Czym dziś pachniesz Wizażanko? Część XIV

[Anuschka]

Niedzielny poranek z różaną konfiturą posypaną nitkami szafranu, czyli Safran Troublant Ładny, jednak Piment Brulant wg mnie ładniejszy

[psycha]

Jakos tak, bez pomysłu...znowu to samo: Scent

[your Angel]

Anuschko, kto chciał mógł zostać na noc A ja nie zważając na prośby, groźby i użycie siły ze strony współimprezowiczów nie skorzystałam z propozycji

Flowerbomb podoba mi się co raz bardziej.

[kropka75]

Napisane przez Fenris

Twój - nowy - też
Dziękuję. Mój wrocławski kot, jedyny normalny samiec. Dobrze, że mam jego zdjęcia na komputerze.

Nosku - dziękuję. A chciałabym się czuć tak, jak na Twoim

Jaka śliczna kicia. Burasek. Uroczy...

________________

Ja jeszcze niczym nie pachnę. Zaraz mykam co naszego nowego centrum handlowego w poszukiwaniu adidasów, to coś na siebie wleję.
Czemu tak jest, że jak nie mam zakupu w planach to masę fajnych butów widzę, a jak mam czas, kasę i konieczność kupienia trepów to same brzydale są?

[Madlaine]

niczym, znowu mnie dopadła alergia, kicham, prycham, a łzy ciurkiem lecą

nafaszerowałam się lekami i oglądam filmy - super dzień

----------

PS. zazdraszczam wszystkim cudnie pachnącym

[mulier]

angel oczywiście

[Mendosita]

Kropko do foruma się wybierasz?
A odpowiedzi na Twe pytanie nie znam- zauważ, że tak jest ze wszystkim: jak się nie ma kasy to w sklepach pełno super fajnych rzeczy. A jak już się ma co nieco do wydania- nie ma nic, półki straszą jakimiś paskudami, człowiek się dziwi gdzie się podziały ładne rzeczy

W dalszym ciągu nie pachnę jeszcze. Zaraz wskoczę pod prysznic, a potem XS Black.

[golgie]

Od wczoraj pachnę Hypnotic Poison i dobrze mi, oj bardzo dobrze, z tymi perfumami

[joasiak1]

Koto, na mnie Etra też tak przeraźliwie nietrwała jak rzadko co - aż mi się wierzyć nie chciało, kiedy uleciała ze mnie po dwóch godzinach, bo na mnie raczej wszystko się jako tako trzyma. A szkoda wielka, bo piękna jest

A ja dziś chyba wypachnię się balsamem i wodą Dune, bo zapowiada mi się miłe i spokojne (po ostatnim koszmarnym tygodniu to ważne, żeby było wreszcie spokojnie, nawet monotonnie i nudno ) popołudnie we dwoje na kawie i w kinie. Nie było nic ciekawszego w naszym ulubionym kinie, więc wybraliśmy Grindhouse Tarantino - widziała już któraś z Was może ten film...? Bo nie wiem, czy warto inwestować dwie godziny.

Agnysko, trzymam kciuki za Ciebie w nowej pracy Wyobrażam sobie, jak musisz się czuć przytłoczona nowymi obowiązkami, ale wiesz co, ja myślę, że jeśli Twoje szefowe są w porządku, to już więcej niż połowa sukcesu. Zawsze możesz iść porozmawiać z nimi, że wdrażasz się w nowe obowiązki, poznajesz wszystko i że na początku możesz działać nieco wolniej, bo potrzebujesz trochę czasu na ogarnięcie tego, co do Ciebie należy. Na pewno zrozumieją, a Tobie będzie łatwiej Twój post wyraził wszystkie moje obawy związane z nową pracą, którą zaczynam już za dwa tygodnie i której potwornie się boję, bo to jakby z przedszkola iść od razu do gimnazjum

[Kota]

Napisane przez joasiak1

Koto, na mnie Etra też tak przeraźliwie nietrwała jak rzadko co - aż mi się wierzyć nie chciało, kiedy uleciała ze mnie po dwóch godzinach, bo na mnie raczej wszystko się jako tako trzyma. A szkoda wielka, bo piękna jest

Tak, już uciekła Etra, już jej nie ma

[your Angel]

Joasiu, "Grindhouse" to ja zobaczę chociażby z ciekawości Niesamowity pomysł na pastisz tradycyjnego ujęcia w wykonaniu Tarantino - to trzeba zobaczyć Czytałam duży artykuł na temat "Grindhouse" w "Exclusivie" a to zaostrzyło mi tylko apetyt na tą perełkę

[joasiak1]

Napisane przez Kota

Tak, już uciekła Etra, już jej nie ma

Nie płacz Koto, jeno pomyśl o Le Feu Light

Napisane przez your Angel

Joasiu, Grindhouse to ja zobaczę chociażby z ciekawości Niesamowity pomysł na pastisz tradycyjnego ujęcia w wykonaniu Tarantino - to trzeba zobaczyć

No właśnie, też tak sobie myślę, chociaż jakoś straciłam ostatnio serce do Tarantino, bo zdaj mi się, że i on stracił serce do tego, co robi.
No, ale obaczym

[SpanishMyszka]

Napisane przez taka taka

ja wczoraj widziałm, ale w Warszawie, w razie czego pisz PW

Świetnie, w najbliższych dniach napiszę PW

[your Angel]

Napisane przez joasiak1

Nie płacz Koto, jeno pomyśl o Le Feu Light



No właśnie, też tak sobie myślę, chociaż jakoś straciłam ostatnio serce do Tarantino, bo zdaj mi się, że i on stracił serce do tego, co robi.
No, ale obaczym

Tarantino miałby stracić serce do tego co robi? Nieee... Przynajmniej ja nie odniosłam takiego wrażenia

[Fenris]

Napisane przez SpanishMyszka

Wrócił z tańców ?

Powiedział, że idzie do knajpy i nie będzie pił piwa, tylko sok, a poszedł do klubu i pił i tańczył i zapewne wspaniale się bawił. Pytałam go, czy mogę iść z nim, bo nudzi mi się i nie mam z kim, ale kategorycznie powiedział, że nie mogę, bo idą tylko faceci. Tańczył do 3:00 rano i to nie w Bytomiu, a w Katowicach. Nie znoszę takiego czegoś, w klubie były też babki, więc czemu by nie zabrać swoich? Dla mnie jest jedna odpowiedź :/

Napisane przez SpanishMyszka

A może on chce cię zostawić, ale nie potrafi powiedzieć tego prosto w twarz, tylko swoim zachowaniem chce dać ci to do zrozumienia, chce żebyś to Ty zakończyła ?
Moim zdaniem to nie ma sensu, żadnej kolorowej przyszłości, jeszcze nie jesteście małżeństwem (a ile w ogóle jesteście razem ?), a on już traktuje cię po chamsku, a co będzie potem ?
To na pewno nie jest miłość , można się kłocić, można się obrażać na siebie, ale Ty przecież cały czas jestes smutna i siedzisz jak na przysłowiowej bombie, podczas gdy postawa Twojego faceta jest okropna !
Zrób z tym coś, jeżeli rozmowa już nie pomaga (zapytaj go jak on sobie wyobraża Waszą przyszłość) to podejmnij jakieś ostre kroki !
Tak dalej być nie może !

Powodzenia

1,5 roku razem. Nie wiem co to jest. Coś dziwnego. Dzisiaj dziwi się, że się do niego nie odzywam, chciał mnie podwieźć (gdzie ostatnio kazał jeździć autobusami), ale wyszłam.

kropka75 - dziękuję Też uważam mojego kociaka za bóstwo
Szara Róża - ja zmieniłam (trochę) gust muzyczny jak i wszystko inne dla swojego faceta.

Pachnę Glorią.

[Kota]

Ponieważ Etra zniknęła, spryskałam się globalnie Eau de Lalique, jest dobrze, świeżo, pieprznie, ziołowo.

[pieńkowa_dama]

Wczoraj odurzałam się Gris Clair.
Dzisiaj zaraz skropię nadgarstki Feminite du Bois.

[SpanishMyszka]

Napisane przez Fenris

Powiedział, że idzie do knajpy i nie będzie pił piwa, tylko sok, a poszedł do klubu i pił i tańczył i zapewne wspaniale się bawił. Pytałam go, czy mogę iść z nim, bo nudzi mi się i nie mam z kim, ale kategorycznie powiedział, że nie mogę, bo idą tylko faceci. Tańczył do 3:00 rano i to nie w Bytomiu, a w Katowicach. Nie znoszę takiego czegoś, w klubie były też babki, więc czemu by nie zabrać swoich? Dla mnie jest jedna odpowiedź :/

1,5 roku razem. Nie wiem co to jest. Coś dziwnego. Dzisiaj dziwi się, że się do niego nie odzywam, chciał mnie podwieźć (gdzie ostatnio kazał jeździć autobusami), ale wyszłam.

kropka75 - dziękuję Też uważam mojego kociaka za bóstwo
Szara Róża - ja zmieniłam (trochę) gust muzyczny jak i wszystko inne dla swojego faceta.

Pachnę Glorią.

Kopnij tego drania w dupę i znajdź sobie lepszego, kogoś kto będzie cię szanował i darzył miłością !

Bawił się w night clubie, a ty siedziałaś sobie w domku przed telewizorem jak ofiara - nie pozwól sobie na takie akcje !
Czemu cię nie zabrał skoro to nie był męski wieczorek przy piwku w męskiej knajpce? Nie chciał żebyś mu przeszkadzała w podrywaniu innych panieniek - bo nie wierzę, że tańczył sobie sam z kuflem piwa w ręce...

1,5 roku to nie długo i skoro po takim krótkim okresie czasu już tak się zachowuje - uciekaj od niego czym prędzej, potem będzie jeszcze gorzej ! Myślałam, że jesteście ze sobą przynajmniej te 7 lat i on przeżywa drobny kryzys, potrzebuje jakiejś odmiany, wkradła się nuda i te sprawy, ale po 1,5 roku jeszcze nie wkrada się rutyna i takie opcje się nie zdarzają.

Zmień faceta, dobrze ci radzę, na początku nie będzie łatwo, ale będąc z nim tracisz szansę na szczęście, które możesz zaznać przy kimś innym...

[Madlaine]

Napisane przez joasiak1

Nie było nic ciekawszego w naszym ulubionym kinie, więc wybraliśmy Grindhouse Tarantino - widziała już któraś z Was może ten film...? Bo nie wiem, czy warto inwestować dwie godziny.

oglądałam w kinie z przyjaciółkami na babskim wieczorze i byłam zachwycona zresztą wszystkie byłysmy

......................... .......

Fenris jak czytam Twoje wpisy, to sie we mnie krew burzy, miałam się nie odzywać, bo jestem w gorącej wodzie kąpana i takiego gościa zostawiłabym po pierwszym wyskoku już dawno. Jednak nie mogę uwierzyć, że Ty to jeszcze znosisz , choć wewnątrz jesteś rozdygotana, sama doprowadzasz się się do tego stanu, pozwalając mu na takie zachowanie i może rzeczywiście, tak jak napisały dziewczyny, on chce odejść, ale nie umie tego powiedzieć Ci wprost, więc robi wszystko, żebyś odeszła sama.

Zmykaj zatem jak najszybciej , będzie bolało z początku, bo się już przyzwyczaiłaś do obecności drugiej osoby, a teraz musisz przeciąć pępowinę, ale zastanów się, czy Ty chcesz mieć życie pełne strachu, płaczu, bezsilności i ciągłej niepewności

a gdzie miłość, wsparcie, zaufanie, ciepło, które powinno ogrzewać wasz związek ? nie te wczorajsze, czy przed-, ale trwające niezależnie od przeciwności losu, czy chwilowych kryzysów ???

czy takim widzisz swojego wymarzonego mężczyznę, może męża, ojca swoich dzieci ???

NIE WIERZĘ !!!

jeśli pozwolisz mu sie w taki sposób krzywdzić, będzie CI z czasem coraz trudniej odejść, a jeśli to on odejdzie, zanim zaufasz innemu mężczyźnie, minie wiele czasu i wypłakanych niepotrzebnie łez.

Nie myśl o tym, że jesteście ze sobą 1,5 roku, pomyśl, że to nie był stracony czas, to była lekcja życia, która pozwoli uniknąć błędów w przyszłości.

przepraszam za bezpośredniość, ale już taki ze mnie człowiek, co krzyczy w twarz drugiemu, gry ktoś robi sobie, lub innym krzywdę

[neonka28]

Tygrys

[Fenris]

SpanishMyszka - on nie był w night clubie, tylko w knajpo-klubie i ponoć nie tańczył z nikim. Kiedyś się umawialiśmy, że na imprezy chodzimy razem - taką mam zasadę - on ją złamał, więc złamał nasz związek.

[nuxi]

Bandit Piguet.

Tak mi jakoś smutno po wczorajszym "U Pana Boga w ogródku".

[neonka28]

Napisane przez nuxi

Bandit Piguet.

Tak mi jakoś smutno po wczorajszym "U Pana Boga w ogródku".

to film?

[SpanishMyszka]

Napisane przez Fenris

SpanishMyszka - on nie był w night clubie, tylko w knajpo-klubie i ponoć nie tańczył z nikim. Kiedyś się umawialiśmy, że na imprezy chodzimy razem - taką mam zasadę - on ją złamał, więc złamał nasz związek.

Fenris, to nie ma większego znaczenie jakiego pokroju to była knajpa, nie wierzę w to, że nie tańczył z żadną panną !

Z resztą popatrz na całokształt, przeczytaj wszystko co sama napisałaś, co my napisałyśmy Tobie i zakończ coś, co naprawdę nie ma pozytywnej przyszłości !
Z tym facetem nie będziesz szczęśliwa !!!

Związek złamał już wcześniej swoim zachowaniem, brakiem czułości, brakiem wsparcia, kłótniami, chamskimi odzywkami, a to, że złamał zasadę odnośnie chodzenia na imprezy - dolało tylko oliwy do ognia.

Nie widzę innego rozwiązania - zmiana partnera jest w Twoim przypadku nieunikniona !

Trzymaj się, wyciągnij wnioski, otrzyj łzy i pożeganaj tego gościa

[nuxi]

Tak, to film Jacka Bromskiego.
Komedia. Sielska atmosfera.
Wzruszyła mnie kwestia księdza w jednej ze scen...

Co ciekawe, widownia zakończyła seans oklaskami.

[neonka28]

nuxi aha


fenris nie ma jak terapia wizażowa. Przechodzilam ją w tym tygodniu i powoduje że bierzesz się w garść

[Fenris]

SpanishMyszka - nie tańczył, bo jest nieśmiały, ale pewnie się gapił na tancerki. Mimo wszystko nie dość, że mnie oszukał, to jeszcze złamał zasadę.

Gloria, jakoś mnie nie uspokaja dzisiaj.

[SpanishMyszka]

Napisane przez Fenris

SpanishMyszka - nie tańczył, bo jest nieśmiały, ale pewnie się gapił na tancerki. Mimo wszystko nie dość, że mnie oszukał, to jeszcze złamał zasadę.

Alkohol dodaje odwagi

Musisz zrobić coś sensownego z tym wszystkim, bo inaczej w dalszym ciągu będziesz nieszczęśliwa i jeszcze bardziej będziesz się pogrążała w otchłań smutku

[paolla]

na dożynki planuję Brit

Fenris, podzielam zdanie dziewczyn. może zrobisz bilans zysków i strat z tego związku? ale tak obiektywnie, na chłodno (wiem, że to trudne, ale chyba warto spróbować) myslę, że minusy przeważają, niestety...

nuxi, uwielbiam "U Pana Boga za piecem", widziałam wiele razy i za każdym razem z takim samym uśmiechem i zafascynowaniem. warto się wybrać na "U Pana Boga w ogródku" do kina? chodzi mi o klimat filmu - czy jest podobny jak w pierwszej częsci? chyba właśnie w klimacie - takim swojskim, prowincjonalnym - tkwi największy urok tego filmu

[nuxi]

warto, naprawdę.
Klimat filmu bez zmian - sielsko, anielsko. Można się pośmiac, można zadumac. Urokliwe zdjęcia.

Kino było pełne, oklaski zaskoczyły mnie zupełnie (nie spodziewałam się ich w multipleksie zasnutym wonią prażonej kukurydzy).