Szkoła muzyczna I stopnia - skrzypce

[dorotau20]

Witam wszystkie wizażystki
Mam do was takie pytanko, złożyłam wniosek do szkoły muzycznej I stopnia do klasy I w cyklu 6 letnim - instrument skrzypce - dla mojej już prawie 6 letniej córki. Nigdy ona nie grała na żadnym instrumencie i nie pochodzimy z rodziny wybitnie uzdolnionych muzyków. Ot tak dziecko marzy o tym aby nauczyć grać się na skrzypcach. Moje pytanie to jak wyglądają przesłuchania do takiej szkoły? czy powinna wziąć jakieś prywatne lekcje muzyki aby się przygotować? Co będzie musiała zrobić na takim egzaminie wstępnym?

[Majka1503]

Zwykle jest to powtarzanie-klaskanie rytmu, odróżnienie tej samej melodii, ale w wersji "wesołej" i "smutnej", zaśpiewanie jakiegoś wlazłkotka , powiedzenie ile klawiszy zostało naciśniętych na pianinie.

Żadnych lekcji nie musicie brać

[Hufeisen]

Napisane przez Majka1503

Zwykle jest to powtarzanie-klaskanie rytmu, odróżnienie tej samej melodii, ale w wersji "wesołej" i "smutnej", zaśpiewanie jakiegoś wlazłkotka , powiedzenie ile klawiszy zostało naciśniętych na pianinie.

Żadnych lekcji nie musicie brać

Dokładnie na tym etapie nawet lekcje nie są wskazane by " nie pomieszać " dziecku w głowie ktoś nauczy czegoś inaczej, później dziecko sobie to zakoduje i przestawienie trwa bardzo długo

[serenavanderwoodsen]

Na takim "egzaminie" po prostu sprawdza się słuch muzyczny, więc żadnych przygotowań, na skrzypce wymaga się bardzo "rozwiniętego".
Ja ze swojego wieeele lat temu pamiętam jedno 'zadanie', chyba dlatego, że nie bardzo wiedziałam co mam zrobić. Pani zagrała kawałek melodyjki, a ja miałam dośpiewać co by mogło być dalej.
Skrzypce to 'fajny' instrument, ale wymagający, szczególnie dla dzieci, a może to tylko moja perspektywa, ale męczyły mnie godzinne zajęcia, na których surowa pani kazała mi ciągle poprawiać rękę . Ale ja akurat nie szłam do szkoły muzycznej z zamiarem grania na skrzypcach, więc może to też kwestia jakiejś motywacji.
Powodzenia dla córki

[Hufeisen]

Napisane przez serenavanderwoodsen

Na takim "egzaminie" po prostu sprawdza się słuch muzyczny, więc żadnych przygotowań, na skrzypce wymaga się bardzo "rozwiniętego".
Ja ze swojego wieeele lat temu pamiętam jedno 'zadanie', chyba dlatego, że nie bardzo wiedziałam co mam zrobić. Pani zagrała kawałek melodyjki, a ja miałam dośpiewać co by mogło być dalej.
Skrzypce to 'fajny' instrument, ale wymagający, szczególnie dla dzieci, a może to tylko moja perspektywa, ale męczyły mnie godzinne zajęcia, na których surowa pani kazała mi ciągle poprawiać rękę . Ale ja akurat nie szłam do szkoły muzycznej z zamiarem grania na skrzypcach, więc może to też kwestia jakiejś motywacji.
Powodzenia dla córki

Tak, ale skrzypce to jeden z instrumentów, w którym jeśli zaczniesz wcześniej tym lepiej, pewne rzeczy są już nie do opanowania w wieku 15 lat nawet przy dużej liczbie ćwiczeń.
( wiadomo, że przy każdym instrumencie im wcześniej tym lepiej, ale osobiście znam dorosłe osoby, które zaczęły uczyć się grać na przeróżnych instrumentach i jakoś im idzie, choć ciężko, a skrzypce niestety odpadają nigdy już nie będą profesjonalistami w tej dziedzinie

[dorotau20]

Dziękuję wszystkim za pomoc Teraz już jestem prawie spokojna

[serenavanderwoodsen]

Napisane przez Hufeisen

Tak, ale skrzypce to jeden z instrumentów, w którym jeśli zaczniesz wcześniej tym lepiej, pewne rzeczy są już nie do opanowania w wieku 15 lat nawet przy dużej liczbie ćwiczeń.
( wiadomo, że przy każdym instrumencie im wcześniej tym lepiej, ale osobiście znam dorosłe osoby, które zaczęły uczyć się grać na przeróżnych instrumentach i jakoś im idzie, choć ciężko, a skrzypce niestety odpadają nigdy już nie będą profesjonalistami w tej dziedzinie

Tak, tak, zgadzam się oczywiście. Miałam bardziej na myśli to, że nie każde dziecko podoła, no i najlepiej jeśli samo jest bardzo zaparte i chce na skrzypcach grać.

[Majka1503]

Napisane przez serenavanderwoodsen

Tak, tak, zgadzam się oczywiście. Miałam bardziej na myśli to, że nie każde dziecko podoła, no i najlepiej jeśli samo jest bardzo zaparte i chce na skrzypcach grać.

Co nie zmienia faktu, że jak dziecko chce, to choćby był to słomiany zapał to warto.

Ja chciałam od 6 roku życia i co? Mieszkałam w mieścinie, jeden nauczyciel akurat zmarł, jedna pani zaszła w ciążę, więcej nauczycieli nie było. Rodzice nie mogli/nie chcieli mnie wozić, chociaż przez lata prosiłam.
Byli za granicą, znalazłam ogłoszenie o pierwszy nabór w okolicy do młodzieżowej, nowo otwartej.
Poszłam sama, miałam 14 lat, zrobiłam prawie 7 lat nauki w 4. Ale wiem, że nigdy nie osiągnę tego co mogłam od 6 roku życia i żal do rodziców będzie do końca życia.