Nocleg dla gości w sytuacji, gdy WSZYSCY są przyjezdni

[_gitarzystka_]

Hej,
mam dość nietypowy problem, jeśli chodzi o nocleg dla gości. Chętnie poznam Waszą opinię, bo sprawa jest dość mocno konfliktowa i już sama nie wiem, co o tym myśleć.

Dla jasnej sytuacji opiszę "pochodzenie" uczestników wesela:
Panna Młoda i Najbliżsi- Dolny Śląsk
Pan Młody i Najbliżsi- Śląsk
Bliska Rodzina Panny- Dolny Śląsk (ale oddaleni o ok. godzinę drogi)
Bliska Rodzina Pana- Śląsk
Dalsza Rodzina Panny- Bieszczady i Zakopane
Znajomi- Śląsk i Warszawa


Generalnie jak widać- cyrk. Ślub robimy w okolicach domu Panny, ze względu na Dziadków, dla których daleka podróż jest niemożliwa. Sęk w tym, że nie licząc 6 osób, to cała reszta (czyli jakieś... 120) jest przyjezdna, z czego jakieś 70% ma ok. 4-7 godzin jazdy. Osobiście jestem zdania, że w takiej sytuacji nie ma nic złego w tym, że powie się gościom, iż nie zapewniamy noclegu (podamy im tylko miejsca, gdzie mogą sobie coś wynająć i zapewnimy transport z sali weselnej do hotelu). Zapewnić nocleg, zapewniłabym tylko najbliższej rodzinie.
Niestety, mój Tata, jako płacący za wydarzenie, jest przekonany, że naszym obowiązkiem jest zapewnić nocleg gościom (a przynajmniej ich znacznej części), bo oni nam zawsze zapewniają. No tak, tylko że "oni" robiąc wesela mają zaledwie max. 20% przyjezdnych gości i mnóstwo rodziny wokół, gdzie każdy ma dom i kilka wolnych pokoi, więc nie jest to żaden problem.

Ojciec chce naładować ludzi do trzech pokoi, które mamy do dyspozycji, maksymalną ilość osób w śpiworach, zagadać do swoich znajomych, żeby też przenocowali u siebie trochę osób i generalnie jakoś poupychać tyle ludzi, ile się da, a reszcie wynająć hotel. Wiąże się to też z wynajmem brzydszej sali, która jest bliżej naszego miasta.

Moim zdaniem to głupota- i tak po mieszkaniach rozlokujemy zaledwie 20-30 osób, a reszta będzie potrzebowała noclegu. Wolę wynająć ładniejszą salę dalej i powiedzieć gościom, że nie fundujemy noclegu, a jedynie zapewniamy dojazd po imprezie do hotelu. Niestety, Ojciec się upiera, że trzeba zaproponować nocleg i już. A to, że absolutnie nie mamy na to warunków ani funduszy i ludzie będą się cisnąć w śpiworach na podłodze, to już nieważne.

No i Ojciec nie potrafi też zrozumieć, że w dniu ślubu nie chcę mieć gości w domu, bo jest to czas, kiedy mamy się przygotować do wydarzenia. Chcę mieć spokój, swobodny dostęp do łazienki, do kuchni itd., a nie chmarę gości biegającą po domu.

Wszystko w imię "bo tak wypada". A, że ładna sala jest dla mnie absolutnym priorytetem, ludziom będzie niewygodnie oraz przy takim rozwiązaniu będzie generalnie cyrk, to już nieważne.

Niestety, próby pt. "Zaprośmy tylko bliższą rodzinę i im zapewnijmy nocleg", też nie pasują, bo przecież "oni nas zawsze zapraszają, to nasza rodzina i nie wypada nie zaprosić".

Powiedzcie, co sądzicie na ten temat, bo ja już mam mętlik w głowie. Rozumiem, że to tradycja i dobre wychowanie, ale nie jestem w stanie zapewnić noclegu ponad 120 osobom, a nie chcę rezygnować z przepięknej sali tylko w imię tradycji, gdzie każdy normalny człowiek zrozumie, że organizatorów nie stać na fundowanie 120 osobom spania (i to jeszcze większości na dwie noce, bo przecież nie przyjadą w dzień wesela, tylko wcześniej, aby móc się wyspać i wyszykować przed imprezą). Też wolałabym móc ich wszystkich położyć spać, ale nie mogę i zamiast cudować z lokowaniem ludzi byle jak i byle gdzie, wolę powiedzieć (dalszym osobom), że noclegu nie zapewniamy.

Proszę o opinie, będę wdzięczna za każdą.

[WeddingLover]

opłacenie noclegu dla 120 osób to lekka ekstrawagancja, sama z pewnością bym się na to nie zdecydowała, jednak potrawię zrozumiec co kieruje twoim tatą.
W mojej rodzinie na każdym weselu dużo jest "dojazdowych" gości, ostatnio już dwukrotnie spotkałam się z rozwiązaniem gdzie proponowali gościom noclegi po znajmomych, w śpiworach, a w razie gdyby "ktoś miał czuć się niekomfotowo z takim noclegiem" oferowali listę miejsc gdzie można wynając pokój. Jak się domyślasz, każdy rezerwował pokój na własną rękę, a oni nie mieli wyrzutów sumnienia, bo przeciez zapewniali bezpłatny nocleg

[_Pixie_]

No cóż takie są uroki wesel opłacanych przez rodziców. Czy Twój tata funduje całe wesele? A rodzice Tż? Nic się nie dokładają, czy 120 osób to tylko Twoja strona? Jakie zdanie ma Tż i jego rodzina? Nie macie możliwości choć częściowo sfinansować sobie wesela?

Skoro tata jest finansującym to ciężko będzie Ci coś przeforsować. Oczywiście ładnie i szlachetnie byłoby gdyby dał kasę i powiedział "róbcie jak chcecie", ale tak nie jest. Wytłumacz tacie, że chcesz mieć trochę swobody w domu w dzień ślubu, a i goście nie będą czuli się komfortowo śpiąc na materacach czy w śpiworach. Zaproponuj może, tak jak Ci sugeruje Wedding Lover, że poinformujecie gości o warunkach noclegu i dacie dodatkowo listę ewentualnych miejsc na nocleg. Niech tata określi kogo chce nocować/komu opłacić nocleg, a reszta niech się kwateruje we własnym zakresie (np. znajomi).

Nawet jeśli zdecydujecie się na opłacenie noclegu to opłacanie 2 dni to jakiś absurd jak dla mnie. Rozumiem, że na śląsku wesela są wcześniej, ale nawet jeśli goście mają daleko to spokojnie mogą rano wyjechać, albo samemu sobie zapewnić nocleg, jeśli tak będzie im wygodniej.

[Nancy_M]

Napisane przez _gitarzystka_

Hej,
mam dość nietypowy problem, jeśli chodzi o nocleg dla gości. Chętnie poznam Waszą opinię, bo sprawa jest dość mocno konfliktowa i już sama nie wiem, co o tym myśleć.

Dla jasnej sytuacji opiszę "pochodzenie" uczestników wesela:
Panna Młoda i Najbliżsi- Dolny Śląsk
Pan Młody i Najbliżsi- Śląsk
Bliska Rodzina Panny- Dolny Śląsk (ale oddaleni o ok. godzinę drogi)
Bliska Rodzina Pana- Śląsk
Dalsza Rodzina Panny- Bieszczady i Zakopane
Znajomi- Śląsk i Warszawa


Generalnie jak widać- cyrk. Ślub robimy w okolicach domu Panny, ze względu na Dziadków, dla których daleka podróż jest niemożliwa. Sęk w tym, że nie licząc 6 osób, to cała reszta (czyli jakieś... 120) jest przyjezdna, z czego jakieś 70% ma ok. 4-7 godzin jazdy. Osobiście jestem zdania, że w takiej sytuacji nie ma nic złego w tym, że powie się gościom, iż nie zapewniamy noclegu (podamy im tylko miejsca, gdzie mogą sobie coś wynająć i zapewnimy transport z sali weselnej do hotelu). Zapewnić nocleg, zapewniłabym tylko najbliższej rodzinie.
Niestety, mój Tata, jako płacący za wydarzenie, jest przekonany, że naszym obowiązkiem jest zapewnić nocleg gościom (a przynajmniej ich znacznej części), bo oni nam zawsze zapewniają. No tak, tylko że "oni" robiąc wesela mają zaledwie max. 20% przyjezdnych gości i mnóstwo rodziny wokół, gdzie każdy ma dom i kilka wolnych pokoi, więc nie jest to żaden problem.

Ojciec chce naładować ludzi do trzech pokoi, które mamy do dyspozycji, maksymalną ilość osób w śpiworach, zagadać do swoich znajomych, żeby też przenocowali u siebie trochę osób i generalnie jakoś poupychać tyle ludzi, ile się da, a reszcie wynająć hotel. Wiąże się to też z wynajmem brzydszej sali, która jest bliżej naszego miasta.

Moim zdaniem to głupota- i tak po mieszkaniach rozlokujemy zaledwie 20-30 osób, a reszta będzie potrzebowała noclegu. Wolę wynająć ładniejszą salę dalej i powiedzieć gościom, że nie fundujemy noclegu, a jedynie zapewniamy dojazd po imprezie do hotelu. Niestety, Ojciec się upiera, że trzeba zaproponować nocleg i już. A to, że absolutnie nie mamy na to warunków ani funduszy i ludzie będą się cisnąć w śpiworach na podłodze, to już nieważne.

No i Ojciec nie potrafi też zrozumieć, że w dniu ślubu nie chcę mieć gości w domu, bo jest to czas, kiedy mamy się przygotować do wydarzenia. Chcę mieć spokój, swobodny dostęp do łazienki, do kuchni itd., a nie chmarę gości biegającą po domu.

Wszystko w imię "bo tak wypada". A, że ładna sala jest dla mnie absolutnym priorytetem, ludziom będzie niewygodnie oraz przy takim rozwiązaniu będzie generalnie cyrk, to już nieważne.

Niestety, próby pt. "Zaprośmy tylko bliższą rodzinę i im zapewnijmy nocleg", też nie pasują, bo przecież "oni nas zawsze zapraszają, to nasza rodzina i nie wypada nie zaprosić".

Powiedzcie, co sądzicie na ten temat, bo ja już mam mętlik w głowie. Rozumiem, że to tradycja i dobre wychowanie, ale nie jestem w stanie zapewnić noclegu ponad 120 osobom, a nie chcę rezygnować z przepięknej sali tylko w imię tradycji, gdzie każdy normalny człowiek zrozumie, że organizatorów nie stać na fundowanie 120 osobom spania (i to jeszcze większości na dwie noce, bo przecież nie przyjadą w dzień wesela, tylko wcześniej, aby móc się wyspać i wyszykować przed imprezą). Też wolałabym móc ich wszystkich położyć spać, ale nie mogę i zamiast cudować z lokowaniem ludzi byle jak i byle gdzie, wolę powiedzieć (dalszym osobom), że noclegu nie zapewniamy.

Proszę o opinie, będę wdzięczna za każdą.

Nie obraziłabym się, gdyby para będąca w Waszej sytuacji zaprosiła mnie na wesele z dojazdem i nie zapewniła noclegu. Natomiast gdybym usłyszała, że mam zapewniony nocleg w śpiworze w pokoju pełnym innych osób, to czuła bym się co najmniej dziwnie.

Moim zdaniem, jeśli już organizuje się ślub razem z rodzicami, to trzeba się liczyć z ich zdaniem. Tata pewnie jeszcze przez lata czułby się bardzo głupio z tym, że organizując wesele zrobił coś, czego jego zdaniem nie wypada zrobić (nie zaprosił dalszej rodziny lub nie przenocował gości).

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez WeddingLover

już dwukrotnie spotkałam się z rozwiązaniem gdzie proponowali gościom noclegi po znajmomych, w śpiworach, a w razie gdyby "ktoś miał czuć się niekomfotowo z takim noclegiem" oferowali listę miejsc gdzie można wynając pokój. Jak się domyślasz, każdy rezerwował pokój na własną rękę, a oni nie mieli wyrzutów sumnienia, bo przeciez zapewniali bezpłatny nocleg

świetny pomysł

Mając do wyboru spanie w śpiworze u obcych ludzi a wynajęcie sobie pokoju - wybrałabym to 2gie.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;85042646]świetny pomysł

Mając do wyboru spanie w śpiworze u obcych ludzi a wynajęcie sobie pokoju - wybrałabym to 2gie.[/QUOTE]
A ja bym wybrała opcję nr 3, czyli zmycie się z wesela ok 22:00 wcale na nim nie pijąc

[Ingel]

Masz racje - goscie stloczeni w spiworach to kiepski pomysl.

Ale niestety - jezeli to ojciec finansuje Ci 100proc., obwiam sie ze on ma wiecej do gadania.
a co na to TZ?

[7719e1289fd8f2cabe4d2763ed6d1b81d4eb2186]

Jest jeszcze opcja nr 4 - poczekac ze slubem, az sami bedziecie mieli na niego pieniadze. Zrobic go po swojemu, czyli np. ladna sala, 20 zaproszonych gosci, nocleg dla nich.

[kaledonia]

Nie wiem czy bym na taką imprezę pojechała.
Sami zapewnialiśmy nocleg i sama jako gość miałam nocleg zapewniany. Nie był to nie wiadomo jaki hotel, ale wynajęte pokoje kilkuosobowe.

Jest jeszcze opcja nr 4 - poczekac ze slubem, az sami bedziecie mieli na niego pieniadze. Zrobic go po swojemu, czyli np. ladna sala, 20 zaproszonych gosci, nocleg dla nich.

Dokładnie.

[zaczarowana_panna]

Uważam że w takiej sytuacji w dobrym tonie jest zapewnie noclegu gościom, ale tylko na 1 noc. Czemu niby na 2? Nigdy się z czymś takim nie spotkałam żeby dwa dni gościom rezerwować. Jeśli ktoś będzie miał ochotę przyjechać dzień wcześniej, to najwyżej sam zarezerwuje ten jeden nocleg. No i jeżeli goście przyjezdni i to tak z daleka, fajnie jeśli mieliby się gdzie przekimac. Nie macie w okolicach jakiś moteli, tanszych hoteli albo jeśli będzie to okres wakacyjny, to akademików, internatów? Przy dużej liczbie gości można uzyskać duze rabaty. Bo spanie na podłodze w śpiworze z kilkoma innymi osobami w pokoju i z podpitym chrupiącym wujkiem, to raczej też kiepski pomysł.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_gitarzystka_]

Ech, sprawa jest dużo bardziej skomplikowana.
Tutaj poruszyłam tylko wątek organizowania noclegu, bo byłam ciekawa, jak się na taką sytuację inni ludzie zapatrują.

Oczywiście do tego dochodzi zdanie mojego Narzeczonego oraz Jego Rodziców (którzy też płacą za imprezę), a rozmowy z naszymi Rodzicami niestety do prostych nie należą. Do tego trzeba brać pod uwagę różniące się tradycje i przyzwyczajenia (różne rejony) oraz kilka innych istotnych kwestii - generalnie sytuacja jest wielowątkowa i daruję sobie opisywanie tego tutaj.

Niemniej dziękuję za wszystkie odpowiedzi i jeśli ktoś jeszcze zechce się wypowiedzieć jak widzi przedstawiony tutaj aspekt noclegu, to będę wdzięczna.

[natalia_t]

Może transport gości na wesele i z powrotem? Jeśli większość gości to Śląsk, Dolny Śląsk, Bieszczady - to 3-5 autokarów powinno wystarczyć, żeby dowieźć gości na ślub, potem na salę weselną, a później ich odwieźć. Może wyjdzie taniej niż hotele dla 120 osób, a mniej lekceważąco niż śpiwory po obcych ludziach. A ewentualne noclegi dla jakichś pojedynczych osób z innych miejsc.

[meliandra]

Ja się zgadzam z Twoim tatą i uważam, że należy gościom zapewnić nocleg. Jeśli zapraszam kogoś do siebie z daleka i nie ma znaczenia czy to moje urodziny, czy parapetówka, czy wesele, dbam o to żeby miał gdzie spać. Przecież logicznym jest, że po całonocnej imprezie z alkoholem nikt nie wsiądzie do samochodu. Zrezygnowałabym zdecydowanie z nocowania ludzi gdzieś po znajomych na kupie, bo to będzie mało komfortowe. Zróbcie wesele tam skąd jest najwięcej osób żeby było jak najtaniej. Tobie zależy na ładnej sali, ale uwierz mi, że gościom nic po ładnej sali, skoro nie będą mieli gdzie spać. Byłam na wielu weselach i nocleg był zawsze zapewniony. Powiem szczerze, że jak bym dostała zaproszenie na wesele, na którym sama mam sobie opłacić nocleg to bym się z niego wykręciła. Chociaż ostatnio widziałam zaproszenie na którym młodzi chcieli żeby goście jedzenie przynosili, więc już mnie nic nie zdziwi

Napisane przez natalia_t

Może transport gości na wesele i z powrotem? Jeśli większość gości to Śląsk, Dolny Śląsk, Bieszczady - to 3-5 autokarów powinno wystarczyć, żeby dowieźć gości na ślub, potem na salę weselną, a później ich odwieźć. Może wyjdzie taniej niż hotele dla 120 osób, a mniej lekceważąco niż śpiwory po obcych ludziach. A ewentualne noclegi dla jakichś pojedynczych osób z innych miejsc.

Wyobrażasz sobie żeby ktoś o 4-5 rano po całonocnej imprezie jechał z Dolnego Śląska w Bieszczady ? Poza tym takie transporty wcale nie są jakieś tanie. Przecież autobus musiałaby wykonać 4 kursy. Jeszcze do miejscowości oddalonych o 1 godzinę drogo to ok, ale tak daleko to raczej się nie kalkuluje.

[Senija]

Sprawa jest dość prosta, skoro Twój ojciec chce koniecznie wszystkich przenocować niech sam za to zapłaci. Moi rodzice też uznają za naturalne że będą uczestniczyć w kosztach wesela dziecka ale jak zaczęli się za bardzo wcinać to twardo się określiłam: albo po mojemu albo ja płacę za wszystko i robimy skromne przyjęcie z obiadem i koniec. Dużo było też osób których bym nie zaprosiła ale rodzice się upierają - w takim układzie jasne, ale oni za to płacą. Podobnie powinno być z noclegiem. Skoro Twój Tata to proponuje to zapewne go stać, a jeśli chce to rozwiązać z Twoimi przyszłymi teściami - niech sam z nimi pogada. Na brzydszą salę w życiu bym się nie zgodziła, wolałabym zaprosić mniej gości. Ślub to Twój dzień. Nie Taty, nie Mamy, nie gości typu "piąta woda po kisielu". Jak zgodzisz się na brzydszą salę to będziesz żałować za każdym razem jak będziesz oglądać zdjęcia ślubne.

[natalia_t]

Napisane przez meliandra

Wyobrażasz sobie żeby ktoś o 4-5 rano po całonocnej imprezie jechał z Dolnego Śląska w Bieszczady ? Poza tym takie transporty wcale nie są jakieś tanie. Przecież autobus musiałaby wykonać 4 kursy. Jeszcze do miejscowości oddalonych o 1 godzinę drogo to ok, ale tak daleko to raczej się nie kalkuluje.

Czemu musiałby wykonać 4 kursy? Można wynająć kilka autobusów.

Jeszcze nigdy nie byłam na weselu, z którego autokar startowałby później niż o 3 rano. I według mnie o wiele wygodniej jest wracać o takiej porze 6 godzin autokarem, większość drogi przespać i około 9-10 godziny być w domu, niż o 12 wyjechać z hotelu i być w domu wieczorem.

Autorka wie najlepiej ile osób jest skąd, może się zorientować ilu ludzi byłoby skłonnych jechać autokarem jaką odległość, a ilu wolałoby nocleg i to jej sprawa, czy skorzysta z mojego pomysłu.

[kennedy]

Powinien byc zapewniony nocleg. Tani ale powinien byc.

Mozna sprobowac wynajac:pokoje w akademiku
Pokoje w bursie


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[voice_of_silence]

Napisane przez natalia_t

Czemu musiałby wykonać 4 kursy? Można wynająć kilka autobusów.

Jeszcze nigdy nie byłam na weselu, z którego autokar startowałby później niż o 3 rano. I według mnie o wiele wygodniej jest wracać o takiej porze 6 godzin autokarem, większość drogi przespać i około 9-10 godziny być w domu, niż o 12 wyjechać z hotelu i być w domu wieczorem.

Autorka wie najlepiej ile osób jest skąd, może się zorientować ilu ludzi byłoby skłonnych jechać autokarem jaką odległość, a ilu wolałoby nocleg i to jej sprawa, czy skorzysta z mojego pomysłu.

Z perspektywy osoby, która uwielbia wesela i musi mieć poważy powód, żeby na jakimś się nie zjawić, powiem Ci, że:
6h jazdy autobusem zaraz po imprezie, którą całą przetańczyłam, bez możliwości wzięcia prysznica, przebrania się, byłoby horrorem. W życiu bym się na to nie pisała. W zasadzie nie wiem czy nie uważać tej propozycji za żart.

Natomiast sądzę, że jeśli ktoś nie przepada za weselami, a pojawia się na nich ze względów bardziej rodzinnych, "bo wypada", niż rozrywkowych, to tym bardziej na to nie pójdzie.

[Maddlenka90]

Hej,

Miałam podobny problem, bo wszyscy goście od strony męża przylatywali z Francji, a moi znajomi są porozrzucani po całej Polsce.
Bardzo długo się głowiłam jak ten problem rozwiązać. Rozważałam wszelkie opcje, ale w końcu wynajęliśmy mieszkanie tylko dla najbliższej rodziny męża, a cała reszta gości mogła skorzystać z busa który rozwoził ich pod domy całą noc

[Ninina]

Napisane przez Maddlenka90

Hej,

Miałam podobny problem, bo wszyscy goście od strony męża przylatywali z Francji, a moi znajomi są porozrzucani po całej Polsce.
Bardzo długo się głowiłam jak ten problem rozwiązać. Rozważałam wszelkie opcje, ale w końcu wynajęliśmy mieszkanie tylko dla najbliższej rodziny męża, a cała reszta gości mogła skorzystać z busa który rozwoził ich pod domy całą noc

Brzmi rozsądnie

[natalia_t]

Napisane przez voice_of_silence

Z perspektywy osoby, która uwielbia wesela i musi mieć poważy powód, żeby na jakimś się nie zjawić, powiem Ci, że:
6h jazdy autobusem zaraz po imprezie, którą całą przetańczyłam, bez możliwości wzięcia prysznica, przebrania się, byłoby horrorem. W życiu bym się na to nie pisała. W zasadzie nie wiem czy nie uważać tej propozycji za żart.

Natomiast sądzę, że jeśli ktoś nie przepada za weselami, a pojawia się na nich ze względów bardziej rodzinnych, "bo wypada", niż rozrywkowych, to tym bardziej na to nie pójdzie.

Żart, bo tobie nie odpowiada takie rozwiązanie?

Goście nie mają żadnego obowiązku, ani tym bardziej przymusu, korzystać z takich propozycji. I jak pisałam - można zrobić rozeznanie, ile osób byłoby na to chętnych, ile chętnych na hotel. Poza tym i tak lepiej zaproponować takie wyjście, niż zaproponować nic, tak jak ostatnio coraz częściej ludzie robią.



A ostatniego zdania kompletnie nie rozumiem. Lubienie wesel czy chodzenie na nie z obowiązku nie ma nic wspólnego z tym, że dla niektórych dojazd kilkaset kilometrów zawsze będzie problematyczny, nieważne czy z noclegiem czy nie.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[natalia_t]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Jeśli danie gościom wyboru między noclegiem a transportem od razu po weselu to dla ciebie byle co, to strach pomyśleć, czego oczekujesz od ludzi zapraszających cię na wesele.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[voice_of_silence]

Napisane przez natalia_t

Żart, bo tobie nie odpowiada takie rozwiązanie?

Goście nie mają żadnego obowiązku, ani tym bardziej przymusu, korzystać z takich propozycji. I jak pisałam - można zrobić rozeznanie, ile osób byłoby na to chętnych, ile chętnych na hotel. Poza tym i tak lepiej zaproponować takie wyjście, niż zaproponować nic, tak jak ostatnio coraz częściej ludzie robią.



A ostatniego zdania kompletnie nie rozumiem. Lubienie wesel czy chodzenie na nie z obowiązku nie ma nic wspólnego z tym, że dla niektórych dojazd kilkaset kilometrów zawsze będzie problematyczny, nieważne czy z noclegiem czy nie.

Żart, bo wątpię że komukolwiek będzie pasowała 6h jazda w przepoconej odzieży, po nieprzespanej nocy. To jest bardzo męcząca podróż i osobiście nie śmiała bym nawet nikomu tego proponować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[natalia_t]

Napisane przez voice_of_silence

Żart, bo wątpię że komukolwiek będzie pasowała 6h jazda w przepoconej odzieży, po nieprzespanej nocy. To jest bardzo męcząca podróż i osobiście nie śmiała bym nawet nikomu tego proponować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Kwestia preferencji. Dla mnie to było by bardzo dobre rozwiązanie i w ogóle nie odebrałabym tego jako lekceważenie, proponowanie byle czego czy żart. Właśnie między innymi dlatego, że to męcząca podróż to wolałabym ją odbyć w nocy, po nieprzespanej nocy, gdy najzwyczajniej mogłabym taką podróż w większości przespać i szybciej być w domu, niż spać w hotelu i za dnia telepać się w pociągu czy autobusie kilka godzin tylko po to, żeby do domu wrócić późnym popołudniem albo wieczorem i już niewiele mieć z weekendu.

---------- Dopisano o 14:51 ---------- Poprzedni post napisano o 14:46 ----------

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Uważam tak samo. Dlatego danie gościom wyboru między noclegiem (sensownym! a nie w osiem osób w jednym pomieszczeniu) a odwózką do domu jest moim zdaniem optymalnym rozwiązaniem.

[voice_of_silence]

Napisane przez natalia_t

Kwestia preferencji. Dla mnie to było by bardzo dobre rozwiązanie i w ogóle nie odebrałabym tego jako lekceważenie, proponowanie byle czego czy żart. Właśnie między innymi dlatego, że to męcząca podróż to wolałabym ją odbyć w nocy, po nieprzespanej nocy, gdy najzwyczajniej mogłabym taką podróż w większości przespać i szybciej być w domu, niż spać w hotelu i za dnia telepać się w pociągu czy autobusie kilka godzin tylko po to, żeby do domu wrócić późnym popołudniem albo wieczorem i już niewiele mieć z weekendu.

---------- Dopisano o 14:51 ---------- Poprzedni post napisano o 14:46 ----------


Uważam tak samo. Dlatego danie gościom wyboru między noclegiem (sensownym! a nie w osiem osób w jednym pomieszczeniu) a odwózką do domu jest moim zdaniem optymalnym rozwiązaniem.

Brzmi to dla mnie, jakbyś nie wiedziała o czym piszesz.

Ale może faktycznie masz takie preferencje lub jesteś osobą nie do zdarcia. Ja bym na to nie poszła, bo jawi mi się jako istna męczarnia. A jestem młoda, więc tym bardziej wątpię że wujek Leszek z ciocią Jadzią w wieku 55+ przyjmą to tak optymistycznie.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[natalia_t]

Napisane przez voice_of_silence

Brzmi to dla mnie, jakbyś nie wiedziała o czym piszesz.

Ale może faktycznie masz takie preferencje lub jesteś osobą nie do zdarcia. Ja bym na to nie poszła, bo jawi mi się jako istna męczarnia. A jestem młoda, więc tym bardziej wątpię że wujek Leszek z ciocią Jadzią w wieku 55+ przyjmą to tak optymistycznie.

Bardzo dobrze wiem o czym piszę i nie, nie jestem osobą nie do zdarcia, wręcz przeciwnie. W tym roku byłam na 6 weselach. Po ostatnim, 350km od domu obiecałam sobie, że nigdy więcej wesela z noclegiem w odległości większej niż 200km, choćby nie wiadomo kto ten ślub brał. Wyjeżdżając z domu w sobotę o 11 i wracając do domu w niedzielę po 16 byłam wykończona i odchorowywałam to kolejne dwa dni.

Ja nie potrafię się relaksować w trakcie jazdy, więc wszelkie loty samolotem, jazdy pociągiem, autobusami itp. lepiej znoszę, gdy mogę je przynajmniej w większej części przespać, a po całonocnej imprezie, gdzie zapewne wypiłabym trochę alkoholu, nie miałabym z tym na pewno żadnego problemu. Byłabym w domu przed południem i mogłabym się relaksować, odpoczywać i nabierać sił przed poniedziałkiem tak jak lubię.

[pinkelephants]

Myślę, żę jeśli Was na to zwyczajnie nie stać to warto postawić sprawę jasno. Nikt nie powinien mieć pretensji.
My robimy wesele na 200 osób i nocujemy około 140...
Zapewniamy tylko jeden nocleg. Pomiędzy pierwszym dniem a poprawinami. Jeżeli ktoś będzie miał ochotę zawsze będzie mógł sobie dokupić dodatkowy.
Niemniej, ja od początku liczyłam się z tym, że organizując wesele, zapewnię noclegi. TŻ mieszka 300 km ode mnie...
Koszty wszystkiego są naprawdę ogromne. Rodzina TŻ uparła się jeszcze na autobus, który wszystkich na to wesele dowiezie. (Sama bym pewnie tego nie zorganizowała, ale skoro sobie za to płacą, nic do tego nie mam).
Mamy jednak sporo do wesela i trochę też finansowo się dokładamy...

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez natalia_t

Czemu musiałby wykonać 4 kursy? Można wynająć kilka autobusów.

Jeszcze nigdy nie byłam na weselu, z którego autokar startowałby później niż o 3 rano. I według mnie o wiele wygodniej jest wracać o takiej porze 6 godzin autokarem, większość drogi przespać i około 9-10 godziny być w domu, niż o 12 wyjechać z hotelu i być w domu wieczorem.

Autorka wie najlepiej ile osób jest skąd, może się zorientować ilu ludzi byłoby skłonnych jechać autokarem jaką odległość, a ilu wolałoby nocleg i to jej sprawa, czy skorzysta z mojego pomysłu.

9-10? Z Dolnego Śląska w Bieszczady to jest z 8 h drogi albo i więcej, zależy, skąd start. Po nieprzespanej nocy i na kacu

[roblap]

Moim zdaniem warto dlatego zrobić stronke ślubną, na której zamieszcza sie wszelkie informacje i tam można dyskretnie objasnić, że nie zapewnia się noclegu.

Zeby przyjezdni nie błąkali się po okolicy w poszukiwaniu miejsca noclegowego na strone zamieścic adresy najbliższych miejsc noclegowych lub wybrac sale weselna z miejscami noclegowymi
xxxx