bezpieczny dom- wasze patenty

[glamourous]

dziewczyny zapraszam do dzielenia sie patentami na zabezpieczenia domu (po angielsku pieknie sie to nazywa- babyproof your home )

chodzi mi o wasze patenty - lub produkty ktore polecacie do zabezpieczenia szuflad, szafek, kontaktow, okien

ja mam np wielki problem- okno dachowe typu velux z szerokim parapetem na wysokosci jakies 1,40. chlopcy upodobali sobie wlazenie na ten parapet po kanapie- kanapa teraz stoi na srodku pokoju bo nie mam pomyslu jak zabezpieczyc tego typu okno (otwiera sie na zewnatrz)

poza tym szukam skutecznych zabezpieczen do szuflad, szaf z drzwiami przesuwnymi- cos polecacie?

[Seona]

Te wszystkie firmowe zabezpieczenia to jest dla mnie jedna wielka ściema

Przy starszej jakichś zabezpieczeń nie miałam, ale teraz ... to masakra jedna

Więc tak:
- szklany okrągły stolik kawowy rozmontowany i stoi na poddaszu,
- szafka na tv - taka długa płaska z BRW wyniesiona do pokoju dziecięgo pod ścianę bo stała pod parapetem i mini wchodziła z niej na parapet lub ściągała doniczki
- telewizor stoi na wysokiej szafce - takim regale
- wszystkie szuflady zaklejone grubymi taśmami - gdy chce coś wyjąć - odklejam taśmę, wyjmuję, zaklejam spowrotem
- książki powciskane są na maxa, żeby nie wyciągała ich,
- w szufladach dolnych, które tak powoli się zasuwają, że sobie krzywdy nie zrobi - nic nie ma, żeby nie wyciągała.

Jeśli chodzi o bałagan w domu, to nie jestem w stanie przy mini tego opanować ona jest straszna i nic do nie niej nie dociera, żeby nie wchodziła, nie wyciągała itp. Starsza nic takiego nie robiła weszła parę razy na jakiś stolik i tyle, a ta normalnie jak Tarzan jakiś

[glamourous]

Seona no u mnie dokladnie to samo tylko razy 2

ze swojej strony moge polecic bramki na schody z lidla
ja tez pousuwalam wszelkie mozliwe niebezpieczne stolki do wspinania, stoliczek edukacyjny poszedl won bo po nim na kolode wlazili,
z dolnych szuflad mam odkrecone galki

szukam dalszych ispiracji

[kropka75]

Napisane przez Seona

- wszystkie szuflady zaklejone grubymi taśmami - gdy chce coś wyjąć - odklejam taśmę, wyjmuję, zaklejam spowrotem

Mój syn rozpracował taką taśmę w chwili, gdy szłam wyrzucić pudełko po niej do kosza.


---------- Dopisano o 11:32 ---------- Poprzedni post napisano o 11:27 ----------

Mam:

- zabezpieczenia na szuflady z Canpolu; warunek - przylepione tak wysoko do szafki, że sama mam problem tam palec wcisnąć, by guziczek przydusić; efekt - syn do 2,5 roku nie umiał (już potrafi), ale mąż też nie umiał i nadal nie umie

- zabezpieczenia na szafki Baby Ono - w końcu zepsuły się mechanizmy otwierające i teraz mam na szafkach piękne, niebieskie kulki; na niektórych szafkach po kilka... :/

- okrągłe gumy na rogach ławy i szafce RTV, Baby Ono - działają, jak syn się nie wysili i nie oderwie; oderwał już x razy, czasem schodzi z okleiną;

- zabezpieczenia na gałkach piekarnika; póki co to jedyny bajer, który nie psuje pieca i którego dziecko nie umie rozbroić;

- mata do wanny - najlepsza jakaś ajnfachowa z Biedry

[glamourous]

a jak sie montuje te zabezpieczenia szafek/ szuflad? na sruby czy jak?

bo widzialam na all patent rzepowy na klej- ale jak dla mnie dziwnie maziac klejem poszafkach, balabym sie ze potem odklei sie wlasnie z okleina czy lakierem

[Seona]

Napisane przez kropka75

Mój syn rozpracował taką taśmę w chwili, gdy szłam wyrzucić pudełko po niej do kosza.

u mnie to zależy od rodzaju taśmy miałam taką białą to umiała paluszkami poodklejać, ale teraz mam brązową i mocno przylega i trzyma mocno i nie daje rady. Ale mini wkurza się tak masakrycznie, że kiedyś weźmie karabin i mnie zastrzeli za te taśmy z dzieciństwa

Ale nie mogę tego przenieść z tej szafki nigdzie, tam są ważne dokumenty i tyyyyle tego jest, że zwyczajnie nie mam gdzie indziej tego trzymać

[KW84]

w oknie w pokoju synka, oraz balkonowym zamontowaliśmy klamki z zamkiem na klucz, świetna sprawa, po wciśnięciu zamka nie ma możliwości by dziecko otworzyło samo okno, kluczyki trzymane w miejscach niedostępnych, na czas wietrzenia pokoju młodego mam na oku.

[83monia]

Napisane przez KW84

w oknie w pokoju synka, oraz balkonowym zamontowaliśmy klamki z zamkiem na klucz, świetna sprawa, po wciśnięciu zamka nie ma możliwości by dziecko otworzyło samo okno, kluczyki trzymane w miejscach niedostępnych, na czas wietrzenia pokoju młodego mam na oku.

mam to samo i polecam!

poza tym mam takie zamkniecei do szafki ktore blokuje dwoje zamykajacych sie obok siebie drzwi http://bezpiecznydzieciak.pl/data/in...NIE_SZAFEK.jpg

a w szufladach z dokumentami zamontowalismy zamek i sa na klucz

[Mirabilka]

u nas :
-okna kluczyk - na dachowe mam markizy zewnętrzne
ale okna wysoko są (przy nisko położonych widziałam patent jak z barierką przy schodach - coś ala bramka).
- szuflad, szafek nie zabezpieczam w ogóle
- nie mam pojęcia co z krzesłami - musiałabym wszystkie wynieść

osobiście szukam patentów na to co zrobić żeby zachowac czysty dom - szczególnie o ściany mi chodzi w miejscach szczególnych - klatka schodowa, salon.
Mam pomazane - nie da rady umyć - mimo, że farba lateksowa.

[Seona]

Napisane przez Mirabilka

osobiście szukam patentów na to co zrobić żeby zachowac czysty dom - szczególnie o ściany mi chodzi w miejscach szczególnych - klatka schodowa, salon.
Mam pomazane - nie da rady umyć - mimo, że farba lateksowa.

u mnie to samo podobno jest jakaś gąbka magiczna - tak się nazywa z Rossmana, ale pytałam to nie było i podobno rysunki ze ścian po nich schodzą

miał ktoś może?

[_vixen_]

Moja córka nauczyła się niedawno włazić na fotel, dzisiaj znów z niego spadła, nie zdążyłam dobiec. No nic, odwróciłam fotel na bok. Z jednej strony fajnie, że trenuje, pozwalam jej wchodzić, ale musi być asekurowana.

[Klarissa]

Kurcze a ja jestem raczej przeciwniczką takich zabezpieczeń, wydaje mi się, że tworzą złudne poczucie bezpieczeństwa zarówno dla rodzica jak i dla dziecka.

Mam piekarnik z nienagrzewającą się szybą (to akurat zbieg okoliczności), wiele razy mówiłam córce, że można się poparzyć, nie uwierzyła, sprawdziła, ze nie można - po czym poparzyła się w restauracji o kominek, bo tam też nie wierzyła, że jednak można się poparzyć

Dlatego jedyne co zamontowałam to zaślepki do kontaktów żeby tam nic nie mogła wepchać i okleiłam rogi jednego stolika bo jak była mniejsza i wstawała przy nim to bez przerwy waliła głową/brodą o kanty. Jedne i drugie kupiłam w Ikei.

Co do okien - nie mam pod oknami żadnych mebli, więc wspięcie się na parapet jest niemożliwe, niemożliwe również przy użyciu krzeseł (nie ma krzeseł w pobliżu okien; ). Jedynym problemem staje się blat w kuchni - ten jest pod oknem i nie chodzi o obawę przed wypadnięciem (za oknem jest akurat jeszcze nasz balkon) ale ogólnie boję się, że córka może spaść a nauczyła się na ten blat włazić, ale nie mam pomysłu, jedyne co mi zostaje to powtarzanie, że nie wolno.

Co do szuflad - ja pozwalałam jej grzebać i wyciągać wszystko jak była mniejsza, jak podrosła to pod warunkiem, że poskłada potem, jednak zawsze mam na nią oko i patrzę mniej więcej co robi. W szafkach w dużym pokoju nie grzebie to nie znam tego problemu, telewizora czy tam tego małego świecącego czegoś od kablówki (nie wiem jak to się zwie - dekoder?) to raczej nie ruszała, sporadycznie tylko, więc powtarzałam, że nie wolno.

Wywalanie moich ubrań z szafy to była swego czasu jej zabawa nr 1, ale to jeszcze na etapie raczkowania - pozwalałam wtedy, przestało ją ciekawić, przestała tak robić. Teraz to wręcz sama składa. Tak samo zdejmowanie ubrań z suszarki, był czas, że nic nie mogło wisieć, chyba, że w nocy a teraz już od dawna wiesza ze mną pranie

Najgorzej łazienka - moje dziecko nie tyle grzebie co czuje potrzebę wąchania wszystkich kosmetyków, próbowania ich (kiedyś ja się patrzę a ona se liże mój antyperspirant...), odkręcania lakierów, mycia kibla... Nie pomaga zamknięcie drzwi, ponieważ już dostaje do klamki, nie boi się też ciemności. Generalnie nie zostaje mi nic innego, jak tylko ją pilnować.

W swoim pokoju nie ma niczego, czego by nie mogła ruszać, więc tam w ogóle nie przejmuję się niczym, poza tym wychodzę z założenia, że jak coś rozwali to jej pokój = jej problem.

---------- Dopisano o 14:28 ---------- Poprzedni post napisano o 14:22 ----------

Ale ogólnie zdałam sobie sprawę z tego, że ja mam bezpieczny dla dzieci dom, po pierwsze mały, więc ciężko żeby mi dziecko z pola widzenia zeszło, a po drugie nie mam mebli, po których można by się wspinać, wszystko jest niskie, nawet jak spadnie na ziemię to nic się nie stanie...

[Mirabilka]

Seona nie słyszałam o gąbce - ale przy wizycie w Ross kupię i spróbuję - teraz i tak czeka mnie malowanie ( a poprzednie niecały rok temu)

[marl_enna]

Słyszałam o takich bezpiecznych domach i muszę przyznać, że jest to naprawdę świetny pomysł. Ja również po odsuwałam wszystkie kanapy od okien aby moja pociecha nie wyłaziła i nie daj Boże spadła z parapetu. Ponadto mam takie silikonowe nakładki na ostre kanty co zapobiega ewentualnym rozcięciom głowy.
__________________
Pozdrawiam, Marlena

[domciatko]

kuchnie można odgrodzić od przedpokoju czy innego pomieszczenia drzwiczkami ze szczebelkami, wtedy zamyka się takie drzwi i dziecko nie wejdzie do kuchni bez nadzoru.

ja sama z dzieciństwa pamiętam, że moja mama szafki przed nami zamykała używając gumek recepturek zawiązanymi na gałkach od szafek.

[Puma13]

Ja mam tę magiczną gąbkę "jana niezbędnego" (chyba). Co prawda nie wiem czy czyści ściany, moje córy naszczęście tylko po swoim stoliku rysują. Ale właśnie kupiłam do tego stolika (chropowaty mamut) bo moje maluchy uwielbiają rysowanie pastelami. Niczym nie byłam w stanie doczyścić tak zasmarowanego stołu, a gąbką nawet nie muszę trzeć i nie potrzeba detergentów.

[traicionera]

U nas z zabezpieczeń to kupiłam zaslepki do gniazdek, bo pierwsze co zrobiła moja cora, gdy się nauczyła pelzac jako pieciomiesieczniak, to przypelzla do kontaktu te szafkowe zabezpieczenia u nas się nie nadają, bo mamy specyficzne szafki. Na szczęście córkę niespecjalnie interesują szafki, otwirzy, żeby wyrzucić śmieci, wyjąć talerz i tyle. na parapet sama nie wejdzie, bo mamy wysoko okna. Wsyzstkie niebezpieczne substancje czyszczace wynioslam do sciennej szafki w łazience.

[Seona]

Puma, dobrze wiedzieć, że ta gąbka czyści!! Muszę się zaopatrzyć.

Klarissa, przy starszej córce też myślałam, że mam bezpieczny dom, ale mlodsza ma takie pomysły, że ja nie wiem skąd ona takie pomysły bierze!! np. wchodzi jak po drabinach na połki , na regały!! musieliśmy przestawić regał, wchodzi na drukarkę (stoi na podłodze i nie ma jej gdzie schować), wiesza się na lampę taką stojącą, no koszmar normalnie.

[Mirabilka]

mnie czeka malowanie niedługo - zastanawiam się czy jest sens inwestować w te farby lateksowe ale te typowo do np ciągów komunikacyjnych, szkół, przedszkoli.
Dziecko nie tyle marze - co np pomaga w porządkach i myje chusteczkami nawilżonymi szare ściany albo cifem popsika....

[Klarissa]

Napisane przez Seona

Klarissa, przy starszej córce też myślałam, że mam bezpieczny dom, ale mlodsza ma takie pomysły, że ja nie wiem skąd ona takie pomysły bierze!! np. wchodzi jak po drabinach na połki , na regały!! musieliśmy przestawić regał, wchodzi na drukarkę (stoi na podłodze i nie ma jej gdzie schować), wiesza się na lampę taką stojącą, no koszmar normalnie.

Ja na szczęście nie mam takich mebli typu regał, półka, stojące lampy, u mnie to tylko niezbędne minimum Ale ciekawa jestem jak mój synal się do tego ustosunkuje, zazwyczaj chłopcy bardziej szaleją.

[primavera]

Napisane przez Seona

u mnie to samo podobno jest jakaś gąbka magiczna - tak się nazywa z Rossmana, ale pytałam to nie było i podobno rysunki ze ścian po nich schodzą

miał ktoś może?

dzieła, działa.
Jedne maziaje schodzą lepiej, inne gorzej - ale zawsze cos zejdzie. Czasem tylko zostawia takei jakby plamy, lekko odcień farby się rózni -ale to zależy od farby chyba, bo w kuchni tak mam a w pokoju już nie.

Ja mam "patent" na takie pomacane sciany -nie porysowane, tylko paluchami wyciapane takie pasy po całym domu na wysokości metra -po prostu miałam w domu resztki farb po malowaniu albo dokupowałam małe pojemniki i co jakis czas malowałam - taki pasek tylko, gdzie łapki małe siegały

Nasz dom w sumie bezpieczny, najważniejsze zabaezpieczenia kontaktów (właśnie dzis dokupiłam) i barierki na schody - mam zarówno na górze, jak i na dole, aby córa na schody nie wchodziła .
POd oknami nic nie mam, dokumenty są w osobnym pokoju gdzie sama nie wchodzi, wdzięczna jestem sama sobie do dziś ze zamówiłam kiedyś meble łazienkowe, wiec chemia w szafkach i nie sięga, stolik na szczęście okrągły
No a jak na dłużej odwracam uwagę (np idę wieszać pranie) to kojec

[Klarissa]

Ja na malowanie mam taki patent, że kredki/farbki/plastelinę i inne potencjalnie niebezpieczne przedmioty daję tylko jak młoda siedzi w foteliku do karmienia. Ten pomysł poddała mi znajoma, która tak rozwiązała problem paprania ścian przez dziecko Połączyłam to z gotowaniem i dzięki temu siedzi, rysuje i nie pałęta mi się koło kuchenki

[traicionera]

Klarissa hehe, jeszcze te dziecko musi chcieć rysować w foteliku. moja córka owszem, bardzo lubi swoje krzeselko, ale tylko podczas posiłków, rysować tam nie chce, bo w zlobku zawsze rysujasiedzac na normalnych krezeslkach przy stolikach i tak to sobie zakodowala. plus taki, że rysuje tylko przy dużym stole i nie ściąga stamtąd kredek, więc nie maze mi mieszkania.

[Mirabilka]

Primavera z domalowaniem próbowałam - o ile na białej ścianie da się i nie widać - to na szarej matowej (ciemnej) widać domalowanie i wygląda gorzej niż przed.
Chciałam modne, minimalistycznie i nowocześnie to mam hahah + ciapy na ścianach

[Klarissa]

Napisane przez traicionera

Klarissa hehe, jeszcze te dziecko musi chcieć rysować w foteliku. moja córka owszem, bardzo lubi swoje krzeselko, ale tylko podczas posiłków, rysować tam nie chce, bo w zlobku zawsze rysujasiedzac na normalnych krezeslkach przy stolikach i tak to sobie zakodowala. plus taki, że rysuje tylko przy dużym stole i nie ściąga stamtąd kredek, więc nie maze mi mieszkania.

U mnie nie ma to tamto, jak kredki to w krzesłu i tyle, nie chce w krzesełku, nie ma kredek. Jedynie raz jej pozwoliłam przy jej stoliczku i ten jeden raz wystarczył... dlatego drugiej szansy nie dostała

[Seona]

Napisane przez Klarissa

U mnie nie ma to tamto, jak kredki to w krzesłu i tyle, nie chce w krzesełku, nie ma kredek. Jedynie raz jej pozwoliłam przy jej stoliczku i ten jeden raz wystarczył... dlatego drugiej szansy nie dostała

U mnie u starszej to się sprawdzało, też tak robiłam.

Ale mlodsza w krzeesełku wysiedziała 4 razy słownie- cztery razy ona wogóle nie siedziała, w swoim rocznym życiu, na zadku chyba dłużej niż 4 minuty

Niedawno obie wpadły na genialny pomysł, dopadły masło w maselniczce, wsadziły w nie ręce i odbiły na ścianie w przedpokoju na przeciw wejścia - od razu witają nas piękne łapki

[Puma13]

Ja nie wiem jak to jest tymi dzieciaczkami, moja starsza właściwie nie potrzebowała żadnych zabezpieczeń, spokojna i o wszysto pytała, czy ugryzie, oparzy, uderzy..itd. a młodsza zupełne przeciwieństwo, poprostu szaleje jak małpka w zoo widzę, że u Was podobnie młodsze dzieci mają szalone pomysły.

Ale najgorsze, to mieć nieodpowiedzialną starszą osobę w domu, co z tego, że ja pilnuję, żeby dom był bezpieczny, jak ktoś już nie ma odrobiny wyobraźni czasami czuję, że pilnuję nie 2, ale troje dzieci. Na to żaden patent niestety nie pomoże.

[traicionera]

Klarissa moja córka maluje na tak dużych rozmiarach papieru, że nie zmiescilyby się na tacce nijak. tacka niby sporych rozmiarów, ale przeznaczona do standardowych kredek. zresztą z tego, co obserwuje, to na swój wiek i tak jest wyjątkiem, bo w ogóle wysiedzi w foteliku podczas jedzenia, jak gadam z koleżankami matkami rówieśników córki, to zazwyczaj ich dzieci nie wysiedza chwili w krzeselku i podczas wizyt się dziwią, że córa wręcz się pcha do cudzych, żeby posiedzieć podczas jedzenia Zresztą nie mam motywacji, żeby jej narzucać rysowanie w krzesełku, skoro grzecznie siedzi przy stole i sama od niego nie odchodzi, bo sadzam ją na takim kreconym krześle z podwyższonym siedzeniem, żeby nie miała za wysoko blatu. więc żeby zejść, musi mnie poprosić o pomoc.

[kropka75]

Napisane przez Klarissa

U mnie nie ma to tamto, jak kredki to w krzesłu i tyle, nie chce w krzesełku, nie ma kredek. Jedynie raz jej pozwoliłam przy jej stoliczku i ten jeden raz wystarczył... dlatego drugiej szansy nie dostała

Wow

Podziwiam Twoją córkę.
Ja bym przestała rysować do końca życia chyba. Potem byś musiała w przedszkolu wytłumaczyć dlaczego.

---------- Dopisano o 08:30 ---------- Poprzedni post napisano o 08:28 ----------

Napisane przez glamourous

a jak sie montuje te zabezpieczenia szafek/ szuflad? na sruby czy jak?

bo widzialam na all patent rzepowy na klej- ale jak dla mnie dziwnie maziac klejem poszafkach, balabym sie ze potem odklei sie wlasnie z okleina czy lakierem

Na taśmę dwustronnie klejącą.

Dziecko potrafi oderwać, a jak Ty chcesz, to razem z okleiną.

[glamourous]

potwierdzam, te magiczne gabki z rossmana naprawde daja rade

eona moi chlopcy maja dokladnie takie podejscie do krzeselka jak twoja jakby ich w zadki gryzlo