Co Was doprowadza do szału w Waszych facetach?

[squirrelqa]

Współczuję. To przekładanie w czasie jest straszne. Ja bym pewnie była wkurzona jak osa gdyby wieczór przyszedł a tu żadnej reakcji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[AnaW77]

Gdy mówię coś, on przytakuje a potem udaje że o niczym nie wie.....że przecież nie mówiłam

[scarlett26]

Napisane przez maiia

Jezuuu... Budzą się we mnie instynkty mordercy kiedy o tym piszesz! Przestań

Zdrowy nie zdrowy ale niedowagę ma. 186 cm i 74 kg. Jak się poznaliśmy ważył dużo więcej. Może zobaczył jak dużo jem i zostawia więcej ze względu na mnie?

mnie też wkurza, że je mniej ode mnie - no i 185cm i 68 kg

śmieję się czasem, że ma metalową rurę zamiast flaków, bo jak czasem coś mu smakuje to może zeżreć tonę, a waga ani drgnie

w zasadzie ani mój ani twój nie mają niedowagi, bo BMI prawidłowe

mnie wkurza cierpienie w sklepach, reklamacje że na hali w supermarketach nie ma ławek, gdzie mógłby siedzieć i cierpieć z telefonem wszystkie zakupy odwalam przeważnie sama, on taszczy te rzeczy potem z samochodu - ale raz na miesiąc po wypłacie robię gigantyczne zakupy wszystkiego co w domu się pokończyło, jakieś 40-50 pozycji na liście i jedziemy - mam bardzo mały samochód i nie powinnam też dźwigać

jedzie..... cierpi.... jak przekraczamy próg tesko czy innego kerfura jęczy zbolałym głosem - ale załatwmy to w 10 max 15 minut, ok???? &^&^$&$$&$%$@$!#@$#@!! !!! jakie ok?!?!?!?!?

a potem jęczy wracając - kuuurde, 55 minut w sklepie!!!!! przecież to jakiś obłęd!!! kto normalny tyle czasu w sklepie spędza?!!?

poza tym jest aniołem, jesteśmy razem od 10 lat i nigdy się nie pokłóciliśmy

[maiia]

Napisane przez scarlett26

w zasadzie ani mój ani twój nie mają niedowagi, bo BMI prawidłowe

poza tym jest aniołem, jesteśmy razem od 10 lat i nigdy się nie pokłóciliśmy

10 lat bez kłótni? Jesteście dla siebie stworzeni U nas gdyby nie mój charakterek też byłby spokój bo mój facet jest bezkonfliktowy. Wiem, że nie mają niedowagi wg BMI ale wiesz o co chodzi, to faceci i powinni być nieco mocniej zbudowani. A pewnie przyznasz, że Twój facet podobnie jak mój wygląda zwyczajnie bardzo szczupło. Ja chciałabym by mój ważył więcej.

A siedzenie na ławkach w przejściach galerii z telefonem w ręku też przerabialiśmy

[scarlett26]

Napisane przez maiia

10 lat bez kłótni? Jesteście dla siebie stworzeni U nas gdyby nie mój charakterek też byłby spokój bo mój facet jest bezkonfliktowy. Wiem, że nie mają niedowagi wg BMI ale wiesz o co chodzi, to faceci i powinni być nieco mocniej zbudowani. A pewnie przyznasz, że Twój facet podobnie jak mój wygląda zwyczajnie bardzo szczupło. Ja chciałabym by mój ważył więcej.

A siedzenie na ławkach w przejściach galerii z telefonem w ręku też przerabialiśmy

Szczupło, ale same mięśnie, w sumie wygląda fajnie ale mógłby dobić choć do tych 70 kg.

[cava]

Napisane przez scarlett26

mnie wkurza cierpienie w sklepach, reklamacje że na hali w supermarketach nie ma ławek, gdzie mógłby siedzieć i cierpieć z telefonem wszystkie zakupy odwalam przeważnie sama, on taszczy te rzeczy potem z samochodu - ale raz na miesiąc po wypłacie robię gigantyczne zakupy wszystkiego co w domu się pokończyło, jakieś 40-50 pozycji na liście i jedziemy - mam bardzo mały samochód i nie powinnam też dźwigać

jedzie..... cierpi.... jak przekraczamy próg tesko czy innego kerfura jęczy zbolałym głosem - ale załatwmy to w 10 max 15 minut, ok???? &^&^$&$$&$%$@$!#@$#@!! !!! jakie ok?!?!?!?!?

a potem jęczy wracając - kuuurde, 55 minut w sklepie!!!!! przecież to jakiś obłęd!!! kto normalny tyle czasu w sklepie spędza?!!?

Matko, ale skąd to się bierze, to cierpienie w sklepach?
A jak mój pójdzie do rowerowego kupić śrubkę 0,00001 gr lżejszą od poprzedniej to siedzi tam cały zaaferowany 3 godziny i NIE cierpi. A kupić jedzenia to cierpi, ale w domu do lodówki to nogi nie bolą nawet 50 razy dziennie chodzić. :/

A, ja ze swoim mężem nie chcę chodzić na zakupy bo mnie to wpienia, jak on łapie wózek i leci po sklepie na wyścigi, byle było że do kasy doleciał. Bo niby na tym zakupy spożywcze polegają, porajdować wózkiem po sklepie od wejścia, przez dział ze słodyczami (o, tam to tak, tam się zakupy robi) i najkrótszą drogą do kasy byle prędzej wyjść.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez maiia

A siedzenie na ławkach w przejściach galerii z telefonem w ręku też przerabialiśmy

usiadłabym obok i posurfowała w necie. Nie lubię zakupów ale wiem że trzeba je zrobić.

---------- Dopisano o 17:03 ---------- Poprzedni post napisano o 17:01 ----------

Napisane przez scarlett26

a potem jęczy wracając - kuuurde, 55 minut w sklepie!!!!! przecież to jakiś obłęd!!! kto normalny tyle czasu w sklepie spędza?!!?

w naszym związku to jak tak jęczę.

---------- Dopisano o 17:04 ---------- Poprzedni post napisano o 17:03 ----------

Napisane przez AnaW77

Gdy mówię coś, on przytakuje a potem udaje że o niczym nie wie.....że przecież nie mówiłam

mamy tego samego męża? Bigamista!

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez cava

Matko, ale skąd to się bierze, to cierpienie w sklepach?

Ja też cierpię w sklepach. Spożywczych, ciuchowych, jeden pies. No, po ciuchowych to czasem mogę pochodzić bez cierpienia, ale krótko. Godzina w galerii to dla mnie udręka.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez cava

A, ja ze swoim mężem nie chcę chodzić na zakupy bo mnie to wpienia, jak on łapie wózek i leci po sklepie na wyścigi, byle było że do kasy doleciał. Bo niby na tym zakupy spożywcze polegają, porajdować wózkiem po sklepie od wejścia, przez dział ze słodyczami (o, tam to tak, tam się zakupy robi) i najkrótszą drogą do kasy byle prędzej wyjść.

o Boże, to ja tak bardzo

(tylko minus dział ze słodyczami i minus wózek - na ogół nie robię zakupów dla wojska na tydzień więc fanty od razu ładuję w siaty. efekt - większa mobilność na tym torze przeszkód i jeszcze lepszy czas )

[201803090921]

[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;75878816]Ja też cierpię w sklepach. Spożywczych, ciuchowych, jeden pies. No, po ciuchowych to czasem mogę pochodzić bez cierpienia, ale krótko. Godzina w galerii to dla mnie udręka.[/QUOTE]

Dołączam do grona cierpiętników; zakupy to dla mnie strata czasu, więc skracam do minimum. Sklepów typu biedra nienawidzę zaś z całej duszy, bajzel bajzlem pogania, obsługa nie wie nic i te kosze na środku z towarem do grzebania..brr....
Mój mężczyzna zaś spędza długie minuty nad wyborem głupiego sera Ser to ser. Koniec, kropka.

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez Sziket

Mój mężczyzna zaś spędza długie minuty nad wyborem głupiego sera

O, to, to!

[MrsPapuga]

Jak rozrzuca brudne ubrania po powrocie z pracy..

[Franka9]

tak! skarpetki przy narożniku przed tv :[

[gonkam]

chrapie
marudzi
nie słucha co mówię a potem nie wie co się w domu dzieje
od dawna nie mówi mi miłych rzeczy
po 15 wspólnych latach nadal nie nauczył się, że nie lubię róż
rzuca skarpetki koło łóżka
nie chodzi do lekarza
noszone, nie świeże ubrania wkłada do szafki a potem jak wstawiam pranie nagle kompletuje mi drugą pralkę
wiecznie pyta co na obiad a potem kręci nosem na to co wymyśle
czepia się o moje bałaganiarstwo
uważa, że zakupy nic nie kosztują
uważa, że zakupy robią się same
marudzi jak za długo jestem na zakupach
Pali papierochy i nie zamierza przestać
nie dba o to co je poza domem
nie pije wody tylko słodzone gazowańce-pep.., co-co, fan.., miri, itp.
za dużo słodzi
godzinę wybiera ser żółty
potrafi w deszczu iść do sklepu po papierochy
czerpią się pierdół a nie widzi prawdziwych problemów

nie staje w mojej obronie i po mojej stronie jak ja ijego mamusia mamy różne zdanie
nie umie odmówić mamusi jak coś od niego chce, czasem nawet kosztem naszych planów

czasem krytykuje mnie jak prowadzę...chyba nigdy nie zrozumie,że ja naprawdę cofając nie wiem odruchowo w którą stronę kręcić kierownicą i muszę pomyśleć nad tym chwilę


siedzi przed telewizorem i siedzi i siedzi

jego koszula w pomarańczową krateczkę, którą ubiera do niebieskich spodni i wygląda co najmniej głupkowato w takim połączeniu kolorów

Hihihi rozwiązał mi się woreczek

I najgorsze nie chce już dzieci

Ale i tak go kocham

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

Jestesmy w sklepie
Ja: a masz ochote na to?
on: nie
Ja: a moze kakao?
on: nie
Ja: no wezze sobie cos wybierz, potem bedziesz narzekal, ze nic nie ma


Pozniej w domu, przychodzi razbw tygodniu moment, kiedy "cos mu sie chce jesc":
on: a mamy to?
ja: nie
on: a nei kupilismy tego?
ja: nie
on: *mina pt. nigdy nic w tym domu nie ma*
ja: *eksploduje*

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Napisane przez gonkam

chrapie
marudzi
nie słucha co mówię a potem nie wie co się w domu dzieje
od dawna nie mówi mi miłych rzeczy
po 15 wspólnych latach nadal nie nauczył się, że nie lubię róż
rzuca skarpetki koło łóżka
nie chodzi do lekarza
noszone, nie świeże ubrania wkłada do szafki a potem jak wstawiam pranie nagle kompletuje mi drugą pralkę
wiecznie pyta co na obiad a potem kręci nosem na to co wymyśle
czepia się o moje bałaganiarstwo
uważa, że zakupy nic nie kosztują
uważa, że zakupy robią się same
marudzi jak za długo jestem na zakupach
Pali papierochy i nie zamierza przestać
nie dba o to co je poza domem
nie pije wody tylko słodzone gazowańce-pep.., co-co, fan.., miri, itp.
za dużo słodzi
godzinę wybiera ser żółty
potrafi w deszczu iść do sklepu po papierochy
czerpią się pierdół a nie widzi prawdziwych problemów

nie staje w mojej obronie i po mojej stronie jak ja ijego mamusia mamy różne zdanie
nie umie odmówić mamusi jak coś od niego chce, czasem nawet kosztem naszych planów

czasem krytykuje mnie jak prowadzę...chyba nigdy nie zrozumie,że ja naprawdę cofając nie wiem odruchowo w którą stronę kręcić kierownicą i muszę pomyśleć nad tym chwilę


siedzi przed telewizorem i siedzi i siedzi

jego koszula w pomarańczową krateczkę, którą ubiera do niebieskich spodni i wygląda co najmniej głupkowato w takim połączeniu kolorów

Hihihi rozwiązał mi się woreczek

I najgorsze nie chce już dzieci

Ale i tak go kocham

Maskara. Wciąż nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego kobiety są takimi masochistkami dla miłości. Mojego faceta też kocham, ale milosc to nie wazystko.

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

[1=7cd1d0bf3fc279e4e45587f 61c3d7242fa9c0a30;7739830 6]Maskara. Wciąż nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego kobiety są takimi masochistkami dla miłości. Mojego faceta też kocham, ale milosc to nie wazystko.[/QUOTE]

Oj ja w tym watku tez sie kilka razy pytalam, po co niektorzy ludzie sa razem, skoro tak bardzo sie nie znosza

[Ramija]

Tak sobie myślę, czy jest coś coś mnie tak bardzo wkurza... i nie wymyśliłam. Jesteśmy ze sobą 9 lat, 8.5 mieszkamy ze sobą. Pewnie jakieś drobne rzeczy mnie wkurzają, ale wypracowliśmy sposób na nie przez ostatnie lata.

[aaneciaap]

Hahaha mój mąż ma wszystkie te wady które mnie delikatnie mówiąc doprowadzają do szału o których wszystkie Panie napisały a dodam do tego jeszcze jego siorpanie .Siorpie gdy je zupę, siorpie gdy je kanapkę ,siorpie gdy gryzie jabłko CAŁY CZAS SIORPIE .Nie wiem już czy to mój wyostrzony słuch na siorpanie czy jakąś paranoje mam ?

[Zadie77]

My jesteśmy razem ponad 10 lat, wkurza masa rzeczy, oj tak Nie będę oryginalna - bałaganiarstwo i olewczość bo nie wiem jak inaczej nazwać pustą puszkę po tuńczyku włożoną do lodówki. Jeszcze w niej widelec siedzi... No i on jest domatorem a ja lubię wychodzić - o to też się często kłócimy, to akurat dla mnie serio trudne, bo nie mogłam z nim dzielić nawet koncertu kapeli dzięki muzyce której się poznaliśmy :/

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Napisane przez Zadie77

My jesteśmy razem ponad 10 lat, wkurza masa rzeczy, oj tak Nie będę oryginalna - bałaganiarstwo i olewczość bo nie wiem jak inaczej nazwać pustą puszkę po tuńczyku włożoną do lodówki. Jeszcze w niej widelec siedzi... No i on jest domatorem a ja lubię wychodzić - o to też się często kłócimy, to akurat dla mnie serio trudne, bo nie mogłam z nim dzielić nawet koncertu kapeli dzięki muzyce której się poznaliśmy :/

Znam to. Zostawianie pustego opakowania po platkach albo zoltym serze, herbacie. Ciezko to wyplenic
Mnie jeszcze wkurzalo jak M. odkurzal, odsuwal kosz na pranie, smietnik, koszyki wiklinowe, a potem tak zostawial.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[NatkaOgrodniczka]

[1=7cd1d0bf3fc279e4e45587f 61c3d7242fa9c0a30;7883920 6]Znam to. Zostawianie pustego opakowania po platkach albo zoltym serze, herbacie. Ciezko to wyplenic
Mnie jeszcze wkurzalo jak M. odkurzal, odsuwal kosz na pranie, smietnik, koszyki wiklinowe, a potem tak zostawial.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

To dobrze że odstawiał, żeby odkurzyć. Mój jak już odkurza to muszę mu przypomnieć, że trzeba odsunąć np. sofę No i oczywiście wtedy jest foch, że skoro ja wiem lepiej to zrobię to również lepiej i wręcza mi rurę od odkurzacza.

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Napisane przez NatkaOgrodniczka

To dobrze że odstawiał, żeby odkurzyć. Mój jak już odkurza to muszę mu przypomnieć, że trzeba odsunąć np. sofę No i oczywiście wtedy jest foch, że skoro ja wiem lepiej to zrobię to również lepiej i wręcza mi rurę od odkurzacza.

Wlasnie nie chodzi o sam fakt odsuwania, tylko potem tak to zostawial, a ja musialam za nim lazic i wszystko przestawiac na miejsce. Po ktoryms razie z kolei zaczyna to denerwowac

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Belet]

Całej litanii tu pisać nie będę bo tylk się zdenerwuję ale na pewno:

1. Absolutny brak odpowiedzialności w zakresie finansów. W wyniku którego za obupólną zgodą finansami zarządzam ja.
Super, pięknie ALE wiecznie robi się ze mnie Cerbera przed skarbcem i w żaden sposób (poza przewalaniem na głupoty) nie partycypuje się w zarządzaniu pieniędzmi

2. To, że całe życie to jest front. Wiecznie trzeba z kimś/czymś walczyć. Nie można na spokojnie to jest WOJNA Don Kichot cholerny się znalazł. Mnie to by szkoda zdrowia było.

3. Auto. Wszędzie jeździć autem. 800 metrów do sklepu? Auto!

[Babe85]

Mnie chyba lenistwo i balaganiarstwo

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 20:01 ---------- Poprzedni post napisano o 19:51 ----------

Lenistwo i balaganiarstwo. Jak nie chcialo mu sie ktoregos dnia wymienic wezyka pod prysznicem to wzielam sie na sposob. Tak sobie stwierdzilam ze spoko, nie ma sprawy. On w szoku ale zadowolony. Po czym stwierdzilam, ze poprosze znajomego i wiecie co? 5 minut i sprawa zalatwiona
Polecam takze poczatkujacego bloga o zyciu trzydziestolatki, czasem powaznie a czasem z humorem.
xxx

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Just_lob]

Mój to potrafi zostawić wysuniętą szufladę, albo otwartą szafkę... I czasem sobie zwyczajnie idzie i zapomina, a czasem manewruje, żeby się nie uderzyć o to, co przecież sam nawyprawiał.

Jednak najbardziej wkurza mnie nie odkładanie rzeczy na miejsce. Tylko nie tak, że coś gdzieś zostawi, że nie można się domyśleć gdzie to jest, ale tak z 5 cm. od miejsca docelowego! Na przykład długopis wzięty z kubka, gdzie stoją takie rzeczy, zostaje odłożony obok tego kubka! Nożyczki wzięte z koszyczka na lodówce zostają odłożone luzem na lodówce. Tak, w zasięgu owego koszyczka! Jakieś papiery wzięte z szuflady zostają odłożone na komodę (dokładnie tą z szufladami, gdzie te papiery wcześniej leżały...).

[maiia]

Napisane przez Just_lob

Mój to potrafi zostawić wysuniętą szufladę, albo otwartą szafkę... I czasem sobie zwyczajnie idzie i zapomina, a czasem manewruje, żeby się nie uderzyć o to, co przecież sam nawyprawiał.

Jednak najbardziej wkurza mnie nie odkładanie rzeczy na miejsce. Tylko nie tak, że coś gdzieś zostawi, że nie można się domyśleć gdzie to jest, ale tak z 5 cm. od miejsca docelowego! Na przykład długopis wzięty z kubka, gdzie stoją takie rzeczy, zostaje odłożony obok tego kubka! Nożyczki wzięte z koszyczka na lodówce zostają odłożone luzem na lodówce. Tak, w zasięgu owego koszyczka! Jakieś papiery wzięte z szuflady zostają odłożone na komodę (dokładnie tą z szufladami, gdzie te papiery wcześniej leżały...).

Mój robi identycznie, zwłaszcza z przyprawami w szafce. Nigdy nie odłoży ich z powrotem do koszyka tylko zawsze luzem pieprznie obok. Tak jakby w ostatniej sekundzie uleciało z nich życie i tylko na tyle mogli się zdobyć, rzucić na tyle blisko celu by ułatwić nam resztę. Po czym konają z wycieńczenia.

[junkaaa]

A co z kompletnym brakiem zazdrości? Zazdrość to może nawet złe słowo, bo nie chodzi o brak zaufania i sceny, ale tak jakby poczucie , że on bierze to pod uwagę, że możecie się też spodobać innemu facetowi... Podejście na zasadzie 'i tak jesteś ze mną'... co bym nie zrobił i jak byś pięknie nie wyglądała :/

[Just_lob]

A z tym co wcześniej pisałyście, że czasem nie można się doprosić, żeby coś było zrobione, to Mój lubi w tych sytuacjach przytaczać dowcip:
Jak powiedziałem, że zrobię to zrobię. Nie musisz mi przypominać co pół roku!


junkaaa, niby wiem, o co Ci chodzi, ale fakt, że jesteśmy siebie pewni uważam za jakiś taki sukces osobisty? Nie do końca wiem, jak to ubrać w słowa... Ale to też nie jest tak, że coby któreś z nas nie zrobiło to to drugie będzie twardo stało przy nim. Doskonale wiem, za co mąż by mnie kopnął w tyłek, tak samo on jest świadomy na co nie powinien sobie pozwalać.

[junkaaa]

Może to dlatego, że dostałam duży kredyt zaufania Powodzenia wszystkim