Odszkodowanie

[effcia82]

Z obawy przed skierowaniem sprawy do sądu osoba, o której pisałam zdecydowała się na ugodę i dobrowolną zapłatę "zadośćuczynienia". Podpisano oczywiście stosowną umowę przygotowaną przez prawnika.

[Lukasz841]

Efi rozumiem, że ten pieszy poszedł na ugodę?? Czy zdecydował się na pokrycie kosztów naprawy jednego i drugiego pojazdu i ewentualnych odszkodowań dla poszkodowanych? Bardzo mnie to ciekawi....

[rousse]

Napisane przez Lukasz841

Istnieje możliwość wystąpienia na drogę cywilną i skierowanie roszczeń do pieszego, ale w tej sytuacji byłyby one w mojej opinii bezpodstawne.

jaaaasne, pieszy celowo i świadomie złamał przepisy,miał w d*** czy kogoś zabije, czy w samochodzie jest np dziecko...
Pierwszy kierowca choć miał najlepsze pole widzenia, widział pieszego, ale zahamował w ostatniej chwili, nie zachował ostrożności, ale za nic nie zapłaci, wyremontuje się z oc drugiego...
Drugi kierowca miał zielone, nie widział pieszego, odstępy przed pasami są małe, ktoś mu zahamował ostro przed nosem i.... to on jest najbardziej winny- TAKIE RZECZY TYLKO W POLSCE!!!:rolleye s:
ja na jego miejscu nie przyjęłabym mandatu.

[Elfir]

rossie - sąd by cię zmusił do zapłacenia

[rousse]

Napisane przez Elfir

rossie - sąd by cię zmusił do zapłacenia

nie jest powiedziane, w przypadku wtargnięć na jezdnię pieszego lub zwierzęcia lub celowego zahamowania przed maską, wyroki mogą być inne niż gdyby decydowała policja i kodeks drogowy, po to są sądy. Od razu widać, że tu wszyscy nie zachowali ostrożności -ale najbardziej winni są : pieszy i w kolejności kierowca 1 auta-miał przecież oczy.

[Elfir]

przeciez wyrok sadu musi opierac się na kodeksie drogowym.

[Veredise]

Jeżeli kierowca pierwszego auta nie potrącił pieszego, to znaczy, że zachował bezpieczną odległość. To drugie auto nie zachowało odpowiedniej odległości. Moim zdaniem sprawcą jest właśnie kierowca drugiego auta, a pieszy się przyczynił do kolizji, więc dlatego dostał mandat.

[rousse]

Napisane przez Elfir

przeciez wyrok sadu musi opierac się na kodeksie drogowym.

to po co są sądy?

---------- Dopisano o 20:11 ---------- Poprzedni post napisano o 20:03 ----------

Napisane przez Veredise

Jeżeli kierowca pierwszego auta nie potrącił pieszego, to znaczy, że zachował bezpieczną odległość. To drugie auto nie zachowało odpowiedniej odległości. Moim zdaniem sprawcą jest właśnie kierowca drugiego auta, a pieszy się przyczynił do kolizji, więc dlatego dostał mandat.

bzdura, odległość bezpieczną nie tak się wyznacza. no i bezpieczną odległość od czego? od pieszego, którego nie powinno tam być?ja tylko mówię, że mógł zobaczyć pieszego wcześniej niż ten za nim, ale zależy od warunków -noc-dzień itp.
pieszy dostał mandat za przechodzenie na czerwonym, nie za kolizję. jeśli tak znasz kodeks, to mam nadzieję, że nie masz prawka.

[Veredise]

Ten pierwszy samochód Twoim zdaniem nie zachował ostrożności, bo w niech wjechano? Aha Masz prawo jazdy? Bo jakoś wątpię.
Jak hamuję awaryjnie to mam patrzeć czy ktoś mi w tyłek nie wjedzie? I jak ktoś jest za blisko, to pewnie mam mniej hamować i przejechać pieszego, żeby "nie spowodować wypadku"?
To ten kolejny samochód ma być na tyle daleko, żeby w takiej sytuacji wyhamować bez uderzania samochodu przed nim. Na tym właśnie polega zachowanie bezpiecznej odległości.

A sądy są po to, żeby orzekać w oparciu o prawo. A nie o szklaną kulę. Taki pech.

[rousse]

Napisane przez Veredise

Ten pierwszy samochód Twoim zdaniem nie zachował ostrożności, bo w niech wjechano? Aha Masz prawo jazdy? Bo jakoś wątpię.
Jak hamuję awaryjnie to mam patrzeć czy ktoś mi w tyłek nie wjedzie? I jak ktoś jest za blisko, to pewnie mam mniej hamować i przejechać pieszego, żeby "nie spowodować wypadku"?
To ten kolejny samochód ma być na tyle daleko, żeby w takiej sytuacji wyhamować bez uderzania samochodu przed nim. Na tym właśnie polega zachowanie bezpiecznej odległości.

A sądy są po to, żeby orzekać w oparciu o prawo. A nie o szklaną kulę. Taki pech.

loooool nie zachował ostrożności bo nie zwolnił odpowiednio wcześniej przy pasach i nie zauważył pieszego jakby jechał ostrożnie i z przepisową prędkością to nie musiałby ostro hamować. Pieszy wszedł na pasy, niew biegł.
Jak hamujesz awaryjnie przed pasami to znaczy że nie umiesz jeździć

[Elfir]

Napisane przez rousse

to po co są sądy?

Eeee...?
Ciężko mi dyskutować z kimś, kto nie ma pojęcia o systemie prawnym w Polsce. Sąd nie tworzy prawa.

twoje prywatne przekonania sa błędne. Mam nadzieję, że nie masz prawa jazdy.

[rousse]

Napisane przez Elfir

Eeee...?
Ciężko mi dyskutować z kimś, kto nie ma pojęcia o systemie prawnym w Polsce. Sąd nie tworzy prawa.

twoje prywatne przekonania sa błędne. Mam nadzieję, że nie masz prawa jazdy.

Ale je interpretuje, kodeks nie przewiduje "złożonych sytuacji". w tym przypadku każdy dostał taką karę, jakby te zdarzenia- wejście na pasy na czerwonym i kolizja nie były powiązane przyczynowo-skutkowo, a były. I jeszcze raz powiem, wg mnie tam wszyscy byli winni.

[Veredise]

Napisane przez rousse

loooool nie zachował ostrożności bo nie zwolnił odpowiednio wcześniej przy pasach i nie zauważył pieszego jakby jechał ostrożnie i z przepisową prędkością to nie musiałby ostro hamować. Pieszy wszedł na pasy, niew biegł.
Jak hamujesz awaryjnie przed pasami to znaczy że nie umiesz jeździć

Jak hamujesz awaryjnie bo pieszy wbiegł na czerwonym na pasy, to nie umiesz jeździć? Aha
Mam nadzieję, że Cię nigdy na drodze nie spotkam.
Chyba nie rozumiesz tego, że to nie było hamowanie przed światłami, bo się z żółtego zrobiło czerwone. w takiej sytuacji faktycznie jak ktoś hamuje awaryjnie, to znaczy że się zagapił. Choć nawet wtedy w 100% jest wina tego, który mu wjedzie w tył.
A tu mamy całkiem inną sytuację. Bo pieszy wtargnął na czerwonym. I to jest właśnie sztandarowy przykład sytuacji, w której się hamuje awaryjnie.

[isabelka00]

Napisane przez rousse

loooool nie zachował ostrożności bo nie zwolnił odpowiednio wcześniej przy pasach i nie zauważył pieszego jakby jechał ostrożnie i z przepisową prędkością to nie musiałby ostro hamować. Pieszy wszedł na pasy, niew biegł.
Jak hamujesz awaryjnie przed pasami to znaczy że nie umiesz jeździć

czytając Twoje wypowiedzi mam tylko nadzieję, że nie masz prawa jazdy.. Nie chciałabym Cię spotkać na drodze
nie rozumiesz zasady bezpiecznej odległości!!!
kobieto, co ty wypisujesz...
nie wiem czy wiesz, ale policja sprawdza takie rzeczy jak "droga hamowania " i zazwyczaj można sprawdzić z jaką prędkością jechał samochód

[czarnulka5]

A co jeśli zamiast pieszego na jezdnię wbiegnie dzikie zwierzę? Winnym kolizji jest nadal kierowca numer 2 , gdyż to on nie zachował bezpiecznej odległości* od poprzedzającego go pojazdu.
W tym przypadku zarówno pieszy jak i kierowca numer 2 stworzyli zagrożenie w ruchu drogowym.
Można próbować na drodze cywilnoprawnej, ale według mnie marne szanse.

*bezpieczna odległość- czyli taka, która w razie gwałtownego hamowania pojazdu poprzedzającego pozwoli na uniknięcie zdarzenia, zależy od wielu czynników, min. warunków atmosferycznych czy prędkości

[Veredise]

Napisane przez czarnulka5

A co jeśli zamiast pieszego na jezdnię wbiegnie dzikie zwierzę? Winnym kolizji jest nadal kierowca numer 2 , gdyż to on nie zachował bezpiecznej odległości* od poprzedzającego go pojazdu.
W tym przypadku zarówno pieszy jak i kierowca numer 2 stworzyli zagrożenie w ruchu drogowym.
Można próbować na drodze cywilnoprawnej, ale według mnie marne szanse.

Tak, też wówczas jest winny kierowca drugiego auta, ten, który uderzył w tył pierwszego. Sytuacja identyczna, tylko taka różnica, że zwierzęcia nie da się obarczyć odpowiedzialnością żadną, bo nie ma świadomości i nie wie, żeby nie wylatywać na drogę. No i przepisy ruchu drogowego nie są adresowane do zwierząt, a do pieszych już tak

Napisane przez czarnulka5

*bezpieczna odległość- czyli taka, która w razie gwałtownego hamowania pojazdu poprzedzającego pozwoli na uniknięcie zdarzenia, zależy od wielu czynników, min. warunków atmosferycznych czy prędkości

Dokładnie tak. Dlatego mnie zawsze uczono, żeby patrzyć co się dzieje nie tylko przed swoim przednim zderzakiem, ale dalej. Jeśli jedzie kolumna samochodów, to nie wgapiam się w stopy tego przede mną, tylko patrzę co się dzieje znacznie wcześniej i jak widzę, że któryś hamuje to mam więcej czasu. Oczywiście tak się nie zawsze da, bo jak jedzie ciężarówka czy dostawczak przede mną, to nie widzę, ale wtedy po prostu trzymam się dalej.

[isabelka00]

ponadto czy któryś z kierowców jedzie dajmy na to 5km/h na godzine jak przejeżdża przez skrzyżowania ? przy prędkości 50 km/h to i tak cud , że kierowca nr.1 wyhamował na tyle , że nie potrącił pieszego

[rousse]

Napisane przez isabelka00

czytając Twoje wypowiedzi mam tylko nadzieję, że nie masz prawa jazdy.. Nie chciałabym Cię spotkać na drodze
nie rozumiesz zasady bezpiecznej odległości!!!
kobieto, co ty wypisujesz...
nie wiem czy wiesz, ale policja sprawdza takie rzeczy jak "droga hamowania " i zazwyczaj można sprawdzić z jaką prędkością jechał samochód

Ojoj... co ty bierzesz? To ja nie chciałabym spotkać ciebie...bezpieczna odległośc dotyczy dwóch samochodów, taki szczegół, a ja mówię o jednym -pierwszym samochodzie hamującym z piskiem opon przed pasami. Nigdzie nie mówię, że drugi jechał w bezpiecznej odległości- bo mnie tam nie było, ale może ty byłaś , a może uważasz, że jak zielone światło to zwalnia z ostrożności?kla ski:śmieszny wątek, zrobiłaś mój dzień

[isabelka00]

Napisane przez rousse

Ojoj... co ty bierzesz? To ja nie chciałabym spotkać ciebie...bezpieczna odległośc dotyczy dwóch samochodów, taki szczegół, a ja mówię o jednym -pierwszym samochodzie hamującym z piskiem opon przed pasami. Nigdzie nie mówię, że drugi jechał w bezpiecznej odległości- bo mnie tam nie było, ale może ty byłaś , a może uważasz, że jak zielone światło to zwalnia z ostrożności?kla ski:śmieszny wątek, zrobiłaś mój dzień

faktycznie, zamiast hamować mógł przejechać pieszego , to byłoby lepsze niż wjechanie w jego tył przez pojazd nr. 2
twoich komentarzy faktycznie na poważnie nie da się czytać

[effcia82]

Tak jak napisałam, mandat dostał pieszy i drugi kierowca. Jako sprawcy nie należało mu się więc odszkodowanie z polisy za uszkodzony samochód. Mógł jedynie domagać się go od pieszego na drodze sądowej. Pieszy aby uniknąć sądu i ryzyka niekorzystnego wyroku zdecydował się polubownie pokryć koszty naprawy, zawarto więc ugodę.
Pierwszy kierowca nie ponosił żadnej winy, nie dostał więc mandatu i naprawił samochód z polisy drugiego.

[rousse]

Napisane przez isabelka00

faktycznie, zamiast hamować mógł przejechać pieszego , to byłoby lepsze niż wjechanie w jego tył przez pojazd nr. 2
twoich komentarzy faktycznie na poważnie nie da się czytać

...albo mógł jechać wolniej i ostrożniej? 10 mniej ratuje życie itd.
tu mowa o ostrym hamowaniu.

[201607211025]

Najbardziej winny jest kierowca nr 2, bo nie zachował odpowiedniej odległości od pojazdu nr 1. Gdyby ją zachował, to wtargnięcie pieszego czy inna sytuacja, która wymaga awaryjnego hamowania nie miałaby takiego znaczenia, bo nic by się nie stało.

[Veredise]

Napisane przez rousse

...albo mógł jechać wolniej i ostrożniej? 10 mniej ratuje życie itd.
tu mowa o ostrym hamowaniu.

To niech ten z tyłu jedzie ostrożnie jak nie umie na czas zahamować
Nie masz kompletnie pojęcia o prowadzeniu samochodu.

[effcia82]

Nie wiedziałam, że mój wątek wywoła taką dyskusję po tylu latach od założenia

[Madziusia357]

Hej mój brat w czerwcu zeszłego roku uległ wypadkowi samochodowe mu na terenie Niemiec. Jadąc autostrada popsuło mu się auto, zgasło raptownie . Wysiadł by je zepchnąć na pobocze i został staranowany przez inne auto. Wina tamtego kierowcy. Miesiąc w szpitalu szereg operacji. Obecnie brat jest w pl nadal się leczy ciągle jeździ od lekarza do lekarza od szpitala do szpitala nie może pracować cały czas jest na chorobowym. Myślimy by nie zgłosić go do jakiejś fundacji gdyż nie mamy już środków by pokrywać leczenie ale nie wiemy jak się za to zabrać . Proszę o rady jakieś wskazówki jak to ugryźć .

[omniboss]

Hej. Mój mąż pracuje na roli. Zdarzył mu się wypadek przy obsługiwaniu maszyny. Chcemy teraz powalczyć o odszkodowanie za wypadek w rolnictwie, tylko nie wiemy jak się za to zabrać. Czy warto kontaktować się z prawnikami, żeby zebrali potrzebne dokumenty itp, chyba znają się na tym lepiej. Czy ktos już korzystał z takiej pomocy i może mi powiedzieć jak to wygląda?

[aer]

Napisane przez omniboss

Hej. Mój mąż pracuje na roli. Zdarzył mu się wypadek przy obsługiwaniu maszyny. Chcemy teraz powalczyć o odszkodowanie z zakresu wypadku przy pracy w gospodarstwie rolnym, tylko nie wiemy jak się za to zabrać. Czy warto kontaktować się z prawnikami, żeby zebrali potrzebne dokumenty itp, chyba znają się na tym lepiej. Czy ktos już korzystał z takiej pomocy i może mi powiedzieć jak to wygląda?

zalezy:
1. Wasza (maszyna) czy nie
2. kto obsługiwał
3. jak doszło do wypadku

[skazana_na_bluesa]

odszkodowanie od kogo?

[afrodytek]

W przypadku rolnictwa to chyba takie sprawy załatwia się prze KRUS jeśli mąż jest w Krusie ubezp. Tam są lekarze , orzecznicy, przychodzi komisja ogląda miejsce wypadku i wtedy decydują.

[evela28]

Napisane przez omniboss

Hej. Mój mąż pracuje na roli. Zdarzył mu się wypadek przy obsługiwaniu maszyny. Chcemy teraz powalczyć o odszkodowanie z zakresu wypadku przy pracy w gospodarstwie rolnym, tylko nie wiemy jak się za to zabrać. Czy warto kontaktować się z prawnikami, żeby zebrali potrzebne dokumenty itp, chyba znają się na tym lepiej. Czy ktos już korzystał z takiej pomocy i może mi powiedzieć jak to wygląda?

szkodę zgłaszasz tam gdzie jesteś ubezpieczona, prawnik do tego nie potrzebny.