Czy kłamstwo na rozmowie o pracę jest dobrym rozwiązaniem?

[Gwiazdeczka223]

Dzień dobry
Do założenia tego wątku skłoniła mnie rozmowa którą przeprowadziłam dziś z mamą.

Wszystko zaczęło się od tego, że mój mężczyzna od jakiegoś czasu poszukuje nowej pracy.

Niedawno miał rozmowę w pewnym dość znanym koncernie- stanowisko kierownicze, dobre wynagrodzenie. Pierwszym pytaniem które mu zadano, było pytanie o ewentualną gotowość do zmiany miejsca zamieszkania. Odpowiedział zgodnie z prawdą że nie wyraża takiej gotowości. Wiem że w tej firmie w praktyce nie przenoszą pracowników, bo nasz wspólny znajomy tam pracuje, i mówił nam jak jest.

Jak powiedziałam o tym mojej mamie, to stwierdziła że zrobił głupotę, że na takie pytania zawsze odpowiada się "tak", bo w ten sposób firma sprawdza czy pracownik jest elastyczny i czy potrafi się poświęcić. Jej zdaniem jest już przegrany, i powinien był skłamać.

Ja mam nieco odmienne zdanie- wydaje mi się że takie kłamstwo może mieć swoje konsekwencje.

Chciałabym poznać Wasze zdanie na ten temat, ze szczególną chęcią poczytam wypowiedzi osób które pracują w korpo i może kiedyś rekrutowały pracowników.

Z góry odpowiem też na pytanie które pewnie się pojawi, czyli dlaczego zmiana miejsca zamieszkania nie wchodzi w grę- otóż nie wyobrażamy sobie związku na odległość, a ja jeszcze studiuję + pracuję już w zawodzie, no i mam tu mieszkanie. Poza tym kochamy nasze miasto

[TakaSamaInna]

Kłamstwo mogło by się sprawdzić jedynie na krótką metę, bo gdyby doszło do takiego przypadku, że by musiał zmienić miejsce zamieszkania to możliwie straciłby pracę nie wyrażając takiej gotowości gdy wcześniej deklarował się, że jest w stanie to zrobić.

[Mojwa]

Można czasem coś podkolorować moim zdaniem, ale w takich sprawach lepiej być uczciwym. Takiego pytania raczej nie zadaje się w celach testu

chociaż może niech się wypowie ktoś bardziej doświadczony.

[ANKA54321]

Napisane przez Gwiazdeczka223

Dzień dobry
Do założenia tego wątku skłoniła mnie rozmowa którą przeprowadziłam dziś z mamą.

Wszystko zaczęło się od tego, że mój mężczyzna od jakiegoś czasu poszukuje nowej pracy.

Niedawno miał rozmowę w pewnym dość znanym koncernie- stanowisko kierownicze, dobre wynagrodzenie. Pierwszym pytaniem które mu zadano, było pytanie o ewentualną gotowość do zmiany miejsca zamieszkania. Odpowiedział zgodnie z prawdą że nie wyraża takiej gotowości. Wiem że w tej firmie w praktyce nie przenoszą pracowników, bo nasz wspólny znajomy tam pracuje, i mówił nam jak jest.

Jak powiedziałam o tym mojej mamie, to stwierdziła że zrobił głupotę, że na takie pytania zawsze odpowiada się "tak", bo w ten sposób firma sprawdza czy pracownik jest elastyczny i czy potrafi się poświęcić. Jej zdaniem jest już przegrany, i powinien był skłamać.

Ja mam nieco odmienne zdanie- wydaje mi się że takie kłamstwo może mieć swoje konsekwencje.

Chciałabym poznać Wasze zdanie na ten temat, ze szczególną chęcią poczytam wypowiedzi osób które pracują w korpo i może kiedyś rekrutowały pracowników.

Z góry odpowiem też na pytanie które pewnie się pojawi, czyli dlaczego zmiana miejsca zamieszkania nie wchodzi w grę- otóż nie wyobrażamy sobie związku na odległość, a ja jeszcze studiuję + pracuję już w zawodzie, no i mam tu mieszkanie. Poza tym kochamy nasze miasto

To zależy, jeśli jesteś pewna, że kłamstwo sie nie wyda to pomysł dobry bo może podnieść "atrakcyjność zawodową" danego pracownika, ale jak jest ryzyko ze sie moze wydac to nie radze ryzykować...

[Gwiazdeczka223]

Bo właśnie z tego co moja mama powiedziała, wychodzi na to, że młodzi ludzie, aby zdobyć pracę powinni kreować się na bezwolne, w 100% dyspozycyjne kukły bez rodziny i zobowiązań, aby przyszły pracodawca mógł mieć poczucie że może z nimi zrobić wszystko. Jest to dla mnie strasznie głupie, bo wiadomo że każdy ma jakieś życie poza pracą, i po co udawać że jest inaczej? Fakt, konkurencja jest sporo, mój facet nie skończył żadnych super studiów i ciężko jest z tym

[szprotka_]

Ta, i pozwolić pracodawcy wleźć sobie na głowę. Nie tędy droga. Trzeba jasno mówić o swoich oczekiwaniach i o tym na co się człowiek zgadza, a na co nie. Inaczej z tego wychodzą kwiatki i żadna za stron nie jest zadowolona.

Generalnie firma może nie chcieć przenosić swoich pracowników, ale może na to konkretne stanowisko chcą kogoś kogo mogą przenieść. Nie opłaca się kłamać w tej kwestii.

[Martuniaxx]

Napisane przez Gwiazdeczka223

Bo właśnie z tego co moja mama powiedziała, wychodzi na to, że młodzi ludzie, aby zdobyć pracę powinni kreować się na bezwolne, w 100% dyspozycyjne kukły bez rodziny i zobowiązań, aby przyszły pracodawca mógł mieć poczucie że może z nimi zrobić wszystko. Jest to dla mnie strasznie głupie, bo wiadomo że każdy ma jakieś życie poza pracą, i po co udawać że jest inaczej? Fakt, konkurencja jest sporo, mój facet nie skończył żadnych super studiów i ciężko jest z tym

Dokładnie, podkolorowanie faktów to nic złego :P ale raczej co do tego pytania o zmiane miejsca zamieszkania..ja zawsze mówię prawdę. że nie w moim przypadku. No chyba że zaproponowali by fajne stanowsiko za dobre pieniądze to można by było pomyśleć :P można zaryzykować i odpowiedzieć że można to zrobić a gdyby doszło faktycznie do takiej sytuacji zawsze można coś wymyślić.
Też mnie to wkurza że trzeba ściemniać, najlepiej dla nich że nie planujesz rodziny , dzieci itp. że jesteś dyspozycyjna 24/7 ...byle dostać pracę :P

[Lexie]

Nie powinien kłamać, szczególnie w takiej sprawie - potem mogliby oczekiwać, że się przeprowadzi, on by odmówił, wywaliliby go z roboty.

[Atavish]

Zdecydowanie nie jest to kwestia w której można kłamać. Bo może się okazać, że firma będzie chciała to zweryfikować.
Jedyne co bym poleciła, to delikatniejszą odmowę. I bardziej dyplomatyczną. Że nie myślał o tym, że byłaby to sprawa do trudna i do głębszego zastanowienia się, bo tu ma rodzinę i mieszkanie i np. można się też zapytać jak wyglądają takie warunki etc. Np u mnie w korpo przy służbowych przeprowadzkach potrafią dawać mieszkanie i naprawdę pokaźną sumę za przeprowadzkę. Więc jak dla mnie mógł się wykazać odrobiną elastyczności i pokazaniem, że chiciaż by nad tym pomyślał. Ale zdecydowanie dobrze, że nie skłamał

Wysłane z mojego LG-D605 przy użyciu Tapatalka

[Kociaak]

Napisane przez szprotka_

Ta, i pozwolić pracodawcy wleźć sobie na głowę. Nie tędy droga. Trzeba jasno mówić o swoich oczekiwaniach i o tym na co się człowiek zgadza, a na co nie. Inaczej z tego wychodzą kwiatki i żadna za stron nie jest zadowolona.

Generalnie firma może nie chcieć przenosić swoich pracowników, ale może na to konkretne stanowisko chcą kogoś kogo mogą przenieść. Nie opłaca się kłamać w tej kwestii.

Zgadzam się w tej kwestii, potem ludzie się dziwią, że nadgodziny, premii nie ma, szef zrzuca multum obowiązków- jak ktoś na wstępie przedstawia się jako osoba uległa, bez nieprzekraczalnych zasad, to czego się spodziewają?

Ja na rozmowie rekrutacyjnej popełniłam błąd, w sumie szkolny błąd bo powinnam to doskonale pamiętać, ale uczciwie się do tego przyznałam i to zaprocentowało- to że przyznałam się że czegoś nie wiedziałam, nie wiłam się jak piskorz.
W moim przypadku szczerość i brak koloryzowania przyniósł efekt- od półtora roku mam pracę, do której chodzę z przyjemnością Ale trafiłam na ludzi ceniących szczerość i prawdę. Gdzie indziej mogłam nie mieć takiego rozwiązania.


Kłamstwo jest moim zdaniem złym pomysłem. Gotowość do zmian typu- moja znajomość języka jest średnia, ale od pół roku w domu się doszkalam, planuję kurs innego języka, programu, znam podstawy, ale muszę sobie przypomnieć.
Kłamanie w fundamentalnych kwestiach (jak na przykład ta zgoda na przeniesienie bądź gotowość do pracy zmianowej lub brak prawa jazdy) jest dla mnie dyskwalifikujące i takiego kandydata wpisałabym na czarną listę.

[Gwiazdeczka223]

Dzięki za odpowiedzi, utwierdziłyście mnie w moim przekonaniu. Ale w dalszym ciągu liczę że może znajdzie się ktoś kto mógłby opowiedzieć mi jak to wygląda od wewnątrz- z perspektywy rekrutera

Atavish, jego odpowiedź nie była tak drastyczna jak ja to tu opisałam Powiedział że ze względu na mieszkanie i sytuację życiową, nie rozważa wyprowadzki. To było pytanie z serii "Co by było gdyby?"

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez lexie

Nie powinien kłamać, szczególnie w takiej sprawie - potem mogliby oczekiwać, że się przeprowadzi, on by odmówił, wywaliliby go z roboty.

zgadzam się.

[Atavish]

Napisane przez Gwiazdeczka223

Atavish, jego odpowiedź nie była tak drastyczna jak ja to tu opisałam Powiedział że ze względu na mieszkanie i sytuację życiową, nie rozważa wyprowadzki. To było pytanie z serii "Co by było gdyby?"

To ufff W sumie nawet nie pomyślałam chwili, że to jednak dorosły facet i pewnie wie jak się zachować. Głupio trochę



Wysłane z mojego LG-D605 przy użyciu Tapatalka

[liselotta]

Z perspektywy osoby zatrudniającej powiem że jeśli ktoś od kogo oczekiwałabym zmiany miejsca zamieszkania skłamałby, że wchodzi to w grę a potem się wycofał straciłby sporo na wiarygodności. Natomiast należy mieć na uwadze to, że okoliczności się zmieniają i dyspozycyjność pracownika również może ulec zmianie bez jego winy.

Nie ma też sensu robić z siebie desperata który wszystkiemu przytakuje bo potem szybko takie rzeczy wychodzą i pracownik na tym traci.

[Gwiazdeczka223]

Napisane przez liselotta

Z perspektywy osoby zatrudniającej powiem że jeśli ktoś od kogo oczekiwałabym zmiany miejsca zamieszkania skłamałby, że wchodzi to w grę a potem się wycofał straciłby sporo na wiarygodności. Natomiast należy mieć na uwadze to, że okoliczności się zmieniają i dyspozycyjność pracownika również może ulec zmianie bez jego winy.

Nie ma też sensu robić z siebie desperata który wszystkiemu przytakuje bo potem szybko takie rzeczy wychodzą i pracownik na tym traci.

No właśnie tutaj mam dylemat- bo nie wiem czy firma faktycznie tego oczekuje (z tego co wiem to raczej nie) czy po prostu chcieli się dowiedzieć jak dużo mój facet jest w stanie dla nich poświęcić.

[niebieskie_oczko]

To teraz ja wypowiem się ze strony osoby rekrutującej. Rozumiem, że w niektórych sprawach można trochę podkolorować, ale nie warto tego robić w kluczowych wymogach danego stanowiska, a pytanie o możliwość zmiany miejsca zamieszkania takie jest. Z reguły jest tak, że my dostajemy specyfikacje danego stanowiska i musimy dopasować idealnego kandydata. Strzałem w kolano jest odpowiedzieć, że się jest gotowym do zmiany miejsca zamieszkania, a później stwierdzić, że jednak nie. Wiadomo, że jeśli pracownik jest zatrudniony na okres próbny, to taka decyzja może kosztować zwolnieniem, natomiast istnieją pewne odstępstwa np. jeśli osoba pracuje rok czasu w firmie i nagle pada propozycja zmiany miejsca zamieszkania to może odmówić, bo jednak przez rok czasu mogło się coś pozmieniać w życiu. Najgorzej jest jednak skłamać na rozmowie, że się jest gotowym do częstych wyjazdów służbowych, a potem grymasić na każdą wzmiankę o delegacji.

W kluczowych sprawach lepiej nie kłamać. Zresztą to nie jest tak, że on musi złapać byle jaką, pierwszą z brzegu pracę. Chodzi też o to, by znaleźć taką, by również mu pasowała.

---------- Dopisano o 23:21 ---------- Poprzedni post napisano o 23:18 ----------

Napisane przez Gwiazdeczka223

No właśnie tutaj mam dylemat- bo nie wiem czy firma faktycznie tego oczekuje (z tego co wiem to raczej nie) czy po prostu chcieli się dowiedzieć jak dużo mój facet jest w stanie dla nich poświęcić.

Jeżeli to stanowisko kierownicze to możliwe, że w grę może wejść przeniesienie. Wszystko tak naprawdę zależy od tego, jaka to jest firma, czy ma filie, czy się rozwija itp.

Zmiana miejsca zamieszkania - nie wiem, czy to jest poświęcenie, bo są takie osoby, które z chęcią to zrobią, bo lubią życie na walizkach, nie chcą stabilizacji w jednym miejscu.

[Gwiazdeczka223]

Napisane przez niebieskie_oczko

To teraz ja wypowiem się ze strony osoby rekrutującej. Rozumiem, że w niektórych sprawach można trochę podkolorować, ale nie warto tego robić w kluczowych wymogach danego stanowiska, a pytanie o możliwość zmiany miejsca zamieszkania takie jest. Z reguły jest tak, że my dostajemy specyfikacje danego stanowiska i musimy dopasować idealnego kandydata. Strzałem w kolano jest odpowiedzieć, że się jest gotowym do zmiany miejsca zamieszkania, a później stwierdzić, że jednak nie. Wiadomo, że jeśli pracownik jest zatrudniony na okres próbny, to taka decyzja może kosztować zwolnieniem, natomiast istnieją pewne odstępstwa np. jeśli osoba pracuje rok czasu w firmie i nagle pada propozycja zmiany miejsca zamieszkania to może odmówić, bo jednak przez rok czasu mogło się coś pozmieniać w życiu. Najgorzej jest jednak skłamać na rozmowie, że się jest gotowym do częstych wyjazdów służbowych, a potem grymasić na każdą wzmiankę o delegacji.

W kluczowych sprawach lepiej nie kłamać. Zresztą to nie jest tak, że on musi złapać byle jaką, pierwszą z brzegu pracę. Chodzi też o to, by znaleźć taką, by również mu pasowała.

---------- Dopisano o 23:21 ---------- Poprzedni post napisano o 23:18 ----------




Jeżeli to stanowisko kierownicze to możliwe, że w grę może wejść przeniesienie. Wszystko tak naprawdę zależy od tego, jaka to jest firma, czy ma filie, czy się rozwija itp.

Zmiana miejsca zamieszkania - nie wiem, czy to jest poświęcenie, bo są takie osoby, które z chęcią to zrobią, bo lubią życie na walizkach, nie chcą stabilizacji w jednym miejscu.

Dziękuję bardzo za odpowiedź
Akurat ten kolega pracuje w HR, akurat nie prowadzi rekrutacji na to stanowisko, ale wie na pewno że szukają kogoś na miejsce innej osoby która się zwalnia. To jest stanowisko kierownicze, ale też nie strasznie wysokie ani odpowiedzialne. Zawsze mi się wydawało że to takie standardowe pytanie które się zadaje przy rekrutacji- żeby firma miała potem obraz kto z pracowników jest gotowy żeby się ewentualnie przenieść jeśli by zaszła taka potrzeba. Czy uważasz że to, że mój chłopak nie wykazał chęci do przeprowadzki może mu jakoś zaszkodzić? Załóżmy że póki co nie planują nikogo przenosić, chcą tylko mieć ogólny obraz.

Co to tego poświęcenia to faktycznie, źle się wyraziłam. Akurat dla mojego TŻ to by było poświęcenie, ale zdaję sobie sprawę że to może być całkiem przyjemne życie

A jak chodzi o pracę to on już dość długo szuka... Ponad pół roku. Kilka ofert sam odrzucił bo mu nie odpowiadały, obecnie też pracuje jako kierownik, i nie ma aż tak takiego ciśnienia bo najgorzej nie zarabia, aczkolwiek sama praca jest ciężka i bardzo chciałby ją zmienić.

[niebieskie_oczko]

Napisane przez Gwiazdeczka223

Czy uważasz że to, że mój chłopak nie wykazał chęci do przeprowadzki może mu jakoś zaszkodzić? Załóżmy że póki co nie planują nikogo przenosić, chcą tylko mieć ogólny obraz.

Według mnie nie. To nie jest też tak, że firmy szukają osób, które zgodzą się na wszystko i będą akceptować wszystko. Przecież może być tak, że twój facet ma masę innych umiejętności przydatnych do tej pracy i doświadczenie i to będzie się liczyło bardziej niż chęć wyprowadzki za kiedyś tam, jeśli w ogóle jakaś będzie Zawsze tez na koniec rozmowy, gdy jest czas na zadanie pytań prze kandydata, można dopytać jaka jest wizja rozwoju na tym stanowisku, czy praca jest stacjonarna, czy są delegacje itp.
No i najlepiej traktować rozmowę kwalifikacyjną jak rozmowę na równi - firma szuka idealnego kandydata, zaprasza cię na rozmowę, więc masz w sobie coś, co ich interesuje, natomiast ty jesteś kimś, kto może im pomóc. I nie warto godzić się na wszystko, jeśli w duchu nam coś nie odpowiada.

Ale jeśli macie znajomego w HR i on twierdzi, że nie trzeba się przeprowadzać, to zapewne tak jest

[Gwiazdeczka223]

Napisane przez niebieskie_oczko

Według mnie nie. To nie jest też tak, że firmy szukają osób, które zgodzą się na wszystko i będą akceptować wszystko. Przecież może być tak, że twój facet ma masę innych umiejętności przydatnych do tej pracy i doświadczenie i to będzie się liczyło bardziej niż chęć wyprowadzki za kiedyś tam, jeśli w ogóle jakaś będzie Zawsze tez na koniec rozmowy, gdy jest czas na zadanie pytań prze kandydata, można dopytać jaka jest wizja rozwoju na tym stanowisku, czy praca jest stacjonarna, czy są delegacje itp.
No i najlepiej traktować rozmowę kwalifikacyjną jak rozmowę na równi - firma szuka idealnego kandydata, zaprasza cię na rozmowę, więc masz w sobie coś, co ich interesuje, natomiast ty jesteś kimś, kto może im pomóc. I nie warto godzić się na wszystko, jeśli w duchu nam coś nie odpowiada.

Ale jeśli macie znajomego w HR i on twierdzi, że nie trzeba się przeprowadzać, to zapewne tak jest

Super, uspokoiłaś mnie On mówi że ogólnie ma wrażenie że ta rozmowa dobrze mu poszła, ma ponad 4 lata doświadczenia na bardzo podobnym stanowisku, ale to jest dużo lepiej płatne. Ale to był dopiero pierwszy etap rekrutacji, docelowo mają być cztery etapy. Rozmawiali z nim wczoraj, i mają odezwać się do piątku, zobaczymy co będzie

[shiava]

Oczywiscie, ze nie powinien klamac, oni o to nie pytaja dla jaj. Moj TZ pare lat temu chodzil na rozmowy na takie wlasnie stanowiska, wszedzie wyrazal zgode na przeniesienie (mielismy to obgadane).
I przyjmujac 1 z ofert musial przeniesc sie z 1 duzego miasta do drugiego.

Cala rodzina sie przenieslismy, bo rozwazalismy przeprowadzke tam juz wczesniej. Gdyby nie chcial sie przenosic, a na rozmowie powiedzial - Tak - to pewnie wylecialby z tej pracy na samym poczatku gdyby nie zechcial zmienic lokalizacji

[liselotta]

Napisane przez Gwiazdeczka223

No właśnie tutaj mam dylemat- bo nie wiem czy firma faktycznie tego oczekuje (z tego co wiem to raczej nie) czy po prostu chcieli się dowiedzieć jak dużo mój facet jest w stanie dla nich poświęcić.

To czy firma tego oczekuje czy nie jest bez znaczenia w tym przypadku bo twój narzeczony nie chce się nigdzie przenosić jeśli relokacja jest konieczna to ta praca nie jest dla niego, a jeśli nie jest to obojętnie co by nie powiedzial mu nie zaszkodzi. Spokojnie

[21kasia21]

Napisane przez niebieskie_oczko

To teraz ja wypowiem się ze strony osoby rekrutującej. Rozumiem, że w niektórych sprawach można trochę podkolorować, ale nie warto tego robić w kluczowych wymogach danego stanowiska, a pytanie o możliwość zmiany miejsca zamieszkania takie jest. Z reguły jest tak, że my dostajemy specyfikacje danego stanowiska i musimy dopasować idealnego kandydata. Strzałem w kolano jest odpowiedzieć, że się jest gotowym do zmiany miejsca zamieszkania, a później stwierdzić, że jednak nie. Wiadomo, że jeśli pracownik jest zatrudniony na okres próbny, to taka decyzja może kosztować zwolnieniem, natomiast istnieją pewne odstępstwa np. jeśli osoba pracuje rok czasu w firmie i nagle pada propozycja zmiany miejsca zamieszkania to może odmówić, bo jednak przez rok czasu mogło się coś pozmieniać w życiu. Najgorzej jest jednak skłamać na rozmowie, że się jest gotowym do częstych wyjazdów służbowych, a potem grymasić na każdą wzmiankę o delegacji.

W kluczowych sprawach lepiej nie kłamać. Zresztą to nie jest tak, że on musi złapać byle jaką, pierwszą z brzegu pracę. Chodzi też o to, by znaleźć taką, by również mu pasowała.

---------- Dopisano o 23:21 ---------- Poprzedni post napisano o 23:18 ----------




Jeżeli to stanowisko kierownicze to możliwe, że w grę może wejść przeniesienie. Wszystko tak naprawdę zależy od tego, jaka to jest firma, czy ma filie, czy się rozwija itp.

Zmiana miejsca zamieszkania - nie wiem, czy to jest poświęcenie, bo są takie osoby, które z chęcią to zrobią, bo lubią życie na walizkach, nie chcą stabilizacji w jednym miejscu.

Z perspektywy rekrutera myślę tak samo.

Nie raz i nie dwa zadawałam to pytanie na rozmowie ws. pracy i oczywiście zawsze padało zdecydowane "TAK", a gdy potem była taka oferta z opcją przeprowadzki (niekoniecznie w kraju, ale w większość za granicą), to większość osób mówiła, że jednak nie, bo coś tam...
A na pytanie: "Dlaczego wcześniej padła odpowiedź twierdząca?" niektórzy bez ogródek powiedzieli, że szukali pracy na gwałt i chcieli ją dostać, więc zgadzali się na wszystko...

[Flower28]

Fatalny pomysł, żeby kłamac w takiej sprawie. to i tak bardzo szybko wyjdzie na jaw i facet straci pracę. A potem dopiero bedzie to dziwnie wyglądać w CV, czemu tak krótko pracował w jakiejś firmie...

[niebieskie_oczko]

Autorko i jak? Tż dostał tę pracę? Mam nadzieję, że tak.