|
Notka |
|
Kultura(lnie) Kultura(lnie) to forum dla osób, które interesują się kulturą, sztuką, filmem, literaturą, polityką itd. Zapraszamy do dyskusji. |
|
Narzędzia |
2009-03-11, 15:51 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Moje Lukrowe Królestwo
Wiadomości: 76
|
Proza...ale jaka??
Kobietki
Zostałam wytypowana do szkolnego konkursu recytatorskiego. Wybrałam już wiersz ale dalej nie mam pomysłu na prozę. Chciałabym wygłosić coś lekkiego i zabawnego ale nie trafiłam na żaden satysfakcjonujący mnie tekst. Tu licze na waszą pomoc Może mogłybyście polecić mi jakies wesołe książki, opowiadania, felietony, a moze macie zaznaczone jakieś swoje ulubione fragmenty Pomoc pilnie potrzebna |
2009-03-13, 23:07 | #2 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Toruń/Londyn
Wiadomości: 1 094
|
Dot.: Proza...ale jaka??
Hmm... lekkie i zabawne, największy z tym zawsze problem Dlatego zwykle kończę, recytując tekst z nutką dramatyzmu ;P Bo nie dość, że takich typowo śmiesznych książek jest jak na złość mało, to pisanych z perspektywy kobiety jeszcze mniej
Z wesołych mogę Ci polecić "Adriana Mole" Sue Townsend (niestety jest to pamiętnik pisany przez chłopaka), jeśli lubisz inteligentny, sarkastyczny humor. Podobno książki Chmielewskiej (śmieszne kryminały) są bardzo dobre, ale ja osobiście żadnej jeszcze nie czytałam. No i u Katarzyny Grocholi mogłabyś coś znaleźć. Nasuwa mi się na myśl jeszcze "Dziennik Bridget Jones". A kiedy ten konkurs?
__________________
masterplanu część kolejna: Londyn od 25.08.2010! następne przystanki: Royal Academy of Dramatic Art --> West End --> Broadway --> ... aspirująca aktorka zawsze ma plan B i C 'Everytime I'm around you try to leave
but I'll be standing in your wayYou want antidote I got the poison!' |
2009-03-14, 13:42 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Moje Lukrowe Królestwo
Wiadomości: 76
|
Dot.: Proza...ale jaka??
konkurs jest (o masakro) już 25 marca.
__________________
Mistrzyni krzywych akcji i głupich reakcji |
2009-03-14, 21:31 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 101
|
Dot.: Proza...ale jaka??
Z prozy mogłabym polecić "Traktat o łuskaniu fasoli"
Książka utrzymana w formie monologu z prawdami o życiu, o ludziach ujętymi w piękne słowa - godne zapisania. Myślę że niejeden fragment byłby ciekawy na takie wystąpienie ... choć doczytałam teraz że poszukujesz czegoś z humorem ... to może proponowana Chmielewska? np "Książka poniekąd kucharska" ?
__________________
*** *** Być nikim, ale sobą, w świecie, który robi wszystko,
co w jego mocy, dniami i nocami, by zrobić z ciebie przeciętniaka, oznacza walkę w najcięższej bitwie, w jakiej dane było walczyć ludzkości i która nigdy się nie skończy E.E CUMMINGS |
2009-04-15, 21:21 | #5 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Proza...ale jaka??
Tak jak autorka wątku może pomożecie mi wybrać jakiś kawałek prozy ?
Nie musi być koniecznie z poczuciem humoru, tutaj chodzi o egzamin do klasy humasnistyczno-teatralnej do LO Gdzieś natrafiłam na taki fragment z książki "Silniejsza" - August Strindberg. "To takie dziwne z tą naszą znajomością - kiedy zobaczyłam cię pierwszy raz, bałam się ciebie, tak bardzo, że nie śmiałam spuścić cię z oka, cokolwiek robiłam, stara lam się być blisko ciebie - nie miałam odwagi być twoim wrogiem, dlatego zostałam twoją przyjaciółką. Ale zawsze istniały pewne rozdźwięki, gdy przychodziłaś do nas do domu, bo wiedziałam, że mój mąż nie może ciebie znieść - i to mnie uwierało jak źle leżąca sukienka. - Robiłam, co mogłam, żeby go do ciebie przekonać, ale mi się to nie udawało - dopóki się nie zaręczyłaś! Wtedy rozwinęła się między wami gwałtowna przyjaźń, jak gdybyście dopiero teraz odważyli się okazać wasze prawdziwe uczucia, skoro już byłaś bezpieczna - no i - jak to było potem? - Dziwna rzecz - nie byłam zazdrosna! I pamiętam na chrzcinach, kiedy byłaś matką chrzestną, zmusiłam go, żeby cię pocałował - usłuchał mnie, ale ty się tak zmieszałaś - to znaczy wtedy nie zwróciłam na to uwagi - i później też o tym nie myślałam - dopiero dziś! Dlaczego milczysz? Cały czas słowa nie powiedziałaś, tylko pozwalasz mi mówić! Wpatrujesz się i oczyma wywlekasz ze mnie wszystkie te myśli jak nitki z kokonu jedwabnika - myśli - a może podejrzenia - zaczekaj! - Dlaczego zerwałaś zaręczyny? Dlaczego od tej pory już nigdy nas nie odwiedziłaś? Dlaczego nie chcesz przyjść do nas dziś wieczorem? Cicho! Nie musisz mi nic mówić, sama już wszystko zrozumiałam! - To dlatego i dlatego, i dlatego! - Aha. - Teraz zgadzają się wszystkie rachunki! Więc to tak! - Tfu! Nie chcę siedzieć z tobą przy jednym stoliku! To dlatego musiałam wyhaftować na jego pantoflach tulipany, których nie cierpię - bo ty je lubisz! To dlatego musieliśmy mieszkać w lecie na Melarem - bo ty nie mogłaś znieść Słonego Jeziora. To dlatego mój synek musiał mieć na imię Eskil, bo tak miał na imię twój ojciec. To dlatego musiałam nosić twoje kolory, czytać twoich ulubionych autorów, jadać twoje ulubione potrawy, pić twoje ulubione napoje - na przykład twoją czekoladę - to dlatego - o mój Boże to okropne, kiedy o tym pomyślę, to straszne! Wszystko, wszystko przychodziło do mnie od ciebie, nawet twoje namiętności! Twoja dusza wgryzła się w moją jak robak w jabłko, drążyła i wyżerała, dopóki nie została tylko łupinka z odrobiną czarnego próchna! Chciałam od ciebie uciec, ale nie mogłam, obezwładniłaś mnie jak wąż twoimi czarnymi oczyma i paraliżowałaś mnie wzrokiem - czułam, jak skrzydła rozwijały się tylko po to, by ściągnąć mnie w dół. Pływałam w wodzie ze związanymi nogami i im gwałtowniej biłam rękami, żeby utrzymać się na powierzchni, tym głębiej zanurzyłam się, dopóki nie opadłam na samo dno, gdzie ty czyhałaś niczym ogromny krab, by porwać mnie w swoje kleszcze - i oto teraz leżę tu! Tfu! Jak ja cię nienawidzę, nienawidzę, nienawidzę! A ty siedzisz tylko i milczysz, spokojna, obojętna - obojętna czy księżyca przybywa, czy ubywa, czy to Boże Narodzenie, czy Nowy Rok, czy inni są szczęśliwi, czy też nieszczęśliwi. Niezdolna, do nienawiści i do miłości: nieruchoma jak bocian przy mysiej dziurze. Nie mogłaś porwać łupu sama, nie mogłaś go ścigać, ale mogłaś się nań czaić. Siedzisz tu w swoim kąciku w kawiarni - czy wiesz, że go od ciebie nazywają pułapką na myszy - i czytasz gazety, by zobaczyć czy komuś się nie powiodło, czy ktoś nie popadł w kłopoty, czy ktoś nie został zwolniony z teatru. Siedzisz tu i czyhasz na swoje ofiary, obliczasz swoje szanse, odbierasz hołdy! Biedna Amelio! Wiesz, żal mi ciebie, bo wiem, że jesteś nieszczęśliwa jak ktoś zraniony, i złośliwa, gdyż zostałaś zraniona! Nie mogę się na ciebie gniewać, choćbym chciała - bo jesteś przecież taka mała - tak, ta historia z Bobem nic mnie nie obchodzi! Co mi to właściwie przeszkadza! - I wszystko mi jedno, czy to ty mnie nauczyłaś pić czekoladę, czy ktoś inny! Czekolada jest zresztą bardzo zdrowa!" Bardzo mi się podoba, ale możce coś jeszcze doradzicie
__________________
05.06.2015 |
Nowe wątki na forum Kultura(lnie) |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:36.