, że Mój bardzo lubi mnie całować w czoło i we włosy(konkretnie czubek głowy) i tak się zastanawiam, co to może oznaczać...bo nigdy się z tym nie spotkałam wcześniej;p Ale to bardzo miłe

[sarah123]

Zgadzam się w 100%. Zresztą, po co nam taki facet, co wstydził się zaprosić nas na randkę? Znaczy to tylko tyle, że w przyszłości będzie się też wstydził zapytać szefa o podwyżkę, nie będzie umiał załatwić kredytu na mieszkanie. Może to prozaiczne, ale taka prawda. A dodatkowo - jeżeli zdanie "pójdziemy razem do kina?" jest dla niego za trudne do wypowiedzenia, to znaczy, że za mało kocha i trzeba go sobie odpuścić.

[milenka22]

Wydaje mi się, że całowanie w czoło i czubek głowy wyraża uczucie faceta. Mężczyzna chce w ten sposób wyrazić swój szacunek i zaznaczyć, że nie jesteś tylko obiektem seksualnym ale znaczysz dla niego o wiele więcej. To takie moje subiektywne odczucie. Jasne spotkałam się z tym i było to bardzo miłe ale niestety facet tylko skutecznie udawał uczucie (mam nadzieję, że to nie ten sam). No i pierwszy krok... chyba bezpieczniej zostawić go facetowi... chociaż w moim przypadku jest już za późno bo dałam mu do zrozumienia, że go lubię i pewnie też że mi się podoba... na szczęście nie wprost i nie słowami tylko właśnie zainteresowaniem jego osobą. No ale trudno... nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem nic takiego się przecież nie wydarzyło... tylko ... ciężko współpracować z kimś kto mnie tak niesamowicie fascynuje :/

[Sondrina]

Może pomimo Twoich sygnałów, Milena, facet nie ucieknie i będzie się dalej zachowywał jak kolega Spróbuj być profesjonalna, choć wiem, że nie jest łatwo, gdy pracujemy z kimś nam bliskim... Eh... za dużo emocji się przenosi i nie zawsze możemy się w pełni skupić na tym co robimy...

[Joline]

Napisane przez sarah123

Zgadzam się w 100%. Zresztą, po co nam taki facet, co wstydził się zaprosić nas na randkę? Znaczy to tylko tyle, że w przyszłości będzie się też wstydził zapytać szefa o podwyżkę, nie będzie umiał załatwić kredytu na mieszkanie. Może to prozaiczne, ale taka prawda. A dodatkowo - jeżeli zdanie "pójdziemy razem do kina?" jest dla niego za trudne do wypowiedzenia, to znaczy, że za mało kocha i trzeba go sobie odpuścić.

Zgadzam się w 100%.
Reasumując chłop jest prosty jak budowa cepa: jeśli mu zależy to zaprosi, jeśli nie, to nie zaprosi. - Proste jak drut.
Logicznie rzecz biorąc jeśli nie wykaże inicjatywy, to nie jest zainteresowany, albo druga opcja - jest fajtłapom, czyli nie jest mężczyzną i wogóle nie należy brać go pod uwagę.

[Wyrak]

Napisane przez milenka22

A jednak zapytam... tylko, że nieco z innej beczki. Co myślicie o robieniu pierwszego kroku? Z moich doświadczeń nic dobrego nigdy nie wyszło, zawsze gdy postanowiłam zrobić pierwszy krok- bo facet jest nieśmiały a ja nie mam przecież nic do stracenia absolutnie nic z tego nie wyszło. Mężczyzna się wycofywał wprost proporcjonalnie do częstotliwości moich "sygnałów" dlatego tym razem postanowiłam - on traktuje mnie jak koleżankę z pracy - ja jego również

Po grzyba sobie wkrecac - "niesmialy" ? Niezainteresowany i tyle. Jakby byl zainteresowany, to by mu pasowaly sygnaly.

Napisane przez syklamen

Nie wiem, ale zawsze kiedy to ja robiłam ten pierwszy krok to okazywało się, że i tak nic z tego nie będzie, bo po prostu koleś mimo wszystko nie był mną zainteresowany w taki sposób jak ja nim. Niby kobieta też może zaprosić faceta na randkę, ale jakoś moje doświadczenia nie są zbyt pozytywne. dlatego zaczęłam wyznawać zasadę, że jeżeli komuś na mnie zależy, to sam będzie się starał i moje zachęty nie są mu potrzebne
I sprawdziło się
No ale wiadomo, że wszystko zalezy od sytuacji.
A słuchajcie ja mam takie pytanie trochę z innej beczki. Z moich obserwacji wynika, że Mój bardzo lubi mnie całować w czoło i we włosy(konkretnie czubek głowy) i tak się zastanawiam, co to może oznaczać...bo nigdy się z tym nie spotkałam wcześniej;p Ale to bardzo miłe

Choroba wie, moze to oznaczac rozne rzeczy.