dwulatek i jego/jej male kilkumiesieczne rodzenstwo...jak to u was bywa? - Strona 3 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Odchowalnia - jestem mamą

Notka

Odchowalnia - jestem mamą Forum dla rodziców. Tutaj porozmawiasz o połogu, karmieniu, wychowaniu dziecka. Wejdź i podziel się swoją wiedzą i doświadczeniem.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-03-31, 21:31   #61
Harry
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 3
Dot.: dwulatek i jego/jej male kilkumiesieczne rodzenstwo...jak to u was bywa?

Witajcie.
Zanim zdam relację z przebiegu nocy i dzisiejszego dnia chciałbym się odnieść do walki o samodzielne usypianie (czyli mam tu na myśli Kesitę).

Plany nauczenia mojego Kubusia samodzielnego zasypiania miałem już jak skończył pierwszy rok życia (po pierwszym roku "euforii" czyli kolkach, ząbkowaniu i nieprzespanej ani jednej nocy). Jednak problem polegał nie na moim przełamaniu bariery zniesienia hałasu wynikającego z płaczu i histerii ale od strony mojej żony a mianowicie: nie została zerwana "emocjonalna pępowina jaka łączyła moją żonę z dzieckiem", czyli mówiąc prościej "on jest taki malutki, cieplutki, że jak on może już sam spać w łóżeczku. I tak to twało na łóżku o wymiarach 200x140. W siódmym miesiącu wyglądało to tak: moja żona z brzuchem i mój syn który mnie zrzucał z łóżka... a ja spałem w ich nogach (na długości 120cm) albo w salonie. No i oczywiście pobódki co godzinę - półtora. do pracy chodziłem ledwo żywy.

No i po wielu rozmowach udało mi się namówić żonę na zerwanie tej emocjonalnej pępowiny (to jest sytuacja podobna do rzucania papierosów - kto chce rzucić fajki to mu się może udać, ktoś kto lubi palić nawet nie ma szans). Z tym że żona miała mi się całkowicie podporządkować. No i zaczęło się:

Kupno łóżeczka z materacami i barierkami. Przemeblowanie w sypialni, w tym dniu kiedy miało przyjść łóżeczko Kuba (miał wtedy coś koło 18 miesięcy) zobaczył że coś się zmienia plus dostał zakaz wchodzenia na nasze łóżko. Kiedy kurier przywiózł łóżko Kuba patrzył i ciągle pytał "cio to" - "Twoje nowe łóżeczko" no i po rozłożeniu była radocha i zabawa. i Pod wieczór Kuba jest śpiący i ładuje się do nas na łóżku i zaczyna się przekładanka : kiedy on chce wejść do nas to ja go na drugą stronę na jego łóżeczko i tłumaczenia że jest duży i że może spać sam. Pierwszy raz trwało to coś koło 2 godzin i skończyło się ogólnym poddenerwowaniem i histerią z zarzyganiem jego pościeli. W nocy dalej się budził co godzinę dwie i dalej przekładanka ale już bez odzywania się. tak to trwało 3 noce ale systematycznie czas usypiania się skracał i coraz dłużej sam spał w nocy. Czy miałem kryzys? wszystko trwało bity tydzien - do pracy chodziłem ledwo żywy i piłem hektolitry kawy (żona z racji zaawansowanej ciąży nie mogła mi pomagać i miała zakaz odzywania się - miała leżeć odwrócona do nas plecami). po półtora tygodnia usypianie wyglądało tak: Kuba brał mnie za palec (ważne aby po pierwszych histeriach i po przyzwyczajeniu się dziecka do samodzielnego spania usypiać na zmianę mama tata - wtedy zaśnięcie dziecka staje sie automatyczną czynnością) prowadził do lóżka kiedy zaczynałem mu spiewać mówił "nie" i sam zasypiał. Teraz: ide ja albo moja żona do sypialni Kuba wskakuje na swoje wyrko, ja się kładę i leżę kilka minut aż on sam zaśnie, wychodzę mam jakiś czas dla siebie (od około 21) potem my idziemy spać wstajemy rano ok 19. proste? teraz tak ale pierwszy tydzień z życiorysu. To wcale nie jest drastyczna metoda zwłaszcza że odkąd nasz Kuba sam zasypia i śpi całą noc to stał się o wiele spokojniejszy i nie ma też problemów w siedzeniu w samochodzie. Efekt (odpukać abym nie zapeszył) wczoraj kiedy mój Kuba poznał Mateusza obaj poszli spać prawie równocześnie około godziny 21:30 , Kubuś zbudził się rano o 7 a mateusz w nocy 3 razy na jedzenie i spał do 10:30. Znalazłem też sposób na zazdrość starszego dziecka (po prostu w nocy nie mogłem za bardzo spać i opracowałem harmonogram dnia następnego), ale to już jutro bo dzisiaj chyba się za bardzo rozpisałem ehhh .... miłej nocy życzę
Harry jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-01, 10:44   #62
ania p
Zakorzenienie
 
Avatar ania p
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 6 451
Dot.: dwulatek i jego/jej male kilkumiesieczne rodzenstwo...jak to u was bywa?

U nas to ja jestem ta "wyrodna " po przytransportowaniu dziecka ze szpitala to mąż mnie namówił żebym spała z nim jakiś czas bo byłam po CC i żebym nie musiała wstawać i go odkładać po ok dwóch tygodniach synek dostał wylot do swojego łóżeczka , bo jego samolubna matka woli spać i mieć gdzie się wyprostować . Także u nas spanie nigdy nie stanowiło problemu , tak samo jak i przejście z łóżka szczebelowego do zwykłego.
Teraz w sumie najbardziej obawiam się zburzenia planu dnia który mamy wypracowany . Synek jest zaprogramowany na pewne czynności w pewnych porach . Trzymam się godzin spania , posiłków itp. Uważam ze tak jest lepiej dla dziecka które wie co zaraz nastąpi , nie ma problemów z uśnięciem w dzień bo on wie że teraz jego pora . Obiad zwykle wyglada tak że jak mały kończy jeść , idzie po swój kocyk ( zamiast przytulanki ma taki swój kocyk ) i kieruje się do spania.
No i zobaczymy co będzie jak maluch w tych jego porach będzie chciał jeść itp.
__________________
*Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny
ania p jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-01, 12:03   #63
AgaGuernsey
Wtajemniczenie
 
Avatar AgaGuernsey
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 923
GG do AgaGuernsey
Dot.: dwulatek i jego/jej male kilkumiesieczne rodzenstwo...jak to u was bywa?

ania p nic Ci nie pozostaje jak maluszka tez od samego poczatku uczyc stalych por. U nas bylo i jest dokladnie tak samo, Wiki zawsze miala staly harmonogram, stale godziny jedzenia i spania i nic po pojawieniu Zuzi w tym sie nie zmienilo. Wiadomo, ze trudno od kilku dniowego dziecka wymagac regularnosci. Ja przez pierwszy tydzien mialam do pomocy meza, wiec on pilnowal stalych por Wiki, a ja jak mala sie budzila, zajmowalam sie nia. Gdy zostalam sama, czasem Zuzia musiala poczekac na swoja kolej. Z drzemka Wiktorii w srodku dnia na przyklad nic nie zmienialam, tylko nauczylam od poczatku Zuzie, ze tez w tym czasie ma spac. No i spia razem do tej pory, a ja mam czas dla siebie.

Harry powiem Ci, ze podziwiam Cie za ta stanowczosc, to sie chyba rzadko zdarza u tatusiow. U na to raczej ja bylam prowodyrem wszystkich zmian u dziewczyn - wlasnie dotyczacych zasypiania, czy zabrania smoczka Wiktorii.
Czekam na opis jak poradziles sobie z zazdroscia.
AgaGuernsey jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-01, 14:38   #64
kesita
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: podlaskie
Wiadomości: 147
Dot.: dwulatek i jego/jej male kilkumiesieczne rodzenstwo...jak to u was bywa?

U nas to właśnie mąż ma mniej cierpliwości ode mnie, albo może wcale jej nie ma. Ja od samego początku nie spałam z dziećmi w jednym łóżku, po prostu dlatego, że mi było niewygodnie, za ciasno. Nie przeszkadzało mi, że muszę wstać i wziąć do karmienia, łóżeczko i tak stało obok.
Dlatego muszę poczekać do jego wyjazdu i wtedy zacznę naukę samodzielnego usypiania. Może w końcu przestanie się budzić w nocy, czas najwyższy za 21 dni kończy 2 latka. Pory zasypiania ma mniej wiecej stałe, często sam przynosi swojego jaśka do usypiania.
kesita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-01, 14:45   #65
Harry
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 3
Dot.: dwulatek i jego/jej male kilkumiesieczne rodzenstwo...jak to u was bywa?

Witajcie.

Dzisiaj będzie krótki opis bo wczoraj za bardzo się rozpisałem. Więc do rzeczy. Pierwsza noc była w porządku ale miałem straszne obawy co do dnia następnego nie mówiąc już o drugiej nocy. Ranek rozpoczął się od 11 godziny kiedy to Maleństwo się zbudziło i chciało jeść a Kuba się zdenerwował że jak to tak mama może przestać się z nim bawić i pójść „coś robić” do innego dziecka. Zaczął płakać, podbiegł do mnie złapał za palec, więc z nim poszedłem ale potem podbiegł do żony i zaczął odciągać od brata. I histeria gotowa. Kiedy Mateusz zasnął bawiłem się z Kubą – rozrzuciłem pieluszki i tetry i uczyłem go podawać te przedmioty, nawet załapał co to znaczy „oliwka”. Potem zabrałem go do znajomego na ogród, gdzie był inny dwulatek. Była zabawa no i na końcu zasnął mi w aucie. Przyjechałem do domu i kiedy się zbudził i złapał żółtko wtedy moja żona poszła z nim koło bloku na spacer. Po ich przyjściu rozłożyłem na podłodze kołdrę i razem z żoną „sprzedawaliśmy mu mnóstwo ciumków i uścisków. Mały aż zachodził się ze śmiechu. No ale zbudził się Mateusz i mama znowu musiała go nakarmić więc wziąłem starszego na kolana wspólnie obserwowaliśmy jak je. W końcu mówię do niego że idziemy się bawić. Kubuś podszedł do braciszka dał mu ciumka, powiedział papa, wziął mnie za palec i poszliśmy się bawić J. Potem kiedy już zjadł stwierdziliśmy że może już pora wykąpać maluszka (było coś koło 17:30). Żona siedziała z najmłodszym na fotelu a ja przygotowywałem z KUBĄ kąpiel. „Pomagał” mi postawic wanienkę na krześle, potem powiedziałem mu żeby podał mi tetrę, pieluszkę i oliwkę (wcześniej porozkładałem w kuchni w różnych miejscach te przedmioty). Najlepszą zabawę miał jak mu pozwoliłem na wspólne nalewanie wody do wanienki, co z tego że dużo porozlewał, ważne że czuł się ważny a nie odrzucony. Potem ja myłem maluszka w wanience na krześle a żona starszego na stole. W finale wziąłem rękę Kubusia, nalałem mu kilka kropelek oliwki i delikatnie za pomocą jego ręki natarłem noworodkowi jedną z nóżek. Ani razu Kuba nie płakał tylko patrzył tymi swoimi wielkimi oczami. Raz kiedy noworodek zaczął płakać Kuba mało się nie rozpłakał (pewnie pomyślał że dzidzia płacze bo coś jej jest). Potem poszliśmy się bawić długo wszyscy we trójkę (na szczęście mały już spał). Ogólnie znowu ich sen się nałożył tylko że tym razem zasnęli przed 21. Wprawdzie w nocy noworodek się zbudził na jedzenie (pierwsze jedzenie miał około 24) i trochę płakał jak był przewijany. Wtedy niestety Kuba siadł na łóżku i krzyknął „dzidzi”. Wziąłem go na chwilę na ręce i powiedziałem że dzidzi zasypia. Trochę Kuba ponarzekał że nie ma mamy ale w końcu położyłem go na boczku na jego łóżeczku. Efekt był taki że jedno uszko miał na poduszce a drugie delikatnie przykryłem mu swoją dłonia jednocześnie głaszcząc go po włoskach. Nie słysząc płaczącej dzidzi ZASNĄŁ . na noworodka który już kilka razy nie dał się odłożyć też jest sposób. Kupilismy w aptece najmniejsze smoczki uspokajające – ZADZIAŁAŁO. Wiem że nie raz jeszcze dostaniemy z żoną w dupę ale ogólnie nie jest źle J. Nawet dzisiaj stwierdziliśmy że przy pierwszym chodziliśmy na rzęsach a teraz przy dwójce nie czujemy się w połowie tak zmęczeni. Czyli efekt osiągnięy BO TO BYŁ GŁOWNY ARGUMENT ABY MIEĆ DZIECI Z NIEWIELKĄ RÓŻNICĄ WIEKU – ŻE NIE WRACA SIĘ DO NORMALNOŚCI PO PIERWSZYM DZIECKU (pomijając oczywiście inne aspekty). A co do pór ustalonych przez pierwsze dziecko to faktycznie zostaja zaburzone (dzisiaj miał histerię przed pójściem spać po południu).
Na koniec można się jeszcze zastanowić jak wszystko będzie wyglądało jak wrócę tydzień po świętach do pracy. Jak odczuje to Kuba, czy nie będzie czuł się odrzucony. Ale już i to rozwiązałem: myślę o niani która będzie przychodziła na 2-3 godziny dziennie tak aby moja żona mogła pójść na długi spacer z Kubą. Są przecież butelki a mleko można ściągnąc i zamrozić (a no i jak ktoś ma możliwość to pomoc babć i ciotek mile wskazana). NORMALNOŚĆ PRZEDE WSZYSTKIM J. Pozdrawiam wszystkich
Harry jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-01, 15:34   #66
kesita
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: podlaskie
Wiadomości: 147
Dot.: dwulatek i jego/jej male kilkumiesieczne rodzenstwo...jak to u was bywa?

Harry super opis i dla takiego tatusia należą się duże
Ja po narodzinach drugiego synka robiłam podobnie. Starszy pomagał mi w przewijaniu, podawał pampersy. Przy kąpaniu polewał wodą kubeczkiem. Na łóżeczku pod karuzelką czasem się kłądzie obok braciszka, czy na macie. Ma taki odruch, że głaszcze małego po główce. Czasami jednak domaga się wyłącznej uwagi i chce, żeby akurat odłożyć młodszego do wózka, bo on coś tam chce. Mój mąż pomaga jak może, ale nie ma cierpliwości i szybko się denerwuje.
kesita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-04-03, 13:01   #67
AgaGuernsey
Wtajemniczenie
 
Avatar AgaGuernsey
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 2 923
GG do AgaGuernsey
Dot.: dwulatek i jego/jej male kilkumiesieczne rodzenstwo...jak to u was bywa?

Zdrowych i radosnych Swiat Wielkanocnych!
AgaGuernsey jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Odchowalnia - jestem mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:05.