Specjalistycznej porady potrzebuje-jestescie moja ostatnia deska ratunku

[babciazosia]

To bedzie dlugi post ale mam nadzieje ze znajdzie sie kilka osob ktore przeczytaja do konca i poradza bo juz mi rece opadaja...zaczne od tego ze moja cera od zawsze byla problemowa,wiadomo-tradzik.Bedac w podstawowce nie mialam zadnego pojecia o wlasciwej pielegnacji wiec na moja buzie szlo wszystko co mialo w nazwie "przeciwtradzikowy" plus regularne oczyszczanie u kosmetyczki.Efekt i dobry i zly..dobry :pozbylam sie tradziku i nawet nie mam blizn,zly-po regularnym oczyszczaniu zostaly mi na buzi w niektorych miejscach malutkie dziurki co bylo spowodowane koniecznoscia naklucia malutkich podskornych grudek...i tu pojawia sie problem. Mam powiekszone pory i wciaz jeden policzek pokryty jest tymi malutkimi grudkami.Co prawda nie widac ich za bardzo..jedynie pod swiatlo i sa lekko wyczuwalne pod palcami...no wiec postanowilam z tym tez zawalczyc...podczytywalam wizaz od dobrych kilku miesiecy i zaczelam od Effaclar K..rozjasnil mi ladnie buzie, skora stala sie napieta...i to wszystko.Pory nadal mam rozszerzone i grudki nadal sobie siedza,nawet mi skory ten Effaclar nie wysuszyl.Postanowilam wiec zaatakowac twarz mocniejszymi kwasami i tu pojawia sie pytanie co dalej??? dodam ze mieszkam w stanach wiec od dobrego miesiaca studiuje sklady kosmetykow Paulas choice,DDF,Sage i dalej nic nie wiem..kazdy wydaje sie dobry i przy tej roznorodnosci na prawde trudno sie zdecydowac.Wiem ze jest ciezko cokolwiek doradzac bez "ogladniecia" mojej buzi ale mam nadzieje ze osoby ktore sa rozeznane w tym temacie wyraza swoja opinie i poleca konkretne kosmetyki.Dodam jeszcze ze studiuje sklady kremow i tez nie do konca rozumiem www.zerozits podaje ze "mineral oil" nie zapycha, a polskie strony podaja ze tenze sam skladnik zapycha pory,ech i komu tu wierzyc...napisze wam kobietki moje kochane jak wyglada moja codzienna pielegnacja,otoz: do mycia uzywam mydla z glinka zielona,kremu odzywczego yves rocher Bio specyfic-nutrition a na noc effaclar k i Minuit-yves rocher.Jak juz pisalam chce buzie potraktowac mocniejszymi kwasami ale czy uzycie zelu toniku i kremu (wszystkie z kwasami) to nie bedzie przesada????Ja nawet juz nie potrafie okreslic jaki rodzaj cery mam.Kobietki kochane prosze zaproponujcie mi pielegnacje oparta na kosmetykach z kwasami,dostepnych na amerykanskim rynku(cena nie gra roli),ktora pomoze zlikwidowac te biale podskorne grudki,oczysci i zmniejszy pory...no i odzywi buzie.dodam ze na porady tutejszych kosmetyczek nawet nie licze,poniewaz pracuja one na okreslonej linii kosmetykow i tylko takie polecaja,strony poszczegolnych firm tez za bardzo nie pomagaja a i sklepy firmowe wiadomo-chca wcisnac jak najwiecej produktow.CZekam z niecierpliwoscia na wszystkie porady i propozycje
pozdrawiam swiatecznie)))

[Agna_Iolanthe]

Jeśli chodzi o kwasy, znam tylko przeciwtrądzikowe i mogę polecić Lysanel z SVR - ta seria ma wszystkie "etapy" z zawartością kwasów, mieszanka kilku rodzajów, stężenia bodajże do 12%. Ale Ty nie będziesz potrzebowała ich działania antybakteryjnego, antyłojotokowego itp., więc z takich typowo "naprawczych" kwasów, może coś z NeoStraty albo krem typu Glyco A. Z tego wszystkiego na pewno dostaniesz w Stanach NeoStratę, o innych nie wiem.
Pozdrawiam.

[nan]

Nie wiem, czy czytałaś na Wizażu artykuł Basi na temat kwasów - o ile pamiętam, jest tam zawarta porada, że wystarczy jeden preparat z kwasami, głównie z tego względu, że kwasy muszą przebywać na skórze jakiś czas, żeby zadziałać, więc nie wiem, czy koniecznie potrzebna Ci jest cała linia. Poza tym kwasy działają na skórę drażniąco, nie wiem na ile Twoja buzia jest odporna, ale mój kontakt z Lysanelem na przykład był przeżyciem mocno traumatycznym. Używając silniejszych kwasów zwracaj szczególną uwagę na nawilżanie i ochronę buzi przed promieniowaniem UV. Akurat Lysanel jest preparatem przeznaczonym do cery młodzieńczej i trądzikowej i może się okazać, że nie potrzebujesz jego silnego działania antybakteryjnego. Przyznam się, że nie znam oferty kremów z kwasami na rynku amerykańskim, więc konkretnego preparatu Ci nie polecę. I naprawdę uważaj z tą siłą działania - czasem można sobie bardziej zaszkodzić niż pomóc. Wiem z własnego doświadczenia z Lysanelem właśnie.