czy to ma sens?

[spifer]

Mam 34 lata mój facet jest o piec lat mlodszy. Zakochalismy sie w sobie. Bardzo dabamy o siebie i sie kochamy, nie kłócimy się, ma cudowny charakter, dobrze się rozumiemy. Mieszkamy u jego rodziców, oni wyjechali na pare lat. Jednak nie jestem szczesliwa czegos mi brakuje a mianowicie ja mam ustabilizowana pozycje zawodowa, już mam na razie dość pnięcia się po szczebelkach, zarabiam ponad 3 tys, wracam do domu..nic sie nie dzieje..nie mam juz ochoty spotykac sie z kolezankami ile mozna, nie mam ochoty juz łazic na jakies squashe, tennisy, podróżowac, juz zrobilam 2 studia podyplomowe.. ile mozna..mam wrazenie, że to wszystko nie ma celu.
Mój facet rozwija swoja firme, zarabia mniej odemnie, nie jest zadowolony z tego. Ostatnio z rozmowy wynikło, ze nie mysli na razie o dziecku, bo chciałby żebyśmy w przyszłym roku wzieli kredyt na mieszkanie i chciałby najpierw ustabilizowac sie zawodowo, żeby wiecej zarabiac. Ja go po czesi rozumiem, jemu jest dobrze ma cel a ja? Stara, bez celu i nawet rodziny nie moge miec. Już mam tego dosyć, nie wiem co mam zrobic a lata lecą.
Myślałąm już nawet zeby znalezc sobie innego! ale zanim zaczeliśmy być razem, szukałm 3 lata kogoś dla siebie i na prawde ciężko jest znależć chociażby uczciwego faceta ( po 30 tymbardziej) a takiego, żeby nie byl pedzacym karierowiczem, chcial zalozyc rodzine i byc wiernym to juz w ogole jest szukanie igly w stogu siana

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez spifer

Mam 34 lata mój facet jest o piec lat mlodszy. Zakochalismy sie w sobie. Bardzo dabamy o siebie i sie kochamy, nie kłócimy się, ma cudowny charakter, dobrze się rozumiemy. Mieszkamy u jego rodziców, oni wyjechali na pare lat. Jednak nie jestem szczesliwa czegos mi brakuje a mianowicie ja mam ustabilizowana pozycje zawodowa, już mam na razie dość pnięcia się po szczebelkach, zarabiam ponad 3 tys, wracam do domu..nic sie nie dzieje..nie mam juz ochoty spotykac sie z kolezankami ile mozna, nie mam ochoty juz łazic na jakies squashe, tennisy, podróżowac, juz zrobilam 2 studia podyplomowe.. ile mozna..mam wrazenie, że to wszystko nie ma celu.
Mój facet rozwija swoja firme, zarabia mniej odemnie, nie jest zadowolony z tego. Ostatnio z rozmowy wynikło, ze nie mysli na razie o dziecku, bo chciałby żebyśmy w przyszłym roku wzieli kredyt na mieszkanie i chciałby najpierw ustabilizowac sie zawodowo, żeby wiecej zarabiac. Ja go po czesi rozumiem, jemu jest dobrze ma cel a ja? Stara, bez celu i nawet rodziny nie moge miec. Już mam tego dosyć, nie wiem co mam zrobic a lata lecą.
Myślałąm już nawet zeby znalezc sobie innego! ale zanim zaczeliśmy być razem, szukałm 3 lata kogoś dla siebie i na prawde ciężko jest znależć chociażby uczciwego faceta ( po 30 tymbardziej) a takiego, żeby nie byl pedzacym karierowiczem, chcial zalozyc rodzine i byc wiernym to juz w ogole jest szukanie igly w stogu siana

a czy on o tym wie?

[Elfir]

Powiedz wprost, że u ciebie to ostatni dzwonek na posiadanie dziecko bez ryzyka. Że dziecko staje się dla ciebie tematem priorytetowym, bo czujesz się ustabilizowana w życiu i teraz chcesz się spełnić jako matka. Nie wyobrażasz sobie odkladania tej decyzji na kiedyś. Możesz ją odłożyć o rok, dwa, ale to musi być skończony okres a nie "kiedyś".

[laisla]

Nieco rozmijają się Wasze priorytety. Ja rozumiem Ciebie oczywiście o wiele bardziej niż jego i powiem Ci, że nie odpuściłabym bo masz rację, że odkładać decyzję można w nieskończoność i zawsze jest coś, na co warto odkładać kasę bo jej nigdy za wiele.. jednak bardzo późne macierzyństwo ma więcej minusów niż plusów (moim zdaniem). Ja znając siebie zaczęłabym obsesyjnie myśleć o tym, że czas mi ucieka, a z tego wynikają tylko problemy w związku. Trzeba coś więc ustalić.
Jednak Twoje słowa, że myślałaś aby znaleźć sobie jednak innego, który jak rozumiem bardziej wczułby się w Twoje potrzeby nieco niepokoją i każą podejrzewać, że obecny facet nie jest tak ważny dla Ciebie jak powinien być ojciec Twojego dziecka. Trochę te słowa zabrzmiały a la "tego kwiata pół świata", może sobie kogoś innego więc znajdę byle to dziecko mieć. Ale to ma być przecież ojciec Twojego dziecka, ktoś dla niego najważniejszy poza Tobą..

[apows]

Witaj. Wcale Ci się nie dziwię. Masz wszystko no i wiek taki, że o dziecku trzeba zdecydować czym prędzej, zwłaszcza że to pierwsza ciąża. Porozmawiaj ze swoim facetem o tym, jesli Cię kocha to na pewno zrozumie Twoje pragnienia. Dziecko to wspaniały dar dla rodziców. Jesli uparcie będzie się upierał przy swoim, że na razie za wcześnie, że to i tamto...to może warto z niego zrezygnować?

[Martka72]

oj.., żeby dwoje chciało naraz...ja też jakis czas temu rozstałam się z chłopakiem 3 lata młodszym..wszystko było dobrze...do czasu jak wróciłam któregoś dnia od Gina..ten mi nagadał, że czas na dziecko...blabla bla...no ja jakos tak też zaczęłam, mysleć o tym jakoś intensywniej i wyobraź sobie że tylko zapytałam Exa bo wiem, że to może byc temat trudny dla faceta...zapytałam czy w perspektywie kolejnych 5 lat ma to jakby w planach..czy tego chce no i zaczęło szybciutko się wszystko sypać..ja wiem, że dla faceta dziecko to spora odpowiedzialność....zarwa ne noce..rezygnacja z pewnych rzeczy..ale rety...toć my rodzimy...my głownie przejmujemy opiekę nad maleństwem...i tez pracujemy ..faceci niestety stali się dość wygodni...bo i czasy jakby "sprzyjają" takiemu myśleniu..kariera...zakup tego..zakup tamtego...w Twojej sytuacji doskonale Cię rozumiem...ale faceta też trochę rozumiem..to jest nieststy troszkę cena za związek z młodszym...a że trudno o porządnego straszego to prawda..ale zdarzają się jeszcze....

[niut80]

Z facetem trzeba pragmatycznie.
Mam 33 lata, też mam młodszego, też nie myślał o dziecku, dopóki znajomi nie przyznali, że za długo czekali i żeby dzidziuś się pojawił na świecie to musieli wydać ponad 60 tys. zł w ciagu półtora roku. Czwarty rok spłacają dzidziusiowe długi.

Dało to mojemu TŻ materiał do przemyśleń.
Dziś, po pół roku normalnych starań jestem w 6tc, a mój TŻ chodzi dumny jak paw, szczęśliwy, zaciągnął mnie do USC ślub załatwić. I mówi: "No bo w sumie to kiedy byś miała te dzieci rodzić? Na emeryturze?" A ja tylko " Tak Kochanie, miałeś rację, to juz najwyższy czas był"

[preetamsingh]

Napisane przez niut80

Z facetem trzeba pragmatycznie.
Mam 33 lata, też mam młodszego, też nie myślał o dziecku, dopóki znajomi nie przyznali, że za długo czekali i żeby dzidziuś się pojawił na świecie to musieli wydać ponad 60 tys. zł w ciagu półtora roku. Czwarty rok spłacają dzidziusiowe długi.

Dało to mojemu TŻ materiał do przemyśleń.
Dziś, po pół roku normalnych starań jestem w 6tc, a mój TŻ chodzi dumny jak paw, szczęśliwy, zaciągnął mnie do USC ślub załatwić. I mówi: "No bo w sumie to kiedy byś miała te dzieci rodzić? Na emeryturze?" A ja tylko " Tak Kochanie, miałeś rację, to juz najwyższy czas był"

gratuluję
w sumie wyszło tak, jakby to on to zaplanował

[MagiczneMiasto]

Faceci z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu tak mają. Uważają że najpierw trzeba zarobić fortunę, wybudować dom i tak gdziesz około 40 jest czas na dzieci
Spróbuj szczerze z nim porozmawiać, wytłumacz swój punkt widzenia.

[Martka72]

Napisane przez MagiczneMiasto

Faceci z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu tak mają. Uważają że najpierw trzeba zarobić fortunę, wybudować dom i tak gdziesz około 40 jest czas na dzieci
Spróbuj szczerze z nim porozmawiać, wytłumacz swój punkt widzenia.

..ale kiedys tak nie mieli..no takie czasy...nieco wygodne, nieco konsumpcyjne, rozwiązłe też...poza tym nie chcę tutaj tłumaczyć facetyów ale oni czasami zwyczajnie nie rozumieją naszego mmm "parcia", ze zegar biologiczny jakoś nas ogranicza, że instynkt, że potrzeba bezpieczeństwa..zrealizow ania się jako mama...ale człowiek jak kocha drugiego to powienien się dogadać...właśnie...rozmo wa...trzeba rozmawiać...a czasami też i rozstać...różnica wieku w układzie młodszy facet - starsza kobietka pod kątem dzieci niesie chyba większe ryzyko, że nie będzie chciał za szybko..

[laisla]

Napisane przez MagiczneMiasto

Faceci z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu tak mają. Uważają że najpierw trzeba zarobić fortunę, wybudować dom i tak gdziesz około 40 jest czas na dzieci
Spróbuj szczerze z nim porozmawiać, wytłumacz swój punkt widzenia.

Takie podejście ma także swoje plusy, jest racjonalne ponieważ myśli się o dobrobycie dziecka, a nie tylko o fakcie jak to milutko mieć dzidziusia Jednak zgodzę się, że jest pewien zgrzyt gdy to podejście prezentuje młodszy od nas partner. Dla faceta w ogóle dziecko w dojrzałym wieku to żaden problem, a wręcz przeciwnie (bo właśnie może mu wtedy już coś według niego zaoferować) a dla dojrzałej kobiety to nieco inna sprawa.