Jak powstrzymać się od wyciskania?!

[Gonia1]

Napisane przez natee

Acnefan jest bez recepty , płaciłam 7,50zł

Acnefan - "fan trądziku", fajna nazwa

[nuitarii]

Ja również niekiedy nie mogę się powstrzymac od wyciskania. Te wulkany, gule, błee... mam wrażenie, że jak to wygniatam, to pozbywam się najgorszego wroga.

Ale obecnie od kilku tygodni nie wyciskam nic... (cuda się zdarzają ) Moja kosmetyczka kazała mi uroczyście przysięgać, że nie będę tego robić... W dodatku nieźle mnie postraszyła faktem, iż wyciskanie powoduje, że stan zapalny przenosi się do głębszych warstw skóry. Skutkami są m.in. blizny.
Jak tylko poczuje, że coś chce mi wyskoczyć, to szybko sięgam po La Roche Effaclar A.I. Bardzo często ten preparat nie pozwala "syfkowi" wydostać się na zewnątrz. Jak już mam stan zapalny i stosuje A.I.x2 dziennie, to widzę, że cześć ropna po jakimś czasie odpada, a ranka goli się szybciutko. Nie to, co po wyciskaniu... brrr...
Cierpliwość i łapki z dala od twarzy to najlepsza droga do pięknej buźki
Naprawdę polecam zaopatrzyć się w bardzo dobry preparat punktowy jakim jest Effaclar A.I. Do tanich nie należy, ale cuda czyni

[AaniaA]

wole swoja buzke rano niz wieczorem .

[natee]

Napisane przez Little Angel

Czy acnefan to krem?

tak, to apteczny krem do pielegnacji cery trądzikowej.

[Little Angel]

Napisane przez AaniaA

wole swoja buzke rano niz wieczorem .

To ja jesli mam wybierac wybieram poludnie

[AaniaA]

no i nastal wieczor, niedlugo myje buzke i wtedy przezyje szok - jak zwykle . wtedy wszystko mi wylazi, robi sie czerwone, duze . natomiast po nocy jest lepiej (lepiej - nie mylic z dobrze ).

[Little Angel]

Napisane przez AaniaA

no i nastal wieczor, niedlugo myje buzke i wtedy przezyje szok - jak zwykle . wtedy wszystko mi wylazi, robi sie czerwone, duze . natomiast po nocy jest lepiej (lepiej - nie mylic z dobrze ).

Dlatego ja wybralam poludnie-zarowno rano i wieczorkiem buzie trzeba umyc,a wtedy wszystkie czerowne paskudztwa swieca jak latarnie i straszaW chwili obecnej nic mnie jeszcze nie straszy bo wszystko poznikalo,wyblaklo,ale pewnie wkrotce sie doczekamWtedy juz mi tak wesolo nie bedzie
A gdzie znikla Nidava?

[patrycjap]

Ja ostatnio się troche powstrzymywałam od wyciskania, ale jakoś tak całkowicie nie moge przestać Zawsze musze skubnąć te wielkie, ropne pryszcze, bo ich nie zniose na twarzy Odkąd nie wyciskam zaskórników jest ich coraz więcej , ale zawzięłam się i postanowiłam ich nie tykać Może zejdą jak ich nie będe męczyć przez dłuższy czas (dopiero z dwa tygodnie nie wyciskam, ale to i tak mój rekord). A co zrobić z ropniakami, zawsze coś małego wyjdzie mi na wierzch w ropnej postaci Czym je zaatakować w zarodku żebym nie musiała wyciskać?? Będe bardzo wdzięczna za pomoc bo tylko tych osobników nie potrafie przestać wyciskać, przez co nie moge powiedzieć że w końcu wcale nie wyciskam!!! Mam jeszcze problem z tym że nieświadomie drapie sie po twarzy Ostatnio jak leżałam w łóżku i już prawie zasypiałam zaczęłam zdrapywać wszystko co odstawało na mojej twarzy i zorientowałam się że to robie dopiero po jakimś czasie Zauważyłam też że gdy się stresuje robie to samo, próbuje się powstrzymywać, ale to jest silniejsze ode mnie Czasem szybko orientuje się co robie ale każde takie drapanko odbija się na wyglądzie mojej twarzy, na której w wyniku tego drapania roi się od strupków Jestm już tym bardzo podłamana, czy któraś z was ma jakieś pomysł jak temu zaradzić??

[AaniaA]

Napisane przez Little Angel

Dlatego ja wybralam poludnie-zarowno rano i wieczorkiem buzie trzeba umyc,a wtedy wszystkie czerowne paskudztwa swieca jak latarnie i straszaW chwili obecnej nic mnie jeszcze nie straszy bo wszystko poznikalo,wyblaklo,ale pewnie wkrotce sie doczekamWtedy juz mi tak wesolo nie bedzie
A gdzie znikla Nidava?

no wlasnie cos nie ma Nidavy . a moze i dobrze, bo moze nie cisnie .

ja zaraz ide sie kapac, a potem to daleko od lustra, gdyz po kapieli moja buzia nie nalezy do atrakcyjnych . dopiero po 20-30 minutach jest lepiej .

[AaniaA]

Napisane przez patrycjap

Może zejdą jak ich nie będe męczyć przez dłuższy czas (dopiero z dwa tygodnie nie wyciskam, ale to i tak mój rekord).

no to super - dwa tygodnie to bardzo dobry wynik . oby tak dalej .

Napisane przez patrycjap

A co zrobić z ropniakami, zawsze coś małego wyjdzie mi na wierzch w ropnej postaci Czym je zaatakować w zarodku żebym nie musiała wyciskać?? Będe bardzo wdzięczna za pomoc bo tylko tych osobników nie potrafie przestać wyciskać, przez co nie moge powiedzieć że w końcu wcale nie wyciskam!!!

no wlasnie, co jesli zrobia sie ropniaki?! ja wtedy to pomogam im, gdyz jak mi siedzi cos takiego na buzi to po wycisnieciu jest lepiej. jednak mowie tylko o ropniakach, z ktorych wszystko wyjdzie. natomiast takich dziwnych krost, ktorych lepiej nie ruszac, bo potem bedzie gorzej to staram sie nie tykac. nie zawsze mi to wychodzi , ale probuje byc dzielna .

[Nidava]

Napisane przez Little Angel

A gdzie znikla Nidava?

Nidava to tchórz, zawsze znika jak jest źle.
cóż mogę napisac? kryzysu ciąg dalszy. wiem, że liczyłyście na to, że przestałam wyciskac, że wszystko się u mnie zaczęło goic, że buźka mi wypiękniała... też na to liczę, ale jakoś tak w moim przypadku zawsze się przeliczam... czyli: dalej wyciskam, nic się nie goi, buźka okropna. takie życie. okrutne trochę coo?
a wtedy to mi się pomyliło - bo ja używam tej Biodermy od 2 tygodni, a nie jednego. czyli w sumie wyszło tylko na to, że jeszcze bardziej żałuję... wiem, że kosmetykom i innym takim trzeba dac trochę więcej czasu, ale ja tak nie mogę... płacę tyle kasy i co?! i nic. jak zawsze. jestem zła, że to nie działa, a miałam takie piękne nadzieje... nadzieja matką głupich.
pozdrawiam, sory, że znowu znikłam. teraz postaram się częściej wpadac... ale wiecie jak to jest...

[Little Angel]

Napisane przez Nidava

Nidava to tchórz, zawsze znika jak jest źle.
cóż mogę napisac? kryzysu ciąg dalszy. wiem, że liczyłyście na to, że przestałam wyciskac, że wszystko się u mnie zaczęło goic, że buźka mi wypiękniała... też na to liczę, ale jakoś tak w moim przypadku zawsze się przeliczam... czyli: dalej wyciskam, nic się nie goi, buźka okropna. takie życie. okrutne trochę coo?
a wtedy to mi się pomyliło - bo ja używam tej Biodermy od 2 tygodni, a nie jednego. czyli w sumie wyszło tylko na to, że jeszcze bardziej żałuję... wiem, że kosmetykom i innym takim trzeba dac trochę więcej czasu, ale ja tak nie mogę... płacę tyle kasy i co?! i nic. jak zawsze. jestem zła, że to nie działa, a miałam takie piękne nadzieje... nadzieja matką głupich.
pozdrawiam, sory, że znowu znikłam. teraz postaram się częściej wpadac... ale wiecie jak to jest...

Nidavo-nie od razu Kraków zbudowano...i nie bedzie na zawolanie lepiej.Musisz byc cierpliwa.Tego nas tradzik uczy-cierpliwosciI nie denerwuj sie-to tylko zaostrza zly stan cery.Jesli cie to pocieszy(pewnie nie),to wiele z nas(w tym ja)wydalo fortune na nietrafione kosmetyki,ktore nie dosc,ze nie pomogly to jeszcze pogorszyly.Po prostu musisz szukac-az znajdziesz produkt dla siebie.Nie badz dla siebie taka niedobra,nie oceniaj sie tak źle-na wszystko potrzeba czasu i mnostwo optymizmu

[AaniaA]

Nidavo tak jak napisala Little Angel musisz dac sobie czas . mysl pozytywnie i nie zadreczaj sie . wiem, ze to trudne, gdyz sama mam duze kryzysy, ale staram sie, zeby to nie syfy kierowaly moim zyciem tylko ja nimi. nie mozemy pozwolic sobie na to, zeby przez ten glupi tradzik przelecialo nam zycie, ze za 40 lat usiadziemy w fotelu i stwierdzimy, ze nie przezylysmy zycia tak jak powinnysmy, ze sie z niego nie cieszylysmy, ze z niego nie korzystalysmy. musi byc zdecydowanie na odwrot .

[Nidava]

Little Angel i AaniaA...
tak, wiem wiem - macie rację. też mi się często wydaje, że za dużo narzekam na tą cerę nieszczęsną, że za mocno się tym przejmuję... czasem przez to robię się upierdliwa liczę, że moje nastawienie się zmieni... a w sumie to dzięki Wam już od jakiegoś czasu zaczęło się zmieniac. staram się.
no, ale dośc o cerze. ja tą Biodermą jestem po prostu zawiedziona... nie jestem taka nawina, żeby wierzyc, że raz nałożę krem i "pstryk!" mam piękną cerę. spodziewałam się po prostu czegoś lepszego... za taką cenę... no wiecie o co mi chodzi... trochę to frustrujące, takie poszukiwanie idealnego kosmetyku, nie sądzicie..?
Little Angel, kiedyś w poście pytałaś czym się leczę... obecnie: niczym. jakiś czas temu "bawiłam" się Zinerytem. był dobry, ale tylko na plecy. były też jakieś żele, ale nazw nawet nie pamiętam, bo oczywiście nic nie pomagały... po szaleństwie pieniędzy z Biodermą nie mam już nic z oszczędności, więc za co mam leki kupic...? ehh. a właśnie mój "plecowy" horror wrócił, więc chciałam sobie kupic ten Zineryt chociaż, ale za drogi jest. może Wy macie jakieś sposoby na te plecy??? bo ja nie mogę sobie z tym poradzic... próbowałam z mydełkiem siarkowym, ale oczywiście efektów: ZERO.

[Little Angel]

Nidavo-w sumie dobrze czasem zrobic przerwe i odstawic wszystko-im mnie na skorze tym lepiej.Tylko krem i to wszystko.A lato i tak nie jest idealna pora na leczenie bo raczej przez temperature i slonko wszystko sie nasila.Oczyszczaj dobrze skore i omijaj lustra szerokim lukiem-ciesz sie wakacjami,spotykaj z przyjaciolmi,odstresuj sie-to jest wazniejsze-przeciez dobre samopoczucie to podstawa.
Niestety co do problemu z pleckami nie potrafie pomoc Ja nigdy nie mialam tradziku poza twarza wiec nie bede rzucac madrosciami.Nawet nie myslaalm,ze plecki np.leczy sie innaczej niz buzie.Ale zamiast porady sciskam cie

[Nidava]

Little Angel, masz rację. chyba nawet lepiej nie faszerowac buzi cały czas jakimiś chemikaliami, zwłaszcza o tej porze roku... ale jak tu może nastąpic poprawa, kiedy się nie leczy tego bałaganu??? a ja właśnie tak chciałabym we wrześniu wrócic do szkoły zupełnie odmieniona, tak żeby nikt mnie nie poznał i żeby ludzie nie mogli się nadziwic jaką mam świetną cerę... nierealne.
wiesz, ja jestem zdecydowanie człowiekiem pozytywnym, ale jestem też bardzo krytyczna na swój temat. i tu chyba tkwi problem, bo może za bardzo krytyczna...? ale inaczej nie potrafię. surowo się oceniam, ale nie hiperbolizuję.
jestem zła na siebie, że nie dopilnowałam tych pleców. wyleczyłam je, były nawet ładne, więc dałam im spokój... teraz wiem, że to był poważny błąd. ale jak to teraz wyleczyc, nie mając zbyt wysokich nakładów finansowych? no to teraz mam kolejny problem...

[Buena Dzidzia]

A mi w końcu udało się trochę przystopować z tym wyciskaniem Nie ruszam nic już prawie 2 tygodnie bo szkoda mi rozwalać opalonej na słoneczku buźki. Także dziewczyny jeśli jest pogoda to marsz na plaże czy nad jeziorko czy tam na balkon czy gdziekolwiek i opalamy pyszczki
POZDRÓWKA

[Nidava]

Napisane przez Buena Dzidzia

A mi w końcu udało się trochę przystopować z tym wyciskaniem Nie ruszam nic już prawie 2 tygodnie bo szkoda mi rozwalać opalonej na słoneczku buźki. Także dziewczyny jeśli jest pogoda to marsz na plaże czy nad jeziorko czy tam na balkon czy gdziekolwiek i opalamy pyszczki
POZDRÓWKA

słońce nie jest dobrym lekiem dla cery problemowej, zwłaszcza jeżeli ktoś stosuje silne leki.
jeśli chodzi trądzik - to na początku może się wydawac, że znikł właśnie dzięki zasłudze słoneczka... ale jak lato się skończy to taka osoba później płacze, że w życiu gorszego trądziku nie miała. niestety to wraca ze wzmożoną siłą... a nie od dziś przecież wiadomo, że promieniowanie UV to leczniczych nie należy.
są oczywiście od tego wszystkiego wyjątki, ale ja słońca zdecydowanie unikam, nie opalam się w ogóle.
pozdr.

[Buena Dzidzia]

Napisane przez Nidava

słońce nie jest dobrym lekiem dla cery problemowej, zwłaszcza jeżeli ktoś stosuje silne leki.
jeśli chodzi trądzik - to na początku może się wydawac, że znikł właśnie dzięki zasłudze słoneczka... ale jak lato się skończy to taka osoba później płacze, że w życiu gorszego trądziku nie miała. niestety to wraca ze wzmożoną siłą... a nie od dziś przecież wiadomo, że promieniowanie UV to leczniczych nie należy.
są oczywiście od tego wszystkiego wyjątki, ale ja słońca zdecydowanie unikam, nie opalam się w ogóle.
pozdr.

Wiem oczywiście, że to co piszesz to prawda, ale ja trądziku nie mam. Wyciskam tylko zaskórniki, od czego mam ich więcej i są ślady po wyciskaniu, nie mam ropnych pryszczy czy coś w tym stylu tylko poprostu mam taką manię wyciskania byle czego czasem czegoś czego tak naprawdę nie widać.
No a ze słońcem w moim przypadku to jest tak, że opalam się co roku i nigdy po zakończeniu lata nie mam jakiegoś wysypu także źle nie jest
Pozatym nigdy nie brałam i nie biore żadnych leków czy maści
Także na jednych słońce źle działa na innych dobrze. Ja jestem właśnie wyjątkiem Idąc za Twoją radą nie polecam słońca osobom z trądzikiem.
POZDRAWIAM

[patrycjap]

Ja własnie zauważylam ze po sloneczku troche mi ropniakow wywaliło niestety nie stac mnie na filtry a przydałaby mi się kuracja kwasy filtry :/ no ale coż, może kiedyś będzie mnie stać... A moze ktoras z was sie orientuje w cenach kwasów i filtrów? A co do tematu wyciskania to wstyd mi sie przyznac, ale niestety zdrapałam się i to ostro... To przez te ropniaki ja nie potrafie ich zostawic w spokoju ;( A i niesety wągry tak urosły że i ich nie oszczędziłam Ja to mam tak że nie moge usiedziec bez podrapania jakiego pryszcza, caly czas musze sie pilnowac, bo co chwile moje rece idą w ruch Jak mam się od tego powstrzymać, pomóżcie bo już nie daje rady ;( A przy okazji życze wam wytrwałości i cierpliwości bo widze że też macie z tym problemy tak jak ja i powodzenia w walce z trądzikiem Mam nadzieje że się nam uda pokonać tego potworka i że nie poddamy sie tak łatwo

[ana_gabi]

Napisane przez Nidava

słońce nie jest dobrym lekiem dla cery problemowej, zwłaszcza jeżeli ktoś stosuje silne leki.
jeśli chodzi trądzik - to na początku może się wydawac, że znikł właśnie dzięki zasłudze słoneczka... ale jak lato się skończy to taka osoba później płacze, że w życiu gorszego trądziku nie miała. niestety to wraca ze wzmożoną siłą... a nie od dziś przecież wiadomo, że promieniowanie UV to leczniczych nie należy.
są oczywiście od tego wszystkiego wyjątki, ale ja słońca zdecydowanie unikam, nie opalam się w ogóle.
pozdr.

NIby prawda ,ale u mnie wogole nie ma przelozenia opalenie sie na tradzik ...
Wrecz slonce mi pomaga np. na plecy

Co do sposobow na plecy jedyne co moge ci polecic to :
- czyste , bawelniane koszulki aby skora mogla oddychac
-traktuj plecy spirystusem
-nie dotykaj , nie drap plecow
- Jest taki zel do ciala Topły -Srefa T (do skory tradzikowej) moze wyprobuj ? Kosztuje chyba ok.15 (O ile dobrze pamietam) .Osobiscie nie probowalam tego ale inne kosmetyki Strefa T , byly calkiem niezle
- w moim przypadku slonce mialo znaczny, pozytywny wplyw

[AaniaA]

Nidavo co do rad na temat pleckow to posluchaj any gabi. ja tez teraz mam problem z plecami . wczesniej mialam zawsze gladziutkie plecki, a teraz du** przez duze D .

a co do zinerytu to na poczatku ta erytromycyna pomaga, natomiast potem przestaje dzialac . wiem, ze trzeba zrobic sobie przerwe w jego stosowaniu.

[Nidava]

Napisane przez AaniaA

Nidavo co do rad na temat pleckow to posluchaj any gabi. ja tez teraz mam problem z plecami . wczesniej mialam zawsze gladziutkie plecki, a teraz du** przez duze D .
a co do zinerytu to na poczatku ta erytromycyna pomaga, natomiast potem przestaje dzialac . wiem, ze trzeba zrobic sobie przerwe w jego stosowaniu.

najgorzej będzie mi chyba przełamac się z tym opalaniem... bo ja na prawdę latem nie wychodzę do słońca, nie jeżdżę nad żadne jeziora, na plaże. nienawidzę upałów i promieni słonecznych! dlatego opalenie pleców będzie dla mnie sporym problemem.
no i ten spirytus... czy to aby napewno dobry pomysł??? przecież mogę sobie przez to nieźle zajechac skórę. no nie wiem, jakoś mnie to nie przekonuje...
ja tak właśnie miałam z Zinerytem! nagle przestał działac. czemu tak jest? może mój organizm przyzwyczaił się do jego składu tak bardzo, że przestał na niego reagowac?
a te plecy to po prostu okropne są.

[AaniaA]

Napisane przez Nidava

no i ten spirytus... czy to aby napewno dobry pomysł??? przecież mogę sobie przez to nieźle zajechac skórę. no nie wiem, jakoś mnie to nie przekonuje...

Nidavo co wieczor nie smaruj ich spirytusem, ale raz po raz mozesz to zrobic, aby zdezynfekowac te plecki. a z opalaniem to sie nie przejmuj. nie opalaj sie i tyle . to opalanie to wcale nie musi pomoc Twoim pleckom, a wrecz przeciwnie.

Napisane przez Nidava

ja tak właśnie miałam z Zinerytem! nagle przestał działac. czemu tak jest? może mój organizm przyzwyczaił się do jego składu tak bardzo, że przestał na niego reagowac?

tak to juz jest z lekami na tradzik. bakterie uodparniaja sie na nie i te wszystkie masci, zele, itp. przestaja na nie dzialac .

[Buena Dzidzia]

Napisane przez ana_gabi

NIby prawda ,ale u mnie wogole nie ma przelozenia opalenie sie na tradzik ...
Wrecz slonce mi pomaga np. na plecy

Co do sposobow na plecy jedyne co moge ci polecic to :
- czyste , bawelniane koszulki aby skora mogla oddychac
-traktuj plecy spirystusem
-nie dotykaj , nie drap plecow
- Jest taki zel do ciala Topły -Srefa T (do skory tradzikowej) moze wyprobuj ? Kosztuje chyba ok.15 (O ile dobrze pamietam) .Osobiscie nie probowalam tego ale inne kosmetyki Strefa T , byly calkiem niezle
- w moim przypadku slonce mialo znaczny, pozytywny wplyw

Tak właśnie słońce mi również pomaga głównie na plecy dlatego się opalam w końcu od tego jest lato należy łączyć przyjemne z pożytecznym

[AaniaA]

Napisane przez Buena Dzidzia

Tak właśnie słońce mi również pomaga głównie na plecy dlatego się opalam w końcu od tego jest lato należy łączyć przyjemne z pożytecznym

jednak nie wszystkim . dla kazdego cos dobrego. sama wiem po sobie, ze np. po solarium (jak bylam nastolatka to chcialam koniecznie tam chodzic ) to mialam na poczatku buzke cud miod, a potem to byla wielka tragedia .

[Nidava]

Napisane przez Buena Dzidzia

należy łączyć przyjemne z pożytecznym

dla mnie opalanie nie jest przyjemne, więc i pożyteczne też nie ale każda z nas lubi co innego i co innego jej pomaga, więc nie krytykuję, pozdr.
AaniaA-racja, nic na siłę. a ten spirytus to jeszcze przemyślę, bo trochę się waham z obawy o skórę... gdybym go stosowała np. co drugi wieczór to nie byłoby za często?

[AaniaA]

Napisane przez Nidava

AaniaA-racja, nic na siłę. a ten spirytus to jeszcze przemyślę, bo trochę się waham z obawy o skórę... gdybym go stosowała np. co drugi wieczór to nie byłoby za często?

Nidavo sprobuj na razie raz na 3-4 dni i zobaczysz czy z Twoja skora bedzie lepiej, czy nie przesusza sie za bardzo .

[Nidava]

Napisane przez AaniaA

Nidavo sprobuj na razie raz na 3-4 dni i zobaczysz czy z Twoja skora bedzie lepiej, czy nie przesusza sie za bardzo .

faktycznie, może lepiej nie szalec z tym spirytusem. a póki co to ja jeszcze sobie przemyślę to wszystko... a Ty już tej metody próbowałaś kiedyś?
znikam.
pa

[AaniaA]

Napisane przez Nidava

a Ty już tej metody próbowałaś kiedyś?

moze raz udalo mi sie przemyc . pewnie zrobie taka proba jaka Tobie radzilam .